Tawerniak 4 pisze:To ci dopiero paradne. Nie myślałem, szanowny przeciwniku, że nawet nie wysłuchawszy moich argumentów, zaczniesz obrażać moją inteligencję, oferując się z sugestiami, jak powinienem myśleć. Wcale nie oczekiwałem, że do klasyfikowania muzyki będziemy posługiwać się ilością bpm.
Fascynujące jak niektórych łatwo obrazić. Podałem tylko pomysł, nie używając żadnego zwrotu mającego Cię, drogi przeciwniku, zaatakować, a ty już piszesz o ataku.
Tawerniak 4 pisze:Obrażasz też tę część społeczeństwa, która preferuje utwory szybkie. Że niby nie mają one nic do zaoferowania słuchającym? Są dla idiotów, którzy zamiast zwracać uwagę na dźwięki słyszą tylko jednostajny łomot, czy inne "umca umca"?
Po pierwsze, nigdzie kolego nie powiedziałem, że szybkie utqwory są dla idiotów. Daleki jestem od szufladkowania. Proszę, Cię, nie stosuj propagandy, bo pisząc, sugerujesz, że reszte niezgadzających się ze mną mam za debili. A tak nie jest.
Póki co, to ty napisałeś o łomocie i "umca-umca". Proszę, wskaż mi, gdzie ja coś takiego zasugerowałem. Oczywiście szybka muzyke preferowali chocby klasycy wiedeńscy, co nie zmienia faktu, że argumenty jakie podałem, przemawiają za tą wolną. Niech każdy lubi to, co chce. Peace and love. Nie zmienia to faktu, ze między subiektywnymi odczuciami a obiektywnym stwierdzeniem jest różnica. Póki co kierujesz się emocjami, do tego mnie obrażając.
Tawerniak 4 pisze:Gówno prawda.
A może by tak troche kultury w sporze? Ja sie powstrzymuję przed przeklinaniem- ty też spróbuj.
Tawerniak 4 pisze:Skąd Ci w ogóle przyszło do głowy, że szybka muzyka, to
tylko "hard-rockowe kawałki, czy speed-metal?". Słyszałeś kiedyś, dla przykładu, choć
fragment "Czterech pór roku" Vivaldiego? Szybko, ale jednak dla ludzi, którzy właśnie oczekują po muzyce czegoś więcej.
Proszę Cię- Nie wkładaj w moje usta tego, czego nie napisałem. Oczywiście, że szybka muzyka, to nie
tylko speed metal, ale też Motzart. TAK SAMO, JAK WOLNA TO NIE DUMKA NA DWA SERCA, ALE I COMFORTABLE NUMB FLOYDÓW. Nie orzmawiamy tutaj, jakie kapele sa lepsze, ale jaki typ i tempo muzyki. Póki co, nie widzę u Ciebie
Żadnych sensownych argumentów, tylko typowy zabieg w każdym sporze- krytykowanie przeciwnika za pogląd, bez uzasadnienia swojego.
Tawerniak 4 pisze:Nie mitologizujmy zresztą. Muzyka od samego początku tworzona była w celach rozrywkowych. Starożytni bardowie, czy trubadurzy, używali jej dla nadania swoim opowieściom głębi i wzbudzenia u słuchacza konkretnych uczuć.
Brednie. Przepraszam, ale nie mów o czymś, skoro nie masz pojęcia. Pierwszą funkcją muzyki była jej funkcja magiczna. Tak się składa, że pragmalingwistykę mam polączoną z pragmatyką sztuki. Pierwszymn celem "muzykowania" były
-Odegnanie złych duchów
-Łączenie się ze światem duchowym
-Wzbudzenie ekstazy w czasie rytualnych obrzędów, tańców itp.
Dopiero potem miałeś waść Grecję, Rzym...
Tawerniak 4 pisze:Kompozytorzy dziś uznawani za klasyków, jak Mozart, Bach, Vivaldi, nie komponowali swoich utworów z myślą "Dziś stworzę wielkie dzieło, które przetrwa stulecia i zapewni mi wiekopomną sławę". Chcieli po prostu, żeby ludzie dobrze się bawili.
Kolejne brednie. Wybacz, ale kazdy twórca w jakimś tam stopniu myśli o sławie i bogactwie, więc gadanie, że towrzyli muzykę, by ktoś sie dobrze bawił, jest mylne. Radze poczytać cos o Motzarcie- tak się składa, że 7 lat grałem na pianinie i mój nauczyciel dość dużo mi o nim poopowiadal. Uwierz mi na słowo- oprócz pieniędzy, wiedzial;, że tworzy coś, co przetrwa wieki, i wiedział, że jest geniuszem.
Zresztą który malarz, poeta czy kompozytor TWORZY myśląc tylko o odbiorcy...
Tawerniak 4 pisze:A że nazwano to muzyką poważną? Bo była dla wyższych sfer. Rola muzyki się nie zmieniła. Ma nas ona przede wszystkim bawić, a w tej roli lepiej sprawdzają się szybkie kawałki.
Ma dawać rozrywkę bo... ? Bo ty tak uważasz? Otóż rola muzyki zmieniła się bardzo. Nie chce przechodzić przez całą jej ewolucje, bo nie mam na to czasu. Wystarczy funkcja magiczna, rozrywkowa, socjalizująca (pieśni religijne takie jak Bogurodzica), kulturotwórcza (rota czy choćby Vivaldi), impresywna i ekspresywna. W różnych epokach była różna jej rola. Proszę CIę, nie uogólniaj, bo to się mija z celem, a ja nie chce tego potem prostować i tłumaczyc. Zapraszam do Krakowa na wykład dr. Greli.
Tawerniak 4 pisze:Smutna prawda jest taka, że wolna muzyka może słuchaczowi zaoferować jedynie uspokojenie.
Mówiłeś, ze obrażam fanów szybkiej muzyki. Teraz
To ty obrażasz fanów muzyki powolnej.
Radzę obejrzeć THE WALL. Jeżeli się uspokoisz przy tych spokojnych, ale i psychodelicznych kawałkach, to znaczy że i paracetamol Ci nie pomoże.
Tawerniak 4 pisze:Twierdzisz, że nie można się skupić, gdy w tle leci Iron Maiden? Można. Już w podstawówce przeprowadzałem w ramach pracy domowej doświadczenie, które pokazało, że liczy się głośność, a nie rodzaj dźwięków. Czy ktoś Ci broni nastawić szybką muzykę cicho? Nie sądzę. Moim zdaniem otoczenie będzie Cię raczej do tego zachęcać. A jechałeś może kiedyś samochodem ze smętnymi balladami w tle? Większość znanych mi ludzi one usypiają i znacznie pogarszają koncentrację na drodze. Nie masz więc racji gloryfikując wolną muzykę. Uznawanie jej za najlepszą przy tak niewielkich korzyściach nie ma sensu.
Po pierwsze, póki co jakies korzyści podałem- ty raczej niewiele. Zresztą to był twój eksperyment- mój wykazał co innego. W sumie był to wywiad środowiskowy specjalnie na potrzebe sporu. Spośród 30 studentów, których spytałem czy czegoś słuchaja przy nauce odpowiedzi były takie (UJ prawo, czyli to, gdzie wiekszosc chce sie dostać):
-12- niczego
-9- klasyka, przy czym po dopytaniu się odpowiedzieli, że dynamiczne kawałki raczej nie (proporcja 7:2)
-3-Soundtracki (Głównie LoTR, gdzie dominuje dostojna, ale stonowana nuta)
-6-Inne (w tym 4- zespoły typu metallica, Apocaliptyca itp...)
Ciekawe czemu nie ma techno, Hip-Hopu, Speed metalu itp.
Nie wiem. Zostawmy to psychoogom. Wyniki odpowiadaja same za siebie. Odpowiedzi nie były sugerowane.
Tawerniak 4 pisze:Ty nawiązujesz do kultury wysokiej. Mówisz o muzyce słuchanej przez osoby o wyrafinowanych gustach, odmawiając zupełnie praw zwykłym zjadaczom chleba. Dlaczego? Nie uważasz, że sezonowe gwiazdeczki popu mają swój wkład w muzykę. Owszem, taka Mandaryna bądź inna Doda pojawią się i przeminą, ale swoim istnieniem zapewniają ludziom prostą, łatwo przyswajalną rozrywkę, której czasem tak potrzeba po ciężkim dniu.
Nie chcę Cie dokształcać. Funkcja socjalizująca tyczyła się całej muzyki. Nie ma znaczenie, czy jest SZYBKA CZY WOLNA, tylko jakie tresci za siebie niesie.
Niestety, muzyka szybka i wolna nie niosą za sobą oddzielnie tej funkcji, bo już sam ten podział wyklucza socjalizację.
Socjalizują takie utwory, jak ROTA, BOGURODZICA, HYMN POLSKI et cetera.
To, że takie kawałki są wolne, wynika z kontekstu, w jakim sa spiewane. Bitwa, powaga, kościół i takie tam. Oczywiście sa też skoczne piosnki o ułanach.
Wspomniałem o funkcji socjalizującej, zebyśmy w sporze nie skupiali sia na magicznej- na murzynach walących w bębny, by domeny odegnac. Proszę Cię, zakończmy ten wątek, bo do sporu nie wnosi on nic a nic.
Chyba, ze koniecznie chcesz go ciągnąć- ale to moim zdaniem szkoda czasu. Dlaczego? Patrz wyżej.
Tawerniak 4 pisze:Taki człowiek nie będzie umiał się przy takiej muzyce bawić, przez co będzie outsiderem, dziwadłem, którego nikt nie rozumie. Ważnym aspektem socjalizacji jest też przebywanie w grupie ludzi, a nie powiesz mi chyba, że w klubach ludzie bawią się przy balladach.
Alez tak tatko. Wolę wolną muzykę, i jestem dziwakiem.
Pierwszy raz moją dziewczynę pocałowałem a filmie The wall. Bardzo obciachowe kino, swoja drogą.
DObrze się czuje słuchając takich badziewi, jak Coldplay.
SDM to też wiocha jakich mało.
Przperaszam CIę, ale w gronie w jakim przebywam, za dziwaków są uznawani Techno-boy'e i wymalowani na czarno True-Metalo0wcy.
I ty masz racje i ja. Zależy od grupy. Ten watek też nie ma sensu.
Przeraszam Cię bardzo, ale musiałem zastosowac twoją taktykę, czyli odparcie ataku preciwnika. Proszę Cię o konstruktywna argumentację, bo chce mi sie pokłócić, a niepojedynkować na szpady.
C U later.