"Po pierwsze ma ona ogromną wartość dla człowieka. Choćby w hinduizmie występują święte krowy, a to z tego powodu, że ich mleko spełnia nieocenioną rolę w diecie hindusów i są one traktowane jako zwierzęta podtrzymujące ludzkie życie. A warto zaznaczyć, że religia ta zabrania spożywania wołowiny, zatem to "podtrzymywanie ludzkiego życia" nie idzie kosztem ich (krów) żywota."
Przejaskrawienie faktów. Tak, to z pewnością by zadziałało... Gdyby nasi czytelnicy byli przedszkolakami.
W hinduizmie
NIE ISTNIEJĄ święte krowy. Jest to zaściankowa, stereotypowa interpretacja kultury wschodu. Hindusi nie czczą, jak nasz niedoinformowany Przyjaciel rzecze, krów, lecz zapewniają im specjalne warunki, specjalny status "karmicielek" tamtejszej ludności.
"Kwestię wołowiny w sumie pominę, gdyż moim zdaniem jest ona mniej istotna w porównaniu do mleka. Może to trochę niemiłe w stosunku do krówek, że w zamian za ich mleko zabijamy je i zjadamy, ale w takiej sytuacji powinniśmy przestać zabijać kurczaki, świnki i inne zwierzaki hodowlane. No a poza tym krowia skóra też nam się przydaje do wyrobu różnych skórzanych rzeczy."
Zwróćmy uwagę na przedmiotowe traktowanie zwierząt mojego Przeciwnika. Przecież to takie ludzkie zamienić istotę żywą w automat do pozyskiwania mleka! Owszem, krowia skóra przydaje nam się do wyrobu różnych skórzanych rzeczy, ba, można śmiało stwierdzić, że
CAŁA krowa przydaje nam się do cennych rzeczy.
Owszem przydaje się i dlatego:
-
Po każdym porodzie, zwykle w przeciągu 24 godzin, cielę zostaje odseparowane od matki, co jest dla obojga bardzo silnym i bolesnym przeżyciem. Uważa się, że byczków nie warto hodować dla ich mięsa dlatego też zabija (przecież ich nie potrzebujemy, one, podobnie jak słonie nie dają wartościowego mleka) się je lub trzyma w oddzielnych, wąskich przegrodach w których nie mogą się nawet obrócić i karmi się pokarmem o zmniejszonym poziomie żelaza i błonnika aby ich mięso stało się "białe". Cierpienia cielęcia spowodowane są stresem psychicznym, a także poważnymi problemami zdrowotnymi wynikającymi z poczucia izolacji, zamknięcia i niewłaściwego żywienia. W wieku 4-6 miesięcy gdy są zabierane na ubój, wiele z nich prawie nie może chodzić.
-
Krótki opis pierwszej z brzegu dojarni:
"W naszych dojarniach karuzelowych dla krów zwierzęta stoją obok siebie w celu uzyskania wysokiej przepustowości i optymalnej produkcyjności: niezależnie od przepędzania, pozycji udojowej, zakładania aparatu udojowego i zadawania paszy - urządzenia są ciągle udanym rozwiązaniem, oferującym zwierzętom i dojarzom duży komfort na małej powierzchni. "
'Wysoka przepustowość i optymalna produkcyjność' - tak wyrażona zostaje Twoja wdzięczność za "drogocenne mleko".
Ponadto powiększone wymiona tych krów wpływają na nienaturalną pozycję tylnych nóg, obciążając nadmiernie zewnętrzne części racic.Trzymanie w zamknięciu jak i nieodpowiednie legowiska mogą tylko zaostrzyć problemy z występowaniem bardzo bolesnych kulawizn. W niektórych krajach dojne krowy trzymane są w permanentnym zamknięciu bez żadnej możliwości swobodnego wypasu tzw. chów alkierzowy.
-
Krowa rodzi swoje pierwsze cielę w wieku około 2 lat. Utrzymywana jest następnie w niemalże ciągłym stanie zazębiających się okresów laktacji i ciąży. Do czasu osiągnięcia trzeciej lub czwartej laktacji większość krów kierowana jest na ubój ze względu na ich stan zdrowia: są chude, wyczerpane, bezpłodne lub chrome.
-
Cielęta już od narodzenia karmi się genetycznie modyfikowaną paszą, nastawioną na dostarczenie nie tyle wartości odżywczych, co zwiększenie ilości uzyskiwanego mleka. Spożywanie tego typu pokarmów skutkuje zaburzeniami metabolizmu i chorobami zakaźnymi jak np bolesne zapalenie wymion (mastitis).
Drodzy czytelnicy, tak wyglądają fundamenty "krainy mlekiem i miodem płynącej", o której opowiadał nam Tawerniak 10.
"No dobrze, ale nie bądźmy egocentrykami i nie koncentrujmy sie tylko na potrzebach człowieka (które są - jak widać - nie zawsze miłe) ale na znaczeniu krowy w przyrodzie. Jakie ono jest? Na jej odchodach żerują robale, jest ona pożywieniem dla drapieżników, zjada trawę... Czyli generalnie nie jest użyteczna. Lecz to nieprawda! każdy organizm w przyrodzie pełni swoją rolę. Gdyby nagle zniknęły krowy, to żuczki nie miałyby z czego robić swoich kulek (znaczy miałyby, ale nie tyle "materiału" co normalnie), muchy nie miałyby na czym żerować (to akurat by nam nie przeszkadzało), drapieżniki nie miałyby na co polować. W związku z tym organizmów tych byłoby mniej."
Tu się zgodzę, tym niemniej ma się to
nijak do naszej dyskusji.
"Lecz gdyby musiały zniknąć krowy lub słonie, wybrałbym te drugie, bo zbyt dużo my, ludzie zawdzięczamy mućkom"
I tu przechodzimy do sedna sprawy. Ujawniłeś nam swoją mentalność, drogi Kolego. Mentalność, która niczym nowotwór trawi nasze społeczeństwo od lat.
Co wybrałbyś: koty czy biedronki? Idąc Twoim torem rozumowania należałoby usunąć koty, gdyż nic im przecież nie zawdzięczamy (Proszę, nawet nie próbuj wspominać o polowaniu na myszy
)
Co wybrałbyś: tygrysa bengalskiego (przypomnę, iż jest to gatunek zagrożony wyginięciem) czy szczura? Zapewne szczura, bo przecież tyle przeprowadzonych na nim badań mu zawdzięczamy.
Chcę pokazać Wam, czytelnikom, że w naturze nie warto zawsze kierować się zyskiem, symbiozą a la "ty zarobisz na mnie, ja na tobie zarobię".
Słonie, jak i inne piękne zwierzęta nie wkupią się w nasze łaski mlekiem, mięsem czy skórą. A mimo to zasługują by być pielęgnowane. Zasługują by żyć. Po co? Ponieważ są istotami ziemskimi.
I ostatnie pytanie odnośnie cytowanej wypowiedzi. Zastanówmy się - idąc Twoim torem myślenia - co wybrałaby
Matka Natura:
Człowieka czy zwierzę?
Kto bardziej Jej się przyda. "Komu zawdzięcza zbyt dużo?"
No widzisz, a mimo wszystko żyjemy, egzystujemy w tym świecie u boku innych organizmów, które przysługują się przyrodzie 1000 razy bardziej niż my.
W Twej skali ocen słoń nie ma szans z krową. W rzeczywistości nie można porównywać tych dwóch zwierząt.
Owszem - krowa daje nam mleko. Mleko, które dla nas jest darem, a dla niej nierzadko przekleństwem.
Zastanówcie się kto mimo wszystko ma lepsze życie: 200 milionów dojnych krów na świecie, służących (żyjących) tylko po to by je eksploatować czy trzy pozostałe na Ziemi gatunki słoni.
Wolność.
Nauczmy się patrzeć okiem Natury, a nie poprzez pryzmat suchego zysku i korzyści.
"sprawnością dorównujesz słoniowi!" - trąba słonia liczy 36 000 mięśni, czyli więcej niż całe ciało człowieka. Mamy tu do czynienia z idealną wręcz koordynacją.
Szczerze mówiąc słabo to do mnie przemawia. Po pierwsze nigdy w życiu nie słyszałem takiego porównania, więc mam pytanie, skąd je wynalazłeś (bo być może to jednak ja jestem na tyle ograniczony, a zawsze jestem gotów poszerzyć swoje horyzonty). Poza tym choćby dżdżownica ma około 4000 mięśni (człowiek dla przypomnienia ma między 300 a 500 mięśniami) i jakoś też nie należy do istot bardzo sprawnych. Z resztą ja inaczej interpretuję to porównanie. Chodzi tu raczej o gabaryty słonia, które mu uniemożliwiają wykonanie takich czynności, które umie człowiek, choćby przewroty do przodu i do tyłu, także ilość mięśni słonia nie ma tu większego znaczenia.
Dobrze, dobrze. Spróbuj więc za pomocą tej trąby wyrwać drzewo
To wszystko działa w dwie strony mój Drogi.
"ruszasz się jak słoń!" - słonie afrykańskie na południowych stepach osiągają prędkości trzykrotnie wyższe niż przeciętny człowiek.
Jakoś mnie to nie dziwi, bo człowiek na tle innych zwierząt jest wyjątkowo powolną istotą. tu jednak widzę kolejną złą interpretację powiedzenia. Chodzi tu raczej o refleks w poruszaniu się, jeżeli ktoś ma opóźnione reakcje, to "rusza się jak słoń", bo te ze względu na (znowu) swoje gabaryty nie mogą na przykład zmieniać szybko kierunku biegu.
Kolejny błąd spowodowany niedoinformowaniem. Słonie poruszają się z lekkością i wdziękiem, potrafią
dosłownie bezszelestnie skradać się przez las. Co do zmiany kierunku biegu... Człowieku, czy Ty oglądałeś kiedykolwiek filmy przyrodnicze
? Gdybyś to robił, widziałbyś majestatycznego kolosa pędzącego przez sawannę, błyskawicznie zmieniającego kierunek swego biegu poprzez postawienie przednich kończyn do góry.
Póki co nie pokazałeś niczego poza garścią stereotypów.
Słonik na szczęście.