Tevery Best pisze:IMO jedynym zwycięzcą wojny był Związek Radziecki i może ewentualnie USA. Ten pierwszy przykład ewidentnie przeczy wyżej postawionej tezie, bo przecież ZSRR stracił najwięcej ludzi, sprzętu i infrastruktury (mierząc w liczbach bezwzględnych, nie w procentach). Prawda, że w dużej mierze z własnych rąk, ale co fakt, to fakt.
z własnych rąk? to znaczy co, strzelali sami do siebie?
no chyba, że chodzi Ci o tzw. oddziały zaporowe, ale one w istocie dokonały marginalnych "zniszczeń" w szeregach RKKA
Związek Radziecki poniósł stosunkowo najwyższe straty tylko i wyłącznie z tego powodu, że dowództwo Armii Czerwonej nie liczyło się z tym ilu żołnierzy polegnie, ile czołgów, dział i samolotów zostanie zniszczonych. Wiedzieli doskonale, że zasoby - zarówno ludzkie, jak i materiałowe - pozwolą im na nakrycie czapkami wszystkich armii pozostałych krajów świata razem wziętych. Żaden inny kraj nie był w stanie "wygospodarować" 15 milionów rekrutów i nadal utrzymać działającej gospodarki.
A co do zwycięzców - ja się raczej skłaniam ku tezie, że ZSRR wojnę mimo wszystko przegrało, bo tak naprawdę głównym zamierzeniem Stalina było takie wmanewrowanie pozostałych "graczy", żeby w końcowym wyniku Kraj Rad sięgał od Pacyfiku do Atlantyku
Wiem, że ta teoria (z resztą usilnie propagowana przez pana Suworowa) nie znajduje zbyt szerokiego poparcia w świecie, ale na prawdę wiele za nią przemawia. Z początku w rewelacje Witii sam nie wierzyłem, ale potem skonfrontowałem sporą część przytaczanych przez niego źródeł i w istocie da się zaobserwować bardzo dużo dziwnych faktów, które przeczą ogólnie przyjętej i obowiązującej tezie.
Aha, jeszcze jedno - Amrik, kurwą (przepraszam za słownictwo, ale to tylko swoista forma cytatu) być może była twoja matka, ale uwierz mi, że nie wszyscy pochodzą z patologicznych rodzin, w których kobiety muszą utrzymywać się ze świadczenia nierządu. I na tym kończę "dyskusję" z Tobą