Fail, bo nie wszystkie wyznania chrześcijańskie uznają Jezusa za syna bożego. Religie chrześcijańskie to po prostu te, które Jezusa uważają za centralny punkt swojego wyznania.Chrzescijaninem jesteś jeśli jesteś monoteistą wierzącym, ze Jezus to syn Boży.
Twierdzisz, że to była ironia - czemu? Może po prostu chodzi o konstrukcję zdania. Można jako bezwyznaniowiec przestrzegać swojej własnej listy praw moralnych, które będą się pokrywały z 4-10 z Dekalogu - z tym się, Brzozo, zgodzisz?ogolem to ateista może przestrzegać 7/10 dekalogu - od czwartego do końca.
Większość zawsze chce narzucić swój styl życiaCiekawe jest jednak, że o ile ateiści nie narzucają swojego stylu bycia chrześcijanom, to ci usilnie próbują swój narzucać.

+1I jakoś nie sądzę aby kręgosłup moralny przeciętnego ateisty był słabszy niż zadeklarowanego katolika (włącznie z wierzącymi niepraktykującymi ). To mit szerzony przez kościół.
Skur****ynem albo dobrym człowiekiem można być niezależnie od wyznania. Najpierw jest się dobrym lub złym* człowiekiem, potem przy okazji ateistą lub katolikiem. Znam osobiście ateistów i katolików obłudnych skubańców, znam też ateistów-idealistów (jak i nie-idealistów) i katolików będących dobrymi ludźmi.
Co do moralności w ateizmie - serio, Brzoza, myślisz, że prawa moralne trzeba wyciągać z bytów transcendentnych? Nie mogą być to rzeczy codzienne, materialne**?
*dodam, że nie lubię tych zwodniczych, relatywnych określeń; lepiej mówić konkretniej: pomocnym, ofiarnym, uprzejmym itd.
**nie, nie chodzi o pieniądze