Domowy arsenał
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Domowy arsenał
Jokemaster, do ciężkiej cholery, nie masz żadnego pojęcia o walce nożem. Scyzoryk/tanto/rambo-kosa/sztylet/folder/bagnet. Wszystko jedno. Jakbyś nie wbił noża w tors, to trafisz w wątrobę/płuco/serce/nerkę/żołądek/aortę/jelito/pęcherz moczowy. I ktoś, kto tak dostanie, albo się wykrwawi, i/lub treść pokarmowa wyleje mu się do jamy brzusznej i wda się zakażenie. Nie trzeba celować, nie trzeba myśleć. Wystarczy wbić.
I powiedz, jak można zrobić większą krzywdę bez zagrożenia życia. Każdy cios w głowę jest cholernie niebezpieczny. Jeśli trafisz w twarzoczaszkę, zmienisz przeciwnikowi facjatę na resztę życia, pozbawisz wzroku lub uzębienia. Jeśli w mózgoczaszkę, siła uderzenia może spowodować wylew lub krwiak (nie wspominając o wbijających się odłamkach czaszki w mózg).
I powiedz, jak można zrobić większą krzywdę bez zagrożenia życia. Każdy cios w głowę jest cholernie niebezpieczny. Jeśli trafisz w twarzoczaszkę, zmienisz przeciwnikowi facjatę na resztę życia, pozbawisz wzroku lub uzębienia. Jeśli w mózgoczaszkę, siła uderzenia może spowodować wylew lub krwiak (nie wspominając o wbijających się odłamkach czaszki w mózg).
Od dziś płacę Eurogąbkami.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 284
- Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 15:33
- Numer GG: 4340922
- Lokalizacja: Big Village
- Kontakt:
Re: Domowy arsenał
Pisać jest łatwo - spróbuj komuś wbić nóż. To raz. Dwa choćby dres był nie wiadomo jak głupi to nie będzie celował w tors. Wiesz dlaczego ? Bo może kogoś zabić. A chyba wiesz jakie są konsekwencje morderstwa. Myślisz że będzie ryzykował dla głupiej komórki czy portfela?Tori pisze:Jokemaster, do ciężkiej cholery, nie masz żadnego pojęcia o walce nożem. Scyzoryk/tanto/rambo-kosa/sztylet/folder/bagnet. Wszystko jedno. Jakbyś nie wbił noża w tors, to trafisz w wątrobę/płuco/serce/nerkę/żołądek/aortę/jelito/pęcherz moczowy. I ktoś, kto tak dostanie, albo się wykrwawi, i/lub treść pokarmowa wyleje mu się do jamy brzusznej i wda się zakażenie. Nie trzeba celować, nie trzeba myśleć. Wystarczy wbić.
I powiedz, jak można zrobić większą krzywdę bez zagrożenia życia. Każdy cios w głowę jest cholernie niebezpieczny. Jeśli trafisz w twarzoczaszkę, zmienisz przeciwnikowi facjatę na resztę życia, pozbawisz wzroku lub uzębienia. Jeśli w mózgoczaszkę, siła uderzenia może spowodować wylew lub krwiak (nie wspominając o wbijających się odłamkach czaszki w mózg).
A co to uderzenia w głowę. Dostałeś kiedyś ? Wiesz jak mocny musi być cios ( gołą ręką ) by chociażby zwichnąć komuś szczękę ? A co do kastetu to o tym właśnie mówiłem - precyzyjne uderzenie może z pozbawić delikwenta kilku zębów i złamać nos. A żeby "odłamki czaszki utkwiły w mózgu" to trzeba chcieć zabić delikwenta. I nieźle się postarać.
This is it, here I stand
I’m the light of the world, I feel grand
Got this love I can feel
And I know yes for sure it is real
I’m the light of the world, I feel grand
Got this love I can feel
And I know yes for sure it is real
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bombardier
- Posty: 676
- Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)
Re: Domowy arsenał
Jokemaster, a czy ten temat temat nazywa się "Dresy i ich życiowa filozofia"? My tu mówimy o samej broni jako takiej, więc nie rozumiem co do tego ma ten kto jej nie używa. Nóż, czy scyzoryk może być i często jest narzędziem mordu, a dresy nic do tego nie mają.
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"
May the Phone be with you!
May the Phone be with you!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 361
- Rejestracja: poniedziałek, 21 lipca 2008, 21:44
- Numer GG: 12362182
Re: Domowy arsenał
Widzę Jokemaster że nigdy ci nie przyszło bronić się przed grupką dresów. Kiedy adrenalina buzuje we krwi nie myślisz czym i jak. Chcesz tylko się obronić. A nawet 8 cm scyzoryk w takiej sytuacji może stać się narzędziem mordu. Wystarczy idiotyczne przypadkowe dźgnięcie w oko.
"Umysł rozkazuje ciału i ono jest posłuszne. Umysł rozkazuje sobie samemu i natrafia na opór."
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Domowy arsenał
dźgnięcie w oko prawdopodobnie nie zabije tylko konkretnie okaleczy delikwenta na całe życie.
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1719
- Rejestracja: sobota, 4 sierpnia 2007, 12:16
- Numer GG: 11803348
- Lokalizacja: Łóżko -> Lodówka -> Kibel -> Komputer (zapętlić)
Re: Domowy arsenał
Dokładnie. W dodatku delikwent ten, nawet wraz z kolegami, pewnie nie zareaguje zbyt spokojnie na taki atak. Bałbym się w takiej sytuacji o własne życie. Już lepiej nie mieć żadnego scyzoryka.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: Domowy arsenał
nie przesadzajmy. Jak dla mnie to padłby zemdlony albo by wył z bólu łapiac się za twarz, a jego kumple to inna bajka, albo by chcieli się zemścic, albo by się rozpierzchli albo by dwonili po karetkę.Sihamaah pisze:Dokładnie. W dodatku delikwent ten, nawet wraz z kolegami, pewnie nie zareaguje zbyt spokojnie na taki atak. Bałbym się w takiej sytuacji o własne życie. Już lepiej nie mieć żadnego scyzoryka.
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![Obrazek](http://img194.imageshack.us/img194/7794/jajov.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 170
- Rejestracja: sobota, 27 grudnia 2008, 17:30
- Numer GG: 0
Re: Domowy arsenał
A ty wiesz?Tori wiesz co to jest bójka ?
No dobra, wyciągnij ostrze ze scyzoryka i wsadź je w kawałek drewna. Już możemy mówić o nożu? Bo widzisz to nie robi dużej różnicy.Why piszesz o walce nożem ? My mówimy o scyzoryku.
Chyba mało ich widziałeśMłody i żylasty - dla mnie to jedno wyklucza drugie. Zresztą dresy których spotykam to typowe zioomale napakowane białkiem serwatką czy co się tam teraz bierze.
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Wytłumaczę wszystkim jak to zrobić... wyciągacie drogie dzieci ostrze i wbijacie delikwentowi, gdzie popadnie. Proste.Scyzoryk - takie cuś z 10 bajerami + 5 centymetrowym ostrzem . Można nim kogoś zranić jeśli się wie jak to zrobić. I koniec.
O Scyzorykach też dużo wiesz... http://www.mediajet.home.pl/_sklep_zdje ... y_1/cm.jpg
Gdy myślisz o scyzoryku myślisz o składanej zabawce, którą wielokrotnie zabijał chyba tylko McGayver, natomiast nie wszystkie scyzoryki są SZWAJCARSKIE. Scyzoryk to często po prostu nóż ze składaną głownią.
Nie mówimy o tym co robią dresy, ale o tym co możemy zrobić im. Wbij jednemu scyzoryk w stope, w palca, w ucho w cokolwiek, nie musisz celować, a i tak efekt będzie niezły. Co innego z kastetem, jeśli chodzi o kastet trzeba umieć to zrobić, mieć tyle siły i odwagi.Dajesz zioom dajesz. Każdy dres podczas walki będzie się starał się trafić w wątrobę nerkę czy inne miejsce dzięki któremu można zabić. Tja.
Ty oczywiście uniknąłbyś ciosu zadanego przez dresa, a potem lutnąłbyś mu z kastetu w łeb z taką prędkością, że on z PEWNOŚCIĄ nie zdążył by sie uchylić. Do gościa z nożem ja bym nie podszedł, gdyż jedno pchnięcie nawet niechcący może zabić, bądź trwale okaleczyć, jedno pchnięcie w szamotaninie. Bo tak przeważnie wygląda walka, to nie Mortal Kombat dresy, ani większość z nas nie zna sztuk walki*.
W mojej miejscowości niedawno brat ZŁAMAŁ szczęke bratu jednym prawym sierpowym.A co to uderzenia w głowę. Dostałeś kiedyś ? Wiesz jak mocny musi być cios ( gołą ręką ) by chociażby zwichnąć komuś szczękę ?
Czytam cie i czytam... raz że masz niewielkie doświadczenie najwidoczniej, dwa że piszesz co by zrobił dres. MY uważamy sie za tych po drugiej stronie.
* Ja sam znam troszke Kung-fu i jeszcze mniej Jiu-Jitsu bo kiedyś mnie to fascynowało, lecz smutna wiadomość jest taka, że gówno sie to ma do praktyki. Gdy idziesz z torbą, w kurtce i w glanach po ulicy, gdy nagle dwóch dresów pcha cie z całym majdanem na drzewo nie kopniesz im kurwa z półobrotu.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Domowy arsenał
No i zostaje jeszcze kwestia- nóż jest wykorzystywany odruchowo, łatwo nim zadać cięcie czy pchnięcie. A jeśli nie potrafi się dobrze trzymać kastetu, to można samemu sobie połamać palce lub paliczki.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Re: Domowy arsenał
Abstrahując od tej waszej gadki.
Ps. PaRaSiTe -Ta kobyła jest zwyczajnie rozbrajająca.
Coś pięknego. :]
Tori pisze: Zdarzało się nawet to, że dresy krojąc kogoś, sprawdzały dokładnie, żeby nie skroić przedmiotów o wartości większej niż 250zł, gdyż poniżej tego progu jest niska szkodliwość czynu.
jokemaster pisze:Uno - DRESY NIGDY ALE TO NIGDY NIE ATAKUJĄ W POJEDYNKĘ. NIGDY !!!
Due - wybrałbym tego ze scyzorykiem. Jako że 99,9 % dresów za punkt honoru stawia sobie spędzanie minimum 2 godzin dziennie na siłce to byłbym od takiego delikwenta znacznie szybszy. I zanim by mnie dźgnął dostał by soczyste jebnięcie w łep po którym ręka boli 3 dni.
Zastanawiam się skąd wy bierzecie te niusy. Gdańsk jest w miare bezpieczny (tzn. 80% miasta możesz chodzić 24/7 bez cykania sie) ale w gorszej dzielnicy "dres" serio będzie miał w dupie czy kradnie za powyzej 250 zł, czy też kogoś przez przypadek zakatrupi. Dalej - jak ktoś sensownie wygląda to ofc nikt się do niego samotnie nie przyczepi. Ale widzisz - najczesciej ofiarami padaja dzieciaki/totalne cioty. A ich bez problemu "byle jeden dres" skroi. Inna sprawa, że jakakolwiek broń w ich rękach nie dosć, ze im nie pomoże to jeszcze utrudni życie. Ja zdaje sobie sprawę, że nawet głupim scyzorykiem można kogoś ładnie dźgnąć - ale do tego trzeba choć odrobini refleksu i jaj. A tych cech niestety wielu osobom brakuje. ;Pjokemaster pisze:Pisać jest łatwo - spróbuj komuś wbić nóż. To raz. Dwa choćby dres był nie wiadomo jak głupi to nie będzie celował w tors. Wiesz dlaczego ? Bo może kogoś zabić. A chyba wiesz jakie są konsekwencje morderstwa. Myślisz że będzie ryzykował dla głupiej komórki czy portfela?
Ps. PaRaSiTe -Ta kobyła jest zwyczajnie rozbrajająca.
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Domowy arsenał
Phoven- najczęściej. Gdzieś pisałem, jak banda 15-16 latków brutalnie pobiła mojego kuzyna i kumpla. A to dwa byki po 185cm każdy i wadze koła 90 kg. Była mała dysproporcja sił, bo napastników było 16...Phoven pisze:Dalej - jak ktoś sensownie wygląda to ofc nikt się do niego samotnie nie przyczepi. Ale widzisz - najczesciej ofiarami padaja dzieciaki/totalne cioty. A ich bez problemu "byle jeden dres" skroi. Inna sprawa, że jakakolwiek broń w ich rękach nie dosć, ze im nie pomoże to jeszcze utrudni życie. Ja zdaje sobie sprawę, że nawet głupim scyzorykiem można kogoś ładnie dźgnąć - ale do tego trzeba choć odrobini refleksu i jaj. A tych cech niestety wielu osobom brakuje. ;P
No i tu jest podstawowy pogląd na dresa. Jeśli chodzi o krowę naładowaną ruskim anabolem, spędzającą godziny na siłowni (niekoniecznie ćwicząc, ważne, że tam jest!), bez formy i żadnego przygotowania fizycznego (40 w bicu niekoniecznie musi znaczyć o sile danego osobnika) to całkiem prawdopodobne, że pałka czy kosa mu może przeszkodzić. Ale jeśli mówimy o zwartym, silnym kolesiu, który ćwiczy 2-3godziny dziennie, chodzi na ustawki/solówki/klub mma/"zaprawy" z kumplami, ma odpowiednio wyrobioną psychę, to on już takim łatwym materiałem nie jest. Znam paru takich, którzy poradzą sobie bez większego problemu ze skrojeniem 3-4 w swoim wieku. Oczywiście pod warunkiem, że ci nie będą za bardzo ofensywni...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 284
- Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 15:33
- Numer GG: 4340922
- Lokalizacja: Big Village
- Kontakt:
Re: Domowy arsenał
Adrenalina buzuje podczas obrony przed dresami ? Podczas obrony przed dresami masz pewno gówna w gaciach. Zresztą wiesz jak atakuje grupka dresów ? Jeden łapie cie za szyje a drugi zapodaje soczysty strzał w łep. Trudno w takiej sytuacji dźgać nożem.gaudat pisze:Widzę Jokemaster że nigdy ci nie przyszło bronić się przed grupką dresów.
Kiedy adrenalina buzuje we krwi nie myślisz czym i jak. Chcesz tylko się obronić. A nawet 8 cm scyzoryk w takiej sytuacji może stać się narzędziem mordu. Wystarczy idiotyczne przypadkowe dźgnięcie w oko.
Arch pisze:No dobra, wyciągnij ostrze ze scyzoryka i wsadź je w kawałek drewna. Już możemy mówić o nożu? Bo widzisz to nie robi dużej różnicy.
![Obrazek](http://img230.imageshack.us/img230/7233/dsc00639.th.jpg)
Widzisz różnice ?
Delikwent się nie broni. Na dodatek macie w dupie konsekwencje takiego ataku.Arch pisze:Wytłumaczę wszystkim jak to zrobić... wyciągacie drogie dzieci ostrze i wbijacie delikwentowi, gdzie popadnie. Proste.
To ja pisze o niemożliwym czy ty ?Arch pisze:Nie mówimy o tym co robią dresy, ale o tym co możemy zrobić im. Wbij jednemu scyzoryk w stope, w palca, w ucho
Znaczy się że do dźgnięcia kogoś nożem który może zabic nie trzeba mieć odwagi ale do oszołomienia to i owszem.Arch pisze:w cokolwiek, nie musisz celować, a i tak efekt będzie niezły. Co innego z kastetem, jeśli chodzi o kastet trzeba umieć to zrobić, mieć tyle siły i odwagi.
Już to zrobiłem ( no dobra on nie miał noża ja miałem kamień w dłoni). I jak już pisałem 116541654 razy dres nie jest aż tak głupi i nie będzie próbował kogoś zabić.Arch pisze:Ty oczywiście uniknąłbyś ciosu zadanego przez dresa, a potem lutnąłbyś mu z kastetu w łeb z taką prędkością, że on z PEWNOŚCIĄ nie zdążył by sie uchylić. Do gościa z nożem ja bym nie podszedł, gdyż jedno pchnięcie nawet niechcący może zabić, bądź trwale okaleczyć, jedno pchnięcie w szamotaninie. Bo tak przeważnie wygląda walka, to nie Mortal Kombat dresy, ani większość z nas nie zna sztuk walki*.
A zresztą nie ważne. I świetne to rodzeństwo musi być.Arch pisze:W mojej miejscowości niedawno brat ZŁAMAŁ szczęke bratu jednym prawym sierpowym.
A ja chodzę na siłownie. I co z tego ? Zresztą masz racje smutne jest życie emo metali.Arch pisze:* Ja sam znam troszke Kung-fu i jeszcze mniej Jiu-Jitsu bo kiedyś mnie to fascynowało, lecz smutna wiadomość jest taka, że gówno sie to ma do praktyki. Gdy idziesz z torbą, w kurtce i w glanach po ulicy, gdy nagle dwóch dresów pcha cie z całym majdanem na drzewo nie kopniesz im k**wa z półobrotu.
This is it, here I stand
I’m the light of the world, I feel grand
Got this love I can feel
And I know yes for sure it is real
I’m the light of the world, I feel grand
Got this love I can feel
And I know yes for sure it is real
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bombardier
- Posty: 676
- Rejestracja: środa, 26 marca 2008, 20:41
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Kraków, Bielsko w weekendy i święta. :)
Re: Domowy arsenał
A dres nosisz? Zresztą twój post jest tak głupi że aż szkoda komentować. Do ciebie chyba w ogóle nie dociera co piszemy, a powtarzać mi się nie chce.A ja chodzę na siłownie. I co z tego ? Zresztą masz racje smutne jest życie emo metali.
Obyś się tylko kiedyś nie zdziwił z tymi twoimi przekonaniami.
"Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!"
May the Phone be with you!
May the Phone be with you!
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Re: Domowy arsenał
To ja zarządzam koniec tego dobrego, bo od trzech stron przerzucamy się teoriami uliczno-społecznymi...
jokemaster, fajny ten pierwszy nóż. Co na nim wygrawerowane?
jokemaster, fajny ten pierwszy nóż. Co na nim wygrawerowane?
Od dziś płacę Eurogąbkami.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 284
- Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 15:33
- Numer GG: 4340922
- Lokalizacja: Big Village
- Kontakt:
Re: Domowy arsenał
Naturalnie z trzema paskami. Tak więc nie zdziw się jeśli pewnego pięknego dnia wpieprzy ci ziomal z długimi włosami i sylwetką Apollina ( no może Hefajstosa )No Name pisze: A dres nosisz? Zresztą twój post jest tak głupi że aż szkoda komentować. Do ciebie chyba w ogóle nie dociera co piszemy, a powtarzać mi się nie chce.
Obyś się tylko kiedyś nie zdziwił z tymi twoimi przekonaniami.
Chyba żartujesz. Nabiłem już sobie z 10 postów. A co do nożna. Jest to nóż myśliwski. Porządny nóż myśliwski a nie tandeta z allegro za 50 zł. Jego ostrze ozdabia napis "Udanego polowania" oraz głowa dzika.Tori pisze:To ja zarządzam koniec tego dobrego, bo od trzech stron przerzucamy się teoriami uliczno-społecznymi...
jokemaster, fajny ten pierwszy nóż. Co na nim wygrawerowane?
This is it, here I stand
I’m the light of the world, I feel grand
Got this love I can feel
And I know yes for sure it is real
I’m the light of the world, I feel grand
Got this love I can feel
And I know yes for sure it is real
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 361
- Rejestracja: poniedziałek, 21 lipca 2008, 21:44
- Numer GG: 12362182
Re: Domowy arsenał
to, że ty jesteś tak szybko osrany nie oznacza że inni też mają takie słabe zwieraczeAdrenalina buzuje podczas obrony przed dresami ? Podczas obrony przed dresami masz pewno gówna w gaciach. Zresztą wiesz jak atakuje grupka dresów ? Jeden łapie cie za szyje a drugi zapodaje soczysty strzał w łep. Trudno w takiej sytuacji dźgać nożem.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
"Umysł rozkazuje ciału i ono jest posłuszne. Umysł rozkazuje sobie samemu i natrafia na opór."
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert
- Lady Jessika Atryda, "Diuna" Herbert
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bombardier
- Posty: 639
- Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
- Numer GG: 10499479
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Re: Domowy arsenał
Nagromadziło tu się już tyle perełek, że znajdziecie się niebawem w "kfiatkach z forum"
Może trochę nie nadążam za tokiem dyskusji, ale schodzi ona póki co na kozaczenie wobec dresów i twórcze zastosowanie noża.
Moje stanowisko nie jest zbyt odkrywcze, ale zamieszczę je
Drechy to przede wszystkim tchórze i rzadko kiedy potrafią się bić w pojedynkę, a nie mogą przed kumplami puścić płazem osobistych obelg od jakiegoś leszcza. Podstawą jest więc inwestowanie w sztuki walki i "kokszenie" wytrzymałościowe (a nie na masę, bo ona co prawda wzbudza respect, ale 200 kilowy cielak po minucie akcji słania się na nogach ze zmęczenia (to przykład ekstremalny-nie cytujcie)). Kolejnym dość prostym sposobem na odegnanie drechola, z którym użerasz się na co dzień, jest dorwanie go w pojedynkę i spuszczenie bez ostrzeżenia paru młotów (tak do nokautu). Podstawą sukcesu dresiarskiej napaści jest brak reakcji ze strony atakowanego
Jeśli chodzi o nóż, to jest to najgorsza możliwa broń do codziennej obrony. Jeśli poskutkuje, to przeciwnik ma rany, z którymi pójdzie na policje i to ty za nie odpowiesz. Poza tym trudno nim parować ciosy.
Ja nauczyłem się doceniać uroki pałki, lub chociaż kija. Świetnie się tym paruje, można zadać nie pozostawiające śladu obrażenia, jest lekkie, poręczne i łatwe do zimprowizowania. Prawda, że nie przerabia człowieka na mielone jednym ciosem, ale samoobrona ma na celu jedynie odgonienie kogoś. To nie jest walka na śmierć i życie.
I póki co to koniec mojego spontanu.
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
Może trochę nie nadążam za tokiem dyskusji, ale schodzi ona póki co na kozaczenie wobec dresów i twórcze zastosowanie noża.
Moje stanowisko nie jest zbyt odkrywcze, ale zamieszczę je
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Drechy to przede wszystkim tchórze i rzadko kiedy potrafią się bić w pojedynkę, a nie mogą przed kumplami puścić płazem osobistych obelg od jakiegoś leszcza. Podstawą jest więc inwestowanie w sztuki walki i "kokszenie" wytrzymałościowe (a nie na masę, bo ona co prawda wzbudza respect, ale 200 kilowy cielak po minucie akcji słania się na nogach ze zmęczenia (to przykład ekstremalny-nie cytujcie)). Kolejnym dość prostym sposobem na odegnanie drechola, z którym użerasz się na co dzień, jest dorwanie go w pojedynkę i spuszczenie bez ostrzeżenia paru młotów (tak do nokautu). Podstawą sukcesu dresiarskiej napaści jest brak reakcji ze strony atakowanego
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Jeśli chodzi o nóż, to jest to najgorsza możliwa broń do codziennej obrony. Jeśli poskutkuje, to przeciwnik ma rany, z którymi pójdzie na policje i to ty za nie odpowiesz. Poza tym trudno nim parować ciosy.
Ja nauczyłem się doceniać uroki pałki, lub chociaż kija. Świetnie się tym paruje, można zadać nie pozostawiające śladu obrażenia, jest lekkie, poręczne i łatwe do zimprowizowania. Prawda, że nie przerabia człowieka na mielone jednym ciosem, ale samoobrona ma na celu jedynie odgonienie kogoś. To nie jest walka na śmierć i życie.
I póki co to koniec mojego spontanu.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)