![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
To zależy jaki miecz. Ale podobno z reguły nie były bardzo ostre, coby przy uderzeniu rąbać, a nie ciąć.
Arch, ja Ciebie nie potępiam
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Ależ, panie kolego ja tu tylko sprzątam.Jeśli kiedyś Brzozo zobaczysz typa z 8 centymetrowym scyzorykiem, i jego bliźniaka z kastetem to z którym wolałbyś się zmierzyć?
Scyzoryk może zabić, może trwale okaleczyć przy jednym pchnięciu, natomiast znokautować przeciwnika jednym sierpowym nawet pięścią okutą w stal nie jest takie proste.
Uno - DRESY NIGDY ALE TO NIGDY NIE ATAKUJĄ W POJEDYNKĘ. NIGDY !!!Arch pisze:Jeśli kiedyś Brzozo zobaczysz typa z 8 centymetrowym scyzorykiem, i jego bliźniaka z kastetem to z którym wolałbyś się zmierzyć?Obrona scyzorykiem ? Prędzej ci dresy jeszcze mocniejszy łomot spuszczą i zabiorą scyzoryk. Już lepiej w kastet zainwestuj .
Scyzoryk może zabić, może trwale okaleczyć przy jednym pchnięciu, natomiast znokautować przeciwnika jednym sierpowym nawet pięścią okutą w stal nie jest takie proste.
Wystarczy nacisnąć spust by kogoś zabić , wystarczy kopnąć napompowaną szmatę by wygrać mecz , wystarczy skreślić 6 cyfr by dostać kupe szmalu. Wystarczy zrobić wiele łatwych rzeczy by osiągnąć efekt. Czemu jednak każdy tego nie robi ?Tori pisze:Ludzie, zacznijcie myśleć. Wystarczy wbić nóż w ciało na głębokość 3cm, żeby dać danemu osobnikowi kilka minut na interwencje lekarską, później taki człowiek schodzi...
Tori wiesz co to jest bójka ? Jednocześnie z tego miejsca gratuluje ci umiejętności precyzyjnego dziabnięcia dresa scyzorykiem. Podejrzewam również że niedługo wzbogacony nową wiedzą dokończysz dyskusje z bazy.lem na temat grypsery.Tori pisze:Jokemaster, wiesz co to tabela śmierci Fairbairne'a?
Lol to chyba u mnie na osiedlu jest dziwnie bo większość(mówie o młdych, bo starzy to juz gangsterka, nie kradną telefonów) to żylaści krępi i przy tym ofc swoją siłę mają.Due - wybrałbym tego ze scyzorykiem. Jako że 99,9 % dresów za punkt honoru stawia sobie spędzanie minimum 2 godzin dziennie na siłce to byłbym od takiego delikwenta znacznie szybszy. I zanim by mnie dźgnął dostał by soczyste jebnięcie w łep po którym ręka boli 3 dni.
Why piszesz o walce nożem ? My mówimy o scyzoryku. O głupim scyzoryku w rękach amatora który naiwnie ma zamiar użyć go do obrony. Do obrony która ma umożliwić ucieczkę a nie zabójstwo.Tori pisze:Joke, to nie chodzi o to, żeby dźgnąć kogoś w cel 8x8cm. Wiesz, jak wygląda atak kogoś z nożem? To nie są bajki z krav magi, że ktoś wyrzuca całym impetem ciała rękę z ostrzem w kierunku przeciwnika, ten zbija cios na bok, zakłada dźwignie, a atakujący nie jest w stanie zrobić nic innego jak łaskawie się poddać. Ile razy słyszałeś, że znaleziono ciało z kilkunastoma, kilkudziesięcioma ranami po nożu lub innym ostrym narzędziu? Pamiętasz może sprawę sprzed chyba trzech lat, jak jeden koleś z nożem w Zakopcu na sylwestra rozgromił bodajże 6 chłopa tak, że ci spędzili w szpitalu parę miesięcy. Walka nożem to zadawanie krótkich pchnięć z ogromną prędkością. Zasłanianie drugą ręką działań krótkie wyrzuty ramienia, cięcie wyciąganych w Twoją stronę nadgarstków i przedramion. Zbicie dystansu do bezpośredniego i wbijanie w brzuch z dużą częstotliwością. To jest walka nożem.
Młody i żylasty - dla mnie to jedno wyklucza drugie. Zresztą dresy których spotykam to typowe zioomale napakowane białkiem serwatką czy co się tam teraz bierze.Brzoza pisze:Lol to chyba u mnie na osiedlu jest dziwnie bo większość(mówie o młdych, bo starzy to juz gangsterka, nie kradną telefonów) to żylaści krępi i przy tym ofc swoją siłę mają.
Kiedy ostrze przebije ci wątrobę, nerki lub jelita, to ja się pytam "What's the fuckin difference?". Nie ma czegoś takiego jak "scyzoryku w rękach amatora który naiwnie ma zamiar użyć go do obrony. Do obrony która ma umożliwić ucieczkę a nie zabójstwo". Bez różnicy czy to katana, nóż czy scyzoryk, jeśli dźgasz to zabijasz, a jeśli uciekasz to uciekasz.Why piszesz o walce nożem ? My mówimy o scyzoryku. O głupim scyzoryku w rękach amatora który naiwnie ma zamiar użyć go do obrony. Do obrony która ma umożliwić ucieczkę a nie zabójstwo.
Dajesz zioom dajesz. Każdy dres podczas walki będzie się starał się trafić w wątrobę nerkę czy inne miejsce dzięki któremu można zabić. Tja.No Name pisze:Kiedy ostrze przebije ci wątrobę, nerki lub jelita, to ja się pytam "What's the fuckin difference?". Nie ma czegoś takiego jak "scyzoryku w rękach amatora który naiwnie ma zamiar użyć go do obrony. Do obrony która ma umożliwić ucieczkę a nie zabójstwo". Bez różnicy czy to katana, nóż czy scyzoryk, jeśli dźgasz to zabijasz, a jeśli uciekasz to uciekasz.Why piszesz o walce nożem ? My mówimy o scyzoryku. O głupim scyzoryku w rękach amatora który naiwnie ma zamiar użyć go do obrony. Do obrony która ma umożliwić ucieczkę a nie zabójstwo.
Scyzoryk - takie cuś z 10 bajerami + 5 centymetrowym ostrzem . Można nim kogoś zranić jeśli się wie jak to zrobić. I koniec. Bo żaden dres nie będzie próbować kogoś zabić. Natomiast kastetem można zrobić znacznie większą krzywdę bez zagrożenia życia.Tori pisze:Jokemaster, powiedz w takim razie, co uważasz za scyzoryk. Bo ja narzędzie, którego główną funkcją jest nóż. I popularnym "szwajcarskim" można bezproblemowo zrobić krzywdę.