Alkohole

Tutaj poruszamy wszystkie tematy, których nie da się upchnąć powyżej...
ODPOWIEDZ
Force
Bosman
Bosman
Posty: 1571
Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
Numer GG: 0
Lokalizacja: piwnica

Re: Alkohole

Post autor: Force »

Azrael pisze:No i wyobraź sobie jakąkolwiek bibe bez alkoholu
Oczywiście że sobie wyobrażam, bibę na której pozostałem trzeźwy i mogłem sobie zobaczyć jak to wygląda z boku. Chryste Panie, toż to raj dla zboczeńców :P

Szczerze mówiąc człowiek nie pijąc alkoholu czuje się mniej szczęśliwy ale za to więcej pamięta i inaczej ocenia ludzi. Muszę powiedzieć że to się opłaca. Jakoś tak na dniach będę jeszcze raz musiał wybrać miedzy alkoholem a pracą i alkohol przegra.
Polska Partia Piwa - Sekcja Paladynów Żubra
Obrazek
Obrazek
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Re: Alkohole

Post autor: LOD »

Azrael pisze:Jakoś nie wieże w takie tłumaczenia... sam bardzo lubie wina (szczególnie te z Kwidzyna ;P), ale znasz kogoś kto kupuje sobie karton soku jabłkowego siada ze znajomymi i się delektują? I! Nawet można wtedy wypić pięć kartonów na łebka, wychodzi taniej, lepiej (względnie, ale od wódki napewno) smakuje!
Buehehehe. Nie zrozumiałeś mnie. Nie chodzi mi tu o smakowanie niczym delektowanie, że zmieszać powąchać i brać małe łyczki mlaskając. LOL. Smakować na zasadzie sobie siedzisz w fotelu i normalnie popijasz. A nie w oprawie "Chlejemy! Ale fajnie" i ludzie se piją, bądź na szybko itd. Sok jabłkowy też sobie nalewasz i pijesz jak nic nadzwyczajnego pijąc i smakując gasząc pragnienie wypicia akurat jego. Tak samo z alkoholem, nalewasz sobie, pijesz jak ci smakuje i nie gada się o tym, nie podnieca, ot koniec celebry, pijesz jak ów soczek jabłkowy by ci smakowało i gasząc pragnienie chęci wypicia tego trunku. Co prawda nie w takich ilościach jak soczek, ale sposób (bez żadnych celebracji i podniety) taki sam właściwie.
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Alkohole

Post autor: Ravandil »

Force pisze: Szczerze mówiąc człowiek nie pijąc alkoholu czuje się mniej szczęśliwy ale za to więcej pamięta i inaczej ocenia ludzi. Muszę powiedzieć że to się opłaca. Jakoś tak na dniach będę jeszcze raz musiał wybrać miedzy alkoholem a pracą i alkohol przegra.
Człowiek nie pijąc alkoholu nie czuje się mniej szczęśliwy - a jeśli już to nie dlatego, że nie pije, ale że inni uważają, że jest dziwny. Ja tam się nie czuję źle z abstynencją ;)
Oczywiście że sobie wyobrażam, bibę na której pozostałem trzeźwy i mogłem sobie zobaczyć jak to wygląda z boku. Chryste Panie, toż to raj dla zboczeńców :P
Wystarczy raz spojrzeć sobie z boku, a straci się ochotę uczestniczenia w tych jakże chwalebnych wydarzeniach. Btw: Z tych kilku imprez, na których byłem, to tylko na jednej znajomi pili z umiarem - nikt nie zaliczył zgona gdzieś w krzakach. Ale na jednej byli całkiej nieźle sprani, a to wcale nie dlatego, że pili żeby się upić po chamsku... Coś tu nie gra.
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Cain
Marynarz
Marynarz
Posty: 174
Rejestracja: poniedziałek, 12 maja 2008, 18:13
Numer GG: 3827239
Lokalizacja: bk
Kontakt:

Re: Alkohole

Post autor: Cain »

Force pisze:Jakoś tak na dniach będę jeszcze raz musiał wybrać miedzy alkoholem a pracą i alkohol przegra.
Całe szczęście mam taką pracę, że często muszę mówić "chłopaki, ja nie piję". Bo po pierwszym miesiącu pracy zdałem sobie sprawę, że picie tak często jak inni skończy się chorobą. Teraz po roku całe szczęście piłem w pracy tylko 3 razy, z czego raz uratował mi weekend. Podczas inwentaryzacji pobiłem kierownika jeśli chodzi o alkohol w wydychanym. On miał 3,6 jak 3,8 i w nagrodę mogłem nie przychodzić do pracy w niedziele :P

A co do picia z kulturą, alkoholi które nie stoją w sklepie na podłodze to przyjdzie z czasem, gdy zaczniecie zarabiać i nauczycie się pić po to, żeby się napić a nie upić. Chociaż do tej pory mam sentyment do Komandosa i lubię zabrać z kolegami skrzynkę nad rzekę, żeby powspominać stare czasy.
Mr.Ofca
Marynarz
Marynarz
Posty: 288
Rejestracja: czwartek, 28 lutego 2008, 18:31
Numer GG: 8533882
Lokalizacja: Szczecin

Re: Alkohole

Post autor: Mr.Ofca »

A ja mam prace w ktorej w ogole nie mozna pic. Nie moge sobie pozwolic nawet przyjsc na kacu. I nie nazekam. Praca jest od pracowania, a napic sie moge po niej lub w weekend.
Co do samego picia. Pije i lubie to. Jak to bylo w Motorniczym, "Czasem lubie, ostro sie zeszmacic, ledwo trzymam sie na nogach...". Nie widze w tym nic zlego. Jakos nie w moim typie jest przyjsc na impreze i bawic sie tak, zeby przypadkiem mojej godnosci nie schanbic. Bawie sie po to, zeby sie bawic. A nie zeby pilnowac co mowie. Skoro nie lubicie imprez alkoholowych to po co na nie przychodzicie? Bo przyjscie tylko po to zeby poobserwowac nawalonych ludzi i dowiedziec sie tego czego na trzezwo by wam nie powiedzieli tez nie jest w dobrym tonie.
Sesja a picie. Osobiscie sobie tego nie wyobrazam. Moge wypic 1 piwo, dla smaku i do chipsow. OK. Ale wiecej nie wchodzi w gre. Wiecej pije zeby miec lepszy humor a tam humoru nie potrzebuje. Nie wiem Azraelu dlaczego myslisz ze jak pije, to juz napilbym sie przy kazdej okazji. Wiem kiedy moge, kiedy nie moge, a kiedy moge, ale lepiej bedzie bez. No chyba ze patrzyles na mlodocianych pijakow dla ktorych alkohol to wszystko. Ale to inna bajka.
Nigdy nie zdazylo mi sie wyznac milosci czy nawet startowac do jakiegos paszteta tylko dlatego ze bylem pijany. Owszem, pozniej sie kocha wszystko i wszystkich ale to nie takie kochanie jak chlopak dziewczyne.
Człowiek nie pijąc alkoholu nie czuje się mniej szczęśliwy - a jeśli już to nie dlatego, że nie pije, ale że inni uważają, że jest dziwny.
Oj, Rav. Mylisz pojecia. Takie cos to istnieje w gimnazjum. Mi i moim znajomym osobiscie zwisa czy pije czy nie. Ja pije, bo lubie. Jezeli nie moge pic, bo powiedzmy prowadze, a inni pija to jest mi smutno, ale dlatego ze tez chcialbym byc na fazie.
"Dla smaku" mimo wszystko wolę się napić wody mineralnej, soku, albo nawet Coca-coli ;p
TY wolisz. Ale inni lubia alkohol ;). Osobiscie gdy po ciezkim dniu w pracy, gdy przeciskam sie do domu korkami w miescie a goroco jest nie do wytrzymania i gdy wchodze do domu, otwieram lodowke i widze zimniutkiego, pysznego, ociekajacymi kropelkami wody pilsnerka to jestem spelniony ;). Otwieram i delektuje sie tym gorzkim, zaspakajacym pragnienie smakiem. To jest wlasnie to!
- zataczanie - fajnie jest gdy ktoś pomaga Ci dojść do domu?
Fajnie. Ale ja nie wracam do domu gdy jestem urzniety. Zwykle zostaje na noc az wytrzezwieje.
- nieporadność - Ja nie lubie przepraszać ludzi "Oj sorry za ten wazon", albo "sorry mogłabyś ykh mi otworzyć drzwi?"
Kurde. Jak pije, tak nigdy nie zbilem niczego. A drzwi? Wybacz, ale je potrafie otworzyc sam. Jezeli nie potrafie, to takie zdania tez bym nie sklecil. Wtedy bym w zasadzie nic nie sklecil.
- ogłupienie - Wspaniałym jest wyznać miłość największemu pasztetowi na bibie tylko dlatego, że trzymała ci włosy do góry wtrakcie rzygania za krzakiem.
Ja rzygam sam. Nie potrzebuje pomocy. Jak widze ze mam za mocno, to oddalam sie wyrzygac i ide spac, nie psujac innym imprezy. A co do milosci to juz sie wypowiedzialem.
- Gorszy refleks - to akurat już sporadyczne, ale wypadki po alkoholu też nie działają na jego korzyść... i to niekoniecznie wypadki na ulicy. Bo to jeden sturlał się ze schodów?
A co sie takiego stanie jak sie juz sturlam z tych schodow? Poza tym musialbym miec juz naprawde ostro zeby takie cos odwalic. Teoretycznie to trzeba by sie zawsze zdrowo odrzywiac, spac odpowiednia ilsoc godzin i o szkodliwych uzywkach precz, bo przeciez inaczej tez mam gorszy refleks. Jak sie nawale, to naprawde nie musze miec refleksu. On mi jest wtedy niepotrzebny.
Być wstawionym - to jest to! Czasami mam wrażenie, że trzeźwiej wtedy myślę niż normalnie... I ludzie jacyś milsi, i dziewczyny ładniejsze. Nawet pasztety jakoś magicznie niemal normalnieją ;D Byleby nie rzygać Poza tym takie duże, częste picie to pierwszy stopień do alkoholizmu. Ale jak napisał ulger, trzeba raz na jakiś czas wrócić do domu na klęczkach, będąc dobrze... będąc pod wpływem Tak czy siak mi się to raz zdarzyło, i to z tymi klęczkami to aż nie tak bardzo.
Powiedzial co wiedzial i piwa mu za to keg caly. To jest wlasnie zdrowe podejscie do zycia.

@edit
No może nie zgadzam się z Ofcą pod względem pisowni - alkohol a nie alkochol.
Jestes druga osoba ktora mi to wypomniala :p. Ale ok. W naplywie samokrytyki poprawilem te orty sam i nawet na czerwono pokolorowalem :P.
Ostatnio zmieniony czwartek, 24 lipca 2008, 22:11 przez Mr.Ofca, łącznie zmieniany 2 razy.
dópa
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Re: Alkohole

Post autor: LOD »

Zgadzam się z Ofcą jak najbardziej! Tylko by się urżnąć, ale tylko naprawdę czasami i to nie do rzygania, aczkolwiek tak bym mógł stwierdzić że czuję że żyję (bądź rano nie żyję). Jednak normalnie jak już sobie wypić to w sposób picia dla smaku. No może nie zgadzam się z Ofcą pod względem pisowni - alkohol a nie alkochol.
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
ulger
Majtek
Majtek
Posty: 140
Rejestracja: niedziela, 18 maja 2008, 21:39
Numer GG: 0
Lokalizacja: R'lyeh

Re: Alkohole

Post autor: ulger »

Stan pod wpływem alkoholu możemy podzielić na 5 etapów (znalazłem to jakiś czas temu na Joe Monster.org):

STADIUM PIERWSZE - MĄDRY - nagle stajesz się ekspertem z każdej dziedziny. Wiesz, że wiesz wszystko i chcesz przekazywać swą wiedzę każdemu, kto Cię wysłucha. W tym stadium MASZ zawsze RACJĘ. No i oczywiście osoba, z którą rozmawiasz, nigdy jej NIE MA. Rozmowa (kłótnia) jest bardziej interesująca, kiedy obie osoby są w stadium MĄDROŚCI.

STADIUM DRUGIE - PRZYSTOJNY - wtedy zdajesz sobie sprawę, że jesteś najprzystojniejszą osobą w barze, wszystkim się podobasz i każdy chciałby z Tobą porozmawiać. Pamiętaj, że jesteś już MĄDRY, a więc możesz porozmawiać z każdym na każdy temat.

STADIUM TRZECIE - BOGATY - nagle stajesz się najbogatszą osobą na świecie. Stawiasz drinki wszystkim w barze, ponieważ pod barem stoi twoja ciężarówka - pełna kasy. Na tym etapie również robisz zakłady, a ponieważ ciągle jesteś MĄDRY, to wygrywasz. Nieważne ile obstawiasz, ponieważ jesteś BOGATY... No i stawiasz drinki wszystkim, którym się podobasz - w końcu jesteś NAJPRZYSTOJNIEJSZĄ osobą na świecie.

STADIUM CZWARTE - KULOODPORNY - w tym stadium jesteś gotów bić się z kimkolwiek, zwłaszcza z osobami, z którymi się zakładałeś lub kłóciłeś. A to dlatego, że nic nie może Cię zranić. No i nie boisz się przegranej, ponieważ jesteś MĄDRY, BOGATY no i PIĘKNIEJSZY niż cała ta hołota kiedykolwiek była!

STADIUM PIĄTE - NIEWIDZIALNY - jest to ostatnie stadium pijaństwa. Możesz wtedy robić wszystko, ponieważ NIKT, CIĘ NIE WIDZI. Tańczysz na stole, żeby zaimponować tym, którzy Ci się podobają, no a pozostali tego nie widzą. Jesteś też niewidzialny dla tych, którzy chcieliby się z Tobą bić. Możesz iść przez ulicę śpiewając ile sił, ponieważ NIKT cię NIE WIDZI i nie słyszy, a ty jesteś ciągle NAJMĄDRZEJSZY!
Obrazek
Azrael
Bosman
Bosman
Posty: 2006
Rejestracja: niedziela, 17 grudnia 2006, 11:38
Numer GG: 0
Lokalizacja: Nie chcesz wiedzieć... naprawdę nie chcesz wiedzieć...

Re: Alkohole

Post autor: Azrael »

Skoro nie lubicie imprez alkoholowych to po co na nie przychodzicie?
Ja bardzo lubie imprezy alkoholowe... uwielbiam to, gdyż... gdyż patrzę na to wszystko z boku, a że obracam się w środowisku ludzi (moim zdaniem) inteligentnych (studenci i MGR) super jest posłuchać wywodów na temat wyższości ducha nad materią itp. itd. Szczególnie gdy starają się to podepszeć nauką. (kiedyś opracowywaliśmy plan zbudowania UFO) Być może dzieje się to dlatego iż moi znajomi bardzo długą są w stadium MĄDRY.
Dodatkowo są imprezy na których trzeba być, choć coraz częściej zostaję w domu, a osatnio panny miały do mnie pretensje bo zamiast normalnej imprezki namówiłem panów na "partyjkę" w tekkena/UT/TCE/Red Faction... i tak prze kilka imprez (no dobra na drugiej to już nie była moja zasługa, ale ja ruszyłem lawinę)
Bo przyjscie tylko po to zeby poobserwowac nawalonych ludzi i dowiedziec sie tego czego na trzezwo by wam nie powiedzieli tez nie jest w dobrym tonie.
Wiem... ale najebać się i rzygać też nie jest w dobrym tonie. Oni nie mają do mnie pretensji, bo zawsze jestem kimś trzeźwym, no i czasem wypiję drinka. (dużo słabszego niż inni, ale oni nie muszą o tym wiedzieć)
Fajnie. Ale ja nie wracam do domu gdy jestem urzniety. Zwykle zostaje na noc az wytrzezwieje
Fajnych masz znajomych i zawsze mają dla ciebie miejsce? WoW
Ja rzygam sam. Nie potrzebuje pomocy.
Ty, ale nie wszyscy. Najgorzej mają osobniki z długimi włosami.
A co sie takiego stanie jak sie juz sturlam z tych schodow?
NIe wiem nie sięgam wyobraźnią tak daleko :D

Dla mnie nie panowanie nad własnym ciałem jest upokarzające... picie alkocholu to trucie się (słabą trucizną, ale jednak), a potem zachwycanie się skutkami. I ja naprawdę nie mam nic do pijących, ja tłumaczę siebie.
Grupa Nieszanowania Praw Ludzkich oraz Wspierania Bratniej Nienawiści na Tawernie

Azrael (Śmierć Wszechświatów) jest ich władcą. Wszystkie inne Śmierci są zależne od niego.
Mr.Ofca
Marynarz
Marynarz
Posty: 288
Rejestracja: czwartek, 28 lutego 2008, 18:31
Numer GG: 8533882
Lokalizacja: Szczecin

Re: Alkohole

Post autor: Mr.Ofca »

Dodatkowo są imprezy na których trzeba być, choć coraz częściej zostaję w domu, a osatnio panny miały do mnie pretensje bo zamiast normalnej imprezki namówiłem panów na "partyjkę" w tekkena/UT/TCE/Red Faction... i tak prze kilka imprez (no dobra na drugiej to już nie była moja zasługa, ale ja ruszyłem lawinę)
No i tu problem. Bo jak ja sie ustawiam na calonocne granie w kompa po sieci to dziewczyny nawet o tym nie widza. Ich to nie obchodzi, ale wiedza ze nie na imprezach sie swiat konczy. Pobalujemy za 2 tygodnie i tez sie swiat nie zawali.
Wiem... ale najebać się i rzygać też nie jest w dobrym tonie.
Jezeli przyjde na impreze alkoholowa, to rzecza normalna jest sie najebac. Ale przyjscie, bycie trzezwym i pozniej zalenie sie na forum czego oni to z siebie nie zrobili jest juz chamstwem. A rzygac, tak jak ktos napomnial wczesniej, mozna
kulturalnie w kibelku. Wracam i bawie sie dalej, badz ide spac.
Oni nie mają do mnie pretensji, bo zawsze jestem kimś trzeźwym, no i czasem wypiję drinka. (dużo słabszego niż inni, ale oni nie muszą o tym wiedzieć)
Oni nie musza? ROTFL. Oni nie chca. Osobiscie gdybys przyszedl na impreze do mnie to mialbym to w dupie ile wypijesz. Dla mnie mozesz wlac kieliszek wodki do wiadra soku i pic to caly wieczor. Twoja sprawa co pijesz i ile pijesz. To nie jest gra na punkty. To zabawa dla SIEBIE.
Fajnych masz znajomych i zawsze mają dla ciebie miejsce? WoW
Nom. Bardzo fajnych. Ale moze to kwestia tego, ze jak wiem ze bede wracal do domu, to utrzymuje taki stan, w ktorym jestem w stanie trafic do domu. Proste.
Ty, ale nie wszyscy. Najgorzej mają osobniki z długimi włosami.
A to juz zalezy. Bo jak pijesz ile wlezie, to bedziesz mial zgon i obudzisz sie obrzygany. Ale jak pijesz normalnie i w pewnym momencie stwierdzisz ze o 1 za duzo, to jestes w stanie dojsc do ubikacji sam odgarnac wlosy i zwrocic to co za duzo.
Nie wiem nie sięgam wyobraźnią tak daleko
To ja Ci odpowiem. Nic sie nie stanie. Nie rozni sie to od tego, jak wywroce sie na rowerze czy potkne o kraweznik. Upadne i powstane.
Dla mnie nie panowanie nad własnym ciałem jest upokarzające... picie alkocholu to trucie się (słabą trucizną, ale jednak), a potem zachwycanie się skutkami. I ja naprawdę nie mam nic do pijących, ja tłumaczę siebie.
W dzisiejszym swiecie wszystko ma trucizne. Nawet hamburger w MCdonaldzie. I pamietaj ze przychodzac na impreze, jestes wsrod upokorzonych ludzi ktorzy ciesza sie z stanu zatrucia. Przyszli chamy do salonow...
dópa
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Alkohole

Post autor: Ravandil »

Wybiórczy komentarz do tego, co mnie intryguje ;)
To ja Ci odpowiem. Nic sie nie stanie. Nie rozni sie to od tego, jak wywroce sie na rowerze czy potkne o kraweznik. Upadne i powstane.
Oby - bo jak upadniesz i nie powstaniesz to będzie nieciekawie. Sąsiad z ulicy ma tendencję do upadania i wstawania na drugi dzień po nocy spędzonej na trawie. Sądząc po tym, jak kuleje, to nie do końca "nic mu się nie stało". Bo nie można powiedzieć, że NIC się nie stanie. Może się stać, gdy najmniej się będziesz tego spodziewać... Nie znam statystyk, więc nie powiem, ile osób w stanie upojenia zrobiło sobie mniejszą lub większą krzywdę (tak, tak, nawet jeśli więcej osób ginie np na drogach to nie przywoływać tego jako argumentu - śmierć/krzywda jest śmiercią/krzywdą)
W dzisiejszym swiecie wszystko ma trucizne. Nawet hamburger w MCdonaldzie. I pamietaj ze przychodzac na impreze, jestes wsrod upokorzonych ludzi ktorzy ciesza sie z stanu zatrucia. Przyszli chamy do salonow...
Wstrzeliłeś się tą wypowiedzią w "Listę stwierdzeń, które doprowadzają mnie do szewskiej pasji" i to w dość wysokie miejsce. Nie lubię argumentacji "Na coś trzeba umrzeć/i tak umrzesz/i tak się trujemy wszyscy". Umrę, ale to nie znaczy, że mam sobie podciąć żyły od razu. Dlatego nie piję. I hamburgerów w Macu też nie jadam. I innego syfu unikam. Nie uniknę wszystkiego, ale do tej pory na zdrowie nie narzekałem (odpukać). Świadome trucie się na własny koszt niezmiennie będzie dla mnie jedną z najbardziej bezsensownych rzeczy ;)
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Mr.Ofca
Marynarz
Marynarz
Posty: 288
Rejestracja: czwartek, 28 lutego 2008, 18:31
Numer GG: 8533882
Lokalizacja: Szczecin

Re: Alkohole

Post autor: Mr.Ofca »

No widzisz. Ja jem hamburgery i inne dziadostwo, pije alkohol i uzywam co mi sie jawnie podoba. Ja serio wole umrzec majac 60 lat niz 90 ale przez ostatnie 30 lat ukladac puzzle i byc niepotrzebnym.

Co do wypadkow. Jak pije 4 lata, tak nic mi sie po pijaku nie stalo. Owszem, moze sie stac nawet za tydzien. Ale jak sie bawic to sie bawic.
dópa
ulger
Majtek
Majtek
Posty: 140
Rejestracja: niedziela, 18 maja 2008, 21:39
Numer GG: 0
Lokalizacja: R'lyeh

Re: Alkohole

Post autor: ulger »

Mr.Ofca pisze:Ja jem hamburgery i inne dziadostwo, pije alkohol i uzywam co mi sie jawnie podoba. Ja serio wole umrzec majac 60 lat niz 90 ale przez ostatnie 30 lat ukladac puzzle i byc niepotrzebnym.
I to jest prawidłowa postawa.
Obrazek
Szelmon
Buńczuczny Tawerniak
Buńczuczny Tawerniak
Posty: 1441
Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 19:04
Lokalizacja: Baile Atha Cliath
Kontakt:

Re: Alkohole

Post autor: Szelmon »

A mnie z kolei wkurwia niezmiernie jak abstynenci chrzania w straszliwej szkodliwosci alkoholu. Przeciez nikt na tym forum nie chleje na umor dajmy na to denaturatu, czy czystego spirytusu (zdazaja sie chlubne przypadki, ale to nie jest norma). To moze ja dla odmia ny powiem cos o zbawiennym wplywie alkoholu na ludzki organizm. Poprawia krazenie (rozszerzaja naczynia krwionośne i umozliwia lepsze dotlenienie oraz odzywienie wszystkich komórek), rozgrzewa i pomaga sie rozluznic. Lampka czerwonego wina np. do obiadu podwyzsza poziom dobrego cholesterolu we krwi, chroni tym samym przed miazdzyca. Wino biale zawiera substancje bakteriobojcze, niszczace drobnoustroje salmonelli. Nawet piwo posiada lecznicze działanie: lekarze polecają je chorym, majacym problemy z nerkami (piasek oraz kamienie). Niewielka ilosc etanolu lagodzi skutki przeziebienia, a takze pomaga w klopotach trawiennych.
To wszystko oczywiscie przy piciu z tzw. umiarem...
A jak mawiaja gorale alkohol pity z umiarem nie szkodzi nawet w duzych ilosciach :)
Moje demony nie odchodza, zasypiaja, ale zawsze sa obecne. Ktos potrafi nucic dla nich ciche kolysanki, ja sam potrafie tylko ryczec im wprost do ucha piesni wojenne. Ten ktos, spiewajac, jednoczesnie kladzie delikatnie palec na moich ustach.
Thurs
Mat
Mat
Posty: 470
Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: poza zasięgiem

Re: Alkohole

Post autor: Thurs »

Hehe, tylko rosjanie potrafią się leczyć samym spirytusem z czosnkiem i to im na zdrowie wychodzi. Ale napewno też nie wszystkim. ;)
Poprawia krazenie (rozszerzaja naczynia krwionośne i umozliwia lepsze dotlenienie oraz odzywienie wszystkich komórek)
Akurat taki argument to słaby argument. Zauważ, że kulturyści nie piją mocnych alkoholi ani nawet piwa w okresie treningów, starają się też go unikać poza nimi. Chociaż niby jest to jak zauważyłeś środek dopingujący. ;) Z tego mianowicie powodu, że:

1. Wystarczy parę minut rozgrzewki żeby osiągnąć podobny efekt.
2. Nie zmetabolizowany Alkohol doprowadza do przemian katabolicznych, niszczy białka we krwi i nie tylko we krwi.
3. Uwaga: u mężczyzn metabolizm alkoholu prowadzi do uszkodzenia jąder, osłabiając proces syntezy testosteronu i produkcję spermy. A testosteron to właśnie jedna z tych rzeczy, które czynią nas meżczyznami. :P

Lekarze zabraniają kobietom w ciąży, osobom z chorą wątrobą i trzustką, cierpiącym na nadciśnienie i choroby układu krążenia, depresje i schizofrenikom pić alkohol. Lecząc przeziębienie jednak lepiej zażyć herbatę z witaminą c naturalnie występującą w różnych owocach.

Alkohol jest dla mądrych ludzi i zdrowych przede wszystkim, czasem lek jest rozpuszczany w alkoholu ale żeby mieszać takie mikstury potrzebna już jest jakaś szkoła, najlepiej medyczna (albo szkolenie na wiedźmina ;) ).

Wpływ alkoholu, a to, co wchodzi jeszcze w skład napitku, to dwie różne sprawy. Alkohol pozostanie trucizną dla organizmu ludzkiego, wątroba redukuje to do nieszkodliwych substancji - dwutlenku węgla i wody.
Nawet piwo posiada lecznicze działanie: lekarze polecają je chorym, majacym problemy z nerkami (piasek oraz kamienie).
Absolutnie się z tym zgadzam. Wiem z doświadczeń rodzinnych. :smile:

...aha, zapomniałeś jeszcze dodać, że alkohol stosowany zewnętrznie dezynfekuje, bądźmy obiektywni. :D

Ps. nie jestem abstynentem. Ale piję mało. 8)
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Alkohole

Post autor: Ravandil »

Szelmon pisze:A mnie z kolei w***wia niezmiernie jak abstynenci chrzania w straszliwej szkodliwosci alkoholu. Przeciez nikt na tym forum nie chleje na umor dajmy na to denaturatu, czy czystego spirytusu (zdazaja sie chlubne przypadki, ale to nie jest norma). To moze ja dla odmia ny powiem cos o zbawiennym wplywie alkoholu na ludzki organizm. Poprawia krazenie (rozszerzaja naczynia krwionośne i umozliwia lepsze dotlenienie oraz odzywienie wszystkich komórek), rozgrzewa i pomaga sie rozluznic. Lampka czerwonego wina np. do obiadu podwyzsza poziom dobrego cholesterolu we krwi, chroni tym samym przed miazdzyca. Wino biale zawiera substancje bakteriobojcze, niszczace drobnoustroje salmonelli. Nawet piwo posiada lecznicze działanie: lekarze polecają je chorym, majacym problemy z nerkami (piasek oraz kamienie). Niewielka ilosc etanolu lagodzi skutki przeziebienia, a takze pomaga w klopotach trawiennych.
To wszystko oczywiscie przy piciu z tzw. umiarem...
Powiedz mi, kto na popijawie pije wino, i to nie takie za 3,50 zł (bo zakładam, że do obiadu się takich nie pije... bo nawet w małej ilości trudno będzie je nazwać pożytecznymi :P ). To, co napisałeś to w mniejszym lub większym stopniu prawda, choć jakby poczytać w prasie to pozytywne skutki alkoholu mieszają się z negatywnymi. Podobnie np. w przypadku czekolady ;) No i nijak ma to się do popijawy - wątpię, czy np 15-latki na ognisku u kogoś mają na celu zmasowane leczenie nerek albo walkę z przeziębieniem ;p

I nie chrzanię na temat "strasznej szkodliwości alkoholu", bo to by było bez sensu - jakby nie szkodził, to przecież ludzie by go nie pili ;) Jak ktoś lubi sobie popić, to niech pije i oby faktycznie nigdy nie miał z tego powodu nic złego ;)
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Mr.Ofca
Marynarz
Marynarz
Posty: 288
Rejestracja: czwartek, 28 lutego 2008, 18:31
Numer GG: 8533882
Lokalizacja: Szczecin

Re: Alkohole

Post autor: Mr.Ofca »

jakby nie szkodził, to przecież ludzie by go nie pili
Czekaj. Mam nadzieje ze to jakis zart. Bo jezeli serio tak myslisz to czemu narkotyki nie sa tak dobrze odbierane przez ludzi skoro sieja wieksze spustoszenie w organizmie?
dópa
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Alkohole

Post autor: Ravandil »

Mr.Ofca pisze:
jakby nie szkodził, to przecież ludzie by go nie pili
Czekaj. Mam nadzieje ze to jakis zart. Bo jezeli serio tak myslisz to czemu narkotyki nie sa tak dobrze odbierane przez ludzi skoro sieja wieksze spustoszenie w organizmie?
Właśnie dlatego, że sieją większe spustoszenie i są nieporównywalnie droższe. Ale ludzie biorą je właśnie, bo szkodzą (tzn wywołują określony efekt, bo kto z uzależnionych przyzna, ze szkodzą?)- czy ktoś wciąga nosem np. cukier puder? Alkohol szkodzi, bo upojenie alkoholowe się nie bierze znikąd (np. gliceryna nie jest trucizną i upić się nią za cholerę nie idzie), ale dlatego go właśnie ludzie piją, żeby przepalił gardło i choć trochę w głowie zaszumiało. Zwykły sok takich właściwości nie ma i dlatego nie można go uznać jako ulubiony napitek imprezowiczów ;P (pomijając oczywiście rolę zapitki). Taki jest sens mojej poprzedniej wypowiedzi ;)
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
ODPOWIEDZ