Zacznijmy od tego:@Sih: Ekhem - nie jest? W obecnej Polsce nie jest to głupia teoria spiskowa? Powiedz mi zatem w jaki to straszliwy sposób przypały z Wiejskiej indoktronizują bezbronną młodzież.
Może za rok jak będziesz w drugiej klasie i będzie ci się robiło niedobrze od ciągłego powtarzania ponad pół roku na romantyzmie jakim to wspaniałym i cierpiącym za innych narodem jesteśmy, wybranym przez Boga, i będzie ci się kazało powtarzać - to wtedy zrozumiesz. A potem jeszcze półtora roku też - bo "romantyzm wciąż w nas jest..." Dobra, dobra - wiem, Mickiewicz i cała literatura narodowowyzwoleńcza to ogromna część historii naszej literatury, ale do cholery, jak cały czas non-stop powtarzasz jacy to Rosjanie źli a my wspaniali i szlachetni plus to powyższe, to nie sposób, żeby nie zrobiło ci się niedobrze. I to jest indoktrynacja jak najbardziej, bo non-stop powtarzasz te głupie hasełka niczym pacierz. I tylko mi tu nie wyjeżdżać jak to było za komuny, że się uczyliście wierszów do Lenina, bo my się uczyliśmy w podstawówce 50% czasu - polski, katechezy, historia nawet - o tym, jaki Bóg i "nasz Kościół", "nasza wiara" są wspaniałe. Wiem, że to wszystko nijak ma się do różnych indoktrynacji stosowanych w krajach choćby totalitarnych, ale do cholery, trzeba być debilem, żeby nie przyznać mi choć częściowo racji. To wszystko, nazywane "pisaniem ku pokrzepieniu serc" czy "zaszczepianie idei patriotycznych" to nic innego jak indoktrynacja.Indoktrynacja - proces korzystający z propagandy w celu wpajania określonych ideologii, poglądów lub przekonań.
Naturalnie wiem, że przekazywanie wiedzy bez indoktrynacji jest w zasadzie niemożliwe - poza przedmiotami ścisłymi oczywiście...