Strona 1 z 1

Nasi pupile

: wtorek, 20 stycznia 2009, 23:07
autor: CoB
Duże i małe, groteskowe i niewidzialne, inteligentne i głupie, żyjące w stadzie i samotnicy. Wszystkie stają się w końcu jedynie cyferkami i kolejnymi karbami na broni bohaterów.

Dlaczego ich tak nienawidzimy? Czego pragną? Jak wyglądają i żyją? I dlaczego właśnie one? - Potwory i bestie

Jestem w trakcie tworzenia scenariusza do dedeka, przeglądnąłem kilka razy księgę potworów i... nic - tworzę demona od podstaw, ponieważ te z podręcznika nie wydały mi się zupełnie ciekawe.

Tutaj pojawia się problem - jak stworzyć bestię, by była ciekawa i dobrze spełniała swoje zadanie? Czy tworzycie własnych przeciwników, jak to robicie?

U mnie proces tworzenia przebiegał etapami - najpierw wiedziałem, że potwór będzie diabłem. Następnie sprawdziłem założenia scenariusza. Nie mógł to być byle bubek z księgi potworów, ponieważ przypominają bardziej błaznów niż groźnych przeciwników - szczególnie ci, o niższej skali wyzwania.

Poza tym scenariusz zakłada, że do 'narodzin' potrzeba mu dużo krwi i dużo strachu, więc miało to wpływ na jego wygląd. Będzie bryłą naraz gotującej się i krzepnącej krwi, poza tym posiądzie zdolność Cyborga z Terminatora 2 - przechodzenia w stan płynny.

Musi być istotą inteligentną, jednak jego umiejętności będą modyfikowane. Wszystko zależy od poczynań graczy w scenariuszu - może być potężnym magiem, dziką bestią, władcą spaczonej natury albo niezwyciężonym wojownikiem.

Problem miałem z imieniem, ale szybko znalazłem odpowiednie w artykule na temat aniołów w Islamie. Poza tym jego motywy są główną osnową scenariusza, więc będzie cholernie ciężkim przeciwnikiem.

Re: Nasi pupile

: środa, 21 stycznia 2009, 19:48
autor: Potforny Krzysztoff
Nie ma takiego problemu z tworzeniem potworów czy czymś takim jeśli jest punkt zaczepienia: pochodzenie, środowisko, upodobania, wygląd itp. wtedy do rabiasz resztę. Ja zawsze robie w kolejności: pochodzenie, wygląd, występowanie, usposobienie i upodobania a dopiero fizjologię zostawiam na koniec kiedy wiadomo całą resztę

Re: Nasi pupile

: czwartek, 22 stycznia 2009, 14:01
autor: LukeFirewalker
@up. Ja robię to całkiem inaczej. :)
Zaczynam od tego jak dany potwór będzie wyglądał. Dopiero kiedy już go sobię wyobrażę przechodzę do tego jak się narodził, później (jeśli to coś żyje dłużej) zajmuje się historią. Na końcu tworzę staty - z uwzględnieniem historii. Czasami wykorzystuje też odpowiednią mieszninę kilku nakładek (templatów) nałożonych na jakąś kreaturę z Księgi Potworów. Czasem tworzę potwora tak jakby stworzył go ktoś ze świata gry: szalony naukowiec, potężny nekromanta lub ktoś kto wpasowuje się w scenariusz.
Np. Potworka do granej kiedyś kampani SW stworzyłem tak jakby tworzył go jakis Sith, za pomocą Ciemnej Strony mutując istniejącą rasę. Było więc kilka jego błędów i poprawek. Całość wyszła dość ciekawa.
:-)

Re: Nasi pupile

: czwartek, 22 stycznia 2009, 14:55
autor: Potforny Krzysztoff
Tak to niezły sposób, ale jeśli zaczynasz od wyglądu a potem dorabiasz tło, może być taki problem że masz potwory tylko jednego rodzaju np. tylko bestie z piekła, bo akurat tylko takie ci przychodzą do głowy a tak to środowisko i cała reszta wymusza wygląd potwora. Może nie ma takiej swobody przy tworzeniu ale jest duża szansa że wrzystko będzie się zgadzało.

Re: Nasi pupile

: czwartek, 22 stycznia 2009, 20:50
autor: Dream
Ja nie za bardzo przejmuję się historią i pochodzeniem. U mnie na sesjach (zależy w co gramy czy w D&D czy w Apokalipsus(fajny swoją drogą) ) jako słabsze potwory mogą pojawiać się łotrzyki, goblinki, ufoludki, orkowie, czy tam jakieś smoczo-stworki. Nie angażuję się w robienie potworów i dzięki temu wychodzą one ciekawe. Choć faktycznie - nie zawsze. Może pora coś zmienić w moim systemie myślenia? hmmm...

Re: Nasi pupile

: piątek, 23 stycznia 2009, 13:24
autor: Potforny Krzysztoff
To zależy czy chcesz grać "podręcznikowo" prawie nie wychodząc poza zasady czy idziesz na prawie pełną zmianę w sprawie bestiariusza itp.

Re: Nasi pupile

: piątek, 23 stycznia 2009, 13:36
autor: Dream
szczerze to NIGDY nie korzystam z bestiariusza, a na sesjach zwykle unikam walki. Wolę co jakiś czas wkręcać graczy w jakąś bójkę bądź walkę mniej lub bardziej przewidzianą. Nigdy nie było u mnie sesji w której gracze brnęli by od komnaty/pokoju do kolejnej, zabijając po drodze ciągle te same potworki. Takich sytuacji unikam jak ognia.

Re: Nasi pupile

: środa, 11 lutego 2009, 23:36
autor: CoB
Grając w Gasnące Słońca nie chcę korzystać z dostępnego w podręczniku bestiariusza, dorobiłem się także Bestiariusza jako oddzielnego dodatku i tam nie mam zamiaru nawet zaglądać.

Dlaczego? Nie chcę, żeby wizja autorów zniszczyła mi moje pomysły. Poza tym gracze to wredne istoty i kiedyś na pewno tam zaglądną.

Zresztą najbardziej rozśmiesza mnie cała zabawa ze Skalą Wyzwania przeciwników w systemach d20. Może to i przydatna rzecz, ale gracze tak dobrze znają mocne i słabe strony większości potworów (czy to przez cRPG, czy z własnej inwencji - zaglądania tam, gdzie nie wolno), że i tak trzeba obniżyć ją o 5 punktów w dół :P Poza tym walki nie mają wtedy ani krzty emocji, a miast tego są nudną partią sapera ;P

Wracając do Gasnących - mogę nieźle się bawić konwencjami i w ten sposób stworzyłem już kilku ciekawych "obcych" z którymi mieżą się BG.

Zastanawiam się, czy i wy czujecie ograniczenie wszelkimi bestiariuszami, czy wprost przeciwnie - korzystacie z nich co niemiara i wybieracie wciąż od nowa gobliny/orki/yuan-ti/smoki?

Re: Nasi pupile

: czwartek, 12 lutego 2009, 18:54
autor: Potforny Krzysztoff
Ja znalazłem sposób na niezły bestiariusz: szukam mitów i legend na temat danych potworów np. Ghule to Pożeracze Trupów - czyli powolne bestie podobne do zombi ale jedzące zwłoki aby odtworzyć swe ciało (cząstka niezgniłej świadomości do tego dąży) powstające z masowych grobów i cmentarzysk,okropnie cuchnących zgniłym mięchem wydające jedynie dziwne świsty trupy chcące paradoksalnie żyć. Nie są to niezbadane krwiożercze potwory żywiące się wrzystkim co żyje lub nie, tylko z powodu zachwiania biologicznego lub magicznego ich umysły nie umarły do końca.
Warto poszukać legend nordyckich i słowiańskich na temat różnych stworów (dobrym sposobem jest pomęczenie babci - to czasem dobre źródło),te zabobony są pomocne w stworzeniu mrocznego bestiariusza zwłaszcza do fantasy typu D&D.