Strona 1 z 2

: niedziela, 5 listopada 2006, 02:25
autor: Solarius Scorch
makk pisze:Lecz biorąc pod uwagę pomysły na przygody zapytuję sie na ilę jesteśmy ORYGYNALNY!! biorąc czyjeś pomysły?? :?:
Nie jestesmy, bo nie musimy. Nie bierzemy pieniedzy za nasze przygody, wiec nie piracimy. Poza tym pisarz wymysla zazwyczaj jedna fabule na rok, MG - nawet jedna na tydzien, a trudno byc az tak tworczym. ;)

: niedziela, 5 listopada 2006, 10:06
autor: BLACKs
Popieram wypowiedzi Rodica i BLACKSouL'a w szczególności ostatniego. CONAN to skarbnica przygód kompletnie gotowych tylko statystyki i nazwy miejsc zmienić i aż sie pali by prowadzić, jak i pomysły na przygody.

Lecz biorąc pod uwagę pomysły na przygody zapytuję sie na ilę jesteśmy ORYGYNALNY!! biorąc czyjeś pomysły?? Question
Właśnie - MG to twórca czy odtwórca?

Niektórzy z graczy uważają, że Mistrzowie Gry używający pomysłów i przygód innych są do bani. A niby dlaczego? Co z tego, że wykorzystujemy scenariusze, pomysły, itp. stworzone przez innych ludzi?

Ważne jest, że dobrze pomistrzujesz. Nie ważne jest, co mistrzujesz ;).

: niedziela, 5 listopada 2006, 12:21
autor: makk
Właśnie - MG to twórca czy odtwórca?
Uważam, że MG to jedno i drugie a cały sukces polega we wspomnianym wyżej mistrzowaniu :!: Czasami nawet z największego książkowego, filmowego lub komiksowego gniota można zrobić naprawdę fajną sesję.

Mój profesor od programowania gdy zadawał nam projekt do zrealizowania powiedział:
"..i tak zapewne nie stworzycie niczego innowacyjnego ponieważ przed wami już ktoś, gdzieś, kiedyś zrobił podobną rzecz. Lecz nie jest złe wzorować się na dobrym pomyśle i czasami w realizowanym przez siebie poprawić odnalezione błędy. Lecz złe (i nie zaliczone :wink: ) będą projekty które kompletnie i dosłownie są jak kogoś innego..."

Ciesze się, że poglądy na zadany temat są pozytywne sam wiele lubie korzystać i przerabiać lub wzorować się na książkowych opowiadaniach, komiksach i grach. Oczywiście nie oznacza to, że sam nie wymyślam swoich przygód oraz kampanni ponieważ takowych już trochę stworzyłem i prowadziłem.

: niedziela, 5 listopada 2006, 13:11
autor: Mistrz Małodobry
Właśnie - MG to twórca czy odtwórca?

wszechobecne dyskusje o postmoderniźmie :wink:

: niedziela, 5 listopada 2006, 15:40
autor: BLACKs
Jak ściągnęliśmy topic z forum TIRa :D, czysty plagiat ]:->
"..i tak zapewne nie stworzycie niczego innowacyjnego ponieważ przed wami już ktoś, gdzieś, kiedyś zrobił podobną rzecz. Lecz nie jest złe wzorować się na dobrym pomyśle i czasami w realizowanym przez siebie poprawić odnalezione błędy. Lecz złe (i nie zaliczone Wink ) będą projekty które kompletnie i dosłownie są jak kogoś innego..."
Wiadomo - ile razy ratowaliśmy piękne księżniczki i zabijaliśmy wielkich złych? Każda przygoda to tylko pewne zmiany kosmetyczne, a pomysł pozostaje ten sam, utarty przez tylu MG i Graczy, że nie da się tego zliczyć.

Lecz chodzi o inną sprawę - gracze mają negatywną opinię o MG, którzy ściągają przygody z neta i je prowadzą, zamiast pisać własnych. Nie wiem, czemu tak myślą, w końcu chodzi o dobrą zabawę i to, jak MG pomistrzuje, a nie to czy się przygotował, czy też nie.

: niedziela, 5 listopada 2006, 15:48
autor: makk
Nie rozumiem jak gracze mogą mieć to za złe lub żle mówić o MG:?: W końcu to dla nich (po części) prowadzimy. A to, że przygody są ściągnięte z neta itp. nic nie znaczy. Czasem trafiają się tak bąbowe perełki, że sesja jest jedną z tych które na zawsze pozostają w pamięci. :D

Jak już mówiono z gniota można zrobić naprawdę fajną sesję :!:

Pozdrawiam wszystkich niezadowolonych graczy :twisted:

: niedziela, 5 listopada 2006, 15:59
autor: Durga
Moje zdanie na ten temat jest proste:

Co graczom do tego?

Jak chcą grać to niech grają a jak im się nie podoba to nich nie grają. Ja tworząc kampanie zwykle wzoruje się na czyichś już wykonanych przygodach. Dlaczego nie? Skoro ktoś to zamieszcza w internecie i nie zastrzega sobie do tego wyłącznych praw to chyba znaczy, że ma na celu pomoc innym. Nigdy jednak nie wziąłem całej przygody od kogoś, nie mówie oczywiście, że nie jest to dobre. Jeśli ktoś chce nie mam nic do tego. Ja zazwyczaj czytam materiał gotowej przygody/kampanii i wybieram interesujące mnie wątki, czy spotkania i wykorzystuje je w swoich "dziełach", o ile mogę to tak nazwać.

Pozdrawiam

: niedziela, 5 listopada 2006, 16:00
autor: Force
Po pierwsze, element zaskoczenia. Gracz nie ma prawa podejrzewać jaki będzie finał sprawy. Może wpływać na otoczenie ale jeżeli domyśli się wszystkich klocków, to można juz iść na piwo.

Oczywiście trzeba czasami dać graczowi stysfakcję że odkrył coś czego inni nie zauważyli. Czasami gracze mówili czego się domyślają, a ja zmieniałem scenariusz żeby wyszło że mają rację. Ale powtażam jeżeli gracz domyśli się wszystkich klocków, to mozna już iść na piwo. Przygody z neta dają to ryzyko. Swoją drogą sam jestem w sytuacji że musze wymyślić przygodę co tydzień. Z KSIAŻEK MOŻNA BRAĆ TYLKO DROBNE SZCZEGÓŁY KTÓRE UROZMAICAJĄ ROZGRYWKĘ. Do not estimate power of smart player.

: niedziela, 5 listopada 2006, 16:06
autor: BLACKs
Nie rozumiem jak gracze mogą mieć to za złe lub żle mówić o MG:?: W końcu to dla nich (po części) prowadzimy. A to, że przygody są ściągnięte z neta itp. nic nie znaczy. Czasem trafiają się tak bąbowe perełki, że sesja jest jedną z tych które na zawsze pozostają w pamięci. Very Happy
Hm, przez ostatnie dwa miechy zmieniłem drużynę chyba 3-4 razy. Mam te szczęście, że w Trójmieście jest Inicjatywa RPGowa i można prosto znaleźć drużynę, dzięki czemu szybko można zmienić MG czy też, zyskać reputację jako dobry / zły MG. A gracze mają różne wymagania i nie zawsze Mistrz Gry może im pasować, więc po nieudanej sesji rozgłoszą plotkę, że Jasiu "nie mistrzuje dobrze, bo jest mało kreatywny i nie pisze scenariuszy".

: niedziela, 5 listopada 2006, 16:28
autor: Durga
BLACKSouL pisze:Mam te szczęście, że w Trójmieście jest Inicjatywa RPGowa i można prosto znaleźć drużynę, dzięki czemu szybko można zmienić MG czy też, zyskać reputację jako dobry / zły MG.
No to masz szczęście, bo u mnie jest z tym gorzej. Jednak nie narzekam na swoich graczy. Póki mam z kim grać będę grał, a kiedy ci gracze sobie pójdą, bo uznają mnie za "złego" Mistrza, znajdę sobie nowych.

: niedziela, 5 listopada 2006, 16:35
autor: Force
BLACKSouL ty farciarzu. W Łodzi sytuacja wyglada tak:
-Gram w RPG
-W coooo???

Ewentualnie jak rozmawiam z jakimś miłośnikiem militariów.
-Gram w RPG
-W CO GRASZ???

: niedziela, 5 listopada 2006, 17:48
autor: makk
W sumie ja też grywam w Łodzi :D (drużyna 3 osobowa + ja) teraz troszkę rzadko bo mój jeden gracz ma kupę roboty ale jakoś dajemy radę. W Łodzi jest S.M.E.R.F i z tego co czytałem na ich stronie to grywają, grywają... :D i chyba z czasem też się włącze :lol:

Choć prawda świadomość ludzi na temat czym jest RPG jest ogromna :evil:
-Gram w RPG
-W coooo???
i kompletnie podpisuje się pod wypowiedzią 8)

Co do zdania:
A gracze mają różne wymagania i nie zawsze Mistrz Gry może im pasować,
czasem gracze sami nie mają świadomości, że to może oni a nie MG są winni, że przygoda jest nudna lub nie wypala. Choc nie wrzucam tu wyłącznie na graczy ponieważ wina jak wiadamo leży po każdej ze stron. Ja osobiście prowadzę juz którejś grupie w swojej "karierze" i po dwóch, trzech sesjach wiem mniej więcej co kręci graczy i czego pragną dla swych postaci. Dlatego często gdy coś mnie inspiruje (książka, film) myśle jakby to wpasować pod drużynę. Nie oznacza to jednak, że wszystko co tworze musi być dla nich, staram się by me przygody były wyzwaniami i każdy mógł się wykazać i dobrze bawić. Już dawno wprowadziłem zasadę by po sesji lub przed kolejną omówic co się podobało w graniu a co można by zmienić by było lepsze i by zabawa była jeszcze "fajniejsza". 8)

: niedziela, 5 listopada 2006, 19:18
autor: Durga
Wy ludzie mówicie, że nie maci z kim grać. To postawcie sie na moim miejscu... mieszkam na wsi, a świadomość o grach rpg jest niższa niż tylko:
-Gram w RPG
-W coooo???
Jednak daję rade. Nie wiem jak można mieszkając w mieście nie mieć z kim grać. Może to tylko mój punkt widzenia, ale przecierz chodzę do Lublina do szkoły i tam spotykam masę osób, które są gotowe grać w rpg i same też grają.

: niedziela, 5 listopada 2006, 20:36
autor: BLACKs
Force ray pisze:BLACKSouL ty farciarzu. W Łodzi sytuacja wyglada tak:
-Gram w RPG
-W coooo???

Ewentualnie jak rozmawiam z jakimś miłośnikiem militariów.
-Gram w RPG
-W CO GRASZ???
Farciarzu? Przez trzy lata grania nie wiedziałem o istnieniu TIRa i myślałem, że w Gdańsku nie ma nikogo poza moją drużyną i zawsze zazdrościłem graczom z innych części świata (np. z Wrocławia i okolic - bo dużo ludzi stamtąd przesiaduje na tym forum :) ). Dowiedziałem się o tym jakieś sześć miechów temu i dopiero wtedy zacząłem tak systematycznie grać w rpgi. Chociaż trzech lat nie uważam za stracone, dały mi przynajmniej trochę doświadczenia w pisaniu scenariuszy :) (a należy wspomnieć, że napisałem przez całe życie jedynie trzy "pełnometrażowe" przygody, a niedługo jedna z nich znajdzie się w TRPG ]:->).
Nie wiem jak można mieszkając w mieście nie mieć z kim grać.
Ja tak miałem przez pół roku - bo gracz wyrzucił stół z domu i nie mieliśmy gdzie grać...

Force Ray i inni, przecież wystarczy zachęcić ludzi do gry, a jeśli macie odpowiednie ambicje i możliwości (a w mieście takie na pewno są!) postarajcie się znaleźć jakiś klub osiedlowy i otworzyć Kółko Wielbicieli Fantastyki (pod przykrywką, tak naprawdę będzie chodziło o samych graczy RPG :D). Pomyślcie, ile ludzi w Łodzi zainteresowanych RPGami ma problemy ze znalezieniem drużyny i nie wiedzą o istnieniu takich ludzi jak Force Ray czy też makk :). Z resztą, makk wspomniał o S.M.E.R.F. - może tam należy się udać :D?
czasem gracze sami nie mają świadomości, że to może oni a nie MG są winni, że przygoda jest nudna lub nie wypala
I tu kolejne porównanie do onanistów - 99% nie ma o tym świadomości, reszta przyznaje się do jej braku. A wina często leży po stronie graczy - w klimatycznej przygodzie z Draculą gadają sprośne żarty o wampirach, niszczą horrorowate klimaty głupim uśmiechem albo uciekają z sesji, gdy ich postacie tracą jakieś kończyny :D.
Już dawno wprowadziłem zasadę by po sesji lub przed kolejną omówic co się podobało w graniu a co można by zmienić by było lepsze i by zabawa była jeszcze "fajniejsza".
Czas żeby wprowadzić tą zasadę po najbliższej sesji także w mojej drużynie ;).
Po pierwsze, element zaskoczenia. Gracz nie ma prawa podejrzewać jaki będzie finał sprawy. Może wpływać na otoczenie ale jeżeli domyśli się wszystkich klocków, to można juz iść na piwo.
Mój znajomy kiedyś grał z takimi graczami, nastolatkami, co chwalili się swoim mieczem +666 i tym podobne sprawy. MG (nastolatek) ułożył jakąś intrygę, a mój znajomy po (dokładnie) 30 minutach scenariusza zdemaskował wszystko i z zadowoleniem poszedł do domu robić coś innego. Dlatego podpisuję się pod słowami Force Raya :).
Do not estimate power of smart player.
Dodajmy to przykazanie do Kodeksu Mistrza Gry!
Z KSIAŻEK MOŻNA BRAĆ TYLKO DROBNE SZCZEGÓŁY KTÓRE UROZMAICAJĄ ROZGRYWKĘ.
To, że gracz przeczyta jakąś książkę, jest tak średnio prawdopodobne. Nie każdego interesuje ta sama literatura, tak więc MG czytający Toma Clancy'ego może mieć w drużynie samych fanatyków Science Fiction, z czego można wywnioskować, że może robić całe scenariusze na podstawie książek Toma Clancy'ego, ale jak weźmie na przykład "Solarisa", gracze przejrzą jego scenariusz w mniej niż minutę :D. Dlatego według mnie, można z książek czerpać garściami smaczki jak i wielkie koncepcje, tylko mądrze!
a tworząc kampanie zwykle wzoruje się na czyichś już wykonanych przygodach. Dlaczego nie? Skoro ktoś to zamieszcza w internecie i nie zastrzega sobie do tego wyłącznych praw to chyba znaczy, że ma na celu pomoc innym.
Ile razy czerpałem z gotowych przygód do DnD :shock:.

: niedziela, 5 listopada 2006, 21:05
autor: Force
O konstrukcji S.M.E.R.Fa napiszę póżniej. Paweł Potakowski naczelny Smerfa chodził do mojej szkoły i jest moim znajomym (czytaj gadałem z nim raz w życiu). Wszyscy moi kumple albo są, albo będą w Smerfie. Potem w innym temacie wdam się w szczegóły rekrutacji itp. (to nie oznacza że wstąpienie do smerfa to suuuuper pomysł)

Nie powiedziałem że w mieście nie ma z kim grać. Mówie tylko że wielu ludzi nie wie co to jest RPG. Mimo to chciałbym mieć większy dostęp do dobrych graczy. Makk napisz mi gdzie się udzielasz; w jakim liceum /gimnazjum /toważystwie RPG w Łodzi; na pw.

KONIEC OFFTOPICU

: niedziela, 5 listopada 2006, 21:54
autor: makk
Jak na razie nigdzie się nie udzielam a gram z ziomami ze studiów :D

Jestem ciekaw o co chodzi ze S.M.E.R.F.em pisz bo zaciekawiłeś

Force Ray :twisted: [Proszę wrócić do tematu - dop. BAZYL]

: środa, 27 grudnia 2006, 12:01
autor: Karczmarz
Hmmm

Wracajac do tematu mozna byzasac pytanie co w roli MG jest wazniejsze: Scenariusz czy Reżyseria.

Oczywiscie kazdy powie ze i to i to, ale co jest waszym zdaniem wazniejsze.Na ktora strone powinna przechylac sie szala? MG powinien bardziej skupiac sie nad ciekawą, orginalna fabuła, czy nad wykonaniem niekoniecznie ciekawej historii? Jakie moga byc zalety i wady scenariuszy a jakie rezyserowania? I ktore zalety łatwiej osiagnac?