Najgorsze sesyje

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
Hili
Szczur Lądowy
Posty: 8
Rejestracja: środa, 22 marca 2006, 13:25
Lokalizacja: From Middle-Earth

Post autor: Hili »

Moja najgorsza sesje i za razem jedyna: Było nas raptem trzech sesja sie nie kleji w ogóle kicha. Po 15 minutach kumpel powiedział: "Wiecie, że mam najnowszego splinter cella??. I tak właśnie skończyła sie sesja :cry: .
Rodic
Mat
Mat
Posty: 452
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: Rodic »

Przypomniałem sobie pewną sesje, kiedy z sesji wyniosłem jedyne co to wielki, ale to wielki ból głowy. Wtedy ja prowadziłem, a graczy było ok. 10, nikt nie był z nich przygotowany do gry, gracze sobie cały czas żartowali, nie mówili na temat itp. Odnoszę wrażenie że to była w pewnym sęsie także moja wina, to znaczy mojej głowy, bo nie potrafiłem wtedy ich uspokoić. Było to już dosyć dawno temu, ale powodem tego wszystkiego było to że wtedy po raz pierwszy prowadziłem tak sporej grupce, bo normalnie prowadzę 2-4 graczą... :oops:
Obrazek
Forum w pełni o komputerach...
Max Smirnov
Marynarz
Marynarz
Posty: 201
Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 11:40
Numer GG: 0
Lokalizacja: Domek bez Klamek
Kontakt:

Post autor: Max Smirnov »

Cóż, Co tu dodać do tego co napisali Rodic i Blacksoul? Tak się najlepiej właśnie prowadzi sesje akcji (z różnymi wariacjami), przynajmniej dla mnie. Dorzucił bym do tego tylko, że przydaje się minimum 1 porządny zwrot akcji (myśleli że już wszystko wiedzą, a tu kupa i okazuje się że muszą gonić na drugi koniec miasta, bo przeciwnik jest 2 kroki przed nimi).

Ale tak naprawdę nie tyle ważne są reguły, co właśnie głowa MG, tak, Rodic :) Kiedy głowa jest klarowna i wiesz co robić, czujesz graczy, zawsze jest fajna sesja. Zmęczenie i zniechęcenie tworzą sesje kiepawe, no chyba że w trakcie coś zaiskrzy.
Rodic
Mat
Mat
Posty: 452
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: Rodic »

Już sam nie pamiętam tego co się tam wydarzyło, ale wiem że wtedy gracze zachowywali się najgorzej, nigdy tak nie było...
Obrazek
Forum w pełni o komputerach...
Falandar
Marynarz
Marynarz
Posty: 166
Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 01:23
Numer GG: 5951765
Lokalizacja: Drawsko Pom/Wrocław

Post autor: Falandar »

Kiedys ustawilismy sie na sesje u kumpla i MG nie przybyl, poszlismy do monopolowego...

Drugiego razu MG byl wymęczony (totalna głupawka - cos takiego jak 8 rano po nocnej sesji) zaczęly nas atakować mechaniczne ogórki. Dalismy im rade, ale pozniej byly krwiozercze pomidory...

No i na koniec dygresja, nie mozna grac do 8 rano, dziwne rzeczy maja miejsce zdarzenia np. MG zamiast kośćmi rzuca żołędziami. Gracze słyszą z nadzieją głos turlania kosci ale i tak im sie nie uda :twisted:
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Wszyscy ustawili się na sesje w piwnicy, a ja jako MG pojechałem sobie do hipermarketu, ponieważ myślałem, że nie ma sesji.

To chyba była jedna z najgorszych (w dodatku niedoszłych :D) sesji.

Jeśli chcecie, by wasz mistrz zamiast jeździł po sklepach chodził na sesje, nie zmuszajcie go do grania co 2gi dzień!! [W moim przypadku :D]
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

BLACKSouL pisze:Jeśli chcecie, by wasz mistrz zamiast jeździł po sklepach chodził na sesje, nie zmuszajcie go do grania co 2gi dzień!! [W moim przypadku :D]
Racja. Niech prowadzi codziennie, wtedy nie wybije się z rytmu i na pewno o niczym nie zapomni!! :D
Rodic
Mat
Mat
Posty: 452
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:08
Lokalizacja: Żywiec
Kontakt:

Post autor: Rodic »

BLACKSoul:

Co drugi dzień, to jeszcze lajcik, ale jak ja mam grać co dziennie, to już co innego. Jak już pisałem w innym temacie, gracze po KAŻDEJ sesji namawiają mnie do prowadzenia jutro i tak w kółko. Ogólnie moje życie nie wygląda ciekawie :P
Obrazek
Forum w pełni o komputerach...
Destynka
Pomywacz
Posty: 61
Rejestracja: niedziela, 14 maja 2006, 12:13
Numer GG: 1672556
Lokalizacja: Będzin
Kontakt:

Post autor: Destynka »

Ja nigdy nie zapomne długiej 6 godzinnej sesji w której moja drużyna zdążyła zaśpiewać na placu (bard i druidka), zostać pobitym przez wieśniaków za zagłuszanie spokoju, dojść do karczmy i prowadzić pijaka do domu żeby jak wytrzeźwieje powiedziałam nam gdzie jakiś NPC jest. Nooo masakra... Było na tej sesji kilka kfiatków, ale wrażenia są nie nie.
DJ_Mustafa
Pomywacz
Posty: 31
Rejestracja: środa, 5 kwietnia 2006, 16:27
Numer GG: 0
Lokalizacja: Grudziądz

Post autor: DJ_Mustafa »

A moja najgorsza sesja... no co tu kryć to była taka, która w ogóle nie była sesją. Siedliśmy przy stoliczku, wszystko fajnie, ale jak drużynka się rozgadała i nie dało się uciszyć, to stwierdziłem, że nie będę się prosić, żeby mi dali prowadzić i skończyło się na 2h rozmów o niczym. :/
Runiq
Bombardier
Bombardier
Posty: 765
Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
Lokalizacja: Piekło skute lodem

Post autor: Runiq »

Taak. Najczęściej sesję partolą gracze.

Teraz wiem, że zostawianie włączonego kompa na sesji (a niech se muzyczka leci...) to porażka. Gracze się rozpraszali, gdy leciał nowy kawałek no i zaczęli gadać o pierdołach. W końcu jeden z nich błysnął inteligencją (no bo to był mój brat. Jak mu się mózg włączy to nawet mnie przypomina. :D) i powiedział że to nie ma sensu.

Druga skopana sesja była, kiedy... A może podam cytat:

"MG (ja): ...Tuż przed ołtarzem stoi czerwony, skrzydlaty demon z ciężką kuszą i długim mieczem.
MG (jako demon): Gińcie z ręki Beliala!
MG (ja): O cholera! Nie ma kości!"

Powiem tylko że później przez kilkadziesiąt sekund był śmiech (nawet ja się śmiałem). Dodam, że "graliśmy" u kumpla, który mieszka na drugim końcu miasta. Sesja trawała kilka minut, a dojazd - z pół godziny. :/
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Post autor: Solarius Scorch »

Runiq pisze:"MG (ja): ...Tuż przed ołtarzem stoi czerwony, skrzydlaty demon z ciężką kuszą i długim mieczem.
MG (jako demon): Gińcie z ręki Beliala!
MG (ja): O cholera! Nie ma kości!"

Powiem tylko że później przez kilkadziesiąt sekund był śmiech (nawet ja się śmiałem). Dodam, że "graliśmy" u kumpla, który mieszka na drugim końcu miasta. Sesja trawała kilka minut, a dojazd - z pół godziny. :/
Metody zaradcze:
1. Bierzesz ołówek, taki kanciasty. Wypisujesz na ściankach cyferki. Toczysz.
2. Jeśli nie masz ołówka: bierzesz jakiś pojemnik (np. cukiernicę) i wrzucasz do niego kartoniki z wypisanymi liczbami, np. od 0 do 9 (k10). Wyciągasz losowe kartoniki, po każdym wyciągnięciu mieszasz.
3. Jeśli masz więcej czasu i materiały: kości k6 da się wyciąć z drewna. Trzeba je tylko dokładnie opiłować.
4. Jeśli masz dostęp do komputera: ściągasz dowolny generator kostek.
5. Wyciągasz z szafy stare Chińczyki i rabujesz je z k6. Można też poprosić rodzinę, wielu ludzi gra towarzysko w kości.
6. Idziesz do sklepu i kupujesz. Nie musi to być sklep RPG-owy, ale zwykły z zabawkami - k6 na pewno mają. Może takie w wersji dla niemowląt, plastykowe o boku 10 cm?
7. Olewasz problem i prowadzisz storytellingowo...
Sorry za mądrzenie się. Ale chyba nie zależało Wam aż tak na tej grze...
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Post autor: Tori »

Najgorsza sesja?? Prawie zawsze, kidey ja prowadze a gra moja siostra. Ciągle chce więcej pieniędzy, ciągle narzeka, nie odzywa sięjako postać tylko mówi coś w stylu "Niie, daj 10 razy więcej to może pójdziemy..." lub coś takiego"No dobra, przecież musima tam iść, bo jak nie to nas pozabijasz i wogule, ty jesteś nieprzygotowany" i inne takie. Inna najgorsz sesja to wtedy, kiedy prowadził mój kuzyn.Sesja nie była zła, lecz MG sobie pojechałdo domu, nigdy nie miał czasu przyjechać, a w końcu zapomniał o co chodziło...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Solarius po co te wszystkie metody? Można je zastapić jedną, która kiedyś ukazała się w TRPG, a dokładnie w poradniku jak zostać zmorą dla graczy:

Przynoś zamiast kostek pudełko plasteliny :D
Anathema
Szczur Lądowy
Posty: 5
Rejestracja: piątek, 28 kwietnia 2006, 09:09

Post autor: Anathema »

Najgorsza sesja? Były różne lepsze i gorsze ale jedna pamietam - gralismy w plenerze GM mial byc ziomal ktorego nie znalismy za bardzo - znal go tylko jeden qmpel i mowil, ze to super GM, miala to byc sesja jakiegos jego autorskiego fantasy. i zaczelo sie nawet fajnie GM byl naprawde niezly. co ztego, jesli on nagle stwierdzil, ze musi "zapalic zielska" bo lepiej mu sie gre prowadzi. No i przypalil, aha wczesniej jeszcze jakies piwka wypil, ale to jescze bylo spoko. Po tym zielsku totalnie mu sie wszystko pochrzanilo, o mechanice nie bede mowila bo sami jakos radzilismy sobie ale fabula siadla bo NPCe GMowi sie pochrzanili calkiem, zreszta jak sie nagle slyszy o jakiejs wyzutni rakiet w swiecie fantasy to juz kiszka w kazdym razie sesja sie rozwalila i poszlismy do domow, a ten "GM" a raczej debil na jakas impre - nie rozumiem tego, jak chcial chlac i jarac trawe to nie musial sie na sesje z nami umawiac. Potem przepraszal, ale ja juz nie chcialam wiencej nigdy z nim zadnej sesji widziec nie wazne czy jako GM czy zeby byl normalnym graczem. TAKICH DEBILI POWINNI zamykac u czubkow! :cry:
Mekow
Bosman
Bosman
Posty: 1784
Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P

Post autor: Mekow »

Dobrze pamiętam moją najgorszą sesję (o ile można pamiętać coś czego nie było :? ).
Było to jeszcze w podstawóce (od niedawna graliśmy w rpg).
Więc miała mieć miejsce sesja. Stół szybko sprzątnięty, kostki i karty naszykowane i już mieliśmy zacząć. Ale MG i pozostali gracze zagadali się na temat jakiejś gry na nintendo (czy czegoś takiego) i zaczeli grać w tamto :( . Nie pamiętam dokładnie ile, ale chyba z pół godziny zajęło mi samotne siedzenie przy stole i rzucanie kostkami (wielościenne były dla mnie nowością) stukając o blat stołu (głośno - żeby wiedzieli że czekam) w nadzieji na gre (ale ta nie nastąpiła :( ).
Ostatnio zmieniony wtorek, 7 sierpnia 2007, 19:50 przez Mekow, łącznie zmieniany 1 raz.
Nurgle

Post autor: Nurgle »

Pamiętam taką jedną sesje której nie było. ja , Falandar (forumowicz, pare postow wyzej) i reszta ekipy z braku lepszych koncepcji postanowilismy. Miałem kaca i jako prowadzący co chwilę się zacinałem, mieszałem. Gracze co chwila rzucali debilnymi tekstami a mi nie chcialo się ich słuchać. Po godzinie takiej "popeliny" ktoś postanowił oszczędzić wstydu i powiedział "ok chłopaki, umowmy się ze tej sesji nigdy nie było" . tak też się stało. Teraz często wspominamy tą sesję.
Dla młodszych MG ważna rada - nie prowadźcie sesji na kacu.
ODPOWIEDZ