Hmmm
Dobry gracz potrafi się wcielić w każdą postać i odegrac każde uczucie
Utopia. Grałem z ok 120 graczami i żaden, ŻADEN z nich nie potrafił odegrać każdego uczucia. Zdecydowana większość zawodowych aktorów ma z tym ogromne problemy. Ale ok, pomijając kwestie estetyczne, czy coś wygląda naturalnie czy nie, tu nie chodzi o odgrywanie. Tu chodzi o odczuwanie. Tak jak zaznaczyłem w poprzedniej wypowiedzi, nie chodzi o to by powiedzieć "ok, moja postać się boi" ale by sprawić, że gracz faktycznie odczuwa strach i ten strach przenosi na swoją postać (nigdy odwrotnie!)
Najlpsze sesje są takie, w których gracze wczuwają się w gre i swoje postacie na tyle, że sytuacja w świecie realnym przestaje mieć dla nich znaczenie.
Kwestia gustu. Jedni powiedzą, że to jest najfajniejsze w sesji, inni że co innego. Ja nigdy nie byłem zwolennikiem skrajności w żadną ze stron.
Karczmarzu, brałeś pod uwage sesje jeden na jeden?
Tu mnie masz. Nie brałem. Nigdy w życiu nie grałem sesji 1 x 1 i nigdy nie rozumiałem istoty czegoś takiego więc też pewnie nigdy tak nie zagram, ale faktycznie być może w tego typu rozgrywce sprawa wygląda zupełnie inaczej.
O dziwo, to jest możliwe - wystarczy tylko bogata wyobraźnia.
A nie potrzeba czasem całkowitego zaufania do psychoterapeuty (budowanego przez wiele spotkań zanim przejdziemy do wywoływania intymnych emocji), bezpieczeństwa (budowanego zaufaniem + świadomością że wszystko to co powiesz zostanie tylko między tobą i terapeutą), uświadomienia sobie istnienia problemu (po to w końcu ludzie idą na terapie + przez pierwsze spotkania uświadamiają sobie w czym tkwi problem) i wiele innych. Sama wyobraźnia na pewno nie wystarczy (moim zdaniem).
możemy poczuć sympatię do bohatera niezależnego.
Jasne. Odczucie sympatii do BN'a jest całkiem naturalne i powszechne. To akurat nawet łatwiejsze od wywołania strachu czy zazdrości. Ale między sympatią a miłością jest tak gigantyczna przepaść, że trudno to porównywać. Samą sympatie (uczucie) można obudować w miłość (zachowania naszej postaci) ale to nigdy nie będzie taka emocjonalna więź o jaką nam tak naprawdę chodzi (poza pewnymi wyjątkami jakimi widać jest np. Arantarin)
Erotyzm w wyobraźni raczej nikomu nie zaszkodzi, tak samo jak przemoc. A co wy o tym myślicie?
Kwestia sporna i raczej do Tabu w RPG (na którym niebawem się wypowiem bo mam pewną kwestię do rozważenia ale na razie nie mam czasu). Ogólnie powiem "jak komuś to odpowiada to niech tak gra" i przepraszam za truizm, choć kwestia intensywności opisu zarówno scen erotycznych jak i scen przemocy definiuje bardzo rozmaite sposoby interpretacji i odbioru danej sceny, ale o tym potem.