
Uciekłem z piekła, było za zimno.
Tak, sesja w Neuroshimie z nożami na gardziołkach graczy. "A jak powiesz słowa <<Dungeons & Dragons>> - TNĘ!". Świetny pomysł, muszę wypróbowaćElfin pisze: A gdyby gracz mial se bac o siebie... Sesja z nozem na gardlesuuuuuper....
Myślę że banie się samego siebie albo gracza obok to trzeci etap, zaserwowanie czegoś takiego drużynie może być bardzo ciekawe...Tevery Best pisze:A tak poważnie: o to chodzi w horrorze, żeby się gracze bali o swoje postacie. Strach o siebie to już jest drugi etap - kiedy gracze zaczną się naprawdę wcielać w postać, BĘDĄ się autentycznie bać jak o siebie. To logiczne
Ciekawym jestem, ile takich sesji "wypaliło"? Horror, jaki wyobrażam sobie na żywca to podrzędne gore klasy D. I nie tyczy się to tylko horrorów - tak naprawdę prowadzenie "na żywca" to baaardzo ciężki kawałek chleba. Szczerze. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z wybitną sesją, w całości improwizowaną, a z dobrym horrorem już wcale.Rpg horror? Jak najbardziej za, ale jedynie na żywca.
Tym razem koncepcja ciekawa. Na tyle, że warto ją zastosować, szczególnie przy graczach ze słabszą wyobraźnią. Jedyny kłopot to niewygoda przepaski na oczachZawiąż wszystkim oczy, niech korzystają ze słuchu, dotyku, węchu, przede wszystkim MÓZGU!
Właśnie, kłopot w tym jednak, że nie wszystkich straszy to samo, a wystraszenie kogoś w wyobraźni to dopiero sztuka! Dlatego wymienione wyżej przez Marcelusa obiekty mogą faktycznie pobudzić wyobraźnię do pracy na najwyższych obrotach.Horror powinien głaskać po plecach samego Gracza, który ma zapomnieć, że to tylko gra (jak na każdej dobrej sesji zresztą, ale tu szczególnie).
Co to? Oo(...) stylowego horroru, (...)
Pierwsze nie powinno cechować większości opisów, by nie były nużące, a drugie większości scenariuszy, by były zaskakujące?zmiany ujec kamery i nagle lamanie przyjetej konwencji
Ten komentarz jest na takim samym poziomie jak: "ale grubi karczmarze występujący w każdym scenariuszu będą nudni, więc nie używajmy ich wcale!"Pierwsze nie powinno cechować większości opisów, by nie były nużące, a drugie większości scenariuszy, by były zaskakujące?
Zgodzę się, że stare nadają się bardziej, ale z nowszych nie powinniśmy wybredzać. W Mrocznej Wieży nieraz występują motywy mogące być dopasowane do horroru, Colorado Kid to taki sobie kryminał w starym stylu, a Komórka to pomysł sam w sobieCo do Kinga - jego starsze książki nadają się na horrorową sesję (Miasteczko Salem, itp.), lecz nowsze, w których rozwodzi się przez 5/6 lektury o stanie emocjonalnym i psychicznym bohaterów, byłyby zbyt nużące.
Coś, co nie kojarzy mi się na pewno z Wysypem Żywych Trupów ;].Co to? Oo
Niestety to nie jest to samoBLACKs pisze:Ten komentarz jest na takim samym poziomie jak: "ale grubi karczmarze występujący w każdym scenariuszu będą nudni, więc nie używajmy ich wcale!"Pierwsze nie powinno cechować większości opisów, by nie były nużące, a drugie większości scenariuszy, by były zaskakujące?
Już pisałem to gdzie indziej, ale na przykład w psychoterapii wyzwala się uczucia za pomocą wyobraźni, w filmach także (płaczemy za bohaterami, komedia nas rozśmiesza, horror straszy - a w nim głównie to czego nie widać i co sami możemy sobie wyobrazić), muzyka, książki, słuchowiska radiowe też to robią.BLACKs pisze: A poza tym, dalej Was nie rozumiem z tym straszeniem graczy. Jeśli Wasi gracze dają się przestraszyć podczas horroru, będącego w zasadzie grą, to boję się, co robią z Mistrzem Gry i otoczeniem podczas krwawych rzezi.
Wyobraź sobie następującą sytuację na sesji: Gracze wpadają do siedziby Łotra, z którym walczyli od początku sesji. Spodziewają się długiej, trudnej walki. Gracz strzela do Łotra, a strzał rozpryskuje jego mózg na ścianie. W efekcie sesja nagle wchodzi w inną konwencję, zaskakując graczy.A nagłe łamanie konwencji, (co miałeś na myśli pisząc - "konwencja"? Ja założyłem, że chodziło tobie o zwroty akcji, lecz może się mylę), to rzecz spotykana na większości moich sesji akcji w dedeka
Lecz dla mnie to dalej po prostu strach o swoją postać i otaczający ją świat wyobraźni, a nie o samego siebie. Gdy mówicie o "straszeniu Graczy", wyobrażam sobie wskakującego do szafy Gracza, który pomyślał, że tutaj Chtulhu go nie znajdzie.iż wzbudzanie w graczach trwogi jest jednym z podstawowych odczuć, jakie wzbudzamy na sesjach.
Przeglądnąłem dyskusję z forum i mam kilka wniosków. Po pierwsze gratuluję sesji, faktycznie wyszło ciekawie. Chociaż ciężko nie pogubić się w takiej ilości zwrotów akcji.Darken pisze:No to ja przewrócę tutaj pogląd niektórych osób do góry nogami.
Unspeakable, mod do gry InSpectres, gdzie tworzona fabuła podczas sesji do złudzenia przypomina kolejną powieść Lovecrafta.
Oto przykładowa sesja na tym systemie
http://www.indierpgs.fora.pl/actual-pla ... e,127.html
Oto gra (wymaga także gry InSpectres)
UnSpeakable
InSpectres