Tytoń - nasz wróg

-
- Majtek
- Posty: 126
- Rejestracja: sobota, 17 lutego 2007, 23:28
- Numer GG: 5250226
- Lokalizacja: Trochę tu, więcej tam
Re: Tytoń - nasz wróg
Ja jestem za rozwiązaniem proponowanym przez Bazyla i Karczmarza: przerwy co jakiś czas, ale właśnie z rozmowami na linii mg-gracze. W ten sposób nie tracimy czasu, a przerwy mogą wnieść do sesji coś konstruktywnego.
To tyle w kwestii, jeśli komuś dym papierosowy wadzi.
U mnie jest tak: gramy u kogoś w mieszkaniu, fajki są wykluczone, można zapalić tylko w trakcie przerwy na zewnątrz. Jeśli zaś gramy na terenie neutralnym i ja prowadzę, każdy może palić w dowolnym momencie. Nie przeszkadza mi to, reszcie graczy także. A i sam, choć rzadko, lubię czasem zapalić.
To tyle w kwestii, jeśli komuś dym papierosowy wadzi.
U mnie jest tak: gramy u kogoś w mieszkaniu, fajki są wykluczone, można zapalić tylko w trakcie przerwy na zewnątrz. Jeśli zaś gramy na terenie neutralnym i ja prowadzę, każdy może palić w dowolnym momencie. Nie przeszkadza mi to, reszcie graczy także. A i sam, choć rzadko, lubię czasem zapalić.
Sex, Drogen und Industrial

-
- Marynarz
- Posty: 249
- Rejestracja: niedziela, 18 czerwca 2006, 20:16
- Numer GG: 2956891
- Lokalizacja: Celestrin
- Kontakt:
Re: Tytoń - nasz wróg
Ja tam nie dbam o posądzanie o dyskryminację, czy inne dramatyczne hasła. Nienawidzę palaczy. Nie jako poszczególnych osób. Jako zjawiska. Nie mogę niestety znieść u ludzi samowolnego śmierdzielowania i naprawdę męczę się przy takim "zapachu". Nie poradzę. Z tej też przyczyny również nie czuję się dobrze w pubach, choćby nie wiem co się tam działo. A niby z rodziny powinnam przywyknąć...
Moja nieczęsto spotykająca się ekipa nigdy nie paliła na sesjach, czy to w domu, czy w plenerze. Czy miała potrzebę - nigdy nie zgłaszała (bo nikt nie pali regularnie). I chałwa im za to z bakaliami.
Myślę, że u mnie jedynym wyjściem byłyby przerwy na zewnątrz. Ale nie co pół godziny i nie kiedy popadnie - na przykład jak postacie siedzą w karczmie lub odpoczywają na polanie (czy też na balkonie;p).
Nie porównywałabym tego z innymi przerwami. Palenie to nie jest naturalna potrzeba fizjologiczna, tylko szkodliwy, drogi i nieprzyjemny dla otoczenia nałóg, niestety... Inne przerwy, jak łazienka czy szklanka wody, są tak krótkie, że mg spokojnie może zająć si pozostałymi graczami pod nieobecność jednego - choćby opisując co widzi, reagując na to co robi, czy testując ruch. To, że ktoś na minutę sobie znikał, nigdy mnie nie rozproszyło.
Moja nieczęsto spotykająca się ekipa nigdy nie paliła na sesjach, czy to w domu, czy w plenerze. Czy miała potrzebę - nigdy nie zgłaszała (bo nikt nie pali regularnie). I chałwa im za to z bakaliami.
Myślę, że u mnie jedynym wyjściem byłyby przerwy na zewnątrz. Ale nie co pół godziny i nie kiedy popadnie - na przykład jak postacie siedzą w karczmie lub odpoczywają na polanie (czy też na balkonie;p).
Nie porównywałabym tego z innymi przerwami. Palenie to nie jest naturalna potrzeba fizjologiczna, tylko szkodliwy, drogi i nieprzyjemny dla otoczenia nałóg, niestety... Inne przerwy, jak łazienka czy szklanka wody, są tak krótkie, że mg spokojnie może zająć si pozostałymi graczami pod nieobecność jednego - choćby opisując co widzi, reagując na to co robi, czy testując ruch. To, że ktoś na minutę sobie znikał, nigdy mnie nie rozproszyło.
telitha i lú...

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Tytoń - nasz wróg
Robić przerwy na fajki! W mojej dawnej grupie stały się one wręcz nieodłącznym elementem RPG w ogóle. Pozwalają nie tylko pociągnąć dymka, ale też zastanowić się, ochłonąć, pogadać... Taka 10-minutowa przerwa dobrze robi sesji; człowiek nie zdąży się wybić z odgrywania i przeżywania, a jest jakieś spojrzenie z dystansu. Można też wtedy wyrzucić z siebie cały kipisz, żeby tego nie robić na sesji.
Podsumowując: choć sam zasadniczo nie palę, na RPG papierosa uważam prawie za przyjaciela
O ile te przerwy nie zdarzają się zbyt często, bo to wprawia mnie w nastroje mordercze.
Podsumowując: choć sam zasadniczo nie palę, na RPG papierosa uważam prawie za przyjaciela


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 14
- Rejestracja: piątek, 3 sierpnia 2007, 18:49
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Podmrok
Re: Tytoń - nasz wróg
Eh Solarius, czy ty oszalałeś??? Ja kiedy grałam ze swoją starą palącą drużyną nabawiłam się astmy oskrzelowej, migreny, i ogólnie leczyłam się potem 0,5 roku ( a i to nie wyleczyłam się do końca bo pewnych zmian cofnąć się po prostu nie da). Za graczy macie nałogowców to na sesji powinien być bezwzględny zakaz palenia. I żadne przerwy na dymka tu nie pomogą. Sama wiem jak to jest: najpierw będą się stosować do reguł, potem tak jak ja dostaniesz w twarz bo nie pozwoliłeś graczowi zapalić (a w twoim przypadku to może być „strzał” z zamkniętej ręki, w końcu między facetami to prawie normalka
) Nie zgadzam się na jakiekolwiek palenie na sesji czy to dla podniesienia morale graczy czy dla „podniesienia klimatu”. Pomyślcie o swoim zdrowiu i zdrowiu niepalącej części drużyny.
.


To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu, kiedy to się stanie.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Tytoń - nasz wróg
Z kim Ty grasz? O_o znalazłaś tę hołotę pod śmietnikiem?Tiutlivel pisze:Sama wiem jak to jest: najpierw będą się stosować do reguł, potem tak jak ja dostaniesz w twarz bo nie pozwoliłeś graczowi zapalić (a w twoim przypadku to może być „strzał” z zamkniętej ręki, w końcu między facetami to prawie normalka)

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Tytoń - nasz wróg
...Nie bardzo wiem, co mogę dodac po fdsie...

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 14
- Rejestracja: piątek, 3 sierpnia 2007, 18:49
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Podmrok
Re: Tytoń - nasz wróg
mówiłam przecież "dawna drużyna". Po tym incydencie już z nimi nie gram. Ludzie zwykle mówią "palę bo lubię". A tak naprawdę to zwykle fajka rządzi ich życiem. Zarządzić przerwę na papierosa??? Tija spróbuj potem ją przerwać czy odwołać to zobaczysz. 

To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu, kiedy to się stanie.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Tytoń - nasz wróg
No, umow sie nie zrywa ot tak. Jesli sie obiecalo przerwe, to sie jej nie odwioluje ani nie przerywa - to chyba oczywiste.
Zreszta moim zdaniem nie ma sie o co klocic, bo sprawa jest pomniejsza. Poki na przerwe sie wychodzi na zewnatrz, wszystko jest OK.
Zreszta moim zdaniem nie ma sie o co klocic, bo sprawa jest pomniejsza. Poki na przerwe sie wychodzi na zewnatrz, wszystko jest OK.

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Tytoń - nasz wróg
Chrzanienie. Sam palę na sesji ale stosuje się do kilku reguł które pozwalają na pokojowe załatwienie sprawy. Gramy w gronie kumpli i wszyscy sie rozumieją, dlatego po pysku sobie nie dajemyTiutlivel pisze:. A tak naprawdę to zwykle fajka rządzi ich życiem. Zarządzić przerwę na papierosa??? Tija spróbuj potem ją przerwać czy odwołać to zobaczysz.
1-Palę kiedy muszę (bo to jest nałóg), czyli nie rpzerywam sesji za często
2-Nie przerywam sesji w czasie opisu MG lub jakiejs alcji, Po prostu jak następuje cisza bo myślimy co zrobić, to mówię "skoczę na dymka, zaraz będę"
3-nie siedze na dworze więcej niż zajmie mi wypalenie fajki (od 3 do 5 min)
4-Nie palę przy niepalących
5-Jak MG mówi "siedź na dupie", wyjdziesz za 15 min to siedze na dupie i czekam.
Fajka nie rządzi moim życiem. Bredzisz za przeproszeniem jak potłuczona. Owszem to jest nałóg z którego ciężko wyjść, ale to co powiedziałaś to ZNACZNA HIPERBOLA. Może CIę to zdziwi, ale jak nie mogę to nie palę. Jak MG mówi, ze gramy horror i nie przerywania sesji, to spokojnie daję radę. Gorzej, jak wiesz, że możesz i musisz się powstrzymać.
CO do zdania, że sprobowanie przerwania przerwy na peta kończy się awanturą... no cóż... nie moja wina, że grasz z hołotą. Ja bym po 5 minutach ich za przeproszeniem wyjebał z miejsca gry i więcej sie nie zadawal.
Aha. I faceci nie koniecznie tłuką się po ryjach kiedy maja okazją.
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 14
- Rejestracja: piątek, 3 sierpnia 2007, 18:49
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Podmrok
Re: Tytoń - nasz wróg
Może i nie tłuczecie się kiedy macie okazję, myślę że emotinka jakiej użyłam sugeruje w sposób wystarczający żartobliwe podejście do tego aspektu postu. Uważacie, że przesadzam??? Przyznaję może… nie na pewno są ludzie palący z którymi da się żyć, jednak jak już wspomniałam co waszym zdaniem mam zrobić z moim zdrowiem??? Jeśli uważasz, że nie mam prawa mieć pewnych zastrzeżeń do postu Solarius’a Scorch’a (jakoby papierosy były przyjacielem sesji) to chyba się troszeczkę mylisz, bo mi akurat papierosy na sesji nie przyniosły niczego dobrego. Wręcz przeciwnie jak możesz sobie przeczytać w poście powyżej. To nie jest sprawa łatwa, nie można jej rozwiązać przyznając rację jednej lub drugiej stronie tego konfliktu. Uważasz, że przerwy na papierosa rozwiążą problem? Dym papierosowy zawiera ponad 4.000 substancji chemicznych, w tym aż 40 związków rakotwórczych. Wdychanie dymu tytoniowego, czyli bierne palenie, jest równie niebezpieczne jak samo palenie. Boczny strumień dymu tytoniowego zawiera 35 razy więcej dwutlenku węgla i 4 razy więcej nikotyny niż dym wdychany przez aktywnych palaczy. Mówisz o paleniu poza domem ? Ok. to jest dobra alternatywa podczas słonecznych dni kiedy nie pada więc nie rozwiązuje problemu do końca. Palenie w innym pomieszczeniu to tylko pozorne rozwiązanie problemu. Nie dbam o to ile dymu przeniknie potem do pomieszczenia którym gramy, ani ile krąży on w powietrzu. Nawet jeśli będzie to 5% dymu znajdującego się w miejscu aktywnego palenia to i tak podtruwam się znacznie bardziej niż bym chciała. 

To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu, kiedy to się stanie.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.

-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Tytoń - nasz wróg
Ok. Rozumiem i szanuje twoje zdanie, ale zauwaz jedno- palacz to nie wyrzutek społeczny i tez ma prawo do tego, zeby sobie puścić dymka o ile nie jest na twoim terenie (wtedy ty mu zabraniasz i koniec gadania). Ta, zlinczujcie mnie, ale najpierw przeczytajcie dalej... ma prawo o ile inni sie zgodzą. Nie mogę truc kumpli przecież.
I mamy sytuacje patową. Dlatego potrzebne jest ugodowe rozwiązanie
-SZANUJAC NIEPALĄCYCH JARAM TYLKO NA ZEWNĄTRZ.
I jeżeli pada lub śniegu po kolana to szanując innych przyzwyczajam się albo nie palę. NIGDY nie paliłem w pomieszczeniach bo wiem, że jeżeli nie szkodliwość, to sam zapach dymu wkurza niepalących.
I to jest całe rozwiązanie. Jeżeli grasz z kulturalną ekipa to wszystko OK.
I zgadzam się z Solariusem. Dymek to przyjaciel sesji, ale pod warunkiem, że grasz z fanami RPG a nie rozwrzeszczanym bydłem.
Poza tym przykład jaki podałaś nie mieści mi się we łbie. Jakim skurwysynem trzeba być, żeby uderzyc kobietę... żenujące...
I mamy sytuacje patową. Dlatego potrzebne jest ugodowe rozwiązanie
-SZANUJAC NIEPALĄCYCH JARAM TYLKO NA ZEWNĄTRZ.
I jeżeli pada lub śniegu po kolana to szanując innych przyzwyczajam się albo nie palę. NIGDY nie paliłem w pomieszczeniach bo wiem, że jeżeli nie szkodliwość, to sam zapach dymu wkurza niepalących.
I to jest całe rozwiązanie. Jeżeli grasz z kulturalną ekipa to wszystko OK.
I zgadzam się z Solariusem. Dymek to przyjaciel sesji, ale pod warunkiem, że grasz z fanami RPG a nie rozwrzeszczanym bydłem.
Poza tym przykład jaki podałaś nie mieści mi się we łbie. Jakim skurwysynem trzeba być, żeby uderzyc kobietę... żenujące...
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

- Solarius Scorch
- Bosman
- Posty: 1859
- Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
- Numer GG: 0
- Skype: solar_scorch
- Lokalizacja: Cyprysowe Źródła
Re: Tytoń - nasz wróg
Zabawne, chyba sama nie dostrzegasz mojej emotikonki sugerujacej w sposob wystarczajacy zartobliwe podejscie do tego aspektu postu. Nie zauwazylas tez slowka "prawie", ktore - jak wiadomo - robi wielka roznice.Tiutlivel pisze:Może i nie tłuczecie się kiedy macie okazję, myślę że emotinka jakiej użyłam sugeruje w sposób wystarczający żartobliwe podejście do tego aspektu postu. (...) Jeśli uważasz, że nie mam prawa mieć pewnych zastrzeżeń do postu Solarius’a Scorch’a (jakoby papierosy były przyjacielem sesji) to chyba się troszeczkę mylisz
A mniejszego i slabszego od siebie chlopaka mozna? Ja tu roznicy nie widzeAlucard pisze:Poza tym przykład jaki podałaś nie mieści mi się we łbie. Jakim skurwysynem trzeba być, żeby uderzyc kobietę... żenujące...


-
- Bosman
- Posty: 2349
- Rejestracja: czwartek, 22 marca 2007, 18:09
- Numer GG: 9149904
- Lokalizacja: Wrzosowiska...
Re: Tytoń - nasz wróg
Czepiasz sieSolarius Scorch pisze:A mniejszego i slabszego od siebie chlopaka mozna? Ja tu roznicy nie widzeAlucard pisze:Poza tym przykład jaki podałaś nie mieści mi się we łbie. Jakim skurwysynem trzeba być, żeby uderzyc kobietę... żenujące...

Co do fajek to wyraziłm swoje zdanie. Palę, i nie dam rady rzucić w najbliższym czasie więc albo byś zaakceptowala to, że muszę WYJŚĆ na dymka raz za czas, albo wywaliła z drużyny
Mroczna partia zjadaczy sierściuchów
Czerwona Orientalna Prawica
Czerwona Orientalna Prawica

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 14
- Rejestracja: piątek, 3 sierpnia 2007, 18:49
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Podmrok
Re: Tytoń - nasz wróg
Okej myślę, że z pomysłem szanowania stanowiska niepalących i odwrotnie jest w porządku. Jednak nie każdy jest taki jak ty. Jeżeli szanujesz zdrowie swoich kumpli, nie palisz w ich towarzystwie itp. To jesteś naprawdę jednym z nielicznych palaczy których stanowisko w tej sprawie poznałam a z którymi mogę się zgodzić
. Nigdy nie paliłam więc nie wiem ile można wytrzymać bez papierosa, ale większość osób palących, gdy prosi się ich o przestanie palenia w czyimś towarzystwie mówią „Palę bo jestem nałogowcem, nie czepiaj się, muszę, nie wiesz jak to jest”. Mają rację nie wiem, co jednak nie upoważnia ich do psucia powietrza w moim otoczeniu.
Acha muszę cię zmartwić niekiedy spotyka się nawet takich odszczepieńców (mowa o biciu dziewczyn)
Co zaś do bicia mniejszych chłopców to sama mam 1,60m i z takowymi raczej się nie spotykam a już na pewno ich nie biję możesz być pewny Solarius
.


Acha muszę cię zmartwić niekiedy spotyka się nawet takich odszczepieńców (mowa o biciu dziewczyn)

Co zaś do bicia mniejszych chłopców to sama mam 1,60m i z takowymi raczej się nie spotykam a już na pewno ich nie biję możesz być pewny Solarius

To nie tak, że boję się umrzeć. Po prostu nie chciałabym być w pobliżu, kiedy to się stanie.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.
Ludzie bardziej obawiają się śmierci niż bólu. To dziwne, że odczuwają lęk przed śmiercią. Życie rani bardziej niż ból.

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Tytoń - nasz wróg
To nie jest wcale takie niespotykane, normalne, że tak powiem. Co już zresztą pisałem wcześniej. Pali sie przy niepalącym w pubach (o ile wszyscy wokół też palą i nie ma różnicy, etc), czasem we własnym mieszkaniu (ale otwarte okno np) albo na dworze, uważając żeby na niepalącego dym nie leciałTiutlivel pisze:Okej myślę, że z pomysłem szanowania stanowiska niepalących i odwrotnie jest w porządku. Jednak nie każdy jest taki jak ty. Jeżeli szanujesz zdrowie swoich kumpli, nie palisz w ich towarzystwie itp.

-
- Bombardier
- Posty: 643
- Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
- Numer GG: 9025892
- Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
- Kontakt:
Re: Tytoń - nasz wróg
Szczerze mówiąc to ja na swoich sesjach nie mam nic przeciwko paleniu, o ile innym to nie przeszkadza. Gdziekolwiek się nie ruszę znajdzie się ktoś, kto pali, a ja razem z nim - biernie, więc pięć godzin w tygodniu w jedną czy w drugą stronę nie robi mi różnicy, choć to smutne, że ciągle przebywam wśród palących i raczej nic na to poradzić nie mogę. Chyba ciąży na mnie jakieś fatum. I żeby nie było, często proszę o nie palenie itp. a ludzie po prostu mnie olewają. Nie chodzi mi o bliskich i przyjaciół, oni są na tyle kulturalni i uprzejmi, że starają się nie palić w moim towarzystwie, ale o osoby trzecie w autobusach, w poczekalniach, sklepach etc. pomimo zakazu palenia w tych miejscach. Wracając do sesji, kiedy mamy możliwość zrobienia przerwy - nikomu się zbytnio nie spieszy, to ją robimy, a jak nie, to trudno.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"

-
- Mat
- Posty: 554
- Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
- Numer GG: 6781941
- Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa
Re: Tytoń - nasz wróg
Ja to mam dobrze, bo na moich 4 graczy jeden jest pełnoletni, niedawno skończył 18 lat- i nie pali.
Rodzice rzucają, już miesiąc nie palą.
Więc nie mam się o co martwić.
Rodzice rzucają, już miesiąc nie palą.
Więc nie mam się o co martwić.
A d'yaebl aep arse!
