
Najlepszy sposób na irytujących graczy

-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 01:23
- Numer GG: 5951765
- Lokalizacja: Drawsko Pom/Wrocław

-
- Bombardier
- Posty: 775
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 15:18
- Numer GG: 6330570
- Lokalizacja: Twoja świadomość
- Kontakt:
jest dwóch ojców i dwóch synów
1 jest ojcem i ma syna (2) a (2) sam jest ojcem i ma syna (3)
jasne? zagadka nie jast taka trudna wystarczy pomyślec
i sam się pomyliłem
ta liczba była najmniejsza a nie największa, ale na sesji powiedziałem dobrze bo wszystko miałem zapisane w książce
1 jest ojcem i ma syna (2) a (2) sam jest ojcem i ma syna (3)
jasne? zagadka nie jast taka trudna wystarczy pomyślec
i sam się pomyliłem

Psychodeliczny Łowca Żelaznych Motyli Z Planety Mars

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Aha - najmniejsza.
hmmm.
Ale to nadal mi się nie zgadza
To biorąc takich sztuk dwa, otrzymamy: "dwóch ojców i dwóch synów".
Czyż nie?
Chyba, że zagadka miała jeszcze dodatkowe założenia (np. że ojcowie i synowie obecnych też muszą być obecni - z twojego rozwiązania tak wnioskuje).
Ale tak czy inaczej na pewno odpowiedzią nie jest pięć.
hmmm.
Ale to nadal mi się nie zgadza

Zatem osobnik numer (2) jest jednocześnie ojcem i synem.Obelix pisze: 1 jest ojcem i ma syna (2) a (2) sam jest ojcem i ma syna (3)
To biorąc takich sztuk dwa, otrzymamy: "dwóch ojców i dwóch synów".
Czyż nie?
Chyba, że zagadka miała jeszcze dodatkowe założenia (np. że ojcowie i synowie obecnych też muszą być obecni - z twojego rozwiązania tak wnioskuje).
Ale tak czy inaczej na pewno odpowiedzią nie jest pięć.

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Ale wracając do tematu "irytujących graczy".
Co powiecie na takie rozwiązanie:
Dajemy niewielkie "uprzykrzenia" postaci wydurniającego się gracza. A pozostałych (normalnych) zaczynamy wyrażnie faworyzować - najlepiej kosztem tamtego.
Niech po paru sesjach na stwierdzenie innej postaci "masz za swoje" powie: "lepiej mieć za swoje niż za cudze" - bo jego postać już tyle razy oberwała "za cudze".
Ale trzeba to jeszcze przemyśleć - takie wypowiedzenie wojny upierdliwemu graczowi może być ryzykowne, no i pozostali mogą się poczuć bezkarni (chyba, że wtajemniczymy ich w ten spisek
).
Co powiecie na takie rozwiązanie:
Dajemy niewielkie "uprzykrzenia" postaci wydurniającego się gracza. A pozostałych (normalnych) zaczynamy wyrażnie faworyzować - najlepiej kosztem tamtego.
Niech po paru sesjach na stwierdzenie innej postaci "masz za swoje" powie: "lepiej mieć za swoje niż za cudze" - bo jego postać już tyle razy oberwała "za cudze".
Ale trzeba to jeszcze przemyśleć - takie wypowiedzenie wojny upierdliwemu graczowi może być ryzykowne, no i pozostali mogą się poczuć bezkarni (chyba, że wtajemniczymy ich w ten spisek

To nie wiem. Może rezerwowy MG - jak tamten nie przyszedł to olać go i grać bez niego. I niech to on żałuje, że nie gra z wami - a nie wy, że on nie przyszedł.Falandar pisze:Mnie najbardziej irytowało w MG to, że nie przychodził... ustawia się na sesje i nie przychodzi.

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
Mekow, bardzo ciekawy pomysl. Ja na graczu, ktory sie nie wczuwal i gral miesem armatnim (wojownicy, myslal jedynie o kasie, piwie i walce), zrobilem spisek z innymi graczami. To znaczy - on szarzuje na wroga, a my "przypadkiem" strzelamy w jego plecy, nie dzielimy sie lupami, nie leczymy (za darmo), itp. Na szczescie nie musielismy tego robic zbyt dlugo, bo przestal byc miesem
.
I to bylo w ramach pomocy MG przez graczy, wlasna inicjatywa druzyny
.

I to bylo w ramach pomocy MG przez graczy, wlasna inicjatywa druzyny


-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: poniedziałek, 10 kwietnia 2006, 01:23
- Numer GG: 5951765
- Lokalizacja: Drawsko Pom/Wrocław

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 10
- Rejestracja: niedziela, 21 maja 2006, 17:54
- Kontakt:
Kiedys mialem strasznie upierdliwego gracza ktory po smierci ostatniej postaci pojawial sie u mnie co drugi dzien i przekonywal mnie ze jego nowa postac dostala ta jadeitowa zbroje i katane od swojego dziadka, oraz trul mnie jeszcze o pare innych rzeczy ( L5K
no i durny gracz na sesji
) ... w koncu sie tak poirytwalem ze mu pozwolilem, chcialem miec w koncu spokoj i nie byc nachodzony we wlasnym domu... do sesji zostal tydzien a ja musialem wymyslec cos z ta zbroja i katana, zeby rownowaga w druzynie nie zostala zachwiana, no i pozatym zadna poczatkujaca postac nie bedzie biegala u mnie z czyms takim, trzeba sobie zasluzyc, zapracowac, ale nie meczeniem biednego MG, tylko dobra gra przy ktorej wszyscy gracze beda sie swietnie bawic ...
Dlugo myslalem, ale nic mi do glowy nie wpadalo ... Rozwiazanie samo sie nasunelo gdy owy gracz sie spoznil na sesje, wtedy ktos z druzyny slyszac co musialem przezyc w ciagu ostatnich paru dni stwierdzil ze chlopak ( ten irytujacy gracz ) zaczyna popadac w jakas paranoje ... tak, tak jadeitowa zbroja, katana hehe ... a ze pewnych rzeczy w Rokuganie sie "niewidzi" to wszyscy trzymali buzie na klodke przez kolejne sesje. Ja w tym czasie prowadzilem owa postac ku jeszcze wiekszej schizie, paranoi itd ( czy jak sie to pisze ) opisujac nieistniejace gobliny we wioskach , oraz potezne intrygi w tajemnicy przekazywane naszemu upierdliwemu graczowi przez BN-ow... w koncu postac naszego gracza zyla we wlasnym wyimaginowanym swiecie ktory nieco roznil sie od rzeczywistosci w rokuganie. Pewnego razu nasz juz ukochany gracz ktory swoja gra przyspozyl nam wiele radosci ( nadal nic nie wiedzial o chorobie psychicznej swojej postaci ) wpadl na trop poteznej intrygi ktora to zawiodla go przed oblicze jednego z championow klanowych. Wierzyl ze ginie w dobrej sprawie podczas tego pojedynku
Zreszta i tak niedlugo mial zginac, bo wierzac slepo w moc swojej zbroi nie nosil jadeitu podrozujac po ziemiach FuLenga, nie musze mowic jaki byl efekt ( dla tych co nie znaja realiow L5K powiem tylko tyle ze zaczal przechodzic na ta zla strone
)
W sumie to chyba do dzis nikt z druzyny go nie poinformowal jak to wtedy naprawde bylo ahhhh ....
Od tamtego czasu pozbylem sie naciagaczy, czyli jesli powiedzialem nie to znaczylo NIE i nie musialem z nikim sie uzerac wiecej
PS tu gdzie pisze nie ma polskich liter ... mam nadzieje ze to nie stanowi problemu ...
http://www.frycek.gsi.pl
http://www.frycek.radnet.pl


Dlugo myslalem, ale nic mi do glowy nie wpadalo ... Rozwiazanie samo sie nasunelo gdy owy gracz sie spoznil na sesje, wtedy ktos z druzyny slyszac co musialem przezyc w ciagu ostatnich paru dni stwierdzil ze chlopak ( ten irytujacy gracz ) zaczyna popadac w jakas paranoje ... tak, tak jadeitowa zbroja, katana hehe ... a ze pewnych rzeczy w Rokuganie sie "niewidzi" to wszyscy trzymali buzie na klodke przez kolejne sesje. Ja w tym czasie prowadzilem owa postac ku jeszcze wiekszej schizie, paranoi itd ( czy jak sie to pisze ) opisujac nieistniejace gobliny we wioskach , oraz potezne intrygi w tajemnicy przekazywane naszemu upierdliwemu graczowi przez BN-ow... w koncu postac naszego gracza zyla we wlasnym wyimaginowanym swiecie ktory nieco roznil sie od rzeczywistosci w rokuganie. Pewnego razu nasz juz ukochany gracz ktory swoja gra przyspozyl nam wiele radosci ( nadal nic nie wiedzial o chorobie psychicznej swojej postaci ) wpadl na trop poteznej intrygi ktora to zawiodla go przed oblicze jednego z championow klanowych. Wierzyl ze ginie w dobrej sprawie podczas tego pojedynku


W sumie to chyba do dzis nikt z druzyny go nie poinformowal jak to wtedy naprawde bylo ahhhh ....

Od tamtego czasu pozbylem sie naciagaczy, czyli jesli powiedzialem nie to znaczylo NIE i nie musialem z nikim sie uzerac wiecej
PS tu gdzie pisze nie ma polskich liter ... mam nadzieje ze to nie stanowi problemu ...
http://www.frycek.gsi.pl
http://www.frycek.radnet.pl

-
- Kok
- Posty: 1133
- Rejestracja: niedziela, 26 grudnia 2004, 14:02
ja juz dawno temu przestalem karac graczy obnizaniem statystyk, zabieraniem sprzetu itp. jak robia cos durnego to w wampirze moze im status poleciec w dol, albo jesli zniewaza kogos to moga zyskac (nie)smiertelnego wroga.
w NS czasami dostaja zla reputacje (w sesie ze nawet najwieksze szuje z vegas mu niewierza). zabijanie niema najmniejszego sesu, raz sie zabawilem i gracz dostal 3 dzialki tornado z najnizszej polki za 300g (drogo!), mial takiego bad tripa ze hej
a innym razem sie w burdelu zarazil syfilisem, a jak wiemy dobrzy lekarze w miami sa drodzy (no, poszli najpierw do znachora, ale ten chcial ciac
).
ogolnie niewarto karac graczy niezbyt subtelnum odebraniem sprzetu czy smiercia, lepiej dac postaci niezle komplikacje, bo wtedy mozna zrobic z tego ciekawa sesje. najlepiej karac sama gra
w NS czasami dostaja zla reputacje (w sesie ze nawet najwieksze szuje z vegas mu niewierza). zabijanie niema najmniejszego sesu, raz sie zabawilem i gracz dostal 3 dzialki tornado z najnizszej polki za 300g (drogo!), mial takiego bad tripa ze hej


ogolnie niewarto karac graczy niezbyt subtelnum odebraniem sprzetu czy smiercia, lepiej dac postaci niezle komplikacje, bo wtedy mozna zrobic z tego ciekawa sesje. najlepiej karac sama gra


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 6 września 2006, 16:23
- Lokalizacja: z wiesi;)
Dzieki bogu, moji gracze już są dobrze wychowani, troche to zajeło, ale nigdy nie używałam uśmiercania ich jako argumetu,(chyba że zrobili coś ewidentnie idiotycznego i to nie pierwszy raz) wolę wspomniany wcześniej wątek przyczyn i skutków. Predzej czy poźniej dosięgnie ich kara. Obecnie gdy się za bardzo "rozkrecą" wystarczy ich spytać "czy jesteście pewni?" i od razu zaczynaja myśleć 


-
- Marynarz
- Posty: 392
- Rejestracja: środa, 8 marca 2006, 08:22
- Lokalizacja: Prosto z trzewi molocha!
- Kontakt:
Mam niezawodny sposób, ale działający jedynie, gdy gracze (a przynajmniej połowa) są uzbrojeni w broń strzelecką. Oto on:
Na każdą sesję przygotowuję "pojedynek specjalny". Jeśli gracze świrują, napotykają jakichś potężnych wrogów. Potężnych, ale nie niepokonanych. Tak akurat na ich poziom. Walka ma toczyć się w ruinach, jaskiniach, pomieszczeniach etc. Nagłe wielkie zagrożenie ze strony przeciwników przywraca trzeźwe myślenie nawet najbardziej nieokiełznanej drużynie.
Ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Raz nieco przesadziłem, a w dodatku miałem niesamowite szczęście w kościachi trzech gangerów zrobiło miazgę z pięcioosobowej drużyny. Na polu bitwy, zdolny do poruszania został tylko jeden, który zdołał jedynie podleczyć zemdlałych i zabrać łupy z byłych kompanów.
Na każdą sesję przygotowuję "pojedynek specjalny". Jeśli gracze świrują, napotykają jakichś potężnych wrogów. Potężnych, ale nie niepokonanych. Tak akurat na ich poziom. Walka ma toczyć się w ruinach, jaskiniach, pomieszczeniach etc. Nagłe wielkie zagrożenie ze strony przeciwników przywraca trzeźwe myślenie nawet najbardziej nieokiełznanej drużynie.
Ale trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Raz nieco przesadziłem, a w dodatku miałem niesamowite szczęście w kościachi trzech gangerów zrobiło miazgę z pięcioosobowej drużyny. Na polu bitwy, zdolny do poruszania został tylko jeden, który zdołał jedynie podleczyć zemdlałych i zabrać łupy z byłych kompanów.

-
- Bosman
- Posty: 1759
- Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
- Numer GG: 7524209
- Lokalizacja: Gliwice
Jakbym swojego Mistrza słyszałJaedda pisze:Obecnie gdy się za bardzo "rozkrecą" wystarczy ich spytać "czy jesteście pewni?" i od razu zaczynaja myśleć


Od dziś płacę Eurogąbkami.

-
- Bombardier
- Posty: 621
- Rejestracja: poniedziałek, 26 grudnia 2005, 13:44
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Hm, jeśli gracze zabijają przypadkowe osoby w środku miasta to zaczyna się improwizacja. Ale zazwyczaj wygląda to tak:
1. Jeśli gracze nie zdążą uciec, pałuje ich straż. Jeśli gracze atakują strażników to zazwyczaj tego nie przeżywają.
2. Straż wrzuca ich do aresztu.
3. Proces/samosąd.
4. Jeśli uda im się wybronić/odsiedzieć karę/zapłacić kaucję, w zależności od zasobności sakwy zabitego, wyruszają za nimi opryszki, łowcy nagród lub skrytobójcy (lub wszyscy naraz).
Co do niewykonywania zadań - nie rozumiem czemu miałbym karać graczy za zaprzestanie wykonywania wymyślonej przeze mnie przygody. Na jednej sesji gracze stwierdzili, że mają zbyt wiele do stracenia i odpuścili. I co? Miałem im zabronić? W sumie to wywiązała się z tego fajna improwizacja ;p.
1. Jeśli gracze nie zdążą uciec, pałuje ich straż. Jeśli gracze atakują strażników to zazwyczaj tego nie przeżywają.
2. Straż wrzuca ich do aresztu.
3. Proces/samosąd.
4. Jeśli uda im się wybronić/odsiedzieć karę/zapłacić kaucję, w zależności od zasobności sakwy zabitego, wyruszają za nimi opryszki, łowcy nagród lub skrytobójcy (lub wszyscy naraz).
Co do niewykonywania zadań - nie rozumiem czemu miałbym karać graczy za zaprzestanie wykonywania wymyślonej przeze mnie przygody. Na jednej sesji gracze stwierdzili, że mają zbyt wiele do stracenia i odpuścili. I co? Miałem im zabronić? W sumie to wywiązała się z tego fajna improwizacja ;p.
Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!
Odmiana nicka mego:
M: Memo; D: Mema; C: Memowi; B: Mema; N: Memem; Msc: Memie; W: Memo!

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
D&D/Eberron; b. stara sesja
Rada jak powstrzymać graczy przed kupowaniem zawsze najtańszego środka transportu... (dusigroszom mówimy nie!)
G1:Ok. to bierzemy dyliżans czy jak mu tam...
MG(ja): to 200 km, a ogłoszenie jest ważne tylko 2 dni i musicie być tam przed terminem...
G2: to może lighting rail.
MG a może elemental vesel? albo ew. teleportacja?
G2: nieeee, wolimy koleją...
--------
MG: wsiadacie, pociąg odjeżdża
G1: dojechaliśmy?
MG: jeszcze nie...
5 min left
G1: dojechaliśmy?
MG: jeszcze jedziecie...
30 min left
G1: DOJECHALIŚMY?
MG: jeszcze nie...
Złamali się po 40 minutach od tej pory poruszają sie tylko za pomocą teleportacji
Rada jak powstrzymać graczy przed kupowaniem zawsze najtańszego środka transportu... (dusigroszom mówimy nie!)
G1:Ok. to bierzemy dyliżans czy jak mu tam...
MG(ja): to 200 km, a ogłoszenie jest ważne tylko 2 dni i musicie być tam przed terminem...
G2: to może lighting rail.
MG a może elemental vesel? albo ew. teleportacja?
G2: nieeee, wolimy koleją...

--------
MG: wsiadacie, pociąg odjeżdża
G1: dojechaliśmy?
MG: jeszcze nie...
5 min left
G1: dojechaliśmy?
MG: jeszcze jedziecie...
30 min left
G1: DOJECHALIŚMY?
MG: jeszcze nie...
Złamali się po 40 minutach od tej pory poruszają sie tylko za pomocą teleportacji


-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:
Z moimi najstarszymi graczami gdzie ja najczęściej mistrzuje ale wymiennie z kumplem mamy prosty system jak ktoś wtrąca się, przeszkadza lub wygłupia - po prostu mówimy to sobie "..ej rozwalasz wszystko" i to nam wystarczy choć takie upomnienia już dawno przestały być potrzebna. Niestety w mojej łódzkiej ekipie jest trochę gorzej ale upomnienie wystarczy.
Co się tyczy grania i rozwalania przez postać sesji..hmmm
Po pierwsze gracze wiedzą, że akcja budzi reakcje i metodą prób i błędów przekonali się o tym kilka razy
A po drugie wiedzą, ze za dobre odgrywanie i wczuwanie się w postać mogą zarobić najwięcej PD starają się by oddać jak najlepiej ich bohaterów i robienie z nich debili już im nie w smak
Co się tyczy grania i rozwalania przez postać sesji..hmmm
Po pierwsze gracze wiedzą, że akcja budzi reakcje i metodą prób i błędów przekonali się o tym kilka razy

A po drugie wiedzą, ze za dobre odgrywanie i wczuwanie się w postać mogą zarobić najwięcej PD starają się by oddać jak najlepiej ich bohaterów i robienie z nich debili już im nie w smak



-
- Tawerniany Zabójca Trolli
- Posty: 425
- Rejestracja: sobota, 4 listopada 2006, 23:10
- Numer GG: 6386578
- Lokalizacja: Łódz
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 1571
- Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: piwnica
