Po śmierci

To forum przeznaczone na dyskusje dotyczące prowadzenia i przygotowywania rozgrywki. Tematy tylko dla Mistrzów Gry.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Po śmierci

Post autor: Karczmarz »

Hmmm

Ostatnio siedząc na działeczce i wylegując się przy piwku doszedłem do wniosku, że zabijanie bohaterów gry jest podłe i niesprawiedliwe. Chodzi mi o takich prawdziwych bohaterów gry, wielkie porywające kreacje naszych graczy, postacie z duszą, sercem, zachciankami, przyzwyczajeniami, fobiami, ulubionymi potrawami itp itd. Taki bohater podczas wielu sesji kształtuje się, tworzy się w nim osobowość, urok i jakiś głębszy duch. I nagle po wielu sesjach (nie ważne czy to 4 lata gry postacią, rok czy 2 miesiące) MG zabija taką postać.

Tak sobie myślę że jest to po prostu, po ludzku nie uczciwe. Bo czym taka postać różni się od dajmy na to wiersza, piosenki czy opowiadania? W stworzenie wiersza, piosenki czy opowiadania wkładamy wiele siebie, piszemy te teksty całymi dniami, potem poprawiamy, szlifujemy do perfekcji, aż w końcu po wielu dniach, tygodniach, miesiącach otrzymujemy swój własny twór z którego jesteśmy niezmiernie zadowoleni, który przepełnia nas dumą, że to my sami stworzyliśmy coś tak fajnego. Dokładnie identyczne podejście jak podczas kreowania swojej postaci w RPG. I nagle MG zabija nam postać. To dokładnie tak jakby po miesiącach dopracowywania do perfekcji opowiadania ktoś bez słowa wziął nasze zapiski i spalił na naszych oczach. Pracowaliśmy nad tym całymi miesiącami... jakie ten ktoś ma prawo niszczyć to w co włożyliśmy tyle serca, ot tak 1 ruchem, bez możliwości odwrotu? To jest niesprawiedliwe.

Dlatego doszedłem do wniosku, że wskrzeszanie, tak przeklinane przez większość graczy i MG, wcale nie musi być złe. Jeśli ktoś przyjmuje konwencje w której tacy wypielęgnowani bohaterowie mogą mechanicznie zginąć, niech zapełni lukę śmierci możliwością wskrzeszenia i powrotu do tej postaci. Albo niech przyjmie konwencje w której tacy ukochani bohaterowie gry nie umierają nigdy, a co najwyżej lądują nieprzytomni i krytycznie ranni pod nożem podłego cyrulika
Wilczy Głód
Mat
Mat
Posty: 416
Rejestracja: czwartek, 13 lipca 2006, 13:03
Numer GG: 818926
Lokalizacja: Katowice

Re: Po śmierci

Post autor: Wilczy Głód »

W tym miejscu się nie zgodzę. Każdy oczywiście wie, jak kochamy swoje postacie. Jak w walce robimy wszystko żeby przeżyc. Myślę, że wszyscy mogliby od początku do końca (tj. od jej się urodzenia do wydarzeń z ostatniej sesji) opisac historię swojej obecnej postaci. To jest rzeczywiście pewien ból, kiedy nasz ukochany bohater ginie. Ale umarłych nie powinno się przywracac do życia. Taka jest kolej rzeczy... mimo że kapłan w światyni ma inne zdanie na ten temat. :)
Trochę zmienię poprzednie stwierdzenie. ŻYWYCH nie powinno sie przywracac do życia. Bohaterowie graczy nie umierają. Powstali w wyobraźni i tam już zostaną, nawet po śmierci na sesji. I nie tylko tam. Zostaną też w umysłach jego towarzyszy (tj. pamięci postaci reszty graczy). Będą mowic: "A pamiętasz Gotfryda? To dopiero był gośc. Sam rzucił się na grupę troli! Brakuje mi go czasem..."* Oprócz tego zawsze pozostaje jeszcze kart postaci. Ja w miarę możliwości staram się zachowywac karty tych, którymi kiedyś grałem. I tak przeglądam czasem materiały do WFRP i natrafiam na notatki z dawnych sesji, stare karty...
Po prostu, czasem nawet bohaterowie bywają zmęczeni.


*Oczywiścię trochę tu podkoloryzowałem, bo nigdy w życiu nie spotkałem gracza, który by aż tak przejmował się poległym towarzyszem. :D
Co jest gorsze? Niewiedza, czy obojętnośc?
Nie wiem... nie obchodzi mnie to.

"Najchętniej zaraz oddałbym się diabłu gdybym, do krocset, sam diabłem nie był!"
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Po śmierci

Post autor: Hiro »

Wilczy Głód pisze:W tym miejscu się nie zgodzę. Każdy oczywiście wie, jak kochamy swoje postacie. Jak w walce robimy wszystko żeby przeżyc. Myślę, że wszyscy mogliby od początku do końca (tj. od jej się urodzenia do wydarzeń z ostatniej sesji) opisac historię swojej obecnej postaci. To jest rzeczywiście pewien ból, kiedy nasz ukochany bohater ginie. Ale umarłych nie powinno się przywracac do życia.
(...) ŻYWYCH nie powinno sie przywracac do życia. Bohaterowie graczy nie umierają. Powstali w wyobraźni i tam już zostaną, nawet po śmierci na sesji. I nie tylko tam. Zostaną też w umysłach jego towarzyszy (tj. pamięci postaci reszty graczy). Będą mowic: "A pamiętasz Gotfryda? To dopiero był gośc. Sam rzucił się na grupę troli! Brakuje mi go czasem..."* Oprócz tego zawsze pozostaje jeszcze kart postaci. Ja w miarę możliwości staram się zachowywac karty tych, którymi kiedyś grałem. I tak przeglądam czasem materiały do WFRP i natrafiam na notatki z dawnych sesji, stare karty...

Fakt, sam zachowałem stare karty postaci, które oczywiście być może posłużą za jakiegoś światłego BNa współpracującego z jakąś nową drużyną. I też nie popadajmy w jakąś skrajną paranoię, zabijać gracza co każdy róg źle, ale wskrzeszać go po skakał z kanionu "na główkę", też raczej źle :D. Jeśli np. umarł w walce z jakimś mało ważnym potworkiem, bo naprawdę miał pecha w kościach to trza by pomyśleć, czy taki goblin jest w stanie człowieka w konserwie zabić czy tylko poharatać. Bo jeśli taki bohater zginie od ognia Smoka Chaosu to juz albo była jego wina, albo był na tyle odważny ze następna postać usłyszy w karczmach "O tak, tamten *** to dopiero był heros, co nawet się panie smoka nie bał i z nim jak równy bój stoczył"
Obrazek
Zeromus
Szczur Lądowy
Posty: 6
Rejestracja: niedziela, 5 sierpnia 2007, 16:53
Numer GG: 0

Re: Po śmierci

Post autor: Zeromus »

Zgadzam się z Karczmarzem.Fakt ze kiedy postać gracza sama prosi się o śmierć[mając 1 poziom atakuje bandę trolli]to naturalnie niemożna ale trzeba ją zabić,w końcu za błędy trzeba płacisz a następnym razem będzie ostrożniejszy. Z drugiej jednak strony pozwolić zginąć postaci którą gracz gra 30 przygodę,która stała się osobą z krwi i kości ,mającą nawyki,fobie,zachcianki,przekonania od tak sobie przy byle okazji["obiad który zjadłeś był zatruty!Nie żyjesz!ha ha ha!"]
też nie jest dobrym rozwiązaniem.Wskrzeszenie lub pobudka u cyrulika nie jest niekiedy złym rozwiązaniem.Naturalnie z środkami takimi nie należy przesadzać.Jeśli gracze poczują się nieśmiertelni gra straci czar.
Jelcyn
Bombardier
Bombardier
Posty: 643
Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
Numer GG: 9025892
Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
Kontakt:

Re: Po śmierci

Post autor: Jelcyn »

Hmmm Taka wychuchana i wspaniała postać nie może tak po prostu umrzeć. Ona musi UMRZEĆ!!! przez za***ście wielkie U, tak żeby gracz nie czuł się za przeproszeniem "wy**chany bez wazeliny" (pozwoliłem sobię na cytat, chyba Blacka albo Szelmona, a może kogoś jeszcze innego?). Chodzi mi o to, że postać, która przeżyła owe 30 sesji nie powinna umrzeć od zwykłej trucizny, czy ciosu zardzewiałego goblińskiego noża. Taka postać powinna umrzeć w podniosły może wręcz patetyczny sposób, w heroicznej walce, z okrzykiem na ustach, lub skoczyć wraz z wrogiem ze skały, zasłonić kogoś przed ciosem strzałą etc. I nie mówcie mi, że takie coś nie pasuje do systemu/konwencji/zamysłu MG na przygodę, bo graczowi, który tworzył tą postać się to k**wa należy.

A teraz z innej beczki, taką postać można uśmiercać powoli, niech gracz wie, że to już jest koniec, że za dwie, góra trzy sesje ona odejdzie. Mam tu na myśli taką sytuację: Postać otrzymuje krytyka, który powinien ją zabić, ale takiej postaci (patrz wyżej) nie wypada zabijać w ten sposób: "dostałeś krytyka w głowę, Twórz nową postać". Dużo lepszym motywem jest powolna śmierć w wyniku rany, rozciągnięta na kilka sesji. Np gracze są na totalnym wygwizdowie, postać otrzymuje ranę w plecy, z nikąd pomocy. Postać może walczyć, chodzić, ale wie, że za kilka dni umrze. to tworzy wiele ciekawych scheamtów, taka postać to później obciążenie dla drużyny, która może ją porzucić, albo kiedy już wszyscy będą myśleli, ze to koniec i że zaraz nadejdzie śmierć, pojawi się ratunek. Można w ten sposób nieźle nastraszyć gracza grającego umierającą postacią. Fajnym motywem, po śmierci takiej postaci jest granie jej krewnym przyjacielem, co sprawia, że wręcz jest niemożliwością zapomnienie o niej.

Podsumowując uważam, że dobry MG powinien sprawić, że gracz będzie czerpał Przyjemność..nie to złe słowo, że nie będzie mu przykro z powodu śmierci postać, a po sesji powie; "K**wa, ale miałem Za****stą śmierć!" Z resztą zabicie takiej postaci trzeba dobrze przemyśleć i to nie jeden raz.

P.S. Przepraszam wszystkich za wulgaryzmy, które pomimo "gwiazdkowej cenzury" mogły kogoś urazić. Pisałem pod wpływem chwili i emocji w środku nocy, więc nie miejcie mi za złe.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
Force
Bosman
Bosman
Posty: 1571
Rejestracja: sobota, 7 października 2006, 11:14
Numer GG: 0
Lokalizacja: piwnica

Re: Po śmierci

Post autor: Force »

Jelcyn pisze:albo kiedy już wszyscy będą myśleli, ze to koniec i że zaraz nadejdzie śmierć, pojawi się ratunek.
Dobrze wszystko napisałeś tylko w tym przypadku zrobiłbym odwrotnie. Mamiłbym ratunkiem wstawił małą halucynację i dał się wykrwawić/umrzeć od infekcji graczowi.
Polska Partia Piwa - Sekcja Paladynów Żubra
Obrazek
Obrazek
Jelcyn
Bombardier
Bombardier
Posty: 643
Rejestracja: niedziela, 12 czerwca 2005, 15:41
Numer GG: 9025892
Lokalizacja: Bydgoskie przedmieścia mrokiem zalane...
Kontakt:

Re: Po śmierci

Post autor: Jelcyn »

Można i tak, choć ja wole pomęczyć gracza. Niech myśli, ze to już koniec, niech już nawet stworzy sobie gdzieś na boku szkic postaci, niech odczuje smutek i żal i wtedy w pewnym momencie pojawia się MG w błyszczącej zbroi, stawia przed graczami zabłąkanego medyka i staje się bożyszczem graczy, którzy z wdzięczności przynoszą mu jedzenie, napoje, graczki masują plecy itp. :lol:

A tak na poważnie to co myślicie o tym, aby postać, która została uśmiercona powróciła do drużyny w formie widma/zjawy/ducha lub wcieliła się w jakieś zwierzę/osobę/przedmiot? Wg. mnie może to wprowadzić ciekawe i często zabawne elementy do gry.
"It is often said that before you die your life passes before your eyes. It is in fact true. It's called living."
-- Terry Pratchett
"Z głupotą się nie walczy, głupotę się omija"
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Po śmierci

Post autor: BLACKs »

Ostatnio siedząc na działeczce i wylegując się przy piwku doszedłem do wniosku, że zabijanie bohaterów gry jest podłe i niesprawiedliwe. Chodzi mi o takich prawdziwych bohaterów gry, wielkie porywające kreacje naszych graczy, postacie z duszą, sercem, zachciankami, przyzwyczajeniami, fobiami, ulubionymi potrawami itp itd. Taki bohater podczas wielu sesji kształtuje się, tworzy się w nim osobowość, urok i jakiś głębszy duch. I nagle po wielu sesjach (nie ważne czy to 4 lata gry postacią, rok czy 2 miesiące) MG zabija taką postać.
Jesli MG zrobi to w tak samo dobrym stylu, jak ja pisze postacie (sztandarowym przykladem bedzie Nordin ^^), to nie bede mu mial za zle. Jezeli powie: "dostales granatem, stworz nowa postac", to poczuje sie wyruchany bez wazeliny (cytujac Solariusa, nie mnie ani Szelmona ; ) ). I nie chodzi mi o patetycznosc smierci. Moge zginac nawet w kaluzy blota od topora zwyklego orka, byleby Mistrz Gry opisal to i dal mi poczuc, ze te kilka lat gry nie poszlo na marne i moj bohater doczekal sie swojego przeznaczenia. W innym wypadku bede traktowal to jako blad MG i bede mu to wypominal do konca zycia.

Ja zabijam postacie graczy poprzez konsekwencje ich czynow. Nie wiadomo jak bardzo beda wychuchani ich bohaterowie, jesli zrobia cos naprawde glupiego, np. sciaganie na siebie uwagi kultu, wywiadu szpiegowskiego Imperium, tileanskiej bandy najemniczej, polswiatka Altdorfu i slugusow wykletego demona naraz (autentyk!), to smierc predzej czy pozniej ich spotka, niekoniecznie na tej samej sesji. Wiem, ze moze byc to nie fair, zabijac bohaterow przez duze "b", ale konsekwencje trzeba wyciagac, inaczej uznane byloby to za ulatwianie i blad MG.
Ostatnio siedząc na działeczce i wylegując się przy piwku doszedłem do wniosku, że zabijanie bohaterów gry jest podłe i niesprawiedliwe.
Podobno zabicie postaci w Paranoi na pierwszej sesji jest uznawane w niektorych kregach za zalete MG ^^.

A wiecie co zrobilem ze kartami graczy z mojej druzyny? [Uwaga, totalne chamstwo]

Wygumkowalem, bo byly mi potrzebne czyste : D.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Re: Po śmierci

Post autor: scorez »

Ostatnio na sesji moja postać zginęła i MG do mnie powiedział tak:

-Sorry, twoja postać zginęła przypadkiem.- Powiedział, a widać było że mu żal mojej postaci.
-Przypadkiem to można dziewkę zbrzucacić.- Moja postać powróciła wskrzeszona przez posłańca bogów.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Re: Po śmierci

Post autor: Phoven »

BLACKs pisze:Podobno zabicie postaci w Paranoi na pierwszej sesji jest uznawane w niektorych kregach za zalete MG ^^.
Wiesz - w systemie w którym każdy ma klony (choć ich posiadanie jest zabronione ^^) i wysadza się zawsze w pobliżu innego BG Robiącego-Akurat-Cholernie-Ważną-Rzecz MG zabijający postaci graczy na pierwszej sesji nie jest niczym nadzwyczajnym ;)
Uriziel
Majtek
Majtek
Posty: 140
Rejestracja: wtorek, 10 kwietnia 2007, 16:09
Numer GG: 11926008
Lokalizacja: Gniezno

Re: Po śmierci

Post autor: Uriziel »

Nie wie jak wy ale ja myślę, że jeden gracz z drużyny nie powinien ginąć. Weźmy sytuację, gdzie mamy wysokopoziomowych BG, nagle jeden ginie. I co? Jest mały problem - jak wprowadzić nową postać tego gracza, żeby jednak zachować równy poziom drużyny? Ktoś gdzieś pisał o dawaniu więcej PD, czy wprowadzaniu od razu rozwiniętej postaci. Ja wolę wskrzeszanie, jednak z tym powinien wiązać się spory quest, duże koszty itd. I "zginięty" gracz musi troszkę sesji przeczekać martwy ^_^
Co o tym sądzicie i jak się to u Was sprawdza (jeśli ktoś ten sposób próbował)

POZDR
Va faill, dhoine...
Awatar użytkownika
BAZYL
Zły Tawerniak
Zły Tawerniak
Posty: 4853
Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
Numer GG: 3135921
Skype: bazyl23
Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
Kontakt:

Re: Po śmierci

Post autor: BAZYL »

Proponuję Ci zapoznać się z tekstem Problematyka zrównoważenia rozwoju grupy. Pyrtles całkiem nieźle opisał taką sytuację...
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
Awatar użytkownika
Solarius Scorch
Bosman
Bosman
Posty: 1859
Rejestracja: sobota, 25 czerwca 2005, 13:38
Numer GG: 0
Skype: solar_scorch
Lokalizacja: Cyprysowe Źródła

Re: Po śmierci

Post autor: Solarius Scorch »

Uriziel pisze:Nie wie jak wy ale ja myślę, że jeden gracz z drużyny nie powinien ginąć. Weźmy sytuację, gdzie mamy wysokopoziomowych BG, nagle jeden ginie. I co? Jest mały problem - jak wprowadzić nową postać tego gracza, żeby jednak zachować równy poziom drużyny? Ktoś gdzieś pisał o dawaniu więcej PD, czy wprowadzaniu od razu rozwiniętej postaci. Ja wolę wskrzeszanie, jednak z tym powinien wiązać się spory quest, duże koszty itd. I "zginięty" gracz musi troszkę sesji przeczekać martwy ^_^
Co o tym sądzicie i jak się to u Was sprawdza (jeśli ktoś ten sposób próbował)

POZDR
Masz oczywiście sporo racji, ale problem ten występuje właściwie tylko w klasycznym heroic. W innych konwencjach nawet początkująca postać może być dla doświadczonej drużyny nieodzowna, gdyż wnosi coś czego inni bardzo potrzebują. W systemach cyberpunkowych może być to np. fixer którego drużyna nie posiada (zwłaszcza jeśli "zginięty" był jedynym fixerem), w świecie postatomowym mający szczególne zdolności technik albo szaman, w SF - pilot z statkiem... Wszystko zależy od sytuacji.
Skracając, nie w każdym systemie poziom doświadczenia postaci jest tak ważny dla jej możliwości. W wielu systemach wysoce zaawansowana postać ma swoje niewątpliwe atuty, ale jednak sam fakt doświadczenia nie czyni jej lepszej od nowicjusza pod każdym względem (ani wyraźnie bardziej nieśmiertelnej). Ekstremalnym przykładem jest tu zresztą ZC, w którym częste zastępowanie starych postaci nowymi jest praktycznie wbudowane w system.
ODPOWIEDZ