Update do wersji 1.01
Detroit: Jeśli nie się nie dogadamy <– co uważam za lepsze rozwiązanie, to podjeżdżamy Posterunkiem i NJ z działami atomowymi pod miasto (kilka zmontuje się bez problemów) i albo się poddadzą, albo robimy im drugą Hiroszimę. Na szczęście fabryki są pod miastem, a my mamy precyzyjne ładunki taktyczne. Atakujemy tylko ludność. Nie jest potrzebna do wykonania planu: fabryki są całkowicie zautomatyzowane. Wątpię, żeby niezorganizowana hałastra bez wojskowego łańcucha dowodzenia stawiła znaczący opór.
Kamuflaż grupy:
Wyciągamy transpondery z maszyn molocha, a sylwetkę termiczną pojazdu zaburzamy – jest na to od diabła sposobów: np. domowy to obwinąć się folią aluminiową. Płyty pancerne pojazdów sprawdzą się doskonale w tej roli. Mamy więc niewyraźne sylwetki niby-ludzi przy ciepłym silniku cały czas nadające: „jestem molochem”. Teraz jak bystry jest mobszprzęt, żeby uznał, że coś, co wygląda jak inny mobsprzęt – Grupa pojazdów z karabinami maszynowi nadająca kod „jestem molochem” – była w rzeczywistości grupą dywersyjno-szturmową Posterunku?
^poza tym wydaje mi się, że strategia jest przeprowadzana nawet bez tego kamuflażu.
Wątpliwości
Nie zapominaj, że Moloch jest czasami nadzwyczaj cwany. Możesz odpierać w ten sposób np. Łowców, ale co z Piłami i Szczękami? Ich tak wcześnie nie zauważysz, więc kiedy wyskoczą na taki oddziałek, zeżrą go w całości, a artylerię dadzą Papciu na przemiał. A to go tylko wzmocni... Poza tym przy naszej nawigacji taki oddział prawdopodobnie w pewnym momencie wystawiłby się, a jego odwrót odciąłby ciężki sprzęt. No i jeszcze jedno: Moloch też ma artylerię. Zanim oddasz drugą salwę, będzie po tobie - kilkadziesiąt rakiet dużego kalibru wgniecie cię w ziemię razem z całym sprzęte
Czasami – to kluczowe słowo, przez większość czasu jest głupi jak but. Piły i szczęki to prawie jak miny na współczesnym polu walki. Jakoś można prowadzić działania bojowe mimo min.
Oddziałek będzie jechał 80km/h, jak szybka jest szczęka albo piła? I jak niby pożera transporter opancerzony. To bardzo mało efektywna broń. Nawet jak wjedziemy w wielkie skupisko pił, od tego jest przedni wóz, żeby te jadące za nim mogły skręcić (chyba 100m oddalenia przedniej straży byłoby ok.) a i tak twierdze, że musimy się zacząć martwić dopiero jak moloch zacznie używać normalnych min, a nie takich zabaweczek.
A łowca? To coś na oko waży jakieś 35kg uzbrojone w swoje scyzoryki a Humvee to ponad dwie tony masy. To jak przejechać jak po piesku. Poza tym jak napisano w podręczniku łowca jest nie tylko szczególnie głupi to atakuje jedynie zmienno-cieplne istoty, a to, co zobaczy swoim robocim móżdżkiem to kolumna pojazdów.
Łowcy nie stanowią do grupy zagrożenia w walce.
Poza tym, jaka druga salwa? Pisałem: ciągły ruch, jeden strzał i zwiewamy. Właśnie po to, żeby nie można było nas namierzyć
\Wciąż twierdzę, że to średnio wykonalne. Typowe fale radiowe odbijają się od atmosfery, a NASA blokuje te nieszyfrowane. Inaczej CB - radiowcy mogliby bluzgać na ISS całymi dniami, a komunikacja byłaby niemożliwa.
Podaj mi jeden logiczny powód dlaczego nawołujący o kontakt Orbital nie prowadzi nasłuchu każdej możliwej częstotliwości? Przecież to na pewno najlepsi specjaliści jakich miała przedwojenna planeta.
Budowa balonów obserwacyjnych – lepszy zwiad. /I fajne cele dla Molocha.
Jest wojna, są ofiary.
Do komunikacji radiowej możemy użyć jakiegoś indiańskiego języka, kolejny patent z drugiej wojny światowej./ Myślisz, że Moloch nie zna tego faktu? Błąd, przy jego bazach danych złamanie tego szyfru będzie więcej niż proste
Lepszy jakikolwiek szyfr niż gadanie po angielsku przez radio.
Cisza radiowa nie wyklucza operacji, można się na nią zdecydować
EDIT: Filmik prezentujący jak małe może być działo atomowe.
Link
Dla nieznających angielskiego: zrezygnowano z wynalazku bo 3 milowy zasięg powodował, że załoga zostanie narpomieniowana. Porównując z wojną biologiczną Molocha to nieistotny problem.
Lepsze by było oczywiście większe działo, na gąsienicowym podwoziu.