Dungeons & Dragons - Co myślicie o tym systemie?

Forum poświęcone Dungeons and Dragons oraz wszystkim systemom opartym na mechanice d20.
ODPOWIEDZ

Który system (związany ze średniowieczem) Ci najbardziej pasuje?

Oko Yrrhedesa
2
2%
Earthdawn
5
5%
Warhammer
36
38%
Dungeons and Dragons
41
44%
Kryształy Czasu
2
2%
inny ...
8
9%
 
Liczba głosów: 94
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

laRy pisze:jak sie druid nienadaje do walki? na chyba 9lvl moze przemienic sie w zywiolaka, a to juz cos! na ok. 15 ma zywiolaka ognia, a to juz potega.

i jeszcze raz mi ktos powie, ze druid niepotrafi walczyc!!!
Po 1 Chodziło mi o to, że na niskim poziomie nie potrafi w ogóle walczyć, a nawet po przemianie w żywiołaka/niedźwiedzia/inne zwierze/ ma małe szanse z wojownikiem/barbarzyńcą/tropicielem na tym samym lvl (zależy też od wyposażenia) Zresztą chodziło mi też o tego konkretnego, który w moim założeniu miał stać się kiedyś Różnokształtnym (spoko prestiż z "Władców dziczy") ;) Inna sprawa, że na pewnym poziomie zaawansowania, każda postać ma pewne cechy przeważające na jej korzyść w walce, ergo każda nadaje się do walki, lecz każda innej taktyki. System jest bardzo dobrze wyważony (moim zdaniem) pod tym względem., coś na zasadzie, że każdego szarżującego wojownika/barbarzyńcę może zatrzymać jedno proste zaklęcie czy półapka, lecz rzucenie każdego zaklęcia może być łatwo przerwane orężem, itd. itp.

P.S. Sorry, że znowu jest w 2 postach. :roll:
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Post autor: LOD »

fds pisze:I przecież nie znaczek się liczy na pudełku. Nieważne czy jest czy nie. Po chwili grania od razu widać czy gra jest osadzona w tym świecie czy nie.
Nie grałem w Tormenta. ;) No dobra. Jest on wyjątkiem... a może jakieś inne? :lol:
fds pisze:
LOD pisze:Chodzi oto że w WFRP inteligencja bardziej wpływa nie na to czy jesteś głupi a na to jak długo się musisz uczyć żeby coś załapać
Tu się z tobą nie zgodzę. Już zresztą wcześniej przytoczyłem opis inteligencji z podręcznika do młotka 2ed.
Warhammer 2ed. pisze:Ta cecha odzwieciedla sprawność intelektualną Bohatera, jego zdolnośc rozumowania oraz zapamiętywania faktów.
... sprawność intelektualną Bohatera, jego zdolnośc rozumowania ...
Czyli czy jest głupi jak but czy inteligentny. A nie czy nauka mu wchodzi ociupinę gorzej czy lepiej.
jego zdolnośc rozumowania oraz zapamiętywania faktów. - czyli jak ktoś łapie np. jeśli chodzi o naukę. 8) Czyli wcale nie zrobiłem błędu. Przeciwieństwem do głupi jest mądry a nie inteligentny więc to ty akurat popełniasz błąd w rozumowaniu. 8) Poza tym osoba może być mądra i niezbyt inteligentna, a także osoba inteligentna a niezbyt mądra. (znam takie osoby w życiu) Koleś praktycznie powiesz mu coś i jak to zrobić, a on już to umie, ale że jest leń to wie niewiele więcej ode mnie a ma 22 lata....
fds pisze:Sam dałeś piękny przykład nieumiejetnego posługiwania się cechami swojej postaci. Z CP i Int korzystasz tylko gdy trzeba rzucić kostką. A pomyślałeś czasem o tym, że takie cechy przywódcze grają dużą rolę także w zwykłej rozmowie? Inaczej się zapyta obcą osobę o drogę osoba mające duże CP niż taka mająca je na niskim poziomie. Pierwsza będzie pewna siebie, uśmiechnięta, jej z przyjemnością odpowie prawie każdy zapytany. To trzeba zarówno wiedzieć jak i to umieć odegrać. Tak samo jest z OP czyli opanowaniem. Z przykładów które mi dałeś wnioskuję, że też korzytsasz z niego jedynie za pośrednictwem MG. MG rzuca koścmi i Ci mówi, że np. nie mogłeś opanować ogarniającej Cię żądzy złota czy czegoś i wbiegłeś do skarbca. A inne zastosowania? Przecież osoby mające duże OP są z reguły spokojne i zrównoważone. A ci co mają małe to są tzw. cholerycy. Wykorzystywałeś w ten sposób kiedyś cechy twojej postaci? Przecież wartośc cech w warhammerze bardziej określa zachowanie postaci niż w większości innych gier. W statystykach masz wszystko zapisane. I ty piszesz, że staty z DnD Cię ograniczają? :shock:
Konkretniej to kontekst naszej rozmowy wynikał że rozmawialiśmy o walce... Dałem przykład do walki, a ty mi mówisz że rzucam kośćmi (mówiłem zupełnie inaczej) i jeszcze mi wmawiasz że cechy tylko w walce wykorzystuję... (o tym równierz nigdzie nic nie pisałem że poza walką cechy jakieś wykorzystuję) Czyżby problemy z czytaniem? Ja rozumiem że RPG to gra fantasy ale w życiu są potrzebne fakty i dowody których ty jeśli chodzi o mnie w ogóle nie masz.... Tiaaaaa... Poza tym Cechy Przywódcze jak sama nazwa wskazuje jest od dowodzenia i w pewnym rodzaju dominacji, a od rozmów jest Ogłada. Zaskoczony? Nie szpanuj że znasz WFRP bo jakoś to się odbija przeciw tobie. Zresztą ja rozmowy jak i walkę (częściowo bo kości fakt faktem potrzebne są) prowadzę nie według kości tylko patrząc na karty postaci by gra była bardziej interesująca... Moi gracze mnie popierają. Równie dobrze z tego co piszesz to ty bardzo grasz na odgrywanie, walk praktycznie nie prowadzisz (ja np. nie prowadzę zbytnio walk choć czasem coś jest), a i cały system zmieniasz by pograć np. dentystą.... To po co ci system?
fds pisze:Co do gier opartych na innych systemach. Czepiasz się, że AD&D jest wtryniane do gier i że w tych RPG'ach jest dużo walki. Prawda ale takie są realia gier na kompa. System nie ma z tym nic wspólnego. Zresztą gry oparte na innych systemach to też głównie naparzanka. I często to w ogóle nawet nie są RPG, tylko zwykła sieczki. Albo maja małe elementy RPG, tylko takie żeby rozwijać postać. Umiejętności itd. To o niczym nie świadczy. Nieważne jakie systemy, i w jakie gry zostały wrzucone.
To niby dlaczego niema żadnej większej komercyjnej gry na PC RPG opartej na innym popularnym systemie RPG? Jeśli już jakieś powstają to to jest totalna klęska albo nawet ich w ogóle nie ma...
Sabrae Xoraim pisze:Nie wiesz co piszesz!! Ja jestem "dys" jak to określasz (dysgrafia, dysortografia) zresztą czytając moje posty widzicie masę głupich błędów. Zazwyczaj po przeczytaniu posta już gotowego edytuję go po 5 razy zmieniając błędy Wink ale tu się nie da Confused W domu praktycznie tylko odrabiam lekcje i nie ucze się, a średnią w klasie 2 gimnazjum miałem 4.9, czerwony pasek Wink Teraz w 3 kl za tydzień jadę na 2 etap konkursu z matmy. Byłem badany i posiadam intelekt na poziomie wyższym (odrobinę) od przeciętnej, a poprostu problem polega na zgraniu mózgu z ręką (jakieśtam połączenia nerwowe czy coś) Człowieku zastanów się co piszesz! A, nie to że chciałem się przechwalać, tylko uzmysłowić LOD'owi pewien błąd Wink Osobiście trochę denerwuje mnie jego podejście do sprawy.
Wiesz znam wielu osób z "dys", które ciągną ledwie na 2 a i nauka ima tak ciążko przychodzi, że trza im wręcz grozić by się nauczyły czegokolwiek co nie jest ich zainteresowaniem.... Wsumie to nie chciałem nikogo urazić bo wiem że nie wszyscy tacy są ale mówiłem o dużej większości osób z "dys" która właśnie taka jest jak ja mówię.
Sabrae Xoraim pisze:I bardzo słusznie fds !! Tyle, że chyba LOD usiłuje nas przekonać jaki Młotek jest fajny a D&D głupie Confused Narazie tylko kilka osób wypowiedziało się na temat co ądzą o D&D, a większość postów to rozważania nad mechaniką DD i młotka prowadzone przez naszą trójkę i czasem BLACKSoul'a
UWAGA teraz apel do wszystkich!!: Wypowiedzcie się na pytanie postawione w temacie i przyłączcie się do dyskusji. Wink
Akurat fds dobrze myśli bo taki jest charakter tej dyskusji. Tutaj głównie chodzi oto że ja przekonujemy się z fds'em do swoich racji, a przedewszystkim się przewija to że moim zdaniem D&D jest nastawiony na wyżynkę,a fds zamierza pokazać że tak nie jest, a ja i tak walczę o swoje... i tak to mniej więcej krąży. I wsumie to też mi się wiele "zdaje"... Zdaje mi się że sam powiedziałeś że sam grasz na wyżynkę, zdaje mi się że teraźniejszy twój post jest zbędny, zdaje mi się że ogólnie nic większego nie wnosisz do dyskusji i zdaje mi się że jak pisze w temacie że jest on o D&D, a my dyskutujemy o D&D to ty chyba wcale naszych postów nie czytasz bo nie wiesz oco chodzi. Zdawać mi się może wiele... Zresztą jest powiedzenie o "gdybaniu" który pokazuje jakie to jest bezsensu... zresztą jest wiele podobnych wiązanek z "gdybaniem":
"Gdyby babcia miała kółka, to by był autobus"
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Thaevis
Marynarz
Marynarz
Posty: 302
Rejestracja: czwartek, 5 stycznia 2006, 09:31
Lokalizacja: Chorzów City Crew
Kontakt:

Post autor: Thaevis »

Hmmm....ja niezbyt sie znam na mechanikach poszczegolnych systemów (jestem tylko graczem) i nie zagłębiam sie w nie, ale muszę powiedziec że gdyby nie D&D to nigdy bym nie zagrał w rzadne RPG , potem jasne że wykryłem sporo błędów np. bzdura jest że gdy masz założony ciężki pancerz trudniej cię trafić :wink: ale grało się bardzo przyjemnie i czasami robimy sobie z kumplami małą sesyjke ( mimo że teraz gramy głównie w neuroshime)
Ogolnie moim zdaniem jest to swiat na tyle ciekawy że każdy begginer najlepiej jakby od niego zaczął :)
"Jeśli słowa wypowiada się z należytą pasją, a bogowie akurat się nudzą, bywa, że cały wszechświat przeformatowuje się wokół owych słów. Słowa zawsze miały moc odmieniania świata."
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

LOD pisze:jego zdolnośc rozumowania oraz zapamiętywania faktów. - czyli jak ktoś łapie np. jeśli chodzi o naukę. Cool Czyli wcale nie zrobiłem błędu. Przeciwieństwem do głupi jest mądry a nie inteligentny więc to ty akurat popełniasz błąd w rozumowaniu. Cool Poza tym osoba może być mądra i niezbyt inteligentna, a także osoba inteligentna a niezbyt mądra. (znam takie osoby w życiu) Koleś praktycznie powiesz mu coś i jak to zrobić, a on już to umie, ale że jest leń to wie niewiele więcej ode mnie a ma 22 lata....
Tu się po prostu niedogadaliśmy co kto rozumie pod pojęciem "głupi". Dla mnie osoba głupia jest właśnie mało inteligentna a nie posiadająca małą wiedzę. Nic nie mam do osób posiadających małą wiedzę (zależy oczywiście jak małą ;) )Żeby to jakoś doprowadzić do porządku, dla postaci o małej inteligencji, będę się posługiwał określeniem "idiota".

A zapis "... sprawność intelektualną Bohatera, jego zdolnośc rozumowania ... " mówi właśnie nie o wiedzy postaci ale o jej zdolności do przyswajania faktów, o zdolności do myślenia. Myślenia! A nie o wiedzy jaką ma postać.
LOD pisze:Ja rozumiem że RPG to gra fantasy ale w życiu są potrzebne fakty i dowody których ty jeśli chodzi o mnie w ogóle nie masz...
Nie mam faktów i pewnie nie będę mieć. Przynajmniej jeśli jakimś cudem się kiedyś nie spotkamy i nie zagramy. Dlatego też wszytkie wnioski o Twojej grze wyciągam z Twoich postów. Wiem, że to są tylko domysły, ale jest inne wyjście?
LOD pisze:Dałem przykład do walki, a ty mi mówisz że rzucam kośćmi (mówiłem zupełnie inaczej) i jeszcze mi wmawiasz że cechy tylko w walce wykorzystuję... (o tym równierz nigdzie nic nie pisałem że poza walką cechy jakieś wykorzystuję)
Nie dałeś przykładu do walki. Dałeś przykłady na wykorzystywanie zdolności przywódczych i inteligencji twojej postaci. Oba przykłady nie miały nic wspólnego z odgrywaniem postaci. To były przykłady na rzuty kostkami. Skoro nie podałeś innego przykładu to każdy czytający wyciągnie wniosek, że nie wykorzystujesz tych cech w inny sposób.
LOD pisze:Poza tym Cechy Przywódcze jak sama nazwa wskazuje jest od dowodzenia i w pewnym rodzaju dominacji, a od rozmów jest Ogłada.
Nie zgadzam sie z tobą. To jest podejście sztywne i książkowe. Warhammer jest grą starającą się uchodzić za bardzo realistyczną. I według mnie uchodzi. Bardzo Cię proszę, nie wmawiaj mi, że cechy przywódcze postaci nie wpływają na jej sposób wyrażania się i kontakty z innymi ludźmi. Przecież właśnie po tym jak ktoś się porusza, wysławia, gestykuluje, nawet patrzy widać czy ma cechy przywódcze czy nie. To nie jest jakiś tam szósty zmysł, dzięki któremu da się kogoś przekonać czy nie. Co więcej, cechy przywódcze da się w kimś rozbudzić. Można kogoś wyuczyć jak mówić, poruszać się itd. Więc cecha ta ma wpływ na zachowanie postaci. Niestety, od kilku lat, nie dysponuję podręcznikiem do pierwszej edycji warhammera, więc nie sprawdzę co dokładnie tam o nich napisali. A z przykrością widzę, że zaniechali tego w drugiej edycji, gdzie rzeczywiście wszystko zrzucili na ogładę. O sile woli nic nie napisałeś, więc się chyba ze mną zgadzasz, co do jej wpływu na charakter postaci.
LOD pisze:Zresztą ja rozmowy jak i walkę (częściowo bo kości fakt faktem potrzebne są) prowadzę nie według kości tylko patrząc na karty postaci by gra była bardziej interesująca... Moi gracze mnie popierają. Równie dobrze z tego co piszesz to ty bardzo grasz na odgrywanie, walk praktycznie nie prowadzisz (ja np. nie prowadzę zbytnio walk choć czasem coś jest)
Jeśli grę głównie prowadzisz, nie według kości tylko patrząc na kartę postaci, to chwała Ci za to.
Masz rację co do tego, że grę prowadzę głównie na odgrywanie. Walki rzeczywiście są u mnie rzadkim zjawiskiem. Ale nie niespotykanym. Mam zresztą jedną postać krasnoluda zabójcy. 4 ataki, WW tyle co Conan itd. Taka nudna postać wojownika, przeznaczona jedynie do walki. Nawet nie ma co nią odgrywać, bo nie posiada żadnych jakichś ubarwnień. Jest to postać przeznaczona jedynie do walki.
LOD pisze:cały system zmieniasz by pograć np. dentystą.... To po co ci system?
Bez urazy ale większej głupoty to dawno nia napisałeś. Zmieniam sytem wprowadzając do niego dentystę. :shock: A w tym świecie (akurat DnD) dentyści nie występują? Nie ma tam żadnego zawodu, oferującego leczenie zębów. Nikt nie ma próchnicy? Żartujesz sobie? Z twojej reakcji na moją postać podrzędnego cyrulika wnioskuję, że nie wykorzystujesz niczego co nie jest wypisane dokładnie w podręczniku. Przecież nie dałem do gry postaci mającej jakąś całkowicie absurdalną profesję. To nie astronauta z laserowym działkiem. To zwykły pigularz, specjalizujący się w leczeniu zębów. Profesja całkowicie normalna i pasująca do świata. W DnD równie dobrze można grać chłopkiem ze wsi, rybakiem czy skrybą. Takie profesje występują w tym świecie. Sam pewnie będąc MG korzystałeś z takich BNów, zeby np. dać graczom jakieś zadanie, poinformować ich o czymś, ukraść im coś itd. Jako BN taka profesja jest cacy a u gracza od razu be? :shock: Dziwne masz podejście.
LOD pisze:To niby dlaczego niema żadnej większej komercyjnej gry na PC RPG opartej na innym popularnym systemie RPG? Jeśli już jakieś powstają to to jest totalna klęska albo nawet ich w ogóle nie ma...
Parę powodów już wcześniej wypisałem. Czy są prawdziwe, sam nie wiem. Pewnie w części też za to odpowiadają. A dlaczego akurat producenci rzucili się ostatnio na ten jeden system to sam diabeł nie wie. Przychodzi mnie do głowy jeszcze jeden powód. Została wypuszczona jedna gra w tym świecie (chyba BG ale głowy nie dam). Był to ogromny finansowy sukces. Graczom spodobał się świat w który w niej grali. Skoro im się spodobał to pewnie znaczy, że kupią też inną grę osadzoną w tym świecie. Nawet jak to będzie bubel to i tak będą chcieli wrócić do tego świata. Więc powstały następne.

Skończyły mi się cytaty to napiszę coś własnego. :D Już i tak mam wrażenie, że odbijamy tą samą piłeczkę, bez wprowadzania dodatkowych informacji.

W dnd podoba mnie się świat. Jego barwność. Ta liczba ras i światów. Przyjemnie się ucieka przed drowami lub łupieżcami umysłów. Miło się gra bohaterem mającym właśnie, po raz kolejny, uratować świat. Mającym świadomość, że nawet bogowie mogą umrzeć. Świetnie się podróżuje pomiędzy światami. Przyłącza do różnych frakcji w mieście Sigil. Innymi słowy traktuję dnd odprężająco. Nie wysilam się przy realiźmie tak jak w innych systemach, bo nie o to tu chodzi. Po prostu się bawię. :D
A co mnie się nie podoba w dnd? To co wyżej napisałem. :wink: Wszystko po prostu zależy od nastroju. Raz mnie bawi ratowanie świata, raz nie. Raz się cieszę rzucając potężne czary czy zabijając smoki, a raz chcę mieć problem z zabiciem goblina.
No i oczywiście mechanika. Nie przepadam za nią. Nie czuję do niej jakiejś szczególnej nienawiści, ale nie cieszy się także moją sympatią. Zawsze staram się przekonać MG, żeby jej było jak najmniej.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Na 100% zgadzam się z fds. Wybrałem D&D przedewszystkim ze względu na Faerun i Baldur's Gate (oba z dodatkami) które mnie wciągnęły nawet mocniej niż GW (w które gram obecnie). Jeżeli chodzi o wypowiedź LOD'a, to zupełnie nie rozumiem co się dzieje, albo po raz n'ty z kolei pisze on to samo, w dopdatku pisząc 1 zdanie na 4 liniki, albo to mój mózg źle działa z uwagi na porzeczkowego absoluta, fajkę wodną i piwa (:lol:). Wracajęc do sprawy "Dys" To znam kilka osób z dys, i tylko 1 jedzie na trójach, reszta to czwórki i piątki, chciałby zauważyć, że wiele wibitnych osób było "dys", np. Miłolsz (wystarczy popatrzeć na rękopisy). Dziękuję Thaevisowi, za wyrażenie swojego zdania, też uważam, że D&D jest najlepszy dla "brginerów" (z fantasy, bo jeszcze Neuroshima wydaje mi się dobra, ale to inny klimat)

Podtrzymuję moje zdanie: D&D bardzo lubię za genialny(e) Świat(y), niezłą mechanikę, piękne ilustracje w podręcznikach, a kocham za Forgotten Realms. WFRP ma niezłą mechanikę, kiepski świat, klimat dla niektórzych dobry, ale ja go nie czuję. Jak kto chce poczuć grozę, to Call of cuthulu, jeżeli chcecie zagrać w dobre fantasy bez power gamingu, to polecam Kryształy czasu (mechaniki nie rozumiem, magia jest dla mnie w nim abstrakcją, ale gra się świetnie) Neuroshima ma swój niepowtarzalny klimat i warto przeczytać podręcznik, choćby dla poznania tekstów w typie cechy Hegemończyka: Zjadlem swojego kota, albo Gladiatora: Łyżeczka i Nie do zdarcia, podręcznik do NS jest naprawdę genialnie napisany ;) Pozatym Bieda też jest fajna (świat KC ileśtam lat później, w czasie (czy po) inwazji szaranów) ale w to raczej nie zagracie ( autorski system MG Arka). O Call of Cuthulu nie będe się wypowiadał, bo mechanika wydaje mi się niezła, (jest prawie rzadna) bo mistrz który prowadził, nie znał się na tym tak do końca, albo ja się nie czułem w klimat tak do końca, w każdym razie uczucia mam mieszane. W inne systemy nie miałem okazji zagrać niestety.

Uff, ale długi post :)
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Post autor: BLACKs »

Podtrzymuję moje zdanie: D&D bardzo lubię za genialny(e) Świat(y), niezłą mechanikę, piękne ilustracje w podręcznikach, a kocham za Forgotten Realms. WFRP ma niezłą mechanikę, kiepski świat, klimat dla niektórzych dobry, ale ja go nie czuję.
Zauważyłem, że jest dużo osób, które grając w heroic fantasy nie lubią dark fantasy i na odwrót. Sam do takich należę. Nie będę się kłócił który świat jest lepszy czy DnDkowy czy WFRP, bo Forgotten Realms mi się również podobają (dla mnie chyba jedna z niewielu zalet DnD). Ja pozostaję przy WFRP, który ma skopaną mechanikę, niezwykły świat (ponury świat niebezpiecznych przygód) i jeszcze lepszy klimat.

Obydwa systemy - zarówno DnD i WFRP mają skopaną mechanikę. Nic dodać nic ująć. Ja staram się grać najmniej na mechanice (chociaż ostatnio robiłem 20 rzutów na zjedzenie dzika, ale to ze względu na humorystyczne podejście do sesji). Dla mnie te systemy nie mają jakichś tam super realistycznych czy też elastycznych mechanik - najlepsza dla mnie pozostaje ta pierwsza, której się nauczyłem czyli mechanika Cyberpunka :D.
LOD
Kok
Kok
Posty: 1348
Rejestracja: niedziela, 14 sierpnia 2005, 17:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: Z Karczmy "Pod Wyszczerbionym Toporem"

Post autor: LOD »

fds pisze:A zapis "... sprawność intelektualną Bohatera, jego zdolnośc rozumowania ... " mówi właśnie nie o wiedzy postaci ale o jej zdolności do przyswajania faktów, o zdolności do myślenia. Myślenia! A nie o wiedzy jaką ma postać.
Jeszcze dam taki przykład, że Mag może być mądry i wręcz epicki, ale nie koniecznie inteligentny i bystry. ;) Mądry czyli ma ogromną widzę magiczną itp., itd. ale wystarczy mu powiedzieć np. "O patrz tam są cukierki" to już biegnie i ich szuka (przykład trochę humorystyczny o niskiej inteligencji maga 8))
fds pisze:ale jest inne wyjście?
Nie pisać na tych domysłów tylko zachować to dla siebie. 8)
fds pisze:Nie zgadzam sie z tobą. To jest podejście sztywne i książkowe. Warhammer jest grą starającą się uchodzić za bardzo realistyczną. I według mnie uchodzi. Bardzo Cię proszę, nie wmawiaj mi, że cechy przywódcze postaci nie wpływają na jej sposób wyrażania się i kontakty z innymi ludźmi. Przecież właśnie po tym jak ktoś się porusza, wysławia, gestykuluje, nawet patrzy widać czy ma cechy przywódcze czy nie. To nie jest jakiś tam szósty zmysł, dzięki któremu da się kogoś przekonać czy nie. Co więcej, cechy przywódcze da się w kimś rozbudzić. Można kogoś wyuczyć jak mówić, poruszać się itd. Więc cecha ta ma wpływ na zachowanie postaci. Niestety, od kilku lat, nie dysponuję podręcznikiem do pierwszej edycji warhammera, więc nie sprawdzę co dokładnie tam o nich napisali. A z przykrością widzę, że zaniechali tego w drugiej edycji, gdzie rzeczywiście wszystko zrzucili na ogładę.
Masz rację że CP jest również wykorzystywane w rozmowach. Poprzez dominację i cechy bycia dowódcą również odbija się to na rozmowie i to miałem na myśli. Sądziłem że napisałem to bardziej oczywisto. CP odpowiada za umiejętność dominacji, dowodzenia, określa to w pewnym sęsie czy jest się "urodzonym przywódcą". To raczej oczywiste że się tego używa i w rozmowie i w walce, jak i we wszelakich szturmach, naradach itd. Też bardziej znam 1 część WFRP i również od pewnego momentu nie mam do niego dostępu tylko do 2 ed. Ale jednak mimo wszystko bardziej na to jak ciebie postrzegają wpływa Ogłada (nietwierdzę że CP nie jednak w mniejszym stopniu), gdyż nie każdy przywódca jest lubiany itp.
fds pisze:Mam zresztą jedną postać krasnoluda zabójcy. 4 ataki, WW tyle co Conan itd. Taka nudna postać wojownika, przeznaczona jedynie do walki. Nawet nie ma co nią odgrywać, bo nie posiada żadnych jakichś ubarwnień. Jest to postać przeznaczona jedynie do walki.
Popieram.
LOD pisze:Bez urazy ale większej głupoty to dawno nia napisałeś. Zmieniam sytem wprowadzając do niego dentystę. :shock: A w tym świecie (akurat DnD) dentyści nie występują? Nie ma tam żadnego zawodu, oferującego leczenie zębów. Nikt nie ma próchnicy? Żartujesz sobie? Z twojej reakcji na moją postać podrzędnego cyrulika wnioskuję, że nie wykorzystujesz niczego co nie jest wypisane dokładnie w podręczniku. Przecież nie dałem do gry postaci mającej jakąś całkowicie absurdalną profesję. To nie astronauta z laserowym działkiem. To zwykły pigularz, specjalizujący się w leczeniu zębów. Profesja całkowicie normalna i pasująca do świata. W DnD równie dobrze można grać chłopkiem ze wsi, rybakiem czy skrybą. Takie profesje występują w tym świecie. Sam pewnie będąc MG korzystałeś z takich BNów, zeby np. dać graczom jakieś zadanie, poinformować ich o czymś, ukraść im coś itd. Jako BN taka profesja jest cacy a u gracza od razu be? :shock: Dziwne masz podejście.
To z dentystą to był przykład równie absurdalnych określeń twoich wobec mnie, które mogłem wywnioskować z twoich wypowiedzi. Rozumiem twoje oburzenie bo sam się wkurzałem, ale rozumiesz już teraz przynajmniej by się nie wypowiadać o rzeczach o których się nie ma pojęcia. ;)
fds pisze:Parę powodów już wcześniej wypisałem. Czy są prawdziwe, sam nie wiem. Pewnie w części też za to odpowiadają. A dlaczego akurat producenci rzucili się ostatnio na ten jeden system to sam diabeł nie wie. Przychodzi mnie do głowy jeszcze jeden powód. Została wypuszczona jedna gra w tym świecie (chyba BG ale głowy nie dam). Był to ogromny finansowy sukces. Graczom spodobał się świat w który w niej grali. Skoro im się spodobał to pewnie znaczy, że kupią też inną grę osadzoną w tym świecie. Nawet jak to będzie bubel to i tak będą chcieli wrócić do tego świata. Więc powstały następne.
Kwestię gier komputerowych zostawmy już w spokoju bo to nie ma sensu a i to fakt faktem z tym i ty masz rację częściową i ja mam rację częściową. Nie mieszajmy już tego do naszej dyskusji.
fds pisze:Skończyły mi się cytaty to napiszę coś własnego. :D Już i tak mam wrażenie, że odbijamy tą samą piłeczkę, bez wprowadzania dodatkowych informacji.

W dnd podoba mnie się świat. Jego barwność. Ta liczba ras i światów. Przyjemnie się ucieka przed drowami lub łupieżcami umysłów. Miło się gra bohaterem mającym właśnie, po raz kolejny, uratować świat. Mającym świadomość, że nawet bogowie mogą umrzeć. Świetnie się podróżuje pomiędzy światami. Przyłącza do różnych frakcji w mieście Sigil. Innymi słowy traktuję dnd odprężająco. Nie wysilam się przy realiźmie tak jak w innych systemach, bo nie o to tu chodzi. Po prostu się bawię. :D
A co mnie się nie podoba w dnd? To co wyżej napisałem. :wink: Wszystko po prostu zależy od nastroju. Raz mnie bawi ratowanie świata, raz nie. Raz się cieszę rzucając potężne czary czy zabijając smoki, a raz chcę mieć problem z zabiciem goblina.
No i oczywiście mechanika. Nie przepadam za nią. Nie czuję do niej jakiejś szczególnej nienawiści, ale nie cieszy się także moją sympatią. Zawsze staram się przekonać MG, żeby jej było jak najmniej.
Coś czuję że nasza dyskusja powoli dobiega końca gdyż już chyba sobie prawie wszystko co chceliśmy wyjaśniliśmy i stwierdzamy iż ja nie lubię D&D bo mnie nie przekonuje ani mechanika (w szczególności) ani świat (chodź nie jest najgorszy), a tobie się podoba i chwała ci za to. Baw się dobrze z tym systemem, zaś ja zostanę przy swoim WFRP i się nie mieszam do heroic fantasy. I moim zdaniem też nie wiem czemu się tak do końca czepiacie mechaniki WFRP, przecież mi na zasadzie procentowej (k100) liczy się dużo łatwiej, a i jest dość sprawna... Nie widzę w niej zbytnich problemów...
BLACKSouL pisze:Zauważyłem, że jest dużo osób, które grając w heroic fantasy nie lubią dark fantasy i na odwrót. Sam do takich należę.
Coś w tym jest... :P
Sabrae Xoraim pisze:Jeżeli chodzi o wypowiedź LOD'a, to zupełnie nie rozumiem co się dzieje, albo po raz n'ty z kolei pisze on to samo, w dopdatku pisząc 1 zdanie na 4 liniki
O tym już wcześniej pisałem.
Sabrae Xoraim pisze:Wracajęc do sprawy "Dys" To znam kilka osób z dys, i tylko 1 jedzie na trójach, reszta to czwórki i piątki, chciałby zauważyć, że wiele wibitnych osób było "dys", np. Miłolsz (wystarczy popatrzeć na rękopisy).
Jaki Miłosz? Może Czesław Miłosz? Nie wiem... Dla mnie patrząc na zapiski Chopina lub Leonarda Da Vinci to nic się nie mogę doczytać a oni poprostu mieli takie pismo. 8) Zresztą mam 3 kumpli którzy mają makabrycznie koszmarne pismo a "dys" nie mają...
Obrazek
"Nie wiem na co będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta będzie na pewno na maczugi." Albert Einstein
Kal_Torak

Post autor: Kal_Torak »

Witam,

W zasadzie lubie wszystkie systemy, ale tylko do DnD mam o kilka wiecej zastrzezen niz do innych systemow.

Mechanika DnD powstalo na bazie gry bitewnej i w spadku odziedziczylo spora czesc jej zasad. Dzieki temu jest powstalo mnostwo niescioslosci i kwiatkow zwiaznaych z Tracko, teraz AC, hapekami itd. Mechanika systemu zostala zbyt bardzo rozbudowana i zapelnila wieksza czesc podrecznikow. Czesto zanim gracze kupia opis swiata, najdczesciej zaczynaja od podrecznika gracza, misrza podziemi i bestiariusza. To powoduje, ze gracz zostaje wychowany nie na DnD jako zbiorze systemow/swiatow, ale na mechanice D20. Przez to coraz czesciej myli sie DnD z D20 i rownie czesto wchodzi pojecie "gram w D20". Zestawienie wczesniej tych trzech podrecznikow wypchanych po brzegi mechanika powoduje tak czeste w systemach DnD powergaming, h&s, zamieniajac system w zabawe z cyferkami.

Kolejnymi minusami w DnD jest zastosowanie zasady Chalange Rating, ktora mozna uswiadczyc w takich grach komputerowych jak Diablo. W tym wypadku zasady ucza dostosowywania potworow do leveli postaci, a przy kazdym potworku wypisuje sie ilosc zdobytych punktow doswiadczenia, a same dodatki podaja nawet statystyki bogow i ilosc pedekow za skasowanie takiego typa. Wszystko to zakrwawia na kpine i jest calkowicie Prodiablo. Istnienie takich zasad wskazuje zla droge poczatkujacym graczom. W nastepstwie calkosc albo wiekszosc zdobywanych pedekow odbywa sie droga likwidowania wrazych bestii.

Tak jak juz wczesniej napisano Magia w DnD zostala odarta z calej idei, a jednoczesnie w systemie (tutaj chodzi mi glownie o FR i GH gdyz te sa w Polsce najbardziej popularne) stanowi jego najbardziej powszechny element swiata. FR i GH sa swiatami high magic, a jednoczesnie najbardziej okaleczono ten aspekt gry i nierozwinieto go nalezycie, skupiajac sie glownie na probie zawalenia graczy i MG pustymi schematami setek zaklec i dodatkami, ktore opisuje kolejne setki zaklec. Blado to wyglada przy zasadach i idei magii w takich systemach, jak Ars Magica, Monastyr, Mag: Wstapienie, Erthdawn,czy nawet Warhammer.

W erze nowoczesnych mechanik levelowany rozwoj postaci wraz z towarzyszacymi hpekami jest juz przezytkiem i pasuje w zasadzie tylko do gier komputerowych. Mi sam aspekt levelowania postaci bardzo przeszkadza w grze, zwlaszcza gdy gracz lub MG stara sie racjonalnie wyjasnic rozwijanie postaci. Ciezko mi sobie wytlumaczyc nagly skok postaci o x umiejetnosci wyzej, wzroscie zywotnosci, klasy pancerza, cechy, atack bonusu, odpornosci na magie, trucizny, otrzymanie powolnego spadania i innych specjalnych klasowych umiejetnosci, czarow i wielu innych. Zwlaszcza jak podczas toczacych sesji nie z czesci ztych rzeczy sie nie korzystalo i nie mialy sie jak rozwinac. Rozwoj postaci wyglada przez to jak w filmie "niesmiertelny". Po pokonaniu odpowiedniej liczby przeciwnikow albo jednego silnego postac skacze na wyzszy poziom "ewolucji" ;).

Calkiem ciekawie zostal napisany podrecznik opisujacy swiat FR. Tylko dlaczego "bohaterowie"/"poszukiwacze przygod" maja tak olbrzymi wklad w rozwoj sporej liczby panstw FR :). Czasami wydaje sie zenujace opisy, jak to wladcy obnizaja ceny w karczamach, by zwabic cale grupy poszukiwaczy przygod i zachecic je do wyzynania lasow pelnych goblinow po ostatnim najezdzie zlego zarodzieja z armia potworow, ktorego oczywiscie pokonala grupa poszukiwaczy przygod :). Czy tez sam wstep podecznika do FR, ktory to opisuje, ze coroku trakty FR zaludniaja sie idacymi smialkami, ktorzy chca zostac bohaterami :). Ogolnie ciekawa koncepcja, ale nieco zbyt naiwna :).
Yavin

dungeons & Dragons

Post autor: Yavin »

Mam pytanie czy kiedyś któryś z was sam wymyslał miasta i lokacje do scenariusza. Znaczy czy korzystaliscie z przewodniku po Greyhawk czy może sami wymyślaliście lokacje. Ja sam wymyslam i wydaje mi się że wychodzi mi to całkiem dobrze. :?:
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Kal_Torak pisze: Mechanika DnD powstalo na bazie gry bitewnej
To ciekawe: jakiej :?:
Kal_Torak pisze: i w spadku odziedziczylo spora czesc jej zasad. Dzieki temu jest powstalo mnostwo niescioslosci i kwiatkow zwiaznaych z Tracko, teraz AC, hapekami itd.
To też ciekawe, w D&D 3e nie ma Trac0 (zaznaczam, iż ostatni symbol to zero, a nie o) W każdym systemie jest jakaś klasa pancerza, tylko może inaczej się nazywać. W WFRP są to punkty pancerza, w Earthdownie "Obrona Fizyczna" wraz z "Pancerzem fizycznym", itd. Jeżeli chodzi o bezsensowność klasy pancerza, jkak ktośtam mówił, że jak można lepiej unikac ciosów w pełnej płycie, odpowiadam:
na klase pancerza składa się kilka czynników:
1)Zręczność, bo można uniknąć (ograniczona przez zbroję (w pełnej płycie ograniczenie do +1))
2) Pancerz, bo trudzniej trafić kogoś w pełnej płycie tak, żeby zabolało, czyli w jakąś szczelkinę w zbroji. jeżeli mówicie, że nie trzeba w szczelinę, życzę powodzenia w przebijaniu 15 cm kutej stali strzałą z łuku czy mieczem, dodajmy że jest zaokrąglona, więc najprawdopodobniejk ześlizgnie się
3) Tarcza, puklerz +1kp, nie chroni przed pociskami, mała +1, duża +2, bo możesz się nią zasłonić
4) Magia, wiadomo;)

Mówisz żer HP są bez sensu, niezgodne z rzeczywistością, ?? i kogo to obchodzi, magia też przeczy rzeczywistości, nawet elfy też. ;) :lol: Ale można to uzasadnić: Oglądałem kiedyś program na Discavery o ludziach którzy rozbijają betonowe płyty gołymi rękami. Jak to robią? Ot walą w twarde rzeczy, i łamią sobie kostki dłoni, a jak się zrastają, to są trochę mocniejsze, i tak wiele razy i się nadbudowują. Tak to tumaczyli. A zawodowi bokserzy? Przecież zanim zaczęli boksować, wyłożyliby się po jedny,m ciosie, a jak są mistrzami świata, to olewają cegłówki spadające im na głowy :lol:
Kal_Torak pisze: Kolejnymi minusami w DnD jest zastosowanie zasady Chalange Rating, ktora mozna uswiadczyc w takich grach komputerowych jak Diablo. W tym wypadku zasady ucza dostosowywania potworow do leveli postaci, a przy kazdym potworku wypisuje sie ilosc zdobytych punktow doswiadczenia
A co dostosowywanie potworów do postaci jest złe? A w młotku na ten przykład, na pierwszej sesji postacią pastuszka , krasnoludzkiego robola i halflinga szklachciaca, mających po 1 rozwinięciu dasz do pokonania rycerza chaosu?? A jeżeli o PD chodzi, to w życiu na to nie patrzyłem, co oni w podręczniku napisali, a daję wg. uznania ;)

Kal_Torak pisze: a same dodatki podaja nawet statystyki bogow i ilosc pedekow za skasowanie takiego typa. Wszystko to zakrwawia na kpine i jest calkowicie Prodiablo.
Nie bogów, tylko awatarów. Zresztą czemu nie? To wada? A przecież herkules zabił jakiegośtam boga i się greckiej mitologi nie czepiasz ;) A przecież w "czasie kłopotów" kiedy lord Ao w swej mądrości zesłał wszystkich bogów na Uber-Troil, bo walczyli między sobą zamiast dbać o wyznawców, i tych którzy zginęli zgodnie ze swym etosem (patrz helm) Przywócił do życia w swej łasce, a np. Bhaal został zgładzony. Noi co z tego? Lepiej żeby MG wg własnego uznania tworzył statystyki awatarów, też ma do tego prawo ! :) Nie grywam w diablo, więc nie wiem, ale np. w baldurze na koniec sagi możesz zostac Bhaalem - panem mordu i też jest dobrze ;) Zresztą przecież nikt nie karze żadnemu MG zsyłać bogów na ziemię. W każdym dodatkowym podręczniku na wsępie pisze, że cała książka to zasady OPCJONALNE i nie trzeba ich wykorzystywać. Zresztą zabicie boga io tak jest niemożliwe ;) przeciez w każdej chwili może on powrócić na swój plan macierzysty. Zresztą jak pokonać kogoś mającego 60 poziom, wszystkie czary kapłańskie i ogólnie boseką moc?? Myślę, że statystyki bogów, są do tępienia śmiertelnych, nie odwrotnie. ;)
Kal_Torak pisze: Tak jak juz wczesniej napisano Magia w DnD zostala odarta z calej idei
Magia Faerunu pisze:
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Gdzieś w internecie pisze: ... W grach tego typu świat trwa aż do 1971 roku kiedy następuje niewątpliwy przełom w tym gatunku. Zaczyna on bowiem nabierać kształtów i zarysów odpowiadających współczesnym. Wtedy to własnie Gary Gygax i J. Perren tworzą ´Chainmail´ – pierwszą grę strategiczną, w której występują rasy fantastyczne, m.in. krasnoludy i elfy. W grze pojawia się również magia. Sukces ´Chainmail´ sprawia, że pojawia się wiele gier naśladujących ją. Rok później Gygax nawiazuje współpracę z Davem Arnesonem. Czyni to ze wzgledu na to, że Arneson do popularnej wówczas gry stworzył kampanię, w której gracz ma do do wyboru także fantastyczne postacie. Skutkiem tej znajomości jest utworzenie w 1973 roku wraz z Don Kaye�m firmy Tactical Study Rules (TSR). Poczatkowo jej przeznaczeniem bylo zajmowanie się dalszym rozwojem ´Chainmal´. Rok później dołącza do nich Brian Blume. W tym samym czasie Gary Gygax i Dave Arneson wydają opracowaną przez siebie pierwszą grę fabularną ´Dungeons & Dragons´ (D&D). Ta data uznawana jest za początek RPG. Nowa gra wiele czerpie z ´Chainmail´ (m.in. żywotność, Klasę Pancerza, poziomy doświadczenia, rzuty obronne), jednak nie jest już grą strategiczną. Pierwsze wydanie D&D było niedopracowane i nie zostało umiejscowione z żadnym konkretnym świecie –w kolejnych wydaniach Arneson stworzył opis krainy Blackmoor. Stopniowo eliminowano też kolejne błędy. ...
Nie ma co się burzyć. DnD naprawdę powstało z gry strategicznej. Stąd ta porąbana mechanika. A co do ludzi głupio się dziwiących, że w grach częściej jest implementowane AD&D niż inne systemy i dlaczego AD&D jest najpopularniejsze na świecie:
Ten system był pierwszy!
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Do Moderatorów: Ops, nie moge edytować :( Sorry zapomniałem, bądzcie tak mili, i połączcie je w 1 całość
Magia Faerunu pisze: Obrazek
Obrazek
Forgotten Realms: Opis świata" pisze: Obrazek
Obrazek
Mam nadzieję, że przybliży to wam nieco ideę magi w FR, dla głębszego jej zrozumienia odsyłam przedewszystkim do Magii Faerunu, i Bóstw zapomnianych krain (których niestety nie mam) konkretniej do działu o Mystrze bogini magii. Mam terz nadzieję, że moderatorzy nie skasuję tego postu z uwagi na zamieszczone 4 wycinki z odpowiednich książek.

P.S. Wszystkie prawa zastrzerzone (c)(tm) dla Wizards os the Cost (c) ;)
Kal_Torak pisze: FR i GH sa swiatami high magic,
FR jest, na GH się nie znam, ale wydaje mi się że niespecjalnie high-magic on jest ;) Powiedziałbym prędzej, że normal-magic.
Kal_Torak pisze: Blado to wyglada przy zasadach i idei magii w takich systemach, jak Ars Magica, Mag: Wstapienie,
Jak sama nazwa wskazuje, Mag i Ars Magica skupiajką się na magii, a w D&D jest to element świata tak samo jak miecz (ew. bardziej w niektórych światach, jak Faerun)
To tak jak powiedzieć, że ekonomiai w Age of Empires nie umywają się do Civilizacji, bo czymrze kierowanie 1 miastem w obliczu całego państwa, albo nawet kilku planet w Master of orion. :)

Kal_Torak pisze: Erthdawn
Tak, w Earthdownie magia jest tak skomplikowan, że nie potrafiłem jej pojąć ;] ale było to ładnych pare lat temu, i może być to efekt mojego małego wtedy rozumku
Kal_Torak pisze: czy nawet Warhammer.
A WFRP ma tak świetną magię, że na 2 poziomie normalny elementalista ma 6 czarów do wyboru, a prawdopodobieństwo, że uda mu sie żucić choć 1 jest jak żut 2k6 do 8 PM i to jest fajniejsze niz setki zaklęć w DD ??A zapomniałbym, każdy czarujący może wymyślić własne czary. WFRP wyprzedza DD w pomysłowości zaklęć: Ocheona przed deszcze??, jeszcze żeby żucić potrzebuję miniaturową parasolkę, a zkąd ją wezmę? Zapomniałbym, jaeszcze na 2 k6 muszą wypaść 1 żeby się udało, bo wylosowałem 2 punkty magii. Żeczywiście system o niebo lepszy niż w DD, a skąd się wziąła, nikt nie wie. Powiesz, że jesteś uczniem czarodzieja, to spalą cię na stosie, powiesz że jesteś czarodziejem, to poderżną ci w nocy gardło, bo w dzień będą się bać ;) Żeczywiście o niebo lepiej niż w DD :lol: gdzie czarodziej to człowiek taki sam jak kowal, tyle że nie tak potrzebny wę żadziej spotykany.
Kal_Torak pisze: Czasami wydaje sie zenujace opisy, jak to wladcy obnizaja ceny w karczamach, by zwabic cale grupy poszukiwaczy przygod i zachecic je do wyzynania lasow pelnych goblinow
Myślę, że wynika to z tego, że taniej jest zmniejszyć ceny w karczmach niż uzbroić, wytrenować i płacić żołd regularnemu wojsku. Pozatym po poszukiwaczach nikt płakał nie będzie, a jak na walce z gobasami zginie pół królewskiego wojska, czyli mężowie i ojcowie połowy kobiet królestwa to będzie po kim płakać ;) Prosta ekonomia mój przyjacielu. Teraz też łatwiej jest powiedzieć, że kto chce, to morze polować na dziki, niż zatrudnić 10 strzelców, żeby je odstrzeliło, bo akurat jest ich za dużo i przeszkadzają. Tak jest taniej ;)
Kal_Torak pisze: coroku trakty FR zaludniaja sie idacymi smialkami, ktorzy chca zostac bohaterami Smile. Ogolnie ciekawa koncepcja, ale nieco zbyt naiwna Smile.
Spoko, czemu naiwna?? A myślisz, że Polscy żołnierze pojechali do Iraku, bo współczują biednym Irakijczykom? Przecież pojechali tam, bo w prawdziwej wojnie łatwiej o awans i płacą 3 razy więcej niż za siedzenie w koszarach w jakiejśtam wsi. To tak samo człowieku :) Jak ktoś nie potrafi inaczej zarobić na rzycie, to najłatwiej iść i zabić kogoś uważanego za "złego" i zgarnąć nagrodę. Jeszcze przeciez można zgarnąć milion zielonych za Bin Ladena. ;) Jaka różnica między zabij złe gobasy, dostaniesz 200 sztuk złota i zabij złego terrorystę, dostaniesz 400 000 dolarów, bo to prawa ręka Osamy. Jak dla mnie jedyna różnica to uniwersum.
Kal_Torak pisze: Zwlaszcza jak podczas toczacych sesji nie z czesci ztych rzeczy sie nie korzystalo i nie mialy sie jak rozwinac
A przecież w każdym systemie tak jest!! Przeciez w WFRP też se za 100 PD możesz rozwinąć Siłę woli, nawet, jeżeli nie opierałeś się żadnym czarom. jak dla mnie to jest to samo.
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

fds pisze:
Gdzieś w internecie pisze: ... W grach tego typu świat trwa aż do 1971 roku kiedy następuje niewątpliwy przełom w tym gatunku. Zaczyna on bowiem nabierać kształtów i zarysów odpowiadających współczesnym. Wtedy to własnie Gary Gygax i J. Perren tworzą ´Chainmail´ – pierwszą grę strategiczną, w której występują rasy fantastyczne, m.in. krasnoludy i elfy. W grze pojawia się również magia. Sukces ´Chainmail´ sprawia, że pojawia się wiele gier naśladujących ją. Rok później Gygax nawiazuje współpracę z Davem Arnesonem. Czyni to ze wzgledu na to, że Arneson do popularnej wówczas gry stworzył kampanię, w której gracz ma do do wyboru także fantastyczne postacie. Skutkiem tej znajomości jest utworzenie w 1973 roku wraz z Don Kaye�m firmy Tactical Study Rules (TSR). Poczatkowo jej przeznaczeniem bylo zajmowanie się dalszym rozwojem ´Chainmal´. Rok później dołącza do nich Brian Blume. W tym samym czasie Gary Gygax i Dave Arneson wydają opracowaną przez siebie pierwszą grę fabularną ´Dungeons & Dragons´ (D&D). Ta data uznawana jest za początek RPG. Nowa gra wiele czerpie z ´Chainmail´ (m.in. żywotność, Klasę Pancerza, poziomy doświadczenia, rzuty obronne), jednak nie jest już grą strategiczną. Pierwsze wydanie D&D było niedopracowane i nie zostało umiejscowione z żadnym konkretnym świecie –w kolejnych wydaniach Arneson stworzył opis krainy Blackmoor. Stopniowo eliminowano też kolejne błędy. ...
Nie ma co się burzyć. DnD naprawdę powstało z gry strategicznej. Stąd ta porąbana mechanika. A co do ludzi głupio się dziwiących, że w grach częściej jest implementowane AD&D niż inne systemy i dlaczego AD&D jest najpopularniejsze na świecie:
Ten system był pierwszy!
Spoko, nie burzę się, tylko jestem ciekaw. Zdaje się Chainmal zostało reaktywowane. W jakimś sklepie internetowym (valkiria chyba) widziałem figurki "D&D: Chainmal"
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Gość

Post autor: Gość »

Sabrae Xoraim pisze:
Kal_Torak pisze: Mechanika DnD powstalo na bazie gry bitewnej
To ciekawe: jakiej :?:
Kal_Torak pisze:
Fds juz mnie wyreczyl :).
Sabrae Xoraim pisze: To też ciekawe, w D&D 3e nie ma Trac0 (zaznaczam, iż ostatni symbol to zero, a nie o)
Napisalem: "kwiatkow zwiaznych z Tracko, a teraz AC". Innymi slowy oznacza to, ze kiedys bylo tracko (w ADD), a obecnie (DnD) jest AC. Mam nadzieje, ze teraz rozumiesz.
Sabrae Xoraim pisze:W każdym systemie jest jakaś klasa pancerza, tylko może inaczej się nazywać. W WFRP są to punkty pancerza, w Earthdownie "Obrona Fizyczna" wraz z "Pancerzem fizycznym", itd. Jeżeli chodzi o bezsensowność klasy pancerza, jkak ktośtam mówił, że jak można lepiej unikac ciosów w pełnej płycie, odpowiadam:
na klase pancerza składa się kilka czynników:
1)Zręczność, bo można uniknąć (ograniczona przez zbroję (w pełnej płycie ograniczenie do +1))
2) Pancerz, bo trudzniej trafić kogoś w pełnej płycie tak, żeby zabolało, czyli w jakąś szczelkinę w zbroji. jeżeli mówicie, że nie trzeba w szczelinę, życzę powodzenia w przebijaniu 15 cm kutej stali strzałą z łuku czy mieczem, dodajmy że jest zaokrąglona, więc najprawdopodobniejk ześlizgnie się
3) Tarcza, puklerz +1kp, nie chroni przed pociskami, mała +1, duża +2, bo możesz się nią zasłonić
4) Magia, wiadomo;)
Z AC jest ten problem, ze pod ta cecha kryje sie zarowno wartosc pancerza, zwinnosc (unikanie) i parowanie. Polaczenie wszystkich tych czynnikow owszem jest wybiegiem nieco upraszzcajacym mechanike. Dla mnie jest to zbyt daleko posuniete uproszczenie, gdyz prowadzi do pewnych niescislosci. Przez co pancerz traci umiejetnosc redukcji obrazen, a tym samym traci swoja nadrzedna wlasciwosc. W tym wypadku ciosy zadawane przeciwnikowi w pelnej zbroi plytowej albo "nie trafiaja" (w stosowanych interpretacjach zeslizguja sie z pancerza, cios zostanie unikniety, lub sparowany itp.) albo przebijaja zbroje i zadaja obrazenia, przy czym pancerz nie moze ich zredukowac/zatrzymac. Sa w tym wypadku zawsze tylko dwa wyjscia. W tym wypadku kazdy pozytywny rzut w ataku zawsze przebija zbroje (niewazne czy jest to palka, sztylet, miecz czy "lyzka") o konkretnej losowej wartosci obrazen, a pancerz nie ma wplywu na ich zatrzymanie. Losowosc obrazen mozna sprobowac interpretowac jako wplyw pancerza, ale ta losowosc i tak sie nie zmienia z pancarzem czy bez. Oczywiscie klasa pancerza w DnD sprawdza sie, ale dla mnie jest to poprostu zbyt duze uogolnienie. Osobiscie preferuje pancerze, ktore przede wszystkim redukuja obrazenia niz je "unikaja".
Sabrae Xoraim pisze:Mówisz żer HP są bez sensu, niezgodne z rzeczywistością, ?? i kogo to obchodzi, magia też przeczy rzeczywistości, nawet elfy też. ;) :lol: Ale można to uzasadnić: Oglądałem kiedyś program na Discavery o ludziach którzy rozbijają betonowe płyty gołymi rękami. Jak to robią? Ot walą w twarde rzeczy, i łamią sobie kostki dłoni, a jak się zrastają, to są trochę mocniejsze, i tak wiele razy i się nadbudowują. Tak to tumaczyli. A zawodowi bokserzy? Przecież zanim zaczęli boksować, wyłożyliby się po jedny,m ciosie, a jak są mistrzami świata, to olewają cegłówki spadające im na głowy :lol:;)
Musze przyznac, ze bardzo orginalna interpretacja :). Zatem mam rozumiec, ze wszystkie postacie w DnD poswiecaja zycie na trenowaniu rozbijania cegielek? Jak wiadomo kazdej postaci po osognietym levelu wzrasta HP? Musze przyznac, ze to niezwykly widok patrzec jak druzyna: mag, zlodziej, barbarzynca, kaplan i wojownik zasiadaja do wspolnie ulozonych cegielek, lamia sobie kosci, kaplan leczy, potem znowu i tada hapeki wzrosly kazdemu na miara jego talentu, ktory wskazuje posiadana klasa. Natomiast po popoludniu ida sie boksowac ;).

A i to, ze elfy istnieja, jak rowniez magia, to nie znaczy, ze fizyka swiata musi byc pozbawiona logiki :).

Jesli juz mamy sie podpierac przykladami naszej rzeczywistosci to bacz, ze wielu ludzi w naszym swiecie (czesto w zaleznosci od wyznania i kultury) dopuszcza swiadomosc istenienia magii. W Chrzescijanstwie czlowiek silnej wiary (swiety) otrzymuje moc czynienia cudow. Istnieja rowniez ksiaza egzorcysci oraz dopuszcza sie mozliwosc odwolania do czarnej magii pochodzacej od szatana. Oczywiscie nie ma tu znaczenia czy w to wierzymy, ale napewno jesli przyjmiemy, ze rzeczywiscie takie rzeczy istnieja, to nie znaczy, ze mozna tym wytlumaczyc istnienie jakis dziwnych zasad, jak np. hapeki :). Dlatego to, ze elfy sa w dedekach to przykro mi, ale nie wiem co one maja wspolnego z hapekami.
Sabrae Xoraim pisze:A co dostosowywanie potworów do postaci jest złe? A w młotku na ten przykład, na pierwszej sesji postacią pastuszka , krasnoludzkiego robola i halflinga szklachciaca, mających po 1 rozwinięciu dasz do pokonania rycerza chaosu?? A jeżeli o PD chodzi, to w życiu na to nie patrzyłem, co oni w podręczniku napisali, a daję wg. uznania ;)
Czy jest zle? Bo ja wiem czy zle, moze raczej szkodliwe :). Jest to zasada, z ktora stykam sie raczej w grach komputerowych, najlepiej widoczna w popularnym Diablo. Uwazam to za calkowicie zbedna i bezsenswnym marnatractwem miejsca w podreczniku i dodatkach, ktore mozna spozytkowac na ciekawsze elementy gry. To, ze na pastuszka owiec nie bede nasylal smoka jest mi oczywiste i nie potrzebuje tej zasady. Poprostu jest to kolejna zasada ktora poszerza mechanike DnD i ksztaltuje ja w kierunku mechaniki pasujacej raczej do gry komputerowej. Rowniez nie chodzi mi jak Ty roporzadzasz punktami doswiadczenia. Mowimy o systemie, a ten glownie proponuje malo ambitne wskazania na czerpania pedekow z zabijania stworow. Chce przez to powiedziec, ze autorzy systemu w tym momencie chcac czy nie chcac promuja takie rozdysponowywanie punktami doswiadczenia. Osobiscie mi sie to nie podoba, bo gralem juz z kilkunastoma roznymi druzynami w systemach DnD i promowanie takich zasad zamienialo sesje w zwykly dangeon crawl. Mowiac o chalange rating i punktach podswiadczenia za potworki chce wskazac, ze zrodlem czestego h&s w DnD sa wlasnie takie rozwiazania mechaniki D20. Dlatego to mi sie nie podoba (w nastepstwie wcale nie pomagaja poczatkujacym graczom), bo podrecznik i dodatki nie promuja ciekawszych alternatyw, jak np. w Monastyrze czy Gasnacych Sloncach.

Sabrae Xoraim pisze:Nie bogów, tylko awatarów. Zresztą czemu nie? To wada? A przecież herkules zabił jakiegośtam boga i się greckiej mitologi nie czepiasz ;) A przecież w "czasie kłopotów" kiedy lord Ao w swej mądrości zesłał wszystkich bogów na Uber-Troil, bo walczyli między sobą zamiast dbać o wyznawców, i tych którzy zginęli zgodnie ze swym etosem (patrz helm) Przywócił do życia w swej łasce, a np. Bhaal został zgładzony. Noi co z tego? Lepiej żeby MG wg własnego uznania tworzył statystyki awatarów, też ma do tego prawo ! :) Nie grywam w diablo, więc nie wiem, ale np. w baldurze na koniec sagi możesz zostac Bhaalem - panem mordu i też jest dobrze ;) Zresztą przecież nikt nie karze żadnemu MG zsyłać bogów na ziemię. W każdym dodatkowym podręczniku na wsępie pisze, że cała książka to zasady OPCJONALNE i nie trzeba ich wykorzystywać. Zresztą zabicie boga io tak jest niemożliwe ;) przeciez w każdej chwili może on powrócić na swój plan macierzysty. Zresztą jak pokonać kogoś mającego 60 poziom, wszystkie czary kapłańskie i ogólnie boseką moc?? Myślę, że statystyki bogów, są do tępienia śmiertelnych, nie odwrotnie. ;)
Hmmm bawienie sie w Herkulesa, zostawianie bogiem, no w sumie co kto lubi ;). Jednak pomimo wszystko sama idea, ze system tworzy statystyki dla bogow, przeznacza im odpowiednia pule pedekow i obdziera aspekt religii dostosowujac religie do mechaniki D20 jest juz dla mnie lekkim zboczeniem, nawet jak na zasady opcjonalne ;). No i dzieki temu nasi herosi po 20 lvl maja nowe mozliwosci, bo gobliny sie znudzily, a MG nie musi sie trudzic wymyslanie statystyk dla bogow czy ich awatarow :). Mysle, ze Wizard rozpieszcza fanow DnD :).
Sabrae Xoraim pisze:FR jest, na GH się nie znam, ale wydaje mi się że niespecjalnie high-magic on jest Powiedziałbym prędzej, że normal-magic.
W systemach normal magic magia nie ma tak wielkiego wplywu na swiat. W zasadzie Forgoty sa zbudowane z magii, wiekszosc klas i chyba wszytskie prestizowki wykorzystuja magie, bogowie jawnie ingeruja w zycie smiertelnikow, istnieja czary wskrzeszania, ktore sa jak najbardziej wykorzystywane. istnieja kraje ktore swoj handel opieraja na magii (np. Taj, dzieki czemu niedlugo przedmioty magiczne beda oznaczone "made in Taj" ;) ), armie skladajace sie z ludzi poslugujacych sie magicznymi zdolnosciami albo czarami, swiat wypelniony po brzegi magia, niezla dostepnosc magicznych przedmiotow itd itd. Ciezko mi znalezc system mniej magiczny.
Sabrae Xoraim pisze:Jak sama nazwa wskazuje, Mag i Ars Magica skupiajką się na magii, a w D&D jest to element świata tak samo jak miecz (ew. bardziej w niektórych światach, jak Faerun)
To tak jak powiedzieć, że ekonomiai w Age of Empires nie umywają się do Civilizacji, bo czymrze kierowanie 1 miastem w obliczu całego państwa, albo nawet kilku planet w Master of orion.
Nie zgodze sie. Owszem sa to systemy oparte na magii, ale czy Swiat Mroku nie jest pewnym zbiorem systemow podobnym do DnD? Czy Forgoty nie posiadaja olbrzymiej ilosci dodatkow bijacecy na glowe Maga wstapienie? Przeciez DnD posiada dodatek Magia Feurunu, w podreczniku gracza wieksza czesc zajmuje magia, a wiele innych dodatkow roweniz zawiera opisy czarow. Mysle, ze jest tego wiecej by przebic objetosc podrecznika do maga wstapienie czy Ars Magica. Przede wszytskim DnD maja na to mozliwosci. DLatego DnD skupiaja sie na magii w takim samym stopniu (albo nawet wiekszym) niz Mag. Stad jest wstanie opsiac element magii w DnD tak dobrze jak to uczynily przytoczone przeze mnie systemy. Pomimo jednak wielkich mozliwosci nie stanowia konkurencji dla tych systemach w tej dziedzinie.

Jesli chodzi o Warhemmera to co ma wspolnego nieufnosc, a wrecz wrogosc przecietnych ludzi do magii? Jest to raczej naturalna rekacja, bo ludzie boja sie tego czego nie znaja - taka maja nature. W Forgotach jest inaczej, bo magia towarzyszy na codzien nawet przecietnemu czlowiekowi. Modlitwy do bogow i wiara pozwala zachowac na dluzej mlodosc i nie doznawac chorob, dzieki czemu w spoleczenstwie FR kaleki to prawdziwa rzadkosc. Tam ludzie magii nie musza sie bac, bo jest naturalna czescia ich zycia, a kaplani szczodrze wyposazeni w moc od Bogow towarzysza im w codziennym zyciu. Dlatego tez mowilem ze jest to swiat High Magic. Druga sprawa, to ze zaklec w warhammerze jest mniej to nie znaczy ze jest gorsza. Akurat Dedeki bija kazdy system na glowe pod wzgledem ilosci zaklec, no moze poza Ars Magica czy Magiem Wstapienie, gdzie tam w zasadzie magia jest ograniczona wylacznie wyobraznia i osobista wiedza. Akurat przytlaczajaca liste zaklec w DnD nie nazwalbym do konca zaleta, bo w zasadzie opiera sie wylacznie na tym :).
Sabrae Xoraim pisze:Myślę, że wynika to z tego, że taniej jest zmniejszyć ceny w karczmach niż uzbroić, wytrenować i płacić żołd regularnemu wojsku. Pozatym po poszukiwaczach nikt płakał nie będzie, a jak na walce z gobasami zginie pół królewskiego wojska, czyli mężowie i ojcowie połowy kobiet królestwa to będzie po kim płakać Prosta ekonomia mój przyjacielu. Teraz też łatwiej jest powiedzieć, że kto chce, to morze polować na dziki, niż zatrudnić 10 strzelców, żeby je odstrzeliło, bo akurat jest ich za dużo i przeszkadzają. Tak jest taniej


Hmm to jest jak najbardziej logiczne dzialanie, ale nie o samo dzialanie mi chodzilo, ale o funkcjownowanie w spoleczestwie w zasadzie klasy bohaterow/poszukiwaczy przygod. Osobiscie uwazam ten element gry jako najbardziej unikatowy w swiecie FR :).
Sabrae Xoraim pisze:poko, czemu naiwna?? A myślisz, że Polscy żołnierze pojechali do Iraku, bo współczują biednym Irakijczykom? Przecież pojechali tam, bo w prawdziwej wojnie łatwiej o awans i płacą 3 razy więcej niż za siedzenie w koszarach w jakiejśtam wsi. To tak samo człowieku Jak ktoś nie potrafi inaczej zarobić na rzycie, to najłatwiej iść i zabić kogoś uważanego za "złego" i zgarnąć nagrodę. Jeszcze przeciez można zgarnąć milion zielonych za Bin Ladena. Jaka różnica między zabij złe gobasy, dostaniesz 200 sztuk złota i zabij złego terrorystę, dostaniesz 400 000 dolarów, bo to prawa ręka Osamy. Jak dla mnie jedyna różnica to uniwersum.


Mysle, ze teraz obrazasz polskich zolnierzy przyrownujac ich do tulajacych sie po swiecie grupki awanturnikow (i to awanturnikow w liczbie 2000!!) :). To zolnierze, a nie jakas banda szukajacych mocnych wrazen w swiecie :).
Sabrae Xoraim pisze:A przecież w każdym systemie tak jest!! Przeciez w WFRP też se za 100 PD możesz rozwinąć Siłę woli, nawet, jeżeli nie opierałeś się żadnym czarom. jak dla mnie to jest to samo.


W kazdym?! Widac znasz malo systemow. W cyberpunku mozesz rozwijac umiejetnosci w zaleznosci od czynnosci, ktore stanowia dla Twojego poziomu pewne wyzwanie i w zaleznosci od jego skutku otrzymujesz taka ilosc pd. Wykorzystales, nauczyles sie czegos nowego, masz do tej umiejetnosci pd. W GSy, WoD czy inne tez zwykle przyznaje sie punkty do rzeczy ktore wykorzystujesz oraz tzw. punkty wolne, ktore sa za odgrywanie postaci itp. Te zwykle jednak koordynuje MG, zeby nie byly przeznaczone na rzeczy wziete z sufitu. W DnD w zasadzie nie ma mozliwosci takiego przyznawania pd. Nawet w mlotku MG moze latwo kontrolowac rozwoj postaci. W DnD poporstu wskakujesz na level. Nie ma innej rady. Takie rozwiazanie jest swietne w baldursach czy diablo. Ale nie w grze fabularnej.
Kal_Torak

Post autor: Kal_Torak »

Sabrae Xoraim pisze:
Kal_Torak pisze: Mechanika DnD powstalo na bazie gry bitewnej
To ciekawe: jakiej :?:
Kal_Torak pisze:
Fds juz mnie wyreczyl :).
Sabrae Xoraim pisze: To też ciekawe, w D&D 3e nie ma Trac0 (zaznaczam, iż ostatni symbol to zero, a nie o)
Napisalem: "kwiatkow zwiaznych z Tracko, a teraz AC". Innymi slowy oznacza to, ze kiedys bylo tracko (w ADD), a obecnie (DnD) jest AC. Mam nadzieje, ze teraz rozumiesz.
Sabrae Xoraim pisze:W każdym systemie jest jakaś klasa pancerza, tylko może inaczej się nazywać. W WFRP są to punkty pancerza, w Earthdownie "Obrona Fizyczna" wraz z "Pancerzem fizycznym", itd. Jeżeli chodzi o bezsensowność klasy pancerza, jkak ktośtam mówił, że jak można lepiej unikac ciosów w pełnej płycie, odpowiadam:
na klase pancerza składa się kilka czynników:
1)Zręczność, bo można uniknąć (ograniczona przez zbroję (w pełnej płycie ograniczenie do +1))
2) Pancerz, bo trudzniej trafić kogoś w pełnej płycie tak, żeby zabolało, czyli w jakąś szczelkinę w zbroji. jeżeli mówicie, że nie trzeba w szczelinę, życzę powodzenia w przebijaniu 15 cm kutej stali strzałą z łuku czy mieczem, dodajmy że jest zaokrąglona, więc najprawdopodobniejk ześlizgnie się
3) Tarcza, puklerz +1kp, nie chroni przed pociskami, mała +1, duża +2, bo możesz się nią zasłonić
4) Magia, wiadomo;)
Z AC jest ten problem, ze pod ta cecha kryje sie zarowno wartosc pancerza, zwinnosc (unikanie) i parowanie. Polaczenie wszystkich tych czynnikow owszem jest wybiegiem nieco upraszzcajacym mechanike. Dla mnie jest to zbyt daleko posuniete uproszczenie, gdyz prowadzi do pewnych niescislosci. Przez co pancerz traci umiejetnosc redukcji obrazen, a tym samym traci swoja nadrzedna wlasciwosc. W tym wypadku ciosy zadawane przeciwnikowi w pelnej zbroi plytowej albo "nie trafiaja" (w stosowanych interpretacjach zeslizguja sie z pancerza, cios zostanie unikniety, lub sparowany itp.) albo przebijaja zbroje i zadaja obrazenia, przy czym pancerz nie moze ich zredukowac/zatrzymac. Sa w tym wypadku zawsze tylko dwa wyjscia. W tym wypadku kazdy pozytywny rzut w ataku zawsze przebija zbroje (niewazne czy jest to palka, sztylet, miecz czy "lyzka") o konkretnej losowej wartosci obrazen, a pancerz nie ma wplywu na ich zatrzymanie. Losowosc obrazen mozna sprobowac interpretowac jako wplyw pancerza, ale ta losowosc i tak sie nie zmienia z pancarzem czy bez. Oczywiscie klasa pancerza w DnD sprawdza sie, ale dla mnie jest to poprostu zbyt duze uogolnienie. Osobiscie preferuje pancerze, ktore przede wszystkim redukuja obrazenia niz je "unikaja".
Sabrae Xoraim pisze:Mówisz żer HP są bez sensu, niezgodne z rzeczywistością, ?? i kogo to obchodzi, magia też przeczy rzeczywistości, nawet elfy też. ;) :lol: Ale można to uzasadnić: Oglądałem kiedyś program na Discavery o ludziach którzy rozbijają betonowe płyty gołymi rękami. Jak to robią? Ot walą w twarde rzeczy, i łamią sobie kostki dłoni, a jak się zrastają, to są trochę mocniejsze, i tak wiele razy i się nadbudowują. Tak to tumaczyli. A zawodowi bokserzy? Przecież zanim zaczęli boksować, wyłożyliby się po jedny,m ciosie, a jak są mistrzami świata, to olewają cegłówki spadające im na głowy :lol:;)
Musze przyznac, ze bardzo orginalna interpretacja :). Zatem mam rozumiec, ze wszystkie postacie w DnD poswiecaja zycie na trenowaniu rozbijania cegielek? Jak wiadomo kazdej postaci po osognietym levelu wzrasta HP? Musze przyznac, ze to niezwykly widok patrzec jak druzyna: mag, zlodziej, barbarzynca, kaplan i wojownik zasiadaja do wspolnie ulozonych cegielek, lamia sobie kosci, kaplan leczy, potem znowu i tada hapeki wzrosly kazdemu na miara jego talentu, ktory wskazuje posiadana klasa. Natomiast po popoludniu ida sie boksowac ;).

A i to, ze elfy istnieja, jak rowniez magia, to nie znaczy, ze fizyka swiata musi byc pozbawiona logiki :).

Jesli juz mamy sie podpierac przykladami naszej rzeczywistosci to bacz, ze wielu ludzi w naszym swiecie (czesto w zaleznosci od wyznania i kultury) dopuszcza swiadomosc istenienia magii. W Chrzescijanstwie czlowiek silnej wiary (swiety) otrzymuje moc czynienia cudow. Istnieja rowniez ksiaza egzorcysci oraz dopuszcza sie mozliwosc odwolania do czarnej magii pochodzacej od szatana. Oczywiscie nie ma tu znaczenia czy w to wierzymy, ale napewno jesli przyjmiemy, ze rzeczywiscie takie rzeczy istnieja, to nie znaczy, ze mozna tym wytlumaczyc istnienie jakis dziwnych zasad, jak np. hapeki :). Dlatego to, ze elfy sa w dedekach to przykro mi, ale nie wiem co one maja wspolnego z hapekami.
Sabrae Xoraim pisze:A co dostosowywanie potworów do postaci jest złe? A w młotku na ten przykład, na pierwszej sesji postacią pastuszka , krasnoludzkiego robola i halflinga szklachciaca, mających po 1 rozwinięciu dasz do pokonania rycerza chaosu?? A jeżeli o PD chodzi, to w życiu na to nie patrzyłem, co oni w podręczniku napisali, a daję wg. uznania ;)
Czy jest zle? Bo ja wiem czy zle, moze raczej szkodliwe :). Jest to zasada, z ktora stykam sie raczej w grach komputerowych, najlepiej widoczna w popularnym Diablo. Uwazam to za calkowicie zbedna i bezsenswnym marnatractwem miejsca w podreczniku i dodatkach, ktore mozna spozytkowac na ciekawsze elementy gry. To, ze na pastuszka owiec nie bede nasylal smoka jest mi oczywiste i nie potrzebuje tej zasady. Poprostu jest to kolejna zasada ktora poszerza mechanike DnD i ksztaltuje ja w kierunku mechaniki pasujacej raczej do gry komputerowej. Rowniez nie chodzi mi jak Ty roporzadzasz punktami doswiadczenia. Mowimy o systemie, a ten glownie proponuje malo ambitne wskazania na czerpania pedekow z zabijania stworow. Chce przez to powiedziec, ze autorzy systemu w tym momencie chcac czy nie chcac promuja takie rozdysponowywanie punktami doswiadczenia. Osobiscie mi sie to nie podoba, bo gralem juz z kilkunastoma roznymi druzynami w systemach DnD i promowanie takich zasad zamienialo sesje w zwykly dangeon crawl. Mowiac o chalange rating i punktach podswiadczenia za potworki chce wskazac, ze zrodlem czestego h&s w DnD sa wlasnie takie rozwiazania mechaniki D20. Dlatego to mi sie nie podoba (w nastepstwie wcale nie pomagaja poczatkujacym graczom), bo podrecznik i dodatki nie promuja ciekawszych alternatyw, jak np. w Monastyrze czy Gasnacych Sloncach.

Sabrae Xoraim pisze:Nie bogów, tylko awatarów. Zresztą czemu nie? To wada? A przecież herkules zabił jakiegośtam boga i się greckiej mitologi nie czepiasz ;) A przecież w "czasie kłopotów" kiedy lord Ao w swej mądrości zesłał wszystkich bogów na Uber-Troil, bo walczyli między sobą zamiast dbać o wyznawców, i tych którzy zginęli zgodnie ze swym etosem (patrz helm) Przywócił do życia w swej łasce, a np. Bhaal został zgładzony. Noi co z tego? Lepiej żeby MG wg własnego uznania tworzył statystyki awatarów, też ma do tego prawo ! :) Nie grywam w diablo, więc nie wiem, ale np. w baldurze na koniec sagi możesz zostac Bhaalem - panem mordu i też jest dobrze ;) Zresztą przecież nikt nie karze żadnemu MG zsyłać bogów na ziemię. W każdym dodatkowym podręczniku na wsępie pisze, że cała książka to zasady OPCJONALNE i nie trzeba ich wykorzystywać. Zresztą zabicie boga io tak jest niemożliwe ;) przeciez w każdej chwili może on powrócić na swój plan macierzysty. Zresztą jak pokonać kogoś mającego 60 poziom, wszystkie czary kapłańskie i ogólnie boseką moc?? Myślę, że statystyki bogów, są do tępienia śmiertelnych, nie odwrotnie. ;)
Hmmm bawienie sie w Herkulesa, zostawianie bogiem, no w sumie co kto lubi ;). Jednak pomimo wszystko sama idea, ze system tworzy statystyki dla bogow, przeznacza im odpowiednia pule pedekow i obdziera aspekt religii dostosowujac religie do mechaniki D20 jest juz dla mnie lekkim zboczeniem, nawet jak na zasady opcjonalne ;). No i dzieki temu nasi herosi po 20 lvl maja nowe mozliwosci, bo gobliny sie znudzily, a MG nie musi sie trudzic wymyslanie statystyk dla bogow czy ich awatarow :). Mysle, ze Wizard rozpieszcza fanow DnD :).
Sabrae Xoraim pisze:FR jest, na GH się nie znam, ale wydaje mi się że niespecjalnie high-magic on jest Powiedziałbym prędzej, że normal-magic.
W systemach normal magic magia nie ma tak wielkiego wplywu na swiat. W zasadzie Forgoty sa zbudowane z magii, wiekszosc klas i chyba wszytskie prestizowki wykorzystuja magie, bogowie jawnie ingeruja w zycie smiertelnikow, istnieja czary wskrzeszania, ktore sa jak najbardziej wykorzystywane. istnieja kraje ktore swoj handel opieraja na magii (np. Taj, dzieki czemu niedlugo przedmioty magiczne beda oznaczone "made in Taj" ;) ), armie skladajace sie z ludzi poslugujacych sie magicznymi zdolnosciami albo czarami, swiat wypelniony po brzegi magia, niezla dostepnosc magicznych przedmiotow itd itd. Ciezko mi znalezc system mniej magiczny.
Sabrae Xoraim pisze:Jak sama nazwa wskazuje, Mag i Ars Magica skupiajką się na magii, a w D&D jest to element świata tak samo jak miecz (ew. bardziej w niektórych światach, jak Faerun)
To tak jak powiedzieć, że ekonomiai w Age of Empires nie umywają się do Civilizacji, bo czymrze kierowanie 1 miastem w obliczu całego państwa, albo nawet kilku planet w Master of orion.
Nie zgodze sie. Owszem sa to systemy oparte na magii, ale czy Swiat Mroku nie jest pewnym zbiorem systemow podobnym do DnD? Czy Forgoty nie posiadaja olbrzymiej ilosci dodatkow bijacecy na glowe Maga wstapienie? Przeciez DnD posiada dodatek Magia Feurunu, w podreczniku gracza wieksza czesc zajmuje magia, a wiele innych dodatkow roweniz zawiera opisy czarow. Mysle, ze jest tego wiecej by przebic objetosc podrecznika do maga wstapienie czy Ars Magica. Przede wszytskim DnD maja na to mozliwosci. DLatego DnD skupiaja sie na magii w takim samym stopniu (albo nawet wiekszym) niz Mag. Stad jest wstanie opsiac element magii w DnD tak dobrze jak to uczynily przytoczone przeze mnie systemy. Pomimo jednak wielkich mozliwosci nie stanowia konkurencji dla tych systemach w tej dziedzinie.

Jesli chodzi o Warhemmera to co ma wspolnego nieufnosc, a wrecz wrogosc przecietnych ludzi do magii? Jest to raczej naturalna rekacja, bo ludzie boja sie tego czego nie znaja - taka maja nature. W Forgotach jest inaczej, bo magia towarzyszy na codzien nawet przecietnemu czlowiekowi. Modlitwy do bogow i wiara pozwala zachowac na dluzej mlodosc i nie doznawac chorob, dzieki czemu w spoleczenstwie FR kaleki to prawdziwa rzadkosc. Tam ludzie magii nie musza sie bac, bo jest naturalna czescia ich zycia, a kaplani szczodrze wyposazeni w moc od Bogow towarzysza im w codziennym zyciu. Dlatego tez mowilem ze jest to swiat High Magic. Druga sprawa, to ze zaklec w warhammerze jest mniej to nie znaczy ze jest gorsza. Akurat Dedeki bija kazdy system na glowe pod wzgledem ilosci zaklec, no moze poza Ars Magica czy Magiem Wstapienie, gdzie tam w zasadzie magia jest ograniczona wylacznie wyobraznia i osobista wiedza. Akurat przytlaczajaca liste zaklec w DnD nie nazwalbym do konca zaleta, bo w zasadzie opiera sie wylacznie na tym :).
Sabrae Xoraim pisze:Myślę, że wynika to z tego, że taniej jest zmniejszyć ceny w karczmach niż uzbroić, wytrenować i płacić żołd regularnemu wojsku. Pozatym po poszukiwaczach nikt płakał nie będzie, a jak na walce z gobasami zginie pół królewskiego wojska, czyli mężowie i ojcowie połowy kobiet królestwa to będzie po kim płakać Prosta ekonomia mój przyjacielu. Teraz też łatwiej jest powiedzieć, że kto chce, to morze polować na dziki, niż zatrudnić 10 strzelców, żeby je odstrzeliło, bo akurat jest ich za dużo i przeszkadzają. Tak jest taniej


Hmm to jest jak najbardziej logiczne dzialanie, ale nie o samo dzialanie mi chodzilo, ale o funkcjownowanie w spoleczestwie w zasadzie klasy bohaterow/poszukiwaczy przygod. Osobiscie uwazam ten element gry jako najbardziej unikatowy w swiecie FR :).
Sabrae Xoraim pisze:poko, czemu naiwna?? A myślisz, że Polscy żołnierze pojechali do Iraku, bo współczują biednym Irakijczykom? Przecież pojechali tam, bo w prawdziwej wojnie łatwiej o awans i płacą 3 razy więcej niż za siedzenie w koszarach w jakiejśtam wsi. To tak samo człowieku Jak ktoś nie potrafi inaczej zarobić na rzycie, to najłatwiej iść i zabić kogoś uważanego za "złego" i zgarnąć nagrodę. Jeszcze przeciez można zgarnąć milion zielonych za Bin Ladena. Jaka różnica między zabij złe gobasy, dostaniesz 200 sztuk złota i zabij złego terrorystę, dostaniesz 400 000 dolarów, bo to prawa ręka Osamy. Jak dla mnie jedyna różnica to uniwersum.


Mysle, ze teraz obrazasz polskich zolnierzy przyrownujac ich do tulajacych sie po swiecie grupki awanturnikow (i to awanturnikow w liczbie 2000!!) :). To zolnierze, a nie jakas banda szukajacych mocnych wrazen w swiecie :).
Sabrae Xoraim pisze:A przecież w każdym systemie tak jest!! Przeciez w WFRP też se za 100 PD możesz rozwinąć Siłę woli, nawet, jeżeli nie opierałeś się żadnym czarom. jak dla mnie to jest to samo.


W kazdym?! Widac znasz malo systemow. W cyberpunku mozesz rozwijac umiejetnosci w zaleznosci od czynnosci, ktore stanowia dla Twojego poziomu pewne wyzwanie i w zaleznosci od jego skutku otrzymujesz taka ilosc pd. Wykorzystales, nauczyles sie czegos nowego, masz do tej umiejetnosci pd. W GSy, WoD czy inne tez zwykle przyznaje sie punkty do rzeczy ktore wykorzystujesz oraz tzw. punkty wolne, ktore sa za odgrywanie postaci itp. Te zwykle jednak koordynuje MG, zeby nie byly przeznaczone na rzeczy wziete z sufitu. W DnD w zasadzie nie ma mozliwosci takiego przyznawania pd. Nawet w mlotku MG moze latwo kontrolowac rozwoj postaci. W DnD poporstu wskakujesz na level. Nie ma innej rady. Takie rozwiazanie jest swietne w baldursach czy diablo. Ale nie w grze fabularnej.
Kal_Torak
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: piątek, 13 stycznia 2006, 21:23
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Kal_Torak »

Sabrae Xoraim pisze:FR jest, na GH się nie znam, ale wydaje mi się że niespecjalnie high-magic on jest Powiedziałbym prędzej, że normal-magic.
Sabrae Xoraim pisze:W systemach normal magic magia nie ma tak wielkiego wplywu na swiat. W zasadzie Forgoty sa zbudowane z magii, wiekszosc klas i chyba wszytskie prestizowki wykorzystuja magie, bogowie jawnie ingeruja w zycie smiertelnikow, istnieja czary wskrzeszania, ktore sa jak najbardziej wykorzystywane. istnieja kraje ktore swoj handel opieraja na magii (np. Taj, dzieki czemu niedlugo przedmioty magiczne beda oznaczone "made in Taj" ;) ), armie skladajace sie z ludzi poslugujacych sie magicznymi zdolnosciami albo czarami, swiat wypelniony po brzegi magia, niezla dostepnosc magicznych przedmiotow itd itd. Ciezko mi znalezc system mniej magiczny.
Bardzo przepraszam moje przeoczenie, odniosles stopien magii do GH, a nie do FR. Tej wypowiedzi nie ma :). Niestety napisalem ja zanim sie zarejestrowalem i nie moge teraz wykasowac.
krucaFuks
Tawerniany Trickster
Tawerniany Trickster
Posty: 898
Rejestracja: wtorek, 22 listopada 2005, 10:35
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: krucaFuks »

Od razu na wstępie, chciałbym zaznaczyć, że doświadczenia mam głównie z AD&D 2nd Ed. (i coś tam w trzeciej przeglądałem, ale niedużo było różnic), w nowszych wersjach chyba się coś zmieniło, ale nie wiem na ile.

Zgadza się, że system walki w dedekach jest dosyć dziwny. Ale trzeba pamiętać, że:
- D&D było pierwszym systemem RPG (AFAIK); drugi był bodajże C.of.Chtuhlu
- faktycznie było oparte na systemie bitewny; stąd też wzięła sie pewna umowność systemu walki.

Co najważniejsze - pamiętajcie, że runda w klasycznym rozumieniu AD&D trwa... minutę. Rozumiem, że wiele osób jest przyzwyczajonych do rund 3-6 sekundowych, znanych z innych systemów, czy choćby z dedekowych cRPG. Czy oznacza to, że np wojownik atakuje np tylko 2,5 raza na minutę? Nie, oczywiście nie. Liczba ataków, jak i inne współczynniki, pomaga tylko określić jak poważne obrażenia można zadać danemu przeciwnikowi w ciągu minuty. A to już sprawa GM, żeby przedstawić to realistycznie. Poczytajcie sobie choćby Salvatore, żeby zobaczyć, jak to można zrobic ;-)
Zgodnie z tym, np jeżeli wojownik trafia powiedzmy Wampira w ciągu rundy 2 razy, nie oznacza to, że faktycznie zadał mu dwie rany. Zależnie od inwencji mistrza gry, może to równie dobrze oznaczać, że zadał mu ich 5 (lekkich), albo jedna, a porządną ('Zaciekle broniąc się przed pazurami swoją tarczą, udało ci się znienacka podciąć potwora. Co prawda jego nadnaturalna zręczność uchroniłą go przed upadkiem, lecz dzięki Twojemu doświadczeniu udało ci się wykorzystać trwającą mgnienie oka lukę w obronie nieumarłego i potężnym ciosem rozpłatać jego obojczyk i żebra aż po mostek).
Moim skromnym zdaniem, akurat to jest wcale nie mniej realistyczne podejście, niż deklarowanie każdego działania postaci. W końcu doświadczenie wojownika nie polega tylko na szybszym machaniu bronią, ale GŁÓWNIE na umiejętności stosowania różnych sztuczek w odpowiednim momencie (i unikania sztuczek przeciwnika, ofcoz).

Przy tym naprawdę nierozumiem, dlaczego uważacie dedeki za wolny system. Moim zdaniem jest calkiem szybki (wkurzalo mnie tylko sumowanie obrazen przy czarach, np 5x(k6 + 1)); ale to juz inna sprawa.
No chyba, że komuś faktycznie do szczęścia potrzebne są te wszystkie dodatkowe zasady, kity i inne utrudnienia. Ale gołe dedeki są piekielnie szybkie.
Obrazek Obrazek
ODPOWIEDZ