
Smoki w DnD... no cóż, to smoczki


zechcesz jakoś poprzeć swoją teorię? Mogę dać głowę, że jestem w stanie tak dobrać atuty i czary smokowi (z oficjalnych źródeł), że Twój pijaczyna nawet się nie zachwieje, a już będzie martwy. Jeśli uważasz, że dedekowskie smoki są łatwe, to nawyraźniej Twój MG nie umie ich odpowiednio przygotowywaćCRD pisze: Smoki w DnD... no cóż, to smoczkiMilusie, ładniusie, padają od pierwszego celnego ciosu trzeciorzędnego rębajły na kacu... W tym wypadku chyba należałoby założyć topik o nazwie 'który smok jest najsłabszy'
czytajac ten art [juz jakis czas temu] pomalu opadala mi szczenaBAZYL pisze:Kiedys - baaardzo dawnio temu Rallat napisał artykuł - "jak zabić smoka jednym ciosem" - co prawda był to art bardzoiej o WFRP, ale trzeba przyznać że nie robi to wielkiej różnicy jeżeli spojrzymy na DnD pod odpowiednim kontem. Tutaj macie tegpo arta
ja przykladzie czlowieka ... szansa wynosila jakies ... ~0.0000000062:lol:Darkelfft pisze:CZytałem go dawno temu, podawał na przykładzie snotlinga tak? Miał dużą szansę na to hehe