Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Kącik poświęcony jednemu z popularniejszych systemów w Polsce. Zarówno edycji pierwszej, drugiej jak i autorskim modyfikacjom.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Hiro »

No tak magiczne przedmioty. W świecie takim jak Warhammer, magiczne przedmioty umierają śmiercią naturalną zanim w ogóle powstaną, a gracze powinni mieć do nich jak najmniejszy dostęp... Prawde mówiąc to BG w ogóle nie powinni mieć magicznych przedmiotów prawda?

No cóż. Nie do końca.

Faktem jest, że magia objawia się w Warhammerze niezwykle rzadko. Ale głównie dlatego, że brakuje wśród ludzi wiedzy (a nawet czasem wśród magistrów!), o tym co jest jeszcze magią, a co jest już Chaosem. Bo niezależnie od tego, co mówili by magistrowie- kiedy korzystają z magii naruszają coś co oni nazywają eter, a my mozemy nazwać energią Domeny. Nie żebym miał coś przeciwko temu, zważając na to że Łowcy Czarownic czytują Liber Malefic, a Sigmarowska świątynia jest pełne przeróżnych dzieł Niebiańską Księge Przepowiedni wliczając, jednak magia może przejawiać się w różny sposób.

Jednak pohamuj wodze fantazji, zanim przeciwnik BG otrzyma potężny magiczny Artefakt. Moc Chaosu, moc Eteru, czy jakkolwiek by ją nazwać jest kapryśna. Równie chętnie nagradza, co zsyła kary, równie chetnie ocenia, co płata głupie figle. Kiedys nawet jeden z graczy mi powiedział "Coś za często mamy do czynienia z magią". Nie, mieli do_czynienia z magią tyle ile powinni. Ktoś, w tym wypadku BG, kto wtyka nos tam gdzie nie powinien zawsze będzie natrafiał na przeróżne obiekty naznaczone magią. Po prostu jest różnica między chłopskimi przekonaniami, mowami wielkich kaznodziei i tym co się widzi na własne oczy. Jeżeli BG zobaczą magiczny przedmiot, wyjdą na ulice zaczną sie chwalić? Więc dlaczego przeciętny mieszczan miałby być głupszy. Jeżeli jego posążek, zaczyna go nawiedzać, nie pójdzie do Łowców Czarownic, z wiadomością. Wyrzuci go, schowa cokolwiek by o nim zapomnieć. A zostawiony w nieodpowiednim miejscu może stać się bardziej niebezpieczny. A tak tylko nakręca sie spirale działania Chaosu na świat.

Przykłady działania energii? Ulthuan, gdzie zgromadzona jest cała pierwotna magia. Praag, gdzie jedno tchnienie Czarnego Wiatru wystarczyło by ludzie i mutanci zmieszali się razem z cegłami z kamienia. Spaczenie rozchodzące się po Imperium sprawiająće zę rodzą się mutanci, że zwierzęta szaleją, a ziemia czernieje. Wielkie monolity, miejsca kręgów Geomancyjnych. Czy naprawdę jesteśmy pewni gdzie przebiega granica między Chaosem a Magią?

Moja druzyna ma obecnie 2 przedmioty magiczne. Oba nie sa ani artefaktami, ani relikwiami, ani ciężko jest uznać by były przydatne. Warto by sie zastanowić nad działaniem magicznych przedmiotów dla BG. A oto one:

1) Żywa lina. Owa lina znaleziona przez jednego z BG w dziwnym labiryncie jest doprawdy niezwykła. Wije sie jak wąż, ma koci charakter, ale mimo to gdy trzeba sama obwiązuje się wokół przedmiotów itd. NIe daj boże próbować ją uciąć, gdyż może się zdenerwować i udusić niedoszłego śmiałka. Na dodatek BG z taką liną zdecydowanie mogą trafić na stos. Jeżeli nie uważają

2)Gadający Kruk. Kruk, zwany obecnie Vladimirem, to stworzenie znalezione w rezydencji szlachcica wyznającego Slaanesha. W wyniku kilku alchemicznych wyziewów otrzymał dar mówienia większością znaych języków. Fajne? No cóż to ch****ne ptaszysko ma że tak powiem wredny charakter. Lubi innych obrażać, ma niewyparzony język, w_ogóle nie zna się na ugodach i gdyby mogło tylko by na wszystkich wrzeszczało. Na dodatek uciszenie go wcale nie jest taką prostą sprawą, a drący się kruk który napije się czegoś, i lata po ulicach Middenheim to chbya prosta droga na stos czyż nie? No pomijając fakt ze trzeba w_ogóle wytrzymać z takim "towarzyszem".


Magia też jest kapryśna i stąd moje pytanie. Czy mieliście kiedyś pomysły na równie wredne magiczne przedmioty dla jęczącej drużyny :twisted: ?
Obrazek
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
a gracze powinni mieć do nich jak najmniejszy dostęp... Prawde mówiąc to BG w ogóle nie powinni mieć magicznych przedmiotów prawda?
Pierwsze co mi się ciśnie na usta to "Bzdura!", ale po chwili zastanowienia powiem "to zależy". Jeśli grasz w konwencji typowo Dark, gdzie gracze przychodzą na sesje aby poczuć się gnojkami, którzy nic nie mogą, gdzie gracze oczekują, że MG będzie ich poniżał, opluwał i mieszał z fekaliami to oki. BG nie powinni mieć magicznych przedmiotów.

Ale jeśli BG przychodzą pograć i podokonywać wielkich czynów, a nieustanne zrównywanie ich z błotem i poniżanie, nie daje im przyjemności to magiczne przedmioty powinni otrzymywać. Czemu? Ponieważ daje to im olbrzymią przyjemność (zazwyczaj) a o to właśnie w RPG chodzi.

Przykłady z dawaniem graczom przedmiotów magicznych, ale specjalnie takich, które im się w życiu nie przydadzą uważam sa sadyzm (choć przyznam, że sam kiedyś tak robiłem, ale się nawracam powoli :P) i znęcanie się nad nimi i pokazywanie przez MG "popatrz mogę co coś dać ale i tak nic ci to nie da! Ha Ha Ha!". Zupełny bezsens.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Hiro »

Mój drogi Karczmarzu nie chce żebyś mnie źle zrozumiał ale ty chyba nie rozumiesz konwencji Warhammera :D.

W Starym Świecie, po prostu nie ma czegos takiego, że gracze dostają przedmioty bo są biedni, dawno nic nie dostali, i w_ogóle źle im się dzieje. Jeszcze gorzej dzieje się ludziom którzy umierają na zgniliznę Nurgla, jeszcze gorzej się dzieje ludziom którzy doznali mutacji i się ukrywają. Magia już im nic nie pomoże, a BG jakby nie patrzeć, są silni zdrowi, i mają pieniądze (nie tyle co szlachta ale mają).

Poza tym podejście przydatnej magii, a przedmioty jest czymś w Warhammerze unikalnym, i niewiele osób dostępuje takiego zaszczytu jak znalezienie magicznego przedmiotu. Arcymagowie mają 3 magiczne przedmioty, i nie chodzi o kapryśne kruki, czy wredne obrazy tylko o bronie, szaty itd. Myśle że Imperator w czasie bitew moze pochwalić się jednym. Większość nawet magistrów magiczne przedmioty o wielkich mocach widziało przez szybke u swojego protektora.

Więc dlaczego BG mają mieć lepiej ?
Karczmarz pisze:Ale jeśli BG przychodzą pograć i podokonywać wielkich czynów, a nieustanne zrównywanie ich z błotem i poniżanie, nie daje im przyjemności to magiczne przedmioty powinni otrzymywać. Czemu? Ponieważ daje to im olbrzymią przyjemność (zazwyczaj) a o to właśnie w RPG chodzi.
Dokonywanie wielkich czynów? A czy Łowcy Czarownic nie dokonują w pewnym sensie wielkich czynów wypalajać ziemie i tocząc swe umysły ku obłędowi? Czy wieśniacy którzy dzień w dzień odpierają Chaos z ogromnym poświęceniem nie dokonują czynów heroicznych? Czy kapłanki Shalyi leczące nawet najbardziej zarażonych nie są bohaterkami ? I czemu to właśnie 4 włóczęgów z mieczami ma otrzymać moc, a nie taki ktoś?
Karczmarz pisze:znęcanie się nad nimi i pokazywanie przez MG "popatrz mogę co coś dać ale i tak nic ci to nie da! Ha Ha Ha!". Zupełny bezsens.
Źle mnie zrozumiałeś. W Warhammerze to nie jest, mogę Ci coś dać tylko to nic nie da tylko "miej to , ale wiedz że i tak od tego zginiesz". Magia jest bronią obosieczną. Nie żebym miał coś przeciwko DDkom, ale tam magia jest niczym bardziej rewelacyjnym niż krojenie chleba. Każdy prawie awanturnik ma błogosławione pasy, magiczne pierścienie i amulety. Każdy mag od niechcenia rzuca sobie wielkie kule ognia z takim "a co mi tam"

Ale to nie jest tak jak w typowym RPGu. Masz jakimś cudem przedmiot o magicznej mocy? Uważaj, gdyż może on być siedliskiem demona i temu zawdzięczać swą moc. Miecz przecniający stal jak masło? A skąd wiesz czy nie podszeptuje Ci, bys robił to co on chce, czy nie narzuca Ci swej złej woli? Skąd masz pewność, że z chwilą gdy podnosisz świecący dziwnie miecz, już nie oddałeś sie na służbę czegoś potężniejszego od siebie?

Fakt, że czasem powinno dawać się magiczny przedmiot żeby sprawiało to radość. Ale to powinna być radość typu "Wreszcie, magiczny przedmiot dający mi dodatkową moc. HURRA!", a nie "O magiczny przedmiot, fajnie"
Obrazek
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: BLACKs »

Prawde mówiąc to BG w ogóle nie powinni mieć magicznych przedmiotów prawda?
Sam podrecznik wskazuje, ze BG powinni dostawac przedmioty magiczne. Odsylam do ekwipunku mistrza magii i arcymaga, a takze o wpisie dot. przedmiotow magicznych w rozdziale Mistrza Gry.

Wiec, BZDURA. Nie popadajmy w skrajnosci 100% heroic albo 100% dark. BG powinni miec magiczne przedmioty w malych ilosciach. I niezbyt potezne.

Moja obecna druzyna posiada kilka przedmiotow magicznych, a mianowicie:
- zebata sakiewke. Dzialania nie musze tlumaczyc? Mozna ja zalozyc komus na glowe, a wtedy...
- amulet nordycki zwiekszajacy lekko adrenaline, poczucie wladzy, itd. zadnych zmian mechanicznych,
- amulet wprawiajacy w milosny nastroj, rowniez zadnych zmian mechanicznych. Po prostu energia w tych amuletach jest za slaba, by wplywac caly czas pozytywnie na uzytkownika,
- korona Pasthilara, przedmiot Chaosu z Wiez Altdorfu - zaden zwierzoludz, demon ani kultysta nie moze zaatakowac BG jako pierwszego. Chyba najsilniejsze z wszystkich przez nich zgromadzonych.
W świecie takim jak Warhammer, magiczne przedmioty umierają śmiercią naturalną zanim w ogóle powstaną,
Rozumiem, ze Rozbijacz Czaszek tez umarl smiercia naturalna? : D
Mój drogi Karczmarzu nie chce żebyś mnie źle zrozumiał ale ty chyba nie rozumiesz konwencji Warhammera :D.
Co jak co, ale do tej pory zauwazalem to jedynie po Twoich postach (i w dodatku nie rozumienie podstaw mechaniki)...

Jezeli bedziesz ciagle traktowac postacie graczy jak wloczegi i smiecie, a do tego porownywac ich z Sigmarem, Imperatorem, Magistrami, itd. to ciekawi mnie jak dlugo bedzie to bawilo Twoich BG. Moze jeszcze nie przeczytales tego, ale Warhammer to nie jest opowiesc o zwyklych wloczegach.

"Warhammer to opowiesc o bohaterach bedacych zwyklymi ludzmi."

I nie popadajmy w skrajnosci.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Hiro »

BLACKs pisze:
Prawde mówiąc to BG w ogóle nie powinni mieć magicznych przedmiotów prawda?
Sam podrecznik wskazuje, ze BG powinni dostawac przedmioty magiczne. Odsylam do ekwipunku mistrza magii i arcymaga, a takze o wpisie dot. przedmiotow magicznych w rozdziale Mistrza Gry.
Wiec, BZDURA. Nie popadajmy w skrajnosci 100% heroic albo 100% dark. BG powinni miec magiczne przedmioty w malych ilosciach. I niezbyt potezne.
O to mi właśnie chodzi gdybyś wczytał się w to co napisałem byś wyczytał, że nie chodzi mi o zupełną skrajność w bezględnym zakazie magicznych przedmiotów. Sam w_ogóle wstęp był tylko takim odskocznią od głównego tematu więc nie stawiaj go tak jakbym ja tak uważał bo pod spodem napisałem:
No cóż. Nie do końca.
Więc uwaga że "Rozumiem, ze Rozbijacz Czaszek tez umarl smiercia naturalna? : D", również nie pasuje bo to pierwsze zdania były tylko wstępem i nie miały znaczenia dla reszty tekstu.
Co jak co, ale do tej pory zauwazalem to jedynie po Twoich postach (i w dodatku nie rozumienie podstaw mechaniki)...
Rozumiem, że chodzi Ci o ten głupi błąd który zrobiłem i jest mi za niego głupio. I powiedz mi czy naprawde aż tak źle rozumiem Warhammera? Sam mówisz że "Warhammer to opowiesc o bohaterach bedacych zwyklymi ludzmi.". Więc dlaczego pytam jeszcze raz mam im dawać jakieś wypasiaste przedmioty, skoro wokół jest mnóstwo takich ludzi jak oni, którzy też dzień w dzień walczą o lepsze Imperium. Wcale nie traktuje ich jak włóczegów i śmiecie (no chyba że zaslugują i mnie próbują zdenerwować), bo zauważ, że sam fakt ze daje im możliwość rozpoczęcia wspaniałych przygód, zwalczania bestii i zła to już jest dla nich wyróżnienie, że nie są śmieciami, tylko kimś więcej. Jednak dalej ich to nie uprzywilejowuje na tyle by mieć naprawde potężne przedmioty, tym bardziej że jest ich dwóch.

Podobają mi się twoje pomysły na magiczne przedmioty i widzę że myślisz tak samo jak ja, tylko źle mnie zrozumiałeś, chociaż ten ostatni jest naprawde potężny :P, ale podejrzewam że musieli sie natrudzić żeby go zdobyć. Zwróć uwagę że te przedmioty twojej druzyny i mojej są podobne pod względem mocy i możliwości.
Jezeli bedziesz ciagle traktowac postacie graczy jak wloczegi i smiecie, a do tego porownywac ich z Sigmarem, Imperatorem, Magistrami, itd.
Jak dotąd porównywałem ich do zwykłych ludzi i innych dobrodziei Imperium. A przykład Arcymagów miał pokazać że nawet najpotężniejsi nie mają ogromnej ilośći przedmiotów o dużej mocy.
Wiec, BZDURA. Nie popadajmy w skrajnosci 100% heroic albo 100% dark. BG powinni miec magiczne przedmioty w malych ilosciach. I niezbyt potezne.
Tak się akurat składa, że na sesjach często mam za dobre serduszko i staram się poprawić by moje sesje były bardziej prawdziwe, pod względem realiów. Czasami jestem aż za epicki w stosunku do Warmłotka, a moja poprzednia druzyna niestety była tego smutnym dowodem (każdy miał napakowany magią przedmiot).

I na przyszłość proszę, nie napoczynaj tekstu i przedstawiaj go w złym świetle nie czytając go do końca. To bardzo nieładna praktyka stosowana przez niektórych dziennikarzy.
Obrazek
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Karczmarz »

Hmmm
A czy Łowcy Czarownic nie dokunują w pewnym sensie wielkich czynów wypalajać ziemie i toczać swe umysły ku obłędowi? Czy wieśniacy którzy dzień w dzień odpierają Chaos z ogromnym poświęceniem nie dokonują czynów heroicznych? Czy kapłanki Shalyi leczące nawet najbardziej zarażonych nie są bohaterkami ? I czemu to właśnie 4 włóczęgów z mieczami ma otrzymać moc, a nie taki ktoś?
Więc dlaczego pytam jeszcze raz mam im dawać jakieś wypasiaste przedmioty, skoro wokół jest mnóstwo takich ludzi jak oni, którzy też dzień w dzień walczą o lepsze Imperium.
Z 1 prostego powodu. Bo sesja to historia o Bohaterach Gry, a nie o tych wszystkich ludziach wokół. To tak jakby pisać książkę o Conanie i zastanawiać się czemu to Conan ma zabić głównego przeciwnika, jeśli wokół jest wiele innych fajnych wojowników. Jasne, że mogą wszyscy inni robić wszystko za Conana, ale to nie będzie już książka o Conanie.

Kiedyś kilka osób mi powiedziało: W twoich przygodach za mało zależy od graczy, a za dużo od otoczenia. Świat sesji żyje tylko dlatego, że istnieją w nim Gracze. Jak graczy nie będzie, świat będzie martwy. Nadal nie do końca się z tym zgadzam, ale taką dyskretną różnicę jak NPC, a BG zauważam :]

Btw. Też nie jestem za dawaniem wypaśnych przedmiotów Graczom (chyba że naprawde na to zasłużyli), ale należy ich nagradzać co jakiś czas fajną błyskotką bo wiem jak wiele frajdy to daje. Owszem, może to być jakiś błachy przedmiot, który będzie służył chociażby tylko do szpanu, ale to zawsze coś :]

Mój krasnal Czerwony Diabeł ma wypaśny toporek, ale srogo się nad nim namęczył (trza było upolować Wielkiego Demona i zdobyć te 800 zk żeby mi kowal runów zrobił fajną kompilacje :P) i posiadanie tego toporka daje mi wiele dumy i satysfakcji ^^ Bez niego nasze sesje były by uboższe <chlip>
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Hiro »

Btw. Też nie jestem za dawaniem wypaśnych przedmiotów Graczom (chyba że naprawde na to zasłużyli), ale należy ich nagradzać co jakiś czas fajną błyskotką bo wiem jak wiele frajdy to daje. Owszem, może to być jakiś błachy przedmiot, który będzie służył chociażby tylko do szpanu, ale to zawsze coś :]

I oto chodzi :D! Dokładnie o to samo mi chodziło pisząc ten tekst :), poza tym Vladimir wbrew pozorom daje moim graczom mnóstwo frajdy (z epickim tekstem "To co, rosołek?" włącznie ) ;). Chodziło mi po prostu o to że niekktórzy gracze Warhammera, nauczeni mogą być tak że magiczne przedmioty to tylko same super boosty, zwiększające staty i super rzeźniki. Bleh :P.
Mój krasnal Czerwony Diabeł ma wypaśny toporek, ale srogo się nad nim namęczył (trza było upolować Wielkiego Demona i zdobyć te 800 zk żeby mi kowal runów zrobił fajną kompilacje ) i posiadanie tego toporka daje mi wiele dumy i satysfakcji ^^ Bez niego nasze sesje były by uboższe <chlip>
O matko :shock: , to on chyba już półbogiem jest skoro polował na Wielkiego Demona ;). Ale też w zdowbywaniu przedmiotów magicznych powinno być coś takiego, jak ty to opisałeś - po jego zdobyciu, wzruszasz się jesteś z niego dumny, i jesteś gotów za nim wskoczyć w ogień ;). A nie po prostu "kolejny magiczny toporek" :P.
Z 1 prostego powodu. Bo sesja to historia o Bohaterach Gry, a nie o tych wszystkich ludziach wokół. To tak jakby pisać książkę o Conanie i zastanawiać się czemu to Conan ma zabić głównego przeciwnika, jeśli wokół jest wiele innych fajnych wojowników. Jasne, że mogą wszyscy inni robić wszystko za Conana, ale to nie będzie już książka o Conanie.
Kiedyś kilka osób mi powiedziało: W twoich przygodach za mało zależy od graczy, a za dużo od otoczenia. Świat sesji żyje tylko dlatego, że istnieją w nim Gracze. Jak graczy nie będzie, świat będzie martwy. Nadal nie do końca się z tym zgadzam, ale taką dyskretną różnicę jak NPC, a BG zauważam :]
Fajne jest jednak to, że to MG jest scenarzystą i może powiedzieć "OK Conan, fajnie było ale dzisiaj kto inny wygra tę Bitwę" :P. Nie uważasz że gracze powinni jednak odczuć że istnieje wokół nich inny świat? Inaczej dochodzi do wręcz groteskowych sytuacji gdy Gracz dosłownie stoi nad konającym BNem w ogóle się nim nie przejmując. "NO jak to, to ja jestem bohaterem a nie jakiś chłopek".
Nie mówie oczywiśćie ze gracze w pewien sposób nie kształtują świata, a nawet odgrywają w nim rolę, więć i im powinno się wfajnie grać. Jednak mimo ze moi gracz wściekają się jak przypomną sobie niektóre momenty sesji (spotkanie z psychopatą buahahaha :D), to jednak jak dotąd żaden nie narzekał na to jak prowadzę :P. Może gracze jednak lubią wyzwania?
Obrazek
Ravandil
Tawerniany Leśny Duch
Tawerniany Leśny Duch
Posty: 2555
Rejestracja: poniedziałek, 13 listopada 2006, 19:14
Numer GG: 1034954
Lokalizacja: Las Laurelorn/Dąbrowa Górnicza/Warszawa

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Ravandil »

Magiczne przedmioty... Jakoś tak się głównie zdarza, że są to przedmioty robiące na złość drużynie :P Najczęściej spaczone Chaosem albo jeszcze gorzej... Z dziwnych przedmiotów to była Rękojeść Chaosu, która powstała przez anihilację ostrza noża skażonego Chaosem :P Oprócz tego pierścień, na którego działanie uodpornił się drużynowy elf, i teraz każdy kto sie z nim wita... no wiecie. A z takich ostatnich, to pamiętam dziwny magiczny amulet, który w nocy zamienił BG w kobiety :P Potem musieli znaleźć sposób, jak to ustrojstwo ponownie naładować... Więcej ciekawych rzeczy nie pamiętam, bo magiczne rzeczy dawkujemy sobie raczej oszczędnie, głównie w trosce o otaczający świat i własne życie ;D
Nordycka Zielona Lewica


Obrazek
http://www.lastfm.pl/user/Ravandil/

Obrazek
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: BLACKs »

I na przyszłość proszę, nie napoczynaj tekstu i przedstawiaj go w złym świetle nie czytając go do końca. To bardzo nieładna praktyka stosowana przez niektórych dziennikarzy.
Akurat mam zamiar zostac dziennikarzem. Podczas czytania Twojego postu bylem na 30 minutowej przerwie w pracy i nie czytalem wszystkiego jota w jote, wiec przepraszam.

Z 1 prostego powodu. Bo sesja to historia o Bohaterach Gry, a nie o tych wszystkich ludziach wokół. To tak jakby pisać książkę o Conanie i zastanawiać się czemu to Conan ma zabić głównego przeciwnika, jeśli wokół jest wiele innych fajnych wojowników. Jasne, że mogą wszyscy inni robić wszystko za Conana, ale to nie będzie już książka o Conanie.
Tak, twierdzacym inaczej polecam artykul Zena o graczocentrycznosci. Czy pytaliscie sie swoich graczy, jakich magicznych przedmiotow by chcieli? Mega wypasiastych? Slabych? W duzej lub malej ilosci? Powinniscie sie ich o to spytac i wprowadzic ich zachcianki na sesje. Przeciez mistrzowanie nie polega na najlepszym oddaniu klimatu danego swiata, a na sprawieniu radosci graczom. Gdyby chcieli runiczne miecze, pancerze, od ktorych magia wrecz promieniuje i talizmany z poteznymi mocami, dalbym im to. Lecz wszyscy sa przekonania, ze przedmioty magiczne powinienem dawkowac w umiarkowanej ilosci i pasujace do klimatu.
Więc dlaczego pytam jeszcze raz mam im dawać jakieś wypasiaste przedmioty, skoro wokół jest mnóstwo takich ludzi jak oni, którzy też dzień w dzień walczą o lepsze Imperium. Wcale nie traktuje ich jak włóczegów i śmiecie (no chyba że zaslugują i mnie próbują zdenerwować), bo zauważ, że sam fakt ze daje im możliwość rozpoczęcia wspaniałych przygód, zwalczania bestii i zła to już jest dla nich wyróżnienie, że nie są śmieciami, tylko kimś więcej. Jednak dalej ich to nie uprzywilejowuje na tyle by mieć naprawde potężne przedmioty, tym bardziej że jest ich dwóch.
W moim Warhammerze mnostwo ludzi nie gania za Chaosem. Nie ratuje Middenheim od kultu Khorne. Nie eliminuje konkurencyjnej kampanii najemniczej, wpadajac z "kumplami" do ich twierdzy. Nie ryzykuje codziennie zyciem o to, by przezyc.

Zawsze gdy mysle, ze cos jest zbyt "wypasiastego" w przygodzie, zadaje sobie pytanie: czy BG sa zwyklymi uprawiaczami rzepy? Nie. Wiec ten motyw bedzie pasowal jak ulal!
Jednak dalej ich to nie uprzywilejowuje na tyle by mieć naprawde potężne przedmioty, tym bardziej że jest ich dwóch.
Uprzywilejowuje z trzech powodow:
1. Pelnia w Starym Swiecie role poszukiwacza przygod.
2. Kazdy bohater to wybraniec losu (a czemu niby zawdzieczamy PP?).
3. Bohater to bohater, postac przeznaczona do wiekszego czynu niz skrobanie rzepy na polu.

Czytales moze ksiazki z serii Gotrek & Felix? Opowiadaja o zabojcy trolli i wyjetym spod prawa poecie. Ten drugi pan po pewnej przygodzie, jesli tak mozna nazwac rozdzial ksiazki, dostaje wypasiasty runiczny miecz. A o czym sa ich przygody? Niech no sobie przypomne... Pomoc w obronie wioski przed najazdem Chaosu, zwiedzanie ruin krasnoludzkiej twierdzy, odbicie dziecka z rak kultu... Jesli mamy porownywac bohaterow graczy do postaci fikcyjnych ze swiata Warhammera, porownujmy je do takich bohaterow jak Gotrek & Felix, a nie do skrobacza rzepy albo wielkiego herosa, w zaleznosci od tego, w jakiej konwencji gramy.
A nie po prostu "kolejny magiczny toporek" :P.
Dlatego przedmioty magiczne powinny posiadac wlasna historie, dokladnie opisany wyglad, wieksza, lecz nie potezna moc i kilka smaczkow. Nienawidze, gdy MG opisuje przedmiot magiczny w jednym zdaniu ("To jest kamien dusz. Rzuc nim w przeciwnika, a zadasz mu 50 obrazen.").

Dla mnie jedyna rzecz, ktorych zaden MG w Warhu pod wzgledem magicznych przedmiotow nie powinien zmieniac to to, ze przedmiotu magicznego nie da sie kupic ani sprzedac z roznych powodow, ktorych nie bede tu wymieniac (chyba ze sprzeda / kupi przez pomylke, nie wiedzac ze to mag. przedmiot).
Nie uważasz że gracze powinni jednak odczuć że istnieje wokół nich inny świat?
Mistrz przede wszystkim powinien zwracac uwage na graczy, ich cele, motywacje, plany, marzenia i uzywac ich podczas sesji. BG sa pierwsi w kolejce, gdyz MG graczowi sprawia przyjemnosc i dla gracza prowadzi, a nie dla ukazania Bohatera Niezaleznego.

Mistrz Graczocentryczny to taki Mistrz, ktoremu gracze sami kupuja chipsy : D.
to jednak jak dotąd żaden nie narzekał na to jak prowadzę :P.
Narzekanie narzekaniem, ale probowales z nimi powaznie porozmawiac o dotychczasowym sposobie prowadzenia sesji?
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Hiro »

Akurat mam zamiar zostac dziennikarzem. Podczas czytania Twojego postu bylem na 30 minutowej przerwie w pracy i nie czytalem wszystkiego jota w jote, wiec przepraszam.
Dało się to odczuć niestety :). Po prostu cytowałeś jedynie pierwsze trzy linijki które podejrzewam rzuciły Ci się w oczy :P. Unikaj tego, gdyż jeżeli ktoś będzie znał oceniany przez ciebie tekst łatwo wyłapie takie błędy :).
Czy pytaliscie sie swoich graczy, jakich magicznych przedmiotow by chcieli? Mega wypasiastych? Slabych? W duzej lub malej ilosci? Powinniscie sie ich o to spytac i wprowadzic ich zachcianki na sesje. Przeciez mistrzowanie nie polega na najlepszym oddaniu klimatu danego swiata, a na sprawieniu radosci graczom. Gdyby chcieli runiczne miecze, pancerze, od ktorych magia wrecz promieniuje i talizmany z poteznymi mocami, dalbym im to. Lecz wszyscy sa przekonania, ze przedmioty magiczne powinienem dawkowac w umiarkowanej ilosci i pasujace do klimatu.
Zawsze tak robie. Mój gracz, chciał zagrać kapłana Ulryka, opisał mi dokładnie jak ma wyglądać, jak chce przeżyć życie. I staram sie tak robić, ma swoją chwałę, każy go szanuje, nikt nie podważy jego autorytetu. Z kolei drugi gracz jest elfem który chce spokojnie przeżyć życie. Dałem mu więc ukochaną, spokojny dom, wkrótce małego potomka. Rzecz w tym że reszta świata jest potrzebna też po to aby gracz nie zatracił się w tej swojej chwale. I jednak, dałbym im magiczne przedmioty których chcieli gdyby naprawde pokazali mi na sesjach i sowimi czynami że im zależy.
W moim Warhammerze mnostwo ludzi nie gania za Chaosem. Nie ratuje Middenheim od kultu Khorne. Nie eliminuje konkurencyjnej kampanii najemniczej, wpadajac z "kumplami" do ich twierdzy. Nie ryzykuje codziennie zyciem o to, by przezyc.
Zawsze gdy mysle, ze cos jest zbyt "wypasiastego" w przygodzie, zadaje sobie pytanie: czy BG sa zwyklymi uprawiaczami rzepy? Nie. Wiec ten motyw bedzie pasowal jak ulal!
Mój Warhammer wygląda troche inaczej. Zepsucie, dekadencja, przekręty, walka słabszych z mocniejszymi, każdy dzień przeżyty to dla jakiejś osoby, już powód do dumy. Fakt, BG nie są zwykłymi uprawiaczami rzepy, ale stawianie ich jako wzór cnót też może źle się skończyć. Zgadzam się jednak ze do Warhammera trzeba czasem zaszaleć i zrobić coś niekonwencjonalnego, co wydaje nam się zbyt. Ale potem okazać się mozę że to sesja naprawde wspaniała!

Pamiętam jak stara druzyna robiła długie zadanie z Nekromantami. Dostali też mocno magiczny nóż, od kapłanów Morra by pozbyć się szkodnictwa raz na zawsze. Sesja wyszła dosłownie epicko, szczególnie gdy powstał wielki Gigant Szkieletowy, mogący niszczyć wioski. Nigdy nie zapomne jak gracze złapali sie za głowy i zaczęli panikować co robić. Spotkali fantastyczne bestie, zdobyli chwałę. Sesje cud miód :).
Czytales moze ksiazki z serii Gotrek & Felix? Opowiadaja o zabojcy trolli i wyjetym spod prawa poecie. Ten drugi pan po pewnej przygodzie, jesli tak mozna nazwac rozdzial ksiazki, dostaje wypasiasty runiczny miecz. A o czym sa ich przygody? Niech no sobie przypomne... Pomoc w obronie wioski przed najazdem Chaosu, zwiedzanie ruin krasnoludzkiej twierdzy, odbicie dziecka z rak kultu...
Nie nie czytałem, ale nie uważasz że przygody BG powinny być podobne do tych tu? To jest dokładnie ta rola jaką BG mają do odegrania w Starym Świecie. Oczywiście według mnie.
Dlatego przedmioty magiczne powinny posiadac wlasna historie, dokladnie opisany wyglad, wieksza, lecz nie potezna moc i kilka smaczkow. Nienawidze, gdy MG opisuje przedmiot magiczny w jednym zdaniu ("To jest kamien dusz. Rzuc nim w przeciwnika, a zadasz mu 50 obrazen.").
Fakt obrzydlistwo. Taki przedmiot nieprzyjemnie kojarzy się z DDkami i przedmiotami typu "Rękawiczki refleksu +15". Blech. I z dużą zawartością smaczków, uwielbiam np. efekty uboczne :twisted:
Narzekanie narzekaniem, ale probowales z nimi powaznie porozmawiac o dotychczasowym sposobie prowadzenia sesji?
Rozmawiałem. Jeden twierdzi że ma dosyć bycia kapłanem, a drugi martwi się że niedługo zostanie psycholem z powodu nadmiaru PO. Miałem kilka błędów i dotyczyły one niestety zbytnego pobłażania, i zbyt miłego podejśćia do graczy przez co traci się troche adrenaliny. Wypominają mi je oni i zdecydowanie je przekreślają. Może dlatego tak bardzo chcę się zmienić w kierunku prowadzenia typu dark.
Obrazek
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: BLACKs »

Mój Warhammer wygląda troche inaczej. Zepsucie, dekadencja, przekręty, walka słabszych z mocniejszymi, każdy dzień przeżyty to dla jakiejś osoby, już powód do dumy. Fakt, BG nie są zwykłymi uprawiaczami rzepy, ale stawianie ich jako wzór cnót też może źle się skończyć.
Rozumiem, ze wzor cnot nie odnosi sie do mojej wypowiedzi? Poniewaz nie rozumiem jak mordowanie innej kompanii najemniczej z powodu najnizszych pobudek albo jak ratowanie swiata z powodu przymusu ma sie do wzoru cnot. Po prostu gram w takiego Warha, jakiego wyobrazali sobie autorzy.
Zgadzam się jednak ze do Warhammera trzeba czasem zaszaleć i zrobić coś niekonwencjonalnego, co wydaje nam się zbyt.
Nie widze nic niekonwencjonalnego w moim sposobie grania, odsylam do kampanii "Wewnetrzny Wrog", jesli chcesz zobaczyc, jak autorzy sobie wyobrazali role bohaterow graczy w walce z Chaosem, zepsuciem, dekadencja.
Nie nie czytałem, ale nie uważasz że przygody BG powinny być podobne do tych tu? To jest dokładnie ta rola jaką BG mają do odegrania w Starym Świecie. Oczywiście według mnie.
Tak uwazam, dlatego przytoczylem przyklad tej ksiazki. Za to Ty napisales nieco powyzej, ze to, co zrobili moi BG, jest niekonwencjonalne. Robienie z swiata Warhammera swiata szarego, ponurego, gdzie BG nie sa bohaterami tylko mieszkancami. Nie jest to wizja autorow, lecz wizja Jesiennej Gawedy (napisanej przez I. Trzewiczka), gdzie kazda przygoda zaczyna sie od deszczu i bolu. Przeciwnoscia tego ma byc Letnia Gaweda, stawiajaca na akcje. A WFRP wg tworcow to takie hity jak "Wewnetrzny Wrog", "Potepieniec", "Kamienie Zaglady" (kto nie gral w te tytuly? Przyznac sie natychmiast!) i nieodstajace pod wzgledem pomyslu WW "Sciezki Przekletych".

Na szczescie, WFRP to system, ktory nie ma przypisanej stricte konwencji poza slowami dark fantasy - je mozna impretowac dowolnie.
Karczmarz
Bombardier
Bombardier
Posty: 650
Rejestracja: wtorek, 14 listopada 2006, 20:44
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Karczmarz »

Hmmm

Co do graczocentryczności to ja bym też nie popadał w skrajność :] Tak jak powiedziałem, nie do końca się zgadzam z twierdzeniem, że świat gry nie żyje bez graczy (u mnie żyje i nawet jak gracze nic nie robią, to świat wokół nic się nieustannie zmienia, jedne problemy się rozwiązują inne tworzą) ale generalnie staram się by działania i zmiany jakie zachodzą wynikały głównie z działań BG a nie jakiś NPCów.

A co do magicznych przedmiotów, to głupie pytanie: Jak już dajemy przedmioty, to graczy zazwyczaj jest kilku. Jeśli damy im 1 przedmiot to często występują kłótnie do kogo powinien należeć. Często przedmiot trafia do rąk tego kto najlepiej będzie potrafił z niego korzystać, ale nie jest to zawsze możliwe (zdefiniowanie kto będzie odpowiedni). Oczywiście zawsze można opchnąć magic stuff i podzielić się kasą, ale to też do młotka nie pasuje za bardzo. Więc jak ten problem rozwiązujecie?
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Hiro »

A co do magicznych przedmiotów, to głupie pytanie: Jak już dajemy przedmioty, to graczy zazwyczaj jest kilku. Jeśli damy im 1 przedmiot to często występują kłótnie do kogo powinien należeć. Często przedmiot trafia do rąk tego kto najlepiej będzie potrafił z niego korzystać, ale nie jest to zawsze możliwe (zdefiniowanie kto będzie odpowiedni). Oczywiście zawsze można opchnąć magic stuff i podzielić się kasą, ale to też do młotka nie pasuje za bardzo. Więc jak ten problem rozwiązujecie?

Niech gracze sami go rozwiążą. Moim zdaniem nie ma nic złego w odrobinie rywalizacji, jeżeli gracze mają zdrowe podejście do RPGów tzn. nie pozabijają się nawzajem "na złość", tylko wiedzą ze to ma sprawiać przyjemność wszystkim a nie tylko sobie.

Poza tym, drużyna często jest zróżnicowana i np. z prostego powodu runiczny młot bojowy nie pasuje dla skromnego czarodzeia, a księga wiedzy o rytuałach może stanowić dla wojownika jedynie podstawke pod talerz zupy.

A co do konfliktów to dam przykład z naszych sesji GSa, gdzie mamy duże rozbieżności historii postaci. Ostatnio poszło o artefakt mroczny i jego konsekwencje. Pewien BN chciał go wykorzystać by przywrócić do życia ukochaną, jednak mogło się to źle skończyć. Moja postać z całym swym doświadczeniem z historii, chciała dać mu to zrobić, jednak drugi z graczy miał prawdopodobnie jakieś złe doświadczenia z takimi rzeczami gdyż chciał się tego pozbyć. Jednak mimo iż kłóciliśmy się juz tak ze mało się nie pozabijaliśmy to juz parę minut później ramię w ramię walczyliśmy przeciw Avestianinowi. Chlip to się nazywa druzyna :D.
Co do graczocentryczności to ja bym też nie popadał w skrajność :] Tak jak powiedziałem, nie do końca się zgadzam z twierdzeniem, że świat gry nie żyje bez graczy (u mnie żyje i nawet jak gracze nic nie robią, to świat wokół nic się nieustannie zmienia, jedne problemy się rozwiązują inne tworzą) ale generalnie staram się by działania i zmiany jakie zachodzą wynikały głównie z działań BG a nie jakiś NPCów.
I pod tym to ja sie mogę podpisać :).
Obrazek
Ragnar999
Majtek
Majtek
Posty: 94
Rejestracja: poniedziałek, 30 lipca 2007, 12:03
Numer GG: 7388503
Lokalizacja: Kraków\Mników
Kontakt:

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Ragnar999 »

Co by było gdyby w jednym przedmiocie np. w amulecie zjedoczyć moc wszyskich wiatrów magii i boską moc wszystkich bóstw.
Cóż by on graczom dawał?
Wyobraźnia to najpotężniejsza broń we wszechświecie. Jeśli panujesz nad bronią przeciwnika, to panujesz nad jego wszechświatem.
Phoven
Bosman
Bosman
Posty: 1691
Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Phoven »

Ragnar999 pisze:Co by było gdyby w jednym przedmiocie np. w amulecie zjedoczyć moc wszyskich wiatrów magii i boską moc wszystkich bustw.
Cóż by on graczom dawał?
Najprawdopodobniej słownik ortograficzny i FAQ "Jak nie zadawać kretyńskich pytań?". Ach, byłbym zapomniał - takowy amulet możesz dostać tylko w przypadku wykonania questa dla bustw polegającego na zniszczeniu bóstw. Ale to już tylko dla tych co lubią "na masełko".
Dobrze, teraz serio: W młotka nie grałem poważnej sesji od hen, hen dawna lecz mam nadal takie skrzywione zamiłowanie do 'mniej heroicznych przygód'. I nie oznacza to bynajmniej questów na przerzucanie gnoju z jednej stodoły do drugiej a zadania, na przykład powiązane z wojną dwóch gangów, intrygi dworskiej czy wykrycia hien cmentarnych. Czyli, krótko mówiąc - żadnych ssących polowań na demony i rozbijanie najpotężniejszych kultów Chaosu. Z tego też powodu uważam, że każdy z graczy powinien zdobywać maksymalnie 1-2 artefakty na kampanię. Bo powiedzmy sobie szczerze - ile w Starym Świecie kryje się Księg Demonicznego Fatum, Gralów etc.? Oczywiście nic nie staje na przeszkodzie by gracze mieli częstszy kontakt, możliwość kupienia czy znalezienia fałszywek.
Pomijając już zupełnie sprawę tego, że potężne przedmioty (każdy na swój sposób) oddziałowywują na BG, nawet jeśli nie są skażone Chaosem czy jakąkolwiek inną tajemną mocą której zadaniem jest naprzykrzać życie DG.
Awatar użytkownika
BLACKs
Tawerniany Cygan
Tawerniany Cygan
Posty: 3040
Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: BLACKs »

Ragnar999 pisze:Co by było gdyby w jednym przedmiocie np. w amulecie zjedoczyć moc wszyskich wiatrów magii i boską moc wszystkich bustw.
Cóż by on graczom dawał?
On by dawal graczom 100000000000000000000 punktuw oblendu i zmienial ich bohater00f f kurczaxy.
Bo powiedzmy sobie szczerze - ile w Starym Świecie kryje się Księg Demonicznego Fatum, Gralów etc.?
Oj duzo. Swiety Graal w Bretonii, Rozbijacz Czaszek w Imperium, kilka starodawnych toporkow u krasnoludow, nie liczac wspanialych artefaktow Chaosu, lecz zgadzam sie - BG nie powinni miec czestego kontaktu z takimi przedmiotami, wyjatkiem jest wspomniany sw. Graal ]:->.
Hiro
Marynarz
Marynarz
Posty: 374
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 14:16
Numer GG: 5761430
Lokalizacja: Tam gdzie Tzeentch mówi dobranoc

Re: Chodź do pancia, magiczny przedmiocie!

Post autor: Hiro »

Phoven pisze:
Ragnar999 pisze:Co by było gdyby w jednym przedmiocie np. w amulecie zjedoczyć moc wszyskich wiatrów magii i boską moc wszystkich bustw.
Cóż by on graczom dawał?
Najprawdopodobniej słownik ortograficzny i FAQ "Jak nie zadawać kretyńskich pytań?". Ach, byłbym zapomniał - takowy amulet możesz dostać tylko w przypadku wykonania questa dla bustw polegającego na zniszczeniu bóstw. Ale to już tylko dla tych co lubią "na masełko".
Dobrze, teraz serio: W młotka nie grałem poważnej sesji od hen, hen dawna lecz mam nadal takie skrzywione zamiłowanie do 'mniej heroicznych przygód'. I nie oznacza to bynajmniej questów na przerzucanie gnoju z jednej stodoły do drugiej a zadania, na przykład powiązane z wojną dwóch gangów, intrygi dworskiej czy wykrycia hien cmentarnych. Czyli, krótko mówiąc - żadnych ssących polowań na demony i rozbijanie najpotężniejszych kultów Chaosu. Z tego też powodu uważam, że każdy z graczy powinien zdobywać maksymalnie 1-2 artefakty na kampanię. Bo powiedzmy sobie szczerze - ile w Starym Świecie kryje się Księg Demonicznego Fatum, Gralów etc.? Oczywiście nic nie staje na przeszkodzie by gracze mieli częstszy kontakt, możliwość kupienia czy znalezienia fałszywek.
Pomijając już zupełnie sprawę tego, że potężne przedmioty (każdy na swój sposób) oddziałowywują na BG, nawet jeśli nie są skażone Chaosem czy jakąkolwiek inną tajemną mocą której zadaniem jest naprzykrzać życie DG.

Co W skrócie mówiąc oznacza zmianę systemu na DnD, gdzie super wypasieni gracze, którzy mają nawet berło do wiązania sznurowadeł, rozwalają największe bóstwa władające mocami światów.

A do twojej zwykłej wypowiedzi, dokładnie to co napisałem w temacie. Tylko czemu nie polowania na demony :), oczywiście pod pretekstem, bo co za normalny gracz z chęcią by się rzucił na przygodę gdyby miał się mierzyć z np. Księciem Demonów :D.
Oj duzo. Swiety Graal w Bretonii, Rozbijacz Czaszek w Imperium, kilka starodawnych toporkow u krasnoludow, nie liczac wspanialych artefaktow Chaosu, lecz zgadzam sie - BG nie powinni miec czestego kontaktu z takimi przedmiotami, wyjatkiem jest wspomniany sw. Graal ]:->.
No tak ale ustalmy że Św. Graal jest wyjątkiem od reguły :D. A rozbijacz Czaszek przypadkiem nie błąka sie gdzieś po świecie (chyba że coś źle pamiętam :D)
Obrazek
ODPOWIEDZ