Kfiatki z życia

Taferna PGR
ODPOWIEDZ
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Tori »

Jak wszem i wobec wiadomo, gg padło po raz kolejny. Sądziłem, że komunikator z możliwością wyboru serwera mnie ustrzeże od takich niespodzianek. Gówno to daje, gdy leżą wszystkie... Rzucam się więc na tlena, zakładam konto, wszystkie nicki pozajmowane, wybieram w końcu ten, który mi pasuje, klikam "Załóż konto", czekam... Błąd. Nie możesz teraz założyć konta, spróbuj później. Pewnie serwy przeciążone. Ciekawe dlaczego...


Z ostatniej chwili- dzisiejszej nocy dokonana się o 80% samobójstw więcej, niż podczas całego roku. Także dzisiejszej nocy niektórzy odkryją, jaki ten world za okienkiem ma fajną grafikę, a wszystko jest zrobione z polygonów, łącznie z plakatami, które dotychczas zawsze były bitmapami...
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Zajx
Majtek
Majtek
Posty: 104
Rejestracja: sobota, 16 lutego 2008, 11:52
Numer GG: 2532797
Lokalizacja: Czarnobyl

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Zajx »

Jakiś czas temu dzwonie po pizze z tekstem: Poproszę największego Cezara....
Wole umrzeć jak mężczyzna(tudzież szaleniec) niżeli żyć jako tchórz.
Odwaga nie polega na braku strachu, lecz jego pokonywaniu. Rozwaga nie polega na dowadze.
AsiaWZieleni
Marynarz
Marynarz
Posty: 324
Rejestracja: wtorek, 3 maja 2005, 14:17
Numer GG: 0
Lokalizacja: z miejsca

Re: Kfiatki z życia

Post autor: AsiaWZieleni »

Moja mama kupiła ostatnio aparat cyfrówkę za 2000zł. Jak dla mnie niesamowite pieniądze. Prosiłam, żeby mi pożyczyła, to wypróbuję.
Mama - Nie, bo się zepsuje!
Ja- To na co go kupiłaś?
Mama (pełna powaga) - Dla przyszłych pokoleń.
Nie ma tego złego, co do domu poszedł
Blue Spirit
Bombardier
Bombardier
Posty: 895
Rejestracja: niedziela, 15 lutego 2009, 17:50
Numer GG: 0

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Blue Spirit »

moze to nie jest śmieszne ale... dziewczyny z mojej klasy podsłuchały jak mówiłem do pani od wf że mam dwie PAŁY
Obrazek

to dalej ja, tylko mi kochany baziu ksywkę zmienił :D
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Deep »

Wchodze dzisiaj do klatki, spotykam sąsiadkę a ta liczy sobie coś pod nosem. Ok, myślę sobie. Czekam na windę a ta nagle głośno rzuca jakąś liczbę. Odwracam się do niej zdziwiony, ona również się do mnie odwraca i mówi:
- Kafelki liczyłam
:shock:
.
Thurs
Mat
Mat
Posty: 470
Rejestracja: sobota, 15 grudnia 2007, 09:33
Numer GG: 0
Lokalizacja: poza zasięgiem

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Thurs »

Deep pisze:Wchodze dzisiaj do klatki, spotykam sąsiadkę a ta liczy sobie coś pod nosem. Ok, myślę sobie. Czekam na windę a ta nagle głośno rzuca jakąś liczbę. Odwracam się do niej zdziwiony, ona również się do mnie odwraca i mówi:
- Kafelki liczyłam
:shock:
Ja też lubię sobie policzyć kafelki, dziury w chodniku, plamy na ścianie, jak nie mam co robić np w poczekalni. Co w tym dziwnego?
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Deep »

No nie wiem, niecodziennie spotykam ludzi, którzy cicho pod nosem liczą kafelki a potem wynikiem dzielą się z resztą świata. Ona tego nie powiedziała do mnie. Dopiero jak to powiedziała zwróciła na mnie uwagę :P
.
Matt_92
Mat
Mat
Posty: 554
Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
Numer GG: 6781941
Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Matt_92 »

Geografia:

-No to proszę wymienić obszary Polski o dużej gęstości zaludnienia.- mówi nauczycielka.
No to czytamy co tam powypisywaliśmy z kolegami. Jeden kumpel był nieco przyśnięty, siedzi z głową opartą o rękę. Nagle nauczycielka wskazuje na niego palcem.
-Ty! Jak masz na imię?
No co gość, jakby się przebudził, potrząsnął głową, spojrzał na nią, po czym powiedział
-Wyżyna Śląska?

Standardowa odpowiedź ucznia na pytanie "Jak masz na imię", to zwykle "Numer 15"

"Z zeszytu pani K."

Siedzi chłopak na lekcji, śpi sobie na ławce. Pani mówi jakieś polecenie. Ten dalej siedzi i nic nie robi.
-A ty co? Czemu nic nie robisz?
-Bo mnie to nie interesuje.
Podobna sytuacja powtarza się kilka razy na innych lekcjach. W końcu, zdenerwowana nauczycielka pyta gościa:
-Czy było kiedykolwiek w twoim życiu coś, co cię zainteresowało?
-Gołe baby.

Ktoś sobie rozmawia w klasie, jeden z uczniów coś powiedział coś, co naprowadziło innego na jakieś zboczone skojarzenie. Skomentował to głośno, nauczycielka spojrzała na niego i mówi: "Głodnemu chleb na myśli.", na co on odpowiedział "Głodny głodnemu wypomni".
A d'yaebl aep arse!
Nivellen
Majtek
Majtek
Posty: 134
Rejestracja: czwartek, 4 maja 2006, 15:30
Lokalizacja: Lublin

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Nivellen »

Kto zamierza studiować historię na KUL-u - i przyzna się, że miał w liceum do czynienia z łaciną - ten z pewnością będzie miał do czynienia z mgr Marią K. zwaną pieszczotliwie "Kosiarą". Ta kobieta naucza bez przerwy od lat '70 i jest najprawdziwszą żyjącą legendą. Jej zajęcia kojarzą się wszystkim tylko z jednym słowem: koszmar... W momencie kiedy student/studentka usłyszy swoje nazwisko serce zaczyna bić 2 razy szybciej niezależnie od tego czy się przygotował/a czy nie. Pani K. na każdego znajdzie podczas odpytywania jakiegoś haka...
___
Student - jakaś niepewna odpowiedź
Kosiara - Pytanie??
Student - Ooodpowiedź
___
W momencie kiedy nikt z grupy nie wie o co biega, pani K. komentuje czas jaki poświęciła na naszą edukację:
- Jaki to czas? Stracony...
Oto widzę ojca swego.
Oto widzę matkę swoją, siostry swoje i braci.
Oto widzę długi szereg tych, którzy byli przede mną.
Oto ich zew, bym zajął wśród nich miejsce w Valhalli,
Gdzie bohaterowie żyją wiecznie.
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Tori »

Uczę się łaciny. To jest straszne, jedna godzina tygodniowo, i dosyć duża dawka materiału do opanowania. Deep potwierdzi, że nauczycielka za bardzo się nie przejmuje klasą.

<sytuacja- zapisane zostaje już drugie skrzydło tablicy, klasa patrzy w ten kawał zielonej blachy upstrzony startą kredą jak ciele w malowane wrota>
Nauczycielka: Co jest?
Klasa: <ogólny pomruk niezadowolenia>
N: Co, nie nadążacie?
K: Mhm...
N: <z uśmiechem na ustach> No, to lecimy dalej.
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Tevery Best
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1271
Rejestracja: środa, 14 lutego 2007, 21:43
Numer GG: 10455731
Lokalizacja: Radzymin

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Tevery Best »

My mamy dwie godziny i jest kozacko. Zwłaszcza że łacinnika mamy nieprzeciętnego. Raz przesiadł się do mnie znajomy, który z reguły siedzi na samym końcu (a ja na przedzie). Zaczął mazać po ławce długopisem i rysować logo Legii. Gość do niego: - Błagam, tylko nie Legia! Nie na państwowej ławce! ;)
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Deep »

Kumpel ostatnio mi opowiadał jak to rozmawiał kiedyś z gitarzystą (albo basmanem, już nie pamiętam) takiej miejscowej (no w zasadzie to miejscowej z sąsiedniego miasta, a właściwie to bardziej wsi :P) kapeli. Oto co mu powiedział:
- Mogłem wybierać pomiędzy techniką a rock and rollem. Wybrałem rock and rolla.
;)
.
6banan9
Szczur Lądowy
Posty: 10
Rejestracja: sobota, 6 czerwca 2009, 13:46
Numer GG: 5297169

Re: Kfiatki z życia

Post autor: 6banan9 »

Mama moja, aktualnie w ciąży będąc, ma dziwne fazy....Ostatnio zastałam ją, jak zawzięcie grzebała w szafie. Chciałam jej pomóc, więc pytam "Czego szukasz?", ona niewinnie "Sznurka". Widzę, że już troszkę wkurzona, ale pytam dalej "Po co ci sznurek?", ona na to: "A bo ten pies tak szczeka, nie mogę już go słuchać, pójdę mu pysk zawiąże, to może przestanie..." Na szczęście sznurka nie znalazła :D

Z kolei kotka miała zwyczaj zostawiać swoje nowonarodzone dzieci i ruszać na polowanie. To, co złapała, układała na gromadkę pod drzwiami. Raz były to trzy bezgłowe myszy, kiedy indziej kret i jakiś robal... Kociaki się cieszyły, ja raczej nie ;)
Mająca Zawsze Zielone Światło
Powierniczka Tajemnic Wielkiego Banana
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Deep »

6banan9 pisze: Z kolei kotka miała zwyczaj zostawiać swoje nowonarodzone dzieci i ruszać na polowanie. To, co złapała, układała na gromadkę pod drzwiami. Raz były to trzy bezgłowe myszy, kiedy indziej kret i jakiś robal...
No to akurat jest u kotów całkowicie normalne. Co więcej, koty czasami swoim opiekunom przynoszą takie prezenty jako oznakę, że się o nich troszczą.

Mi z kolei przypomniało się coś z opowieści pod tytułem "co robisz pierwsze po obudzeniu się". Moi faworyci to:
kumpel 1: Ja jak się obudzę to najpierw włączam kompa a potem idę się ubrać, umyć i zjeść śniadanie.
kumpel 2: Ja jak się obudzę to pierwsze co robię to zakładam okulary... a potem przewracam się na drugi bok.
:lol:
.
Brzoza
Bosman
Bosman
Posty: 1796
Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
Numer GG: 0
Lokalizacja: Freistadt Danzig

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Brzoza »

ja zazwyczaj pierwsze co robię po wstaniu to drapię sie po jajkach. Nie ma to jak porządne drapanie się po jajkach rano.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Tori
Bosman
Bosman
Posty: 1759
Rejestracja: piątek, 17 lutego 2006, 15:05
Numer GG: 7524209
Lokalizacja: Gliwice

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Tori »

Deep pisze:No to akurat jest u kotów całkowicie normalne. Co więcej, koty czasami swoim opiekunom przynoszą takie prezenty jako oznakę, że się o nich troszczą.
Tak sobie to tłumacz, naprawdę to jest taka wyrafinowana groźba...
Brzoza pisze:ja zazwyczaj pierwsze co robię po wstaniu to drapię sie po jajkach. Nie ma to jak porządne drapanie się po jajkach rano.
Jajecznica po studencku? Otwierasz lodówkę, drapiesz się po jajach i zamykasz lodówkę?
Od dziś płacę Eurogąbkami.
Deep
Chorąży
Chorąży
Posty: 3712
Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
Lokalizacja: Wro

Re: Kfiatki z życia

Post autor: Deep »

Zasłyszane:

Wchodzi koleś do sklepu, kupuje czarnego Johnny Walkera (80zł). Ekspedientka pyta:
- Zapakować panu?
- Nie, plastikowe kubeczki poprosimy jeszcze.


Inna historia, zasłyszana od tego samego kumpla. Juwenalia, wchodzi znajomu do sklepu:
-Dzień dobry
-Dzień dobry
- 13 Żubrów poproszę.
.
ODPOWIEDZ