FUN ZONE
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: FUN ZONE
Jasio pyta ojca:
- Tato, tato, skąd ja się wziąłem?
- Przyniósł cię bocian, synu.
- Tato, tato, czemu jesteś taki głupi?
- Co!? Jak ty się do mnie odzywasz!?
- No bo mamy taką ładną mamę a ty pierdolisz bociany...
- Tato, tato, skąd ja się wziąłem?
- Przyniósł cię bocian, synu.
- Tato, tato, czemu jesteś taki głupi?
- Co!? Jak ty się do mnie odzywasz!?
- No bo mamy taką ładną mamę a ty pierdolisz bociany...
.
-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: FUN ZONE
Znajoma mi to przesłała.
Po przeczytaniu (choć to głupie i prymitywne) śmiałem się naprawdę szczerze:
Pewne małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
'Dywan w salonie...' - Myśli kobieta. - 'Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło...'
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera... ZEMDLAŁA.....
Po przeczytaniu (choć to głupie i prymitywne) śmiałem się naprawdę szczerze:
Pewne małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty. Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
'Dywan w salonie...' - Myśli kobieta. - 'Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło...'
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. - Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.
- STATYW?
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera... ZEMDLAŁA.....
- BAZYL
- Zły Tawerniak
- Posty: 4853
- Rejestracja: czwartek, 12 sierpnia 2004, 09:51
- Numer GG: 3135921
- Skype: bazyl23
- Lokalizacja: Słupsk/Gorzów Wlkp.
- Kontakt:
Re: FUN ZONE
Siedzi trzech gości w łódce na środku jeziora. Połowy nocne, wędki w wodzie, spokój, sielanka, powoli zaczyna się rozwidniać. Jeden z wędkarzy zagaja:
- Słońce wschodzi.
Drugi mówi:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle trzeci wędkarz szybkimi ruchami ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki . Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:
- Odbiło ci!? Za co?
Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co, cwaniaczku jeden
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje BAN!
- Słońce wschodzi.
Drugi mówi:
- Faktycznie, dawno nie widziałem takiego wschodu.
Nagle trzeci wędkarz szybkimi ruchami ramion wypycha dwóch pozostałych z łódki . Ci, przerażeni, machając gorączkowo rękoma wołają do pozostałego w łódce:
- Odbiło ci!? Za co?
Ten mówi:
- Pierwszego za offtopic, a drugiego za flooda.
Na to wściekli wędkarze w wodzie:
- A ty to co, cwaniaczku jeden
Ten w odpowiedzi chwyta za wiosło i wpychając końcem dwóch pozostałych pod wodę mówi:
- A za niepotrzebne dyskusje BAN!
Pierwszy Admirał Niezwyciężonej Floty Rybackiej Najjaśniejszego Pana, Postrach Mórz i Oceanów, Wody Stojącej i Płynącej...
-
- Buńczuczny Tawerniak
- Posty: 1441
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 19:04
- Lokalizacja: Baile Atha Cliath
- Kontakt:
Re: FUN ZONE
co jest smieszniejsze od martwego noworodka?
martwy noworodek w stroju klauna
a co jest smieszniejsze od siedmiu noworodkow w wiadrze?
jeden noworodek w siedmiu wiadrach
martwy noworodek w stroju klauna
a co jest smieszniejsze od siedmiu noworodkow w wiadrze?
jeden noworodek w siedmiu wiadrach
Moje demony nie odchodza, zasypiaja, ale zawsze sa obecne. Ktos potrafi nucic dla nich ciche kolysanki, ja sam potrafie tylko ryczec im wprost do ucha piesni wojenne. Ten ktos, spiewajac, jednoczesnie kladzie delikatnie palec na moich ustach.
-
- Mat
- Posty: 554
- Rejestracja: sobota, 18 sierpnia 2007, 17:35
- Numer GG: 6781941
- Lokalizacja: Duchnice k/Pruszkowa
Re: FUN ZONE
Kumpel cały czas opowiada (cytuję);
-czym się różni noworodek od kamienia?
-kamienia nie wyruchasz...
-czym się różni noworodek od kamienia?
-kamienia nie wyruchasz...
A d'yaebl aep arse!
-
- Marynarz
- Posty: 285
- Rejestracja: niedziela, 13 maja 2007, 13:11
- Numer GG: 8009826
- Lokalizacja: A wedle tych trzech buczków
Re: FUN ZONE
- Jaka powinna być idealna kobieta?
- Porządna i wstydliwa.
- A dlaczego?!
- Żeby się porządnie rżnąć i wstydzić się odmówić.
- Porządna i wstydliwa.
- A dlaczego?!
- Żeby się porządnie rżnąć i wstydzić się odmówić.
Opowiadania, wiersze itp. krótko mówiąc biblioteka zapraszamy - http://www.alibrary.webd.pl/index.php?id=glowna
http://world4.knightfight.pl/?ac=vid&vi ... &ref=flink
http://world4.knightfight.pl/?ac=vid&vi ... &ref=flink
-
- Mat
- Posty: 448
- Rejestracja: poniedziałek, 4 lutego 2008, 17:42
- Numer GG: 10328396
Re: FUN ZONE
Młody pan ksiądz miał wygłosić swoje pierwsze w życiu kazanie.
A, że trochę się cykał to strzelił sobie kilka kieliszków wódki na odwagę. Ale pan ksiądz jak to klecha trochę z alkoholem przesadził bo pamiętał tylko tyle, że jak wchodził na ambonę to się potknął i przeklął. Na drugi dzień jak już wytrzeźwiał pyta się proboszcza jak mu poszło.
- Czy ja wiem?, Parafianie byli zachwyceni, dostałeś burzliwe oklaski. Trzymaj ten kontakt z ludźmi, tylko pamiętaj, aby w kazaniach unikać pewnych rzeczy
- Jakich?
- Po pierwsze na początku mówi się: Niech będzie pochwalony, a nie k*rwa mać, po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie, po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla, po czwarte po zakończeniu kazania chodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
Do McDonalda wchodzi małżeństwo staruszków (ok. 90 lat). Babcia siada przy stoliku, a Dziadek idzie zamówić zestaw (pepsi, hamburger i frytki). Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa kubeczki i patrząc nalewa do nich równiutko po połowie, następnie bierze frytki i robi dwie równiutkie porcje, następnie wyjmuje nożyk i kroi równiutko hamburgera na pół.
Całą tą sytuację obserwuje student, żal mu się ich zrobiło podchodzi i mówi:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale może kupić państwu drugi taki zestaw?
Babcia:
- Bardzo pan uprzejmy, ale dziękujemy, jesteśmy małżeństwem od 70 lat i my się tak wszystkim po równo dzielimy.
Student odchodzi, ale zauważa, że babcia siedzi cichuteńko, a dziadek się zajada. Podchodzi znowu i pyta:
- Dlaczego pani nie je?
Babcia na to:
- Czekam na zęby.
A, że trochę się cykał to strzelił sobie kilka kieliszków wódki na odwagę. Ale pan ksiądz jak to klecha trochę z alkoholem przesadził bo pamiętał tylko tyle, że jak wchodził na ambonę to się potknął i przeklął. Na drugi dzień jak już wytrzeźwiał pyta się proboszcza jak mu poszło.
- Czy ja wiem?, Parafianie byli zachwyceni, dostałeś burzliwe oklaski. Trzymaj ten kontakt z ludźmi, tylko pamiętaj, aby w kazaniach unikać pewnych rzeczy
- Jakich?
- Po pierwsze na początku mówi się: Niech będzie pochwalony, a nie k*rwa mać, po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie, po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla, po czwarte po zakończeniu kazania chodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
Do McDonalda wchodzi małżeństwo staruszków (ok. 90 lat). Babcia siada przy stoliku, a Dziadek idzie zamówić zestaw (pepsi, hamburger i frytki). Dziadek siada przy stoliku, bierze dwa kubeczki i patrząc nalewa do nich równiutko po połowie, następnie bierze frytki i robi dwie równiutkie porcje, następnie wyjmuje nożyk i kroi równiutko hamburgera na pół.
Całą tą sytuację obserwuje student, żal mu się ich zrobiło podchodzi i mówi:
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale może kupić państwu drugi taki zestaw?
Babcia:
- Bardzo pan uprzejmy, ale dziękujemy, jesteśmy małżeństwem od 70 lat i my się tak wszystkim po równo dzielimy.
Student odchodzi, ale zauważa, że babcia siedzi cichuteńko, a dziadek się zajada. Podchodzi znowu i pyta:
- Dlaczego pani nie je?
Babcia na to:
- Czekam na zęby.
-
- Buńczuczny Tawerniak
- Posty: 1441
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 19:04
- Lokalizacja: Baile Atha Cliath
- Kontakt:
Re: FUN ZONE
Przychodzi facet do lekarza i prosi gorąco o powiększenie penisa. Lekarz wstrzykuje mu zastrzyk z hormonami pobranymi z trąby młodego słonia.
Zabieg się udał. Facetowi sporo podrosło. Szczęśliwy - postanowił to oblać. Zaprosił swoją laskę do super restauracji Przystawki, zakąski - atmosfera. Po kilku koktajlach koleś czuje, że jego penis wypełza ze spodni i wspina się na stół. Zaczyna wąchać po obrusie łapie bułkę z talerzyka i... szybko znika w spodniach laska robi okrągłe oczy i zszokowana pyta
- Co to kur..a było?!
Zanim koleś otwarł gębę, penis pokazał się znowu, złapał drugą bułkę i
równie szybko zniknął w spodniach. Dopiero po dłuższej chwili dziewczyna
odzyskała mowę.
- MISIU KUR..A, SUPER! Pokaż ten numer jeszcze raz!
- Kochanie, chciałbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmieści się jeszcze jedna bułka!!
Zabieg się udał. Facetowi sporo podrosło. Szczęśliwy - postanowił to oblać. Zaprosił swoją laskę do super restauracji Przystawki, zakąski - atmosfera. Po kilku koktajlach koleś czuje, że jego penis wypełza ze spodni i wspina się na stół. Zaczyna wąchać po obrusie łapie bułkę z talerzyka i... szybko znika w spodniach laska robi okrągłe oczy i zszokowana pyta
- Co to kur..a było?!
Zanim koleś otwarł gębę, penis pokazał się znowu, złapał drugą bułkę i
równie szybko zniknął w spodniach. Dopiero po dłuższej chwili dziewczyna
odzyskała mowę.
- MISIU KUR..A, SUPER! Pokaż ten numer jeszcze raz!
- Kochanie, chciałbym, ale nie wiem czy w mojej dupie zmieści się jeszcze jedna bułka!!
Moje demony nie odchodza, zasypiaja, ale zawsze sa obecne. Ktos potrafi nucic dla nich ciche kolysanki, ja sam potrafie tylko ryczec im wprost do ucha piesni wojenne. Ten ktos, spiewajac, jednoczesnie kladzie delikatnie palec na moich ustach.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: FUN ZONE
W mieście otwarto agencję towarzyską. 12 -letni synek, pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w agencji towarzyskiej?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze za pieniądze.
Synek jest ciekawy i kiedy dostaje od ojca pieniądze na kino, zamiast pobiec na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani poprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem, miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato byłem w agencji towarzyskiej.
Ojciec o mało co nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem...
...Matka zemdlała.
- Tato, a co właściwie robi się w agencji towarzyskiej?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze za pieniądze.
Synek jest ciekawy i kiedy dostaje od ojca pieniądze na kino, zamiast pobiec na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani poprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem, miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato byłem w agencji towarzyskiej.
Ojciec o mało co nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem...
...Matka zemdlała.
.
-
- Bosman
- Posty: 1796
- Rejestracja: poniedziałek, 26 lutego 2007, 10:52
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Freistadt Danzig
Re: FUN ZONE
M... MÓJ BOŻE JA TO OPOWIADAŁEM W PODSTAWÓWCEDeep pisze:W mieście otwarto agencję towarzyską. 12 -letni synek, pyta ojca:
- Tato, a co właściwie robi się w agencji towarzyskiej?
Ojciec mocno zakłopotany odpowiada:
- Synku, ogólnie rzecz biorąc można powiedzieć, że robi się tam człowiekowi dobrze za pieniądze.
Synek jest ciekawy i kiedy dostaje od ojca pieniądze na kino, zamiast pobiec na film biegnie do owej agencji i dzwoni do drzwi. Otwiera mu zdziwiona pani:
- A co ty chłopczyku chciałeś?
- No, chciałem, żeby mi zrobić dobrze, mam nawet pieniądze!
Pani poprosiła chłopca do środka, następnie zaprowadziła do kuchni, ukroiła trzy duże pajdy świeżego chleba, posmarowała masłem, miodem i podała chłopcu.
Chłopiec wpada do domu i krzyczy:
- Mamo, tato byłem w agencji towarzyskiej.
Ojciec o mało co nie spadł z krzesła, mamie oczy na wierzch wyszły.
- I co?! - pytają nieśmiało rodzice
- Dwie zmogłem, ale trzecią już tylko wylizałem...
...Matka zemdlała.
-
- Majtek
- Posty: 91
- Rejestracja: środa, 6 sierpnia 2008, 23:51
- Numer GG: 8941160
- Lokalizacja: Szen-Berk
- Kontakt:
Re: FUN ZONE
Suchaar. Tutaj coś klasycznego.
Mały murzynek i mały białasek poszli do nieba. Św. Piotr u bram niebios bierze na kolanka białaska i mówi:
- Ale ty masz piękne białe stópki, a jaki śliczny biały brzuszek, i te blond loczki.
Masz skrzydełka- będziesz aniołkiem.
Mały biały aniołek odleciał na skrzydełkach. Św. Piotr bierze na kolana murzynka.
-Ale Ty masz fajne czarne kędziorki na głowie, jakie słodkie małe czarne łapki, mały czarny brzuszek.
Masz skrzydełka.
-Jestem aniołkiem?
-Nie. Nietoperzem. Wynocha!
***
-Mam dwie wiadomości, dobrą i złą, od której zacząć?
-Od dobrej.
-Znaleziono starą Stalina.
-A ta zła?
-Znowu jest w ciąży.
***
Rok 1967. Dzwoni Breżniew do Gomułki:
-Słuchajcie towarzyszu, co tam się u was dzieje? Słyszałem, że jakieś wywrotowe przedstawienia teatralne sa u was wystawianie.
-To Dejmek i jego "Dziady", towarzyszu sekretarzu. Ale obiecuję, że zajmę się tym osobiście.
Po jakimś czasie znowu Breżniew dzwoni:
-No i jak tam towarzyszu, zajęliście się tym teatrem?
-Tak jest, towarzyszu sekretarzu! Przedstawienie zostało zdjęte, a reżyser siedzi.
-Bardzo dobrze, bardzo dobrze. A autor sztuki?
-Eeee... nie żyje...
-A to już żescie przesadzili!
***
Siedzi facet w poczekalni na porodówce. Wypalił już całą paczkę fajków, obgryzł wszystkie paznokcie, aż wreszcie wychodzi lekarz. Facet podniecony:
-No i jak panie doktorze, jak?
-No cóż w zasadzie dziecko jest zdrowe, jest tylko jeden problem... Mianowicie, ono nie ma nóg.
-Ależ to nic nie szkodzi! I tak będe je kochał.
-Tak, ale ono nie ma również rąk.
-To nic nie szkodzi! - mówi facet, ale już mniej rozentuzjazmowany
-Hm, tak właściwie to ono nie ma również korpusu.
-No cóż, ale to ciągle moje dziecko - mówi facet, już widocznie załamany.
-Prosze pana, powiem prawdę - to dziecko nie ma nawet głowy... To jest... samo oko...
Facet jest już całkowicie rozbity, ale zdecydowany że chce je zobaczyć. Wchodzą do sali, gdzie na łóżeczku leży sobie wielkie oko. Facet podchopdzi do niego, uśmiecha się i macha ręką. Lekarz chrzaka i mówi:
-Prosze pana, ono jest ślepe...
Mały murzynek i mały białasek poszli do nieba. Św. Piotr u bram niebios bierze na kolanka białaska i mówi:
- Ale ty masz piękne białe stópki, a jaki śliczny biały brzuszek, i te blond loczki.
Masz skrzydełka- będziesz aniołkiem.
Mały biały aniołek odleciał na skrzydełkach. Św. Piotr bierze na kolana murzynka.
-Ale Ty masz fajne czarne kędziorki na głowie, jakie słodkie małe czarne łapki, mały czarny brzuszek.
Masz skrzydełka.
-Jestem aniołkiem?
-Nie. Nietoperzem. Wynocha!
***
-Mam dwie wiadomości, dobrą i złą, od której zacząć?
-Od dobrej.
-Znaleziono starą Stalina.
-A ta zła?
-Znowu jest w ciąży.
***
Rok 1967. Dzwoni Breżniew do Gomułki:
-Słuchajcie towarzyszu, co tam się u was dzieje? Słyszałem, że jakieś wywrotowe przedstawienia teatralne sa u was wystawianie.
-To Dejmek i jego "Dziady", towarzyszu sekretarzu. Ale obiecuję, że zajmę się tym osobiście.
Po jakimś czasie znowu Breżniew dzwoni:
-No i jak tam towarzyszu, zajęliście się tym teatrem?
-Tak jest, towarzyszu sekretarzu! Przedstawienie zostało zdjęte, a reżyser siedzi.
-Bardzo dobrze, bardzo dobrze. A autor sztuki?
-Eeee... nie żyje...
-A to już żescie przesadzili!
***
Siedzi facet w poczekalni na porodówce. Wypalił już całą paczkę fajków, obgryzł wszystkie paznokcie, aż wreszcie wychodzi lekarz. Facet podniecony:
-No i jak panie doktorze, jak?
-No cóż w zasadzie dziecko jest zdrowe, jest tylko jeden problem... Mianowicie, ono nie ma nóg.
-Ależ to nic nie szkodzi! I tak będe je kochał.
-Tak, ale ono nie ma również rąk.
-To nic nie szkodzi! - mówi facet, ale już mniej rozentuzjazmowany
-Hm, tak właściwie to ono nie ma również korpusu.
-No cóż, ale to ciągle moje dziecko - mówi facet, już widocznie załamany.
-Prosze pana, powiem prawdę - to dziecko nie ma nawet głowy... To jest... samo oko...
Facet jest już całkowicie rozbity, ale zdecydowany że chce je zobaczyć. Wchodzą do sali, gdzie na łóżeczku leży sobie wielkie oko. Facet podchopdzi do niego, uśmiecha się i macha ręką. Lekarz chrzaka i mówi:
-Prosze pana, ono jest ślepe...
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: FUN ZONE
Mąż zabrał żonę na pierwszą w jej życiu partię golfa. Oczywiście pierwsze uderzenie żony w piłeczkę i... okno stojącego obok pola golfowego domku zostaje rozbite. Mąż trochę się zdenerwował:
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie faceta. Ten pyta ich:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż. - Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku...
- Nie ma problemu - mówi dżin. - Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto, czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi...
- Mówisz i masz - odpowiada dżin. - Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż. - Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź?
Tak więc kobieta z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie się kochają. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile macie lat, ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- Coś ty!? 35 lat i wierzycie w dżiny?
- Mówiłem, żebyś uważała, a teraz trzeba będzie tam iść przepraszać i może nawet zapłacić.
Tak więc golfiści idą do domku i pukają w jego drzwi. Momentalnie dochodzi ze środka miły głos mężczyzny:
- Proszę wejść.
Po wejściu zauważają w domku: zbite kawałki szyby, rozbitą starą wazę i siedzącego na kanapie faceta. Ten pyta ich:
- Czy to wy zbiliście szybę?
- Tak... przepraszamy za to bardzo - odpowiadają golfiści.
- Hmm... właściwie to nie ma za co. Jestem dżinem, który był uwięziony w tej wazie kilkaset lat. Teraz powinienem spełnić 3 życzenia. Nie obrazicie się jak spełnię wam po jednym sam zostawiając sobie jedno na koniec?
- Nie, tak jest świetnie - odpowiada mąż. - Ja bym chciał dostawać milion dolarów co roku...
- Nie ma problemu - mówi dżin. - Do tego gwarantuję, że będziesz bardzo długo żył. A ty młoda kobieto, czego chcesz?
- Chciałabym mieć ogromny dom w każdym państwie, każdy z najlepszymi na świecie służącymi...
- Mówisz i masz - odpowiada dżin. - Do tego obiecuje ci, że do żadnego z nich nikt się nigdy nie włamie.
- A jakie jest twoje życzenie dżinie? - pyta małżeństwo.
- Ponieważ tak długo byłem uwięziony, nie marzę o niczym innym jak o seksie z tobą - zwraca się do kobiety dżin.
- I co ty na to kochanie? - pyta mąż. - Mamy tyle kasy i domy... może się zgódź?
Tak więc kobieta z dżinem idzie na pięterko... Całe popołudnie się kochają. Dżin jest wręcz nienasycony. Po 4 godzinach nieustannego seksu dżin złazi z kobiety, patrzy jej prosto w oczy i pyta:
- Ile macie lat, ty i twój mąż?
- Oboje mamy po 35.
- Coś ty!? 35 lat i wierzycie w dżiny?
.
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: FUN ZONE
Z innego forum:
> Światem rządzi miłość. Ja na przykład kocham wypić.
>
> Adam i Ewa spacerują po raju.
> - Adam, kochasz mnie?
> - A kogo mam kochać...
>
> Modlitwa kobiety przed posiłkiem:
> "I spraw, Panie Boże, by te wszystkie kalorie poszły w
> cycki!"
>
> Przeciętna amerykańska kobieta ma wymiary 90-60-90......
> w calach...
>
> Gra wstępna jest bez sensu.
> To tak jakby trąbić przez 15 minut przed wjazdem do garażu.
>
> Przychodzi baba do lekarza:
> - Panie doktorze, na wstępie pragnę zaznaczyć, że jestem
> jeszcze dziewicą.
> - A to się świetnie składa, bo ja właśnie jestem lekarzem
> pierwszego
> kontaktu.
>
> P: Jaka jest najczęściej spotykana wada postawy u żonatych
> facetów?
> O: (wulg.) na boku.
>
> Dzwoni telefon. Mąż mówi do żony:
> - Jak do mnie to powiedz, że nie ma mnie w domu.
> Żona odbiera i mówi:
> - Mąż jest w domu...
> Mąż:
> - Czemu tak powiedziałaś, przecież mówiłem?!?
> - Bo to był telefon do mnie! - odpowiada żona.
>
> Dialog:
> - Ożenisz się ze mną?
> - Nie.
> - To złaź!
>
> Przychodzi gruba baba do lekarza. Lekarz pyta:
> - Bierze pani te tabletki na odchudzanie?
> - Tak, biorę.
> - A ile?
> - Ile, ile... Aż się najem!!
>
> - Kochanie, gdzie byłeś?
> - Biegłem.
> - A czemu koszulka sucha, a majtki mokre??
> - Bo nie dobiegłem.
>
> Spytałem dziś żonę:
> - Wczoraj w nocy, gdy się kochaliśmy, udawałaś...?
> - Nie - odpowiedziała - naprawdę spałam.
>
> Cud na pierwszym koncercie Joli Rutowicz!
> Sparaliżowany chłopiec wstał z wózka i wyszedł.
>
> Zagadka.
> Na łące leży facet, na plecach ma plecak, wokół latają
> muchy.
> Pytanie: Co jest w plecaku?
> Odpowiedź: Spadochron.
>
> Producenci lodów modlą się, żeby lato było upalne,
> producenci kremów modlą się o to, aby lato było słoneczne,
> producenci parasoli modlą się o deszczowe lato,
> a producenci wódki się nie modlą - nie mają czasu, muszą
> produkować.
>
> Dzieci są jak pierdnięcia, da się wytrzymać tylko z
> własnymi.
>
> Facet powinien być jak bajka - mieć dobry koniec.
>
> Nowa woda kolońska: dzięki aromatowi nawozu, połączonego z
> delikatnymi
> nutami końskiego potu, zapewni ci wolne miejsce w dowolnym
> środku transportu
> publicznego.
>
> Człowiek uczył się podpatrując zwierzęta.
> Tai-chi wymyślił mnich obserwujący walkę czapli ze żmiją.
> Jogę z kolei wymyślił inny mnich, gdy zobaczył psa liżącego
> sobie jajka.
>
> Na dobrym filmie w ciągu dwóch godzin główny bohater zdąży
> pannę poznać,
> wyrwać, wyobracać i rzucić.
> W życiu tak nie jest ... chyba, że na wyjeździe
> integracyjnym z firmy.
>
> Jeśli ożenisz się z miss to tak, jakbyś kupił mercedesa
> klasy S.
> Masz pewność, że produkt został sprawdzony przez co najmniej
> pięciu
> specjalistów.
>
> Ostatnio pojawiła się możliwość płacenia komórką za przejazd
> pociągiem do
> Wołomina.
> Jeden przejazd - jedna komórka.
>
> Gdyby nie Radio Maryja człowiek nigdy by się nie dowiedział
> jak wiele
> pieniędzy potrzeba do życia w ubóstwie.
>
> Japońscy uczeni skrzyżowali buraka, marchew, groszek,
> ziemniaka i... świnię.
> Wyszedł obiad.
>
> Mama do syneczka ...
> Zbierz dziesięć nakrętek od Coca-Coli, piętnaście paczek po
> LM'ach, 3
> opakowania od czekolady, puste butelki, plastikowe kubeczki
> ...
> i w ogóle weź ty k*rwa posprzątaj w tym pokoju!
>
> Kynolog odwiedził znajomych, którym niedawno urodziły się
> trojaczki.
> Długo przyglądał się maleństwom, po czym wskazując palcem:
> - Ja bym zostawił tego.
>
> - Kocha pan swoją żonę?
> - Oczywiście! A co ona gorsza od innych?!
>
> Kobieta jest przeciwieństwem psa.
> Pies wszystko rozumie, ale nic nie może powiedzieć...
>
> Mówią, że chińskie produkty są do dupy.
> Bzdura! Gruszka do lewatywy, którą wczoraj kupiłem do dupy
> całkowicie się
> nie nadaje.
>
> Zauważyłem, że jeśli światło w kiblu wyłącza się z dźwiękiem
> "Eeee" to znaczy, że ktoś tam jest.
.
-
- Mat
- Posty: 453
- Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
- Numer GG: 0
Re: FUN ZONE
z perełki.net
Pewien zdołowany mężczyzna przechadzał się drogą w lesie wzdychając ciężko.
Nagle na drogę wskoczyła żabka. Mężczyzna już chciał ją ominąć gdy ta odezwała
się do niego:
- Dlaczego jesteś taki przygnębiony.
-Ty..ty mówisz ?
-Tak, jestem czarodziejską żabką. Powiedz, jaki masz problem ?
-Moja żona to sekutnica, nie mam porządnego domu ani nawet samochodu i nigdy nie starcza
mi pieniędzy...
-Mogę temu zaradzić.
-Ale jak?
-Idź teraz do domu i przekonaj się.
Mężczyzna wrócił i w miejscu swjej starej rudery zobaczył trzypiętrową willę, z Astonem Martinem
na podjeździe i prześliczną młodą żoną czekającą na jego przyjście. Pełen radości wrócił do lasu podziękować żabce
-Co mogę zrobić żeby ci się za to odwdzięczyć ?
-No wiesz, właściwie jest taka sprawa...
-Mów, zrobię wszystko.
-No, bo wiesz.. ja się nigdy z nikim nie kochałam i chciałabym spróbować..
-Ale..ale przecież jesteś żabą.
-Mogę zmienić się w człowieka, ale że wyczerpałam już większość mojej czarodziejskiej mocy to zmienię
się tylko w dziewczynkę co najwyżej 12, 13-letnią. Mam nadzieję że ci to nie przeszkadza ?
-Ależ skąd, tyle dla mnie zrobiłaś...
...I tak właśnie było Wysoki Sądzie, a nie tak jak ta gówniara gada !!
Pewien zdołowany mężczyzna przechadzał się drogą w lesie wzdychając ciężko.
Nagle na drogę wskoczyła żabka. Mężczyzna już chciał ją ominąć gdy ta odezwała
się do niego:
- Dlaczego jesteś taki przygnębiony.
-Ty..ty mówisz ?
-Tak, jestem czarodziejską żabką. Powiedz, jaki masz problem ?
-Moja żona to sekutnica, nie mam porządnego domu ani nawet samochodu i nigdy nie starcza
mi pieniędzy...
-Mogę temu zaradzić.
-Ale jak?
-Idź teraz do domu i przekonaj się.
Mężczyzna wrócił i w miejscu swjej starej rudery zobaczył trzypiętrową willę, z Astonem Martinem
na podjeździe i prześliczną młodą żoną czekającą na jego przyjście. Pełen radości wrócił do lasu podziękować żabce
-Co mogę zrobić żeby ci się za to odwdzięczyć ?
-No wiesz, właściwie jest taka sprawa...
-Mów, zrobię wszystko.
-No, bo wiesz.. ja się nigdy z nikim nie kochałam i chciałabym spróbować..
-Ale..ale przecież jesteś żabą.
-Mogę zmienić się w człowieka, ale że wyczerpałam już większość mojej czarodziejskiej mocy to zmienię
się tylko w dziewczynkę co najwyżej 12, 13-letnią. Mam nadzieję że ci to nie przeszkadza ?
-Ależ skąd, tyle dla mnie zrobiłaś...
...I tak właśnie było Wysoki Sądzie, a nie tak jak ta gówniara gada !!
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie
-
- Majtek
- Posty: 116
- Rejestracja: czwartek, 10 maja 2007, 14:09
- Numer GG: 21666460
- Skype: rata_el_deserto
- Lokalizacja: Mnichowice
Re: FUN ZONE
Co to jest: rude i szkodzi na zęby?
Cegła.
Cegła.
"Widzieliście go? Rycerz chędożony! Herbowy! Trzy lwy w tarczy! Dwa srają, a trzeci warczy!"
-
- Chorąży
- Posty: 3712
- Rejestracja: niedziela, 10 września 2006, 10:31
- Lokalizacja: Wro
Re: FUN ZONE
Mężczyzna spaceruje kalifornijską plażą pogrążony w głębokiej modlitwie.
Nagle przemówił głośno:
- Panie Boże spełnij jedno moje życzenie.
I usłyszał głos Boga:
- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie.
Mężczyzna poprosił:
- Zbuduj dla mnie most na Hawaje, żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechce.
Bóg odpowiedział:
- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne.
- Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie.
- Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby.
- Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwałę.
Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:
- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety.
- Chciałbym, wiedzieć, co one czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - co ci jest? - odpowiadają - a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą.
Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:
- Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?
Nagle przemówił głośno:
- Panie Boże spełnij jedno moje życzenie.
I usłyszał głos Boga:
- Ponieważ zawsze chodziłeś moimi drogami spełnię twoje życzenie.
Mężczyzna poprosił:
- Zbuduj dla mnie most na Hawaje, żebym mógł tam jeździć samochodem, kiedy tylko zechce.
Bóg odpowiedział:
- Twoje życzenie jest bardzo materialistyczne.
- Pomyśl logicznie, jak wielkich nakładów wymaga takie przedsięwzięcie.
- Ile betonu, stali. Rzecz jasna mogę to zrobić, ale trudno znaleźć usprawiedliwienie dla takiej prośby.
- Może wymyśliłbyś inne życzenie, które bardziej oddałoby mi chwałę.
Mężczyzna długo się zastanawiał i w końcu odrzekł:
- Dobrze Panie Boże, w takim razie chciałbym być w stanie zrozumieć kobiety.
- Chciałbym, wiedzieć, co one czują, w głębi duszy, co myślą, kiedy nie odzywają się do mnie albo, kiedy płaczą. O co tak naprawdę im chodzi, kiedy na moje pytanie - co ci jest? - odpowiadają - a nic. I chciałbym wiedzieć, jak mogę uczynić kobietę naprawdę szczęśliwą.
Po kilku minutach ciszy Bóg odpowiedział:
- Chcesz dwa, czy cztery pasy ruchu na tym moście?
.
-
- Mat
- Posty: 453
- Rejestracja: środa, 4 listopada 2009, 10:31
- Numer GG: 0
Re: FUN ZONE
Rasssssistowsko
Małe miasteczko w Alabamie. Na środku chodnika leży murzyn z pięcioma kulami w głowie i dziesięcioma w brzuchu i klatce piersiowej. Przechodzi szeryf, pochyla się nad trupem i mamrocze:
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem.
Małe miasteczko w Alabamie. Na środku chodnika leży murzyn z pięcioma kulami w głowie i dziesięcioma w brzuchu i klatce piersiowej. Przechodzi szeryf, pochyla się nad trupem i mamrocze:
- Cholera, dwadzieścia lat szeryfowania, ale tak brutalnego samobójstwa jeszcze nie widziałem.
Osobiście to upek mi się podoba - wciągający i łączący wszystkie postacie