(L5K) Panna Młoda - Sesja

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

(L5K) Panna Młoda - Sesja

Post autor: Craw »

W roku 1118 zimowy dwór Żurawia zgromadzil wielu znamienitych gości. Wprawdzie ziemie Szlachetnego Klanu są przyzwyczajone do przyjmowania wielkich person, jednak tego roku chwała gości była olbrzymia. Goszczono samego Cesarza, Hantei XXXVIII, wraz ze świtą, oraz takie znamienitości jak: Otaku Kamoko, daymio rodziny Otaku z klanu Jednorożca czy Bayushi Shoju, daymio klanu Skorpiona, wraz z małżonką, Bayushi Kachiko czy Akodo Toturi, brat Championa klanu Lwa (krążyły plotki, że jego wizyta związana była z pogarszającymi się stosunkami pomiędzy Żurawiem a Lwem, choć wiele się także mówi o jego przyjaźni z Doji Hoturim, synem Szmaragdowego Championa)
W końcu jednak zima się skończyła, z nią zaś tegoroczny dwór. Jednak kilka dni przed wyjazdem odbyło się spotkanie pomiędzy Akodo Toturim, Akodo Nobunagą, Championem Żurawia, Doji Satsume oraz Doji Oshima. Po długich rozmowach szlachetni samurajowie wyszli, by ogłosić, iż Akodo Nobunaga bierze za żonę córkę Doji Oshimy, piękną Tomoe. Decyzja ta nie była zaskajująca, gdyż łatwo można bylo zauważyc jak Lew patrzy na urodziwą dyplomatkę. Niedługo potem spisano kontrakt, date ślubu ogłoszono zaś na miesiąc księżyca tegoż roku.
Przygotowania ruszyły pełną parą. Do ochrony panny młodej wyznaczono 4 szlachetnych samurajów z klanu Żurawia, Doji Tokage i Doji Kagami, jej braci, oraz Kakita Kariudo, najlepszego z tegorocznych absolwentów Akademii Kakita i Daidoji Yoshikare, strażnika pochodzącego z Żelaznych Żurawi. Zawartość posagu zamkniętego panny młodej nie jest znana.



Śliwy w kwiecie.
Moja wiosna
Jest zachwyceniem.*


Wychodzicie z pałacu Żurawia. Jest piękny, słoneczny ranek, choć ciągle jest nieco chłodno. Ptaki ćwierkaja, na zas gałęziach drzew pojawiają się już liście. Na dziedzińcu widać krzątanine służby przygotowującej lekteyke oraz konie. Powoli zbierają się też Heinini, których zadaniem będzie noszenie lektyki, oraz dodatkowa obstawa w postaci 10 yari ashigaru (którzy swoją drogą na zaprawionych w boju nie wyglądają). Ogólnie panuje mały harmider. Z tłumu wychodzi namiestnik. Nosi on szaty w kolorach szlachetnego klanu (błękit ze srebrnymi wstawkami), na głowie zaś ma tradycyjny samurajski węzęł. Po jego twarzy można rozpoznać, że nie jedno już widział. Podchodzi do was i się kłania. Po waszył ukłonie (nieco niższym niż Namiestnika, gdyż jego pozycja jest wyższa od waszej), wręcza każdemu z was jakiś zwój.
- Są to oficjalne glejty pozwalające wam podróżować po ziemiach klanu Lwa - namiestnik przemówił spokojnym głosem - pilnujcie ich. Powiedziawszy to znowu się pokłonił, obrócił i odszedł. Wtedy też spostrzegacie, że wszystko jest gotowe do drogi...

------------------------
*Issa (1763-1827)
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Tomoe

Dziewczyna niepewnym wzrokiem rozejrzala sie po placu, po wszystkich zebranych osobach, ktore wyszly ja zegnac oraz zyczyc duzo szczescia... Cos w jej postawie, moze w oczach lub minie sprawialo, iz nie zdawala sie specjalnie uradowana. Ci co ja niezbyt dobrze znali mogli pomyslec, ze jest powazna i myslami skupiona przed podroza.

Ubrana byla w klanowe kimono i obi o nieco ciemniejszym odcieniu niebieskiego. Wlosy miala starannie upiete a twarz pomalowana. Niektorzy, jak jej starszy brat, mogliby uwazac, ze ubrala sie zbyt oficjalnie. Wszak slub byl nie tylko obowiazkiem, lecz i ogromnym szczesciem splywajacym niczym deszcz na wyschnieta ziemie. Oraz ogromnym honorem dla calej rodziny. Tylko pozazdroscic!

Wsiadla do lektyki lekko blada i zmeczona. Starala sie ukryc swe zdenerwowanie, acz dla wprawnego oka bylo jasne, jak bardzo przezywa swe przyszle zamazpojscie.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Tokage

Duszę samuraja przepełniała duma. Była to duma zarówno z wyników rozmów dyplomatycznych jak i z udanego małżeństwa jego młodszej siostry. Był szczęsliwy, że jej małżeństwo przysłuży się klanowi. Nie to co najmłodszy brat. *Jak on mógł się ożenić tylko z powodu jakiejś głupiej miłości. Nawet nie pomyślał, że mógłby się przysłużyć całemu swojemu klanowi.* Spokojnym pewnym siebie wzrokiem Tokage objął całe przygotowania do podróży. Nie umknęło jego uwadze widoczne dla sprawnego oka zdenerwowanie jego siostry. *No cóż, chyba nie jest pewna czy wszystko na pewno się ułoży zgodnie z planem. W końcu na jej ... hmm ... barkach ciąży duża odpowiedzialność.* Przez chwilę zastanawiał się czy nie ubrała się zbyt oficjalnie w tę podróż, ale w końcu, może tylko chciała pokazać, że spełni swój obowiązek? Po chwili podszedł do niej i szepnął.
- Tamoe, wszyscy jesteśmy z Ciebie dumni. Moje serce przepełnia radość, że jesteś moją siostrą.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Post autor: Hagen »

Kariudo
Po podziękowaniu za glejt który ułatwi misje na ziemii Lwa chwile odprowadzałem wzrokiem namietsnika , tak aby w razie wypadku byc gotowym na odpowioedzi na wszelkie pytania w razie gdyby coś mu sie przypomniało. Powoli zbiżył się do Pani Tomoe Aby oddać jej wyrazy szacunku oraz Do jej starszego Brata:
- Będzie mi przyjemnościa służyć wam za eskortę. Mam nadzieje że nasza podróż minie bez problemów i spędzimy ją miło.
Po czym ostro spojrzałem na pozostałem część eskorty < parszywe psy , jedno cięcie by ich zabiło > pewnie mój pan chce przetestowac moją wytrzymałość i cierpliwosc, jego magdrosc i dbalosc o slugi jest niezmierzona . Mam nadzięje że wyruszymy czym predzej, napewno skorpioni szykują coś przyjemnego. Coś na cyzm można naostrzyć miecz ...
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Kagami:

Podchodzę do mojej żony. Całuje ją w usta i przytulam. - Wkrótce się zobaczymy. - mówię. Jestem przygnębiony z powodu rozstania. Wsiadam na konia i podjeżdżam pod siostre - Jak samopoczucie Tomoe. Ja podczas swojego ślubu strasznie się stresowałem. - Czekając na odpowiedź siostry spoglądam jeszcze raz na żone *Do zobaczenia*.
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Post autor: Hagen »

<cóż za słabość . okazywać uczucia w tak jawny sposób. Mogło by to zażenować nie któych wyższych stopniem użędników, a innych eskortujących rozproszyć. Taki sposób podejścia do tak ważnego zadania. Wojownik nigdy winien okazywać słabości w tak jawny sposób.
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Tomoe

*Kagami* - pomyslala *czyli lustro... Patrze na mego mlodszego brata i widze siebie, swe pragnienia... Szczescie i milosc. Czy na nowej drodze zycia bedzie mi to dane?*

Mloda kobieta usmiechnela sie zyczliwie do mlodszego brata, na jej policzkach zagoscil delikatny rumieniec. Przez chwile wpatrywala mu sie w oczy, poczym westchnela cichutko i odpowiedziala:

- Drogi Mlodszy Bracie, jestem niezwykle rada, iz moge spelnic tak zaszczytny obowiazek i przysluzyc sie rodzinie. Juz sama mysl o tym, jak to dla nas wszystkich wazne przepelnia me serce szczesciem. Lecz co do samopoczucia <troche zesztywniala> jestem nadwyraz zlekana przed podroza... Chcialabym juz jak najszybciej dotrzec na miejsce i poznac przyszlego meza... <spuscila skromnie oczy i odwrocila sie, by wsiasc do lektyki>


*I miec juz to wszystko za soba...* - dopowiedziala w myslach.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Gdy Tomoe weszla do lektyki zrozumieliście, że to już najwyższy czas wyruszyć. W końcu im szybciej wyjedziecie, tym szybciej będziecie na miejscu. Jeszcze tylko sprawdzacie, czy wszystko jest tam gdzie powinno i już możecie ruszać. Konie, których dosiadacie są bardzo spokojne. Bezchmurne niebo nad waszymi głowami stara sie was upewnić, że podróż minie bez najmniejszych problemów. I tak zresztą powinno być.
Słudzy podnieśli lektykę i ruszacie w orszaku. Przed wami czterech ashigaru, zaraz za nimi jadą Tokage i Kariudo. Potem, nieco przed lektyką, jedzie Kagami, po jej bokach zaś maszerują ashigaru, po dwóch z każdej strony. Za lektyką jedzie Yoshikara, nawet tutaj czuwając, by jego pani była bezpieczna. Za nim idzie dwóch ostatnich półludzi.

Gdy dojechaliście pod bramę pałacową, słychać było wiwatujących ludzi. Jednak to, co zobaczyliście po jej przekroczeniu przeszło wasze oczekiwania. Tłumom nie było końca. To wyglądało jak jakieś święto, jakby sam Hantei przyjechał odwiedzić miasto. Przez środek tłumu biegła droga, oczekując waszego pochodu, prowadziła ona do bram miasta. Gdy po nie niej jechaliście, nikt nie odważył się zajść wam drogi.
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Tokage

Właściwie to powinien jechać, przybrawszy nieodgadnioną minę na twarzy lecz nie potrafił ukryć lekkiego uśmieszku na twarzy. Z zadowoleniem i pobłażaniem patrzył na wiwatujący tłum. *Więc nawet ta chołota wie jak ważny jest ten ślub. Nawet oni są dumni z tak udanie przeprowadzonych negocjacji.* Dobrze się zapowiadająca podróż usposobiła Tokage dosyć optymistycznie do świata. W tej chwili wierzył, że wszystko się na pewno uda. Podróż będzie szybka i wygodna a ślub wyniosły i wspaniały. Najbardziej ze wszystkiego jednak wierzył, że jego "mała" :D siostrzyczka będzie szczęsliwa w małżeństwie. Pomimo całego wychowania i nakazów wbijanych mu przez ojca do głowy, najważniejsza dla Tokage była Tomoe. Od lat miał nadzieję, że nigdy nie będzie musiał wybierać przed dwiema najważniejszymi dla niego rzeczami, szczęściem siostry i powodzeniem swojego klanu. W głębi serca zawsze bał się, że dobro jego siostry jednak jest dla niego trochę ważniejsze. W tej chwili jednak myśli Tokage były bardzo optymistyczne. Jeśli szczęśliwy ślub się w końcu odbędzie (a musi się odbyć) to już nie będzie się musiał martwić o Tamoe. Ciężar z jego pleców weźmie na siebie jej przyszły mąż. Tak się podbudowując, samuraj jechał dostojnie (prawie) tuż przed lektyką.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Post autor: Hagen »

Wyśmienita pozycja , przednia strzaż pozwoli mi odrazu szarżować na nie przyjaciół ! Po co tu te tłumy , pewnie codziennie zchodziliby się przed pałacem Daimyo wiwatować na jego cześć ale nie chcą sprawiać mu swą obecnością obciążenia i schodzą się tu jedynie w dni wyjątkowe wiwatująć chwałę ich pana , Jak na tak prostych ludzi miło z ich strony . spełniaja swój oboiwiązek do którego wiedzie ich serce. Mam tylko nadzieje że jakiś plugawy zwierzak nei wałęsa się między tymi ludźmi , jeden ruch i rozpołowiłhbym go. Narazie spokojnie napewno mój miecz skosztuje jeszcze nei raz smaku rozpalonej gniewem krwii.

< Bacznie i ponuro rozglądam się dookoła ... pewnie zadje sie być paskudnym kolcem w tym wysiewanym kwiatami pochodzie ... >
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Nawet po waszym przejściu przez brame dalo sie jeszcze slyszec powoli cichnace wiwaty. Widocznie ludzie zaczeli sie rozchodzic, miato zas wracalo do normalnego zycia. Przed wami rozciagal sie trakt. Waszym celem jest prowncja Etsu na ziemiach Lwa. Jednak cel ten jest wciaz dosc odlegly, zas droga moze chowac wiele niebezpieczenstw, jednak dzisiejszy dzien powinien minac bezpiecznie, m in ze wzgledu na dosc blisko lezacy zamek Zurawia.

Tak jak sie spodziewaliscie, dzisiejszy dzien byl strasznie monotonny. Przejechaliscie obok kilku nieznaczacych wiosek otoczonych polami. Na polach w pocie czola pracowali chlopi. Jesli ktorys was zobaczyl, zaraz nisko sie klanial. Spotkaliscie tez kilku namiestnikow patrolujacych Trakt Cesarski, po ktorym sie poruszaliscie. Zaliczyliscie tez kilka postojow, by dac odpoczac koniom. Dzien mijal powoli, choc nieublaganie. Przed zmrokiem dotarliscie do nieco wiekszej wioski, gdzie miescila sie gospoda. Poza nia i kilkunastoma domkami znajdowaly sie tutaj warsztaty zemieslnikow oraz jakis kram. W sumie nic specjalnego. Poza gospoda oczywiscie, wszystko bylo juz pozamykane, choc na wasze zyczenie na pewno otwarli by swoje przybytki. Tutaj spedzicie dzisiejsza noc...
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Tomoe

Korzystajac z pomocy starszego brata wysiadla z lektyki. Zachwiala sie lekko i zlapala go mocniej za reke. Spojrzala przepraszajaco i cicho sie odezwala, tak by mogl ja tylko on slyszec:

- Starszy Bracie, nie czuje sie najlepiej po tym ciaglym kolysaniu w lektyce. Czy moglabym cie prosic, bys mnie od razu zaprowadzil na spoczynek? I dziekuje za kolacje... Napilabym sie jedynie herbaty. Jesli to mozliwe, chce spac w pokoju sama, niech tylko moja sluzka, Kira, przyjdzie do mnie na chwile.

Zamyslila sie na chwile patrzac nieobecnym wzrokiem.

- A tobie jak minela podroz?
fds
Tawerniany Che Wiewióra
Tawerniany Che Wiewióra
Posty: 1529
Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
Numer GG: 0
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: fds »

Tokage

Z przyjemnością pomógł wysiąść swojej siotrze z lektyki. Jednak od razu zauważył, że Tamoe jest bardzo wyczerpana tą podróżą. *Ona nie może się pokazać w tym stanie swojemu przyszłemu mężowi. Musi natychmiast odpocząć. Trzeba też będzie robić częstrze przerwy w podróży.* Troskliwie podtrzymując za ramię małą siostrzyczkę, Tokage zaczął wydawać rozkazy.
- Niech, ktoś natychmiast idzie obudzić właściciela tej gospody. Ma niezwłocznie przygotować czyste pokoje i kąpiel.

Samuraj zmierzył spojrzeniem podległych mu ashigaru, po jego wzroku było widać, że brak natychmiastowej reakcji oznaczać będzie dla nich wyrok śmierci. W tej chwili oczekiwał tylko szybkiego wykonania rozkazów.
Obrazek
Podręczniki za darmo:
Shadowrun 2ed
DnD v3.5
M_M
Kok
Kok
Posty: 951
Rejestracja: piątek, 11 listopada 2005, 10:00
Numer GG: 0
Lokalizacja: Sosaria... Kraina rozpusty :]

Post autor: M_M »

Kagami:

Zsiadam z konia. Uwiązuję go gdzieś przy gospodzie. Idę obok siostry rozmyślając: *W końcu mama ją chronic*. Gdy już wchodzę do gospody zamawiam kolację. Jem.
Craw
Bosman
Bosman
Posty: 1864
Rejestracja: poniedziałek, 25 kwietnia 2005, 20:51
Numer GG: 5454998

Post autor: Craw »

Ashigaru stanal na bacznosc, po czym nisko sie poklonil i glosno krzyknal
- Hai - po czym pobiegl do gospody, wiedzac, ze kazda sekunda zwloki moze byc jego ostatnia. Nie majac podobnych problemow, zaczeliscie powoli kierowac sie za zolniezem. Gdy weszliscie do gospody, nie bylo w niej nikogo interesujacego. Zmeczeni chlopi przepijajacy swoje zarobki, wiejskie prostytutki polujace na klijentele oraz kilku wiesniakow ze zniszczonymi katanami. Sami pol-ludzie, nikt, kim warto byloby sobie zawracac glowe, no moze poza tymi ostatnimi. Nie maja prawa do noszenia mieczy, jednak to juz nie wasze zmartwienie, a namiestnika.

[Wszyscy oprocz Kariudo]
Zreszta zmeczenie podroza was usprawiedliwia. Podchodzi do was gospodarz przybytku i nisko sie klania. Mowiac do was nie podnosi wzroku.
- Witajcie mosci samurajowie. Pokoje i kapiel sa przygotowywane, wiec prosilbym bardzo by mosci samurajowie raczyli poczekac. Na pewno mosci samurajowie zglodnieli podczas podrozy, wiec pozwolilem sobie rozkac przygotowac strawe. Jesli szlachetni panowie i wielmozna dama beda czegos potrzebowac, prosze po mnie poslac, jestem do waszej dyspozycji.
Powiedziawszy to, gospodarz sie uklonil, po czym idac do tylu oddalil na kilka krokow, obrocil i odszedl. Na ten czas postanowiliscie gdzies usiasc. Podeszliscie do stolika i zasiadliscie przy nim. Mezczyzni usiedli w zazen, Tomoe zas uklekla na kolanach. Po chwili sluzka z gospody przyniosla dzbanek z sake oraz czarki, ktore napelnila trunkiem. Zaraz potem przyniesiono wam jedzenie - ryz z kurczakiem i wazywami. Wykwintne danie to nie bylo, ale po sprobowaniu okazalo sie bardzo smaczne, widac gotowal tu doswiadczony kucharz. Po jakims czasie przyszla zona gospodarza by wam oznajmic, ze wszystko gotowe. Ashigaru czekaja na zewnatrz, jesli chcecie mozecie pozwolic im wejsc do srodka, by odpoczeli po podrozy. Oczywiscie, czesc by zostala by pilnowac gospody.

[Kariudo]
Widzac czterach chlopow z katanami twoje serce sie gotuje ze zlosci. Jak moga tak bezczescic dusze jakiegos samuraja? Zdecydowanie zasluguja na kare! Nie ma innego drogi. Jezeli chcesz, mozesz rozprawic sie z nimi tutaj, choc gospodarz zadowolony z tego nie bedzie (oczywiscie nie poskarzy sie, bo kosztowac go to moze glowe). Jeden z nich spojzal na Ciebie, usmiechnal sie wyzywajaco, po czym wrocil do sake. Ta zniewaga jeszcze bardziej Cie rozjuszyla. Nie ma innego drogi!

ps. pisz imie postaci przed postem :P
Ouzaru

Post autor: Ouzaru »

Tomoe

Tak jak zapowiedziala, nie tknela jedzenia. Spojrzala sie tez z niesmakiem na sake, nie chciala pic na pusty zoladek. Siedziala spokojnie, z dlonmi zlozonymi skromnie na kolanach i przypatrywala sie jakiemus okruszkowi lezacemu po jej prawej stronie. Po calym dniu czula sie zmeczona i marzyla tylko o czarce herbaty i spoczynku, wczesniej oczywiscie kapieli. Kimono cisnelo ja i przyklejalo do spoconych lekko plecow. Koniecznie musiala sie wykapac i przebrac!

- Starszy Bracie - niesmialo szepnela Tomoe przechylajac sie nieznacznie w strone brata. - Napilabym sie raczej herbaty... <spojrzala sie na sake robiac nieszczesliwa mine> Zawolaj Kire, by poszla przygotowac mi kapiel. Zaraz chcialabym sie polozyc...

Wystarczylo jedno jej zmeczone spojrzenie i Tokage od razu wyprostowal sie jak struna gotow znowu wydawac rozkazy swym ludziom. Polozyl reke na drobnej dloni mlodszej siostrzyczki i skinal spogladajac powaznie w te piekne czarne oczy.
Hagen
Marynarz
Marynarz
Posty: 199
Rejestracja: wtorek, 25 października 2005, 20:56
Lokalizacja: Z pól mej wyobraźni, wypełnione są tańczącymi z wiatrem miłości iskrami i pięknem Harmonii życia.
Kontakt:

Post autor: Hagen »

- Zakładam z góry że żaden z was ,psy , nie zna prawa na tyle żeby wiedzieć za co zginie. Módlcie jedynie aby gniew nie dotarł do waszych rodzin , chociaż ja i tak się o to postaram.

Podchodze trzymając ręke na rekojeści i czekam aż do ostatniego momentu chciałbym wyciągając miecz wykonac piękne kesagiri ciągnąc cięcie po skosie w górę aby później identycznym cięciem , po czym mam zamiar wykonać jedno pchnięcie. Chciałbym żeby dopiero po ostatnim ruchu usłyszał dźwięk z jakim spadają obydwie głowy a stół zalewa krew z rozciętj pchnięciem Aorty trzeciego ... I nie obchodzi mnie czy to gospoda czy tez nie.
Nikt nie ma prawa stanowić zagrożenia dla ludzi ochranianych przezemnie a tymbardziej nikt nie ma prawa łamać świętych zasad. Chce żeby pchnięcie w Aortę dosięgło tego który się do mnei uśmiechnął , chce mu póxniej osobiście oderżnąć głowę ....
Gorin-no Sho ... moją drogą jest pokonywanie innych bez szansy na przegraną. Jam jest wasalem samego siebie, me imie Hagen.
Zablokowany