[System Autorski] Dead End

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

[System Autorski] Dead End

Post autor: Łukasz »

Czynności postaci opisujemy w 3 osobie.
-Tak piszemy co mówi nasza postać-
"Tak piszemy co myśli nasza postać"
[Uwagi do MG zaznaczamy w nawiasie kwadratowym]

Zaczynamy.

-Taya-

Czujesz jak łódź podskakuje na falach doprowadzając Twój żołądek do obłędu. Gdyby nie tabletki które dał ci stary kapitan już dawno zwymiotowałabyś na podłogę sterówki.
Widzisz go. Zmagającego się ze sterem starca który wydaje się zbyt słaby żeby dorównać potędze sztormu...jest niemal namacalny,obecny w każdej fali którą rozbija się o kadłub kutra, oraz w każdej z tysiąca kropli która uderza z impetem w szybę łodzi...
Zaczynasz wątpić w możliwość dotarcia na wyspę kiedy starzec odwraca głowę w twoją stronę
-Chyba widzę brzeg panienko...Tak mi się wydaję...

-Johnny Hexen-
Metalowy, zielony most po którym pędzisz wydaje się nie mieć końca. Wydaje Ci się że widzisz jak cała konstrukcja kołysze się pod wpływem sztormu i wyje, jakby błagając szalejącą burzę o litość...
Otwierasz oczy nieco szerzej i wracasz do otaczającej Cie rzeczywistości.
Mijasz kolejne metalowe słupy konstrukcji starając się skupić nad tym co widzisz przed sobą... Światło?

Daleko za Tobą zamajaczył jakiś kształt...Ogromny i czarny rozpraszający mrok słupami światła dwóch reflektorów. Wydaje Ci się że widzisz...cysterne?

-Destiny Taylor-
Jesteś gdzieś pod kurtyną nieba. Nie widzisz swoich przyjaciół...Las drzew za twoimi plecami budzi niepokój, każde drzewo i krzak budzą fantazje która mami twoje zmysły.

Dość.

Rozglądasz się. Niebieska tafla szosy biegnie w lewą i prawą stronę znikając z Twoich oczu w oddali. Przez moment wydaje Ci się że gdzieś za Twoimi plecami rozlega się krzyk jednak kiedy odwracasz się w tył słyszysz tylko grzmot i widzisz padającą z nieba błyskawice.

-William Walters-
Czarne rażące piorunami chmury wydawały się potężne... Przesłaniające wzrok wydawały się emanować wściekłością i siłą...
Spojrzałeś przed siebie. Ciągnąca się przed Tobą droga wydawała się nie mieć końca. Strażnik którego spotkałeś przy kończącej metalowy most rogatce twierdził że parę kilometrów przed Tobą na poboczu lasu znajduje się schronisko dla turystów. Miałeś niemal przestać mu wierzyć kiedy parędziesiąt metrów przed Tobą zamajaczył jakiś kształt przypominający znak.
Ostatnio zmieniony niedziela, 16 listopada 2008, 21:16 przez Łukasz, łącznie zmieniany 1 raz.
Serge
Kok
Kok
Posty: 1275
Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
Numer GG: 9181340
Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc

Re: [System Autorski] Dead End

Post autor: Serge »

Obrazek

Johnny

Zdenerwowany Hexen wsiadł do swojego czarnego Trans Ama i chwilę później był już na drodze w kierunku Marsh Island. Taya jak zwykle musiała się w końcu rozmyślić, a jej argumenty zupełnie nie przemawiały do młodego rockmana. Że sami zrobimy nowego singla? Że niby potrafimy napisać coś lepszego? Że to już było? Może, ale teraz Burried Alive By Love potrzebowali hita, by znów zaistnieć jakoś na listach przebojów, a Mason oferował naprawdę świetny kawałek. Poza tym po operacji głos Hexena nie pozwalał mu na taki growl, jakiego używał na ostatnim albumie i bardzo go to wkur*iało.

Johnny zacisnął zęby, podkręcił najnowszy album grupy Trivium w swoim audio i ciął po deszczowej drodze widząc tylko jak krople deszczu rozbijają się na przedniej szybie jego samochodu. Musiał przyznać, że pogoda była upiorna i nawet mimo tego, że był zły na Tayę, jakoś żal mu się zrobiło że zostawił ją samą, tam przed hotelem. Ale z drugiej strony zawsze sobie radziła, więc pewnie teraz też tak będzie. Tyle ile przeszła ta dziewczyna starczyło by na napisanie kilku książek... Kto wie, może kiedyś wypuszczą takie coś w formie bonusa do którejś z płyt Burried?

Nagle z rozmyślań wyrwały go słupy światła które pojawiły się na drodze. Właściwie nie zrobiło to na nim żadnego wrażenia, w końcu nie tylko on musiał podróżować o tej porze i w taką pogodę. Z tą samą prędkością mknął do przodu dalej rozmyślając o Tayi, zespole i tym, co może przynieść najbliższa przyszłość. Chciał jak najszybciej znaleźć się na miejscu...
Niebo i piekło są w nas, wraz ze wszelkimi ich bogami...

- Pussy Warhammer? - spytała Ouzi.
- Tak, to taki, gdzie drużynę tworzą same elfy. - odparł Serge.
Ouzaru

Re: [System Autorski] Dead End

Post autor: Ouzaru »

Taya

Przez kilka minut chodziła po pokoju i co chwilę wyglądała przez okno, patrząc na puste miejsce parkingowe, gdzie jeszcze niedawno stał jego samochód. Nadgarstkami przetarła popuchnięte od płaczu oczy, ubrała się i zatrzaskując za sobą drzwi - wyszła na ulewę. Owinęła szyję czarną apaszką, by niesforne krople nie wpadały jej pod skórzany płaszcz i udała się do recepcji. Zadzwoniła kilka razy dzwonkiem. Po długim oczekiwaniu pojawił się 'portier' i zmierzył dziewczynę chłodnym spojrzeniem.
- No? - zapytał kulturalnie.
- Chcę się dostać na Marsh Island - zaczęła, gdy przerwał jej rechot.
- W taką pogodę? Hahaha! Życzę powodzenia, a teraz spadaj, jestem zajęty!
Nie wiedząc, co ma odpowiedzieć, pokazała mężczyźnie "fuck'a" i opuściła ten obskurny hotelik. Udała się prosto przed siebie licząc na to, że może jej się uda złapać stopa.

Po dwóch godzinach moknięcia w strugach deszczu, dotarła do przystani.
- Do Marsh Island...
Każdy odpowiadał jej podobnie, albo się pukał w czoło, albo kazał jej spływać.
- Dobra, za drobną opłatą, mogę panienkę tam zabrać.
Taya zamarła, już miała odejść, gdy sens słów dotarł do niej. Właściwie to chciała wracać do hotelu, bo paskudnie przemokła, ale skoro dotarła już tak daleko?
- Ile? - zapytała, patrząc na paskudnego 'kapitana' podejrzliwie.
- Hmm... W taką pogodę? Sto dolców - odparł i cmoknął, dłubiąc w szparze między pożółkłymi zębami.
- Sto?! - zawołała. "To niemal wszystko, co mam przy sobie. Johnny, niech cię szlag!" - Dobra, zgoda. Byle szybko.
- Się robi. Ładuj swój tyłeczek na pokład, panienko, i trzymaj się mocno. Odbijamy!


To była kolejna zła decyzja tego wieczoru. Walcząc z nudnościami, trzymała się kurczowo wszystkiego, co nadawało się do uchwycenia skostniałymi z zimna palcami. Facet obiecał, że dotrze tam przed swoim Johnnym.
- Chyba widzę brzeg, panienko... Tak mi się wydaje... - usłyszała i aż jej serce podskoczyło ze szczęścia. Nie wytrzymałaby dłużej na tej łajbie, barce, kutrze czy czymkolwiek ta skacząca na falach cholera była.
- Cudownie! - westchnęła z ulgą.
I rzeczywiście, z każdą chwilą byli coraz bliżej czegoś, co wyglądało jak brzeg.
Taya s.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Ostatnio zmieniony środa, 19 listopada 2008, 13:24 przez Ouzaru, łącznie zmieniany 1 raz.
Samanta
Marynarz
Marynarz
Posty: 280
Rejestracja: czwartek, 10 stycznia 2008, 21:13
Numer GG: 4667494
Lokalizacja: NY
Kontakt:

Re: [System Autorski] Dead End

Post autor: Samanta »

Z każdą sekunda coraz więcej kropel uderzało o powierzchnie ulicy sprawiając ze ulewa stawala się coraz głośniejsza i bardziej przerażająca. Młoda dziewczyna właśnie wyłoniła się z lasu wychodząc na sosze. Odgłosy wydobywające się z głębi puszczy, gwizd wiatru oraz grzmoty sprawiały ze umysł Destiny przedstawiał najgorsze scenariusze takiego otoczenia w jej głowie. Kolejny grzmot sprawił ze kobieta odwróciła się gwałtownie sprawdzając czy nikt za nią nie stoi. Obrazy z dzieciństwa stały jej teraz przed oczyma. Histerycznym oraz jak ze błagalnym głosem zaczęła wołać swoich znajomych.

-Jess!... Jessica! Matt! Słyszycie mnie?
Brak jakiejkolwiek reakcji sprawił ze łzy napłynęły do oczu Destiny.
-Słuchajcie! To nie jest śmieszne! GDZIE JESTEŚCIE!
Histeryczne wrzaski przekrzykiwały odglosy burzy. *Spokojnie, usiądę sobie tutaj i poczekam na nich... Na pewno się znajdziemy* - Powtarzała sobie siadając na mokrej ziemi opierając się o drzewo patrząc się wprost przed siebie widząc tylko ciemność. Byla kompletnie przemoczona. Jej niedawno wyprostowane włosy lekko się pofalowały od wilgotności.

Po paru minutach siedzenia Dziewczyna wstała i rozejrzała się. Po raz kolejny przypominając sobie twarz psychopaty, który paręnaście lat temu zamordował jej rodziców i gonił ja przez bardzo podobny las do tego w którym się znajduje. Postanowiła ruszyć wzdłuż szosy. Miala nadzieje ze będzie przejeżdżał ktoś kto będzie w stanie zawieść ja do hotelu w którym mieszkała ze znajomymi. Po raz kolejny usłyszała szamot w krzakach i powolne kroki zamieniły się w szybki marsz a jej oddech robił się coraz szybszy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Samanta Bloodmoon

Fire and ice, somehow existing together without destroying each other. More proof that I belonged with him.
-Bella Cullen, Breaking Dawn
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [System Autorski] Dead End

Post autor: Szasza »

William Walters

"Świetnie! Wycieczka się dobrze nie zaczęła, a ja już mam czego żałować" Pomyślał postawny chłopak, jeszcze mocniej nasuwając kaptur kurtki na głowę. Rytuał ten był rzecz jasna bezcelowy, ale zajmował ręce i dawał poczucie, że zrobił wszystko co mógł. Najwspanialszym skarbem jaki chciałby teraz znaleźć, to jakaś plastikowa plandeka, którą mógłby zakryć się przed tymi wkurzającymi kropelkami, które wciąż z głuchym łoskotem rozbijały się na skrytej za kapturem głowie. William spojrzał na niebo przecinane co rusz błyskawicami i wsłuchał się w dudnienie grzmotów. Skosztował świeżego, burzowego powietrza, by stwierdzić, że lubi burzę, dopóki siedzi na balkonie, lub pod innym zadaszeniem. Teraz nie było w tym żadnego romantyzmu. Głównie zależało mu na tym, by jak najszybciej znaleźć się w miejscu gdzie zrzuci te przemoknięte łachy i wyleje wodę z butów. Spojrzenie w stronę majaczącego w oddali kształtu, oddaliło jego perspektywę i po raz pierwszy zdał sobie sprawę z tego, że był naprawdę sam. Po krótkim przemyśleniu, stwierdził, że w życiu nigdy jeszcze nie znalazł się w sytuacji, by w pobliżu nie było osoby, z którą mógłby się skontaktować. Ciekawe, choć niezbyt pocieszające uczucie. Kolejnym, co go zaciekawiło, była reakcja otoczenia na jego decyzję. Pewnie zdaniem matki i większości znajomych popełnił samobójstwo. Co oni o nim wiedzieli... Rozbawił go obraz policji przeczesującej każdy kąt miasteczka akademickiego. Teraz zdecydowanie musi posłuchać radia, by sprawdzić, czy przypadkiem nie nadano komunikatu o jego zaginięciu. Zaśmiał się pod nosem i przyspieszył kroku, wyżywając się na zalegających na drodze kamieniach.
Miał już dosyć wędrówki.

Nie ulegając, panującej modzie nie zamieściłem zdjęcia. Może zamieszczę je w następnym poscie, jeśli będę wiedział gdzie szukać, ew. opiszę postać przy pierwszym kontakcie z innymi graczami.
Obrazek
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Re: [System Autorski] Dead End

Post autor: Łukasz »

-Johnny-

Przez moment wydawało Ci się że dwa światła robią się większe jak gdyby jadąca za Tobą cysterna chciała przyśpieszyć. Dwa punkty zamigotały jednak znikając gdzieś za ścianami spadających kropel.
Spojrzałeś przed siebie.

Lampa małego budynku wyglądającego na stróżówkę rzucała snop ostrego światła na wpół otwarty szlaban uniemożliwiający Ci przejazd. Światło ukazywało zielone metalowe drzwi budynku i okno wewnątrz którego czaił się mrok.

-Taya-

Przez dłuższą niepewną chwile starzec wpatrywał się w jeden oddalony gdzieś za szybą punkt. Zobaczyłaś że jego usta poruszyły się nie wydając żadnego dźwięku. Po chwili kapitan odwrócił głowę spluwając na podłogę

-Jakiś drań zasnął i nie włączył latarni-powiedział odwracając do Ciebie pokrytą sporym zarostem twarz- jeżeli wpadniemy na mieliznę malutka to będziemy mogli poskarżyć się tylko stwórcy.

Dwoma zamaszystymi ruchami rąk żeglarz obrócił ster.

-Podpłyniemy bliżej. Poprowadzę łódź równolegle do brzegu, a ty wyjdziesz na dziób i wystrzelisz racę-pokryta niebieskim tatuażem ręka wskazała Ci wiszące na ścianie obok zielonego kapoku czerwone pudełko z białym krzyżem-rakietnica jest w środku, zrobiłbym to sam ale ktoś musi utrzymać ster. Weź mój kapok.-

-Destiny-

Odwróciłaś się spoglądając na opuszczone pobocze drogi.
Powoli wypuściłaś powietrze z płuc.
Wspomnienia z przyszłości i ciemny las nie działały na Twoją psychikę najlepiej.

Zobaczyłaś coś.

Cień przypominający postać który już miał się rozmyć kiedy pojawił się płomień zapalniczki nadający mężczyźnie kształt. To mógł być Matt...
Stał w oddali pomiędzy drzewami powoli zanurzając się w głębie lasu...

-William-

Zielona powierzchnia stojącego na poboczu znaku stała się bardziej wyraźna. Z każdą sekundą wzrok nabierał ostrości kaleczony co chwile przez spadające na twarz krople.

Przetarłeś oczy ręką skupiając się na dwóch słowach, rząd białych liter zebrał się w dwa wyrazy:

Marley Hostel

Długa biała strzałka z cyfrą pięćdziesiąt i literą m wskazywała kierunek w którym podążałeś.
Łukasz
Marynarz
Marynarz
Posty: 212
Rejestracja: środa, 18 stycznia 2006, 17:38
Numer GG: 8500364
Lokalizacja: Poznań

Re: [System Autorski] Dead End

Post autor: Łukasz »

Sesja do zamknięcia...
Zablokowany