Posty nie muszą być arcydługie, ważne by były ciekawe i wnoszące coś do gry. Czas na odpowiedź: max. 7 dni. Bohaterowie graczy którzy nie będą odpisywać (bez wcześniejszego zgłoszenia nieobecności) znajdą swoje miejsce w morzu (skonsumowani przez Krakena
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
***
Dzwon, który wezwał Przeklętych
12 Marpenoth (październik)1372, cztery dzwony do północy...
Hillsfar znane było ze swej wrogiej postawy wobec ras innych niż ludzka, dlatego większość przyjezdnych zbierała się w starej pijalni 'Pod Białym Żaglem' znajdującej się w porcie poza murami miasta. Nawet setki lat represji, pogardy kapłanów z Hillsfar i sporadycznych pożarów nie zmusiły właścicieli do zamknięcia tego przybytku.
Za popękanymi, dębowymi drzwiami panowała ponura amtosfera. Potęgowały ją nisko sklepiony sufit i ciemne okna. Jedynym źródłem światła były świece zawieszone na ustawionych gęsto drewnianych słupach, które przecinały rzedy drewnianych ław, wytartych przez pośladki wielu pokoleń bywalców tej osobliwej knajpy. Wewnątrz pachniało tytoniem, dymem z palonego drewna, kadzidłami, nieświeżym piwem i zatęchłym ludzkim potem. Właściciel preferował towarzystwo własnych myśli i rozmowy z kuflem piwa. Nastrój był ciężki i przytłaczający. Tak jakby dyskusje o doktrynach religijnych, kobietach lekkich obyczajów, złocie i morskich przygodach toczące się tu co wieczór, wsiąkły głęboko w ściany, drewno, piwo, nawet powietrze, sprawiając, że wydawały się bardziej ponure i przygnębiające, niż być powinny.
Parter zajmowała zatłoczona obecnie sala jadalna z kilkunastoma stolikami, na piętrze znajdowały się zapewne pokoje do wynajęcia. Kontuar mieścił się przy ścianie naprzeciw wejścia, w rogu znajdowała się scena dla śpiewaków, gdzie jakaś grupa ludzkich bardów śpiewała wesołe piosenki o morzu i jego bohaterach popijając w przerwach jakieś tanie wino. W sali było tłoczno, głównymi bywalcami o tej godzinie była portowa hołota, krzywo patrząca na nieludzi a także wilki morskie zaprawieni w żeglugach. Między stolikami uwijali się posługacze donosząc napoje i posiłki a także zbierając zamówienia. W tłumie dostrzec można było również czterech potężnie zbudowanych, wygolonych na łyso mężczyzn, którzy zapewne chronili tawernę.
Od czasu do czasu atmosferę wnętrza odświeżała wizyta nowych gości, to jest delegacji z innego miasta, roześmianych poszukiwaczy przygód różnych ras albo religijnych kupców, którzy właśnie odbyli dziękczynne modły w Wielkiej Świątyni Lathandera w Hillsfar i zapragnęli gorących, wieczornych wrażeń.
Tak się złożyło, że los posadził Was przy jednym stoliku, o który o tej porze było dość trudno.Wasze wierzchowce odpoczywały w przyzajezdnej stajni. O tej porze roku paszy był dostatek. Przynajmniej o to jedno nie musieliście się martwić.
W rogu sali grupa podpitych szantierów śpiewała głośno kolejny ze swoich przebojów.
'Nasz "Diament" prawie gotów już, w cieśninach nie ma kry
Na kei piękne panny stoją, w oczach błyszczą łzy
Kapitan w niebo wlepia wzrok, ruszamy lada dzień
Płyniemy tam, gdzie Słońca blask nie mąci nocy cień.
A więc krzycz: ahoj!
Odwagę w sercu miej
Wielorybów cielska groźne są
Lecz dostaniemy je!
Ej, panno, powiedz po co łzy, nic nie zatrzyma mnie
Bo prędzej w lodach kwiat zakwitnie, niż wycofam się.
No nie płacz mała, wrócę tu, nasz los nie taki zły,
Bo da dukatów wór za tran i wieloryba kły
Na deku stary wąchał wiatr, lunetę w ręku miał
Na łodziach, co zwisały już, z harpunem każdy stał
I dmucha tu i dmucha tam, ogromne stado w krąg
Harpuny, wiosła, liny brać! Ciągaj brachu, ciąg!'
Z zamyślenia wyrwał was głos karczmarza. Solidnej postury brodata postać o czarnych, kręconych włosach, zwinnie toczyła się w waszym kierunku.
- Czegoś trzeba? Piwa pod dostatkiem, moje własne w zajeździe warzone, dwa miedziaki za kufel. Wino młode, jesienne z tutejszych winnic niezgorsze, trzy srebrniki za lampkę. Gorzałka z Neverwinter sprowadzana… Z mięsiwa polecam drób i wieprzowinę z sałatkami w sosie słodko-kwaśnym. Palce lizać! Z zupek mamy rosołek, pomidorową i żurek... Do tego chleb, micha fasoli albo o! Kasza ze skwarkami! Pyszności, moja żona robi.
Gospodarz zamyślił się trochę.
- Pokoje dwu osobowe, sztuka złota za dobę. Jeszcze trzy jeno zostały... Zastanówcie się, a ja wracam za chwilkę…Zostawże tą belkę parszywcze! Dom mi chcesz zawalić?... - to rzekłszy karczmarz poleciał uspokoić jakiegoś typka co i rusz zataczającego się na podtrzymujący werandę filar.
Przy sąsiednim stoliku jakiś kupiec i towarzyszący mu dwaj najmici rozmawiali w nieznanym wam, dźwięcznym języku. Tuż obok jakichś dwóch przyjemniaczków obgadywało przeróżnych hrabiów, książąt oraz ich siostry i matki z użyciem licznych niegodnych przytaczania przymiotników.
Tymczasem gospodarz, nie zważywszy na szanse poszczególnych pretendentów oraz polityczne układy zrobił porządek z pijanymi i powrócił do waszego stolika.
- To co podać, panie i panowie? - spojrzał badawczo po waszych twarzach.
[W pierwszym poście prosimy o dokładny opis wyglądu Waszych postaci - tak jak je widzą towarzysze przy stoliku i ew. nawiązanie jakiegoś dialogu. Ninerl wejdzie do gry w późniejszym czasie. Dobrej zabawy!!
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)