[war młotek] Od niczego do śmierci..

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

[war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ardel »

Podczas sesji mogą dołączyć się kolejne osoby. Szczerze mówiąc bardzo bym o to prosił.

W małej wsi elfów zwanej Sigwilfe wybuchły zamieszki. W tym czasie do miasta powrócił z polowania (nieudanego) Zykfryd, wyrzutek społeczeństwa, niedoszły bandyta z łukiem w dłoni. Patrzył na walczących ze sobą elfów nie rozumiejąc o co im chodzi. 'Czy dołączyć się do walki?' - myślał ' czy też może próbować ich uspokoić? czy też po prostu uciec?'...
Buaszeyos
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 18:25

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Buaszeyos »

Stanął na skraju, wpatrując się przez chwilę w elfy i rozkoszując widokiem dobrej walki.Patrzał na to wszystko z zaciekawieniem, zastanawiając się o co w tym wszystkim może chodzić.Odrzucił myśl o ucieczce, takie akcje zbyt bardzo mu się podobają.Zaczął obserwować walkę, szukając kogoś, kogo mógłby spytać o co w tym wszystkim chodzi...
Obrazek
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ardel »

Shavarsh

Dostałeś pięścią w głowę. Wyleciałeś z kręgu walczących i wpadłeś wprost w ramiona wpatrującego się w walkę elfa.

Zykfryd

W ręce wpadł ci elf z siniakem na twarzy. Spytałeś się go co jest grane. Odpowiedzial:
-Bójka zaczęła się, gdy jeden z elfów zaatakował nowoprzybyłego krasnoluda. Rozumiesz? Krasnolud w wiosce elfów! No nieważne.Dwóch zaczęło bronić krasnoluda mówiąc, że nic on nie zrobił. Poźniej wszyscy pokolei atakowali resztę bo to bo tamto. Jakikolwiek powód. I w końcu wyszło na to, że większość nie wie o co się biją, ale po rpostu się biją. Dla zasady...
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ant »

Shavarsh

Szybko wyswobodził się z rąk elfa. Spojrzał na niego z dziwnym wyrazem twarzy.
- Może się ruszysz? To nie jest widowisko. Tu się walczy a nie ogląda. - powiedział ponuro.
Następnie wyciągnął sztylet z za pasa. Popatrzył w tłum. Szukał krasnala. Gdy tylko do znalazł podbiegł doń i wbił mu ostrze pomiędzy żebra. Jeżeli krasnolud już nie żyje to robił to samo z innymi nie-elfami. Uśmiercał ich w ten sposób, że zachodził od tyłu, łapał za szyję i wbijał ofierze sztylet, tak by po jego wyciągnięciu nie wiele czasu jej zostało. Gdy na polu walki nie było już innej rasy niż elfy odszedł od tłumu i usiadł w cieniu jednego z domostw, czekając na dalszy rozwój wydarzeń, a może jakąś walkę jeden na jeden...
Buaszeyos
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 18:25

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Buaszeyos »

Będę pisał w 3 osobie, lepiej będzie ;]

Zabieram szybko ręce od elfa.
Chłopie, to wygląda jak walka jakichś pijusów, to nie dla mnie
Po odejściu elfa szukam spokojnego miejsca, gospody lub czegoś w tym rodzaju, gdzie można się zaciągnąć i idę tam.Gdy wchodzę mówię
Powariowali na zewnątrz, nie wiem, idioci.Szklanicę wody proszę.
Jeśli ktoś ma jakieś problemy, to walę w pysk.Co chwilę wyglądam przez okno, śledząc rozwój wydarzeń.
Obrazek
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ardel »

Elf zły :D

Zobaczyłeś krępą postać wsród rozzłoszczonego tłumu. Próbował właśnie wstać. Podbiegłeś do niego. Już nigdy nie wstanie...
Nie było tu więcej osobników innych ras.
Próbowałeś wydostać się z tłumu, ale ktoś trafił cię czyś ciężkim w głowę. Zemdlałeś...

Zigi

Zobaczyłeś jak elf odbiega. Zostawiłeś go samemu sobie. Ws\zedłeś do karczmy. Była całkiem pusta. Dobrze dla ciebie. Na jednym ze stolików zobaczyłeś kuszący widok:
Kubek z kośćmi do gry. Dwa małe stosiki szylingów i piwo wypite do połowy. Obok tego wszystkiego leżała zdobiona pochwa na sztylet
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ant »

Shavarsh

Wbiegł w tłum. Szukał tam krasnala, przez którego wybuchła cała afera. Szybko doń podbiegł. Zaszedł go od tyłu. Złapał go za kark. Ostrze sztyletu zatopiło się powoli w szyi brodacza. Szybkie cięcie... Ciało krasnoluda osunęło się niemrawie na ziemię. "To było proste" pomyślał elf, po czym poczuł niesamowity ból w głowie. Złapał się ręką za głowę. Zrobiło mu się ciemno przed oczami. Mięśnie odmówiły posłuszeństwa. Słabość... Padł na ziemię przy ciele swojej ofiary.
Buaszeyos
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 18:25

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Buaszeyos »

Zigi ;d

Z zaciekawieniem patrzę na przedmioty znajdujące się na stole.Za oknem ciągle jest okropna wrzawa, więc nie ma się rpzejmować tym, że ktoś coś zobaczy.Jeżeli jest barman to mówię
Ej, miałeś chyba coś sprawdzić na zapleczu, nie?
Po tym podchodzę do stolika, i zabieram pochwę, jeśli jest tam sztylet to biorę go też.Reszty nie ruszam.
Elfickie piwo, ble.Może krasnoludzi są okropni, ale jedyne co mają dobrego to piwo.
Wychodzę na dwór, siadam w cieniu, i oglądam spektakl walki, rozkoszując się nim, i oceniając kto walczy najlepiej z tego zbiorowiska.
Obrazek
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ant »

Czy sesja upadła?
Buaszeyos
Pomywacz
Posty: 68
Rejestracja: sobota, 12 maja 2007, 18:25

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Buaszeyos »

wysłałem Mg PM'a ale chyba się wyłożył ; [
Obrazek
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ardel »

Sorki, że tak długo, ale... TAk czasem wychodzi. Mam nadziję, że teraz więcej czasu i chęci będzie :P
Shavarsh

Przez chwilę widziałeś jedynie gwiazdy... Otworzyłeś oczy. Sprawdziłeś pochwę sztyletu. Była pusta. Na szczęście ten leżał niefdaleko przed tobą. Wstałeś i poczułeś lekkość u boku.

Ktoś ukradł ci sakiewkę! Tłum właśnie się rozchodził. Na polu 'walki' leżały 3 ciała. 2 elfie, jedno krasnoludzkie


Zigi

Zabrałeś pochwę sztyletu. Niestety nie było broni. arczmarza też wywiało... Po chwili do karczmy zaczęło wchodzić dwóch wspierających się na sobie elfów
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ant »

Shavarsh

- Cholera, ale oberwałem! Ale co cię nie zabije to wzmocni, jak mawiają - powiedział do siebie.
Wziął swój sztylet.
"Durna sakiewka!. Trzeba będzie zdobyć następną."
Poczekał aż tłum się rozejdzie i zabrał się za przeszukiwanie ciał. Rozpoczął od krasnoludzkiego, a potem sprawdził do miały przy sobie elfy.
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ardel »

pan ZUY

Przy ciele krasnoluda leżał hełm oraz jego ledwo co wyciągnięty z pętli przy pasie topór. W ikeszeni znalazłeś 2 szylingi oraz udało ci się równiież odnaleźć przy nim malutki opal...

Gdy zacząłeś dobierać się do elfich ciał nadeszło trzech innych , którzy cię odtrącili i zabrali ciała. Zauważyłeś, że w miejscu, gzdie leżał jeden z nich, znajduje się broszka w kształcie listka jabłoni i przyczepiony do niej mały, urwany fragment materiału



Winson

Przebywałeś teraz w niewielkiej wiosce... Po kupnie prochu byłeś teraz zupełnie bez grosza. Na szczęście miałeś opłacony pokój w karczmie jeszcze na jedną noc...

Siedziałeś przy stole... Robiło się ciemno... Czekałeś na klienta. W końcu przysiadł się do ciebie człowiek w ciemnym płaszczu.
-Witaj mały... - przerażał cię, lecz wiedziałeś, że jest to osoba uczciwa i honorowa (nie zabija bez powodu; ty go nie miałeś; znaczy się byłeś bez grosza). - Masz dla mnie broń?

Drżącą ręką podałeś mu swój ostatni wyrób. Mały pistolet dwustrzałowy.

-Dzięki mały... - odebrał przedmiot. I wręczył ci cztery złote korony - Proszę... To dla ciebie...

Pospiesznie się oddalił...

Byłeś wdzięczny losowi, za to, że zapłacił...
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Szasza »

Jak coś to:
-Tak mówię.
"Tak myślę"
Tak działam.

Winson
"Jednak mam szczęście. Myślałem że będę musiał odsprzedać narzędzia albo moją osobistą broń. Sprawdził czy jego "skarby" są dalej na miejscu. Na szczęście dalej miał przy sobie komicznie krótki pistolecik o nieproporcjonalnie szerokiej lufie.
Wyjrzał przez okno.
I za to nie lubię brodaczy. Przyjdzie ci taka maszkara i od razu burdy wszczyna. Broń mi się zdecydowanie przyda.
Załadował swą broń i trzymał ją w pełnej gotowości.
Nagle poczuł zapach pieczonego mięsa.
*Później będę tego żałował.
Przyczłapał do lady i odezwał się swym chrapliwym głosem [Coś jak tenor na helu].
-Poproszę trochę pieczeni i kufel dobrego piwa.
Obrazek
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ant »

Shavarsh

Wziął fanty krasnoluda bez żadnego zawahania. Za pas włożył topór, a hełm na głowę. Był trochę luźny, ale i tak chciał go opylić. Szylingi i opal włożył do kieszeni. Podszedł potem do broszki. Schylił się. Podniósł ją. Przetarł o ciuchy i również wrzucił ją do kieszeni. Potem zaczął szukać miejsca gdzie mógłby opylić topór i hełm.
Ardel
Kok
Kok
Posty: 1015
Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
Numer GG: 8570942
Lokalizacja: Shadar Logoth

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Ardel »

Winson

Karczmarz, wysoki blondyn o szarych oczach, dosyć młody, uśmiechnł się na mśl o nowym zarobku.
-Mam rozumieć, że porcję dostosować d twojego rozmiaru? - zaśmiał się - Za 5 szylingów dostaniesz to plus jeszcze bułkę. Zaraz przyniosę - powiedziawszy to złaał jedną ze służących za ramię i szepnął jej kika słow. Ta zaśmiała się i ruszyła do kuchni


Shav

Widzisz, że będzie prolem ze sprzedaniem tych przedmiotów... Wszyscy są raczej nie swoi i mają problem z tym co ze sobą począć. Troszkę oszołomieni elfowie wracają do domów, by tam się upić i zapomnieć o sprawie. Pozostała wolna ulica... A dla ciebie jedynie karczma... Tam zawsze ktoś się znajdzie
Szasza
Bombardier
Bombardier
Posty: 639
Rejestracja: niedziela, 1 października 2006, 17:54
Numer GG: 10499479
Lokalizacja: Stalowa Wola

Re: [war młotek] Od niczego do śmierci..

Post autor: Szasza »

Winson

-Jeszcze jeden taki żarcik blądwłosa szmato, to twoim mózgiem wytapetuję ściany!!-Rzekł Winson bo wybuchowy był z natury.
"Uuuups. Chyba przesadziłem."
W nadziei że karczmarz tego nie usłyszał wyciągnął jedną złotą koronę z sakiewki.
Obrazek
Zablokowany