[Naruto] Dziwna organizacja..

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Zablokowany
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

[Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Hose15 »

- tak - piszemy co robimy
- "tak"- co myślimy
- tak - co mówimy
- tak - zadajemy pytania

Przypominam przyporządkowanie do teamów:
Team nr 1:
Perzyn - Mizutori Kojiro
Kawairashii - Tsukiko Kabutomushi
scorez - Kellar Niehakuj


Team nr 2:
P.K(ot).L. - Dragonis Uchiha
Ant - Izumo Hagane
BlindKitty - Kyouko Togashi


Był ciepły ranek. Ranek w Konoha - Gakure. Mimo zamkniętych okien już było słychać miły gwar na jednym z targowisk. Ludzie przychodzili kupować lub sprzedawać. Życie tętniło tutaj jak najbardziej normalnie. Wczoraj ze swoich misji wrócił Team nr 1 i Team nr 2. Ich Sensei stwierdził, że musieli wypocząć. Na legendarnej już górze nadal wyrzeźbiona była twarz Piątej Hokage. To ona nadal sprawowała władzę w tej Wiosce. Jej czas dobiegał końca. Sama narzekała na pogorszenie się zdrowia. Lada chwila a odbędzie się nowy wybór. Wioska huczała od tego rodzaju plotek.
- A może zostanie nim Hatake Kakashi?
- No co ty..Nie widziałam go od przeszło 5 lat..Ciekawe gdzie się podziewa. Ja stawiam na Uzumakiego.
- Tego lisiego demona? Uważasz, że może zapewnić nam bezpieczeństwo?
- No jasne..Jest mocny. Ostatnio słyszałam, że odniósł wielki sukces. Podobno..Jest Jouninem...
- Co? Ten nieudacznik..Nie może być..

Uzumaki Naruto jak kiedyś i teraz ma dużo wrogów którzy mu źle życzą. Nie wiadomo dlaczego. Podobno teraz jest bardzo mocny i ma spore szanse na stołek Hokage. Ale...Słyszało się o tajemniczym Shinobi którego imienia nikt jeszcze nie poznał. Podobno pewnego wieczora Hokage wezwała go do siebie. Pewnie w tej właśnie sprawie.
Pierwsze promyki słońca wpadały przez okna rzucając odrobinę światła i przyjemnego, kojącego ciepełka na twarze tych którzy jeszcze spali..

To takie moje wprowadzenie..Teraz opiszcie po kolei swój dom w jakim mieszkacie, wygląd i jak chcecie to wyjdźcie np. na Ramen. Narazie poprowadźcie takie normalne życie. Zapewniam, że nie będzie ono długo trwało. Nie chcę Was zanudzić. Postaram Wam w jak najszybszym czasie zapewnić trochę emocji.
Czerwona Orientalna Prawica
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Kawairashii »

Kabutomushi Tsukiko (edytowane :D)

-Pobudka, czas na śniadanie Powiedziała Babka Tsukiko zza zasuniętych drzwi.
Wstała otarła oczy, odczekała chwilkę mlaszcząc ustami, na szczęście zakwasy minęły, kąpiel w solonej wodzie dobrze jej zrobiła pod wieczór. Wyprostowała się, zrobiła pięć przysiadów, dziesięć obrotów i skłonów. Podeszła do okna i podniosła kapotę zatwierdzając ją patykiem. Na zewnątrz szumiała woda, dobrze jest mieszkać po za Konohą, odgłos wodospadu jest niezastąpiony z rana. Mieszkała w Wiosce Gorących Źródeł nieopodal Wioski Ukrytego Liścia.
Przywitała z babką, po czym ubrała się i po skonsumowaniu śniadania, przespacerowała się do dziadka, by pomóc mu w sprzedaży kwiatów. Bobka i dziadek, mimo iż mieszkali razem prowadzili naraz dwa interesy, Babka zajmowała się gorącymi źródłami, a Dziadek kwiaciarnią w Konoha.
Jogging robi dobrze na krążenie, przy okazji rozkoszowała się z śpiewem ptaków i bzyczeniem owadów.
Ostatnio zmieniony wtorek, 5 czerwca 2007, 13:38 przez Kawairashii, łącznie zmieniany 1 raz.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Perzyn »

Mizutori Kojiro (na modłę japońską najpierw nazwisko potem imię, tak aby wątpliwości nie było)

Kojiro jak każdego dnia obudził się wcześnie. Wyjrzał za okno, pogoda była jak zwykle okropna - świeciło słońce a chmury na niebie były białe i puchate. Takie jakie nie zwiastują szans na poprawę. Wstał i poszedł do łazienki. Kawalerka, którą zapewniła mu Konoha po tym ponurym incydencie sprzed kilku miesięcy nie była duża. Właściwie to była bardzo mała, wręcz klitka. Kojiro nie miał jednak dużych potrzeb, więc ten jeden skromnie umeblowany pokoik z miniaturową łazienką mu nie przeszkadzał. Teraz z lustra spoglądał na niego ciemnowłosy chłopak o bladej twarzy i przekrwionych oczach. Te treningi do późnej nocy źle odbijały się na jego samopoczuciu. Kojiro umył się i uczesał po czym zajrzał do pełniącego rolę szafy pudła. Wszystkie jego ubrania miały ciemne kolory. Wybrał ciemnofioletową, luźną koszulę z szerokim kołnierzem i długie, wyposażone w liczne kieszenie, czarne luźne spodnie. Z żalem spojrzał na wiszące na wieszaku szeroki płaszcz i orągły słomiany kapelusz. Po raz kolejny psia pogoda skutecznie zniechęciała go do ubrania ulubionego stroju, za to nie odmówił sobie wzięcia stojącego w rogu pokoju parasola. Już po wyjściu z domu przypomniał sobie, że pownien coś zjeść. Po drodze kupił sobie jakieś kanapki i poszedł nad jezioro. Zawsze najlepiej czuł się nad wodą. Stanął na pomoście wcinającym się w niebieską toń i zastanowił się nad tym co słyszał kiedyś o tym miejscu. To właśnie tutaj młodzi członkowie klanu Uchicha ćwiczyli swoje ogniste techniki. Kojiro się uśmiechnął i szybko złożył kila pieczęci po czym plunął strumieniem wody. Technika wymagała jeszcze dopracowania, zwłaszcza zasięg i siła uderzenia, bo póki co wartość ofensywna pozostawiała nieco do życzenia, choć na bliskim i średnim zasięgu ciśnienie strumienia pozwala na całkiem skuteczne odepchnięcie przeciwnika o kilka metrów, a to wystarczy. Kojiro postanowił rozpocząć swój poranny trening kontroli chakry. Kilka okrążeń dookoła jeziora było już niemal codzinnym rytuałem. Rzecz jasna biegał po powierzchni wody, w końcu inaczej taki trening nie miałby rzadnej wartości.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Nekonushi »

Uchiha Dragonis

Obudził się w swoim małym mieszkanku w jednym z licznych dużych domów w wiosce Konoha. Od razu po przebudzeniu jego wzrok zaczął się miotać i oglądać 3 rzeczy - zdjęcie Kakashiego, jego przybranego ojca; zdjęcie jego drużyny i plakat z symbolem klanu Uchiha. "Chciałbym go kiedyś odnowić ..." pomyślał. Poleżał jeszcze chwilę i wstał, porobił poranne ćwiczenia, głównie medytacja, aczkolwiek kilka fizycznych też się znalazło. Chwila modlitwy i nadszedł najwyższy czas na śniadanie. To - jak zwykle - ramen błyskawiczne popijane herbatą. Po śniadaniu wdział swój strój - fioletową koszulkę, spodnie moro i czarną bluzę z kapturem, na to ładny, żelazny wisiorek przedstawiający tego samego smoka, którego miał na bluzie, z tym że na bluzie smok był czerwony. Podpiął również podstawowy ekwipunek - 4 podręczne kunai, całą resztę zostawił. W ten sposób był już całkiem gotowy do rozpoczęcia tego dnia. Jego sensei powiedział, że powinni odpocząć, toteż jakiekolwiek misje odpadały. "Kurczę, nie wiem w sumie co mam dzisiaj robić." Nagle przypomniał sobie o kalendarzu, ciągle zapominał zaznaczyć na nim dzień dzisiejszy. Kiedy spojrzał, ujrzał coś zaskakującego. "O Boże, to już dziś ?! To dziś wychodzi nowa część Wojen Pajęczyn ?! Muszę to przeczytać !!!" Nawyku czytania książek nabrał od Kakashiego, toteż trzymał je w ekwipunku, z tym że on nigdy nie czytał w trakcie walki i czytał raczej powieści fantasy. Myśląc o tym wziął klucze i pieniądze, a potem wybiegł z domu. Wpierw wstąpił do sklepu spożywczego bo kończyły mu się zapasy "Na szczęście ta misja podreperował mój budżet" pomyślał, a potem odrazu do księgarni, kupił wybiegł i do domu. Resztę dnia postanowił spędzić na czytaniu, na obiad pójdzie na Ramen.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: BlindKitty »

Togashi Kyouko

Otwarła oczy. Niski sufit pomalowany na jasny, zielony kolor.
"Dobrze, jestem u siebie."
Usiadła na podłodze, odsuwając poduszkę w róg pokoju. Zawsze spała na podłodze, zwinięta w kłębek, bo nie chciało jej się pójść i kupić posłania. Przeciągnęła się, podeszła do krzesła na którym przygotowała ubranie na dziś. Stało przy biurku, nad którym wisiała nieduża półka na książki. Zaczęła się ubierać - zielony top w odcieniu roślinności otaczającej Ukrytą Wioskę Liścia, czarne spodnie do kolan. Poszła do łazienki przed lustro, zawiązać włosy swoją czarną wstążką. Przy lustrze była niewielka szafeczka, zawierająca kilka kosmetyków, mydło i szampon.
Potem poświęciła kilka minut na rozgrzewkę i rozciąganie w swoim malutkim pokoiku. Poza biurkiem, krzesłem i półką na książki była tu jeszcze komoda na ubrania, prawie pusta zresztą, i niewielki aneksik kuchenny, na który składał się zlew, kuchenka gazowa, lodówka i dwie szafki. Ściany pomalowane były na jasny pomarańcz, kontrastując z sufitem. Jedynie białe drzwi wejściowe i drugie, prowadzące do łazienki, wyróżniały się na tym tle.
Wstała, założyła rękawiczki, sięgające do pół przedramienia, wzięła z lodówki kawałek kiełbasy i założywszy sięgające pół łydki buty wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi i zakładając saszetkę z wyposażeniem.
Pogryzając po drodze kiełbasę, ruszyła przez miasto.
"Dziś dzień odpoczynku, więc do wieczora mogę się poobijać, a noc poświęcę na trening. "
Spojrzała w niebo. Było około trzeciej po południu. Lubiła nocny tryb życia i starała się na niego przestawiać kiedy tylko miała więcej niż jeden dzień wolny, i teraz właśnie chciała skorzystać z takiej możliwości.
Poszła na zakupy, uzupełnić zapasy w lodówce, nadwątlone przed misją, i kupić coś do czytania. Miała zamiar też zdobyć jakąś lekturę na temat walki mieczem. Traktat "O Ciosach Smoka i Tygrysa" miała już opanowany, a tyczył on walki bo, więce teraz nastał czas by wykorzystać drugą z możliwości - walkę mieczem.
Była zdecydowana niezależnie od wyniku poszukiwań tuż przed zmierzchem zjeść ramen, a potem ruszyć to lasu ćwiczyć Taren. Ta noc miała być poświęcona Taren i Henge no Jutsu, które Kyouko miała zamiar wkrótce połączyć w zabójczą kombinację...
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Ant »

Hagane Izumo

Izumo mieszkał w domu swojego starszego brata Kotetsu. Był on jednym z Chuuninów. Dom nie był mały, duży też nie. W każdym razie żyło im się obojgu bardzo wygodnie. Według nich główną jego zaletą było to, że żyli bez rodziców w domu. Było w nim wszystko co potrzebne do życia. Panował zwykle lekki bałagan, gdyż Kotetsu, jako bardzo rozrywkowa osoba, robił często imprezy i jakoś nigdy nie było czasu, by wszystko porządnie poukładać.
Izumo spał jak zabity. Ostatniego wieczoru, tuż po powrocie z misji, starszy brat urządził mu porządny trening, po którym chłopak ledwo mógł stać na nogach. Może nie do końca wieczoru... Zaczął się późnym popołudniem, a skończył parę godzin po zachodzie słońca.
Minęły jakieś cztery godziny od morderczego treningu... Metaliczny świst obudził Izumo. Gdy tylko otworzył oczy przez ułamek sekundy widział lecący shuriken, który wbił się w ścianę. Było już w niej kilkanaście śladów po ostrzach. Jego brat, budził go tak od mniej więcej dwóch tygodni, kiedy stwierdził, że przyda się mu trochę treningu, po za nauczycielskim. Ponieważ Izumo się nie wyspał znużenie zamykało mu ponownie oczy. W tym czasie usłyszał donośny głos Kotetsu: - Wstawaj mały. Pora na poranny trening. -
Te słowa dobiły Izumo. Jeszcze nie odpoczął po ostatnim a tu już kolejny. Ale cóż mus to mus. Postanowił wstać. Powoli siadał na łóżku. Zakwasy nie pozwalały mu się ruszać, a zmęczenie spowalniało mu ruchy. - Odrzuć mi shuriken! - powiedział stanowczo Kotetsu. Izumo sięgnął po shuriken. Wyciągnięcie jego zadało mu wiele bólu. Z całą siłą jaką zebrał od momentu obudzenia rzucił w Kotetsu. Starszy brat złapał go w locie. - Za wolno braciszku. - powiedział. - Co ty ode mnie wymagasz? Dopiero wstałem. A tak w ogóle. Czy ty w ogóle spałeś? - powiedział Izumo przecierając oczy. Spojrzał za okno. Ledwie świtało. - Owszem. Spałem. Nawet się wyspałem. Ty też powinieneś. Miałeś wystarczająco czasu. Ale koniec gadania. Czas na trening. Ubieraj się. Nie bierz broni. Nie będzie ci na razie potrzebna. Teraz słuchaj na czym będzie polegało twoje zadanie. Wystarczy, że mnie złapiesz. Wtedy zjemy śniadanie. - powiedział Kotetsu. Izumo wiedział co znaczy nie "bierz broni". Było to równoznaczne z "bądź gotów na wszystko". Chłopak poszedł się umyć i ubrać. Zrobił to najszybciej jak mógł. Zabrał ze sobą kunai. Wybiegł z domu. Usłyszał głos: - Łap! - Odwrócił się w kierunku głosu. Wprost na niego leciał shuriken. Na szczęście w porę odbił go. Zobaczył Kotetsu na dachu domu. Powiedział on: - Im więcej shurikenów złapiesz, tym bardziej będziesz mógł się najeść. A teraz koniec odpoczynku. Dogoń mnie szybko, bo też jestem głodny, ale nie licz na taryfę ulgową - Po czym skacząc po dachach, szybko zniknął z oczu młodemu Geninowi. Gdy ten wskoczył na dach nie wiadomo skąd nadleciał shuriken. Izumi z trudem złapał go, raniąc się przy tym w dłoń. Potem drugi. Złapał go, nabijając go na kunai. Przychodziło mu to z trudem, bo zakwasy dawały mu się we znaki, jednak był tak głodny, że nadlatujące shurikeny starał się złapać za wszelką cenę. Było to dla niego ważniejsze niż złapanie brata.
Jakieś 100 shurikenów później, po tym jak Kotetsu pojawił się kilka razy gdzieś w oddali, albo jak ktoś woli po około trzech godzinach później Izumo w końcu dogonił brata. Właściwie znalazł go w restauracji z ramen. Zsapany wszedł po środka. Usiadł obok niego. - W końcu cię dogoniłem. - Kotetsu popatrzył na niego kątem oka. - Mogło być lepiej braciszku... Ale i tak jestem z ciebie dumny. Zamów co tylko chcesz. Ja stawiam - powiedział, a w kąciku jego ust pojawił się uśmiech.
Po tym jak Izumo najadł się do syta, starszy brat zabrał go na dalszy trening...
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: scorez »

Kellar Niehakuj

Usmiechnal sie przez sen. Lezal na swoim miekkim lozku. wyciagnal dlonie do przodu i przeciagle ziewnal rozgladajac sie po pokoju. Plakaty, stoly i szafki byly na swoim miejscu... zaraz, zaraz... szafka jest otwarta. Rozejzal sie po pokoju. Szybko wskoczyl w swoj zielony uniform. Byla to istna zbroja shinobi z miejscem na wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy. Poszedl do kuchni. Jego przybrana rodzinka jeszcze spala. *Nic nie szkodzi. Mam jeszcze duo czasu.* Pomyslal otwierajac lodowke. Jak zawsze byla w pelni wyposarzona. Zaparzyl wiec wode i wyciagnal szybkie ramen w kubku.
-Mmmm... gorracy kubek, mniam.- Powiedzial zajadajac sie paleczkami swoja ulubiona potrawa.
Wstal i niemal natychmiast wylal na spodnie resztki cieplego kubka.
-Och, nie.- Powiedzial idac do pokoju zmienic spodnie.
W szafce byla ostatnia para, lekki pomaranczowo-zielony dres. Nie minela chwila a juz byl po za domem, poszedl na spotkanie przygody. *Bo kazdy dzien to jest przygoda.*
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Kawairashii »

Kabutomushi Tsukiko

(Najwyraźniej nie ma, co czekać na odpowiedź MG, bo niby, co miał by napisać)

Dobiegła do kwiaciarni, tam pomogła Dziadkowi rozkładać towar. Prawdę mówiąc kwiaciarnia nie należała do niego, zajmował się nią na spółkę z rodziną Yamanako sama nazwa także o tym świadczy – Kwiaciarnia „Yamanaka”. Tam odebrała swoją MP3 i lekarstwo. Łyknęła tabletkę, załączyła jakąś muzę, po czym ruszyła na miasto. W końcu cały dzień wolnego może coś się dzieje w centrum, można także wydać kasę na jakąś rozrywkę, nie wolno się przemęczać z treningiem, nie chciała w końcu przeholować swojego ciała.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Hose15 »

Ja przepraszam za tą zwłokę. Po prostu wczoraj nie miałem za bardzo czasu. A dzisiaj miałem trochę spraw na głowie. Ale już odpisuje. Zbliża się długi weekend. Będę w pełni dyspozycyjny. Koniec nudnych treningów i spokojnego życia. Sesja zaczyna się na dobre :D

Kabutomushi Tsukiko
Dziadek podziękował Ci za pomoc a Ty mogłaś spokojnie wyruszyć na podboje do Konohy. W końcu miałaś trochę wolnego czasu...Pogoda była piękna. Słońce świeciło. W oddali słyszałaś śpiew ptaków i owadów...
Kilkanaście minut później dotarłaś przed olbrzymie bramy Konohy. Strażnicy powitali Cię skinieniem głowy. Byli jacyś poddenerwowani. To było zastanawiające. Czyżby coś się szykowało? Nie myśląc nad tym dłużej udałaś się w głąb Wioski. Na samym jej początku niedawno postawiono posągi "Czterech". Tak nazywano bohaterów Konohy którzy bronili Wioskę przed atakiem Akatsuki. Figury przedstawiały od prawej:
Hatake Kakashi'ego, Sarutobi Asumę, Yuuhi Kurenai oraz Maito Gai'a. Nie wiadomo gdzie teraz są. Podobno kilka dni temu widziano Kakashiego i Gai'a niedaleko Kon
ohy. Lecz pewnie to tylko plotki. Idąc dalej zauważyłaś szereg straganów. Było tam niemalże wszystko. Po dłuższym marszu dało się zauważyć górę z wyrzeźbionymi portretami Hokage. Piąta była już na skraju swej władzy. Nowy wybór tuż, tuż. Podczas wędrówki zauważyłaś ciekawy pub o nazwie "Sushi Bar". Podobno serwują tam wyśmienite potrawy. Nie tylko suszone ryby.
Mizutori Kojiro
Twój trening już od samego początku był wyczerpujący. Po dwudziestym okrążeniu miałeś dość. Brakowało Ci sił i Chakry. Musiałeś gdzieś odpocząć. Drewniane molo wspaniale prezentowało się na tle niebieskiej tafli wody. Na drugim krańcu jeziora zauważyłeś starych znajomych z Akademii Ninja również odbywających ciężki trening. Wokół zaśpiewały ptaki. Za Tobą przebiegło kilku członków ANBU zapewne powracających ze swych misji. Minęła noc od Twojego powrotu. Zauważyłeś jak starzy znajomi biegną w Twoją stronę. Po mniej więcej 5 minutach znajdowali się obok Ciebie.
- Hej Kojiro! Może pójdziesz z nami na jakąś małą przekąskę, hmm?? Ten trening jest wyczerpujący. Wszystkim przyda się solidny posiłek. No nie daj się namawiać. Słyszeliśmy o świetnym, nowootwartym barze. Jego nazwa to "Sushi Bar". Podobno oprócz Sushi podają tam także tradycyjne japońskie potrawy. To co idziemy?
Uchiha Dragonis
Dom okazał się być zostawiony w strasznym chaosie. Mimo to wybiegłeś z domu by kupić nową książkę. Nawyki Kakashiego udzieliły Ci się na dobre. Zamknąłeś drzwi na klucz. Na zewnątrz słońce niemiłosiernie paliło w twarz i stopy. Naprzeciwko Twojego domostwa rozstawione były stragany. Przecznicę dalej wybuchła jakaś bójka. Po chwili zjawili się tam Shinobi patrolujący ten obszar. Po pięciu minutach bijatyki wszystko się uspokoiło. Zawiedziona widownia udała się w swoje strony. Każda sprzedawczyni czy sprzedawca zachwalali swoje produkty.
- Najlepsze zioła na ból brzucha!
- Niesamowity Kunai Kakashiego! - krzyknął grubszy mężczyzna z wąsem. Zapewne była to podróba ale i tak ludzie się na to nabierali.
- Wspaniała, świeża kapusta!
Po kilkuminutowej wędrówce Twoim oczom ukazała się sporej wielkości księgarnia. Na szyldzie nad drzwiami widoczny był portret Legendarnego Sannina - Jirayi- samy. Tak jak Piąta Hokage postanowił zrezygnować z dalszego bycia Shinobi. Podobno osiedlił się gdzieś w Kraju Rzeki. Wioska huczała od plotek o znanych ninja z Konohy. Wszedłeś do środka. Po prawej stronie był cały stos "Wojny Pajęczyn" a po lewej (ku twemu zdziwieniu) nowa część Icha - Icha pt. "Owoc miłości".
Kakashi - sensei nie odpuścił żadnej książki z tej serii. Gdy zakupiłeś "Wojnę Pajęczyn" wyszłeś na Ramen lecz po drodze Twym oczom ukazał się bar o nazwie "Sushi Bar". Obok stała tabliczka z napisem : "Serwujemy również potrawy japońskie i regionalne"
Togashi Kyouko
Jakimś dziwnym trafem sen nie okazał się zbyt przyjemny. Miałaś jakieś koszmary iż Wasz Sensei zginął na misji. Byłaś przerażona. Rankiem aż do południa bolały Cię plecy. Gdy wyszłaś na ulice zwracałaś uwagę wielu mężczyzn. Oglądali się za Tobą. Jeden po drugim. Dzień był słoneczny i parny. Szłaś przez Plac Główny gdzie odbywały się apele i pokazowe walki. Stała tutaj wielka fontanna a wokół niej ustawione były drewniane ławeczki. Wielu ludzi tutaj siedziało. Spotykali się w sprawach biznesowych czy też towarzyskich. Po kilkunastominutowej wędrówce, Twoim oczom ukazała się spora księgarnia. Możliwe, że tutaj nabędziesz lekturę. Nad drzwiami wisiał szyld przedstawiający portret Jirayi - samy.
Hagane Izumo
Po zjedzeniu sowitego posiłku wraz z Kotetsu udaliście się na jedną z polanek. Wokół było pełno dzieciaków z Akademii wraz z opiekunami. Życie tętniło tutaj jak zwykle.
- No to zaczynamy bracie! - krzyknął Twój brat. Rzucił shuriken. Drugi. Trzeci. Po chwili spadł na Ciebie cały grad metalowych gwiazdek. Z trudem tego uniknąłeś. Dwa z nich wbiły Ci się w nogę. Rana krwawiła obficie. Nie można było okazać bólu i strachu przed starszym bratem. Zapewne będzie się cały czas śmiał.
- No co jest braciszku?! - uśmiechnął się w Twoją stronę. - Na Egzaminie na Chuunina nie będzie lekko. Musimy Cię przygotować. Musisz przynieść naszemu klanowi jak najwięcej honoru i zaszczytów. Rozumiesz?
Rzucił kilka serii shurikenów i kunai w Twoją stronę. Obroniłeś się przed większościa z nich.
- No cóż. Obronę w dystansie masz niezłą. Czas sprawdzić Twoje umiejętności w prawdziwej walce. Walczmy!. Możesz używać jakiej tylko chcesz techniki. Ja będę używał jedynie Taijutsu.
Kellar Niehakuj

Wędrowałeś spokojnie po Wiosce Ukrytego Liścia. Ludzie byli coraz bardziej natarczywi. Rozstawiali swoje stragany prawie wszędzie. Oszczędzili Plac Główny i teren wokół budynku Rady. Słyszałeś sprzedawców zachwalających produkty. Na jednym ze słupów ogłoszeniowych widniało ogłoszenie.
Drodzy mieszkańcy Konohy!
Jestem już zmęczona i za stara by sprawować władzę w Wiosce. Lada moment zjawi się tutaj mój następca. Być może będzie to jeden z Legendarnej Czwórki Jouninów lub któryś z aktualnych Jouninów. Swoje głosy oddawajcie w budynku Rady.
Liczę na Was!

Na dole ogłoszenia widniał podpis Piątej Hokage. Zaciekawiło Cię to. Nowy wybór tuż, tuż. Atmosfera w Wiosce stawała się coraz bardziej napięta. Nagle Twój organizm zaczął domagać się czegoś do jedzenia.
Czerwona Orientalna Prawica
Ant
Kok
Kok
Posty: 1228
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 21:54
Numer GG: 8228852
Lokalizacja: Dziki kraj pod Rosją

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Ant »

Hagane Izumo

Po doznanych ranach chłopak wytarł dłonią lecącą krew. Popatrzył spode łba na Kotetsu.
- Nie przesadzaj bracie. Ja chcę dożyć do egzaminu. - powiedział z trudem łapiąc oddech.
- Daj mi tylko chwilę, żeby tak nie krwawiło. Nie chce paść przed końcem treningu. - dodał po chwili, w międzyczasie zbierając shurikeny i kunai. Gdy tylko jego oddech stał się miarowy, wstał. Mięśnie nadal dawały po sobie znać, jednak jego ciało przyzwyczaiło się już do bólu.
- Szkoda, że nie mam tu swojego uzbrojenia, ale co tam. Zaczynajmy! - powiedział z uśmiechem.
Odsunął się od brata. Stał i czekał jak zaatakuje. Gdy tylko to zrobił, Izumo wykonał technikę taniec cienia liścia (shadow leaf dance). Po czym lecąc pod nim rzucił w niego wszystkimi shurikenami, które posiadał, używając jednocześnie techniki cienia shurikena (Shadow shuriken). Gdy tylko wylądowali, Izumo wykonał technikę klonowania (Clone Skill), po czym transformacji (Transformation skill) zamieniając się w kunai. Jego klon miał obrzucić Kotetsu wszystkimi kunai jakie posiadał, w również samym przemienionym Izumo, ale nim na końcu. Gdy tylko doleciał do niego odmienił się starając się unieruchomić kończyny brata, szczególnie ręce. Łapiąc się, kazał klonowi go atakować. Gdy tylko Kotetsu odpowiedział i miał uderzyć Izumo, ten odskakuje. Teraz używając tylko Taijutsu, starał się blokować ataki brata, atakując jedynie wtedy, gdy był pewien, że atak mu się uda. Jak Izumo stracił wszystkie siły i nie mógł już wyprowadzać mocnych ciosów poprosił o przerwę.
- I co sądzisz Kotetsu? Jak mi poszło? - wyrzucił z trudem Izumo.
Po chwili zapytał: - Bracie... Czy mógłbyś mnie nauczyć kilku nowych technik? Tak naprawdę nie wiele umiem, a chciałbym dobrze reprezentować nasz klan na egzaminie na chuunina. To nauczysz mnie czegoś nowego? -
Ostatnio zmieniony środa, 6 czerwca 2007, 18:13 przez Ant, łącznie zmieniany 1 raz.
scorez
Kok
Kok
Posty: 1183
Rejestracja: poniedziałek, 28 sierpnia 2006, 13:55
Numer GG: 3374868
Lokalizacja: otchłań

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: scorez »

Kellar Niehakuj
-Ale jestem glodny.- Powiedzial nagle chlopak lapiac sie za brzuch.
Ogloszenie nie wywarlo na nim wiekszego wrazenia, poszedl do najlepszego baru serwujacego Ramen w calej wiosce ognia.
-Ramen ze sfermentowanymi lodygami bambusa poprosze!- Powiedzial szybko siadajac na stolku.
Usmiechnieta twarz bez jakichkolwiek trosk zagoscila na jego twarzy. Wnet w jego glowie pojawilo sie nagle pytanie.
-Prosze pana, podobno piata hokage odchodzi na emeryture, nie wiem na kogo moglbym glosowac, a wiem ze wszyscy tu mowia panu o wszystkim i ze pan wszystko wie. Na kogo ludzie beda glosowac i dlaczego?- Powiedzial zatroskany. -Nie wiem na kogo moglbym glosowac.- To mowiac zaczal palaszowac ze smakiem swoja porcje.
jak piszę ortografy to nie poprawiaj... po wkurzamy BAZYL'E
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: BlindKitty »

Togashi Kyouko

Po króciutkim spacerze wokół placu Głównego stwierdziła, że ma do załatwienia jeszcze dwie rzeczy, poza kupnem książki. Zacznie więc od tego co mniej ważne.
Poszła do sklepiku papierniczego, który znajdował się tuż obok, i zajrzała do środka. Niziuka starowinka przywitała ją z uśmiechem.
- Co podać? - spytała.
- Poproszę piętnaście metrów jedwabnej taśmy do pisania i czarny tusz do pisania.
Zapłaciła, z uśmiechem podziękowała i trzymając wszystko w papierowej torbie, poszła do księgarni.
Miała zamiar wybrać jakiś traktat o sztuce walki mieczem, kendo, z którym poradziłaby sobie jako początkująca.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Kawairashii
Bombardier
Bombardier
Posty: 827
Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
Numer GG: 1074973
Lokalizacja: Sandland

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Kawairashii »

Kabutomushi Tsukiko

Cóż nie specjalnie interesowała się całym tym zamieszaniem, ma w końcu dzień wolny. Paroma susami wskoczyła na dach baru i położyła się gdzieś w kącie, oglądając puchate chmury i próbując ułożyć jakiś wiersz. Uważała się za dojrzalszą niż rówieśnicy, zatem nie miała specjalnie jakichś tematów do obgadania. Często mówią jej, że jest dojrzalsza niż wygląda, może mieli rację, ale trzeba się również liczyć z ich błędną oceną. Podniosła dłoń ku niebu, spod rękawu wyczołgał się mały ciemny żuczek, dość spory, przystał na jej palcu wskazującym, rozłożył skrzydła i odleciał. Tsukiko patrzyła jak się oddalał.
My Anime List
Obrazek
3 weeks to AvP Release.
Perzyn
Bosman
Bosman
Posty: 2074
Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
Numer GG: 6094143
Lokalizacja: Roanapur
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Perzyn »

Mizutori Kojiro

Kojiro poatrzył na swoich tak zwanych znajomych. Tak naprawdę nie lubił w tej wiosce nikogo i nikomu nie ufał. Jednak po treningu był dosyć głodny, no i był na tyle zadowolony ze swoich postępów, że uśmiechnął się samymi ustami i powiedział. - Doskonały pomysł, zgłodniałem od całego tego biegania. W głebi duszy czuł do tych ludzi jedynie pogardę i uraz. Choć zawsze udawał, że zaakceptował swoją nową przynależność to tak naprawdę nie czuł się elementem Konohy, był jak odstająca drzazga w kawałku drewna. Jednak póki co nie mógł sobie pozwolić na żadne wybryki. Zresztą powoli, choć sam o tym nie wiedział, przesiąkał charakterystycznym klimatem tego miejsca i zapewne kiedyś wreszcie pogodzi się z losem. Teraz jednak szedł milczący słuchając paplania pozostałych geninów na temat tego nowego Sushi Baru. Uważał ich z dzienych, choć to raczej on do nich nie pasował. Każdy z nich miał rodzinę, przyjaciół, marzenia. Kojiro zaś miał jedynie swoje mordercze treningi. No i widać było efekty takiego stanu rzeczy, wśród geninów jego szybkość rozwoju była chyba najszybsza. Pomyśleć, że raptem miesiąc temu po dziesięciu okrążeniach wpadłby do wody z powodu braku chakry. Idąc przez wioskę zaobserwował jakieś zamieszanie. "Pewnie znowu chodzi o kończące się panowanie godaime. Uzumaki niby jest mocny, ale za głupi na to stanowisko, z Jouninów wybrałbym raczej Shikamaru, jest chyba najinteligntniejszy w tej wiosce." Kojiro z daleka poczuł zapach jedzenia. Po raz pierwszy tego dnia uśmiechnął się szczerze.
Nekonushi
Bombardier
Bombardier
Posty: 890
Rejestracja: piątek, 22 września 2006, 10:04
Numer GG: 10332376
Skype: p.kot.l.
Lokalizacja: W-wa
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Nekonushi »

Uchiha Dragonis

"Hmm ... a może do tego sushi baru ?" pomyślał na chwilę odrywając się od książki ? Po chwili "nie, jednak ramen". Zdecydował po zjedzeniu jeszcze posprzątać mieszkanie - o ile oderwie się od książki. "Hmm .... czasem chciałbym, żeby Kakashi tu był, ale jeśli wróci kiedy będę już lepszym shinobi, nauczy mnie lepszych technik. Może technikę przywołania, albo to ... jak to się nazywało ? Raikiri ?" Oprócz tego zastanowił się nad Tsunade i Jiray'ą "Oni też odchodzą .... ciekawe, ilu jeszcze mocnych shinobi zostanie, jeśli wszyscy poodchodzą ?" Myśląc zjadł ramen i poszedł sprzątać.
Obrazek
Obrazek
Czerwona Orientalna Prawica
Hose15
Bombardier
Bombardier
Posty: 899
Rejestracja: sobota, 20 maja 2006, 10:14
Lokalizacja: Lublin

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: Hose15 »

Hagane Izumo
Kotetsu dał Ci chwilę odpocząć. Zatamowałeś krew. Rana nie była już tak uciążliwa. Zaatakowałeś swojego brata. Wykonałeś szybko Shadow Leaf Dance. Shurikeny wbiły się w plecy brata. Jęknął. Lecz sekundę później jego ciało zamieniło się w drewniany klocek który leciał na Ciebie. Z trudem go uniknąłeś. W końcu wyszedł zza jakichś krzaków. Wyjął katanę . Odbijał Twoje kunai. Kilka z nich wbiło mu się w ramiona. Ostatni kunai (tzn. ty) zaskoczył go. Po Twojej przemianie wyciągnął miecz do bloku. O mały włos a byś się na niego nadział. Zdołałeś unieruchomić jedną rękę. Twój klon nie zdołał go zaatakować. Jedynie rozproszył jego uwagę. Kotetsu zniszczył go. Zaczął kontratak. Zadawał szybkie ciosy rękoma. Dwa z nich uderzyły Cię w twarz. W końcu miał zadać ostateczny atak gdy Ty z całych sił uderzyłeś go w brzuch. Z jego ust pociekła krew. Ta walka stawała się coraz bardziej niebezpieczna...
W końcu nastąpiła chwila przerwy.
- Przepraszam, Izumo, że użyłem Kawarimi. Musiałem. - powiedział sapiąc. Jego oddech był ciężki. Ta walka musiała być wyczerpująca. Dopiero teraz i Ty to poczułeś. -Wykończyłbyś mnie tymi shurikenami. Jesteś coraz lepszy. Zdołałeś mnie nieźle uszkodzić - tutaj wskazał na brzuch i ramiona z których powyciągał kunai.
- Oczywiście mogę nauczyć Cię technik. Narazie nauczę Cię jednej. Chodzi mi o technikę Taijutsu. Zauważyłem, że Twoje techniki w połączeniu są bardzo mocne. Nauczyłbym Cię bardzo przydatnego Kage Bunshin ale jesteś na to jeszcze za słaby. Dziś nauczę Cię techniki o nazwie : Taren Ken. Polega ona na wykonywaniu szybkich ciosów rękoma tak aby przycisnąć przeciwnika i go zmęczyć. Zaczynajmy! Pamiętaj o tym by wykorzystywać całą szybkość i siłę w rękach. Jest to bardzo ważne. Na razie popróbuj tą technikę na którymś z drzew.
Bunshin no Jutsu które jest Twoją techniką nie zadaje obrażeń. Jedynie Kage Bunshiny to potrafią ponieważ są to realne klony.
Kellar Niehakuj
Wszedłeś do Ramen Bar. Zamówiłeś potrawę. Obok Ciebie siedział jakiś wysoki gość w czarno - pomarańczowym dresie. Miał żółte, jaskrawe włosy..Kogoś Ci przypominał. Nie widziałeś jego twarzy ponieważ był odwrócony plecami. Gdy zapytałeś się właściciela o wybory na Hokage, tajemniczy mężczyzna odpowiedział:
- Hokage nie wybiera się na powszechnych wyborach. Tsunade sama wybierze swojego następce. A te ogłoszenia to jakaś głupota. Zapewne rozwieszają to jacyś dowcipnisie. A to prawda, że Piąta odchodzi. Ciekawe kto będzie jej następcą...Chodź ze mną. Tsunade - sama ma dla Ciebie misję.
Tajemniczy gość wyszedł. Na jego głowie zauważyłeś opaskę, a na udzie schowek na kunai i shurikeny. Nie przejmując się niczym zajadałeś ramen.
Togashi Kyouko
Zapłaciłaś za zwój. Schowałaś go w bezpieczne miejsce. Na przeciwko księgarni stała sama Hyuuga Hinata..Czytała zapieczętowany zwój. Nie przejmując się tym weszłaś do księgarni. Wokół pełno było książek o sztukach walki. W końcu znalazłaś wybraną pozycję i zakupiłaś. Hinata - sama nadal siedziała w tym samym miejscu... W końcu podeszła do Ciebie.
- Ohayo! Jestem Hyuuga Hinata. Piąta Hokage poprosiła mnie bym osobiście zaprowadziła Cię do budynku Rady. Ma dla Ciebie ważną misję.
Kabutomushi Tsukiko
Leżałaś i rozmyślałaś. Nad Tobą przeskoczyło kilku członków ANBU zapewne śpieszących się na misję. Żuczek którego miałaś na palcu nie chciał odlecieć. Stał w miejscu jak sparaliżowany. Jakiś cień przysłonił blask słońca padający na Twoje ciało. Spojrzałaś w nieco w lewo. Zauważyłaś wysokiego mężczyznę w zielonym płaszczu z kapturem. Na nosie miał umiejscowione ciemne okulary. Był jakiś tajemniczy. W końcu odezwał się:
- Ohayo! Jestem Aburame Shino. Przybyłem na rozkaz Piątej Hokage. Ma dla Ciebie wazną misję.
Mizutori Kojiro
Spacerując milczałeś cały czas. Słuchałeś męczącego paplania starych znajomych. Rzeczywiście - byli trochę irytujący. Przekrzykiwali się który z nich będzie lepszym Shinobi. Tak naprawdę ty jedynie zasługiwałeś na miano jednego z lepszych wśród Geninów. To były nic nie znaczące podrostki. W końcu po 30 - minutowej wędrówce dotarłeś do Sushi Bar. W środku unosił się gęsty dym z fajek lub papierosów. Wnętrze było czyste i przyjemne. Wszystko wykonane z drewna z pobliskich lasów. Twoi koledzy zamówili danie. Na początku nie zwracałeś uwagi na nikogo w tym barze lecz po chwili Twoim oczom ukazał się tajemniczy gość. Włosy miał spięte w kucyk. Były one ciemno - brązowe. Grał w znaną wszystkim grę Shogi. Zapewne rozpracowywał nową taktykę ponieważ mruczał coś pod nosem. Był jednym z tych którzy spowodowali gęsty dym w barze. W końcu podszedł on do Ciebie. Klepnął Cię po ramieniu. Na prawym policzku miał małą bliznę.
- Ohayo! Jestem Nara Shikamaru. Moim zadaniem jest doprowadzić Cię do budynku Rady. Piąta ma dla Ciebie misję.
Uchiha Dragonis
Zjadłeś szybko ramen po czym pospiesznie udałeś się sprzątać dom. Po godzinie mordęgi wykonałeś kawał dobrej roboty. Z pełnym brzuchem oraz faktem, że posprzątałeś mieszkanie byłeś zadowolony. Gdy wróciłeś z łazienki w Twoim pokoju stał tajemniczy wysoki mężczyzna. Miał długie, rozpuszczone włosy oraz czarny płaszcz. Przy pasie wisiała jego katana. Odwrócił się. Na czole miał umieszczoną opaskę z symbolem Konohy. Jego oczy były nienaturalnie białe. Tak jest! To jeden z Hyuuga. Tych którzy rywalizowali z Uchicha. Uśmiechnął się do Ciebie.
- Jesteś inny niż Sasuke. Chodź ze mną Uchicha. Hokage ma dla Ciebie misję. A tak poza tym. Nazywam się Hyuuga Neji.
Czerwona Orientalna Prawica
BlindKitty
Bosman
Bosman
Posty: 2482
Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
Numer GG: 1223257
Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
Kontakt:

Re: [Naruto] Dziwna organizacja..

Post autor: BlindKitty »

Togashi Kyouko

Schowała książkę do papierowej torby wraz długim zwojem pisemnego jedwabiu i tuszem, i schyliła głowę przed Hinatą.
Odkąd dowiedziała sie o istnieniu kogoś takiego, zawsze chciała być taka jak ona.
- Oczywiście, Hinata-sama. Prowadź, proszę. - odpowiedziała, prostując głowę.
Przyjrzała się jounince z uśmiechem.
Kiedy razem ruszyły w stronę budynku rady, spytała:
- Czy można ciosy bronią również wzmacniać czakrą, tak jak ciosy pięścią wzmacnia Tsunade-sama?
Papierowa torba nieco przeszkadzała jej w chodzeniu, szczególnie że książka nie była lekka, więc przechodząc koło swojej kwatery odłączyła się na moment od Hinaty, przepraszając ją uprzejmie, i zostawiła zakupy w pokoiku, wracając po krótkiej chwili.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.

But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
Zablokowany