Strona 1 z 17

[Star Wars] 'Początek końca'

: poniedziałek, 3 stycznia 2005, 17:31
autor: Lord of Dorkness
Witajcie.

Dzisiaj zaczynamy przygodę. Na początku będzie wprowadzenie dla Leili i Kirx`a potem wprowadzę Terriona i Kenjika. Cierpliwości.


- W czasie pisania postów nie tylko opisujcie, co wasza postać robi ale również w jaki sposób.
- Co do bardziej skomplikowanych czynności nie piszczcie tego w formie dokonanej.
- Posty starajcie się pisać w pierwszej osobie.
- Możecie również tutaj prowadzić dialog między postaciami, jeśli chcecie. byle by to nie było po jednym zdaniu :D. Nie zaśmiecajmy sesji.


To chyba na razie wszystko z technicznych uwag.

Grajmy.

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...




Kirx oczekiwał na swojego mistrza w jednym z pomieszczeń Akademii Jedli na Couruscancie. Słoneczne światło wlewało się do sirotka przez szerokie okna miło grzejąc jego twarz. Mimo swojego opanowania i treningu nie mógł opanować zdenerwowania. Dzisiaj miał opuścić wieże akademii wraz z mistrzem, aby wypełnić zadanie Rady, pierwszy poważny krok od czasu przyjęcia do akademii na ścieżce do zostania rycerzem.

- Zdenerwowany Kirix? - Spytał mistrz Werstan wchodząc bezszelestnie do komnaty - zanim opowiem wszystko musimy poczekać. Będzie towarzystwo na zadaniu

Po tych słowach otworzyły się drzwi. Mistrz Werstan zwrócił swoja głowę w ich kierunku.



Leila szła przez szerokie korytarze Akademii prowadzona przez droida protkularnego. Pod czaszka kłębiły się myśli. Myślała o zdarzeniach kilku ostatnich tygodni i o poleceniu rady aby oddaliła się na jakiś czas z tego miejsca jako że wzbudza niezdrowe zainteresowanie wśród uczniów akademii co skończyło się kilkoma poważnymi incydentami. Niestety jej mistrz jak i przyjaciel w jednej osobie Ki-Adi był na dalekiej misji dyplomatycznej i niewiadomo było, kiedy wróci.

Z myśli wybiło ja gwałtowne zatrzymanie sie przed drzwiami towarzyszącego jej robota.

- Mistrz Werstan oczekuje tutaj padwanie-oznajmił kobiecym mechanicznym głosem droid.

Drzwi otworzyły się cicho wsuwając się w górę. W sporej komnacie Leila zobaczyła Rodianina ubranego w brązowy szeroki płaszcz z kapturem. skrywający pod spodem ciemnoszarą kamizelkę ochronna z wbudowanym na brzuchu generatorem tarczy. Drugim osobnikiem był młody Twi`lek o Ciemnoczerwonej skórze z obwiniętymi wokół szyi charakterystycznymi dla tej rasy głowoogonami zwanymi lekku. Zauważyła ze ma je ozdobione amuletami tak samo jak nie trudno było dostrzec zdobionej rękojeści miecza świetlnego.

: poniedziałek, 3 stycznia 2005, 19:57
autor: Nalavara
Leilia

Przyjrzałam się osobnikom, z którymi miało mi przyjść podróżować. Mimo, iż na mej twarzy gościł uprzejmy uśmiech, nie podobali mi się ci Jedi… „Nie mogli przydzielić mi kogoś innego? Pochodzę ze szlachetnego rodu! Powinnam obracać się w wyższych sferach! Z ludźmi… stworzeniami na odpowiednim poziomie! Ech… towarzystwa się nie wybiera…”. Z takimi o to myślami wkroczyłam do pomieszczenia.
-Witam… panowie…- mówię uprzejmym głosem. – Nazywam się Lilia i razem przyjdzie nam podróżować.

: wtorek, 4 stycznia 2005, 17:13
autor: Baca
Kirx

Odwróciłem się w kierunku wchodzacej i skłoniłem się w typowym pozdrowieniu ich zakonu. Odpowiedziałem cichym spokojnym głosem,
-Witam, jestem padawan Kirx. Miło mi powitać ciebie w naszym towarzystwie.
Przyglądałem się swojej nowej towarzyszce zastanawiając się kim jest i czy przyda się na misji.

: środa, 5 stycznia 2005, 12:49
autor: Lord of Dorkness
Kirx przyjrzał się Leili taksując ją wzrokiem. Ubrana w szaty Jedi wyróżniała się tylko białymi włosami niezwykłymi u ludzkich kobiet oraz ponadprzeciętna urodą. Zdecydowanie nie jest to typ wojownika ocenił w myślach Kirx kierowany przeczuciem lub być może Mocą.

- Jestem Werstan, witaj. - Skinął głową Rodianin. Mimo że mówił po rodiańsku Leila zrozumiała go. Dzięki naukom w akademii nauczyła się komunikować w kilku językach ras zamieszkujących galaktykę.

- Teraz wytłumaczę wam młodzi co mamy robić - Mistrz Werstan zwrócił się do Leili i Kirxa wkładając dłonie w rękawy płaszcza - Mamy odnaleźć ekspedycję wykopaliskową która się nie odzywa od jakiegoś czasu. Polecimy na planetę Erfriga 7 i poszukamy ich wokoło. W sumie nic poważnego. Jedynym problemem może się okazać choroba która tam panuje oraz kwarantanna. Ale dzięki akademii jesteście przygotowani do choroby wiec nie macie się obawiać. Muszę jeszcze załatwić kilka spraw zanim odlecimy wiec zanim was opuszczę macie jakieś pytania?

: środa, 5 stycznia 2005, 17:14
autor: Baca
Kirx

Przysłuchiowałem się mistrzowi a gdy ten skonczył powiedziałem:
-Jedynym moim pytaniem jest: kiedy wyruszamy? Jeśli jest jeszcze trochę czasu chciałbym udać się do biblioteki by odszukać informacje na temat tej planety. Myślę że mogą być one przydatne.
Mówiąc to padawan bawił się jednym ze swoich lekku.

: środa, 5 stycznia 2005, 19:06
autor: Nalavara
Leilia

„No patrzcie państwo… A myślałam, że w głowie takiemu to tylko chwalić się swoimi umiejętnościami władania świetlnym mieczem. Może jednak nie będzie tak źle jak myślałam…” Odgarnęła kilka kosmyków włosów, które spadły jej na czoło.
-Pójście do biblioteki wydaje się być dobrym pomysłem. Jednakowoż, jeśli pośpiech jest wskazany… To możemy ruszać od razu.

: środa, 5 stycznia 2005, 23:10
autor: Lord of Dorkness
- Zróbcie tak - Mistrz Werstan pokiwał głową z aprobatą. - Ale pamiętajcie za dwie godziny spotkamy się na głównym lądowisku w dystrykcie 12. Miejsce A-4b. Tam oczekiwać ma wynajęty statek. W bibliotece wy powinniście dać sobie rady beze mnie - Usta Rodianina ułożyły się w sposób oznaczający u tej rasy uśmiech. Po czym bezceremonialnie wyszedł z komnaty.

Młodzi Jedi oczywiście bez problemów znaleźli się w bibliotece zakonu.
Ogromnej jasnej sali z filarami i kilkudziesięciu metrowymi kamiennymi szafami z bazami danych i innych nośników informacji. Bezszelestnie żeby nie przeszkadzać innym prześlizgnęli się miedzy stołami i zajęli miejsce.
Podleciał do nich jeden z droidów obsługujących bibliotekę.

Niewielka prawie półmetrowa maszyna z chudymi górnymi kończynami o spłaszczonej głowie z jednym centralnie umieszczonym sensorem optycznym. Nie posiadając nóg droid unosił się swobodnie półtora metra nad ziemią.
Gdy usłyszał polecenie zamrugał diodą w potwierdzeniu i odleciał. Po krótkim czasie zjawił się z danymi które wsunął do szczeliny w stole. Umieszczony obok projektor wyświetlił dane. Cholograficzny obraz obracającej sie planety wraz z opisem.

Erfriga 7
Na obrazie widać było planetę cała pokrytą białym lodem tylko wzdłuż równika wydać było ciemniejsze plamy. Dostrzec można jeszcze było niewielki znaczek miasta znajdujący się na północnym biegunie planety.

Obok obracającej się planety komputer wyświetlił rządki liczb z opisem fizycznym planety. Z ciekawszych wynikało to, że dzień tam trwa 67 standardowych godzin a rok 463 dni. Grawitacja jest standardowa. Średnica 8 556 km.

Oto ciekawsze informacje z opisu planety:
- Układ Erfriga znajduje się w pewnej odległości od szlaku handlowego Metellos na pograniczu nieznanych terytoriów.
- Siódma z dziesięciu planet układu Erfriga
- Nie posiada sztucznych satelitów
- Znajduje się tak daleko od gwiazdy że ogóle nie ma dnia.
- Na powierzchni nie ma wystarczającej ilości atmosfery z wyjątkiem miasta na północy w którym jest wytwarzana sztucznie.
- Niewielka ilość flory i fauny znajdująca się głownie na równiku.
- Kopalnia Cortosis na północnym biegunie[Republikański monopol]
- Jedno miasto - Friga populacja ponad 6 000 000
- Na równiku znajdują się wyeksploatowane kopalnie oraz kilka opuszczonych miast.

Historia:

Około 5000 lat temu gildia górnicza znalazła tam bogate złoża Cortosis. Założono tam kilka szybko rozwijających się miast, stworzono nawet atmosferę i stopiono lodowiec na równiku, ale dalsze terraformowanie miało się z celem. W czasie wojen z Sithami właśnie z powodu złóż tego cennego metalu prowadzono tam krwawe walki. Wojna przyspieszyła eksploatacje planety teraz pozostały juz tylko złoża na północy.
80 lat temu utworzono na planecie więzienie, ale po aferze związanej z brutalnym traktowaniem więźniów oraz przemytem zakład zamknięto.
Wydobycie kontynuują wolni górnicy przy użyciu prymitywnych metod, aby nie wyeksploatować złóż za szybko i utrzymać wysoką cenę tego i tak już rzadkiego w naszych czasach metalu. Kopalnie są własnością Republiki.

UWAGA: Planeta poddana kwarantannie do odwołania z powodu epidemii.

: niedziela, 9 stycznia 2005, 18:33
autor: Baca
Kirx

-Zapowiada się ciekawie nieprwdaż? Jestem ciekaw co zastaniemy na tej planecie. Jednego jestem pewien w 100%... Sądząc po tym jaki to cudowny wygwizdów, będą to same przyjemne rzeczy. A teraz tak z czystej ciekawości: Komputer, wyświetl mi wszystkie posiadane informacje na temat choroby panującej na tej planecie, oraz przekopiuj wszystkie dane na temat choroby i planety razem z wszelkimi posiadanymi mapami Erfriga 7 na karte danych.

Mówiac to chłopak splótł palce i wyraźnie się zamyślił. Po chwili powiedział do dziewczyny:
-A co ty o tym sądzisz?

: niedziela, 9 stycznia 2005, 22:11
autor: Nalavara
Leilia

Uważnie słucham wszelkich wiadomości o danej planecie. Staram się zapamiętać nawet najdrobniejsze szczegóły. Kto wie? Może kiedyś okażą się użyteczne?

-W istocie, jest to dość interesujące…- odzywam się do towarzysza ostrożnie dobierając słowa. – Zastanawia mnie, co stało się z ekspedycją wykopaliskową, którą mamy odnaleźć…

: poniedziałek, 10 stycznia 2005, 17:56
autor: Lord of Dorkness
Komputer biblioteki na polecenie Kirxa wyświetlił dane choroby

===========================
0931OR<brak nazwy potocznej>

- Chorobę powoduje nieznany do tej pory wirus.
- Dotychczas choroba pojawiła się tylko na planecie Erfriga 67 dni temu.
- Sposoby zarażenia: przez kontakt z krwią, organami, płynami organicznymi, nasieniem chorego.
- Objawy choroby: nagłe dreszcze, osłabienie, bóle mięśni, głowy, gardła, wymioty, biegunka, wewnętrzne krwawienie.
- Symptomy choroby pojawiają od 2 do 20 dni od zarażenia
- Śmiertelność: 50 - 90 %
- Nie istnieje żadne znane lekarstwo ani kuracja medyczna, które mogły by pomóc w leczeniu.
- Zapobieganie zarażeniu: Unikanie Regionów, na których występuje choroba.

Badania wykazały, że wirus ma potencjał zaatakowania organizmów wszystkie rasy inteligentnych zamieszkałe w naszej galaktyce. Sugerowane nienaturalne pochodzenie wirusa.

Ostatnio pojawiły się przypadki zarażenia przez kontakt z rzeczami, których używał chory.
===========================


Po czym maszyna wydrukowała wszelkie informacje na kilku kartkach półprzezroczystego duraplastu.

: wtorek, 11 stycznia 2005, 17:54
autor: Baca
Kirx

-Świetnie prawda? Przy takiej chorobie nie ma co ruszac się ze statku bez kombinezonu ochronnego... Ciekawa jest ta sugestia dotycząca być może sztucznego źródła choroby... Może ma to coś wspólnego z jakimiś odkopanymi bakteriami, może czymś z czasów wojny... Komputer wyświetl informacje o toczącej sie tam wojnie, zeszcególnym uwzglednieniem danych o ewentualnych broniach biologicznych. Znajdz także dane o zaginionej grupie, która prowadziła tam wykopaliska.

: czwartek, 13 stycznia 2005, 14:52
autor: Lord of Dorkness
Komputer wyrzucił z siebie kolejne informacje.

Na planecie toczyły się dwie wielkie bitwy. Jedna, gdy Sithowie ją przejęli. Druga, gdy siły Republiki próbowały ją odbić. Bez powodzenia jednak. Nie zachowały się żadne dane taktyczne. Główne walki toczyły się na orbicie oraz pod powierzchnią, w korytarzach kopalni. W czasie drugiej bitwy o Erfigę został strącony flagowy okręt Sithów 'Miecz Otchłani'. Rozbił się o powierzchnie planety. Do tej pory nie udało się zlokalizować jego miejsca jego upadku. W czasie bitwy zginął dowódca Floty Sithów w tym rejonie - Akin Khar. Nie ma żadnych informacji o używaniu w czasie bitew broni biologicznej jak i chemicznej.
Dopiero upadku Sithów flota Republiki bez większych problemów zajęła planetę.

Ekspedycja archeologiczna jest prowadzona przez mistrzynię Neerę Ar. (Leila przypomniała sobie, że uczyła się u niej historii i pamięta ją jako miłą kobietę podchodzącą do wykładanego przedmiotu z pasją i zaangażowaniem) Mistrzyni Ar jest doświadczonym archeologiem i prowadziła już kilkadziesiąt takich misji.
Towarzyszy jej jeszcze 9 członków Akademii oraz niewielka liczba cywilnych pomocników.
Polecała na Erfrigę 7 aby zbadać opuszczone kopalnie i poszukać śladów z czasów Wojny z Sithami. Prawdopodobnie zostanie tam zbudowana baza floty broniącej zewnętrznego pierścienia. Uzasadniła tym konieczności ekspedycji. Budowa mogłaby zniszczyć ślady przeszłości.

: czwartek, 13 stycznia 2005, 15:58
autor: Nalavara
Leilia

-Pani Ar? Nie miałam pojęcia, ze to ona prowadziła wyprawę…- chwile się zamyślam, wspominając kilka jej lekcji historii. –Oby nic jej się nie stało…- patrzę, która jest teraz godzina i czy nie powinniśmy już iść na lądowisko.

: czwartek, 13 stycznia 2005, 20:20
autor: Lord of Dorkness
Najwyższy czas się zbierać.

: niedziela, 16 stycznia 2005, 11:36
autor: Baca
Kirx

Chłopak również spojrzał na zeegar i powiedział:
-Czas się zbierać. Zobaczymy się na statku
Po czym wstał od komputera i ruszył do swojego pokoju w celu zabrania walizki z zapasowymi ubraniami, odrobiną prowiantu, blasterem, zapasowymi ogniwami, oraz komunikatorem. N astępnie ruszył w kierunku platformy na której miał czekać mistrz.

: niedziela, 16 stycznia 2005, 23:37
autor: Lord of Dorkness
Para młodych Jedi opuściła w końcu mury akademii zabierając ze sobą potrzebny sprzęt oraz informacje. Na lądowisko dotarli powietrznym ścigaczem wziętym z akademii. Gdy z niego wysiedli program pojazdu zablokował drzwi i skierował maszynę w drogę powrotną.

Na lądowisku panował straszliwy zamęt. Odgłosy napraw, odpalanych silników i rozmów prowadzonych w różnych językach zlewały się w jedno. Barwny tłum poruszał się chaotycznie. Każdy gdzieś się spieszył, a to dostarczyć towar, zdążyć na podróż, odprowadzić rodzinę, lub uciec z Couruscantu przed władzami. Dzięki jednemu z pracowników lądowiska, tak jak mistrz Kirxa rodianinowi, szybko znaleźli właściwy statek.


Kenjik i Terrion stali przed zdezelowanym transportowcem typu IG noszącym na sobie ślady po wielu, wielu przygodach w kosmicznej otchłani. Rozmawiali ze sobą ustalając szczegóły trasy lotu oczekując przybycia pasażerów. Obaj odczuwali lekkie zdenerwowanie, które starali się zamaskować kamiennymi twarzami oraz dyskusją prowadzoną w specyficznym żargonie pilotów. Wszak nie codziennie ma się do czynienia z Jedi.
W końcu Terrion zauważył ich kątem oka i przerwał w pół zdania.

Mimo zamętu panującemu na tym kilkupoziomowym lądowisku łatwo było ich rozpoznać dzięki charakterystycznym strojom. Tłum rozstępował się dając przejście. Ukazywał w ten sposób szacunek zmieszany ze obawą. Uczuciami, jakie otaczały reputację zakonu w galaktyce.

Czwórka bohaterów stanęła wreszcie ze sobą twarzą w twarz.

: poniedziałek, 17 stycznia 2005, 01:12
autor: Asthner
Kenjik

Przyglądam się Jedi spod przymróżonych powiek i czekam aż zbliżą się na odległość głosu- co przy hałasie panującym na lądowisku zapewne kilka chwil potrwa... W końcu jednak mogę ich powitać.
- Zapewne to Wy jesteście Jedi, którzy wynajęli statek? - Zagajam zachrypniętym od załatwiania dziesiątków spraw głosem. W końcu rzadko musiałem go używać tak często, jak dzisiaj...