Strona 1 z 25

[Nieboracy E1] [Tu była nazwa, ale gdzieś się zgubiła]

: środa, 15 grudnia 2004, 00:21
autor: MAd Phantom

Dawno, dawno temu za siedmioma lasami, za siedmioma górami, za siedmioma morzami, było sobie królestwo najcudniejsze w świecie. Całe piękne i radosne, okryte wiecznie pogodnym błękitnym niebem. Drzewa rosły tu wysokie i rozłożyste i wszystkie miały gałęzie obwieszone ciężkimi, soczystymi owocami o wybornym smaku. Łąki mieniły się oniemiającym wachlarzem barw tysięcy kwiatów i motyli, a w powietrzu unosił się przecudny aromat. Prześliczne ptaki, całymi dniami śpiewały przeurocze piosneczki, kojące duszę i ciało. Mieszkańcy żyli tu w idealnej harmonii, zawsze wzajemnie sobie pomagając i z ochotą oddając się swej pracy. Wszystkim żyło się dobrze i dostatnio, nikt nigdy nie był głodny, biedny lub spragniony. Nad wszystkim sprawował władzę stary i mądry król, który dbał o dobro całego królestwa, jak i jego poszczególnych mieszkańców. Kraina ta nigdy nie poznała smaku zła, wojny czy jakiegokolwiek innego nieszczęścia. Płynęły tu dwie wielkie rzeki: Rzeka Mleka, tak smakowitego, ze stanowiło rozkosz dla podniebienia i dawało pijącym wieczny żywot i Rzeka Miodu najsmakowitszego w świecie, który do tego leczył wszelakie choroby. Zaiste – wspaniałe to miejsce... wielka szkoda, że nie pojawi się w tej historii...

W rowie leżała grupka postaci, które to właśnie odzyskiwały przytomność. Siedem postaci, jeśli mam być dokładny: Gruby krasnolud, jeno tylko młot posiadający, troll w żelazne majtki odzian, z toporem za nie zatkniętym i brudną koszulkę noszący, i był tam też człowiek muskularny o cienkich nogach, w samą jeno bieliznę przystrojony i Zweihander przez sen tulący, był też człek o nosie wiecznie czerwonym i mięśniach przeogromnych, i był zwykły studencina co jednak Moc od niego emanowała i kobold całkiem niepozorny, uwagi nie przykuwający oraz człek w piżamie, o włosach czerwonych i latarkę, symbol Niedaj, dzierżący. Nie znali się oni i nie mieli zielonego (ani jakiegokolwie innego) pojęcia skąd się tu wzięli, ani w czym tak właściwie leżą. I tego ostatniego woleliby się chyba nie dowiedzieć... w każdym razie przesiąkało to ich ubrania i było ciemno zielone, a na dodatek nie pachniało zbyt pięknie. Słońce stało w zenicie, dokładnie na szczycie nieba bez choćby najmniejszej chmurki i grzało niemiłosiernie. Te postacie... to wy. Jesteście głodni, zmęczeni, kompletnie zdezorientowani i bez pomysłu co robić... inaczej mówiąc: dzień jak co dzień. Co robicie?

:twisted:

: środa, 15 grudnia 2004, 04:19
autor: Karczmarz
Detrytus

Troll po odzyskaniu przytomności, długo jeszcze dochodził do siebie. Leżał tak dobre 15 minut próbując ustalić gdzie jest i dlaczego tak tu śmierdzi i trwałoby to pewnie parę godzin gdyby nie zapomniał o czym myślał. Podniósł się z ziemi, oblepiony jakąś zieloną mazią, był wysoki nawet jak na trolla, czuł zmęczenie na całym (kamiennym) ciele. Miał na sobie żelazne, trochę przerdzewiałe majtki oraz koszulkę którą dostał po wstąpieniu do SMOK-a. Sięgnął do... ‘skrytki’ i wyciągnął pieniądze...
- Jeden, dwa, trzy... i jeden – przeliczył na głos i uśmiechnął się.
Schował pieniądze, rozejrzał się i uśmiechnął się po raz drugi, wokół niego leżało parę postaci, dla barbarzyńcy jego kalibru zabicie kilku ludzi (krasnala i kobolda) nie było wielkim wyczynem.
Po chwili jednak postacie zaczęły się poruszać, co zdezorientowało trolla na parę sekund, wyciągnął swój wielki topór, obserwując kto pierwszy wstanie i powiedział...
- Kto wy ??

: środa, 15 grudnia 2004, 09:32
autor: Dante
Otrzepując się z kurzu i nakładając swój czarny kosz na głowe rzekł ochrypłym głosem:
Luck jestem twoim.. Eee nie ta kartka znaczyt jam jest Darth Devil nie stosować v=b bo zabije a jak wyciągne latarke to pożałujecie.
Ale najpierw narąbie szturmowcom tak mnie zostawić !!!!!

: środa, 15 grudnia 2004, 11:23
autor: Haer'dalis
Maciej Zgrabnadupcia (ale tylko dla kobiet)

Eeee...co za kac...Czyżbym znowu się urodził? Ile to ja mam lat? Czy to w ogóle okolice Polibudy? A tak na mark..mragi...marga....krawędzi zeszytu to co to za ludzie??
Te i inne rozważania chciały przelecieć przez umysł Macieja, jednak napotkały na swej drodze poważną przeszkodę - brak umysłu. Nie mając nic innego do roboty zorganizowały zrzutkę i poszły na piwo...
A więc tak! Jestem Maciej...tu studencina rozejrzał się dookoła - niestety żadnych kobiet nie było...no trudno...Maciej Zagrabnadupcia (ale tylko dla kobiet). I jestem tym, no, eee...aaa tak! Booostfem! Tak boostfem. Nie bóstwem, tylko booostfem. I możecie mnie wyznawać, a będę czynił dla Was cuda...a może mam je czynić dla tych, którzy nie wierzą we mnie? Hmm...nie ważne. Co robimy?

: środa, 15 grudnia 2004, 11:49
autor: Dante
Szukamy szturmowców? Powiedział z sadystyczną przyjemnością.

: środa, 15 grudnia 2004, 12:58
autor: Haer'dalis
Maciej Zgrabnadupcia (ale tylko dla kobiet)

Dopiero teraz zorientowawszy się, że siedzi w miejscu niespecjalnie wygodnym (nie to żeby mu przeszkadzało...), Maciej podniósł z ziemi swój zgrabny tyłeczek.
A co to są te szturmowce? Hmm moment, moment...tu zapanowała niezręczna cisza...Dlaczego tak właściwie ich szukamy? I dlaczego nie chcesz bym nazywał Cię Darth Debilem...wyraz niespodziewanego zrozumienia czegokolwiek pojawił się na twarzy studenciny...moment, moment! Już sobie przypominam! Szlamożłop poczęstował mnie tym swoim trunkiem! To tak tu trafiłem! Aaaa o czym mówiliśmy??

: środa, 15 grudnia 2004, 13:02
autor: Dante
Devil:

Po usłyszeniu imienia tego, który się wkur... Rzucił się w szale na Macieja. Na zakączenie użył pchnięcia z bolesnym skutkiem (dla obu)

: środa, 15 grudnia 2004, 13:16
autor: MAd Phantom

Devil rzuca się na Macieja... padają na ziemię przez chwile trwa szarpanina, w której przeciwnicy próbują sie nawzajem trafić (z dosyć marnym skutkiem), a przy okzaji do tego stopnia wytarzali w zielonkawej subtancji o smaku jeszcze gorszym niż zapach (jak się właśnie przekonali), że stali się pododni jak dwie krople... hmm... zielonkawej substancji o (...) przez co Maciejowa Moc nie zareagowała, gdyż nie wiedziała, który jest który (obawiała się, że mogłaby przypadkiem pomóc swemu "panu" ) . Po kilku chwilach, w przypływie geniuszu, Devil przypomniał sobie, że jest rycerzem Sci i użył pchnięcia. A jako że był wtedy na górze... Maciej został wepchnięty głęęęęboooko w zielonkawą substancje o (...) a sam Devil odniósł dziwne wrażenie jakby wszystko dookoła stawało się coraz mniejsze i uciekało od niego. Po chwili dostrzegł przelatującego obok ptaka...

: środa, 15 grudnia 2004, 13:20
autor: Dante
Devil:

Zamykam oczy i licze do dziesięciu.

: środa, 15 grudnia 2004, 13:29
autor: MAd Phantom

Devil zamyka oczy i liczy do "dziesięciu"... 1,2,3.... zaczął czuć coś jakby wiatr we włosach... 4,5... wiatr zaczął sie wzmagać... 7, eeee... a może 6?....z zamyślenia przypadkiem otworzył jedno oko... to działa! Jeszcze chwila, a znów będzie na Ziemi! Albo dokładniej - na głowie trolla...

Detrytus, zastanawiając się, czy to co sie działo dookoła jest może odpowiedzią na jego pytanie, z roztargnieniem spojrzał w górę... i ujrzał, wyglądające na zamyślone, zielone coś, pikujące pod kątem prostym dokładnie na jego głowę...

: środa, 15 grudnia 2004, 13:39
autor: Dante
Znowu używam pchnięcia by odbić się od trola i wylądować gdzie indziej.

: środa, 15 grudnia 2004, 13:44
autor: Haer'dalis
Maciej Zgrabnadupcia (ale tylko dla kobiet)

Czy to jest jadalne? Nie przejmując się zapachem, Maciej zebrał pełną garść zielonkawej substancji, po czym spróbował się wynurzyć.

: środa, 15 grudnia 2004, 13:47
autor: Dante
Devil
Drze się: Ja chce na ziemię !!!!!!

: środa, 15 grudnia 2004, 13:56
autor: MAd Phantom

Devil, rezygnując z jakże twórczego procesu licznia, wyrzuca ręce przed siebie i znów używa pchnięcia... na skutek czego głowa trola odrobinę się przekżywia i przybliża nieco wolniej...

Detrytus, poczuł jakby lekkie łupnięcie w karku, po czym stwierdził, że świat sie obrócił, a zielone coś dalej leci w jego kierunku przy okazji drać się w niebogłosy i wymachując rękami....

Z wielkim trudem, napinając muskuły, Maciej wynurza się z głębokiej na jakieś 30 cm warstwy zielonkawego szlamu, którym jest calusieńki oblepiony i którego garść tryumfalnie ścisak w dłoni... zastanawiające... wygląda zupełnie tak samo jak te dwa, stojące 20 m dalej i wpatrującę się w nich z niekłamanym zdziwieniem, stwory...

: środa, 15 grudnia 2004, 14:03
autor: Dante
Devil:

Zaczyna klnąć i jedno co może to powiedzieć trolowi "jestem twoim ojcem" może on złagodzi upadek.

: środa, 15 grudnia 2004, 15:01
autor: Karczmarz
Detrytus

Troll nadal stał lecz tym razem w osłupieniu, to co się tu działo było zbyt skomplikowane dla jego wyspecjalizowanego w jednej dziedzinie (zabijaniu) umysłu. Do tego jakis zielony stwór nazywający siebię "twoim ojcem" spadał wprost na niego, wrzeszcząc w niebogłosy.... Detrytus zrobił dwa kroki w tył.

: środa, 15 grudnia 2004, 15:03
autor: Dante
Devil: Ehh ja użyłem mocy pokrewieństwa tak więc raczej się nie ruszysz :D Choć to działa chyba tylko na istoty myślące a to troll...