Strona 1 z 3

[Gothic] Bariera

: niedziela, 24 września 2006, 18:22
autor: Bielik
Niech przygoda się zacznie...

Ariziel

Studiowałeś jedną ze swych ksiąg które zostawił Ci Xardas przed swoim tajemniczym zniknięciem w swoim małym kryjącym cię od wścibskich oczu mieszkańców stolicy królestwa Myrtany mieszkaniu gdy nagle ktoś zapukał do twoich drzwi... Nie będąc pewnym kto tam jest ostrożnie uchylasz drzwi... Za nimi stał nikt inny jak nowicjusz klasztoru magów żywiołów(to jest połączony zakon magiii ognia i wody). Powiedział Ci, że magowie mają dla ciebie propozycję nie do odrzucenia po czym bez dalszych wyjasnień odszedł w stronę klasztoru. Od dawna nie ciągneli Cię magowie żywiołów więc zacząłeś dalej czytać księgę. Jednak myśl o tym co powiedział Ci nowicjusz nie dawała Ci spokoju więc wyszedłeś z domu magicznie zamknąłeś drzwi i ruszyłeś w stronę klasztoru...

Beleg

Siedziałeś w tawernie w królewskim porcie w stolicy i opijałeś pomyślne zakończenie swojej skąd inąd misji gdy dosiadł się do Ciebie naowicjusz magów żywiołów i powiedział Ci, że jego mistrzowie mają propzycję nie do odrzucenia dla osoby takiej jak ty... Nowicjusz rzucił Ci sakiewkę z 50 szt. złota mówiąc: -to na zachętę- po czym pośpiesznie wyszedł.
Po rozważeniu wszystkich możliwości wypiłeś piwo do końca i ruszyłeś w stronę klasztoru.

Parsival(zmieniłem trochę twoją historię...)

Wywijałeś sobie właśnie mieczem na treningu w siedzibie straży w stolicy królestwa gdy podszedło do Ciebie twój przywódca który oznajmił Ci, że zostałeś wybrany do wypełnienia ważnej misji dla magów którzy potrzebują odpowiedzialnych ludzi a ty właśnie takim byłeś. Skończyłeś trening po czym odświeżyłeś się ubrałeś sobie swoją średnią zbroję strażnika i ruszyłeś w stronę klasztoru magów żywiołów.

Wszyscy

Dokładnie w tej samej chwili dotarliście przed bramy siedziby magów. Zaraz potym podszedł do was jeden z nowicjuszy i zaprowadził was do sali w której zasiadała Rada Arcymagów Żywiołów. Powiedzieli oni wam, że wasza misja będzie dotyczyć sławetnej koloni górniczej w Khorinis pełnej skazańców i magicznej rudy potrzebnej królowi w walce z orkami.
Szegóło mieliście się dowiedzieć już na miejscu. Mieliście dzień na przygotowania.(Wzieliście swoje rzeczy z kart). Parsival i Beleg wzieli Dobre Miecze Półtoraręczne. Parsival wziął także kuszę a Beleg swój długi łuk. Ariziel miał swoją starą szatę maga laskę maga a także runy: światła leczenia średnich ran, lodową strzałę, tworzenie szkieletu i piorun kulisty oraz strach. Następnego dnia znaleźliście się na pięknym galeonie i wraz z kilkoma innymi magam, najemnikami i strażnikami popłyneliście na sławną wyspę Khorinis.

Teraz macie szanse się zapoznać i tym podobne

:D :D .

: niedziela, 24 września 2006, 18:38
autor: scorez
<<ktoś musi rozkręcić ten burdel hehe>>
Parsival

Witajcie druhowie! Wołają na mnie Parsival Gaveriell Galadium i z tego, co widzicie jestem strażnikiem. Patrząc na was widzę, że będę mógł na was polegać. -Spogląda na towarzyszy jego wzrok spoczął na magu- Widać, że arkana magii nie mają przed tobą tajemnic czarowniku. Miło mi ciebie poznać. A i łucznik widzę zna się na swoim fachu. Będę szczęśliwy mogąc walczyć z wami u boku. -ściska każdemu po kolei ręce.

: niedziela, 24 września 2006, 22:26
autor: Atanamir
Spojrzał ponura na Percivala, uśmiechnoł sie paskudnie i podał mu rekę. Łuk trzymał w lewej rece a kołczan strzał był przewieszony przez plecy, razem z mieczem. Spojrzał po pokładzie prosze o opis ludzi na statku i czy znajduje sie ktos ciekawy lub coś ciekawego , popatrzył na maga, popatrzył na Persivala, zastanowiłem sie co ja tu robie i po cholere sie zgodzilem przeciez to bylo ledwie 50 sz, no ale cóż...
Zwrócił sie do towarzyszy broni: Witajcie, zwią mnie Beleg, nie wiem kim jesteście ani co dokładnie mamy zrobić ale wolałbym żeby nasza wspołpraca była udana tutaj uśmiechnoł sie dziwnie i siegnoł do plecaka wyciagajac piwo i proponujac je Percivalowi i magowi...

: poniedziałek, 25 września 2006, 07:36
autor: Kloner
Ariziel

Mag przez pół pierwszego dnia niewychodził ze swojej kajuty, dopiero pod wieczór pojawił się na pokładzie- i znów magowie wciągnęeli mnie w jakieś bagno-powiedział do siebie, kiedy zobaczył reszte swoich "towarzyszy", i nie mając innego wyjścia podszedł do nich-Witajcie, jestem Ariziel, i to ja będę ratował wasze tyłki w czasie tego zadania

: poniedziałek, 25 września 2006, 08:33
autor: scorez
Przyjmuje oferowane piwo, popija łyk. Rozgląda się mętnym wzrokiem po pokładzie. Patrzy na piwo, popija kolejny łyk. Mówi -Hic!- potrząca głową -Oh, zaraza, mocne.- rozgląda sie ponownie po pokładzie. pyta się Antamira -Może ty wiesz o co chodzi w tej całej wyprawie?- Dopił piwa. -Masz może jeszcze?- Spytał pokazując pustą butelkę w wyciągniętej ręce.

: poniedziałek, 25 września 2006, 13:57
autor: Atanamir
Mam ale to dla mnie... zwrócił się do Maga Witaj Arizielu specjalisto od tyłków paskudny uśmiech mam nadzieję, że w żeczywistości się na cos przydasz, a jeśli chodzi o zadanie Percivalu to nie mam pojęcia co dokładnie mamy zrobic zapytaj lepiej Arizjela on przecież zna się na fajerwerkach, a jego bracia po fachu pewnie coś mu powiedzieli Zwrócił się pytajaco do Arizela, mag wydawał mu się trochę mało przystępna osobą, ale jednak spróbował. Zaczynał sie powoli niecierpliwić cała ta podróżą. Czekał na rozwój sytuacji bacznie przyglądajac sie swoim towarzyszom.

: poniedziałek, 25 września 2006, 15:54
autor: Bielik
Wszyscy

Na statku jak na statku uwijali się róznego rodzaju marynarze i im podobni.
Płyneliście już drugi dzień gdy nagle na horyzoncie pojawił się statek. Jako, że był daleko nikt się nim nie przejmował. Lecz on płyną prosto na was. Nagle usłyszeliście krzyk marynarza siedzącego na gnieździe mówiący: To piraci!!! na statku powstała niesamowita wrzawa. Wszyscy pokryli się po kontach a reszta zbiegła pod pokład aby przygotować działa. Macie tylko chwilę aby się skryć lub znaleźć sobie miejsce do ostrzału lub walki w czasie abordażu.

: poniedziałek, 25 września 2006, 16:08
autor: Kloner
Ariziel

Mag szybko podbiegł do burty i starał się wypatrzeć kapitana piratów i kiedy tylko to mu się udało rzucił na niego zaklęcie Strachu, z nadzieją że zadziała i zmusi piratów do ucieczki, jeśli tak się nie stało, rzucił zaklęcie sopel lodu na żagle statyku, tak by spowolnić piratów (zamrozić je)

: poniedziałek, 25 września 2006, 19:31
autor: scorez
Wyciągnął kusze, nakręcił korbę tysiąc dwóstu funtowego mechanizmu. Nałożył lekki bełt i wycelował. Czekając aż piraci pojawią się w zasięgu strzału zauważył że pokład zaczyna lekko się chwiać. -Niech tego Antamira piekło pochłonie. Czemu nie dał mi drugiej butelki piwa. Heh, przez niego głowa mi się chwieje.- Nagle coś odwróciło jego uwagę. Pewien impuls wykrywalny ledwie poza zasięgiem wzroku. Usłyszał nieludzki głos. Dziwną inkantacje. Obejżał się za siebie. -Widze że jak ten mag nadal będzie tak się zachowywał to dla mnie nie zostanie ani krztyny zabawy.- Pogłaskał kolbe swojej ciężkiej kuszy. -Nie, twoją siłę nie zastąpi żadna magia. Zobaczysz 'Maju' że ty z 'Guciem' będziecie mieli zabawy po pachy.- Obejżał się za siebie i krzyknął do Ariziel'a. -Zostaw coś dla nas czarodzieju bo ta podróż będzie mi się dłużyła w nieskończoność!- Nie widząc żadnego skutku odwrócił się w stronę statku piratów. -Świat bez magii byłby o wiele prostrzy i zabawniejszy.- Po tych słowach przyłożył kolbę 'Maji' do oczu i strzelił w kierunku żagli statku pirackiego. Po czym powiedział majtkowi który kręcił się koło niego. -Powiedz kapitanowi aby Strzelił czymś co mogło by rozwalić żagle piratów.- Po czym pomyślał. Hehe, znając życie będzie zabawa.

: wtorek, 26 września 2006, 10:44
autor: Atanamir
Trzymał łuk w ręce więc naciągnięcie strzały na cieciwe zajelo mu sekunde, przycelował w pierwszego groźniej wygladajacego pirata, i bez zastanowienia wystrzelił w jego kierunku celując w szyje, jeśli była osłonieta to w korpus. Strzała ledwo pomkneła w cel, a juz kolejna była na napietej cieciwie, Beleg ubił najbliższego pirata. Jeśli piraci pszeszli do abordażu to odbiegam kilkadziesiat krokow w strone dziobu i znów zaczynam strzelać. Ech znowu się zaczeło pomyślał i znow naciagnoł strzałe na cieciwe strzelajac do kolejnego z piratów, poszukał wzrokiem towarzyszy całkiem nieźle sobie radzili, ech może nie bedzie tak źle, a może bedzie
Nie Atanamir tylko Beleg

: wtorek, 26 września 2006, 16:36
autor: Bielik
Ariziel

Kapitana nie znalazłeś lecz udało Ci się trafić w żagiel statku co spowodowało, że statek płynął już siłą rozpędu gdyż pozostałe żagle nie potrafiły skutecznie pchać statku w przód.

Percival

Jeden z twoich "Guciów" trafił pirata który był nazbyt pewny siebie i próbował sam was dosięgnąc swoją kuszą.

Beleg

Jedna z twoich strzał przeszyła serce jednego z piratów który właśnie przebiegał po pokładzie a druga trafiła innego w ręke co skutecznie uniemożliwiło mu atakowanie was.

Wszyscy

Gdy myśleliście, że już uciekniecie piraci otworzyli ogień prosto w wasze, żagle. Nie mogliście płynąc dalej a piraci już was prawie dogonili. Lecz po kilku chwilach wasz statek też otworzył ogień. Jednak nic już nie powstrzymało piratów od abordażu. Jednak wasze ataki nieźle ich przetrzebiły jednak nadal ich było całkiem dużo. Po chwili na pokładzie pojawiło się około 15 piratów uzbrojonych w kordelasy. Od razu ruszyli w stronę reszty strażników i magów.

: wtorek, 26 września 2006, 17:58
autor: scorez
Kiedy zaczął się abordaż Parsival schował 'Maję' do kabury na plecach i wyjął 'GUCIA'. Był to potężny dwuręczny miecz podarowany niegdyś od ojca. Przyjżał się moment błyszczącej klindze miecza i rzucił się w wir walki. Wskoczył pomiędzy piratów i z odważnym krzykiem -Aaaaaaaaghrrrr!!!- Ciął jednego pirata w szyję i nie czekając na efekt pchnął jednego w brzuch. Starając się trzymać resztę przeciwników na odległość swoją bronią machnął raz, drugi mieczem niczym kosą. Spodziewając się że piraci odsuną się wyskoczył mając zamiar rozpłatać bandziorowi z zakrytym okiem i drewnianym kulasem łeb. Wiedział że tak dalej nie uciągnie krzyknął jedno słowo, jeden wyraz. -Beleg!!!- I rzucił się do walki.

: wtorek, 26 września 2006, 21:11
autor: Kloner
Ariziel

Mag stanął gdzieś z boku, z dala od walki i zaczął przyzywać masowo szkielety, a kiedy jakiś pirat chciał by go zaatakować rzucał na niego strach

: czwartek, 28 września 2006, 11:42
autor: Atanamir
Gdy usłyszał swoje imię odwrócił sie w tamta strone i spostrzegł walczącego Percivala, jeśli piraci chcieli okrazyc walczacego skutecznie im to uniemozłiwiał osłaniajac Percivalowi flanki celnymi strzałami, jeśli piraci kombinowałi w jakikolwiek inny sposób zaatakowac Percivala gdy ten zajety był walka rownież mierzył w nich i strzela, Beleg strzelajac ustawil sie wprost za plecami Percivala tak aby mogł bez obaw osłaniac kompana, przy okazji gdyby ktokolwiek probował go zaatakować natychmiast do niego strzełał, nigdy też nie próbował strzelac do tych z którymi Percival wlaśnie krzyżował klingi, ale to tylko do tych nie strzelał pozastawiajac cała zabawę Percivalowi. O magu nie myślał wiedział ze ten i tak nie przyjoł by pomocy nawet jesli by jej potrzebował.

: czwartek, 28 września 2006, 14:00
autor: Bielik
Ariziel

Udało Ci się przyzwać 7 szkieletów które ruszyły wprost na piratów. Jednak jeden z nich unikną ich mieczy i ruszył w twoją stronę. Był tak wielki, że nie działał na niego strach... Wyczerpałeś prawie na max swoją energię magiczną. Kątem oka zobaczyłeś tocząc się butelkę regeneracji many... To była chyba twoja jedyna szansa...

Beleg

Twoja strzały były celne ale niektóry nie trafiały celów. Udało ci się zabić 7 piratów. Jednak nadal było ich trochę winnych częściach statku. Wokół Percivala nikogo nie było więc możesz biec pomóc reszcie lub odpocząc i pozbierać swoje strzały.

Percival
Wskoczyłeś w tłum piratów z szleńczym okrzykiem i odrazu zabiłeś dwóch piartów. Okrzyk sparaliżował na chwilę piratów co wykożystałeś i zabiłeś następnego. Jednak po chwili piraci opamiętali się i zaczeli atakować. Jednak co chwilę jeden z nich padał od strzał Belega. Jeden miał w ręce jakiś zwój i mamrotał coś patrząc się na Ciebie jednak zdążyłeś się zamacznąc i ściąć mu jego szpetną twarz. Gdy jego ciało padało na ziemię wypadła z niego niebieska butelka i potoczyła się daleko. Po chwili do okoła Ciebie nikogo nie było. Byłeś trochę poraniony gdyż niektóre ciosy dosięgły celu. Możesz teraz uleczyć się lub pobiec pomóc reszcie.

Wszyscy

Piratów było coraz mniej gdyż byli dziesiątkowanie przez was i przez szkielety Ariziela. Zdawało się to wam zbyt łatwe.... Ale nie ma czasu na rozmyślania trzeba zabić piratów i uciekać jak najszybciej na Khorinis.

: czwartek, 28 września 2006, 16:34
autor: scorez
Widząc wyczerpanego maga ktory słaniając się na nogach prubował uniknąć jednego z piratów rzucił się w kierunku pirata wykonując miarkowany cios przenosząc ciężar z lewej nogi na prawą ciął pirata przez głowę specjalnie tak aby jucha chlasnęła na maga, by nagle dokończyć wszystko jednym pchnięciem w ciało. Jeżeli zostało kilku piratów natychmiast na nich ruszam by ich rozsiec potężnym 'Guciem'.

: piątek, 29 września 2006, 11:32
autor: Kloner
Ariziel

Mag szybkim susem skoczył po butelkę, poczym szybko ją wypił, a następnie udeżył we wroga piorunem kulistym