[Zapomniane Krainy - DnD] - Pan Poranka

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

[Zapomniane Krainy - DnD] - Pan Poranka

Post autor: Famir »

Kwestia konwencji: heroic fantasy

Zgodność z settingiem: Zapomniane Krainy i wszystkie materiały kanoniczne zachowują ważność. Czas rozgrywajia sesji bliżej narazie nieokreśliony

Kwestia zastosowania mechaniki: Pełna mechanika. Ja rzucam kostkami, informacje o "akcjach mechanicznych" będe umieszczał bezpośrednio w poście według poniższego schematu: [STX; 1kX + rozmaite modyfikatory];ST - Stopień trudności, 1kX - rzutk kością, zazwyczaj będzie to pewnie 1k20; jeśli test sięuda wybitnie to będzie oznaczony kolorem zielonym, dobrze żółtym, wystarczająco (ledwo) pomarańczowym, jeśli nie uda się czerwonym,krytyczna porażka ciemnoczerwonym

Kwestia kontroli MG nad poczynaniami graczy: Gracze mają nieograniczoną swobodę, jednak opis konsekwencji ich czynów i rzuty kością są rolą MG.

Kwestia relacji drużynowych: zwracam szczególną uwagę na interakcję w drużynie. Nie uznaję otwartych niczym nie popartych wrogości i napaści na innego członka drużyny (zo nie znaczy że nie możecie się powyrzynać w pień... możecie ale tylko jeśli będzie to uzasadnione)

Kwestia częstotliwości postowania: 1 post na 3 dni. Każda postać, która bez podania wyjaśnienia złamie ten punkt, znika w niewyjaśnionych okolicznościach. MG ma tydzień na odpisanie po poście ostatniego z graczy. (oczywiście możemy pisać częściej... do po prtostu minimalne wartości)

Kwestia preferowanej długości postów: Gracze piszący posty jednolinijkowe nie są mile widziani.

Kwestia poprawności i schludności notek: Na początku postu ma być imię postaci pisane boldem i oddzielone od reszty postu przerwą dwulinijkową. Żadnych emotek, psują nastrój. W dialogach gracze mogą pozwolić sobie na używanie archaizmów, ale nigdzie indziej.

Kwestia zapisu dialogów i myśli: Dialogi poprzedzamy myślnikiem, dodatkowo kursywą. Myśli postaci piszemy w cudzysłowie. Można dodatkowo kursywą. Na początku posta - boldem imię postaci. Jeśli w Waszych postach występuje imię jednego z bohaterów, także piszemy je boldem.

Kwestia podpisu pod notkami graczy: Wyłączamy podpisy w notkach sesyjnych

Komentarze do sesji: Wszelkie komentarze i offttop-y piszemy w temacie "rekrutacyjnym" do tej sesji

Kwestia prywatnych wiadomości: Jeśli konkretni racze będą dostawali listy od NPC lbo jakiś NPC będzie im coś szeptał do ucha, albo w jakikolwiek inny sposób BG zdobędzie info preznaczone tylko dla niego to treść wiadomości będe przesyłał na PW. To czy BG powie o talich informacjach reszcie czy skłamie czy zrobi cokolwiek innego z nimi to już jego prywatna sprawa


Osoby grające to:
Famir jako MG
CoB jako Skariel
Sir Wichus jako Wichus Lee
Nyao jako Norlen Veran
Alexiel jako Alexiel :D

------------------------------------------------------------------------------------
narzie troche mało bo mam mało czasu - miłej gry
wybaczcie mi letrówki w tym poście - mam dyslekcje i podstawowego word'a na kompie ^^"
-----------------------------------------------------------------------------------

Skariel:
Przybyłeś do Maestar dosłownie przed chwilą. Przez wiele dni wędrowałeś do tej wioski z jedną myślą, która dodawała ci sił... tą myślą była wizja zdobycia jaja czarnego smoka, jaja które miało być przepustką powrotu do podmroku... przepustką powrotu do matki. Jakiś tydzeiń temu udało ci się zdobyć informacje o pewnym człowieku o imieniu Aron.Nic o nim nie wiedziałeś pozatym że był ludzkim magiem, który interesuje się smokami, chcociaż słowo "interesuje się" jest w tym przypadku nieodpowiednie... bardziej pasowałoby słowo "obsesja". Dowiedziałeś się o tym człowieku przypadkiem, twój poprzedni pracodwaca wspomniał o nim mimochodem.... gdyby wiedział jak bardzo taka informacja jest dla ciebie ważna. Możliwe że Aron wie gdzie można dostać jajo czarnego smoka... albo nawet... sam ma jedno, wkońcu jest "smoczym fanatykiem". Stoisz teraz jakieś 100m przed bramą do wioski. Nawet z tej odległości widać strażników przy bramie, któży najwidoczniej pilnują by do miasta nie wchodzili "nieproszenie goście". Dobrze wiesz że twój wygląd jest rzeką która czyni ciebie takim "nieproszontm gościem"...


Wichus:
Twoja chatka jest położona w lesie niedaleko miejscowości Maestar. Jest wiosna i o tej porez roków przez tą wieś przejeżdża wiele kupieckich karawan... oraz wiele bandytów któży chcą zdobyć bogactwa przez kradzież. Właśnie widzisz jak przez droge przejeżdza pojedyńczy powóz na którym przymocowane są dwa kufry bez wątpienia z bardzo cenną zawartością. Aby mieć lepszy widok na całą sytuacje wchodzisz na pobliskie drzewo. Obserwujesz jak powóz powoli dąży w strone osady. Nagle zauważasZ jak z pobliskich krzaków wylatują pojedyńcze strzały... dwie trafiają w konie które padają martwe a jedna w woźnice który także wyzionął ducha... widzisz jak z krzaków w strone powozu wychodzą dwaj mężczyźmi ubrani w czarne, lekko zniszczone ubrania... wręcz szmaty. Coś ci mówi że nie przybyli oni po to by zaprosić ludzi wewnątrz powozu na herbatke... zdaje się że nikt ciebie nie zauważył.

Norlen:
Parę dni temu otrzymałeś dość specyficzne zadanie od swego pracodawcy. Miałeś dostarczyć pare rzeczy o dość dużej wartości materialnej do miejscowości o nazwie Maestar. Miałeś dostarczyć presyłke dla człowieka o imieniu Aron, który jest magiem rezydującym we wcześniej wymienionej osadzie. Do dostarczenia przesyłki odtrzymałeś powóz i dwa konie. Po dwóch dniach drogi zobaczyłeś wkońcu bramy miasta... były jeszcze bardzo daleko ale już widziałeś jej zarysy. Nagle usłyszałeś krzyk... to woźnica krzyknął zanim jego ciało osuneło się na ziemie. Widziałeś z powozu jak jego ciało pada martwe bez życia... Potem usłyszałeś inny dźwięk jakby coś bardzo cieżkiego upadło na ziemie. Nie musiałeś widziewć by wiedzieć co się stało. ktoś własnie zabił konie a powóz stanął w miejscu. Zobaczyłeś kątem oka jak dwójka zbójców zbliża siędo powozu... za parę chwil otworzą drzwi i zobaczą ciebie... jakoś nie jesteś prekonany że zostawią cie przy życiu...

Alexiel
Z twojego miecza spływała krew kolejnej ofiary... dwoje szlachciców... kobieta i mężczyzna leżeli u twoich stóp. Jeszcze ciepła posoka wypływała im z ust tworząc karmazynowa-rdzawą kałużę wydzielającą specyficzny zapach... zapach mordu. Nie zważając na to wytarłeś ostrze miecza o trawe po czym poszłeś odebrać zapłate. Z radością twój pracodawca odebrał wiadomość o udanej misji... gdyby tylko wiedział kto kryje się pod sprytnym makijażem... dał ci ostanie zadanie... podał ci list z informacją o twoim celu. Powiedział także że jeśłi ci sie uda pomyśli o badziej "prawidłowym miejscu dla takiej osoby jak ty". Z zadowolonym wyrazem twarzy wyszłęś z jego domu. Jesteś teraz na przedmieściach jakiegoś miasta... do Meastar jest jakiś dzień drogi...
Ostatnio zmieniony piątek, 5 maja 2006, 12:58 przez Famir, łącznie zmieniany 2 razy.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Skariel


Pół-drow skrępowany ruszył przed siebie, mając nadzieję, że jeżeli powoła się na Arona to mu pomoże. Właściwie źle się czuł na tym słońcu, musiał wejść w cień i spokojnie to przemyśleć...
Zszedł z traktu i wszedł w cień okolicznych drzew. Ściągnął z siebie ubrania podróżnego, schował je do plecaka i założył szatę maga. Ludzie nie powinni odkryć, że to szata z Podmroku, a ona ukryje jego twarz i będzie miał lepszy pretekst w tej szacie, by dostać się do Arona.
Przebrany wyszedł z lasku i szybkim krokiem ruszył do bramy. Słońce już mu tak nie przeszkadzało, kiedy miał kaptur na głowie, więc był dobrej myśli.
Ostatnio zmieniony piątek, 5 maja 2006, 10:55 przez CoB, łącznie zmieniany 1 raz.
Alexiel
Marynarz
Marynarz
Posty: 295
Rejestracja: sobota, 18 marca 2006, 15:43

Post autor: Alexiel »

Alexiel

Potrząsnąłem sakiewką, aby ocenić jej ciężar.
- "Kwota się zgadza." - pomyślałem.
Otworzyłem kopertę, przeczytałem list, poczym uśmiechnąłem się z zadowolenia. Natychmiast wyruszyłem do Meastar.
Sir Wichus
Majtek
Majtek
Posty: 89
Rejestracja: wtorek, 2 maja 2006, 16:37
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Post autor: Sir Wichus »

Wichus


Wichus jest zdenerwowany, odkąd powstał ten trakt wielu podejrzanych
typków kręci się w okolicy. Ocenia sytuacje i własne szanse walki z dwoma przeciwnikami uzbrojonymi w łuki. Widzi także maga siedzącego w powozie. "Zobaczymy jak sobie poradzi, w każdej chwili mogę zdjąć strzałem jednego z nich" pomyślał i bacznie obserwował całą sytuację.
Czas to pieniądz,
a pieniądz to PIWO.
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Norlen
Zasadniczo Norlen nie miał ochoty na walkę. Może i był czasem ostentacyjny i arogancki, lecz w głębi duszy zachował szczątki pacyfistycznych poglądów tak przecież charakterystycznych dla Veranów.
Szybko wyskoczył z powozu, by ukazać się przeciwnikom w całej swej okazałości. "A co!" - Pomyślał. - "A niech chamstwo widzi z kim ma do czynienia! Każdy idiota wie, co oznacza napaść na człowieka odzianego w szatę maga... A oznacza tyle że za chwilę spłoną!" Oczywiście Norlen nie miał zamiaru spopielić bandytów, lecz póki co starał się trzymać dystans od nich.
- Szanowni panowie... - "Ha, do czego to doszło, żeby zwykłych bandytów zwać "szanownymi panami..." - Myślę, moi panowie, że za pomocą dyskusji uda nam się dojść do konsensusu... - "...Czyli porozumienia, wieśniaki." - Więc słucham, czego szanowni panowie życzą sobie od mojej osoby... - Mowiąc, przy okazji starał się zbadać wzrokiem napastników - Ilu ich jest, jak wyglądają, czy skądś ich zna, czy, i w co są uzbrojeni, jakie zamiary zdradzają ich reakcje...
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

Post autor: Famir »

Skariel


Podszedłeś do bramy z lekko spuszczoną głową, nie chciałeś przecież by ktoś przez przypadek zobaczył twoją twarz. Kiedy byłeś jakieś 20 metrów przed bramą jeden ze strażników krzyknął dość gburowatym głosem
-Stać!!! Podać godność oraz cel wizyty w Meastar!!!
Kątem oka dostrzegłeś jak ten sam strażnik drapie się właśnie obleśnie po tyłku... widocznie szata maga nie robiła na nom żadnego wrażenia. Jednak mimo to drugi strażnik bez słowa ci się przypatrywał...


Wichus


Zobaczyłeś jak z powozu wychodzi jakiś mężczyzna... ubrany w szaty maga. Mówił coś do bandytów [Nasłuchiwanie; ST20; 16] ale nie udało ci się nic usłyszeć. Po zachowaniu dostrzegłeś jednakże musiał powiedzieć coś obraźliwego.... może groźbę bo jeden z złoczyńców wyjął z pochwy miecz. Nagle usłyszałeś jakby... spod stóp jakiś dziwny dźwięk... jakby łamanego drewna... gałąź na której właśnie stałeś złamała się [Zręczność; ST15; 1+2=3]...Ty zaś leciałeś w dół.. dosłownie po paru sekundach uderzyłeś głową o ziemie robiąc przy tym sporo hałasu. Powoli się podniosłeś... kręciło ci się w głowie... kiedy w miarę doszedłeś do siebie zobaczyłeś jak bandyci patrzą wprost na ciebie z odległości wynoszącej na pierwszy rzut oka 20 metrów


Norlen


Bandyci tylko wybuchnęli śmiechem. Twoje bystre oko dostrzegło u jednego miecz przymocowany do pasa, drugi zaś trzymał jednoręczny młot bojowy... oboje byli ubrani w coś co kiedyś mogło być średniej jakości zbroją skórzaną... teraz jednak była to jedynie jakaś szmata która stała się czarna z brudu... [Dyplomacja; ST10; 18+2=20] Oboje jednak po chwili ucichli...Bandyta z mieczem uśmiechnął się i skłonił się lekko jakby oddawał hd dla jakiegoś szlachcica
-Ależ oczywiście mości panie że możemy dojść do porozumienia... Od Mości pana nie chcemy niczego, zależy nam tylko na tych dwóch wspaniałych kufrach przymocowanych do powozu. Proponuje taki układ... Mości pan nam pozwoli zabrać skrzynie a my zostawimy szanowną osobistość taką jak pan przy życiu.
W jego głosie dało się zauważyć lekką ironie ale widać, że mówił prawdę.. w sumie to im chodzi o złoto a nie o to by mieć kolejnego trupa w życiorysie. Zanim jednak zdążyłeś coś powiedzieć coś uderzyło o ziemie jakieś 20 metrów od was. Był to jakiś elf albo półelf ubrany w skurzaną zbroje... w ręku trzymał łuk. Powoli się podniósł z ziemi... widać spadł z drzewa bowiem 15 metrów nad ziemią zauważyłeś na drzewie miejsce gdzie kiedyś była gałąź... na ziemi zaś leżał kawałek drewna który idealnie pasowałby... cóż spaść z takiej wysokości na głowę to niezłe przeżycie.. Łucznik podniósł się trochę chwiejnie zresztą nic w tym dziwnego. Bandyci chyba zapomnieli o tobie bo patrzyli prosto na nieznajomego.
-Co do cholery...


Alexiel


Wyruszyłeś do Meastar... gdzieś w połowie drogi zmorzyło cię dziwne zmęczenie... zrobiłeś postój i zapadłeś od razu w sen... Śniło ci się że jesteś w jakimś zamkniętym pomieszczeniu... chyba świątyni... a przed tobą stał człowiek w żelaznej czarnej zbroi pokrywającej całe jego ciało. Czuć było wiejące od niego zło... zło powodujące strach nawet u najodważniejszych...
-Więc wreszcie się spotykamy...
rzekł nieznajomy... jego głos był chłodny ale jakiś dziwnie znajomy
-Nie mamy wiele czasu... Musisz dotrzeć do Measter i zdobyć od maga Arona "Księge Świtu"... nieważne czy go do tego przekonasz czy go zabijesz... musisz zdobyć tą księgę... Następnym razem się spotkamy jak już będziesz ją posiadał...
]nieznajomy rzucił coś w twoją stronę... był to medalion w kształcie czarnego słońca
-Pilnuj tego... przyda się on tobie wcześniej niż myślisz...
Nagle zobaczyłeś jak cała świątynia się rozmywa...
Obudziłeś się zlany potem... to był dziwny sen... był taki... realistyczny. Nagle zabolała cię ręka, ściskałeś w niej coś tak mocno że aż poczułeś ból... w dłoni miałeś medalion który wyglądał tak samo co podarowała ci postać ze snu...
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Norlen
"Cholera, zaczyna się robić gorąco..." - pomyślał po czym zrobił parę kroków w tył i czekał na dalszy rozwój wydarzeń. Interesowało go kim jest łucznik. "Cóż... zapewne łowcą głów, który zaraz zabije opryszków, a ja sobie spokojnie odejdę... Nie... Nie Norlenie Veran... To nie jest sen, nic nie dzieje się po twojej myśli... Muszę być przygotowany na to że on również może się do nich przyłączyć... Muszę być przygotowany na najgorsze..."
Ostatnio zmieniony piątek, 5 maja 2006, 21:08 przez Nyano, łącznie zmieniany 2 razy.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Sir Wichus
Majtek
Majtek
Posty: 89
Rejestracja: wtorek, 2 maja 2006, 16:37
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Post autor: Sir Wichus »

Wichus


Wyjmuje łuk i mierzy do jednego z nich, grożąc rozbujnikom słowami:
-Odejdźcie, nie chcę w tym lesie więcej rozlewu krwi. Ostrzegam was!
Wypuszcza jedną strzałę tuż obok głowy jednego ze złoczyńców.
"Ciekawe, czy ten jegomość nie jest z nimi w zmowie i czy nie rozkarze im mnie zaatakować... tak luźno ze sobą rozmawiali... nie ufam mu... pożyjemy, zobaczymy"
Czas to pieniądz,
a pieniądz to PIWO.
Alexiel
Marynarz
Marynarz
Posty: 295
Rejestracja: sobota, 18 marca 2006, 15:43

Post autor: Alexiel »

Alexiel

Chwilę spoglądałem na medalion próbując dowiedzieć sie czegoś o nim.
- "Hmm... Dziwne, bardzo dziwne." - pomyslałem.
Wyruszyłem w dalszą drogę, jednak jadąc, cały czas rozmyślałem nad tym dziwnym snem i tym medalionem.
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Norlen
Widząc jak strzała przelatuje tuż obok głowy rabusia, położył dłoń na ramieniu tajemniczego łucznika.
- Jeśli waść mówisz, że nie chcesz rozlewu krwi to po cóż strzelasz? Panowie tylko wezmą skrzynie i odejdą, nieprawdaż? - To mówiąc uśmiechnął się do bandytów.
Norlen wiedział że gdyby łucznik zastrzelił jednego bandytę, drugi szybko doskoczył by do łucznika i pięknie go zdekapitował.
"Już byłoby po sprawie, gdyby nagle nie wkroczył pan łucznik i nie zaczął strzelać w pustkę... Podejrzewam, że to sprowokuje ich do ataku i rzucą się na nas..." - Pomyślał Norlen
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
Sir Wichus
Majtek
Majtek
Posty: 89
Rejestracja: wtorek, 2 maja 2006, 16:37
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Post autor: Sir Wichus »

Wichus


-Bardzo dobrze bierzcie co chcecie i tak nie jest to moją własnością.
Powiedziawszy to opuścił nieznacznie łuk, co miało być oznakiem dobrej woli. "ten mag chyba nie jest z nimi w zmowie? wygląda na szlachcica, a oni nigdy nie rabują w lasach, to byłoby co najmiej niedorzeczne"
Czas to pieniądz,
a pieniądz to PIWO.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Skariel

Skariel, nie podnosząc głowy powiedział głośno: - Jam jest Skariel - mag z Waterdeep. Przybywam w odwiedziny do maga Arona, wizyta jest bardzo ważna i nie mogę zwlekać. (Czekam na ich reakcję. Jeśli mnie nie będą mieli zamiru przepuścić blefuję: )
- Powinniście mnie przepuścić, wszak to cały Fearun jest zagrożony... Nie chcielibyście chyba spotkać się z gniewem Arona...
Ostatnio zmieniony niedziela, 7 maja 2006, 12:39 przez CoB, łącznie zmieniany 1 raz.
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

Post autor: Famir »

Skariel


[Dyplomacja; ST10; 6+4+2=12]Strażnik popatrzył na ciebie dziwnym wzrokiem... jakby nie wierzył w co mówisz i jednoczesnie bał sięco zrobi jeśłi ie nie wpuści... po paru sekundach namysłu dał ci ręką znak byś wszedł do miasta... nie powiedział ani słowa... Od razu za bramą dostrzegłaś gospode "Pod Pijanym Trolem"... po odgłosach słychać że jest pełna, naprzeciwko był warsztat miejscowego kowala a troche dalej młyn. Reszta bydynków była za daleko by stwierdzić do kogo należą.



Norlen


Jeden z bandytów podrapał się po brodzie...
-Przykro nam bardzo... zostawilibyśmy cię przy życiu, ale dwie osoby... za dużo świadków. Nie miej mi tego za złe, polubiłem cie bardzo ale wiesz... interes to interes
usmiechnął się złośliwie po czym wyjął miecz z pochwy i zaczął powoli kierować się w twoją strone... drugi zbój z młotem ruszył w stone łucznika... Sytuacja nie wyglądała ciekawie. Za twoimi plecami stoi powóz ząs przed tobą jest przeciwnik. Po wyglądzie wroga jesteś w stanie stwierdzić że jest dość szybki i ucieczka w prawo lub w lewo nie ma szans na powodzenie....

Norlen jeśli będziesz chciał rzucać w następnym poście jakieś czary to napisz mi na pw jakie a jak je zatwierdze to dopiero pisz posta... jeśli nie chesz rzucać jeszcze czarów to spox



Wichus


Zobaczyłeś jak jeden z bandytów mówi coś do (sądząc po ubiorze) maga. Niestety jeszcze dość mocno szumiało ci wgłowie po upadku i nic nie słyszałeś poza własnymi myślami. O ile twój słuch zawodził to wzrok miał się świetnie. Jeden z bandytów wyjął miecz i ruszył powolnym krokiem w strone maga... Zaś drugi z młotem w dłoni ruszył w twoją strone. Ciągle lekko kręciło ci się w głowe

Rada na przyszłość: Nie pisz "wypuszczam szczałe która przelatuje koło głowy złoczyńców"... posz "próbuje wypuścić szczałe tak by przeleciała koło głowy złoczyńców" I do wszystkich: Jeśłi piszecie że atakujecie itp. to psizecie "chcę to zrobić" a nie "robie to"... Od pisania skótków jest MG :P


Alexiel


Reszta drogi przebiegała spokojnie... wręcz za spokojnie. Nie słyszałeś nawet śpiewu ptaków co jest wyjątkowo dziwne zwłaszcza że jechałeś przez las. Nagle strzała przeleciała ci koło ucha. Odruchowo schowałeś się za drzewo i powoli, ostrożnie za nie wyjżałeś. Okazało się że to jakiś łucznik strzelał do bandyty ale chyba chybił i strzała powędrowała koło twojego ucha... łucznik widać jednak nie wiedział że ktoś tam jeszcze jest. Jeden z bandytów "szedł" na łucznika a drugoi powoli podchodził z mieczem w ręku do jakiegoś mężczyzny... sądząc po ubiorze był to jakiś mag...
Sir Wichus
Majtek
Majtek
Posty: 89
Rejestracja: wtorek, 2 maja 2006, 16:37
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Post autor: Sir Wichus »

Wichus


-Sami tego chcieliście nie mam wyboru...
Próbuje wypuścić strzałe do bliższego z bandytów. Jeśli nie trafia wydobywa z pochwy krótki, lecz bardzo ostry i zadbany miecz.
"Sam sobie nie dam rady... choć jednego powinieniem wysłać do piachu, lub skrócić mu tam podróż...Jeśli mi nikt nie pomoże po prostu umrę choć tanio skóry nie sprzedam..."
Ostatnio zmieniony niedziela, 7 maja 2006, 23:04 przez Sir Wichus, łącznie zmieniany 1 raz.
Czas to pieniądz,
a pieniądz to PIWO.
Nyano
Mat
Mat
Posty: 589
Rejestracja: poniedziałek, 6 lutego 2006, 11:51
Numer GG: 3030068
Lokalizacja: Z ukrycia i cienia

Post autor: Nyano »

Norlen

W takich przypadkach Norlen zupełnie nie myślał logicznie, co było jego wielką wadą. Móglby to inaczej rozegrać, lecz nie zrobił tego, ponieważ jedyne co przyszło mu do głowy, to najzwyczajniej w świecie zaatakować czarem i zabić. Rzucił Magiczny Pocisk w przeciwnika.
Bóg na Krzyżu był tylko kolejną religią, która uczyła że miłość i morderstwo są nierozłącznie związane - że w końcu Bóg zawsze pije krew
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Skariel

Dwa szybkie kroki wystarczyły, by Skariel dostał się do kuźni. Przyjrzał się kowalowi i kiedy nasycił już wzrok i ciekawość odezwał się spod poły kaptura (oczywiście mówił powoli - nie znał jeszcze dobrze wspólnego i został mu drowi akcent): - Mistrzu cechu! Przybyłem do tej mieściny, by spotkać się z czarodziejem Aronem. Czy mógłbyś wskazać mi do niego drogę? Jestem nieobyty w tym rejonie, bo stąd nie pochodzę. - dodał jakby się usprawiedliwiając. A tak naprawdę chciał uśpić czujność kowala, wszkaże "najciemniej jest pod latarnią" i mówiąc pół prawdy mógł później uniknąć wielu problemów.
Alexiel
Marynarz
Marynarz
Posty: 295
Rejestracja: sobota, 18 marca 2006, 15:43

Post autor: Alexiel »

Podejrzewam, że jestem za bandytami.

Alexiel:

Kryjąc sie za drzewem myślę "Jeszcze nawet nie weszłem do miasta, a już są kłopoty. To mój nowy rekord."
Jeśli jestem za bandytami to próbuję się podkraść bliżej, żeby mieć lepsza sytuacje do ataku.
Jeśli jednak jestem z boku, albo z przodu nich to wychodzę i krzyczę w stronę maga:
- Hej, Szefie! Wybacz za spóźnienie. Reszta ekipy też zaraz się zjawi. Konie były wyczerpane, więc musieliśmy iść pieszo. A co tu sie dzieje?! - po tych słowach wyciągam miecz.

Pamiętaj, że mam Blef i Skradanie.
Zablokowany