[Septerra Core] Wojna Wichrów

Miejsce na zakończone lub wymarłe sesje. Jeśli chcesz ponownie otworzyć temat to skontaktuj się z modem albo adminem.
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

[Septerra Core] Wojna Wichrów

Post autor: CoB »

Piszcie w której Wam się podoba osobie (osobiście preferowałbym trzecią)
Prosiłbym o odpisywanie w miarę częste. Mam specjalną prosbę dla Klonera: niech Twoje posty będą dłuższe niż jedno zdanie :P Reszty w sumie też się to tyczy, ale w tej ilości osób będzie ciężko... :P
Ok, nie truję, lecz przechodzę do sesji (będzie trochę mało, ale postaram się rozszerzyć zakres :) w następnych postach po deadlinie) :

Shikor

Dostałeś wyraźny rozkaz, od pani geberał Led Campbell, by dostać się do ruin laboratorium na północny wschód od miasta. Natychmiast jej usłuchałeś i wyruszyłeś na przydzielone Ci miejsce. To ma być misja zwiadowcza, dlatego lecicie małymi samolocikami - dwóosobowymi. W sumie oprócz Ciebie są jeszcze cztery pary żołnierzy. Wszyscy wyglądają na rozluźnionych - kto mógłby się czegoś obawiać w zniszczonym laboratorium? Wsiadłeś do samolociku, przed Tobą siedział pilot - dosyć wysoki, z maską na twarzy i stroju roboczym mechaników. Teraz się do Ciebie odwrócił...

Havoc

Myślałeś, że szykuje się kolejna rutynowa misja... A tu jednak nie! Okazało się, że lecicie do ruin laboratorium daleko za metrem, by zbadać teren. Wiesz, że wciąż może być tam wiele przydatnego sprzętu...
Lecicie w 10 (czyli 5 samolocików), z Tobą jest jeden wysoki i muskularny żołnierz w czarnym płaszczu z brzydką blizną na twarzy. Wygląda na trochę znudzonego... I nie zapiął pasów!

Shane

Zawód najemnika do prostych nie należał... Dobrze o tym wiesz. Byłeś przygotowany na to, że w końcu dorwą Ciebie ci źli... Leżysz teraz przykuty do stołu operacyjnego... Przeczuwasz niebezpieczeństwo - chyba Jinamijczycy chcą zrobić z Ciebie cyborga. Opuściłeś głowę na bok i zauważyłeś gościa, który potrzebował ochrony. Nigdy nie zrozumiesz Wybrańców - najpierw prosi o ukrycie, a potem paraduje po ulicy z herbem swojej rodziny. Jesteście sami w jakimś zakurzonym powmieszczeniu pełnym dziwnej aparatury...

Famir

Uciekłeś z własnej rodziny, bo nie mogłeś znieść myśli, że znowu spiskują... Twój ojciec pragnął wstąpić na miejsce Doskiasa i znowu pogrążyć Septerrę w chaosie. Uciekłeś, bo byłeś słaby. Twój ojciec jednak nie miał skrupułów. Wynajął na ciebie grupę assasynów - cyborgów. Nie udało ci się ich przechytrzyć, a ten felerny najemnik też nic Ci nie pomógł. Otworzyłeś oczy, lecz nie mogłeś ruszyć głową. Słyszałeś dziwne dźwięki - jakby przelewanie się jakiejś cieczy i... oddech obok siebie. To musiał być ten pieprzony najemnik... Jednak nie możesz tego sprawdzić - jesteś zbyt skrępowany.

Shimano

Czwarta powłoka. Targ świata. Dżungla. Targ świata. Dziwki, narkotyki, kradzieże, haracze... prawie tak jak w mieście wyrzutków. Już żyłeś przepełniony tą atmosferą, jednakże nie byłeś szczęśliwy. Czułeś, że na tej powłoce jest Twój dom, ale chyba nie na targu świata... Brakowało Ci sensu istnienia. Żyłeś od akcji do akcji, co na dłuższą metę robiło się nie do zniesienia. Tym razem jednak siedziałeś w barze przewalając całą skradzioną forsę (masz 300 monet). Wtem do środka wkroczył jakiś dziwny osobnik w długiej czarnej szacie, poprzetykanej złotymi i czerwonymi motywami przedstawiającej płomień. Rozejrzał się niezdecydowany wokoło...

Kloner

Wszedłeś do jakiegoś baru na Targu Świata. Miałeś już dosyć tych ciemnych, śmierdzących uliczek, pełnych szemranych typów. Teraz jednak poraziła Cię iluminacja oświetlająca miejscowe 'panienki' i różnorakie wina. Nie potrafiłeś się odnaleźć, lecz spostrzegłeś wzrok jakiegoś chłopaka. Coś było w tym wzroku, co nie pozwalało Ci obojętnie przejść dalej...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Kloner
Chorąży
Chorąży
Posty: 3121
Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

Post autor: Kloner »

Kloner

-Ten wzrok-powiedział pod nosem-coś w nim jest, ale co-Człowiek zaczął się dokładnie przyglądać chłopcu-dlaczego on sie tak na mnie paczy?i/i]-to pytanie co chwilę przebiegało w głowie klonera, a on sam stał tak jeszcze w chwilę wpatrzony w chłopca, poczym podszedł do niego-Witaj młodzieńcu, kim jesteś?
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Shimano:
Shimano właśnie siedział sobie w znajomym barze, rozmyślał nad sensem egzystencji przepijając "zarobione" z trudem pieniądze *W dzisiejszych czasach już nie jest trak łatwo okraść byle durnia, wszyscy tylko kupują jakieś cyber zabezpieczenia, i po co im to wszystko.... Trzeba by znaleźć coś sensowniejszego do roboty, żyć nie tylko od akcji do akcji, znaleźć sobie kogoś na stałe...* Wtem do środka wkroczył jakiś dziwny osobnik w długiej czarnej szacie, poprzetykanej złotymi i czerwonymi motywami przedstawiającej płomień. Rozejrzał się niezdecydowany wokoło. wyrwany z przemyśleń nad szklanką niezłego bimbru mieniącego się nazwą specjalności baru obrócił się by "ocenić" nowego gościa. Popatrzył nań badawczo, oceniając jakie może stanowić zagrożenie, i ile można od niego zgarnąć. *Pewno dosyć sporo wart, myślał patrząc na jego ubranie *Lecz jakim cudem chłopak się jeszcze nie ugotował w takim wdzianku, mi w T-Shircie jest tu gorąco. I to zawsze wilgotne powietrze... Ale może być niebezpieczny, normalni ludzie się tak nie ubierają. Nie opłaca sie próbować...* Zniechęcony własnymi przemyśleniami właśnie miał powrócić do szklanki bimbru, gdy tamten do niego podlazł i zapytał - Witaj młodzieńcu, kim jesteś? Skarcił się w myślach za zbyt długie wpatrywanie się w gościa, pewnie dlatego zwrócił na niego uwagę. Co mógł odpowiedzieć lekko podpity, zmęczony życiem rabuś: A co cie to obchodzi ?? Masz dla mnie robotę? Czy chcesz mi postawić szklankę tego specjału? Zapytał zanosząc się śmiechem i trącając szklankę mętnego płynu, dopił jej zawartość i z trzaskiem postawił spowrotem na ladzie. Patrzył badawczo na przybysza i znowu rozmyślał: *Jaka będzie jego reakcja? Postawi mi szklankę specjału? Przynajmniej byłby z niego jakiś pożytek. A może to następny nawiedzony kolekcjoner, i chce żebym zwinął jakieś-tam pierdoły, warte niby majątek stare papiery. Miałem takiego, uparł się raz że musi odkupić od Alojza jakieś-tam zwoje, podobno magiczne, cholera wie, jak Alojz powiedział mu, że jego najlepszy klient już je zaklepał, tak się wpienił, że w końcu trafił do mnie, dawał tyle kasy, że nawet stara znajomość z Alojzem mnie nie przekonała żeby go olać. Czemu zawsze tyle dziwnych myśli nachodzi mnie po tym specjale zakładu? Czego oni do tego dodają?*
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Shikor:

Witam. Szybko latają te samolociki? -Powiedział żołnierz. Usiadł na swoim miejscu i sprawdził broń. Następnie poprawił swój ekwipunek i czekał na odpowiedź pilota.
Obrazek
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Shane

Zatargał się w więzach, ale był to bardziej odruch wściekłości niż próba uwolnienia się. Spojrzał na człowieka, który go wynajął. Po jaką cholerę był ci ten pieprzony herb na ubraniu?-zacharczał-Najpierw pieprzysz, że musisz się ukryć, a później zawalasz po ulicy jawnie pokazując, kim jesteś...-z jego ust popłynął wartki potok przekleństw.-I przez twoją głupotę mnie przerobią na cyborga. Dlaczego wziąłem akurat tą robotę? Było tyle zleceń, tyle możliwości, a ja musiałem wybrać akurat tą. Jak się stąd wydostanę, nigdy więcej nie będę pracował dla Wybrańców, choćby nie wiadomo jakie pieniądze oferowali...
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

Havoc:

Havoc odwrócił się od przyrządów i z uśmiechem odpowiedział na pytanie żołnierza:
- Szybciej niż myślisz, przyjacielu. A o to maleństwo dbam jak o własne. Nazywa się BH-23, ale mówię na nie Ripset. Lubi jakgo drapać pod skrzydłami - Zachchotał. - Wiesz, w tym laboratorium może znajdzie się parę fajnych części. Podobno dawniej było dobrze zaopatrzone. No ale dobra. Startujemy - mruknął, słysząc w słuchawkach rozkazy obsługi lotniska. - Przy okazji, jestem Havoc. - Mechanik spoglądał na odbicie żołnierza w lusterku. - A, i jeszcze jedno. Zapnij pasy. - Po czym poświęcił się pilotarzowi. Podążał za pierwszym samolocikiem.
Hakuna matata!
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

Post autor: Famir »

Famir:

Chłopak próbbował się ruszyć ale widział że mu niezbyt to wychodziło... był przecież mocno związany... kątem oka starał się dostrzec swoją daikatane.... miał nadzieje że będzie gdzieś blisko.... gdyby była gdzieś blisko mógłby sprówbować się uwolnić.... starał się jak najlepiej rozejrzeć po pomieszczeniu i wyłapać jak najwięcej szczegółów..
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Shikor

No mam nadzieję -powiedział żołnierz i lekko się uśmiechnął. Poprawił płaszcz i zapiął pasy. Spoglądał przez chwile na plecy pilota. Następnie oparł ręce na oparciach jego fotela i zamyślił się. Wiedział że nie jest to niebezpieczna misja ale mimo to musiała się powieść. Przez chwilę przeszła mu przez głowę myśl że w laboratorium mogą natrafić na jakieś wrogie siły. W tym momencie nieświadomie przejechał ręką po bliźnie. Ale w końcu po co ktoś miałby strzec starego laboratorium? -Myślał.
Obrazek
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Kloner

Chłopak odburknął jedynie
A co cie to obchodzi ?? Masz dla mnie robotę? Czy chcesz mi postawić szklankę tego specjału?
i zaczął się śmiać. Kiedy znowu otworzył oczy coś uderzyło Cię w ich głębi. Wydawały się pochłaniać kolory wokół i migały w nich iskry rozbawienia... Gdzieś widziałeś te oczy...
Postanowiłeś w jakiś sposób zatrzymać go przy sobie w podróży na niżesze powłoki - coś Ci każe otoczyć go opieką! Za wszelką cenę...

Cały czas przeczuwałes to, że jakaś siła kierowała Twoimi poczynaniami - Twoją zdradą ideałów Wybrańców, Twoją ucieczką z pierwszej powłoki, w końcu Twoim wejściem do tego baru... Na tym chłopcu ona koncentrowała się bardzo. Az za bardzo...
Kloner masz 1200 złota :P Jesteś tutaj najbogatszy

Shimano

Popatrzyłeś jeszcze chwilę na tego dziwnego osobnika. Teraz jesteś pewien, że to nietutejszy. Takie znaki widziałeś dawno temu... kiedy po powłoce kręcili się... Wybrańcy! Tak to musi być jeden z nich!
Utkwił w Tobie spojrzenie - poczułeś je jak ukłucie. Kiedy wasze oczy spotkały się w jego źrenicach dostrzegłeś strach i niedowierzanie.

Shikor i Havoc

Wznosicie się teraz nad powłoką Anakary - strasznie zniszczoną powłoką, przez Maszynę Zagłady. Po jej powierzchni pływa wiele "samotnych wysepek" Słyszycie w głośnikach miły uspokajający, kobiecy głos:
- Do celu pozostało jeszcze pół godziny drogi...

Famir

Usłyszałeś obok siebie oskarżenia najemnika pod Twoim adresem związane z tym, że paradujesz w swojej szacie po ulicach bez żadnej ostrożności... Wyrzuca Ci,że wynająłeś go na pewną śmierć.
W końcu, nie poddając się pitoleniu tego gościa poczułeś, że uwolniłeś dłoń z więzów... Lecz nagle usłyszałeś kroki, potem dźwięki pneumatycznych i hydraulicznych mechanizmów. Potem w Twojej czaszce rozbrzmiał metaliczny głos robota:
Ciąć mu czaszkę bez znieczulenia. Nie potrzebujemy ciała, tylko mózg.
Wiedziałeś, że oni właśnie przeprowadzą operację na najemniku!

Shane

Nagle usłyszałeś hałas kroków cyborgów. Uniosłeś lekko głowę, by zobaczyć kto się zbliża i ku swojemu przerażeniu zauważyłeś trzy cyborgi Jinamu z narzędziami do operacji - a jeden z nich niósł pokrywę dla cyborga - tam włożą Twój mózg i staniesz się takim jak oni...
Któryś z nich nacisnął na przycisk przy łóżku - uniosło Cię do postawy pionowej. Zmierzyli Ci obwód czaszki, po czym znowu opuścili łóżko. Jeden złapał w żelazny chwyt twoją głowę, byś nią nie wierzgał, a drugi na Twoich oczach uruchomił małą elektryczną piłkę, którą mieli zamiar dobrać ci się do czaszki...
Jeden z nich odezwał się:
Ciąć mu czaszkę bez znieczulenia. Nie potrzebujemy ciała, tylko mózg.
Dźwięk piły wdarł się w Twoje uszy niczym muzyka zwiastująca zagładę.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Sabrae Xoraim
Bombardier
Bombardier
Posty: 700
Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
Numer GG: 9383879
Lokalizacja: Preczów :P
Kontakt:

Post autor: Sabrae Xoraim »

Shimano:
- No facet, decyduj się i nie gap się tak na mnie. Jak chcesz czegos odemnie, to mów, jak nie to zamów sobie tego bimbru, co go barman specjałem nazywa. Pamiętaj, że nie szukam kłopotów...
Obrazek
(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

Post autor: Famir »

Famir

Chłopak starał sie skupić...
"miecz jest przedłużeniem mej ręki... wiatr jest przedłużeniem mego miecza..." powtażał sobie starając sie skupić i przywołać do siebie miecz... już nieraz w ten sposób ratował sobie życie... jeśłi by mu sie udało przyzwać miecz mógłby zaklnąć w nim wiatr powalić roboty... starał sie skupić jak tylko mógł... postanił tak robć do ostaniej chwili... jeśli by mu sie nie udało to miał zamiar wstać i walczyć bez miecza.... wprawdzie jego magia bez miecza była dwókronie sabsza ale nie był bezbronyy... jeśłi sie mu by nie udało to wstaje i zaklina w dłoni wiatr po czym wyciąga eke w strone robotów / cyborgów i go uwalnia twożąc fale udeżeniową któa jak ma nadzieje powali prezciników...
"nie zostawie człowieka na śmierć" - pomyślał...
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Shane

Mimo żelaznego uchwytu cyborgów zaczął miotać głową i szarpać się w więzach. Zostawcie mnie wy cholerne blaszane puszki z przepalonymi obwodami!-zawył, po czym skierował wzrok w stronę swojego pracodawcy. Jak mu było na imię? Mamir? Famir? Chyba właśnie tak, Famir. Dorwę cię, ty cholerny idioto! Dorwę cię, nawet jako cyborg!-nagle zobaczył, że Famir wyciąga rękę, w której zgromadziło się coś w rodzaju pajęczej sieci. Nagle poczuł podmuch wiatru. Nie miał czasu zastanawiać się, skąd on się wziął, ma jednak nadzieję, że uderzenie powali albo przynajmniej roztrąci cyborgów.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Gisher
Marynarz
Marynarz
Posty: 381
Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:31
Numer GG: 0
Lokalizacja: z buszu :)
Kontakt:

Post autor: Gisher »

Havoc przez chwię spoglądał z góry na zniszczoną powłokę. "Tam kiedyś był mój dom" Otrząsnął się z melancholii i zagadał do milczącego żołnierza.
- No, panie żołnierz, zbliżamy się do celu. - Po chwil odezwał się znowu. - Czemu się zaciągnąlłeś? - Widząc zdziwone spojrzenie żołnierza widoczne w lusterku wyjaśnił. - Po co wstąpiłeś do wojska? Czy zrobiłeś to z ciekawości, czy jesteś wściekły na te blaszaki? Jeśli nie chcesz, nie odpowiadaj. Wiem, że to prywatne pytanie. Ale chciałbym wiedzieć, czy było z tobą tak jak ze mną? Ja zaciągnąłem się, słysząc wiele o tych obrońcach Ankary, żołnierzach. Jacy oni są fajni i wogule. Ale teraz wiem, jak jest naprawdę.- Nagle speszył się. - Ale ja chyba za dużo gadam. - Po czym zaczął się intensywnie wpatrywać w powłokę znajdującą się poniżej.

Poza grą: Nie dziwcie się, że piszę takie coś, ale chcę mieć jakiś kontakt z Shikorem. No i staram się odgrywać swoją postać :)
Hakuna matata!
Seto
Kok
Kok
Posty: 1115
Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
Numer GG: 0
Lokalizacja: Hrubieszów

Post autor: Seto »

Shikor

Wstąpiłem bo wiem że Ankara potrzebuje obrońców. Jestem tu jakby z powołania. Zawsze chciałem walczyć, walczyć dla szczytnych celów i bycie żołnierzem mi to zapewnia. -Powiedział żołnierz spokojnym głosem i wpatrywął się w powłoki zrujnowanej planety.
Obrazek
CoB
Tawerniak
Tawerniak
Posty: 1616
Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
Numer GG: 5879500
Lokalizacja: Opole
Kontakt:

Post autor: CoB »

Klonera nie ma na razie, więc sam poprowadzę jego postać.

Shimano

Oto wygląd baru (Nie zwracaj uwagi na bohaterów :D) :

Obrazek

Mężczyzna zdawał się powrócić do rzeczywistości, kiedy mu odpowiedziałeś. Zawołał:
- Barman dwa razy! Barman nie śpiesząc się zbytnio nalał dwie szkalnki drinków i podał je waszej dwójce. Nieznajomy wyciągnął dość dużą garść monet z których odliczył setkę. Podsunął bliżej Ciebie szklankę i rzekł:
- Mam dla Ciebie zlecenie, jesteś kimś w rodzaju łowcy nagród, co? Powoli dopił swoje "picie" i czekał na Twoją reakcję. W tym czasie do środka wparował jakiś mocno wstawiony koleś - z Twojej gildii. Nie poznajesz go, zapewne to ktoś mniej ważny.

Havoc i Shikor

Pod Wami widać powłokę piątą, a przez mgłę na południu prześwituje szósta. Na północy znajduje się stara górska droga prowadząca do laboratorium, na zachodzie stolica Ankary, daleko na wschodzie lądowisko dla małych samolotów i statków, a trochę bliżej, okrążone górami stoi wspomnaniane laboratorium. Możecie lecieć wprost do niego lub wylądować szybciej na drodze.

Obrazek

Shane i Famir

Oto wygląd pomieszczenia, w którym się znajdujecie. (A taki niebieski robot to właśnie jinamski cyborg):

Obrazek

Famir

Próbowałeś się skupić i przywołać moc powietrza, tak jak widziałeś, że robili to starsi rycerze, jednakże nic ci się nie udało wskórać. W końcu wściekły zacząłeś się wierzgać w więzach. Jakimś cudem wydostałeś stamtąd nogę, potem oswobodziłeś głowę...
Cyborgi na ten widok, natychmiast wyłączyły piłkę i doskoczyły do Ciebie. Dwóch z nich zaczęło Cię przytrzymywać, trzeci Cię związał jeszcze mocniej niż przedtem - czułeś ogarniający Twoje członki ból. Kiedy leżałeś tak skrępowany cyborgi chwilę postały wpatrując się w Ciebie. Jeden z nich powiedział słowa, które zabrzmiały w Twoich uszach jak wyrok:
- Dobra to najpierw tego. On sprawia większe problemy...

Shane

Nie mogłeś w to uwierzyć, ale ten Wybraniec właśnie odroczył twój wyrok! Jakimś cudem zdołał się częściowo wyswobodzić z więzów i zwrócić uwagę cyborgów na siebie. Los okazał się przynajmniej tym razem słodki dla Ciebie... Jednakże musiałbyś coś wymyślić, bo ten gość Ci zapłacił...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
Isengrim Faoiltiarna
Bombardier
Bombardier
Posty: 692
Rejestracja: niedziela, 11 grudnia 2005, 17:49
Numer GG: 2832544
Lokalizacja: The dead zone

Post autor: Isengrim Faoiltiarna »

Shane

Zaczął szarpać się w więzach z jeszcze większą siłą niż poprzednio. Jeśli jemu się udało, to mi też powinno.-pomyślał. Jego spojrzenie skierowało się w stronę dezintegratora, leżącego na pulpicie jakieś 4m od niego. Jeśli uda mi się szybko wyrwać z więzów i dobiec do broni, to mam szansę uratować siebie i jego-przemknęło mu przez głowę.
"Beg for mercy! Not that it will help you..."
Hoist the banner high!! For Commoragh!
Famir
Marynarz
Marynarz
Posty: 206
Rejestracja: wtorek, 14 marca 2006, 22:49

Post autor: Famir »

Famir

Famir myślał jak sie wydostać... szamotał sie cały czas i próbował wyrwać... nagle prrzyszło mu coś do głowy... był zaklinaczem... potrafił zaklnąć dany żywioł w przedmiocie lub własnym ciele. Wróg to cyborgi a cyborgi to poczęści maszyny... a maszyny muszą być czym zasilane... jakimś "akumulatorem"... gdyby udało sie dotknąć jednego cyborga to może dałoby rade "wyssać" energie i wykożystać ją [rzeciwko innym... pomysł dość szalony ale nic inego nie przychodziło mu do głowy... starał sie dotknąć którąś z rąk cyborga (lub czekać aż oni sami go dotkną" i wprowadzić swój plan w życie... po cihu już zaczął sobie mruczyć starożytną formułe zaklecia zaklinania...
Zablokowany