Tawerna RPG

Karl i kasik jesteście członkami uroczej wycieczki zorganizowanej przez kosciol metodystow. wpadliscie w to abgno dziekis wy troskliwym rodzicom ktozy przy piosenkach i bibli na łonie antury chca was wychowac w wspanialym obozie mlodziezowym.

stanowicie łacznie grupę 25 osób + wasz przewodnik John i pielęgniarka Lilia ach iw asz ukochany pastor William Von Georing.

Obozujecie pod gołym niebem czyli anmioty i śpiwory zbliza sie pierwsza noc zapowiada sie ognisko kielbaski i spiewanie przy dzwiekach gitary -nic bardziej nudnego musicie sie jakos zintegrowac (droga wolan robta co chceta wyobrazcie sobie taki smetny oboz z 23 dziwnymi dzieciakami w wieku od 16-19 lat)

Karl

POdchodze do ogniska, biore jakas kielbase jesli jeszcze dzies tam jest i przygladam sie calemu temu dziwnemu towarzystwu...
Myślę sobie "ciekawe czy jest tu jakas ladna laska godna zainteresowania "

Wpadła ci w oko jedna z lasezcek jest idelanie w twoim typie to kasik

Kasik
Od razu wpadam na Karla i myśle jakby tu zrobić by pomimo wszystko mnie nie zuważył, więc zakrywam twarz papierowym talerzem z kiełbachą dopiero co zdobytym w walce

Karl

Udaje, ze jej nie zauwazylem i nadal przygladam sie calej reszcie. Czy jest tam jeszcze jakas kobieta oprocz kasiki??

Kasik
To mnie wkurzyło, to ja powinnam go olać a nie on mnie. Podchodze do niego i upierdliwie wpatruje się

Kobiet moze niema ale jest kilak dziewczat mneij godnych zainteresowanai i abrdziej godnych.

Karl
rozglądasz się tak wesoło gdy ktos cie szturchnłą był to wysoki ciemnowłosy chłopak o dosć delikatnych rysach twarzy i niebeiskich oczach
- hej widze ze niemasz ochoty bawic sie w piezcenie kielbasek szczeze powiedziawszy aj tez wogole zle sie tu czuje, jestem Ellian

Kasik

upaćkałaś się musztardą ktora zostałą na talezyku przejelaś sie tym neico i neizauwazylas kamienai o ktory sie potknęłaś i spadłaś udezajac twarza w ziemie wprost pod nogi wielebnego Williama.

Karl

-??? - patrze ze zdziwieniem - Czy m ysie znamy?

Kasik
"Witam wielebnego....eee musze iść" lece do jakiegoś źródła czystej wody by się przemyć

Karl
- chyba sie neiz namy w zasadzie neiznam tu nikogo a ty ? masz jakies imię?

Kasik

-Spokojnei młoda damo cos ci się nogi chwieją pozwol tu - wielebny wskazuje swym wskazujacym aplcem srogo na twe niskie oblicze skierowane licem do jego polbutow

Kasik
.... ale po co??

Karl
-Karl Black, to me imie i tez nikogo tu nieznam. Z kad pochodzisz?

Kasik

wielebny delikatnie pociagnął ciez a ucho
-chuchnij młoda damo anastępnie powiedz zskad masz alkochol bedziesz maila uczciwy proces zanim cie osądze.

karl

Chłopak spojżał w ogien poczym odpowiedział na twoje pytanie.
- jestem z Chicago. ale nie jestem amerykaninem. Pochodze z europy.

Kasik
Ale prosze księdza, ja żadnego alkoholu nie mam.... mam tylko ubrudzoną w piachu kiełbaske i brudną bluzkę.

Karl

-O, to całkiem ciekawe - lekko sie usmiecham - a z jakiego kraju pochodzisz, bo nie rozpoznaje akcentu?

Wzrokiem kieruje sie znow na kasie

karl
-z Francji ale jest wemnei mieszanka krwi całej europy.- chłopak Usmeichnął się.

rozgladales sie za kasik i zdawalo cis eiz e neiktore dziewczeta dziwnie usmeichaja sie do ciebie

kasik
po wytargani za uszy wielebnyz musił cie do chuchniecia poczym puscil cie wolno neico brudna spojzalas neinawistnei w strone ogniska przy ktorym stal ten chlopak przed ktorym sie zaslanialas.
twoja uwagę zwrucil jednak jego towarzysz z ktorym wlasnei rozmawial to byl twoj ideal chlopaka zreszta nie tylko twoj bo okolo 98% dziewczat an ziemi byl poprostu aniolem wysoki przystojny o boskich oczach a usmiech byl zniewalajacy z neismakiem stwierdzials ze wszystkie dziewzceta gapia sie co roz na niego i sla mu dziwne usmieszki

Kasik
Ha-pomyślałam- one tylko się śmieją a ja zadzialam. Przetarłam się wytarlam husteczką pozotalości brudu i podeszłam do tego przystojniaka.

Cześć, jestem Kasik.. a ty?