[WP IV][Addon-on] Tawerna u Menela

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
- Numer GG: 1099483
- Lokalizacja: Szczecin
[WP IV][Addon-on] Tawerna u Menela
[Lokalizacja tawerny: Na północno-zachodnim skraju lasu Entów, między lasem Entów a mglistymi górami tuż nad mętną wodą]
Gdzieś na skraju puszczy gdzie krzyżowały się światy ludzi, orków, elfów i innego ścierwa tego świata stoi karczma która istnieje od kiedy powstał świat. Nawet najstarsi bogowie nie widzą kiedy i kto zbudował tą tawerne.
Spotkać tam można różne osoby i różne rasy, zdażyć się może wszystko lecz zawsze panuje równowaga między dobrem a złem mimo sytuacji na świecie.
W lokalu panował jak zwykle półmrok, powietrze bylo gęste od palących się fajek oraz parującej gorzałki. W powietrzu unosiły się różne słowa w różnych językach lecz wszędzie było czuć napięcie przed nadchodzącą mocą .....
Gdzieś na skraju puszczy gdzie krzyżowały się światy ludzi, orków, elfów i innego ścierwa tego świata stoi karczma która istnieje od kiedy powstał świat. Nawet najstarsi bogowie nie widzą kiedy i kto zbudował tą tawerne.
Spotkać tam można różne osoby i różne rasy, zdażyć się może wszystko lecz zawsze panuje równowaga między dobrem a złem mimo sytuacji na świecie.
W lokalu panował jak zwykle półmrok, powietrze bylo gęste od palących się fajek oraz parującej gorzałki. W powietrzu unosiły się różne słowa w różnych językach lecz wszędzie było czuć napięcie przed nadchodzącą mocą .....

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Cholerny deszcz, zawsze padał- żeby nie powiedzieć, że napie*** od samego zmierzchu dziesiątki lat odkąd pamięta to te krople zawsze opadały zawsze wtedy gdy zaczęło go akurat suszyć. Łamało go w kościach na samą myśl o tym że już ponad trzy godziny niemiał na ustach nic wysokoprocentowego. Stał znów jak kołek przed karczmą jak kiedyś jak te dziesiątki razy kiedy znów miało się cos wydarzyć. W końcu kulturalnie kopnął w drzwi wchodząc do karczmy gdzie panował półmrok i gwar. Dym z fajek zasłaniał sufit a podłoga lekko zaśpiewała pod ciężarem jego stup. Rozejrzał sie w około spoglądając badawczo po gościach po czym zatrzymał wzrok na Gospodarzu nie musiał mówić nic gospodarz wiedział co ma podać

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
- Numer GG: 1099483
- Lokalizacja: Szczecin
Karczmarz spojrzał na postać która "delikatnie" otworzyła drzwi, stary tik oka wrócil na nowo a wspomnienia z ostatniej jego wizyty przeleciały mu przed oczyma na wamp przez palce.
- Nie no bomba ja się będe musiał poddać jakieś terapi o już mi oko lata - pomyśliwszy ruszył do piwnicy po skrzynke starych krasnoludzkich nalewek robionych z wiśni zbieranych na południowym wzgórzu w bree.
Nikt w Tawernie nie był zdziwiony wejściem osoby tylko rozmowy przycichły aby nie zwrócić na siebie uwagi tej postaci.
Pod ścianą w ciemnym kącie siedziały 2 czarne postacie przypominające niegdyś nazguli, wprawne ucho slyszało ich szept ...
- A miało być tak pięknie, pierścień, bogactwo wizyta w 2 wieżach a tu cały misterny plan w piz**** wylądował - szeptał jeden do drugiego.
Mimo pojawienia się Jego wszyscy czekali na jeszcze kogoś ....
- Nie no bomba ja się będe musiał poddać jakieś terapi o już mi oko lata - pomyśliwszy ruszył do piwnicy po skrzynke starych krasnoludzkich nalewek robionych z wiśni zbieranych na południowym wzgórzu w bree.
Nikt w Tawernie nie był zdziwiony wejściem osoby tylko rozmowy przycichły aby nie zwrócić na siebie uwagi tej postaci.
Pod ścianą w ciemnym kącie siedziały 2 czarne postacie przypominające niegdyś nazguli, wprawne ucho slyszało ich szept ...
- A miało być tak pięknie, pierścień, bogactwo wizyta w 2 wieżach a tu cały misterny plan w piz**** wylądował - szeptał jeden do drugiego.
Mimo pojawienia się Jego wszyscy czekali na jeszcze kogoś ....

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Szukal wzrokiem chociaż jednego spojżenia, ktore by go posłuchało zrozumiało. Io toz jest ! tu! siedzi tuz przynim patrzy z uteskneiniem jedyne piekne oczeta... i tearz mógł wstąpić na przestwór oceanu.. - kiedy nagle te ozceta - to pragnienie wieksze niz na Kacu zerwalo sie gdzies by zniknać w podziemiach by wrocic po chwili ze skrzynką najprawdziwszych nalewek.
Przybysz wiedział ze nawet udezenie w tą skrzynke nie zwali go z nóg wiedział kim była postac którą odnalazł wzrokiem niewidzieli sie przecież od bardzo dawna, a teraz znów razem stali przed perspektywą smakowania owoców ze wszytskich sadów sródziemia i siarki ze wszystkich kopalni krasnoludzkich... [/url]
Przybysz wiedział ze nawet udezenie w tą skrzynke nie zwali go z nóg wiedział kim była postac którą odnalazł wzrokiem niewidzieli sie przecież od bardzo dawna, a teraz znów razem stali przed perspektywą smakowania owoców ze wszytskich sadów sródziemia i siarki ze wszystkich kopalni krasnoludzkich... [/url]

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/
Aghrrr
Nagle do tawerny wszedł troll, jeden z największych jakie dotąd widzieliście, na ramieniu zwiasała mu żelazna kula z kolcami na łańcuchu. Troll podszedł do barmana i zawołał:
-Aghrrr-w ten sposób chciał poprosić o odpowiednio duży kufel piwa. W stronę barmana poleciała fala nieswieżego powietrza
Nagle do tawerny wszedł troll, jeden z największych jakie dotąd widzieliście, na ramieniu zwiasała mu żelazna kula z kolcami na łańcuchu. Troll podszedł do barmana i zawołał:
-Aghrrr-w ten sposób chciał poprosić o odpowiednio duży kufel piwa. W stronę barmana poleciała fala nieswieżego powietrza
"Lepiej Milczeć I Wyglądać Jak Idiota, Niż Się Odezwać I Rozwiać Wszelkie Wątpliwości"
Mafia Radioaktywnych Krów
Mafia Radioaktywnych Krów

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
oż w morde powiew smrodu odrzucił przybysza
- wybacz i daruj że to mowie ale zainwestuj w Tick tacki boc i JEDZIE - powiedizal kulturalnie przybysz poczym odchodzac do stolika gdzie siedzial on ze skrzynką nalewek mamrotal jeszce pod nosem - no jak... wtedy a na deser byly brukselki no kamikaze boski wiatr niema przebacz
- wybacz i daruj że to mowie ale zainwestuj w Tick tacki boc i JEDZIE - powiedizal kulturalnie przybysz poczym odchodzac do stolika gdzie siedzial on ze skrzynką nalewek mamrotal jeszce pod nosem - no jak... wtedy a na deser byly brukselki no kamikaze boski wiatr niema przebacz

-
- Chorąży
- Posty: 3121
- Rejestracja: wtorek, 21 grudnia 2004, 11:06
- Lokalizacja: Tam gdzie konczy się wieś a zaczyna zadupie \,,/ <(^.^)> \,,/

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
- Numer GG: 1099483
- Lokalizacja: Szczecin
Tawerna:
Wejście trola nikogo nie zdziwiło nie takie postacie się tutaj pojawiały. Gwar rozmów niecichł przerywany odczasu do czasu chrząkaniem trola przy barze.
Thorgrim:
Otwierając kolejną flaszke nalewki zauważyłem że przedemną stanela postać od której biła niesamowita aura, myślałem że to efekt trunku lecz to było zbyt odczuwalne. Spojrzałem do góry a spod kaptura wyłoniły się jego cytrynowe usta ..... królewna ??
Wejście trola nikogo nie zdziwiło nie takie postacie się tutaj pojawiały. Gwar rozmów niecichł przerywany odczasu do czasu chrząkaniem trola przy barze.
Thorgrim:
Otwierając kolejną flaszke nalewki zauważyłem że przedemną stanela postać od której biła niesamowita aura, myślałem że to efekt trunku lecz to było zbyt odczuwalne. Spojrzałem do góry a spod kaptura wyłoniły się jego cytrynowe usta ..... królewna ??

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
spojżał na te piękne pożeczkowe oczy poczym odpowiedział nieco żartobliwie
-NIE Owczarek w Babskich gaciach.
Postać przysiadła się do stolika jakgdyby nigdy nic.
-No i co ty chcesz zrobic z skrzynką nalewek nasaczyć waciki?- mówiac to patrzał w jego rozpromienioną od procentów twarz, a cytrnowe usta przygryzał ze smakiem co jakiś czas. w końcu niemógł ogarnac i z przyciszonym głosem powiedział -Mordaaaa......
-NIE Owczarek w Babskich gaciach.
Postać przysiadła się do stolika jakgdyby nigdy nic.
-No i co ty chcesz zrobic z skrzynką nalewek nasaczyć waciki?- mówiac to patrzał w jego rozpromienioną od procentów twarz, a cytrnowe usta przygryzał ze smakiem co jakiś czas. w końcu niemógł ogarnac i z przyciszonym głosem powiedział -Mordaaaa......

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
- Numer GG: 1099483
- Lokalizacja: Szczecin
Tawerna:
Barman kiwnął na trola ten pochylił się i nasłuchiwał. Barman rzekł:
- Uważaj na tego gościa, mimo że wygląda niepozornie drzemie wielka w nim siła - powiedziawszy to barman pomasował się po rękach.
Obaj spojrzeli na 2 postacie które usiadły nad skrzynką trunku i rozmawiały szeptem tylko wprawne elfickie ucho mogło usłyszeć sztrzępki rozmowy.
Barman zalał trolowi trunke i zniknął na zapleczu. W tym czasie dwie czarne postacie z ciemnego kąta spojrzały na Illu i Thora płonącymi oczyma.
Thorgrim:
- I co tam morda kochana ? Zapomniałeś co to za adres ?? - powiedziałem do Illu odkrecajac kolejną wiśnie.
Rozejrzałem się po sali, mój niepokój wzbudziły cztery płonące ślipia w ciemności.
Barman kiwnął na trola ten pochylił się i nasłuchiwał. Barman rzekł:
- Uważaj na tego gościa, mimo że wygląda niepozornie drzemie wielka w nim siła - powiedziawszy to barman pomasował się po rękach.
Obaj spojrzeli na 2 postacie które usiadły nad skrzynką trunku i rozmawiały szeptem tylko wprawne elfickie ucho mogło usłyszeć sztrzępki rozmowy.
Barman zalał trolowi trunke i zniknął na zapleczu. W tym czasie dwie czarne postacie z ciemnego kąta spojrzały na Illu i Thora płonącymi oczyma.
Thorgrim:
- I co tam morda kochana ? Zapomniałeś co to za adres ?? - powiedziałem do Illu odkrecajac kolejną wiśnie.
Rozejrzałem się po sali, mój niepokój wzbudziły cztery płonące ślipia w ciemności.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
I nagle jak gdyby nic drzwi tawerny sie otworzyly i wszedl... hmm trudno nazwac to weyjsciem.. powiedzmy ze wtoczyl sie... hmm ktos kto wygladal na czlowieka ale smierdzial gorzej niz troll...
HyyP!! Dzien boobry panstwu! rzucil przybysz i majestatycznie przeszedl do pozycji horyzontalnej robiac przy tym sporo halasu i przewracajac jeden stolik. Po jakichs 10 minutach postaci udalo sie wstac jednak nie bez problemow- pozycja horyzontalna w tym calym rytuale pojawila sie jeszcze conajmniej 2 razy- i podeszla do baru. Cokolwiek- byle bylo na tyle mocne by zabilo ten pieleny bol glowy ojojoj.....
HyyP!! Dzien boobry panstwu! rzucil przybysz i majestatycznie przeszedl do pozycji horyzontalnej robiac przy tym sporo halasu i przewracajac jeden stolik. Po jakichs 10 minutach postaci udalo sie wstac jednak nie bez problemow- pozycja horyzontalna w tym calym rytuale pojawila sie jeszcze conajmniej 2 razy- i podeszla do baru. Cokolwiek- byle bylo na tyle mocne by zabilo ten pieleny bol glowy ojojoj.....
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
- Numer GG: 1099483
- Lokalizacja: Szczecin
Tawerna:
- Kolejny spragnony klient - pomyślał barman. Wyciągnął kilka flaszek i zaczął robić drinka o nazwie "Zemsta Teściowej".
- Proszę przyjacielu to powinno ci pomóc - podał nieznajomemu przyglądając się z ciekawością. Osobnik przechylił szklanke po chwili jego oczy wyszły nawierzch.
- Ale to mocne - powiedział przybysz próbując złapać oddech.
Barman uśmiechnąl się
- to przepis mojej babci każdego postawi na nogi - dodał barman zabierając szklanke z blatu.
Thorgrim:
- Mówisz o tym gotham gdzie są kartki na mięso i klęska stonki ziemniaczanej ? Spotkanie z Julianem do dziś mi się śni - syknąlem ściskając coraz mocniej butelke.
- Tam miało być tak pięknie świeże powietrze i otwarte przestrzenie a okazało się że to jakiś kołchoz jest - dodałem.
- Kolejny spragnony klient - pomyślał barman. Wyciągnął kilka flaszek i zaczął robić drinka o nazwie "Zemsta Teściowej".
- Proszę przyjacielu to powinno ci pomóc - podał nieznajomemu przyglądając się z ciekawością. Osobnik przechylił szklanke po chwili jego oczy wyszły nawierzch.
- Ale to mocne - powiedział przybysz próbując złapać oddech.
Barman uśmiechnąl się

Thorgrim:
- Mówisz o tym gotham gdzie są kartki na mięso i klęska stonki ziemniaczanej ? Spotkanie z Julianem do dziś mi się śni - syknąlem ściskając coraz mocniej butelke.
- Tam miało być tak pięknie świeże powietrze i otwarte przestrzenie a okazało się że to jakiś kołchoz jest - dodałem.

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Postac wychylila szklaneczke podana przez barmana po czym odwaznie beknela i chuchnela sobie na reke. Po tym wszystkim oczywiscie ja powachala.
Uuuu daje czadu...- wymamrotala postac. Macajac rekami zaczela sie poruszac wzdluz baru az trafila na trolla.Niuch niuchpostac pociagnela nosem sprawdzajac co przed nia sie znajduje, gdyz najwyrazniej oczy jeszcze nie byly na tyle sprawne by przekazac obraz do mozguOcho chyba swoj sadzac po zapachu. Witaj stary menelu co tam popijasz i z jakiego rynsztoka przybywasz?
Uuuu daje czadu...- wymamrotala postac. Macajac rekami zaczela sie poruszac wzdluz baru az trafila na trolla.Niuch niuchpostac pociagnela nosem sprawdzajac co przed nia sie znajduje, gdyz najwyrazniej oczy jeszcze nie byly na tyle sprawne by przekazac obraz do mozguOcho chyba swoj sadzac po zapachu. Witaj stary menelu co tam popijasz i z jakiego rynsztoka przybywasz?
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
-Tak mówię otym gotham gdzie żwi... -mówił dalej przyciszonym głosem spogladajac czy nikt niesłyszy - ...ęci... z .... orkiem - jego twoarzysz zdziwił się najwyraźniej poczym uniusł butelkę by opróżnić ją do dna.
-więc przyjacielu moja wizyta tu nie jest przypadkowa - mówiac to zastanowil się jeszcze chwilę probojąc sobie przypomniec czy jak wychodził z domu to czy zakrecił aby wszystkie kurki, czy zamknał dżwi i czy najwazniejsze-czy pocałował denko wiśnówki przed wyjsciem.
-więc przyjacielu moja wizyta tu nie jest przypadkowa - mówiac to zastanowil się jeszcze chwilę probojąc sobie przypomniec czy jak wychodził z domu to czy zakrecił aby wszystkie kurki, czy zamknał dżwi i czy najwazniejsze-czy pocałował denko wiśnówki przed wyjsciem.

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Wiele eonów i wiele wieków temu istniała starożytna rasa... oczywiście wyparta przez inne rasy. Żyjąca teraz na krawędzi zagłady - będąca jedynie niczym jedna nitka w Gobelinie rzeczywistości. Większość dawno o niej zapomniała, tylko nieliczni znali jej potęgę i moc kryjącą się za łuskami... Dawno utraconą moc.
Rasa ta była zła. Trzeba to przynać - była zła, jednak nie znajdowała przyjemności w niszczeniu i rzezi. Jej zło wynikało z ksenofobii i egoizmu, z gniewu nad dawno utraconymi czasami chwały. Ich bóg był słaby i nieskory do wojny. A to wszystko przez własną pychę, którą przelał wprost na swoje wężowe dzieci.
Pycha ta doprowadziła do upadku tę rasę, która zdecydowana była podporządkować sobie inne rasy, by karmić sobie żołądki mięsem niewinnych. Nie byli jednak w stanie tego zrobić. Po splocie wielu pozornie niezwiązanych ze sobą przypadków przegrali i utracili swoją siłę. Utracili boga, utracili wielu członków, utracili dumę. Upokorzyli się i żyją w prochu ziemi. Próbują fałszywie wmówić sobie, że wojna jeszcze trwa, że nic nie jest stracone i dzięki wybudowaniu wielkiego gmachu zdrady osiągną swój cel.
To wszystko nieprawda. To kłamstwo - fałszywa duma. Już nic nie będzie takie jak kiedyś i ja dobrze o tym wiem.
Wielu z tej rasy związywało się w bluźnierczych związkach z rasą ludzką wydając na świat potomstwo będące na pół człowiekiem, na pół wężem. Tak ja też jestem takim dzieckiem. Prawie nie da się poznać, że mam węzowe pochodzenie... że jestem Yuan-ti. Mam rozdwojony język, łuski za uszami, jednak przykryte długimi czarnymi włosami i zniekształcone źrenice, przez co potrafię rozpoznawać ciepło żywych stworzeń. Moja skóra ma zielony odcień i posiadam szczątkowy ogon.
Ubrany jestem w kapelusz z szerokim rondem, a na nim mam zęby prawdziwych wężoczłeków. Noszę także skórzany kaftan i długie spodnie, a na tym zielony długi płaszcz. Przy pasie mam długi nożyk - prawie tak długi jak krótki miecz. I sakiewkę z klejnotami.
Tak, mozna powiedzieć, że jestem bogaty. Co jednak z tego, jeżeli każdy kogo spotkam i powiem mu o swoim pochodzeniu nienawidzi mnie? Nie chcę być sam. W gniewie zdecydowany jestem zabić każdego yuan-ti węża, czego dopuściłem się nie jeden raz. I nie wiem, czy robię dobrze. Nienawidzę ich za swoje dziedzictwo.
Ale teraz... Teraz chcę zapomnieć o tych rzeczach. Przede mną gospoda, chętnie przysiądę się i posłucham historii tych ludzi. Nie będę pił, ale zapewne postawię im kolejkę. Mam klejnoty, będę miał przyjaciół. Dopóki nie poznają mnie naprawdę...
*****
Postać powoli wysunęła rękę i nacisnęła na klamkę. Spowiły ją kłęby dymu w środku było gwarno. Zaraz zaczęła widzieć ciepło tych stworzeń i czuć ich zapach - od jednego z nich niemiłosiernie śmierdziało - to chyba troll. Rozglądnęła się po karczmie, zdjęła wyświechtany kapelusz, z nieśmiałością zaczęła targać jego brzegi i bez słowa usiadła przy wolnym stoliku w pobliżu jakiś gadatliwych poszukiwaczy, by posłuchać jakiś historii ze świata.
Rasa ta była zła. Trzeba to przynać - była zła, jednak nie znajdowała przyjemności w niszczeniu i rzezi. Jej zło wynikało z ksenofobii i egoizmu, z gniewu nad dawno utraconymi czasami chwały. Ich bóg był słaby i nieskory do wojny. A to wszystko przez własną pychę, którą przelał wprost na swoje wężowe dzieci.
Pycha ta doprowadziła do upadku tę rasę, która zdecydowana była podporządkować sobie inne rasy, by karmić sobie żołądki mięsem niewinnych. Nie byli jednak w stanie tego zrobić. Po splocie wielu pozornie niezwiązanych ze sobą przypadków przegrali i utracili swoją siłę. Utracili boga, utracili wielu członków, utracili dumę. Upokorzyli się i żyją w prochu ziemi. Próbują fałszywie wmówić sobie, że wojna jeszcze trwa, że nic nie jest stracone i dzięki wybudowaniu wielkiego gmachu zdrady osiągną swój cel.
To wszystko nieprawda. To kłamstwo - fałszywa duma. Już nic nie będzie takie jak kiedyś i ja dobrze o tym wiem.
Wielu z tej rasy związywało się w bluźnierczych związkach z rasą ludzką wydając na świat potomstwo będące na pół człowiekiem, na pół wężem. Tak ja też jestem takim dzieckiem. Prawie nie da się poznać, że mam węzowe pochodzenie... że jestem Yuan-ti. Mam rozdwojony język, łuski za uszami, jednak przykryte długimi czarnymi włosami i zniekształcone źrenice, przez co potrafię rozpoznawać ciepło żywych stworzeń. Moja skóra ma zielony odcień i posiadam szczątkowy ogon.
Ubrany jestem w kapelusz z szerokim rondem, a na nim mam zęby prawdziwych wężoczłeków. Noszę także skórzany kaftan i długie spodnie, a na tym zielony długi płaszcz. Przy pasie mam długi nożyk - prawie tak długi jak krótki miecz. I sakiewkę z klejnotami.
Tak, mozna powiedzieć, że jestem bogaty. Co jednak z tego, jeżeli każdy kogo spotkam i powiem mu o swoim pochodzeniu nienawidzi mnie? Nie chcę być sam. W gniewie zdecydowany jestem zabić każdego yuan-ti węża, czego dopuściłem się nie jeden raz. I nie wiem, czy robię dobrze. Nienawidzę ich za swoje dziedzictwo.
Ale teraz... Teraz chcę zapomnieć o tych rzeczach. Przede mną gospoda, chętnie przysiądę się i posłucham historii tych ludzi. Nie będę pił, ale zapewne postawię im kolejkę. Mam klejnoty, będę miał przyjaciół. Dopóki nie poznają mnie naprawdę...
*****
Postać powoli wysunęła rękę i nacisnęła na klamkę. Spowiły ją kłęby dymu w środku było gwarno. Zaraz zaczęła widzieć ciepło tych stworzeń i czuć ich zapach - od jednego z nich niemiłosiernie śmierdziało - to chyba troll. Rozglądnęła się po karczmie, zdjęła wyświechtany kapelusz, z nieśmiałością zaczęła targać jego brzegi i bez słowa usiadła przy wolnym stoliku w pobliżu jakiś gadatliwych poszukiwaczy, by posłuchać jakiś historii ze świata.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Majtek
- Posty: 75
- Rejestracja: czwartek, 9 lutego 2006, 19:10
- Numer GG: 1099483
- Lokalizacja: Szczecin
Tawerna:
CoB
- Mówią że zło się odradza, że pierścień przetrwał i nie został zniszczony w górze przeznaczenia - powiedział jeden do drugiego.
- To niemożliwe przecież nikt nic nie wie - odparował mu drugi.
- To jak wyjaśnisz obecność tych dwóch - nieśmiało wskazał dwie ciemne postacie siedzące w kącie.
CoB spojrzałeś również w tamtą strone i zauważyłeś że nie bije od nich żadne ciepło a wszystkiemu towarzyszy zapach siarki wyczuwali tylko przez ciebie.
Nadir
Troll najwyrażniej był bardziej pijany niż ci się wydawało, rozejrzałeś się po lokalu w poszukiwaniu wolnego miejsca. Przy jednym stoliku siedziała piękna kobieta pół-elf i mierzyła ciebie od dłuższego czasu ponętnym wzrokiem.
Thorgrim
- Co ty tam do mnie rozmawiasz ?? - rzekłem do Illu
CoB
- Mówią że zło się odradza, że pierścień przetrwał i nie został zniszczony w górze przeznaczenia - powiedział jeden do drugiego.
- To niemożliwe przecież nikt nic nie wie - odparował mu drugi.
- To jak wyjaśnisz obecność tych dwóch - nieśmiało wskazał dwie ciemne postacie siedzące w kącie.
CoB spojrzałeś również w tamtą strone i zauważyłeś że nie bije od nich żadne ciepło a wszystkiemu towarzyszy zapach siarki wyczuwali tylko przez ciebie.
Nadir
Troll najwyrażniej był bardziej pijany niż ci się wydawało, rozejrzałeś się po lokalu w poszukiwaniu wolnego miejsca. Przy jednym stoliku siedziała piękna kobieta pół-elf i mierzyła ciebie od dłuższego czasu ponętnym wzrokiem.
Thorgrim
- Co ty tam do mnie rozmawiasz ?? - rzekłem do Illu
