Strona 1 z 5
Świat Mgły RPG
: wtorek, 21 lutego 2006, 16:57
autor: AC
Gracz: Thorgrim
Nick: Hemaretix
Rasa: Człowiek
Statystyki:
Siła: 3
Percepcja: 5
Wytrzymałość: 4
Charyzma: 9
Inteligencja: 10
Zręczność: 4
Szczęście: 5
Siła Woli: 3
Uroda: 6
Umiejętności: Budownictwo, Inżynieria, Konstrukcja
Umiejętności specjalne:
Ubranie:
- ciemny garnitur
- fajne buty do garnituru
Ekwipunek:
- długopis
- 25 bagników
- 1 Wojżar
Gracz: Zapał
Nick: Michał
Rasa: Haroder
Statystyki:
Siła: 9
Percepcja: 9
Wytrzymałość: 10
Charyzma: 2
Inteligencja: 5
Zręczność: 8
Szczęście: 5
Siła Woli: 5
Uroda: 3
Umiejętności: Broń biała, Małe spluwy, Broń naturalna (łuki)
Umiejętności specjalne: Teurgia, Latanie
Ubranie:
- kombinezon Haroderskie do latania
Ekwipunek:
- gumowe udko od kurczaka
- 25 bagników
- 1 Wojżar
- 1 bilet na statek parowy
Modlitwy:
- Modlitwa Lecząca (raz dziennie, uzdrawia wszystko w promieniu 1,5 metra)
- Modlitwa Manny z Nieba (raz dziennie możesz sprawić że pojawi się manny dla 3 osób na cały dzień)
Gracz: Wilczyca
Nick: Wilczyca
Rasa: Lupina
Statystyki:
Siła: 7
Percepcja: 8
Wytrzymałość: 10
Charyzma: 3
Inteligencja: 9
Zręczność: 10
Szczęście: 4
Siła Woli: 6
Uroda: 2
Umiejętności: Małpie skakanie, Wyczuwanie pieniędzy i krwi, Sztuka przetrwania
Umiejętności specjalne:
Ubranie:
- jakieś szmaty
Ekwipunek:
- banan
- 25 bagników
- 2 Wojżar
- 3 bilety na statek parowy
Gracz: Nyano
Nick: Nyano
Rasa: Elf
Statystyki:
Siła: 6
Percepcja: 6
Wytrzymałość: 5
Charyzma: 5
Inteligencja: 10
Zręczność: 5
Szczęście: 2
Siła Woli: 10
Uroda: 8
Umiejętności: Magia elementarystyczna, Broń naturalna (łuki), Broń biała
Umiejętności specjalne:
Ubranie:
- szaty maga
- buty miękie
Ekwipunek:
- Laska
- 25 bagników
- 1 Wojżar
Czary:
- ochrona przed ogniem (raz dziennie na 15 minut, nie działa na pociski)
- kula ognia (dwa razy dziennie, dość słaba, ale wystarczy żeby zabić)
- ściana ognia (raz dziennie, z ziemi wyłania się ściana ognia dł.10m, szerokość 2m)
- kamień (możesz tworzyć kamienie w dłoniach)
- ognioodporność (5 minut dziennie jesteś w stanie przebywać w ogniu razem z rzeczami które dotykasz)
Gracz: Radar
Nick: Ralf
Rasa: Kinemut (nazwa zwyczajowa, skrót od Kinematyczny Mutanciak), Kuler (nazwa szczepu)
Statystyki:
Siła: 10
Percepcja: 10
Wytrzymałość: 5
Charyzma: 4
Inteligencja: 4
Zręczność: 5
Szczęście: 4
Siła Woli: 2
Uroda: 5
Umiejętności: Broń biała, Rzucanie, Sztuka przetrwania
Umiejętności specjalne: Kinematyczna Mutacja
Ubranie:
- kombinezon robotniczy
- buty miękkie
Ekwipunek:
- jednoręczny, stalowy miecz
- 20 bagników
- "Dziennik Związkowy numer 1876"
- 1 bilet na statek parowy
Kinematyczne mutacje:
- Kula Energii poziom 1 (możesz w dłoniach tworzyć małe kulki złożone z energii, które staną się ciałem stałym na czas minuty)
- Kula Energii poziom 2 (możesz stworzyć jedną świecącą kulkę i kontrolować natężenie światła, które tworzy; znika po minucie, możesz tworzyć taką jedną na 2 minuty)
- Skórka Energii poziom 1 (energia oplata twoje mięśnie imitując skórę; umiejętność bierna)
Wszyscy przybyliście do wielkiego i starożytnego miasta Arkan na wezwanie waszego dawnego przyjaciela Freda Dera. Przybyliście dokładnie w dzień jego śmierci, więc wszystkich was na raz przyjął w swoim pokoju w domu, którym rządzi jego córka. Jest to jedna z nowych rezydencji, z pewnością mury nie pamiętają Wojny Kończącej sprzed 700 lat. Fred przedstawił wam pismo wyroczni z Wielkich Bagien. Mówiła ona o Wielkiej Mgle, która pochłonie cały świat chyba, że zostaną wezwane istoty spoza świata. Haroder Michał w tym momencie się spytał czy chodzi o Protossów, których już dawno nie było widać w tych stronach, a którzy wieki wcześniej stworzyli Haroderów. Fredowi Derowi chodziło jednak o znacznie potężniejsze istoty. Przed śmiercią powiedział wam tylko, żebyście dotarli do jego brata w Wotan, który powie wam jak ocalić świat.
I umarł. Po zawierusze, którą wywołał jego zgon Julia dała wam adres przyjaciela rodziny, który "też coś pierdolił o końcu świata". Jakiś chłopiec z gazetami reklamuje swój towar krzykiem:
Mgła zbliża się z południa! Czytajcie o tym wszyscy! Więcej w Gazecie Związkowej! Tylko 5 bagników, żeby dowiedzieć się o końcu świata!
Wskazany adres jest w apartamencie w Wielkiej Piramidzie Arkanu, której górna połowa została odrestaurowana stalą i szkłem, stojącej w samym sercu miasta.
Skąd kto pochodzi:
- Hemaretix: z Bestos, które leży 100km na południe od Arkanu i które jest najbliższym miastem stolicy, znał Freda Dera z czasów studiów. Fred dwa lata był wykładowcą na Uniwersytecie Głównym
- Michał: z Krainy Ostrych Skał, w których tylko Haroderzy mieszkają w swoich wielkich Gniazdach (konstrukcje mieszczą po 3 rodziny Haroderów, człowiek nie mógłby tam wytrzymać). Michał znał Freda Dera od czasu, gdy uratował jego życie w KOS i razem wyszli na teren Związku Bagiennego, gdzie Michał pozostał żyjąc w Zielonym Klasztorze Wojowników na terenie Wielkich Bagien 100km na zachód od Arkanu. Słyszał kiedyś o Wilczycy, ale nigdy jej nie znał.
- Wilczyca: pochodzi z Wielkich Bagien, chociaż schwytana przed latami przez jednego z Klasztoru Wojowników została przystosowana do życia w innej cywilizacji. Żyła w Czerwonym Klasztorze Wojowników przez 6 lat i przez ten czas została oficjalną przedstawicielką Klasztoru wśród Wilkowatych w Wielkich Bagnach. Słyszała o Haroderze na usługach Klasztoru, ale nigdy go nie znała.
- Nyano: pochodzi z Mos, miasta podobnie jak Bestos oddalonego od stolicy o około 100km. Mos jednak leży przy samej granicy Wielkich Bagien i w odróżnieniu od Bestos nad technologią dominuje tu magia. Mos to też jedyne miasto, zbudowane praktycznie w całości z drewna. Jest tam też największa kolonia elfów na terenie Ludzkości (podobno, bo rzadko kiedy Związek Bagienny kontaktuje się z państwami leżącymi za Wielką Rzeką, dwie inne kolonie elfów są w Ahaun i Rulok - dwóch miastach najbardziej wysuniętych na południe w Dżungli (granica południowa przebiega na linii oddalonej 500km od Arkanu), gdzieś tam dziesiątki tysięcy kilometrów na południe leży legendarny teren Elfów (lub leżał, bo może tam też była jakaś Wojna Kończąca)). Poznał Freda Dera, gdy ten zwiedzał Mos i prowadził ogólne badania społeczne. Spotkałeś go kilkanaście razy, gdy Fred przybywał do Mos.
- Ralf: pochodzi z Wielkich Bagien, gdzie prawie całe swoje życie spędził na polowaniach, gdyby nie wczesna śmierć rodziców spewnością już by znał większe arkany własnej mocy. Znał Freda Dera od czasu, gdy spotkali się na granicy włości Klasztoru. Dzięki Fredowi Ralf zdołał nauczyć się mowy Związkowej i nawiązać kontakt z Żółtym Klasztorem Wojowników gdzie działał jako Człowiek-Natury [czyli zwiadowca spędzający większość czasu na bagnach] (nigdy nie dowiedzieli się, że Ralf jest mutantem)
: wtorek, 21 lutego 2006, 17:35
autor: Wilczyca
Wypłoszona obecnością w dużym mieście, nie mogła się skupić. Otaczały ją setki oczu, żadnego drzewa, Mać daleko...
(Wataha.)
Zjeżyła sierść na grzbiecie.
Musiała budzić niemałą sensację. Z wstrętem porwała kombinezon, jaki został jej podarowany, resztę zaś ekwipunku przywiązała niedbale szmatami z szat do przedramienia.
(Brzrzdęk, dziwny brzdęk. Woj mówi'u, żże ważżżne, a 'Czyca nie wie. Toż sarrrrnie na nic brzdęk, 'Czyca nie puaci.)
Czuła się niepewnie ścigana oczami przechodniów. Naga, odziana jedynie w futro swoje stanowiła łakomy kąsek dla gapiów i miejskich plotkarek.
Wskazówki i zapach skonu zaprowadził ją do wrót dziwnego budynku. Długo zastanawiała się czy wejść. Wszystko było tak nowe, nie przypominało ruin, jakie czasem trafiały jej się na bagnach.
(Zapach.)
W końcu przezwyciężyła lęk.
Żałowała.
Wilczyca nie za wiele zrozumiała z całego harmideru.
(Mgua, 'ka mgua? Mgua 'bra, 'Czycy ciepuo kuda tuli. Chowa w brrrzuch i dla śśślepi obcccych 'Czyca marrrtwa. Tu'umi zapach 'Czycy kuda sarrrna blisssko, jak mgua możże być zua?)
Z przyjemnością zjeżyła sierść na wspomnienie jej wilgotnego dotyku, szorstkiego jak wilczy jęzor...
('Czyca lubi mgue, lubi zzzlizzzać ją zz futerrrka.)
Wyrwana z zamyślenia kawałkiem papieru zmrużyła ciężko ślepia. Niechętnie i z niekrytą trudnością odczytała treść kartki.
Nie rozumiała po co ma bronić kogokolwiek przed czymś tak skutecznym jak mgła. Przed odwiecznym swoim sojusznikiem.
Przez całe to przedstawienie starała się nie odzywać, bacznie obserwując reakcje innych. Siedziała zadziwiona feerią barw i informacji, jakie napływały do niej wszystkimi zmysłami. Myślała o stonowanym lesie, pełnym kojących odgłosów ptactwa i delikatnej rosy, która płodziła to, czego bali się ludzie. Dziwni ludzie...
: wtorek, 21 lutego 2006, 17:54
autor: Radar
Ralf
Popatrzył na chłopca sprzedającego gazety. Przez chwilę wachał się, czy kupić, czy nie, ale zdecydował nie kupować.
"5 bagników to ca dużo, jak na moją kieszeń. A co tam ciekawego może być? Nic. Same bzdury." - pomyślał i rozejrzał się po okolicy.
...
Po dłuższej chwili bezczynnego stania w miejscu ruszył wolnym krokiem w stronę Wielkiej Piramidy Arkanu.
...
Gdy był na miejscu wszedł i rozejrzał się dokładnie.
: wtorek, 21 lutego 2006, 19:39
autor: Thorgrim
Hemaretix
Szedłem przez miasto zamyślony wspominając Dera oraz jego wykłady, myśli kotłowały się mojej głowie jak on mógł umrzeć, facet był jeszcze w sile wieku ... taki umysł a teraz go nie ma. Przedemną zaczeła ukazywać się najpiękniejsza budowla w całym mieście wielka piramida lecz różniła się odkąd ją ostatnio widziałem, stała się bardziej ..... idealna, te kształty, wymiary i położenie tak jakby miał na celu ..... skupiać energie. Wykonałem szybkie obliczenia w głowie i moje przypuszczenia się potwierdziły, budynek skupiał energie niewiadomo tylko czy dobrą czy złą. Niesamowite że udało mu sie tego dokonać, kiedyś Dera pokazywał nam pewien szkic ale wydawał się niemożliwy do zbudowania czyżby to było to ?! Z coraz większą ciekawością zbliżałem się do głównego wejścia. Hmmm zaraz jeśli dobrze pamiętam powinno być jeszcze jedno wejście bardziej "bezpieczne" skręciłem więc w lewo od głównego wejścia i skierowałem się do bocznego małego wejścia ktore nierzucało się w oczy ...
: wtorek, 21 lutego 2006, 21:18
autor: AC
Hemaretix:
[Małe uwagi:
1. Fred Der współpracował w czasie odnawiania Piramidy, czyli górnej części; kamienna część (wyglądająca bardzo podobnie jak te majów z naszego świata) jest taka jaka była. Czubek piramidy nowoczesny przypomina raczej egipskie piramidy. Schody zostały dawno temu usunięte z boku piramidy, więc wygląda to prawie zupełnie jak egipska - tyle że nie ten kolor i otoczenie.
2. Tam mieszkają ludzie. Nie musisz się skradać. Poprostu wszedłeś drzwiami przeznaczonymi do ewakuacji.
3. A reszta u ciebie dobrze, bardzo dobrze
]
[Uwaga do wszystkich: wnętrze budynku wygląda tak: http://www.imdb.com/gallery/ss/0238380/ ... ey=0238380 lub jeżeli ktoś oglądał film Equilibrium to niech sobie przypomni korytarz z którego wchodził do mieszkania główny bohater]
Wszedłeś do zimnego korytarza. Nowoczesne panele zmniejszyły trochę przestrzeń - za panelami skryte są starożytne kamienie, z czasów pamiętających jeszcze Wojnę Kończącą, a może nawet i wcześniejsze lata. Wchodząc bocznym wejście nie dotarłeś do głównego holu skąd można jechać windą, a ruszyłeś schodami na czwarte piętro i znalazłeś drzwi oznaczone cyframi Arkanu [4.14], za którymi jest człowiek, który może rozwieje niepewność, która pojawiła się od kiedy Fred Der powiedział swoje ostatnie słowa. Dopiero teraz zwróciłeś uwagę, że około 5 metrów za tobą ciągle była Wilczyca. Dopiero teraz zrozumiałeś czemu niektórzy ludzie dziwnie się patrzyli - myślałeś że na ciebie.
Wilczyca:
Idąc za Inżynierem dotarłaś również do drzwi znajomego Freda Dera. Robisz to wszystko dla Freda Dera, bo był to twój przyjaciel.
Ralf, Nyano, Michał:
Dotarliście do holu Wielkiej Piramidy Arkanu, gdzie znów można kupić gazetę. Jeśli wszyscy są skąpi to dzięki pomocy schematu Piramidy dość szybko docierają windą na odpowiednie piętro i do odpowiedniego lokalu przed którym już czekają inni znajomi Freda Dera.
W środku:
Zapukaliście w drzwi i ze środka ktoś krzyknął:
Wejść! Weszliście do środka i zobaczyliście starszego mężczyznę w wiśniowym, ciężkim ubraniu, który na kamizelce nosi kolczugę. W ręku dzierży korbacz. W porównaniu z nowoczesnymi korytarzem, holem i windą to miejsce jest... trudno to nawet słowami opisać. Może jednym: dziwne.
http://tes.ag.ru/oblivion/artwork/shots/dungeon.jpg
Oczywiście Michałowi, Wilczycy i Ralfowi przypomniało to miejsce o Klasztorach Wojowników, ale nie spodziewali się tego tutaj. Mężczyzna uśmiechnął się do was i przemówił:
Jesteście od Freda? Uprzedzał tydzień temu, że przyjdziecie. Może chcecie się czegoś napić? Wskazał na dzbanek i kilka kubków stojących na taborecie i kontynuuje
Jak widzę ekipa z was nieliczna, ale komiczna
Nie obrażajcie się
Nie wiem czy wiecie, ale zbliża się zagłada - to już jest fakt. Wielka Mgła będzie chciała zniszczyć cały świat. Powoli i skutecznie. Istnieje jednak ratunek - trzeba wezwać siły spoza tego świata.
Ralf spostrzegł, że święcąca pochodnia to złudzenie - tak naprawdę to tylko żarówka. Może to jakiś hologram? Dotknął kamienia na ścianie - ściany są realne napewno.
Mężczyzna wskazał na taboret z kubkami.
Pod nim znajdują się bilety na Statek Parowy zmierzający do Portu Arkan. Tam spotkamy się osobiście.... Wilczyco wiem, że czujesz mój zapach, dawniej naprawdę wyprodukowane istne cuda techniki jeśli chodzi o komunikację na odległość. W dzbanie jest woda jeśli chcecie. Jeśli chcecie możecie też wziąść Wojżar [Wojskowe Żarcie - miesiąc w każdych warunkach mogą wytrzymać te racje żywnościowe] podzieliłem tak, żebyście mieli na dzień podróży dla każdego. Jeśli nie chcecie realizować tej misji i nie wysiądziecie ze statku, na który macie bilety to wykupię najemników, a wy zginiecie we Mgle. Aha i ostatnia rzecz: wasz statek odpływa z przystani nad rzeką za godzinę, czyli idąc spokojnym krokiem będziecie mieli pół godziny. Do zobaczenia w Porcie Arkan.
Człowiek w kolczudze zniknął. Nie dało się go atakować - był to hologram, jednak przekazujący również zapach - nawet tworzył cień na posadzce. Jeden z kamieni w ścianie się odsunął i wysunął się świecący zegar. Cyfry arkanu odliczają sekundy od 144. Przy 114 na wyświetlaczu pojawił się napis: "Drzwi mieszkania Keitha Thupicala zostaną automatycznie zamknięte i zaplombowane do czasu jego powrotu."
: wtorek, 21 lutego 2006, 23:14
autor: Zapał
Michał
Niiieeee Wieeeeem jakyy wyyy aleeee jaaaaa naaaa peeewnooo ruuuszamyyy naaaa tenyyy staaatekyyy. Rooobieee toooo tyyylkoooo dlaaaaaa mooojeeegoooo przyyyyjaaaacielaaaa.... noooo iiiiii ktooooośyyy teeeenyyy świaaaaatyyy muuusiii raaaatowaćyyyy.Żeby nie było, Haroder mówi szybko nie jest poooowooolnyyy:) (no chyba że MG uważa inaczej) Podszedł do stolika, napił się wody, trochę komicznie to wyglądało gdy pijąc z kubka połowa wody wylała się obok. Gdy skończył, wziął swoją część prowiantu i bilet na statek. Podszedł do drzwi Idzieeeecieee czyyy jeeestyyy cooośyyyy jeeeszczeee do obmóóówieeeniaa?
: wtorek, 21 lutego 2006, 23:56
autor: Wilczyca
Wilczyca z niepokojem rozejrzała się po komnacie.
Murrr. 'Bry murrr. Mokrrrry jak mgua. Zue cyfrrrry. Ssstuk'ot męczy 'Czycę. Zuy pokój.
(Czego Derrr kazau wwwalczyć z ssojusssznik?)
Nie starała się czytać dziwnych znaków. Widząc co bierze Skrzydlaty poszła za jego przykładem. Zgarnęła chciwie w szpony prowiant dla siebie i innych. Niezręcznie łapiąc barwne świstki papieru, pazurami rozlała wodę z szklanek, tłucząc przy tym szkło.
Wypłoszona nagłym hałasem błyskawicznie odskoczyła po za drzwi pokoju.
Tam dopiero obwąchała jedzenie i zaczęła zlizywać wodę z futra.
Murr 'brry. Ciepuy 'ak barrru'ug 'Czycy. Ale sstuk'ot marrtwy. Puodzi jassne cyffrry, one zue. Zzapach. 'Czyca pamięta zzapach. Nie sarrna. Skrrrzydlaty idzie. Śśślepia tarrrczy krrzywdzą.
To mamrocząc otrzepała swoje futro i cierpliwie wpatrzyła czarne ślepia w sylwetki pozostające nadal w pokoju.
'Czego czuek tak trraktuie 'Czycę? 'Czego każże brrronić wuasnego legowwissska pachną'cemu cie-niu? 'Czego jassne śśślepia chcą wtu'lić prrrzybyuych w ciepue murry? 'Czycy nie porra sspać.
: środa, 22 lutego 2006, 00:01
autor: Thorgrim
Hemaretix
- Co to za zabawa z ciuciubabke - mruknąłem pod nosem. Podszedłem do stolika wziąłem swoją porcje jedzenia i skierowałem się do wyjścia.
- Ciekawe kim jest ten Keith Thupical ? i co ma z tym wszystkim wspólnego ? - pomyślałem.
Przy wyjściu zatrzymałem się zastanawiając czy udało by się zatrzymać zegar i rozejrzeć troche po mieszkaniu.
: środa, 22 lutego 2006, 07:13
autor: Radar
Ralf
Spokojnie obejrzał budynek. Zdawał mu się nieco dziwny. Po obejrzeniu dokładnie wszystkiego wziął bilet i ruszył na statek. Zanim wyszedł dodał.
"Ten kto chce, może wziąć sobie moją racje żywnościową..."
Powiedział tymczasem nie będąc głodnym. Po drodze obserwował ludzi, którzy gdzieś tu mieszkają.
...
"Może jednak kupić tą gazetę? Tak, czy nie?"
Znów zawahał nad kupnem gazety. Miał ochotę dowiedzieć się, co tam pisze, ale 5 bagników...
...
Kupił. Wziął gazetę w ręce od chłopca, dał mu 5 bagników i czytał.
...
"Może to nie był taki zły pomysł..."
Powiedział po krótkiej chwili i ruszył na statek.
: środa, 22 lutego 2006, 08:00
autor: Nyano
Nyano
Biore jedzenie i biegne do wyjścia, nie ma czasu na myślenie. Pytam drużyny.
- Myślicie, że może być zatrute?
Po czym zwracam się do Ralfa
- I co tam piszą w gazecie?
: środa, 22 lutego 2006, 17:00
autor: AC
Treść "Gazety Związkowej", którą przeczytał Ralf i Nyano
Wielki artykuł poświęcony ogólnej wiedzy czym jest przeciętna mgła:
Mgła - układ koloidalny w którym ośrodkiem rozpraszającym jest gaz, a cząstki koloidalne są cząstkami ciekłymi. Zawiesina bardzo drobnych cząstek ciekłych w gazie. Mgła jest, obok dymu, jedną z postaci gazozolu, a najczęściej jego odmiany - aerozolu.
W naturze mgła występuje jako zjawisko pogodowe - samodzielnie w postaci mgły atmosferycznej lub chmury, oraz jako składnik smogu. Jest efektem kondensacji pary wodnej nasyconej, lub przesyconej w atmosferze, efekt przesycenia następuje zazwyczaj w wyniku zmniejszania temperatury powietrza.
W meteorologii o mgle mówimy, gdy widoczność przy gruncie ograniczona jest poniżej 1km. W przeciwnym razie mamy do czynienia z zamgleniem. We mgle kropelek jest znacznie więcej w jednostce objętości niż w zamgleniu. Gdy kropelki mgły rosną, mgła może przekształcić się w drobny deszcz zwany kapuśniaczkiem.
Woda zawarta we mgle może osiadać na różnych przedmiotach mówimy wówczas że występuje osad atmosferyczny.
W zależności od tego w jak powietrze zostało schłodzone, mgła może utworzyć sie na wiele sposobów.
Mgły radiacyjne
Podczas bezchmurnej nocy ziemia szybko wypromieniowuje ciepło w postaci promieniowania w podczerwieni. Z tego powodu wartswa powietrza tuż przy ziemi ochładza się wskutek przewodnictwa cieplnego. Gdy temperatura spadnie poniżej punktu rosy para wodna kondensuje i tworzy się mgła. Przy idealnie bezwietrznych warunkach mgła może mieć nawet poniżej jednego metra grubości. Gdy wieje słaby wiatr mgła może osiągnąć do 300 m grubości na skutek pojawienia się turbulencji.
Mgły adwekcyjne
Powstaje na skutek adwekcji, gdy nad zimne podłoże napłynie cieplejsze i wilgotne powietrze. Powietrze to wychładza się i następuje kondensacja. Mgły tego typu występują często na morzu (głównie latem), gdy tropikalne masy powietrza napotykają zimniejsze wody z wyższych szerokości geograficznych i nad lądem (zimą), gdy nad zimne podłoże napływa ciepłe morskie powietrze. Mgły adwekcyjne mogą mieć do kilkuset metrów grubości i są długotrwałe, zwłaszcza przy inwersji temperatury. Zanikają gdy masa powietrza ulegnie wymianie.
Rzadsze mgły to:
Mgły radiacyjno-adwekcyjne
Mgły z wyparowania
Mgły frontowe
Dopisano również adnotację, że ta specyficzna mgła "pożera" wszystko co w nią wejdzie. Nic, ani nikt z niej nie wychodziło. Czasem stoi przez dzień, a czasem porusza się z szybkością 5 km/h, widziano także jak Wielka Mgła dokonała skoku zabierając w jednej chwili 10km terenu razem z dwoma wioskami, w których trwała ewakuacja.
Jest także krótka informacja "W mieście Rulok trwa ewakuacja do Ahaun, a potem dalej na zachód aż do Portisu i Tajwanu."
--------------------------------------------------------------------------------------------
Ralf, Nyano:
Aż do czasu holu nikogo nie spotkaliście na surowym korytarzu. W holu teraz też jest niewiele osób. Ralf kupił gazetę i poszedł z Nyano w kierunku portu nie oglądając się za pozostałymi członkami "drużyny".
Hemaretix, Wilczyca, Michał:
Zostaliście trochę w tyle czekając na architekta w garniturze, który próbował majstrować przy zegarze. Niestety nie udało się i na 14 sekund przed zamknięciem wyszedł na korytarz. Po chwili dogonili na ulicy z kamiennych płyt Ralfa i Nyano. Co jakiś czas ulicą przejeżdżał ciężarowy automobil, widzieliście też jeden sterowiec państwowy - Wilczycę to trochę zaszokowało, ale nie odezwała się do reszty tym razem.
[Czy moglibyście sobie odpowiadać? Nawet jeśli między moimi postami będzie waszych 20, w których oprócz jednego będzie tylko dialog to naprawdę nic się złego nie stanie
]
: środa, 22 lutego 2006, 17:12
autor: Radar
Ralf
Mgła - układ koloidalny w którym ośrodkiem rozpraszającym jest gaz, a cząstki koloidalne są cząstkami ciekłymi. Zawiesina bardzo drobnych cząstek ciekłych w gazie. Mgła jest, obok dymu, jedną z postaci gazozolu, a najczęściej jego odmiany - aerozolu. W naturze mgła występuje jako zjawisko pogodowe - samodzielnie w postaci mgły atmosferycznej lub chmury, oraz jako składnik smogu. Jest efektem kondensacji pary wodnej nasyconej, lub przesyconej w atmosferze, efekt przesycenia następuje zazwyczaj w wyniku zmniejszania temperatury powietrza. W meteorologii o mgle mówimy, gdy widoczność przy gruncie ograniczona jest poniżej 1km. W przeciwnym razie mamy do czynienia z zamgleniem. We mgle kropelek jest znacznie więcej w jednostce objętości niż w zamgleniu. Gdy kropelki mgły rosną, mgła może przekształcić się w drobny deszcz zwany kapuśniaczkiem. Woda zawarta we mgle może osiadać na różnych przedmiotach mówimy wówczas że występuje osad atmosferyczny. W zależności od tego w jak powietrze zostało schłodzone, mgła może utworzyć sie na wiele sposobów. Mgły radiacyjne. Podczas bezchmurnej nocy ziemia szybko wypromieniowuje ciepło w postaci promieniowania w podczerwieni. Z tego powodu wartswa powietrza tuż przy ziemi ochładza się wskutek przewodnictwa cieplnego. Gdy temperatura spadnie poniżej punktu rosy para wodna kondensuje i tworzy się mgła. Przy idealnie bezwietrznych warunkach mgła może mieć nawet poniżej jednego metra grubości. Gdy wieje słaby wiatr mgła może osiągnąć do 300 m grubości na skutek pojawienia się turbulencji. Mgły adwekcyjne. Powstaje na skutek adwekcji, gdy nad zimne podłoże napłynie cieplejsze i wilgotne powietrze. Powietrze to wychładza się i następuje kondensacja. Mgły tego typu występują często na morzu (głównie latem), gdy tropikalne masy powietrza napotykają zimniejsze wody z wyższych szerokości geograficznych i nad lądem (zimą), gdy nad zimne podłoże napływa ciepłe morskie powietrze. Mgły adwekcyjne mogą mieć do kilkuset metrów grubości i są długotrwałe, zwłaszcza przy inwersji temperatury. Zanikają gdy masa powietrza ulegnie wymianie. Rzadsze mgły to: Mgły radiacyjno-adwekcyjne, mgły z wyparowania, mgły frontowe. Ta specyficzna mgła "pożera" wszystko co w nią wejdzie. Nic, ani nikt z niej nie wychodziło. Czasem stoi przez dzień, a czasem porusza się z szybkością 5 km/h, widziano także jak Wielka Mgła dokonała skoku zabierając w jednej chwili 10km terenu razem z dwoma wioskami, w których trwała ewakuacja. Jest także krótka informacja "W mieście Rulok trwa ewakuacja do Ahaun, a potem dalej na zachód aż do Portisu i Tajwanu."
...
Przeczytałem wszystko na głos i poszedłem na statek.
...
"Mam wrażenie, jakby ta mgła żyła..."
Mówię po przeczytaniu gazety odnosząc się do "ta specyficzna mgła "pożera" wszystko co w nią wejdzie".
: środa, 22 lutego 2006, 18:25
autor: Nyano
Nyano
Dzielę się z "drużyną" moimi przemyśleniami:
- Wiem, że to nie jest żadne odkrycie, ale to "pożerające wszystko" cholerstwo z całą pewnością nie jest prawdziwą mgłą... Przynajmniej to nie mgła pożera wszystko... Jeśli to rzeczywiście jest prawdziwa mgła, czyli ten cholerny "układ koloidalny" to nie ona wszystko pożera... "Nic, ani nikt z niej nie wychodziło"... Być może owa mgła jest tak gęsta, że nie widać maszerujących w niej armii, i to ta armia zabija wszystkich którzy w nią wejdą... Problem w tym, że moja hipoteza nie uwzględniła faktu, że ta mgła trwa wciąż, 24 godziny na dobę... A może to swego rodzaju śmiercionośny gaz?... Nie wiem... Bardzo dziwna historia...
: środa, 22 lutego 2006, 18:51
autor: Wilczyca
Wilczyca bardzo ciężko znosiła swoją obecność w mieście wypełnionym szumem urządzeń. Idąc przy swoich towarzyszach starała się trzymać jak najdalej od ulicy, prawie ocierając bok o mury budynków. Powarkiwała na przejeżdżające automobile.
Na widok sterowca skuliła się na chwilę i zaskomlała ze strachu.
Prędko nadgoniła zaległości.
Nie zrozumiała wiele z tego, co przeczytał dziwnie pachnący człowiek. Zgodziła się natomiast w pełni ze zdaniem Spiczastouchego.
Mgua 'bra, 'szak 'Czyca byua w iej brzussszkhu nie rraz. Mgua brroni 'Czycę przed methalowymi khamykhami miothanymi prrzez zzielonych ludzi... Iak mgua możże być zua?
Mruczała pod nosem, po czym dodała głośniej:
Mgua 'bra. Szpiczasthouchy 'brze rzecze. Duoń iei guadka i miękka do guaskania nie kholenia. 'Czyca nie w'dziaua khrzywdzącei mguy... 'Ba, żże khrryua ona 'Czycę.
: środa, 22 lutego 2006, 19:05
autor: Nyano
Nyano
Nyano lekko oburzony mówi:
- Słuchaj, nie życze sobie żeby nazywano mnie "Spiczastouchym", no chyba że chcesz żebym mówił do ciebie per Futrzasta. Przecież po to są imio... - Urwał nagle i roześmiał się. Jego oburzenie nagle wyparowało - Ah, przepraszam. Zapomniałem, że przecież nie przedstawiliśmy się sobie. Jestem Nyano, elementalista - po czym dodaje z rozbawieniem - ... dla przyjaciół Spiczastouchy
: środa, 22 lutego 2006, 20:59
autor: Zapał
Michał
Szedł nie odzywając się, nie lubił rozmawiać z innymi rasami. Szedł w milczeniu myśląc o tym co ich spotka i o tej tajemniczej mgle. Wydawało mu się słuszne, to co stwierdził elf. Rzeczywiście tam mogła maszerować armia, tylko zdziwił go ten jednodniowy skok, cóż wszystko się może wydarzyć... [/i]
: środa, 22 lutego 2006, 21:25
autor: Wilczyca
"N'ghanoh"? Przechyliła łeb niezadowolona trudnym zadaniem.
Wilczyca nastroszyła dumnie swoją lśniącą, ciemną sierść.
F't-rrzas-tha wyartykułowała z trudem.
'Czyca nie obhrrażżona, 'Czyca dumnah zze F't-hra. Szpiczassthouchy niehszcze-sny zz phowodu uch?
To powiedziawszy wpiliła w niego swoje wilcze oczy.
Nie rozumiała jak ktoś może się obrażać za swoje pochodzenie, za oznaki rasy. Mać wszak uczyła chełpić się Wilczycy. Odważnie błyskać twardymi pazurami, wodzić gibkim ogonem. I Wilczyca dumna jest, że pochodzi od ostrokłej Maci. I cieszy się, że Wódz miał tak błyszczącą sierść.
"Wi-l'czycah" wouali na 'Czycę czuekoludzie. Wabiua wataha...
Przypomniawszy sobie dzikie chwile w lesie, szczenięce lata, zamilkła. Chciała na powrót trafić w ciepłe międzydrzewie, w którym wychowała się, w którym błądziła z stadem.
I dziwny zapach, który towarzyszył bagnom. Stęchlizna i opary klejące się do pni specyficznymi smugami.
Czuecy lub'ią my-lić lasomgue z baghnowyzzie'wa-mi. mruknęła do siebie.
Jakby dla upewnienia się zaniuchała nosem wzniesionym do góry.
Hrrr... Mgua wędhruie z wiat'hrem. Czy tha teżż?