[Matrix] Pierwsze zwycięstwa

[M_M]

Set:

Podchodzę do którejś ściany i pukam w nią. I tak w różnych miejscach. Gdy usłysze odpowiedni dźwięk - że ściana jest cienka robię w niej dziurę kopniakiem, i zaglądam do środka, czy jest tam jakiś inny pokój, szyb wentylacyjny czy coś.

[Mr.Zeth]

Wysłałem PW do Arxela, ale on coś nie odpowiada.. wysłałem jeszcze raz...

[Nadir]

czytajac nieobecnosci mozna odniesc wrazenie ze wyjezdza na wakacje i chyba go pakowanie pochlonelo bez konca...

[Alexiel]

To bardzo ciekawe, przed chwilą był na gg, nie odpisał mi, a teraz jest niedostępny z opisem "W kinie".

[Arxel]

*Coś głupoty chrzanisz Alex:D nigdy nie miałem takiego opisu. A gg wylaczyla mi rodzinka więc nie widziałem:D. A Pw dopiero doszedł. A i tak jestem trochę zajęty:D.*

Koder

- Ok drużynka. Dowieziałem się, że jeszcze snajperów nie ma. Dostępna jest winda i chyba klatka schodowa wewnątrz budynku jest jeszcze wolna. Ale śpieszyć się bo mamy tylko 9 minut. Go! Go! Go! Powiedział do mikrofonu.

[Zaknafein]

Zak

Spojrzał poganiająco na Nadira, mając nadzieję ruszyć z nim w centrum szyku, osłaniając awangardę.

[Nadir]

Nadir
Lecimy schodami! W windzie bedziemy bez jakichkolwiek szans na obrone.. po prostu ja odetna i polecimy w dol i BUUM... Ide pierwszy jakby co to mnie sie dostanie... W koncu moja wina ze sa juz tu...Ale najpierw... przerywam podchodze do skrzyn ladunkowych, zakladam tlumik i kazdemu ze straznikow posylam kule w glowe Nie chcialem tego ale trzeba.. lepiej nie miec agentow za plecami...A teraz do gory! ruszam biegiem w strone schodow rozgladajac sie czy nie ma jeszcze kogos obcego w poblizu. Na schodach troche zwalniam i na kazdym zakrecie powoli sie wychylam zeby zobaczyc czy nikt nie idzie z gory.

[Alexiel]

Kronos

Podążam za Nadirem, mając karabin w pogotowiu.

[Mr.Zeth]

Wszyscy:

Rozumiem że wszyscy biegną klatka schodową...

Cała grupa dotarła zdyszana na dach. W kanciapie z przodu leży martwy strażnik. Został przebity jakimś ostrym narzędziem... gdy wszyscy juz wyszli na dach zza budy zawierajacej koniec klatki schodowej wychyliła się postać w czerni. -Nierozsądnie tak się wystawiać...- do budki, do budki, malutki, bo was znajdą.[/i]- zachichotała drobna kobieta.

[Nadir]

Nadir
Patrze chwile na kobiete, potem na straznika, potem znow na kobiete.
Dobra druzyna, ewakuujcie sie pokolei...Pojde ostatni- mowie spokojnie do przyjaciol caly czas patrzac na kobiete. Po chwili zwracam sie do niej:
Jestes przyjacielem czy wrogiem? Martwy straznik... Nie wiem co o tym myslec.. Jak sie nazywasz i co tu robisz? Skad wiesz ze mielismy tu byc? obserwuje ja bacznie trzymajac DE w pogotowiu ale nie podnosze broni na nia, by okazac chec porozumienia.

[Zaknafein]

Zak

Staje obok Nadira i znacząco patrzy na kobietę.

[Nadir]

Nadir
Spoko bracie, spokojnie ewakuujcie sie przez budke... Jesli to wrog to bede was oslanial, jesli przyjaciel nie ma sie czego obawiac... szeptam do Zaka

[Trocinka]

Nox

Trudno, ryzykuję :P
Wysuwam się odrobinę naprzód, trzymając rękę na broni " w razie czego" i zwracam się do kobiety
-To Ty zabiłaś tego strażnika? Kim jesteś?

[Mr.Zeth]

Wszyscy:

Macie jeszcze minutę!

Zak:

Znlazłeś się na pokładzie Metzegera wraz z Zeusem.

Nox i Nadir:

-Ja...- uśmiechnęłą się. -A jestem osobą, która własnei wam ułatwiła wykonanie zadania. Chcę też zostać wyzwolona i pewnie gdzieś są akta sprawy uwolnienia mnie, ale... większosć grup ma już "full" i tym sięusprawiedliwiają. W matrixie minęło już kilka miesięcy od czasu wpłynięcia mojej sprawy... tymczasowo muszę dalej czekać.- rozłożyła ręce. -Lepiej się spieszcie!- zachichotała i pobiegła po dachu, by przeskoczyć an sąsiedni budynek i zniknąć z oczu stojacej na dachu grupy.

jak do poniedziałku reszta graczy nie odpisze to... dołączą od Aresa i zaręczam, że śmierć będzie równie idiotyczna.

[Alexiel]

Kronos

Wchodze do budki za resztą.

Nie wywalaj zbyt pochopnie. Ja nie pisze bo niema co pisać, ale zaglądam do sesji codziennie (prawie)

[Trocinka]

Nox

Biegnąc do budki rzucam przez ramię do Nadira
-Trzeba będzie zająć się sprawą tej kobiety, gdy już powrócimy. W zasadzie można by ją nawet przyjąć do nas. Ale... pogadamy na miejscu!

[Malutkus]

No właśnie. Jaki jest sens pisać posty w stylu: "Biegnę za resztą" albo "Też wchodzę"? Nie można ogólnie przyjąć, że wszyscy się zgadzają z dowodzącymi?

Mundy

Czekał na swoją kolej, a gdy wreszcie nastąpiła, wszedł do budki.