[Sesje] [Fantasy] Głos w Snach

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów
Poza sesją: Mam w ręku łuk
Sesja:
Feaon
Feon oddala się i szuka budynku albo innego wzniesienia na które mógłby wejść i bez problemu z niego strzelać. Kiedy znajdzie już odpowiednie miejsce wchodzi na nie, kuca i przygląda się przez chwile stworzeniom. Następnie zakłada strzałe. Przymierza i wypuszcza strzałe w "Szczuroczłeka" który biegnie na Gavrilla. Następnie wypusza w jego kierunku(szczura nie Gavrilla) kolejne strzały. Rozumiem że można panom strażnikom pomóc? -mówie do jakiegoś strażnika i uśmiecham się
Sesja:
Feaon
Feon oddala się i szuka budynku albo innego wzniesienia na które mógłby wejść i bez problemu z niego strzelać. Kiedy znajdzie już odpowiednie miejsce wchodzi na nie, kuca i przygląda się przez chwile stworzeniom. Następnie zakłada strzałe. Przymierza i wypuszcza strzałe w "Szczuroczłeka" który biegnie na Gavrilla. Następnie wypusza w jego kierunku(szczura nie Gavrilla) kolejne strzały. Rozumiem że można panom strażnikom pomóc? -mówie do jakiegoś strażnika i uśmiecham się

-
- Marynarz
- Posty: 288
- Rejestracja: wtorek, 14 czerwca 2005, 17:46
[Gilraen]
-Boreasie, nie w takich bitwach walczyłem, ale żeby pokonać te stwory musisz mi pomóc.
Nie czekając na decyzję wojownika zaczyna dziko wymachiwać mieczami, kręcić nimi młynki, obracać się, podchodząc szybko do przywódcy. Gdy do niego dochodzi zadaje kilka ciosów aby wybadać przeciwnika, a potem z uśmiechem na ustach zadaje szybkie celne ciosy w jego kark i pysk.
Kryczy do towarzyszy:
-Włączcie się wszyscy w walkę ! Nie dajmy tym śmierdzielom kogokolwiek skrzywdzić !
-Boreasie, nie w takich bitwach walczyłem, ale żeby pokonać te stwory musisz mi pomóc.
Nie czekając na decyzję wojownika zaczyna dziko wymachiwać mieczami, kręcić nimi młynki, obracać się, podchodząc szybko do przywódcy. Gdy do niego dochodzi zadaje kilka ciosów aby wybadać przeciwnika, a potem z uśmiechem na ustach zadaje szybkie celne ciosy w jego kark i pysk.
Kryczy do towarzyszy:
-Włączcie się wszyscy w walkę ! Nie dajmy tym śmierdzielom kogokolwiek skrzywdzić !


Delur słucha:



-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:
Gavrill
Bard zaczął okładać lutnią szczura aż ten spadł z niego. Lutnia była solidna. Bardzo solidna. Szczególnie zważywszy na to, że szczur wcale nie miał na sobie pancerza. Gavrill zwaliwszy szczura odbiegł trochę dalej. Sami tego chcieliście wysyczał i rzucił ampułkę w stronę gromady szczuroczłeków. Wydobył się z niej jakiś gaz i zaśmierdziało zbukami (zgniłymi jajami). Jednak nie były to jajka, ale siarkowodór - gaz śmiertelnie trujący. Na szczęście jego stężenie było nieiwlekie i mogło doprowadzić "jedynie" do utraty przytomności.
Bard zaczął okładać lutnią szczura aż ten spadł z niego. Lutnia była solidna. Bardzo solidna. Szczególnie zważywszy na to, że szczur wcale nie miał na sobie pancerza. Gavrill zwaliwszy szczura odbiegł trochę dalej. Sami tego chcieliście wysyczał i rzucił ampułkę w stronę gromady szczuroczłeków. Wydobył się z niej jakiś gaz i zaśmierdziało zbukami (zgniłymi jajami). Jednak nie były to jajka, ale siarkowodór - gaz śmiertelnie trujący. Na szczęście jego stężenie było nieiwlekie i mogło doprowadzić "jedynie" do utraty przytomności.

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Marcus
Przymknął oczy, częściowo skrył się w zaułku, kątem oka obserwował herszta bandy szczuroludzi. Wzdrygnął się, skupił całą energię w sobie, nie chciał zostać zauważonym, zdecydował się na czar, który niedawno miał okazje poznać. Jego oczy błyszczały złotem, puste, czarne źrenice zwężyły się do granic możliwośći, zacisnął bladą ręke na lasce... W jego głowie kłębiły się myśli, zaczęły przechodzić w słowa, Marcus coraz szybciej mamrotał melodyjnie słowa, które tylko dla niego tworzyły logiczną całość... W pewnym momencie laska poczerniała jeszcze bardziej, krew odbiegła mu z twarzy... szepnął: Serce... ...i opadł na ziemię... W tym samym momencie niewidzialny strumień magi opuścił jego ciało i wzbił się w powietrze... magiczna dłoń szybowała gładko tuż nad powierzchnią rynku... minęła jednego szczuroczłeka, za chwile drugiego... trzeciego... i w końcu dotarła, gładkim ruchem wśliznęła się do ciała przywódcy, poprzez żyły brunatnej krwi płynęła, wątroba... mózg... płuca........ SERCE! W momencie gdy dotarła do pulsującego serca rozłożyła zaciśniętą pieść i... palce śmierci oplotły serce stworzenia, ręka zacisnąwszy się na sercu uniemożliwiała jego dalszą prace...
...Marcus w tym czasie leżał w zaułku ciężko łapiąc oddech... wiedział że musi odpocząć... odpocząć...
Przymknął oczy, częściowo skrył się w zaułku, kątem oka obserwował herszta bandy szczuroludzi. Wzdrygnął się, skupił całą energię w sobie, nie chciał zostać zauważonym, zdecydował się na czar, który niedawno miał okazje poznać. Jego oczy błyszczały złotem, puste, czarne źrenice zwężyły się do granic możliwośći, zacisnął bladą ręke na lasce... W jego głowie kłębiły się myśli, zaczęły przechodzić w słowa, Marcus coraz szybciej mamrotał melodyjnie słowa, które tylko dla niego tworzyły logiczną całość... W pewnym momencie laska poczerniała jeszcze bardziej, krew odbiegła mu z twarzy... szepnął: Serce... ...i opadł na ziemię... W tym samym momencie niewidzialny strumień magi opuścił jego ciało i wzbił się w powietrze... magiczna dłoń szybowała gładko tuż nad powierzchnią rynku... minęła jednego szczuroczłeka, za chwile drugiego... trzeciego... i w końcu dotarła, gładkim ruchem wśliznęła się do ciała przywódcy, poprzez żyły brunatnej krwi płynęła, wątroba... mózg... płuca........ SERCE! W momencie gdy dotarła do pulsującego serca rozłożyła zaciśniętą pieść i... palce śmierci oplotły serce stworzenia, ręka zacisnąwszy się na sercu uniemożliwiała jego dalszą prace...
...Marcus w tym czasie leżał w zaułku ciężko łapiąc oddech... wiedział że musi odpocząć... odpocząć...
Fuck?

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:48
RedHaergon
Wszystko w porzadku? Niezle cie wyssalo, uwalniane takiej energii wymaga duzo sily... Chodzmy, poszukajmy miejsca do zakampowania.
Haergon podniosl Marcusa z ziemii i obydwaj ruszyli wolnym krokiem, wspierajac sie nawzajem. Wiele sie zmienilo od czasu kiedy widzialem go po raz ostatni, nauczyl sie nowych sztuczek. Pomyslal Haergon.
Wszystko w porzadku? Niezle cie wyssalo, uwalniane takiej energii wymaga duzo sily... Chodzmy, poszukajmy miejsca do zakampowania.
Haergon podniosl Marcusa z ziemii i obydwaj ruszyli wolnym krokiem, wspierajac sie nawzajem. Wiele sie zmienilo od czasu kiedy widzialem go po raz ostatni, nauczyl sie nowych sztuczek. Pomyslal Haergon.

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
[Gavrill]
Udało ci się ubić szczura na śmierć. Rzuciłeś jajkiem w szczuroludzi, ale gaz praktycznie na nich nie podziałał. Być może był zwietrzały?
[Haergon i Marcus]
Haergon podniosłeś Marcusa i razem schowaliście się w bocznej uliczce by odetchnać. Szczuroludzie jeszcze żyją, być może pomożecie swoim towarzyszom?
Następnym razem takie posty w stylu uwolnienia jakiegoś potężnego powera proszę zgłaszać do mnie na pw bo inaczej zrobię coś niemiłego...
[Feaon]
Wspiąłeś się na dach jednego z budynków. Schowałeś się za kominem i w pośpiechu oddałeś parę niecelnych strzałów.
[Cała drużyna]
Wielki szczuroczłowiek zginął w potwornych konwulsjach. Piana zaczęła mu się lać z pyska, krew tryskała z jego oczodołów i jamy ustnej. Po chwili upadł na ziemię i zginął. Pozostali szczuroludzie zdecydowali, że nie będą walczyć i zaczęli szybko uciekać w boczne uliczki.
Udało ci się ubić szczura na śmierć. Rzuciłeś jajkiem w szczuroludzi, ale gaz praktycznie na nich nie podziałał. Być może był zwietrzały?
[Haergon i Marcus]
Haergon podniosłeś Marcusa i razem schowaliście się w bocznej uliczce by odetchnać. Szczuroludzie jeszcze żyją, być może pomożecie swoim towarzyszom?
Następnym razem takie posty w stylu uwolnienia jakiegoś potężnego powera proszę zgłaszać do mnie na pw bo inaczej zrobię coś niemiłego...
[Feaon]
Wspiąłeś się na dach jednego z budynków. Schowałeś się za kominem i w pośpiechu oddałeś parę niecelnych strzałów.
[Cała drużyna]
Wielki szczuroczłowiek zginął w potwornych konwulsjach. Piana zaczęła mu się lać z pyska, krew tryskała z jego oczodołów i jamy ustnej. Po chwili upadł na ziemię i zginął. Pozostali szczuroludzie zdecydowali, że nie będą walczyć i zaczęli szybko uciekać w boczne uliczki.

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:


-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:
Marcus
Hehe... sorki, teraz na banq będe zgłaszał
Już czuł się lepiej... Ból w piersi ustąpił. Wróćmy tam, chce go zobaczyć, chce popatrzeć na tą bestie, pierwszy raz od dłuższego czasu użyłem tego zaklęcia... Ruszajmy przyjacielu Jak to miał w zwyczaju, wolnym krokiem opierając się na ramieniu przyjaciela ruszył w kierunku przywódcy szczuroludzi.
Hehe... sorki, teraz na banq będe zgłaszał
Już czuł się lepiej... Ból w piersi ustąpił. Wróćmy tam, chce go zobaczyć, chce popatrzeć na tą bestie, pierwszy raz od dłuższego czasu użyłem tego zaklęcia... Ruszajmy przyjacielu Jak to miał w zwyczaju, wolnym krokiem opierając się na ramieniu przyjaciela ruszył w kierunku przywódcy szczuroludzi.
Fuck?


-
- Szczur Lądowy
- Posty: 9
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 17:48

- BLACKs
- Tawerniany Cygan
- Posty: 3040
- Rejestracja: poniedziałek, 21 listopada 2005, 17:30
[Haergon i Marcus]
Zwłoki przywódcy szczuroludzi były powykrzywiane. Na całym ciele pojawiły się małe rany, z ust nadal wylewa się piana, a zwierzęce szczury potwora wytrzeszczyły się z powodu strasznego bólu. Widzieliście już gorsze rzeczy, ale na widok tego o mało co nie wymiotowaliście. Pozostali szczuroludzie zaczęli uciekać bocznymi uliczkami.
[Reszta drużyny]
Co robicie? Gonicie szczuroludzi?
Zwłoki przywódcy szczuroludzi były powykrzywiane. Na całym ciele pojawiły się małe rany, z ust nadal wylewa się piana, a zwierzęce szczury potwora wytrzeszczyły się z powodu strasznego bólu. Widzieliście już gorsze rzeczy, ale na widok tego o mało co nie wymiotowaliście. Pozostali szczuroludzie zaczęli uciekać bocznymi uliczkami.
[Reszta drużyny]
Co robicie? Gonicie szczuroludzi?

-
- Kok
- Posty: 1115
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 10:53
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Hrubieszów

-
- Mat
- Posty: 532
- Rejestracja: niedziela, 28 sierpnia 2005, 16:41
- Lokalizacja: Chodzież
- Kontakt:

-
- Marynarz
- Posty: 200
- Rejestracja: piątek, 23 grudnia 2005, 13:56
- Numer GG: 3511208
- Lokalizacja: Grajewo
- Kontakt:

