[Star Wars] 'Początek końca'
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 175
- Rejestracja: sobota, 30 października 2004, 16:41
- Lokalizacja: 24 & 1/2 century
- Kontakt:
Kupcy przepuścili Kenijka wyraźnie niezbyt szczęśliwi. Skierował się do jednej z ciemnych naw gdzie kupcy i mechanicy mieli swoje stanowiska.
Jeden z nich obejrzał uszkodzenia.
Sensor zupełnie do wymiany. Jak cały statek. Jesteś pewny, że nie chcesz oddać go do przetopienia?-Wyciągnął długą fajkę i zaczął palić--Mam dobre sensory. Ale mam też dla ciebie specjalną ofertę. Mam jeszcze unikatowy egzemplarz. Pochodzi z trochę większej jednostki niż twój statek, więc będzie trochę nieestetycznie wyglądało. Ale to wersja wojskowa i oprócz standardowych opcji ma jeszcze opcje skanowania wydzielanej energii, siły tarczy, prześwietlenie itp... Okazja jedyne trzy tysiące kredytów- Uśmiechnął się ukazując pożółkłe zęby.
Po jakimś czasie Zabrak w końcu wyszedł z lokalu. Atmosfera była raczej senna i nic ciekawego sie nie działo. Raźnym krokiem szedł w kierunku lądowiska. Zatrzymał się nagle. Statku, którym tu przybył w ogóle nie było. Cholerny gnojek! Zg`Ash rozejrzał się po lądowisku na którym życie toczyło się tak jak zawsze. Popytał ludzi o statek. Powiedzieli mu że odleciał niedawno. O jego pilocie nie były mu w stanie nic powiedzieć. Bądź nie chcieli. W końcu, Gdy Zg`Ash ochłonął zajął się poszukiwaniem innego transportu. Mając nadzieje, że okaże się bardziej wiarygodny niż poprzedni. Nikt, kogo pytał nie miał ochoty zabrać go w dalszą podróż. Wszyscy jakoś nie mieli ochoty zabrać go na strzeżoną planetę, na której dodatkowo panuje jakaś tajemnicza zaraza. Pytał już prawie wszystkich. Został już tylko jeden statek, przy którym jeszcze nie był...
Jeden z nich obejrzał uszkodzenia.
Sensor zupełnie do wymiany. Jak cały statek. Jesteś pewny, że nie chcesz oddać go do przetopienia?-Wyciągnął długą fajkę i zaczął palić--Mam dobre sensory. Ale mam też dla ciebie specjalną ofertę. Mam jeszcze unikatowy egzemplarz. Pochodzi z trochę większej jednostki niż twój statek, więc będzie trochę nieestetycznie wyglądało. Ale to wersja wojskowa i oprócz standardowych opcji ma jeszcze opcje skanowania wydzielanej energii, siły tarczy, prześwietlenie itp... Okazja jedyne trzy tysiące kredytów- Uśmiechnął się ukazując pożółkłe zęby.
Po jakimś czasie Zabrak w końcu wyszedł z lokalu. Atmosfera była raczej senna i nic ciekawego sie nie działo. Raźnym krokiem szedł w kierunku lądowiska. Zatrzymał się nagle. Statku, którym tu przybył w ogóle nie było. Cholerny gnojek! Zg`Ash rozejrzał się po lądowisku na którym życie toczyło się tak jak zawsze. Popytał ludzi o statek. Powiedzieli mu że odleciał niedawno. O jego pilocie nie były mu w stanie nic powiedzieć. Bądź nie chcieli. W końcu, Gdy Zg`Ash ochłonął zajął się poszukiwaniem innego transportu. Mając nadzieje, że okaże się bardziej wiarygodny niż poprzedni. Nikt, kogo pytał nie miał ochoty zabrać go w dalszą podróż. Wszyscy jakoś nie mieli ochoty zabrać go na strzeżoną planetę, na której dodatkowo panuje jakaś tajemnicza zaraza. Pytał już prawie wszystkich. Został już tylko jeden statek, przy którym jeszcze nie był...
![Obrazek](http://www.darkdreamstealer.pwp.blueyonder.co.uk/avatars/FUT_BatChow.jpg)
EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDY...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
![Obrazek](http://ew2.lysator.liu.se/pic/art/j/e/jenny/vamp_juda02.jpg)
Terrion
W połowie drogi do pomieszczenia gdzie miał zamiar spotkać kobietę, zamyślił się nad czymś tak że przystanął na chwile. Odwrócił się nagle na pięcie i wrócił do kabiny pilotów. Usiadł naswoim fotelu, rozsiadając się wygodnie i wyjął z torby swój komputer. Znów go podłączył do statku, a sam się zatopił w poszukiwaniu kilku odpowiedzi które mógł znaleść sieci. Wcześnie jednak za pomocą sprzętu sprawdził co robią pozostali członkowie załogi i jego wspólnik i dopiero w tedy zajął się tym czym chciał.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniany Bard
- Posty: 544
- Rejestracja: piątek, 13 sierpnia 2004, 22:06
- Numer GG: 4825300
- Lokalizacja: Łódź
Kenjik
- Zaczekaj chwilę, musze porozmawiać z załogą. - Mówię do kupca i odwracam się szybko. Szukam wzrokiem mistrza Werstana. Jeśli go odnajduję, idę w szybkim krokiem w jego kierunku. Jeśli już wyszedł poza zasięg wzroku, podchodzę do jego uczniów.
Tak, czy inaczej, ściszonym głosem wyłuszczam problem.
- Handlarz proponuje mi nowe sensory za dosyć dużą cenę. Mogę się z nim potargować, ale nie jestem w tym jakimś mistrzem. Pomoc Jedi mogłaby się okazać więcej niż użyteczna...
- Zaczekaj chwilę, musze porozmawiać z załogą. - Mówię do kupca i odwracam się szybko. Szukam wzrokiem mistrza Werstana. Jeśli go odnajduję, idę w szybkim krokiem w jego kierunku. Jeśli już wyszedł poza zasięg wzroku, podchodzę do jego uczniów.
Tak, czy inaczej, ściszonym głosem wyłuszczam problem.
- Handlarz proponuje mi nowe sensory za dosyć dużą cenę. Mogę się z nim potargować, ale nie jestem w tym jakimś mistrzem. Pomoc Jedi mogłaby się okazać więcej niż użyteczna...
Peace was a lie, there was only passion. It gave me power, too much power to comprehend. Thus no victory was possible - only void remained. Yet my chains are broken and through the Force I'm free.
There is something to be learnt about irony here.
There is something to be learnt about irony here.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Uspokajam mysli i zamykam na chwile oczy , wsluchuje sie w dzwieki ladowiska i skupiam sie na ukojeniu zdenerwowanych nerwow , bo moga wszystko popsuc.Otulam sie ciasniej oponcza z czarnego kaszmiru i podazam szybkim krokiem do skrawka ladowiska na ktorym stoi wysluzony transportowiec o wygladzie postrzepionej ociosanej bryly szarego metalu na ktorym lata swietne temu byla jakas marna farba.Spogladam na opuszczony trap i sciszonym glosem stajac przed kamera wizyjna statku aby pilot mogl mnie zauwazyc prosze o widzenie...Staram sie wygladac neutralnie i sympatycznie.
Uspokajam mysli i zamykam na chwile oczy , wsluchuje sie w dzwieki ladowiska i skupiam sie na ukojeniu zdenerwowanych nerwow , bo moga wszystko popsuc.Otulam sie ciasniej oponcza z czarnego kaszmiru i podazam szybkim krokiem do skrawka ladowiska na ktorym stoi wysluzony transportowiec o wygladzie postrzepionej ociosanej bryly szarego metalu na ktorym lata swietne temu byla jakas marna farba.Spogladam na opuszczony trap i sciszonym glosem stajac przed kamera wizyjna statku aby pilot mogl mnie zauwazyc prosze o widzenie...Staram sie wygladac neutralnie i sympatycznie.
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 175
- Rejestracja: sobota, 30 października 2004, 16:41
- Lokalizacja: 24 & 1/2 century
- Kontakt:
Terrion siedział przy komputerze w sterówce. Ziewnął i przeciągnął się rozprostowując mięśnie. Gdy miał znowu pochylić się nad monitorem zauważył postać Zabraka stojącego przed statkiem. Najwyraźniej nieznajomy miał jakiś interes i nie wyglądał na lokalnego kupca.
Kenijk niestety nie znalazł nigdzie mistrza Werstan gdy wrócił na Kruka. Dwaj pozostali jedi byli najwyraźniej przejęci jego odejściem. Nie za bardzo kontaktowali.
Kenijk niestety nie znalazł nigdzie mistrza Werstan gdy wrócił na Kruka. Dwaj pozostali jedi byli najwyraźniej przejęci jego odejściem. Nie za bardzo kontaktowali.
![Obrazek](http://www.darkdreamstealer.pwp.blueyonder.co.uk/avatars/FUT_BatChow.jpg)
EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDYCJA!!!EDY...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Stoje patrzac na szklane oko kamery lekko przebierajac palcami.Od czasu do czasu tez ledwo zauwazalnie zerkam na blaster umieszczony pod pokladem.Przesuwam niezauwazalnie reke na granat na pasku tak na wszelki wypadek.-Mam do panow interes -mowie glosnym tonem w strone wizjera.
Stoje patrzac na szklane oko kamery lekko przebierajac palcami.Od czasu do czasu tez ledwo zauwazalnie zerkam na blaster umieszczony pod pokladem.Przesuwam niezauwazalnie reke na granat na pasku tak na wszelki wypadek.-Mam do panow interes -mowie glosnym tonem w strone wizjera.
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniany Bard
- Posty: 544
- Rejestracja: piątek, 13 sierpnia 2004, 22:06
- Numer GG: 4825300
- Lokalizacja: Łódź
Kenjik
Klnę pod nosem na Jedi, statek, kupców i wszystko wokół. Schodzę z trapu i już chcę iśc do kupca, kiedy moją uwagę zwraca stojący przed wizjerem zabrak.
- Jestem kapitanem tego statku. Słucham. - Cedzę przez zęby. Widząc rękę obejmującą granat wsuwam swoją dłoń pod kurtkę. W razie kłopotów, zabrak nie zdąży nawet włączyc detonatora.
Klnę pod nosem na Jedi, statek, kupców i wszystko wokół. Schodzę z trapu i już chcę iśc do kupca, kiedy moją uwagę zwraca stojący przed wizjerem zabrak.
- Jestem kapitanem tego statku. Słucham. - Cedzę przez zęby. Widząc rękę obejmującą granat wsuwam swoją dłoń pod kurtkę. W razie kłopotów, zabrak nie zdąży nawet włączyc detonatora.
Peace was a lie, there was only passion. It gave me power, too much power to comprehend. Thus no victory was possible - only void remained. Yet my chains are broken and through the Force I'm free.
There is something to be learnt about irony here.
There is something to be learnt about irony here.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Dostrzegam ruch dloni samozwanczego kapitana statku i rozluzniam rece opuszczajac je swobodnie po bokach ciala.-Witam pana -milo ze w koncu mozna znalezc w tej nedznej...melinie kogos rzeczowego widze ze dowodzi pan tym cz...statkiem.Ja mam pieniadze i klopot a pan ma kiepskich pasazerow i brak pieniedzy , mozemy jakos to wszystko odwrocic.Rozejrzalem sie bystrymi oczami po ladowisku i mowie:-Czy zaprosi mnie pan na statek , nie bedziemy rozmawiac na dworze o interesach.Spojrzalem na niego a potem na trap.Wlozylem dlon za pas szybko...i odkrecilem butelke biela zapakowanego ze spelunki , pociagnalem solidny lyk...
Dostrzegam ruch dloni samozwanczego kapitana statku i rozluzniam rece opuszczajac je swobodnie po bokach ciala.-Witam pana -milo ze w koncu mozna znalezc w tej nedznej...melinie kogos rzeczowego widze ze dowodzi pan tym cz...statkiem.Ja mam pieniadze i klopot a pan ma kiepskich pasazerow i brak pieniedzy , mozemy jakos to wszystko odwrocic.Rozejrzalem sie bystrymi oczami po ladowisku i mowie:-Czy zaprosi mnie pan na statek , nie bedziemy rozmawiac na dworze o interesach.Spojrzalem na niego a potem na trap.Wlozylem dlon za pas szybko...i odkrecilem butelke biela zapakowanego ze spelunki , pociagnalem solidny lyk...
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
![Obrazek](http://ew2.lysator.liu.se/pic/art/j/e/jenny/vamp_juda02.jpg)
Terrion
Już miał wyjść do nieznajomego kiedy na ekranie pojawiła sie postać jego wspólnika więc dał sobie z tym spokuj. Wystukał kilka żeczy na klawiatuże , poczym napił się zimnawej już kawy, czekając na rezultat tych kilku ruchów dłonią. Jeśli kąputer pokaże wyniki, takie które ustysfakcjonują go zrywa się z fotela i szybko idzię do swego wspólbnika do miejsca gdzie go widział ostanio, tzn do wejścia do statku i nieznajomego. Po drodze sprawdza co u pasażerów, jesli dalej są zbyt podnieceni sobą i brakiem ich mistrza, i poprawia blastery w kaburach.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Spogladam na wizjer czekajac na odpowiedz "kapitana".Kalkuluje szybko ilosc osob na statku oraz jego wyposazenie i jakie bede mial szanse jesli cos pojdzie nie tak jak ja sobie zycze.Popijam biela udajac zainteresowanego ptakami krozacymi nad kopulami budynkow stacji.
Spogladam na wizjer czekajac na odpowiedz "kapitana".Kalkuluje szybko ilosc osob na statku oraz jego wyposazenie i jakie bede mial szanse jesli cos pojdzie nie tak jak ja sobie zycze.Popijam biela udajac zainteresowanego ptakami krozacymi nad kopulami budynkow stacji.
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniany Bard
- Posty: 544
- Rejestracja: piątek, 13 sierpnia 2004, 22:06
- Numer GG: 4825300
- Lokalizacja: Łódź
Kenjik
- Odwrócic? To znaczy, ja miałbym miec pieniądze i kłopot? - Odpowiadam ironicznie. - Nie widzę powodu, żebyśmy wchodzili do środka, jeżeli nasz wspólny temat do rozmowy nie ma conajmniej trzech zer.
- Odwrócic? To znaczy, ja miałbym miec pieniądze i kłopot? - Odpowiadam ironicznie. - Nie widzę powodu, żebyśmy wchodzili do środka, jeżeli nasz wspólny temat do rozmowy nie ma conajmniej trzech zer.
Peace was a lie, there was only passion. It gave me power, too much power to comprehend. Thus no victory was possible - only void remained. Yet my chains are broken and through the Force I'm free.
There is something to be learnt about irony here.
There is something to be learnt about irony here.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniak
- Posty: 92
- Rejestracja: środa, 3 listopada 2004, 20:47
- Lokalizacja: Menzoberranzan
Leilia:
Nie podobała mi się ta podróż od początku. Wszystko szło źle… Przylecieli tu na statku, który cudem utrzymywał się w powietrzu i nie rozpadał się, choć za to ostatnie nie mogę dać sobie głowy obciąć. Teraz odszedł mistrz i zostawił ja w tej zgrai typów z pod ciemnej gwiazdy… „Dlaczego zawsze mnie to spotyka?” Kiedy po dłuuugiej chwili przestaję użalać się nad sobą i swoim życiowym pechem wychodzę wreszcie ze statku. Widząc moich towarzyszy i dziwnego osobnika przy naszym statku podchodzę do nich.
-Co tu się dzieje?- pytam władczym głosem.
(przepraszam, ze nie pisałam --’ miałam ważne sprawy i nie miałam zbytnio czasu w ogóle na forum zaglądać. No.. ale już jestem ^^ Mam nadzieję, ze za bardzo źli nie jesteście, szczególnie MG)
Nie podobała mi się ta podróż od początku. Wszystko szło źle… Przylecieli tu na statku, który cudem utrzymywał się w powietrzu i nie rozpadał się, choć za to ostatnie nie mogę dać sobie głowy obciąć. Teraz odszedł mistrz i zostawił ja w tej zgrai typów z pod ciemnej gwiazdy… „Dlaczego zawsze mnie to spotyka?” Kiedy po dłuuugiej chwili przestaję użalać się nad sobą i swoim życiowym pechem wychodzę wreszcie ze statku. Widząc moich towarzyszy i dziwnego osobnika przy naszym statku podchodzę do nich.
-Co tu się dzieje?- pytam władczym głosem.
(przepraszam, ze nie pisałam --’ miałam ważne sprawy i nie miałam zbytnio czasu w ogóle na forum zaglądać. No.. ale już jestem ^^ Mam nadzieję, ze za bardzo źli nie jesteście, szczególnie MG)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Patrze na niego przez moment zmruzonymi oczami.-zera akurat problemem nie beda-Jaka pan proponuje cene za przewiezienie mnie na Eirfrige 7 jak najszybciej i dostarczenie na ktores z ladowisk kilku lezacych tam stacji..? Nie mam zbyt wiele czasu a w mym fachu czas to cenny sprzymiezeniec ktorego sie kupuje dajac pieniadze takim jak pan , panu sie one bez watpienia przydadza.Gdy to powiedzialem dostrzeglem jakis ruch na trapie za czlowiekiem.Spojrzalem w tamta strone i zauwazylem dziewczyne Jedi dosyc mloda w prostym zwiewnym habicie i zapewne z mieczem przy pasie , nie umknela tez mej uwadze jej uroda.Uklonilem sie lekko widzac ze schodzi w nasza strone.-Czyby pasazer...?-skierowalem pytanie w strone mezczyzny.Cos goracy sie ruch robi jak na tak zimna planete.Watpie zeby wszystkim sie chcialo szukac zakazenia na jakims wygwyzdowie galaktyki.-Wiec jak bedzie?-
Patrze na niego przez moment zmruzonymi oczami.-zera akurat problemem nie beda-Jaka pan proponuje cene za przewiezienie mnie na Eirfrige 7 jak najszybciej i dostarczenie na ktores z ladowisk kilku lezacych tam stacji..? Nie mam zbyt wiele czasu a w mym fachu czas to cenny sprzymiezeniec ktorego sie kupuje dajac pieniadze takim jak pan , panu sie one bez watpienia przydadza.Gdy to powiedzialem dostrzeglem jakis ruch na trapie za czlowiekiem.Spojrzalem w tamta strone i zauwazylem dziewczyne Jedi dosyc mloda w prostym zwiewnym habicie i zapewne z mieczem przy pasie , nie umknela tez mej uwadze jej uroda.Uklonilem sie lekko widzac ze schodzi w nasza strone.-Czyby pasazer...?-skierowalem pytanie w strone mezczyzny.Cos goracy sie ruch robi jak na tak zimna planete.Watpie zeby wszystkim sie chcialo szukac zakazenia na jakims wygwyzdowie galaktyki.-Wiec jak bedzie?-
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
![Obrazek](http://ew2.lysator.liu.se/pic/art/j/e/jenny/vamp_juda02.jpg)
Terrion
Wchodzi szybkim krokiem na trap i ze zdziwieniem zauważa jaki tu się zrobił tłok. Szybko spojżał na swego wspólnika i odciągnął go od reszty, a do nich tylko powiedział Proszę o chwilę muszę się skonsultować że wspólnikiem , zaraz wam go oddam. [/b] Przyczym uśmiechnął się do kobiety przymile, cały czas wypychając wspólnika. Gdy już się oddalili od zgromadznie na tyle by ci ich nie słyszeli zaczął szybko mówić. Sorra że ci przerwałem ale jest okazja trochę zarobić kredytek. -podaje mu wykaz na monitoże komputera i równocześnie mówi Możemy to zawieś na tę planetę i opylić to z zyskiem nie widzę żadnego problemu, oprucz dziwnie taniego płynu bacta, ale jak się zgodzisz to popytam o tego kupca i poszperam jeszcz w innych źródłach informacji. Co do roślinek to wygląda na uczciwą cene i też możemy coś zyskać, jednak z danymi z kupcami z Erfidigi 7 może być rużne, są to dane sprzed tej zarazy.
Roślinki kosztują od 90 do 100 kredytów sztuka(zależy od kupca). Jedna roślinka zajmuje metr kwadratowy i 2 metry wysokości.
Płyn bacta kosztuje 450kredytó za metr sześcienny. jest tylko jeden sprzedawca.
Na Erfidze 7 rośliny kosztują po 180
Płyn bacta 1200 za metr sześcienny.
Chwile czeka na osąd swego wspólnika poczym zniecierpliwiony pyta sie Więc co o tym myślisz?
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 194
- Rejestracja: poniedziałek, 31 stycznia 2005, 15:07
- Lokalizacja: Lublin [miasto rosyjskie pod wladza Polska ]
- Kontakt:
Zg'Ash
Spojrzal przelotnie na dowodcow krypy .Gdy sie oddalili by pogadac na osobnosci mowie:-Widze ze Pani podrozuje tym statkiem -sciszam glos-jesli bym mogl spytac to czy mozna zaufac przewoznikom?-Wpadka przy czyms tak naturalnym jak wybor transportu moze sie dla mnie okazac zupelnie nieprzydatna w pozniejszym terminie a widze ze Pani lot juz troche trwa.Dodatkowo Jedi mozna zaufac chociaz moze potwierdza pani tylko regule , az tak dobrze Jedi nie znam-usmiechnalem sie do niej lekko po czym spojrzalem w strone przewoznikow.-Wiec co pani na ich temat sadzi..?
Spojrzal przelotnie na dowodcow krypy .Gdy sie oddalili by pogadac na osobnosci mowie:-Widze ze Pani podrozuje tym statkiem -sciszam glos-jesli bym mogl spytac to czy mozna zaufac przewoznikom?-Wpadka przy czyms tak naturalnym jak wybor transportu moze sie dla mnie okazac zupelnie nieprzydatna w pozniejszym terminie a widze ze Pani lot juz troche trwa.Dodatkowo Jedi mozna zaufac chociaz moze potwierdza pani tylko regule , az tak dobrze Jedi nie znam-usmiechnalem sie do niej lekko po czym spojrzalem w strone przewoznikow.-Wiec co pani na ich temat sadzi..?
WarHammer 40.000 Świat który jest nieustającą wojną.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Tawerniak
- Posty: 92
- Rejestracja: środa, 3 listopada 2004, 20:47
- Lokalizacja: Menzoberranzan
Leilia:
Mierze morderczym spojrzeniem kogoś z "plebsu" kto ośmielił się do mnie odezwać.
-Statek jest cudowny- mówię z wyraźną ironią w głosie-Przy każdym starcie czujesz, jak podrywa się do lotu! Ten wspaniały warkot silnika, który ma isę zaraz rozpaść w drobny mak! I wiecznie nie działający sprzęt! A wszystko to obsługuje, stary, zdezelowany komputer, który nawet kawy pożądnej zrobić nie może! Co zaś tyczy się pilotów... - tutaj zerkam na rozmawiającą dwójkę, po czym zwracam się znowu do nieznajomego. -Sam widzisz.
Odgarniam śnieżnobiałe włosy z twarzy i ponownie popadam w zadumę nad "Moim życiowym pechem i tym, jak mistrz mógł mnie zostawić z tą zgrają popaprańców"
Mierze morderczym spojrzeniem kogoś z "plebsu" kto ośmielił się do mnie odezwać.
-Statek jest cudowny- mówię z wyraźną ironią w głosie-Przy każdym starcie czujesz, jak podrywa się do lotu! Ten wspaniały warkot silnika, który ma isę zaraz rozpaść w drobny mak! I wiecznie nie działający sprzęt! A wszystko to obsługuje, stary, zdezelowany komputer, który nawet kawy pożądnej zrobić nie może! Co zaś tyczy się pilotów... - tutaj zerkam na rozmawiającą dwójkę, po czym zwracam się znowu do nieznajomego. -Sam widzisz.
Odgarniam śnieżnobiałe włosy z twarzy i ponownie popadam w zadumę nad "Moim życiowym pechem i tym, jak mistrz mógł mnie zostawić z tą zgrają popaprańców"
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 174
- Rejestracja: środa, 24 listopada 2004, 11:55
- Lokalizacja: Menzoberranzan
- Kontakt:
Terrio
Widząc że wspólnik dalej wygląda na niezdecydowanego mówi trochę podniecony możliwością dorobienia Słuchaj, wiem że różnie to się może skączyć, ale spróbuję nawiązać kontakty z tutejszymi kupcami i jak się da z tymi z tej zapchlonej planety, przecież zaraza aż tak śmiertelna nie jest... -kątem oka dostrzegł jakiś ruch na trapie z którego przedchwilą ściągnął swego "przyjaciela", widząc że pani jedai rozmawia z jakimś nieznajomym, odrwaca się spowrotem do swego rozmówcy i macha tylko ręką na rozmawiającą parę Wiesz że za tą parę Jedai mało dostaniemy czemu nie można spróbować z małym handelkiem?
Widząc że wspólnik dalej wygląda na niezdecydowanego mówi trochę podniecony możliwością dorobienia Słuchaj, wiem że różnie to się może skączyć, ale spróbuję nawiązać kontakty z tutejszymi kupcami i jak się da z tymi z tej zapchlonej planety, przecież zaraza aż tak śmiertelna nie jest... -kątem oka dostrzegł jakiś ruch na trapie z którego przedchwilą ściągnął swego "przyjaciela", widząc że pani jedai rozmawia z jakimś nieznajomym, odrwaca się spowrotem do swego rozmówcy i macha tylko ręką na rozmawiającą parę Wiesz że za tą parę Jedai mało dostaniemy czemu nie można spróbować z małym handelkiem?
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)