[D&D]Tajemnice Świata

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
- Numer GG: 763272
- Lokalizacja: Breslau
- Kontakt:


-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Fallar
Stał sobie spokojnie na zewnątrz karczmy i czekał aż się zbierze w końcu cała drużyna, gdy nagle ... przypomniał sobie imię diablęcia. *Tebryn! On się nazywa Tebryn! Nie mam jednak sklerozy.* Te radosne rozwarzania elfa o stanie swojej genialnej pamięci zostały nagle przerwane przez pojawienie się tajemniczej ręki. Ta dość zgrabna tajemnicza ręka oplotła z lewej strony jego szyję i przystawiła mu do gardła coś zimnego. Na wszelki wypadek Fallar ostrożnie się rozejrzał czy aby i innych osobników w tej okolicy nie dręczy też taka przypadłość. Jednak nie zauważył u nikogo nadmiarowej ręki w okolicach szyi. W takim wypadku postanowił lepiej się przyjrzeć widocznej części ręki. *Hmm, wydaje mnie się znajoma. Jestem pewien, że ją widziałem kiedyś. I raczej była przyczepiona do kogoś. Nie sądzę żeby kręcił się w tej okolicy samopas. Ciekawe do kogo należy? Muszę obejrzeć tego osobnika szatającego tak wsoimi rękoma bez umiaru. Właściwie to ona mnie kogoś przypomina ...*
- Mama?!
Po zadaniu pytania,bardzo ciekawy elf zaczął się powoli i bardzo ostrożnie obracać w kierunku właściciela lub właścicielki tajemniczej, zimno zakończonej ręki (obracał się zgodnie z ruchem wskazówek zegara). Po wykonaniu obrotu z lekkim rozczarowaniem stwierdził że to nie jest jego matka. Ze zdziwieniem za to zauważył że to Villemo. W takim przypadku uśmiechnął się do niej miło i szybko pocalował ją w koniuszek nosa.
- No kiciu. Nagle ci się zebrało na tańce? Niestety nie mamy teraz czasu, robota czeka.
Wykorzystując chwilowe zbaranienie Villemo na widok tak debilnego zachowania, próbuje się wyrwać z jej uścisku. Gdy mu się to uda a Villemo zachciałaby go gonić, chowa się za najbliższym członkiem drużyny. Gdyby jednak nie udało mu sie wyrwać uśmiecha się promiennie i mówi:
- Kicia chyba wstała dzisiaj lewą nogą? Zaraz trzeba będzie skombinować jakąś rybkę i kici się humorek poprawi.
Poza sesją: Ponieważ Villemo nie sprecyzowałaś którą rękę mnie przystawiasz do gardła, pozwoliłem sobie sam sprecyzować.
Stał sobie spokojnie na zewnątrz karczmy i czekał aż się zbierze w końcu cała drużyna, gdy nagle ... przypomniał sobie imię diablęcia. *Tebryn! On się nazywa Tebryn! Nie mam jednak sklerozy.* Te radosne rozwarzania elfa o stanie swojej genialnej pamięci zostały nagle przerwane przez pojawienie się tajemniczej ręki. Ta dość zgrabna tajemnicza ręka oplotła z lewej strony jego szyję i przystawiła mu do gardła coś zimnego. Na wszelki wypadek Fallar ostrożnie się rozejrzał czy aby i innych osobników w tej okolicy nie dręczy też taka przypadłość. Jednak nie zauważył u nikogo nadmiarowej ręki w okolicach szyi. W takim wypadku postanowił lepiej się przyjrzeć widocznej części ręki. *Hmm, wydaje mnie się znajoma. Jestem pewien, że ją widziałem kiedyś. I raczej była przyczepiona do kogoś. Nie sądzę żeby kręcił się w tej okolicy samopas. Ciekawe do kogo należy? Muszę obejrzeć tego osobnika szatającego tak wsoimi rękoma bez umiaru. Właściwie to ona mnie kogoś przypomina ...*
- Mama?!
Po zadaniu pytania,bardzo ciekawy elf zaczął się powoli i bardzo ostrożnie obracać w kierunku właściciela lub właścicielki tajemniczej, zimno zakończonej ręki (obracał się zgodnie z ruchem wskazówek zegara). Po wykonaniu obrotu z lekkim rozczarowaniem stwierdził że to nie jest jego matka. Ze zdziwieniem za to zauważył że to Villemo. W takim przypadku uśmiechnął się do niej miło i szybko pocalował ją w koniuszek nosa.
- No kiciu. Nagle ci się zebrało na tańce? Niestety nie mamy teraz czasu, robota czeka.
Wykorzystując chwilowe zbaranienie Villemo na widok tak debilnego zachowania, próbuje się wyrwać z jej uścisku. Gdy mu się to uda a Villemo zachciałaby go gonić, chowa się za najbliższym członkiem drużyny. Gdyby jednak nie udało mu sie wyrwać uśmiecha się promiennie i mówi:
- Kicia chyba wstała dzisiaj lewą nogą? Zaraz trzeba będzie skombinować jakąś rybkę i kici się humorek poprawi.
Poza sesją: Ponieważ Villemo nie sprecyzowałaś którą rękę mnie przystawiasz do gardła, pozwoliłem sobie sam sprecyzować.

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
- Numer GG: 763272
- Lokalizacja: Breslau
- Kontakt:

Kurai
Elfka wywlokla sie z karczmy przeklinajac pod nosem "cholerny tobolek cholernego diablecia w cholernej karczmie itp itd", gdy dostrzegla dosc nietypowe zachowanie swej towarzyszki.
*Dziwny sposob na podryw* - pomyslala krzywiac sie nieznacznie. - *Ja tam zawsze preferowalam subtelniejsze metody..."
- No kiciu. Nagle ci się zebrało na tańce? Niestety nie mamy teraz czasu, robota czeka - rzekl Fallar i po chwili dodal - Kicia chyba wstała dzisiaj lewą nogą? Zaraz trzeba będzie skombinować jakąś rybkę i kici się humorek poprawi.
Nie tylko Villemo zbaraniala. Wypowiedz elfa rownie skutecznie odebrala mowe Kurai. I reszcie druzyny... Pol-Drow'ka niepewnie spojrzala na Villemo, ktorej twarz powoli przybierala kolor purpury i jakos jej sie wymsknelo:
- Kici kici ^^'
I Kurai zaczela sie smiac...
(Postac przez nastepne piec minut jest w drobnej niedyspozycji spowodowanej:
a) turlaniem sie ze smiech
b) turlaniem sie ze smiechu i proba unikniecia morderczych atakow wkurzonej Villemo
c) turlaniem sie ze smiechu, proba unikniecia morderczych atakow wkurzonej Villemo oraz proba obronienia przed nia "pracodawcy")
Elfka wywlokla sie z karczmy przeklinajac pod nosem "cholerny tobolek cholernego diablecia w cholernej karczmie itp itd", gdy dostrzegla dosc nietypowe zachowanie swej towarzyszki.
*Dziwny sposob na podryw* - pomyslala krzywiac sie nieznacznie. - *Ja tam zawsze preferowalam subtelniejsze metody..."
- No kiciu. Nagle ci się zebrało na tańce? Niestety nie mamy teraz czasu, robota czeka - rzekl Fallar i po chwili dodal - Kicia chyba wstała dzisiaj lewą nogą? Zaraz trzeba będzie skombinować jakąś rybkę i kici się humorek poprawi.
Nie tylko Villemo zbaraniala. Wypowiedz elfa rownie skutecznie odebrala mowe Kurai. I reszcie druzyny... Pol-Drow'ka niepewnie spojrzala na Villemo, ktorej twarz powoli przybierala kolor purpury i jakos jej sie wymsknelo:
- Kici kici ^^'
I Kurai zaczela sie smiac...
(Postac przez nastepne piec minut jest w drobnej niedyspozycji spowodowanej:
a) turlaniem sie ze smiech
b) turlaniem sie ze smiechu i proba unikniecia morderczych atakow wkurzonej Villemo
c) turlaniem sie ze smiechu, proba unikniecia morderczych atakow wkurzonej Villemo oraz proba obronienia przed nia "pracodawcy")

-
- Bombardier
- Posty: 622
- Rejestracja: wtorek, 4 października 2005, 15:21
Villemo
Villemo Stała przez chwilę jak wmurowana po czym...zaczęła ostentacyjnie wycierać nos. - Nieee idiooto! Nie jesssstem twooją maatką! Na szzzczęśśście...Nie jesssstem też "kicią" i nie lubię tańńczyć! A pozzza tyym, te ossstrza zarrrraz prrrzebiją twój parssszzzywy łeb!
Villemo Stała przez chwilę jak wmurowana po czym...zaczęła ostentacyjnie wycierać nos. - Nieee idiooto! Nie jesssstem twooją maatką! Na szzzczęśśście...Nie jesssstem też "kicią" i nie lubię tańńczyć! A pozzza tyym, te ossstrza zarrrraz prrrzebiją twój parssszzzywy łeb!
Fie fye foe fum,
I smell the blood of the asylum.
I smell the blood of the asylum.

Kurai
(odpowiedz a) )
Elfka zlapala sie za brzuch, oparla plecami o sciane karczmy i zaczela sie w glos smiac. Po paru dluzszych chwilach jej oczy wypelnily sie lzami.
Kurai opierajac sie o budynek zjechala plecami po nim az do pozycji kucajacej, przechylila sie do przodu upadla na kolana i dalej sie smiala walac piescia o ziemie... W koncu przewrocila sie na plecy i patrzac sie na jakis niewidzialny punkt gdzies przed soba na niebie, powoli dochodzila do siebie...
- BWAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!
Poza sesja:
(odpowiedz a) )
Elfka zlapala sie za brzuch, oparla plecami o sciane karczmy i zaczela sie w glos smiac. Po paru dluzszych chwilach jej oczy wypelnily sie lzami.

- BWAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!
Poza sesja:


-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Fallar
Uprzejmie poczekał aż pół-drowka się uspokoi i odzyska panowanie nad sobą. Widząc, że w końcu cała drużyna zebrała sie przed karczmą postanowił od razu wyruszyć do fortu. Spojarzał jeszcze tylko zrezygnowanym wzrokiem na diablę wyglądające jakby niosło na plecach maszt ale ktoś mu flagę ukradł.
- Ech. No dobra, idziemy do fortu. Już najwyższy czas się wzbogacić
.
I elf ruszył żwawym krokiem w strone fortu.
Uprzejmie poczekał aż pół-drowka się uspokoi i odzyska panowanie nad sobą. Widząc, że w końcu cała drużyna zebrała sie przed karczmą postanowił od razu wyruszyć do fortu. Spojarzał jeszcze tylko zrezygnowanym wzrokiem na diablę wyglądające jakby niosło na plecach maszt ale ktoś mu flagę ukradł.
- Ech. No dobra, idziemy do fortu. Już najwyższy czas się wzbogacić

I elf ruszył żwawym krokiem w strone fortu.

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
Tebryn od Maski:
-Mo, no widzę harców wam się zachciewa
Panie i panowie, bez przesady !!!! KICIU ^^ nie rozszarp nam jednej z okazji na zarobienie nieco grosza
Bwahahaha
(po otrząśnieciu się ze śmiechu dodaję) W mych rodzinnych stronach, conajmniej jedno z was jużby nie żyło, ruszajmy lepiej w drogę, póki drapieżniki czekają zmierzchu. Dobieranie się w pary zostawmy zaś sobie na wieczorną porę w bardziej sprzyjających okolicznościach
Poza sesją: To była tylko moja mała propozycja, miło, iż MG się zgodził, szkoda, że TY Ouzaru nie masz czasu. Takwięc pytam: kto mógłby się zająć moją postacią (o ile ja nie będe mógł, czyt. brak kafejki/czasu/pieniędzy)
-Mo, no widzę harców wam się zachciewa



(po otrząśnieciu się ze śmiechu dodaję) W mych rodzinnych stronach, conajmniej jedno z was jużby nie żyło, ruszajmy lepiej w drogę, póki drapieżniki czekają zmierzchu. Dobieranie się w pary zostawmy zaś sobie na wieczorną porę w bardziej sprzyjających okolicznościach

Poza sesją: To była tylko moja mała propozycja, miło, iż MG się zgodził, szkoda, że TY Ouzaru nie masz czasu. Takwięc pytam: kto mógłby się zająć moją postacią (o ile ja nie będe mógł, czyt. brak kafejki/czasu/pieniędzy)

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.


Kurai
Elfka widzac reakcje zdenerwowanej towarzyszki ponownie zaczyna sie smiac, tym razem jednak stara sie szybko opanowac, by kolezanka nie zechciala i jej dokopac
Pol-Drow'ka postanowila isc obok Fallar'a, jakos przy nim jest duzo smiechu i zabawy... Poza tym nie chciala, by diable podrzucilo jej cos do niesienia.
Elfka widzac reakcje zdenerwowanej towarzyszki ponownie zaczyna sie smiac, tym razem jednak stara sie szybko opanowac, by kolezanka nie zechciala i jej dokopac

Pol-Drow'ka postanowila isc obok Fallar'a, jakos przy nim jest duzo smiechu i zabawy... Poza tym nie chciala, by diable podrzucilo jej cos do niesienia.

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
Tebryn od Maski:
Prubuję uniknąc kopniaka.
-Ouch!!! Ziqwesi simattilasi!!! Ignek abesh si malaqwesi!!! Egh...
(następnie skradam się poboczem około 30 metrów przed resztą tej wesołej kompaniji (a przedewszystkim zadala od złego kiciusia) Trzymając łuk w gotowości (w prawej ręce) Idąc rozmasowuje bolące miejsce.
Prubuję uniknąc kopniaka.
-Ouch!!! Ziqwesi simattilasi!!! Ignek abesh si malaqwesi!!! Egh...
(następnie skradam się poboczem około 30 metrów przed resztą tej wesołej kompaniji (a przedewszystkim zadala od złego kiciusia) Trzymając łuk w gotowości (w prawej ręce) Idąc rozmasowuje bolące miejsce.

(\ /)
( . .)
c('')('')
This is Bunny. Copy and paste bunny into your signature to help him gain world domination.

-
- Majtek
- Posty: 138
- Rejestracja: środa, 14 września 2005, 13:29

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:

-
- Tawerniany Che Wiewióra
- Posty: 1529
- Rejestracja: niedziela, 13 listopada 2005, 16:55
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Warszawa
Fallar
Elf lekko się uśmiechnął widząc diablę kopnięte prosto w czułe miejsce. Jednak ze zdziwieniem stwierdził, że Tebryn tylko sie lekko skrzywił i szedł potem masując się w taki sposób, że nie powstydziła by się tego nawet doświadczona prostytutka. *Co za dziwna drużyna. Ja przy nich to jestem szczytem normalności. Będzie kupa zabawy.* Żwawo idąc w stronę fortu zaskoczyła elfa kolejna rzecz. I znowu była związana z diablęciem (co za dziwna rasa). Diablęciu nagle zachciało się skradać przy drodze, jakieś 30 metrów przed drużyną. I śmieszną rzeczą było to, że cała drużyna szła dosyć żwawym krokiem i biedny Tebryn musiał co chwila podbiegać do przodu w celu utrzymania się 30 metrów przed drużyną. Bardzo zaciekawiony elf skupił większość uwagi na nim. Widział tylko jak Tebryn skrada się z przodu, po chwili drużyna go doganiała, więc podbiegał do przodu i tak w kółko. Ale to nie koniec uciech jakich dostarczał oczom elfa dziwnie zachowujący się towarzysz. Co chwila jego wielki kij zaplatywał się w gałęzie drzew i diablę musiało go z nich wyciągać, tylko po to, żeby za chwilę wplątał się w koronę kolejnego drzewa. Dodatkowo z tego co widział to Tebryn znał się na chodzeniu po lesie tak jak on (czyli Fallar) na gotowaniu. Coś tam słyszał, widział jak to się robi, ktoś mu nawet tłumaczył jak powinno to wyglądać ale wychodziło mu to gorzej niż latanie pingwinowi. Ale nie ma tego złego co na dobre nie wyjdzie, dzięki tym wszystkim przeszkodom uginające się pod ciężarem wielkiego pakunku na plecach diablę utrzymywało stały kontakt z grupą i właściwie to mała była szansa że się gdzieś zgubi po drodze. Przecież jedynym który zna drogę do tego fortu jest Fallar. Zamyślony i zapatrzony w wygłupiającego się Tebryna elf o mało co nie przegabił charakterystycznego dziwnie skręconego drzewa (coś na kształt człowieczka z lumbago) po prawej stronie drogi. *Ciekawe kiedy diablę zauważy, że drużyna skręciła?* Nic nie mówiąc będącemu akurat w przodzie Tebrynowi Fallar szybko skręcił tuż za drzewem w prawo i rozpoczął wędrówkę przez las.
Elf lekko się uśmiechnął widząc diablę kopnięte prosto w czułe miejsce. Jednak ze zdziwieniem stwierdził, że Tebryn tylko sie lekko skrzywił i szedł potem masując się w taki sposób, że nie powstydziła by się tego nawet doświadczona prostytutka. *Co za dziwna drużyna. Ja przy nich to jestem szczytem normalności. Będzie kupa zabawy.* Żwawo idąc w stronę fortu zaskoczyła elfa kolejna rzecz. I znowu była związana z diablęciem (co za dziwna rasa). Diablęciu nagle zachciało się skradać przy drodze, jakieś 30 metrów przed drużyną. I śmieszną rzeczą było to, że cała drużyna szła dosyć żwawym krokiem i biedny Tebryn musiał co chwila podbiegać do przodu w celu utrzymania się 30 metrów przed drużyną. Bardzo zaciekawiony elf skupił większość uwagi na nim. Widział tylko jak Tebryn skrada się z przodu, po chwili drużyna go doganiała, więc podbiegał do przodu i tak w kółko. Ale to nie koniec uciech jakich dostarczał oczom elfa dziwnie zachowujący się towarzysz. Co chwila jego wielki kij zaplatywał się w gałęzie drzew i diablę musiało go z nich wyciągać, tylko po to, żeby za chwilę wplątał się w koronę kolejnego drzewa. Dodatkowo z tego co widział to Tebryn znał się na chodzeniu po lesie tak jak on (czyli Fallar) na gotowaniu. Coś tam słyszał, widział jak to się robi, ktoś mu nawet tłumaczył jak powinno to wyglądać ale wychodziło mu to gorzej niż latanie pingwinowi. Ale nie ma tego złego co na dobre nie wyjdzie, dzięki tym wszystkim przeszkodom uginające się pod ciężarem wielkiego pakunku na plecach diablę utrzymywało stały kontakt z grupą i właściwie to mała była szansa że się gdzieś zgubi po drodze. Przecież jedynym który zna drogę do tego fortu jest Fallar. Zamyślony i zapatrzony w wygłupiającego się Tebryna elf o mało co nie przegabił charakterystycznego dziwnie skręconego drzewa (coś na kształt człowieczka z lumbago) po prawej stronie drogi. *Ciekawe kiedy diablę zauważy, że drużyna skręciła?* Nic nie mówiąc będącemu akurat w przodzie Tebrynowi Fallar szybko skręcił tuż za drzewem w prawo i rozpoczął wędrówkę przez las.

-
- Marynarz
- Posty: 332
- Rejestracja: czwartek, 10 listopada 2005, 18:48
- Numer GG: 763272
- Lokalizacja: Breslau
- Kontakt:

-
- Bombardier
- Posty: 700
- Rejestracja: wtorek, 1 listopada 2005, 15:50
- Numer GG: 9383879
- Lokalizacja: Preczów :P
- Kontakt:
