[warhammmer] Huang&Ardel Od początku...

-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-K**wa... mówiłeś cos o jakiejś paproci.... albo interwencji bogów. Musimy znaleźć tą paprotkę... albo kapłana. Mam nadzieję że bogowie istnieją. -Artegor nie miał co prawda pewności co do istnienia siły wyższej, ale uznał że jeśli istnieje, to nie zaszkodzi się modlić. Nie znał imion bogów, ale zwrócił się do nich w tej jednej proźbie
-Bogowie... proszę ocalcie mnie... obiecuję, obiecuję że będę lepszym człowiekiem jeśli mnie ocalicie... zacznę chodzić do świątyń... -Tu Artegor przystanął na chwilę. Można powiedzieć że był materialistą, ale życie to życie - ... i będę składał wam ofiary. No dobra. Muszę sie stąd wydostać. -Wiedźmin wyciągnął pas i oplótł go na czole. Zacisnął jak najmocniej. To nic że narażał czaszke na pęknięcia. Chciał spowolnić działanie toksyny. -Zanieście mnie do miasta dobrze? Zygfryd... szanse marne, ale rozejżyj się z atym kwiatkiem dobrze? -Porprosił krasnala i dziewczynę. Miał nadzieję, że nie okażą się materialistami. Krasnal chyba nie przepadał za wiedźminami. Artegor obawiał się, że zostawi go tutaj i zagarnie nagrodę.
-Bogowie... proszę ocalcie mnie... obiecuję, obiecuję że będę lepszym człowiekiem jeśli mnie ocalicie... zacznę chodzić do świątyń... -Tu Artegor przystanął na chwilę. Można powiedzieć że był materialistą, ale życie to życie - ... i będę składał wam ofiary. No dobra. Muszę sie stąd wydostać. -Wiedźmin wyciągnął pas i oplótł go na czole. Zacisnął jak najmocniej. To nic że narażał czaszke na pęknięcia. Chciał spowolnić działanie toksyny. -Zanieście mnie do miasta dobrze? Zygfryd... szanse marne, ale rozejżyj się z atym kwiatkiem dobrze? -Porprosił krasnala i dziewczynę. Miał nadzieję, że nie okażą się materialistami. Krasnal chyba nie przepadał za wiedźminami. Artegor obawiał się, że zostawi go tutaj i zagarnie nagrodę.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Niepewnie przykucła przy wiedźminie.
-Ja naprawdę, pomogłabym… ale nic nie widzę. Starała się po omacku w ciemnościach wyszukać jego ciała.
-Jeśli twój kompan zna drogę do wyjścia, mogę podtrzymywać cię na duchu. W akcie beznadziejności uśmiechnęła troskliwie. Znalazła ciało, wymacała ranę, po czym postarała się ją uciskać by zapobiec krwawieniu.
-poza tym nie jestem dobrym wzrokowcem… hehe
-Ja naprawdę, pomogłabym… ale nic nie widzę. Starała się po omacku w ciemnościach wyszukać jego ciała.
-Jeśli twój kompan zna drogę do wyjścia, mogę podtrzymywać cię na duchu. W akcie beznadziejności uśmiechnęła troskliwie. Znalazła ciało, wymacała ranę, po czym postarała się ją uciskać by zapobiec krwawieniu.
-poza tym nie jestem dobrym wzrokowcem… hehe

-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Artegor uśmiechnął się lekko. Rozejrzał się zo mroku.
-Zygfryd... ty chyba widziesz tu więcej niż ja. Wyprowadź nas stąd dobrze? -Wiedźmin starał się oddychać powoli i małymi wdechami. Starał się nie wykonywać zbędnych ruchów. Wszystko byleby spowolnić działanie toksyny.
-Zygfryd... ty chyba widziesz tu więcej niż ja. Wyprowadź nas stąd dobrze? -Wiedźmin starał się oddychać powoli i małymi wdechami. Starał się nie wykonywać zbędnych ruchów. Wszystko byleby spowolnić działanie toksyny.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Krasnolud pochwycił cię pod ramię a dziewczynę złapał za rękę. Był dosyć silny, by cię podtrzymać. Ruszyliście w stronę wyjścia. W połowie drogi zacząłeś odpływać. Zemdlałeś.
-Więc dziewczyno. Chodź, więc. Zostawmy go tu na razie i wrócimy z ziołem
-Więc dziewczyno. Chodź, więc. Zostawmy go tu na razie i wrócimy z ziołem

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Ale ja...
To jedyne co wiedźmin mógł usłyszeć.
Dziewczyna ruszyła z krasnalem...
(widzimy się po przebudzeniu)
To jedyne co wiedźmin mógł usłyszeć.
Dziewczyna ruszyła z krasnalem...
(widzimy się po przebudzeniu)

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Madlen usłyszała trel słowika który przecleciał jej obok głowy. Na chwilę ujżała świat. Zwierzęta muszą bardzo ją lubić, bo ten zawrócił i usiadł jej na ramieniu. Krasnolud zdziwił się, gdy ta zaczęła iść pewniej.
Madlen ujżała las. Piękny...
Madlen ujżała las. Piękny...

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Coś takiego... Skomentowała rozglądając się dookoła, z zamkniętymi oczyma, tam gdzie ona zwracała swą głowę tam i słowik spoglądał.
-Że jak wygląda to ziele? spytała krasnoluda.
-Że jak wygląda to ziele? spytała krasnoluda.

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Nie mam pojęcia. Wiem tylko jak to się nazywa. Wilcza Paproć - spojrzał na twoją twarz. - Jak ty możesz iść jak nic nie widzisz??? I jeśli mówisz, że nie widzisz, to jak będziemy zioła szukać??????
-Artegorze...!!!
Znalazłeś się w dziwnym czarnym i ciemnym lesie. Drzewa były pousychane. Nie miałeś ubrania. w ogóle, ale jakby czerń skrywała twe ciało. W dłoni miałeś sztylet wykonany jakby ze światła, ale ono powoli gasło. Było to prawie niezauważalne, ale twoje czułe oczy widziały zmianę natężenia światła.
-Artegorze...!!! - nie masz pojęcia skąd wziął się głos, ale rozbrzmiewał mocno.
Nie miałeś broni. Prócz świetlistego sztyletu oczywiście. Zauważyłeś tak jakby mrok gętniał i cienie się zacieśniały. Jeden uformował coś na kształt wielkiego kota i zaczął się skradać w twoją stronę...
-Artegorze...!!!
Znalazłeś się w dziwnym czarnym i ciemnym lesie. Drzewa były pousychane. Nie miałeś ubrania. w ogóle, ale jakby czerń skrywała twe ciało. W dłoni miałeś sztylet wykonany jakby ze światła, ale ono powoli gasło. Było to prawie niezauważalne, ale twoje czułe oczy widziały zmianę natężenia światła.
-Artegorze...!!! - nie masz pojęcia skąd wziął się głos, ale rozbrzmiewał mocno.
Nie miałeś broni. Prócz świetlistego sztyletu oczywiście. Zauważyłeś tak jakby mrok gętniał i cienie się zacieśniały. Jeden uformował coś na kształt wielkiego kota i zaczął się skradać w twoją stronę...

-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Wiedźmin nie rozumiał o co chodzi. Ktoś go wołał. Ale kto? Jeszcze ten kot. Przygotował sie do walki. Do uniknięcia ciosu. Krzyknął: -Tu jestem! -Nie wiedział kto go woła. Nie wiedział czemu. Nie wiedział co się dzieje. Miał tylko nadziejuę że ktoś mu pomoże.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Jak to nic nie widze? przecież świeci słońce?
Krasnolud gadał trzy po trzy.
Wskazała na śmieszne ziele.
-Czy to nie ta paproć?
Krasnolud gadał trzy po trzy.
Wskazała na śmieszne ziele.
-Czy to nie ta paproć?

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Mówiłaś, że słabo widzisz, albo mi się przesłyszał. Stary i głupi jestem - uśmiechnął się przepraszająco. Popatrzył na paproć. - Może być i to. Ty tu się znasz na ziołach.
Madlen poznajesz tę paproć. To właśnie to. Powoli przypominasz też sobie pytanie: O jaką truciznę chodzi? Przecież samo jedno ziółko nie wystarczy!
Kot skoczył na ciebie. Uniknąłęś pierwszego ciosu, ale z kręgu cieni wyłonił się kolejny. Próbowałeś zadawać ciosy sztyletem, ale gasł on coraz bardziej. Wpadałeś w panikę. Jeszcze jeden ciemny kształt...
Madlen poznajesz tę paproć. To właśnie to. Powoli przypominasz też sobie pytanie: O jaką truciznę chodzi? Przecież samo jedno ziółko nie wystarczy!
Kot skoczył na ciebie. Uniknąłęś pierwszego ciosu, ale z kręgu cieni wyłonił się kolejny. Próbowałeś zadawać ciosy sztyletem, ale gasł on coraz bardziej. Wpadałeś w panikę. Jeszcze jeden ciemny kształt...

-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Tu jestem! Tu jestem! -Wiedźmin krzyczał starając się parować i unikać ciosów. Przestał machać sztyletem. Starał się go trzymać w górze. jeśli świeci, to może ktoś go znajdzie. Unik. Unik. Uskok. Unik.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Przylgnęła swą dłoń do czoła wiedźmina.
-Chyba już wiem... Posadź go za chwilę wrócę
Rozejrzała się po okolicy, po czym wyszła 15 metrów ukucnęła i zaczęła zbierać coś z ziemi. Zaszła dalej, aż wreszcie ziknęła z pola widzenia. Po paru chwili wróciła, usiadła i w jednym z jej naczynek uwiązanych przy pasie, zaczęła rozgniatać jakieś robaki, dorzuciła paproć, całą masę wysmarowała na liściu innego drzewa.
-Trochę znam się na ziołach...hehe Patrzyła na krasnoluda z zamkniętymi oczyma, lekko się uśmiechając.
Po masie różnorakich zabiegów kosmetycznych, wreszcie przyłożyła liść do rany, uprzednio wysysając zebraną krew i wypluwając ją na trawę.
-Chyba już wiem... Posadź go za chwilę wrócę
Rozejrzała się po okolicy, po czym wyszła 15 metrów ukucnęła i zaczęła zbierać coś z ziemi. Zaszła dalej, aż wreszcie ziknęła z pola widzenia. Po paru chwili wróciła, usiadła i w jednym z jej naczynek uwiązanych przy pasie, zaczęła rozgniatać jakieś robaki, dorzuciła paproć, całą masę wysmarowała na liściu innego drzewa.
-Trochę znam się na ziołach...hehe Patrzyła na krasnoluda z zamkniętymi oczyma, lekko się uśmiechając.
Po masie różnorakich zabiegów kosmetycznych, wreszcie przyłożyła liść do rany, uprzednio wysysając zebraną krew i wypluwając ją na trawę.

-
- Kok
- Posty: 1015
- Rejestracja: sobota, 13 stycznia 2007, 20:32
- Numer GG: 8570942
- Lokalizacja: Shadar Logoth
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Skok. Kolejna rana. Cienie zaczynałey cię szarpać. Brakowa ło ci powietrza. Wszystko cię bolało. Mimo woli zaatakowałeś cienie sztyletem.... Czułeś, że zbliża się koniec. Sztylet rozbłysnął tak mocnym światłem, że prszestałeś cokolwiek widzieć. Gdy światło przygasło zaUWAŻYŁĘŚ WPATRUJĄCĄ SIĘ W CIEBIE DZIEWCZYNĘ. bYŁEŚ SKRAJNIE WYCZERPANY.
Madlen najwyraźniej potrafiła stworzyć odpowiednmią maść. Teraz nachylała się nad wiedzminem
Madlen najwyraźniej potrafiła stworzyć odpowiednmią maść. Teraz nachylała się nad wiedzminem

-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Artegor był półprzytomny. Otworzył oczy i spojrzał na dziewczynę. Wpatrywał się tak w nią jakis czas. W końcu uśmiechnął się.
-Bogowie. Oni istnieją. Przysłali mi anioła... -Mówił wpatrując się w twarz dziewczyny.
-Bogowie. Oni istnieją. Przysłali mi anioła... -Mówił wpatrując się w twarz dziewczyny.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.

-
- Bombardier
- Posty: 827
- Rejestracja: piątek, 13 kwietnia 2007, 17:04
- Numer GG: 1074973
- Lokalizacja: Sandland
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
-Heh... Dobrze, że pan wrócił
Miała na wpół otwarte oczy, zerkające nieruchomo na jego krtań, oraz delikatny rumieniec.
-Proszę tu uciskać pochwyciła jego dłoń i położyła go na swojej, opartej na jego piersi, po czym usunęła spod niej swoją trzymającą ówcześnie liść.
-Nie wiem jak mogłabym się wam odwdzięczyć za wyswobodzenie mnie(?) zaczęła nieporęcznie masować swój kark i łokieć (w miejscach gdzie uciskały ją więzy), pochylając głowę, kropla krwi spłynęła jej po dłoni (z rany wyrządzonej przez Artegora), najwyraźniej nie zauważyła tego.
Miała na wpół otwarte oczy, zerkające nieruchomo na jego krtań, oraz delikatny rumieniec.
-Proszę tu uciskać pochwyciła jego dłoń i położyła go na swojej, opartej na jego piersi, po czym usunęła spod niej swoją trzymającą ówcześnie liść.
-Nie wiem jak mogłabym się wam odwdzięczyć za wyswobodzenie mnie(?) zaczęła nieporęcznie masować swój kark i łokieć (w miejscach gdzie uciskały ją więzy), pochylając głowę, kropla krwi spłynęła jej po dłoni (z rany wyrządzonej przez Artegora), najwyraźniej nie zauważyła tego.

-
- Mat
- Posty: 440
- Rejestracja: piątek, 2 lutego 2007, 10:58
- Numer GG: 0
Re: [warhammmer] Huang&Ardel Od początku...
Artegor ucisnął na danę, tak jak mu nakazano. Zerknął na krople krwi spływające z ręki dziewczyny. Nie zauważyła wcześniej. Dobrze -Pomyślał.
-Już mi się pani odwdzięczyła. Że tą paprotkę znaleźliście, to naprawdę cud. Dziękuję bardzo... Chociaż jeśli nadal chce mi się pani odwdzięczać, to nie mam oczywiście nic przeciwko. -Zamyślił się chwilę i spojrzał w głąb jaskini.
-Ludzie mówili o jakiejś potworze ze skrzydliskami. Tej sprawy jeszcze nie załatwiliśmy. Trzeba będzie tam wrócić.
-Już mi się pani odwdzięczyła. Że tą paprotkę znaleźliście, to naprawdę cud. Dziękuję bardzo... Chociaż jeśli nadal chce mi się pani odwdzięczać, to nie mam oczywiście nic przeciwko. -Zamyślił się chwilę i spojrzał w głąb jaskini.
-Ludzie mówili o jakiejś potworze ze skrzydliskami. Tej sprawy jeszcze nie załatwiliśmy. Trzeba będzie tam wrócić.
Rób swoje! rób swoje! A szczęście będzie twoje!
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
Bo życie to nie bajka! Nie głaszcze cię po jajkach!
Nie tłumacz się. Przyjaciele zrozumieją.
Wrogowie i tak nie uwierzą.
