Wszyscy
Mieliście niesamowite szczęście.Strażnik który was pilnował poszedł sobie na fajeczkę i pogawędki z kompanami.Stephen Harris cały czas czuwał przy kratach..W kącie dostrzegliście jakieś ostre kawałki sufitu..Niestety nikt w celi sie nie odzywał.Nie mieli żadnego planu..A kroki strażnika słychać było coraz głośniej...
			
			
									
									[World War II]Walka o przetrwanie..


- 
				Bielik
- Mat
 
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
David Armstrong 
Chyba musimy to zrobić ręcznie mówię po czym dodaję: Podsadź mnie ktoś gdy już jestem u góry próbuję jak najciszej oderwać jak największe kawałki w dziurze. Gdy stażnik przechodzi obok celi cicho zeskakuję z kolesia a gdy strażnik się oddala ponawiam próby.[/i]
			
			
									
									Chyba musimy to zrobić ręcznie mówię po czym dodaję: Podsadź mnie ktoś gdy już jestem u góry próbuję jak najciszej oderwać jak największe kawałki w dziurze. Gdy stażnik przechodzi obok celi cicho zeskakuję z kolesia a gdy strażnik się oddala ponawiam próby.[/i]
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"
			
			


 
			

