[Forgotten Realms] Planobiegacze
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
- Darkanie, ja nie zamierzam nikogo zabijać dla krwi. Przynajmniej nie teraz. - i po chwili dodał - Jakieś zwierzęta na pewno tu mają... - odparł. Co prawda krew humanoida jest znacznie bardziej czysta niż krew np. psa mimo to jakieś istotnej różnicy nie robiła.
- Zresztą, jesli jednak sen cie zmorzy wezwij mnie - uśmiechnął się - ja w góle nie sypiam, w każdym razie nie sypiam od kilkudziesięciu lat. Po chwili namysłu dodał:
- A więc co robimy kompanio? - ironicznie dodał.
Zmrok powoli zagłębiał się w duszy Deqavesa, jednak pozostałości człowieka nic sobie z tego nie robiły i działały dalej.
- Zresztą, jesli jednak sen cie zmorzy wezwij mnie - uśmiechnął się - ja w góle nie sypiam, w każdym razie nie sypiam od kilkudziesięciu lat. Po chwili namysłu dodał:
- A więc co robimy kompanio? - ironicznie dodał.
Zmrok powoli zagłębiał się w duszy Deqavesa, jednak pozostałości człowieka nic sobie z tego nie robiły i działały dalej.
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
- Dobry pomysł z tą gospodą, popieram - odparła dziewczyna chcąc trochę odpocząć. Długa i ciężka droga ją czekała z tą drużyną. Nie chciała być wykończona, gdy znów nadejdzie krytyczny moment... Ruszyła powoli w kierunku gospody, podążając za Feyrą. Zamyśliła się i potknęła o wystający z ziemi kamień. Zaklęła. Towarzystwo zdecydowanie pogarszało jej nastrój i koncentrację... Jak tak dalej pójdzie to się na prostej drodze zabije... W nocy trzeba będzie rozprostować skrzydła, bo chyba jej zdrętwieją...
- Dobry pomysł z tą gospodą, popieram - odparła dziewczyna chcąc trochę odpocząć. Długa i ciężka droga ją czekała z tą drużyną. Nie chciała być wykończona, gdy znów nadejdzie krytyczny moment... Ruszyła powoli w kierunku gospody, podążając za Feyrą. Zamyśliła się i potknęła o wystający z ziemi kamień. Zaklęła. Towarzystwo zdecydowanie pogarszało jej nastrój i koncentrację... Jak tak dalej pójdzie to się na prostej drodze zabije... W nocy trzeba będzie rozprostować skrzydła, bo chyba jej zdrętwieją...
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny strażnik ruszył bez słowa za resztą do tawerny. Myślał. Intensywnie. Skoro wszyscy byli zmęczeni, to też powinien takiego chociaż udawać. Faktycznie jednak rozglądał się za jakąś bijatyką wiejską, którą mógłby spacyfikować. Tak, to byłoby zabawne. na początek jednak trzeba by sprawdzić gdzie będzie nocować reszta kompanii. Jakby był kłopot z drzwiami, to ktoś musi tam siedzieć... a Darkan się zaoferował. Cóż, jeśli ten wampir wróci z polowania szybciej to będzie z kim chociaż pogawędzić. W przeciwnym wypadku będzie Czarna Straż Pod Drzwiami. *Miód z mlekiem i wino...* pomyślał Darkan lekko się krzywiąc.
Czarny strażnik ruszył bez słowa za resztą do tawerny. Myślał. Intensywnie. Skoro wszyscy byli zmęczeni, to też powinien takiego chociaż udawać. Faktycznie jednak rozglądał się za jakąś bijatyką wiejską, którą mógłby spacyfikować. Tak, to byłoby zabawne. na początek jednak trzeba by sprawdzić gdzie będzie nocować reszta kompanii. Jakby był kłopot z drzwiami, to ktoś musi tam siedzieć... a Darkan się zaoferował. Cóż, jeśli ten wampir wróci z polowania szybciej to będzie z kim chociaż pogawędzić. W przeciwnym wypadku będzie Czarna Straż Pod Drzwiami. *Miód z mlekiem i wino...* pomyślał Darkan lekko się krzywiąc.
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wszyscy:
Gospoda była duża i gwarna. Oświetlona mnóstwem świec w wiszących kandelabrach, pełna pijących piwo ludzi, z głośno brzmiącą muzyką graną przez jakiegoś minstrela. Barman jest półelfem, a kiedy wchodzicie spogląda na was z dziwnym uśmiechem. Chyba przywykł do obsługiwania takich jak wy.
- Czegóż chcecie, możne panie i możni panowie? Piwa, wina, czegoś lepszego może? Pokoju, kąpieli, kogoś do towarzystwa w nocy? A może czegoś jeszcze innego? - odzywa się do was wesoło, przerywając obsługiwanie wieśniaków.
Co robicie?
Gospoda była duża i gwarna. Oświetlona mnóstwem świec w wiszących kandelabrach, pełna pijących piwo ludzi, z głośno brzmiącą muzyką graną przez jakiegoś minstrela. Barman jest półelfem, a kiedy wchodzicie spogląda na was z dziwnym uśmiechem. Chyba przywykł do obsługiwania takich jak wy.
- Czegóż chcecie, możne panie i możni panowie? Piwa, wina, czegoś lepszego może? Pokoju, kąpieli, kogoś do towarzystwa w nocy? A może czegoś jeszcze innego? - odzywa się do was wesoło, przerywając obsługiwanie wieśniaków.
Co robicie?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Feyra nie była zbyt zadowolona, że przyszło jej siedzieć w jednym pomieszczeniu z wieśniakami.
Rozejrzała się, czy aby nie będzie gorzej, mianowicie czy jest wolny stół (bo przy jednym stole z wieśniakami nie usiądzie).
Następnie dość głośno zamówiła sobie kolacje:
- Dla mnie 'coś lepszego'. Dobry miód albo rum, a jeśli nie ma to najlepsze wino i jakieś dobrze przyprawione, pieczone mięso.
- I pokoje na noc, ale to później. - dodała.
Feyra nie była zbyt zadowolona, że przyszło jej siedzieć w jednym pomieszczeniu z wieśniakami.
Rozejrzała się, czy aby nie będzie gorzej, mianowicie czy jest wolny stół (bo przy jednym stole z wieśniakami nie usiądzie).
Następnie dość głośno zamówiła sobie kolacje:
- Dla mnie 'coś lepszego'. Dobry miód albo rum, a jeśli nie ma to najlepsze wino i jakieś dobrze przyprawione, pieczone mięso.
- I pokoje na noc, ale to później. - dodała.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
-Pieczeń... i kufel piwa.- mruknął Czarny strażnik. Jak mógł jeść w towarzystwie gości na pół żywych i zdziczałych, to wieśniacy mu wielkiej różnicy nie robią... jednak jeśli drowka odnajdzie wolny stolik, to korzysta z jednego z krzeseł przy nim.
Krótko bo nie ze swego kompa -_-
-Pieczeń... i kufel piwa.- mruknął Czarny strażnik. Jak mógł jeść w towarzystwie gości na pół żywych i zdziczałych, to wieśniacy mu wielkiej różnicy nie robią... jednak jeśli drowka odnajdzie wolny stolik, to korzysta z jednego z krzeseł przy nim.
Krótko bo nie ze swego kompa -_-
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
- Wino czerwone... najlepsze jakie macie - mimo wszystko w upodobaniach Deqavesa zaszły pewne zmiany - Może Bycza Krew spod Amn karczmarzu - uśmiechnął się Deqaves - A, i przynieś zamówienie do stolika mojich towarzyszy, ja udam się na spacer. - skinął kompani i wyszedł na dwór.
Wychodząc na zewnątrz Deqaves rozejrzał się wokół. Postarał się iść w miejsce gdzie ludzi się nie znajdzie. Skrył się za słupem jednego z domów i zaczaił się na jakiegoś bezdomnego psa i przeciął mu sprawnie kark, tak aby jednocześnie go spraliżowac. Następnie pociągnął go do siebie i wbił się w tetnice. Po wypiciu około litra krwi dobił zwierze i zaciągnał je w ustonne miejsce. Po co ma się męczyć biedny pies. Wytarwszy krew ruszył spokojnie spowrotem do karczmy.
Jako że to polowanie trwało co najmniej pół godzinyw karczmie coś się chyba stało Dlatego nie pisze co się stało pózniej
Wychodząc na zewnątrz Deqaves rozejrzał się wokół. Postarał się iść w miejsce gdzie ludzi się nie znajdzie. Skrył się za słupem jednego z domów i zaczaił się na jakiegoś bezdomnego psa i przeciął mu sprawnie kark, tak aby jednocześnie go spraliżowac. Następnie pociągnął go do siebie i wbił się w tetnice. Po wypiciu około litra krwi dobił zwierze i zaciągnał je w ustonne miejsce. Po co ma się męczyć biedny pies. Wytarwszy krew ruszył spokojnie spowrotem do karczmy.
Jako że to polowanie trwało co najmniej pół godzinyw karczmie coś się chyba stało Dlatego nie pisze co się stało pózniej
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
- To samo co towarzysz - mruknęła dziewczyna wskazując na Darkana. Nie miała wymagań Feyry. Owszem lubiła smaczne posiłki, ale nie była wybredna. Lubiła za to piwo. Wypić wieczorem piwo, a potem wznieść się w powietrze, w rozgwieżdżone niebo... Cieszyć się wolnością i śmiać się ze wszystkiego. Pozwolić sobie na szaleństwo... Ale siedziała w gospodzie czekając na realizację jej zamówienia. Skrzywiła się na myśl, że być może nie uda jej się wymknąć dziś wieczorem by nieco polatać.
- To samo co towarzysz - mruknęła dziewczyna wskazując na Darkana. Nie miała wymagań Feyry. Owszem lubiła smaczne posiłki, ale nie była wybredna. Lubiła za to piwo. Wypić wieczorem piwo, a potem wznieść się w powietrze, w rozgwieżdżone niebo... Cieszyć się wolnością i śmiać się ze wszystkiego. Pozwolić sobie na szaleństwo... Ale siedziała w gospodzie czekając na realizację jej zamówienia. Skrzywiła się na myśl, że być może nie uda jej się wymknąć dziś wieczorem by nieco polatać.
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Wszyscy poza Deqavesem:
Jeden ze stołów pod ścianą był wolny - czysty, przykryty obrusem, wyglądało na to że jest przygotowany dla najważniejszych, czy też raczej najbogatszych gości, to jakich na pierwszy rzut oka się zaliczaliście. Karczmarz już po chwili pojawił się niosąc dzban miodu pitnego i puchar dla Feyry, butelkę wina i kielich dla Deqavesa i antałek piwa oraz trzy kufle dla reszty.
- Dla nszych gości tylko to co najlepsze - powiedział wesoło - Trojniak z naszej pasieki, Bycza Krew spod Amnu i krasnoludzkie piwo sprowadzane z twierdzy w Wichrowych Szczytach. - skłonił się nisko - Pieczenie podamy za chwilę.
I rzeczywiście, w ciągu dziesięciu minut od zamówienia na stole pojawiła się pieczona kura dla Feyry i pieczona świnia dla reszty towarzystwa. Zarówno alkohol, jak i jedzenie było naprawdę wyśmienite.
Deqaves:
Twoje polowanie zajęło ci nawet mniej czasu, niż się spodziewałeś. Czujesz się o wiele lepiej, bo dziś, przez łażenie na słońcu i tego przeklętego paladyna, zużyłeś o wiele więcej krwi niż zwykle. Wracając do karczmy zauważasz jakąś dziwną postać przypatrującą się wnętrzu karczmy przez otwarte drzwi. Kiedy odwracasz się w jej stronę, znika między domami. Wygląda na wyjątkowo wysokiego i dobrze zbudowanego człowieka, ale porusza się błyskawicznie i bezszelestnie. Co robisz?
Jeden ze stołów pod ścianą był wolny - czysty, przykryty obrusem, wyglądało na to że jest przygotowany dla najważniejszych, czy też raczej najbogatszych gości, to jakich na pierwszy rzut oka się zaliczaliście. Karczmarz już po chwili pojawił się niosąc dzban miodu pitnego i puchar dla Feyry, butelkę wina i kielich dla Deqavesa i antałek piwa oraz trzy kufle dla reszty.
- Dla nszych gości tylko to co najlepsze - powiedział wesoło - Trojniak z naszej pasieki, Bycza Krew spod Amnu i krasnoludzkie piwo sprowadzane z twierdzy w Wichrowych Szczytach. - skłonił się nisko - Pieczenie podamy za chwilę.
I rzeczywiście, w ciągu dziesięciu minut od zamówienia na stole pojawiła się pieczona kura dla Feyry i pieczona świnia dla reszty towarzystwa. Zarówno alkohol, jak i jedzenie było naprawdę wyśmienite.
Deqaves:
Twoje polowanie zajęło ci nawet mniej czasu, niż się spodziewałeś. Czujesz się o wiele lepiej, bo dziś, przez łażenie na słońcu i tego przeklętego paladyna, zużyłeś o wiele więcej krwi niż zwykle. Wracając do karczmy zauważasz jakąś dziwną postać przypatrującą się wnętrzu karczmy przez otwarte drzwi. Kiedy odwracasz się w jej stronę, znika między domami. Wygląda na wyjątkowo wysokiego i dobrze zbudowanego człowieka, ale porusza się błyskawicznie i bezszelestnie. Co robisz?
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Deqaves
Wampir zaklął i ruszył do karczmy. Wygląda na to że będą mieli towarzystwo. Siadając na swojim miejscu nie tykając wina ze zdenerwowania opowiedział o człowieku towarzyszom:
- Jakaś parszywa gęba przypatrywała sie klientom gospody. - odrząchknął - Magu, nie masz tu przypadkeim żadnych wrogów? Ci ludzie jakoś za tobą nie przepadają... - zrobił pauze i kontynuował nie czekając na odpowiedź - Ten idota nawet nie próbował się kryć, bary miał jak wół a poruszał się niby jaka rusałka leśna czy inne gówno - splunął. I znowu zaczął mówic - Lepiej się przygotujmy, podejrzewam że nasz podglądacz ma podobnych przyjaciół - Deqaves czekał na reakcje kompani.
Wampir zawsze czeka, wampir zawsze atakuje gdy moment jest dobry. Gdy ktoś atakuje wampira - moment zawsze jest dobry.
Wampir zaklął i ruszył do karczmy. Wygląda na to że będą mieli towarzystwo. Siadając na swojim miejscu nie tykając wina ze zdenerwowania opowiedział o człowieku towarzyszom:
- Jakaś parszywa gęba przypatrywała sie klientom gospody. - odrząchknął - Magu, nie masz tu przypadkeim żadnych wrogów? Ci ludzie jakoś za tobą nie przepadają... - zrobił pauze i kontynuował nie czekając na odpowiedź - Ten idota nawet nie próbował się kryć, bary miał jak wół a poruszał się niby jaka rusałka leśna czy inne gówno - splunął. I znowu zaczął mówic - Lepiej się przygotujmy, podejrzewam że nasz podglądacz ma podobnych przyjaciół - Deqaves czekał na reakcje kompani.
Wampir zawsze czeka, wampir zawsze atakuje gdy moment jest dobry. Gdy ktoś atakuje wampira - moment zawsze jest dobry.
-
- Bosman
- Posty: 2482
- Rejestracja: środa, 26 lipca 2006, 22:20
- Numer GG: 1223257
- Lokalizacja: Free City Vratislavia/Sigil
- Kontakt:
Nyano wraca 13go, więc piszę za niego
Wszyscy:
Norlen mówi: - Nie, nie wydaje mi się żebym miał tu jakiś konkretnych wrogów... Szkoda że nie przyjrzałeś się temu komuś dokładniej. Pewnie to członek jakiejś innej rasy, i dlatego był tak szybki i zwinny.
Wszyscy:
Jedliście nie rozmawiając ze sobą zbyt wiele, niekiedy rzucając spojrzenia na zewnątrz karczmy, ale ktokolwiek was obserwował, albo zrezygnował albo zbyt dobrze się ukrywał, by być zauważonym. Kiedy skończyło się jedzenie, postanowiliście położyć się spać.
- Ile pokojów, i jak duże? - spytał karczmarz - Przysłać może kąpiel? Albo kogoś do towarzystwa? - uśmiechał się do was przymilnie.
Wszyscy:
Norlen mówi: - Nie, nie wydaje mi się żebym miał tu jakiś konkretnych wrogów... Szkoda że nie przyjrzałeś się temu komuś dokładniej. Pewnie to członek jakiejś innej rasy, i dlatego był tak szybki i zwinny.
Wszyscy:
Jedliście nie rozmawiając ze sobą zbyt wiele, niekiedy rzucając spojrzenia na zewnątrz karczmy, ale ktokolwiek was obserwował, albo zrezygnował albo zbyt dobrze się ukrywał, by być zauważonym. Kiedy skończyło się jedzenie, postanowiliście położyć się spać.
- Ile pokojów, i jak duże? - spytał karczmarz - Przysłać może kąpiel? Albo kogoś do towarzystwa? - uśmiechał się do was przymilnie.
What doesn't kill you, just makes you... Stranger.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
But above all - I feel I'm still on my long trip to nothingness.
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Papatrzył na karczmarza. -A masz kogoś, kto by nie uciekał po zobaczeniu mnie?- zapytał i zarechotał. -Nie jestem zmęczony, tym razem nie śpię. Mam zamiar troche poszukać naszego towarzysza...- powiedział do reszty grupy i szturchnął nieznacznie wamira. -Noc jest lepsza ku temu niż dzień...- kiwnął głową. Miał zamiar poczekać, aż wszyscy zamkną się w swych pokojach, sprawdzić zamki i wyruszyć z wampirem na poszukiwania tamtego cholerstwa... Tego barczystego szelesta...
Papatrzył na karczmarza. -A masz kogoś, kto by nie uciekał po zobaczeniu mnie?- zapytał i zarechotał. -Nie jestem zmęczony, tym razem nie śpię. Mam zamiar troche poszukać naszego towarzysza...- powiedział do reszty grupy i szturchnął nieznacznie wamira. -Noc jest lepsza ku temu niż dzień...- kiwnął głową. Miał zamiar poczekać, aż wszyscy zamkną się w swych pokojach, sprawdzić zamki i wyruszyć z wampirem na poszukiwania tamtego cholerstwa... Tego barczystego szelesta...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
- Dla mnie jeden duży pokój, z dużym i miękkim łóżkiem. I zimną kąpiel. - powiedziała stanowczo.
*Sama sobie podgrzeję* - pomyślała, a następnie kontynuowała:
- Nie spodziewam się dużej marmurowej wanny. Przynieście mi co macie najlepszego. - powiedziała i dodała:
- Ostatecznie może być balia, byle była dość duża.
*Musze wypocząć przed jutrem. Czeka nas raczej daleka wędrówka.*
- Dla mnie jeden duży pokój, z dużym i miękkim łóżkiem. I zimną kąpiel. - powiedziała stanowczo.
*Sama sobie podgrzeję* - pomyślała, a następnie kontynuowała:
- Nie spodziewam się dużej marmurowej wanny. Przynieście mi co macie najlepszego. - powiedziała i dodała:
- Ostatecznie może być balia, byle była dość duża.
*Musze wypocząć przed jutrem. Czeka nas raczej daleka wędrówka.*
-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Silmathiel
- Jeden pojedynczy pokój z dużym oknem. Kąpiel mile widziana - dziewczyna złożyła krótkie "zamówienie". Rzuciła jeszcze spojrzeniem za Darkanem i wampirem po czym podążyła za karczmarzem, czekając aż ten wskaże jej pokój. Gdy usłyszała zamówienie Feyry prawie wybuchnęła śmiechem. Wymagania iście królewskie... Zastanawiała sie dlaczego w tej mieścinie na Norlena patrzą z taką wrogością. Prędzej spodziewała się, że to Darkan zasłuży sobie na tyle nieprzychylnych spojrzeń, ale nie... No i co to za dziwna postac, o której wspominał Deqaves. Zbyt wiele pytań na jeden raz. Zastanowi się nad tym poźniej... W kąpieli albo po... Może uda jej się nawet skrzydła rozprostować... Westchnęła. Ciekawe czy jej się to uda...
- Jeden pojedynczy pokój z dużym oknem. Kąpiel mile widziana - dziewczyna złożyła krótkie "zamówienie". Rzuciła jeszcze spojrzeniem za Darkanem i wampirem po czym podążyła za karczmarzem, czekając aż ten wskaże jej pokój. Gdy usłyszała zamówienie Feyry prawie wybuchnęła śmiechem. Wymagania iście królewskie... Zastanawiała sie dlaczego w tej mieścinie na Norlena patrzą z taką wrogością. Prędzej spodziewała się, że to Darkan zasłuży sobie na tyle nieprzychylnych spojrzeń, ale nie... No i co to za dziwna postac, o której wspominał Deqaves. Zbyt wiele pytań na jeden raz. Zastanowi się nad tym poźniej... W kąpieli albo po... Może uda jej się nawet skrzydła rozprostować... Westchnęła. Ciekawe czy jej się to uda...
-
- Bosman
- Posty: 1691
- Rejestracja: piątek, 21 lipca 2006, 16:39
Deqaves
Deqaves przywołał gestem czarnego strażnika poza zasięg słuchu karczmarza, służby oraz gości i rzekł:
- Darkanie, proponuje zaczekać na naszych... ekhm... cichych przyjaciół tutaj. Ja skryję sie na górze w jakimś ukryciu, z zaskoczenia nie będzie miał ze mną szans - ząsmiał sie ponuro - za to ty znajdź sobie być moze nawet widoczne miejsce, tak abym mógł cie zobaczyć a w każdym razie usłyszeć kiedy coś będzie prósiło się Ciebie o mordoklepe - tym razem śmiech nie był już ponury. Pozostawiając strażnika wampir ruszył na piętro w pobliżu pokoji towarzyszy i ukrywając sie na suficie w jakimkolwiek kącie czekał na "przyjaciół". Deqaves podejrzewał że ta noc będzie krwawa. Ale czym dla wampira jest krew?
Deqaves przywołał gestem czarnego strażnika poza zasięg słuchu karczmarza, służby oraz gości i rzekł:
- Darkanie, proponuje zaczekać na naszych... ekhm... cichych przyjaciół tutaj. Ja skryję sie na górze w jakimś ukryciu, z zaskoczenia nie będzie miał ze mną szans - ząsmiał sie ponuro - za to ty znajdź sobie być moze nawet widoczne miejsce, tak abym mógł cie zobaczyć a w każdym razie usłyszeć kiedy coś będzie prósiło się Ciebie o mordoklepe - tym razem śmiech nie był już ponury. Pozostawiając strażnika wampir ruszył na piętro w pobliżu pokoji towarzyszy i ukrywając sie na suficie w jakimkolwiek kącie czekał na "przyjaciół". Deqaves podejrzewał że ta noc będzie krwawa. Ale czym dla wampira jest krew?
-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Darkan:
Czarny Strażnik popatrzył na lokację wampira, po czym siadł tak, by ten mógł dokładnie widzieć, co się dzieje wokół niego. -Karczmarzu! Zmieniłem zdanie - posiedzę jeszcze troszkę!- powiedział i się zaśmiał. -Piwa!- dorzucił. Roizglądnął się po pomieszczeniu, chciał zobaczyć, kto zwraca na niego "niezdrową uwagę". Co jakiś czas też dyskretnie spoglądał w stronę okna, unikajac patrzenia w miejsce, w którym ukrył się wampir...
Czarny Strażnik popatrzył na lokację wampira, po czym siadł tak, by ten mógł dokładnie widzieć, co się dzieje wokół niego. -Karczmarzu! Zmieniłem zdanie - posiedzę jeszcze troszkę!- powiedział i się zaśmiał. -Piwa!- dorzucił. Roizglądnął się po pomieszczeniu, chciał zobaczyć, kto zwraca na niego "niezdrową uwagę". Co jakiś czas też dyskretnie spoglądał w stronę okna, unikajac patrzenia w miejsce, w którym ukrył się wampir...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta
Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!