[Forgotten Realms] Druga drużyna

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:
Tagnar
*Na wszystkie orki, zabite przez krasnoludy. Gdzież ja pozostawiłem mą fajke* Nie napisałeś jak sie wyraża myśli:)
Krasnolud rozglądnał się dookoła. Po czym splunął na ziemię i udał się do jakiegoś bocznego tunelu w poszukwaniu fajki. Ciągle trzymał w dłoni swój młot a z drugiej strony osłaniał się okłagłą średnią tarczą. Kolczuga wesoło brzęczała, wraz z ruchem naprzód krasnoluda. Tagnar obrócił się nagle w prawo, tak jakby coś zauważył. Kruczoczarna broda związana w warkocz przesunęła się na bok. Krasnolud odetchnął z ulgą.
*Na Moradina. Gdzież ja jestem?*
*Na wszystkie orki, zabite przez krasnoludy. Gdzież ja pozostawiłem mą fajke* Nie napisałeś jak sie wyraża myśli:)
Krasnolud rozglądnał się dookoła. Po czym splunął na ziemię i udał się do jakiegoś bocznego tunelu w poszukwaniu fajki. Ciągle trzymał w dłoni swój młot a z drugiej strony osłaniał się okłagłą średnią tarczą. Kolczuga wesoło brzęczała, wraz z ruchem naprzód krasnoluda. Tagnar obrócił się nagle w prawo, tak jakby coś zauważył. Kruczoczarna broda związana w warkocz przesunęła się na bok. Krasnolud odetchnął z ulgą.
*Na Moradina. Gdzież ja jestem?*
Squat or die
.
Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

Jeszcze 'tylko' 35kg do 205kg...

-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Thayven
Czarodziej przyjrzał się dokładniej zielu by określić jej wartość alchemiczną „Może się przydać do moich mikstur lepiej zachować. Ziele schował do torby i wyjął z niej smakołyk dla łasicy w nagrodę, stare jedzenie rzucił w kąt pomieszczenia. Położył swoje zwierzątko na ramieniu by mogło popatrzeć sobie na świat z perspektywy człowieka. –Znaleźliście coś ciekawego w tych skrzyniach powiedział zainteresowany znaleziskiem drowki i niziołak.
Czarodziej przyjrzał się dokładniej zielu by określić jej wartość alchemiczną „Może się przydać do moich mikstur lepiej zachować. Ziele schował do torby i wyjął z niej smakołyk dla łasicy w nagrodę, stare jedzenie rzucił w kąt pomieszczenia. Położył swoje zwierzątko na ramieniu by mogło popatrzeć sobie na świat z perspektywy człowieka. –Znaleźliście coś ciekawego w tych skrzyniach powiedział zainteresowany znaleziskiem drowki i niziołak.

-
- Pomywacz
- Posty: 66
- Rejestracja: poniedziałek, 14 sierpnia 2006, 06:36
- Kontakt:

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
- W tych dwóch było. No jak dla mnie, to coś ciekawego. Takie Drowie przedmioty, tobie by się nie spodobało.
Drowka nieco minęła się z prawdą. Po prostu nie chciała się z nikim dzielić zdobytym złotem.
"Ja otworzyłam te skrzynie, więc zdobycz jest moja."
Chciała nieco zmienić temat. Kpoiąc obcasem kłódkę trzeciej skrzyni przy każdym słowie, powiedziała:
- Ale BUM... ta TRACH... trzecia BRZDĘK...
- Nie chce puścić. - powiedziała, zaprzestając kopania i biorąc głęboki oddech.
- A co u ciebie ? - spytała Thayvena.
Myśli piszemy: "tak" - było powiedziane w rekrutacji.
- W tych dwóch było. No jak dla mnie, to coś ciekawego. Takie Drowie przedmioty, tobie by się nie spodobało.
Drowka nieco minęła się z prawdą. Po prostu nie chciała się z nikim dzielić zdobytym złotem.
"Ja otworzyłam te skrzynie, więc zdobycz jest moja."
Chciała nieco zmienić temat. Kpoiąc obcasem kłódkę trzeciej skrzyni przy każdym słowie, powiedziała:
- Ale BUM... ta TRACH... trzecia BRZDĘK...
- Nie chce puścić. - powiedziała, zaprzestając kopania i biorąc głęboki oddech.
- A co u ciebie ? - spytała Thayvena.
Myśli piszemy: "tak" - było powiedziane w rekrutacji.

-
- Szczur Lądowy
- Posty: 17
- Rejestracja: środa, 5 lipca 2006, 01:17
- Lokalizacja: Z Kutna a skad
Krim
Patrzył na medalik nieprzerwanie, dopóki pytanie czarodzieja nie doszło do jego uszu.
'Wrócił na ziemię', po czym szybko schował medalion do pudełka, zawinął i ukrył w kieszeni, starając się żeby nikt tego nie zauważył.
Ja znalazłem..... mapę... i mam jeszcze jakieś zwoje ale nie rozumiem co jest na nich napisane...
Podszedł do Thayvena i pokazał mu wspomniane przedmioty.
Przepraszam, że tak długo nie pisałem, postaram się to nadrobić!
Patrzył na medalik nieprzerwanie, dopóki pytanie czarodzieja nie doszło do jego uszu.
'Wrócił na ziemię', po czym szybko schował medalion do pudełka, zawinął i ukrył w kieszeni, starając się żeby nikt tego nie zauważył.
Ja znalazłem..... mapę... i mam jeszcze jakieś zwoje ale nie rozumiem co jest na nich napisane...
Podszedł do Thayvena i pokazał mu wspomniane przedmioty.
Przepraszam, że tak długo nie pisałem, postaram się to nadrobić!
Ksiezyc dla ksiezy

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Ciesze się, że ta sesja mimo długiej ciszy jeszcze żyje
Oto mój upd8. Pozdrawiam!
Thayven
Twoja łasica ze smakiem zjadła przysmak oblizując się na koniec. Po chwili zaczęła węszyć i rozglądać się za źródłem zapachu. Zeskoczyła ci z ramienia i pognała w kąt. Prawie natychmiast się ponownie sie pojawiła niosąc w pyszczku zabitą właśnie mysz. Może i jest chowańcem ale nadal drapieżnikiem. Brutalnym i głodnym. Gdy łasica jadła mysz twoi kompani odpowiadali na twe pytania. Krim pokazał ci mapy i zapiski, które znalazł. Niestety ty również nie znasz języka, w którym je zapisano. Coś na granicy twej pamięci ci sie kołacze po głowie, że gdzieś już widziałeś podobne zapiski lecz nie mogłeś sobie przypomnieć gdzie. Ech... Jeśli tylko miałbyś czas i odpowiednie księgi to udałoby ci sie je rozszyfrować. Jesteś tego pewien, a twa intuicja jeszcze nigdy cię nie zawiodła.
Feyra
Trzecia skrzynia rzeczywiście sprawiała duże kłopoty. Była zamknięta w inny sposób niż pozostałe. Coś ją jeszcze blokowało. Trochę cie to irytowało ale jeszcze bardziej zapalało do otwarcia jej. Walenie obcasem nic nie pomoże. Trzeba to inaczej zrobić... Wysadzenie nie wchodzi w grę bo zawartość może być zbyt delikatna... Masz przeczucie, że powinnaś się dowiedzieć co jest w tej skrzyni.
Krim
Na twarzy maga dostrzegłeś strapienie. Też nie umiał tego odczytać, ale błysk ambicji w jego oczach powiedział ci, że nie spocznie póki tego nie uczyni. Spodobało ci się to, bo byłeś tak samo ciekaw co one znaczą. Najbardziej jednak twe myśli zaprzątał medalik, który schowałeś w kieszeni. Byłeś pewien, że otwiera jakieś drzwi! Tylko które? Twoja wrodzona niziołcza ciekawość sprawiła, że nie mogłeś się doczekać kontynuacji tej wędrówki. "Jestem gotów nawet zaofiarować pomoc tej drowce" pomyślałeś rozbawiony widząc jej męczarnie z ostatnią skrzynią. Postanowiłeś jednak poczekać z propozycją. Była zbyt agresywna, a wolałeś żeby się sama do porażki przyznała niż znów rozpoczynać potyczkę słowną... Albo gorzej...
Galanthe
Po długim czasie przemierzania przepięknych jaskiń doszłaś do miejsca gdzie naturalny tunel przechodził gwałtownie w precyzyjnie wyciosany w kamieniu korytarz. Wyraźne są tu jeszcze ślady ludzkiej ingerencji choć widzisz, że miało to miejsce wieki temu. Na scianach widzisz dziwne znaki, które kidyś mogły być runami chroniącymi te przejścia przed nieproszonymi gośćmi. Dziś już od dawna nie są aktywne. Zbyt dużo czasu upłynęło od chwili, gdy pozostawiono je na tych murach. Podążałaś dalej do szerokiego pomieszczenia. Puste było. Duże. Nie mogłaś określic jego kształtu.
Tagnar
Nagle zacząłeś poznawać pojawiające się przed tobą korytarze. Tak! Przechodziłeś już tędy! Tam na pewno jest twoja fajka! Teraz sobie przypominasz: usiadłeś na kamieniu, który kiedyś prawdopodobnie obrewał się z sufitu i tam posilałeś się podróżnym jedzeniem. Potem, gdy zapaliłeś fajkę przysnąłeś. Jakieś dziwne odgłosy cię obudziły i wtedy ją zgubiłeś. Gdy dotarłeś do miejsca odnalazłeś ją! Tak! Leżała tam gdzie ją upuściłeś. Cóż za radość! Ale, ale... Gdzie ziele fajkowe? Do twych uszu dotarły dziwne odgłosy. Ktoś jest za tą stertą kamieni i gnijącego drewna, której nie chciało ci się wczeniej przekopywać. Ech... Jeśli jest tam ktoś to może wie co się stało z twym zielem?


Thayven
Twoja łasica ze smakiem zjadła przysmak oblizując się na koniec. Po chwili zaczęła węszyć i rozglądać się za źródłem zapachu. Zeskoczyła ci z ramienia i pognała w kąt. Prawie natychmiast się ponownie sie pojawiła niosąc w pyszczku zabitą właśnie mysz. Może i jest chowańcem ale nadal drapieżnikiem. Brutalnym i głodnym. Gdy łasica jadła mysz twoi kompani odpowiadali na twe pytania. Krim pokazał ci mapy i zapiski, które znalazł. Niestety ty również nie znasz języka, w którym je zapisano. Coś na granicy twej pamięci ci sie kołacze po głowie, że gdzieś już widziałeś podobne zapiski lecz nie mogłeś sobie przypomnieć gdzie. Ech... Jeśli tylko miałbyś czas i odpowiednie księgi to udałoby ci sie je rozszyfrować. Jesteś tego pewien, a twa intuicja jeszcze nigdy cię nie zawiodła.
Feyra
Trzecia skrzynia rzeczywiście sprawiała duże kłopoty. Była zamknięta w inny sposób niż pozostałe. Coś ją jeszcze blokowało. Trochę cie to irytowało ale jeszcze bardziej zapalało do otwarcia jej. Walenie obcasem nic nie pomoże. Trzeba to inaczej zrobić... Wysadzenie nie wchodzi w grę bo zawartość może być zbyt delikatna... Masz przeczucie, że powinnaś się dowiedzieć co jest w tej skrzyni.
Krim
Na twarzy maga dostrzegłeś strapienie. Też nie umiał tego odczytać, ale błysk ambicji w jego oczach powiedział ci, że nie spocznie póki tego nie uczyni. Spodobało ci się to, bo byłeś tak samo ciekaw co one znaczą. Najbardziej jednak twe myśli zaprzątał medalik, który schowałeś w kieszeni. Byłeś pewien, że otwiera jakieś drzwi! Tylko które? Twoja wrodzona niziołcza ciekawość sprawiła, że nie mogłeś się doczekać kontynuacji tej wędrówki. "Jestem gotów nawet zaofiarować pomoc tej drowce" pomyślałeś rozbawiony widząc jej męczarnie z ostatnią skrzynią. Postanowiłeś jednak poczekać z propozycją. Była zbyt agresywna, a wolałeś żeby się sama do porażki przyznała niż znów rozpoczynać potyczkę słowną... Albo gorzej...
Galanthe
Po długim czasie przemierzania przepięknych jaskiń doszłaś do miejsca gdzie naturalny tunel przechodził gwałtownie w precyzyjnie wyciosany w kamieniu korytarz. Wyraźne są tu jeszcze ślady ludzkiej ingerencji choć widzisz, że miało to miejsce wieki temu. Na scianach widzisz dziwne znaki, które kidyś mogły być runami chroniącymi te przejścia przed nieproszonymi gośćmi. Dziś już od dawna nie są aktywne. Zbyt dużo czasu upłynęło od chwili, gdy pozostawiono je na tych murach. Podążałaś dalej do szerokiego pomieszczenia. Puste było. Duże. Nie mogłaś określic jego kształtu.
Tagnar
Nagle zacząłeś poznawać pojawiające się przed tobą korytarze. Tak! Przechodziłeś już tędy! Tam na pewno jest twoja fajka! Teraz sobie przypominasz: usiadłeś na kamieniu, który kiedyś prawdopodobnie obrewał się z sufitu i tam posilałeś się podróżnym jedzeniem. Potem, gdy zapaliłeś fajkę przysnąłeś. Jakieś dziwne odgłosy cię obudziły i wtedy ją zgubiłeś. Gdy dotarłeś do miejsca odnalazłeś ją! Tak! Leżała tam gdzie ją upuściłeś. Cóż za radość! Ale, ale... Gdzie ziele fajkowe? Do twych uszu dotarły dziwne odgłosy. Ktoś jest za tą stertą kamieni i gnijącego drewna, której nie chciało ci się wczeniej przekopywać. Ech... Jeśli jest tam ktoś to może wie co się stało z twym zielem?

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Feyra
Kopała i kopała w kłudkę trzeciej skrzyni, ale ta nie puszczała.
W końcu, nie widząc efektów swoich prób otwarcia skrzyni, zaprzestała działań.
"Ciekawe co tam jest w środku" - pomyślała.
Przyjrzała się skrzyni z bliska, ale nie znalazła żadnych runów, czy śladów jakiegoś pisma.
Poddała się. Sama nie da rady.
- Thayven, użyj swojej magii. Siłą nie moge tego otworzyć, może czarami ci się uda.
shade coś dawno nie pisał (ostatni post z 19 Sierpnia).
Kopała i kopała w kłudkę trzeciej skrzyni, ale ta nie puszczała.
W końcu, nie widząc efektów swoich prób otwarcia skrzyni, zaprzestała działań.
"Ciekawe co tam jest w środku" - pomyślała.
Przyjrzała się skrzyni z bliska, ale nie znalazła żadnych runów, czy śladów jakiegoś pisma.
Poddała się. Sama nie da rady.
- Thayven, użyj swojej magii. Siłą nie moge tego otworzyć, może czarami ci się uda.
shade coś dawno nie pisał (ostatni post z 19 Sierpnia).

-
- Mat
- Posty: 514
- Rejestracja: poniedziałek, 5 czerwca 2006, 19:10
- Lokalizacja: z kapusty
Nie pisałem, bo miałem problemy. Teraz korzystam z innego kompa. Nie mam niestety dostępu do karty postaci i nie pamiętam, jakie Thayven ma czary.
Feyer zaskoczyła czarodzieja swą prośbą o pomoc „Pierwszy raz jakiś, drow potrzebuje pomocy jakiegoś naziemca”. Thayven skupił się, próbował sobie przypomnieć właściwą inkantację. Po otwarciu skrzyni pierwszy zajrzał do środka. Był bardzo ciekawy, co mogło się ukrywać w tak zapieczętowanej skrzyni.
Wciąż będę miał niewiele czasu na odpisywanie.
Feyer zaskoczyła czarodzieja swą prośbą o pomoc „Pierwszy raz jakiś, drow potrzebuje pomocy jakiegoś naziemca”. Thayven skupił się, próbował sobie przypomnieć właściwą inkantację. Po otwarciu skrzyni pierwszy zajrzał do środka. Był bardzo ciekawy, co mogło się ukrywać w tak zapieczętowanej skrzyni.
Wciąż będę miał niewiele czasu na odpisywanie.

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:

-
- Pomywacz
- Posty: 66
- Rejestracja: poniedziałek, 14 sierpnia 2006, 06:36
- Kontakt:
Co ja mam niby napisać o pustym pomieszczeniu?
Galanthe
"Hm... To ciekawe." Pomyslała oglądając zatarte runy. Gdy tak przyglądała się znakom, coś jej mignęło w umyśle. Chyba gdzieś już widziała te znaki. Tyle czytała ksiag, że chyba gdzieś coś o tym było.
Przyglądała się ścianom korytarza próbując sobie przypomnieć. Gdy jej się nie udaje, zaczyna dokładnie badać ściany. Gdy to również nic nie daje, to idzie dalej.
Galanthe
"Hm... To ciekawe." Pomyslała oglądając zatarte runy. Gdy tak przyglądała się znakom, coś jej mignęło w umyśle. Chyba gdzieś już widziała te znaki. Tyle czytała ksiag, że chyba gdzieś coś o tym było.
Przyglądała się ścianom korytarza próbując sobie przypomnieć. Gdy jej się nie udaje, zaczyna dokładnie badać ściany. Gdy to również nic nie daje, to idzie dalej.

-
- Marynarz
- Posty: 329
- Rejestracja: niedziela, 23 lipca 2006, 08:42
- Lokalizacja: Z siłowni :b
- Kontakt:

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Ugurth
Twój barbarzyński szał i pogoń za tym nędznym, parszywym goblinem, który ośmielił ci się sprzeciwiać zagnały cię do kompleksu jaskiń. Gdy stałeś nad parującymi zwłokami swego wroga dotarło do ciebie, że nie bardzo wiesz gdzie jesteś. Wzruszyłeś ramionami nie przejmując się tym zanadto. Gdziekolwiek byś się nie zjawił nic nie umknie przed ciosami twego podwójnego orczego topora. Przeszukałeś trupa. Znalazłeś jakieś racje podróżne i bukłak pełen podłego piwa. Broń tego nędznego stworzenia nie nadawała się do niczego. Przecież takim kozikiem nie można się nawet podrapać... Pociągnąłeś tęgi łyk ze zdobycznej manierki i skierowałeś swe kroki w pierwszy korytarz jaki ukazał się przed tobą. Wędrowałeś nim długo do czasu aż dotarłeś do dużej jaskini. Twój barbarzyński nos wyraźnie dał ci do zrozumienia, że niedługo spotkasz kogoś w tych jaskiniach. Znalazłeś czyjeś ślady w grząskim błocie. Ślady humanoida. Skierowałeś się za nimi by dociec któż to może być. Może kolejna ofiara twego gniewu, albo ktoś kto doceni twą potęgę i przez jakiś czas potowarzyszy ci jako świadek twych walecznych czynów...
Altar
Noc spędziłeś w grocie. Twój worg jak zwykle ułożył się do snu u twego boku. W ramach poznawania okolicy i badania różnych środowisk (w końcu łowca musi coś wiedzieć o świecie) postanowiłeś dokładniej spenetrować tutejsze groty. Słyszałeś kiedyś opowieści o tym co może się kryć w takich podziemiach. Ty, jako drow wychowany na powierzchni odczuwałeś jakąś głęboką przyjemność łażąc po mrocznych tunelach. Worg nie kwestionował twych decyzji co jakiś czas jednak prychał niezadowolony. Mamrotał cos pod swoim wilczym nosem - Groty... Nie ma zwierząt... Mało jedzenia... Nie ma jeleni... - mówił okropnie, kaleczył wspólny, ale czegóż można sie spodziewać po worgu? W pewnym momencie trącił cię nosem warcząc - Ślady... Patrz pod nogi! - jak zwykle mało uprzejmy. Rzeczywiście na błotnstej drodze znalazłeś ślady czyichś stóp. Duże ślady jakiegoś ciężkiego humanoida. Porusza się szybko. Ślady są dość świeże. Poza tym znajdujesz bezgłowy zewłok goblina...
Twój barbarzyński szał i pogoń za tym nędznym, parszywym goblinem, który ośmielił ci się sprzeciwiać zagnały cię do kompleksu jaskiń. Gdy stałeś nad parującymi zwłokami swego wroga dotarło do ciebie, że nie bardzo wiesz gdzie jesteś. Wzruszyłeś ramionami nie przejmując się tym zanadto. Gdziekolwiek byś się nie zjawił nic nie umknie przed ciosami twego podwójnego orczego topora. Przeszukałeś trupa. Znalazłeś jakieś racje podróżne i bukłak pełen podłego piwa. Broń tego nędznego stworzenia nie nadawała się do niczego. Przecież takim kozikiem nie można się nawet podrapać... Pociągnąłeś tęgi łyk ze zdobycznej manierki i skierowałeś swe kroki w pierwszy korytarz jaki ukazał się przed tobą. Wędrowałeś nim długo do czasu aż dotarłeś do dużej jaskini. Twój barbarzyński nos wyraźnie dał ci do zrozumienia, że niedługo spotkasz kogoś w tych jaskiniach. Znalazłeś czyjeś ślady w grząskim błocie. Ślady humanoida. Skierowałeś się za nimi by dociec któż to może być. Może kolejna ofiara twego gniewu, albo ktoś kto doceni twą potęgę i przez jakiś czas potowarzyszy ci jako świadek twych walecznych czynów...
Altar
Noc spędziłeś w grocie. Twój worg jak zwykle ułożył się do snu u twego boku. W ramach poznawania okolicy i badania różnych środowisk (w końcu łowca musi coś wiedzieć o świecie) postanowiłeś dokładniej spenetrować tutejsze groty. Słyszałeś kiedyś opowieści o tym co może się kryć w takich podziemiach. Ty, jako drow wychowany na powierzchni odczuwałeś jakąś głęboką przyjemność łażąc po mrocznych tunelach. Worg nie kwestionował twych decyzji co jakiś czas jednak prychał niezadowolony. Mamrotał cos pod swoim wilczym nosem - Groty... Nie ma zwierząt... Mało jedzenia... Nie ma jeleni... - mówił okropnie, kaleczył wspólny, ale czegóż można sie spodziewać po worgu? W pewnym momencie trącił cię nosem warcząc - Ślady... Patrz pod nogi! - jak zwykle mało uprzejmy. Rzeczywiście na błotnstej drodze znalazłeś ślady czyichś stóp. Duże ślady jakiegoś ciężkiego humanoida. Porusza się szybko. Ślady są dość świeże. Poza tym znajdujesz bezgłowy zewłok goblina...

-
- Majtek
- Posty: 118
- Rejestracja: czwartek, 3 sierpnia 2006, 12:01
- Lokalizacja: wrocek
UGURTH
Trach!!! goblin padł bez głowy, a Ugurth pomyślał „gdzie ja jestem”. Po chwili zaprzestał tego gdyż pamiętał jak matka zawsze mu wpajała iż myślenie boli i rozpoczął radowanie się trupem który leżał jeszcze parujący przed nim „ciekawe co to ścierwo ma przy sobie”. Przeszukiwał je dokładnie napajając się zapachem krwi. Zaklął gdy nie znalazł przy trupie żadnych monet lecz były tam racje podróżne(których nienawidził wolał sobie sam upolować śniadanie), piwo(okropne dla zwykłych zjadaczy chleba lecz nie dla niego), oraz dla niego ledwie kozik który musiał służyć goblinowi jako miecz więc wbił go mu w dłoń „masz widzisz przynajmniej zginąłeś z orężem w dłoni” zadrwił ze zwłok oraz sam sie roześmiał z swojego kawału. Wychylił pół bukłaka 1 łykiem resztę schował pod płaszcz i kopiąc głowę poszedł w 1 lepszy korytarz przed sobą. Po jakimś czasie znudziło mu się kopanie czegoś co już nie przypominało głowy więc podreptał dalej czyszcząc topór. Gdy dotarł do jaskini poczuł zapachy, zapachy humanoidów po chwili zobaczył również ślady „hm czyżby 2 ofiara wciągu 1 dnia dziś mamy szczęście mój drogi toporze, albo to jakiś towarzysz chętny do polowań na wszystko co sie porusza??” powiedział do swojego oręża i począł iść w stronę tropów ostrożnie po cichu nasłuchując odgłosów.
Trach!!! goblin padł bez głowy, a Ugurth pomyślał „gdzie ja jestem”. Po chwili zaprzestał tego gdyż pamiętał jak matka zawsze mu wpajała iż myślenie boli i rozpoczął radowanie się trupem który leżał jeszcze parujący przed nim „ciekawe co to ścierwo ma przy sobie”. Przeszukiwał je dokładnie napajając się zapachem krwi. Zaklął gdy nie znalazł przy trupie żadnych monet lecz były tam racje podróżne(których nienawidził wolał sobie sam upolować śniadanie), piwo(okropne dla zwykłych zjadaczy chleba lecz nie dla niego), oraz dla niego ledwie kozik który musiał służyć goblinowi jako miecz więc wbił go mu w dłoń „masz widzisz przynajmniej zginąłeś z orężem w dłoni” zadrwił ze zwłok oraz sam sie roześmiał z swojego kawału. Wychylił pół bukłaka 1 łykiem resztę schował pod płaszcz i kopiąc głowę poszedł w 1 lepszy korytarz przed sobą. Po jakimś czasie znudziło mu się kopanie czegoś co już nie przypominało głowy więc podreptał dalej czyszcząc topór. Gdy dotarł do jaskini poczuł zapachy, zapachy humanoidów po chwili zobaczył również ślady „hm czyżby 2 ofiara wciągu 1 dnia dziś mamy szczęście mój drogi toporze, albo to jakiś towarzysz chętny do polowań na wszystko co sie porusza??” powiedział do swojego oręża i począł iść w stronę tropów ostrożnie po cichu nasłuchując odgłosów.
Ostatnio zmieniony poniedziałek, 4 września 2006, 23:28 przez ugurth, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Majtek
- Posty: 115
- Rejestracja: sobota, 2 września 2006, 05:17
- Lokalizacja: Z pokoju!
Hmm a cóż to? - powiedział Altar. Grr cuchnie! - warknął worg. Zobaczmy kto sie zabłakał w tej jaskini - szepnał Altar i ryszył w droge po śladach. "Może to jakiś człowiek którego będe mógł ubic". W trakcie tropienia worg znowu zaczął narzekac - Grrr głodny... Altar na to podał mu do pyska suchara i rzekł - Masz jedz i nie narzekaj. Co suchar? Miecho nie suchar. - Znowu zaczął narzekac - Hmm co ja ci poradze nie mam już mięsa, przykro mi, jak wyjdziemy stąd to coś upolujemy.
Worg pomyślał:"Grrr upoluje coś będzie dobre!! Dobre coś.... Jelonek mmmm pyszne!!"
Worg pomyślał:"Grrr upoluje coś będzie dobre!! Dobre coś.... Jelonek mmmm pyszne!!"
....

-
- Bosman
- Posty: 1784
- Rejestracja: niedziela, 28 maja 2006, 19:31
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: A co Cię to obchodzi? :P
Gramy ?
Bo odnoszę wrażenie, że sesja padła.
Bo odnoszę wrażenie, że sesja padła.

Ostatnio bardzo mało sesji się tu gra... ciekawe dlaczego?
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera
Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy
Odnosi się wrażenie, że to forum wymiera

Ostatnio edytowano piątek, 30 luty 2012, 14:76 przez Mekow, łącznie edytowano 28 razy

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:

-
- Tawerniana Wilczyca
- Posty: 2370
- Rejestracja: czwartek, 22 czerwca 2006, 16:47
- Lokalizacja: ze 113-tej warstwy Otchłani
- Kontakt:
Sesja budzi się z zimowego snu. Mam deklaracje już kilku graczy, którzy stwierdzili, że zagrają. Pozostali proszenmi sąo kontakt czy będą kontynuować grę. Na razie nie pojawią siędla nich odpisy ale czekam na deklarację. Wtedy dopiero również i oni zostaną ponownie włączeni.
Altar
Szedł długo tunelem, który zwężał się i rozszerzał w wielu miejscach tworząc malowniczy widok. Drow czuł się tu jak w domu. Worg też nie miał w sumie powodów do narzekań. Ot po prostu lubił marudzić. Tropy na wilgotnym podłożu jaskini stały się wyraźniejsze i głębsze. Worg zawarczał cicho - Świeże... - do uszu drowa doszło ciche pogwizdywanie. Ktoś najwyraźniej nieźle się bawił, a poza tym czuł się równie swobodnie w jaskini co drow.
Feyra i Krim oraz ew. Thayven
Mag otworzył kufer zaklęciem. Pod stertą starych papierzysk i map, które straciły ważność leżał klucz, mieszek wypełniony po brzegi złotem z zaginionego w pomrokach dziejów państwa. Było tam sporo klejnotów, różnych ozdóbek i biżuterii oraz jakaś niewielka szkatułka zapieczętowana potężną magią. Nie wyglądało na to byście byli teraz w stanie ją otworzyć... Wiele notatek zalegających w skrzyni wygladało na wyjątkowo wartościowe historycznie, ale jednocześnia na wyjątkowo kruche... Zdaje się, że ktoś z troską ukrył tu wielka wiedzę sprzed wieków...
Ugurth
Szedłeś naprzód wesoło pogwizdując. Wszystko układało się po twojej myśli. To nie mógł być lepszy dzień. Nagle dobiegły cię jakieś odgłosy zza twoich pleców. Ktoś szedł cicho za tobą. Straciłeś zainteresowanie tropem, którym podążałeś przygotowując się na spotkanie. Może po wielu miesiącach wedrówki w tych niegościnnych korytarzach spotkasz towarzysza, a może kolejną ofiarę. Los pokaże...
Od obu panów, Ugurtha i Altara, oczekuję ładnego opisu spotkania. Możecie się przez gg zgadać. Wiem, że potraficie
Mój odpis krótki bo rodzinka się piekli... Zobaczymy jak dalej potoczy się sesja. Pozdrawiam!
Altar
Szedł długo tunelem, który zwężał się i rozszerzał w wielu miejscach tworząc malowniczy widok. Drow czuł się tu jak w domu. Worg też nie miał w sumie powodów do narzekań. Ot po prostu lubił marudzić. Tropy na wilgotnym podłożu jaskini stały się wyraźniejsze i głębsze. Worg zawarczał cicho - Świeże... - do uszu drowa doszło ciche pogwizdywanie. Ktoś najwyraźniej nieźle się bawił, a poza tym czuł się równie swobodnie w jaskini co drow.
Feyra i Krim oraz ew. Thayven
Mag otworzył kufer zaklęciem. Pod stertą starych papierzysk i map, które straciły ważność leżał klucz, mieszek wypełniony po brzegi złotem z zaginionego w pomrokach dziejów państwa. Było tam sporo klejnotów, różnych ozdóbek i biżuterii oraz jakaś niewielka szkatułka zapieczętowana potężną magią. Nie wyglądało na to byście byli teraz w stanie ją otworzyć... Wiele notatek zalegających w skrzyni wygladało na wyjątkowo wartościowe historycznie, ale jednocześnia na wyjątkowo kruche... Zdaje się, że ktoś z troską ukrył tu wielka wiedzę sprzed wieków...
Ugurth
Szedłeś naprzód wesoło pogwizdując. Wszystko układało się po twojej myśli. To nie mógł być lepszy dzień. Nagle dobiegły cię jakieś odgłosy zza twoich pleców. Ktoś szedł cicho za tobą. Straciłeś zainteresowanie tropem, którym podążałeś przygotowując się na spotkanie. Może po wielu miesiącach wedrówki w tych niegościnnych korytarzach spotkasz towarzysza, a może kolejną ofiarę. Los pokaże...
Od obu panów, Ugurtha i Altara, oczekuję ładnego opisu spotkania. Możecie się przez gg zgadać. Wiem, że potraficie

