[Nieboracy E1] [Tu była nazwa, ale gdzieś się zgubiła]
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Włodysz zobaczył, że popielaty znikna (to obecność piwa tak na niego podziała, w sensie na wiedźmaka nie na demona) więc wskazał na archibalda On me kese, on płecy ze pywo po czym wyją jeden z 5 owovów drzewa cRPeGii i zjadła go z myślą o piwie Bizon(tm).
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: sobota, 1 stycznia 2005, 22:24
No tak! – Powiedział Tora Tora karcąco, biorąc się pod boki - schlaliście się już do tego stopnia, że gadające kurczaki widzicie. W dodatku z mieczami. Jak wam nie wstyd! Co, może mi teraz powiecie, że zaczynacie wiedzieć smoki, co?! – Powiedział wskazując ponad ich głowami, tam, gdzie nad karczmą schodził do lądowania smok, posłuszny Koboldowi.
Licząc na moment zaskoczenia, rzucił się biegiem, pod nogami nieznajomych, w stronę karczmy, starając się zniknąć im z oczu za najbliższym rogiem. Był zły. Mało powiedziane. Był wściekły. Miał wrażenie, że czas zaczął ostatnio płynąć nieregularnym rytmem, wszystko się pomieszało i nawet przeszkody, które los mu stawia na drodze, zaczęły się powtarzać. Miał dosyć. Chciał się odprężyć, napić, wykąpać i odpocząć. Jeśli ci podejrzani goście będą mnie gonić – pomyślał - to tym gorzej dla nich!
Licząc na moment zaskoczenia, rzucił się biegiem, pod nogami nieznajomych, w stronę karczmy, starając się zniknąć im z oczu za najbliższym rogiem. Był zły. Mało powiedziane. Był wściekły. Miał wrażenie, że czas zaczął ostatnio płynąć nieregularnym rytmem, wszystko się pomieszało i nawet przeszkody, które los mu stawia na drodze, zaczęły się powtarzać. Miał dosyć. Chciał się odprężyć, napić, wykąpać i odpocząć. Jeśli ci podejrzani goście będą mnie gonić – pomyślał - to tym gorzej dla nich!
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can wound with her eyes
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
- Łoooo...! - odpowiedział chłop Devilowi - Panie to są drog..eee... znaczy masz pan problem bo Kwiczoł Jim, jak mu było na imię, już od... raz, dwa...dużo...więcej... no... no nie żyje, no... właśnie... i tego....
Niebiescy, w wyniku znalezienia się w niebezpiecznej sytuacji, zaczeli myśleć.... małe, acz szerokie coś przypominające bagienną bestię ubabran krwią i dzierżącą młot.... no takie coś raczej nie nadaje sie do pokojowej pacyfikacji, gdyż może stawiać opór... a oni nie lubią oporu...
- eee... nie, nic.... tylko rutynowa kontrola...eee... obywatelu? tak, no... jesteście, tego, czyści, zę sie tak wyrażę... tak....i.... miłego dnia życzę... właśnie... no... - mówił niebieski jegomość powoli się cofając, aż zniknął za rogiem... po jego towarzyszach śladu nie było...
Archibald zrobił istne wejście smoka, gdy kopnięty (acz nieco spróchniały) próg rozleciał sie na kawałki ciągnąc za sobą zarwanie się framugi i rozpad drzwi... wszyscy z wytrzeszczem patrzyli na kobolda... nawetnie zauważyli jak smok odleciał na poszukiwanie owiec... Ba! Nawet nie zauważyli jak wszedł Bar-Bar, co już było nie lada wyczynem...
Schody skrzypiały... było pewne, ze lada moment się zarwią pod ciężarem trola... i zgddnie z wszelkim prawdopodobieństwem... nie zrobiły tego... Detrytus zanjdował sie w małym pomieszczeniu pełnym różnych dziwnych i nieprzydatnych przedmiotów i drzwiami zza których dobiegał gwar karczmy.... gdy nagle zauważył coś dziwnego na przeciwległej ścianie... niby szczegół, ale czemu jest na niej wyraźnie narysowany czerwony prostokąt i wystaje z niej klamka?
Perzyn ugryzł owoc... wtem ujżał przed sobą plamę-barmankę.... reszta jest milczeniem...
- Smok!? Gdzie!? - zakrzykneli wieśniacy i pędem ruszyli za oddalająca się bestią... nie żeby wiedzieli po co to robią... albo chociaż zobaczyli, że pędzą do płonącego lasu..
- To - zaczał myśleć iXs
- jest - domyślał Ygrek
- nienormalne! - przymyślał Zet
- Nie.. może.. -być!... Mają! Niesamowite... szczęscie! - myśleli jeden przez drugiego
- A jednak - usłyszeli głos... znali go aż nadto... zadrżeli z trwogi... głos był suchy, podszyty szyderstwem i - jak zawsze, już od wieków - ociekający ironią... zdawał sie wiecznie kpić i nieustająco nabijać z całego otoczenia, lekceważyć wszystko i wszystkich... był wyniosły i arogancki, jakby górował nad otoczeniem... taki głos, który zazwyczaj wywołuje myśl "ach, powinienem był powiedzieć..." ale dopiero po paru dniach (a i tak jest ona na ogół błędna) - bo widzicie, nie tylko wy macie prawo do zabawy, oj nie... chyba nie macież nic przeciwko, prawda?
- Ni-n-ni--n..
- Tak, też myślałem - odrzekł, a oni (po jakimś czasie) jak zwykle mieli wrażenie, że znów zostali ośmieszeni i wykpieni i to publicznie...
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
Detrytus
Był już naprawdę zmnęczony, oddał by wszystko za odpoczynek. Przechodząc przez drzwi do karczmy, prawdopodobnie mógłby wreszcie odpocząć, jednak ciekawość nękała go niemiłosiernie, stał chwilkę w miejscu walcząc z nią i niestety przegrał. Odwrócił się na pięcie i nacisnął klamkę czerwonego prostokątu.
Był już naprawdę zmnęczony, oddał by wszystko za odpoczynek. Przechodząc przez drzwi do karczmy, prawdopodobnie mógłby wreszcie odpocząć, jednak ciekawość nękała go niemiłosiernie, stał chwilkę w miejscu walcząc z nią i niestety przegrał. Odwrócił się na pięcie i nacisnął klamkę czerwonego prostokątu.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 166
- Rejestracja: poniedziałek, 20 grudnia 2004, 17:34
- Kontakt:
Czaruś
Hej ty zwraca się do jakiegoś wieśniakaNie!Nie podchodź już ztąd cię dobrze czuję! Gdzie tu jest najbliższy lokal oferujący niezapomniane chwile w toważystwie miłych pań?
Hej ty zwraca się do jakiegoś wieśniakaNie!Nie podchodź już ztąd cię dobrze czuję! Gdzie tu jest najbliższy lokal oferujący niezapomniane chwile w toważystwie miłych pań?
http://bazyl.zly.aresztowany.com/m/eks.php?m= <=sprawiedliwość znów zatiumfowała
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
Archibald Cichy - Pozbierał się na nogi. Widząc, że wszyscy na niego patrzą (albo tylko mu się tak wydawało), wyszczerzył swoje bielutkie zęby (kiedyś był gwiazdą reklamy "Wyszczotkuj swoje zęby do białej kości" w teatrzyku dla zombiech) i pomaszerował do lady.
- Poproszę sok jabłkowy, bułeczkę, jabłuszko, ogórek, kanapkę z sałatą. Do tego kotleciki sojowe z dodatkiem pietruszki, zupę z brukselek i zapiekankę z serem i pieczarkami.
Od samego mówienia pociekła mu ślinka.
- Poproszę sok jabłkowy, bułeczkę, jabłuszko, ogórek, kanapkę z sałatą. Do tego kotleciki sojowe z dodatkiem pietruszki, zupę z brukselek i zapiekankę z serem i pieczarkami.
Od samego mówienia pociekła mu ślinka.
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 101
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 10:48
- Lokalizacja: Wiocha na północ od Basty
Ponieważ Bar-bar nie doczekał się w krótkim czasie reakcji bar-mana począł go szukać. Gdy już go znalazł, zmusił go do przerwania wykonywanej przez niego czynności.
Teraz moja kolej - powiedzial do bar-mana - Bar-bar chce piwo i porzadne goblinie zarcie. Ty bar-man to zalatwisz i to teraz.
Bar-bar spojrzal na Archibalda.
A potem zaraz przygotujesz temu maluchowi co chce - powiedzial Bar-bar bar-manowi.
Bar-bar zawsze stara się być przyjacielski dla malutkich, przynajmniej dopóki nie stoją mu na drodze.
Teraz moja kolej - powiedzial do bar-mana - Bar-bar chce piwo i porzadne goblinie zarcie. Ty bar-man to zalatwisz i to teraz.
Bar-bar spojrzal na Archibalda.
A potem zaraz przygotujesz temu maluchowi co chce - powiedzial Bar-bar bar-manowi.
Bar-bar zawsze stara się być przyjacielski dla malutkich, przynajmniej dopóki nie stoją mu na drodze.
Everything is irrelevant
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Włodysz zobaczył plamę, która była barmanką, lecz nim cokolwiek sie wydarzyło w jego głowie dobiegł konca proces myślowy majacy na celu rozważenie słów głosu, który go ostrzegł przed MatPhantomem. Włodysz zerwał się nagle na nogi i rzucił znak BAARD. Gdy juz kakofonia ucichla wskoczył na stół i zawrzasną Ludzye, nye memy czesu. Musymy powstrzymeć jednego kolesya zwanego Motnthpem, bo yneczej nygdy już nye bedzye pywa, wina any owoców y warzyw. Widźmak wiedział, ze jego przemowa wywrze na towarzyszach wrażenie bo był zdolnym demagogiem i umiał powiedzieć to czego luidzie nie chcieliby usłyszeć.
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Pomywacz
- Posty: 64
- Rejestracja: sobota, 1 stycznia 2005, 22:24
Wchodząc do gospody, Tora Tora spojrzał na szyld nad wejściem. Lubił zapamiętywać nazwy lokali, do których wchodził, gdyż jego pierwsze wejście do lokalu, było z reguły jednocześnie ostatnim. Jak zwykle, starał się nadrabiać miną. Wziął się pod boki, i zerkając na twarze tych gości, którzy zdołali go dostrzec znad stołów, dumnie zadarł łebek do góry.
Widząc przy barze znajome twarze, wskoczył po stołku na kontuar, i zawołał: Czołem, drużyno! Barman! Kolejka dla wszystkich. I sobie też nalej. I do żarcia coś podaj, tylko żadnego drobiu. Żwawo, zanim się zacznie!
Widząc przy barze znajome twarze, wskoczył po stołku na kontuar, i zawołał: Czołem, drużyno! Barman! Kolejka dla wszystkich. I sobie też nalej. I do żarcia coś podaj, tylko żadnego drobiu. Żwawo, zanim się zacznie!
She can kill with a smile
She can wound with her eyes
She can wound with her eyes
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bombardier
- Posty: 765
- Rejestracja: sobota, 18 września 2004, 12:59
- Lokalizacja: Piekło skute lodem
Protazy z wielkim wysiłkiem zaczyna myśleć odpowiednio przy tym stękając.
-Jest mieczyk, jest majtki, jest siuśki... PAPU! Ne ma papu! - mówi barbarzyńca z rozczarowaniem - Bajman! Moja kcieć PAPU!!
Aby uzyskać lepszy efekt, Protazy wali w stół głową (taki zwyczaj u tępych jak miecz Wiedźmaka barbarzyńców).
-Jest mieczyk, jest majtki, jest siuśki... PAPU! Ne ma papu! - mówi barbarzyńca z rozczarowaniem - Bajman! Moja kcieć PAPU!!
Aby uzyskać lepszy efekt, Protazy wali w stół głową (taki zwyczaj u tępych jak miecz Wiedźmaka barbarzyńców).
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Szczur Lądowy
- Posty: 12
- Rejestracja: niedziela, 23 stycznia 2005, 09:01
- Lokalizacja: Raszyn
- Kontakt:
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Arcymod Tawerniany
- Posty: 1279
- Rejestracja: poniedziałek, 16 sierpnia 2004, 17:13
Zdawało sie, że świat zamarł w totalnym bezruchu na jakiś czas... tak jakby jego rządca zapomniał o nim, czy też celowo go porzucił... wbrew obawom co poniektórych i nadzieją innych tak jednak nie jest... przedstawienie musi trwać!...
Waltos przeszedł przez karczmę... w której nagle się przerzedziło... no cóż... rzadko spotyka się coś co wygląda jak małe bagniste potwory... a jeżeli to coś jest eszcze ubabrane czymś czerwonym... młot uderzył o ladę, tym samym, starym krasnoludzkim sposoben nadając jej odpowiednią wysokość... "t-tak-k... już się robi.." rzekła karczmrka drżącym basem i podała kufel z bladożółtym trunkiem...
W momencie gdy Trol nacisnął na klamkę, poczuł się odrobinkę mądrzejszy - tak jak po np. zabiciu paru goblinów, czy uratowaniu córki sołtysa... za drzwiami były schody... bardzo mroczne schody... prowadzące w dół...
-Miłem panie? - zapytał wieśniak..- Aaaa! Pójdziesz tam, aż do chałpy Józka, a potem... w tego no... no tam gdzie las widać, i jeszcze trochę bardziej i tam jest ten taki domek, duży, kamienny! Tam sa miłe panie...
Archibald podszedł do lady, i wyrecytował swój jadłospis... zaległa cisza... gdzieś na sali rozległ sie szept... teatralny szept "Czarnyksiężnik jakiś! Uciekajta!"... i uciekli... nie ma tego złego jak mawiają... dodatkowe wejścia zawsze sie w karczmie przydadzą... Jedynie karczmarka, dzielnie stała na stanowisku i po chwilowym szoku, zapytąła Archibalda: "Czy chce pan moze do tego odrobinę mielonki?"
Bar-bar nie miał wiekszych problemów ze znalezieniem Karczmarki w pustej karczmie... "tak, oczywiście" - odrzekła Wielka Kobieta(?) woląc nie ryzykować reszty mienia... "proszę tamtendy" - wskazała na odbrze okute drzwiczki z wielką kłódką i zielonkawą poświatą przedzierającą się zza nich... - "oto kluczyk" - dodała podając zardzewaiłe coś...
Włodysz wstał by rzucić znak BAARD... ponieważ jednak wstawanie jest procesem bardzo praco i czaso chłonnym, w ramch sklerozy, a moze i cieć w budżecie przejdźmy od razu to punktu w którym wskoczył na walające sie po ziemi resztki stoliku i wygłosił swoja mowe... z grubsza... może nawet ktoś cos z tego zrozumie?
Na szyldzie widniał niezwykle oryginalny napis "Pod rozbrykanym jamnikiem" i rysunek patrona, wymalowany ręką 5-latka... Tora-Tora przeszedł dumnie przez pustą karczmę... wskoczył na kontu-cośtam... wskoczył... do trzech razy sztuka!... no to moze do czterech... wspinaczka to też skakanie w pewnym sensie... w końcu! Karczmarka powoli zaczęła nalewać... wolała nie wiedzieć co jeszcze ma sie zaczynać, niezalęznie od tego czy to jakiś stary dowcip czy kolejne nieszczęście....
Protazy uderza głową o kant stołu... zadziałało! po chwilowej utracie świadomości miał twarz w czymś w rodzaju jedzenia! Może nieco pogryzionegoi lezącego talerzem do góry, ale co tam!
Majecin zapada w sen... z szeroko zamkni...otwartymi ustami... ciekawe, co kto zechce w nie zaaplikować?
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Marynarz
- Posty: 195
- Rejestracja: sobota, 27 listopada 2004, 20:12
- Numer GG: 0
- Lokalizacja: Basta
- Kontakt:
Archibald Cichy - Na słowo "mielonka" żołądek Archibalda zaczął podskakiwać gwałtownie i krzyczeć "tak, tak, tak". Kobold przełknął ślinę (a raczej większość, reszta spływała mu z ust na wykrochmalony błotem kołnierz) i skinął głową.
- Nie - powiedział zachrypłym głosem nadal kiwając głową. - Nie chcę... mielonki - dokończył.
Kiedy dostanie do jedzenia coś bezmięsnego Archibald zamierza siąść przy najbliższym stoliku, spałaszować co się da, a potem zagadnąć kogokolwiek. Zresztą, po co czekać - jeśli ujrzy kogoś nieznajomego (albo nawet znajomego) wyskakuje ze swoim uśmiechem i hasłem: "No, co tam?".
- Nie - powiedział zachrypłym głosem nadal kiwając głową. - Nie chcę... mielonki - dokończył.
Kiedy dostanie do jedzenia coś bezmięsnego Archibald zamierza siąść przy najbliższym stoliku, spałaszować co się da, a potem zagadnąć kogokolwiek. Zresztą, po co czekać - jeśli ujrzy kogoś nieznajomego (albo nawet znajomego) wyskakuje ze swoim uśmiechem i hasłem: "No, co tam?".
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Majtek
- Posty: 101
- Rejestracja: niedziela, 19 grudnia 2004, 10:48
- Lokalizacja: Wiocha na północ od Basty
Aaahhh... to porzadna knajpa. Zawsze swieze trzymaja..
Bar-bar wzial klucz od barmanki i poszedl po lini prostej (biada temu co stalo na tej linii prostej...
) na posilek. Posilanie się jest ulubioną czynnością Bar-bara.... no dobra... moze poza Bar-bar-zynowaniem. Wszystko co stoi na drodze Bar-barowi do posilku lub bar-bar-zynowania musi się liczyć z licznymi złamaniami, sińcami, no a nawet z wycieczką w zaświaty (dobrze jest się za wczasu spakować
).
Bar-bar wzial klucz od barmanki i poszedl po lini prostej (biada temu co stalo na tej linii prostej...
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Everything is irrelevant
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Bosman
- Posty: 2074
- Rejestracja: wtorek, 7 grudnia 2004, 07:23
- Numer GG: 6094143
- Lokalizacja: Roanapur
- Kontakt:
Włodysz podłamany swoją porażką pomyslał, że sokoro nie moż zmusic grupy łazęg do ratowania świata to sie przynajmniej naje. Poproszę myelonke!
Spłodził największe potwory - wielkiego wilka Fenrira, węża Midgardsorma i boginię umarłych Hel.
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
Nordycka Zielona Lewica
![Obrazek](http://img126.imageshack.us/img126/651/usb1vg5.gif)
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)
-
- Mat
- Posty: 438
- Rejestracja: czwartek, 25 listopada 2004, 19:53
- Numer GG: 6635964
- Lokalizacja: tu
![](./styles/WildWest/theme/images/bg-lastrow-2.jpg)