[Kryształy Czasu] Księga Kathrana

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
- W końcu mnie moje przeczucie nie myliło- powiedział druid do Gortniego.- Wpakowaliśmy się w niezłe...- półolbrzym miał dokończyć jednak dojrzał wzrok elfki. Pohamowawszy swe zapędy rzekł do wszystkich.- Mam pewne podejrzenia co do tożsamości naszego maga przyodzianego w czerwień. Jednak zostawmy to na później. Wpierw powinniśmy udać się do siedziby tutejszych magów, może tam uzyskamy odpowiedzi. A tak, Eillis sprawdz kiedy kolejny statek odpływa najlepiej w tym samym kierunku co statek naszego oszusta.- Endril podrapał się po swych długich rudych włosach.- Mam nadzieje że nikt z nas nie zamierza się poddać, nie teraz gdy tyle przeszliśmy.
Eillis
Elfka podążyła za kapitanem ich poprzedniego statku. Spytawszy się o najbliższe wypływające statki i o kierunek statku który zabrał oszusta,
elka powróciła do kompanów. Po chwili wraz z nimi wyruszyła do Ethronda do Gildii Magów.
- W końcu mnie moje przeczucie nie myliło- powiedział druid do Gortniego.- Wpakowaliśmy się w niezłe...- półolbrzym miał dokończyć jednak dojrzał wzrok elfki. Pohamowawszy swe zapędy rzekł do wszystkich.- Mam pewne podejrzenia co do tożsamości naszego maga przyodzianego w czerwień. Jednak zostawmy to na później. Wpierw powinniśmy udać się do siedziby tutejszych magów, może tam uzyskamy odpowiedzi. A tak, Eillis sprawdz kiedy kolejny statek odpływa najlepiej w tym samym kierunku co statek naszego oszusta.- Endril podrapał się po swych długich rudych włosach.- Mam nadzieje że nikt z nas nie zamierza się poddać, nie teraz gdy tyle przeszliśmy.
Eillis
Elfka podążyła za kapitanem ich poprzedniego statku. Spytawszy się o najbliższe wypływające statki i o kierunek statku który zabrał oszusta,
elka powróciła do kompanów. Po chwili wraz z nimi wyruszyła do Ethronda do Gildii Magów.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Wiedziałem, że coś było nie tak.-mówię.
Ciekawe czy wykiwał Ciebie co do tego toporu- mówię do Gortniego po czym od dalam się w raz z resztą w stronę gildii magów.
Na tym statku.. Kto to mógł być?? Może to on się przebrał?-pytam się reszty.
Wiedziałem, że coś było nie tak.-mówię.
Ciekawe czy wykiwał Ciebie co do tego toporu- mówię do Gortniego po czym od dalam się w raz z resztą w stronę gildii magów.
Na tym statku.. Kto to mógł być?? Może to on się przebrał?-pytam się reszty.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Po kilkunastu minutach awanturnicy byli już w Gildii Magów. Gdy weszli do pokoju Ethronda, ten siedział przy swoim stoliku przykładając lód do głowy. Miał mętne oczy a na głowie widniały zaschnięte gródki krwi. Widząc czwórkę bohaterów rzekł:
- Jak rozumiem nie macie księgi...- rzucił - I wcale sie temu nie dziwię...Gdy miałem się udać na spotkanie z wami, mój uczeń - ten który zwerbował was w karczmie w Ostrogarze - uderzył mnie czymś twardym w głowę i zamroczył...Nim straciłem przytomność, zauważyłem jak zmienił się we mnie...Zapewne skrycie uczył się technik iluzjonistycznych...
Wstał od stolika i podszedł do okna wciąż trzymając się za głowę.
- Wiem gdzie się udał - powiedział Ethrond - Jest tylko jedno miejsce na Orkusie gdzie może odczytać tę księgę...I on o tym wie...Dlatego nie można czekać...Za późno zorientowałem się że przeszedł na stronę zła...Teraz pewnie będzie chciał uwolnić demona księgi...
Spojrzał na czwórkę bohaterów.
- Czy pomożecie mi odzyskać księgę z jego rąk?? Jeśli tak, to za góra pół godziny odpływamy na Orkusa...
- Jak rozumiem nie macie księgi...- rzucił - I wcale sie temu nie dziwię...Gdy miałem się udać na spotkanie z wami, mój uczeń - ten który zwerbował was w karczmie w Ostrogarze - uderzył mnie czymś twardym w głowę i zamroczył...Nim straciłem przytomność, zauważyłem jak zmienił się we mnie...Zapewne skrycie uczył się technik iluzjonistycznych...
Wstał od stolika i podszedł do okna wciąż trzymając się za głowę.
- Wiem gdzie się udał - powiedział Ethrond - Jest tylko jedno miejsce na Orkusie gdzie może odczytać tę księgę...I on o tym wie...Dlatego nie można czekać...Za późno zorientowałem się że przeszedł na stronę zła...Teraz pewnie będzie chciał uwolnić demona księgi...
Spojrzał na czwórkę bohaterów.
- Czy pomożecie mi odzyskać księgę z jego rąk?? Jeśli tak, to za góra pół godziny odpływamy na Orkusa...

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
-Nie po traciliśmy kompana, i nie poto ubiliśmy tego truposza zeby teraz
dać jakiemuś dzieciakowi okazje na przyzwanie jeszcze większego zła- odpowiedział mu niezwykle szczerze, i niezwykle powarznie. Druid podszedł do maga i przyłożył swą dłoń do rany. Półolbrzym stanął na wprost maga. Na twarzy Endrila widać było zmęczenie, jednak jego sylwetka budziła podziw, a w szczególności jego nowy miecz wciśnięty niedbale za pas.- Musimy się jednak dodatkowo wyekwipować- Druid wskazał na swą broń i spytał- Wiesz może co oznaczaja runy na ostrzu?
Eillis
- Endril ma racje- powiedziała elfka.- Mam nadzieje że zdążymy nim będzie za późno. Na twarzy Eillis pojawił się lekki uśmiech. " Kolejna niebezpieczna misja, i znów się na nią pisze"
-Nie po traciliśmy kompana, i nie poto ubiliśmy tego truposza zeby teraz
dać jakiemuś dzieciakowi okazje na przyzwanie jeszcze większego zła- odpowiedział mu niezwykle szczerze, i niezwykle powarznie. Druid podszedł do maga i przyłożył swą dłoń do rany. Półolbrzym stanął na wprost maga. Na twarzy Endrila widać było zmęczenie, jednak jego sylwetka budziła podziw, a w szczególności jego nowy miecz wciśnięty niedbale za pas.- Musimy się jednak dodatkowo wyekwipować- Druid wskazał na swą broń i spytał- Wiesz może co oznaczaja runy na ostrzu?
Eillis
- Endril ma racje- powiedziała elfka.- Mam nadzieje że zdążymy nim będzie za późno. Na twarzy Eillis pojawił się lekki uśmiech. " Kolejna niebezpieczna misja, i znów się na nią pisze"
Ostatnio zmieniony czwartek, 27 lipca 2006, 16:23 przez Sergi, łącznie zmieniany 1 raz.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Sam wręczyłem mu księgę, więc na mnie możesz liczyć - rzucił krasnolud gromkim głosem - Honor nie pozwoli mi zostawić tej sprawy w tym stanie...Zwłaszcza że ten drań oszukał nie tylko mnie ale i moich przyjaciół...Poza tym zbyt wiele zdrowia i poświęcenia zostawiliśmy w tej przeklętej krypcie, żeby teraz odpuścić...Jestem gotów na tę misję...
Gortni nie mógł się doczekać kiedy odpłyną. Chciał załatwić tę sprawę raz na zawsze. Cheć zemsty na magu który go oszukał coraz bardziej w nim dominowała. Teraz oczekiwał na to, co odpowiedzą jego przyjaciele. Miał nadzieję, że się zgodzą.
- Sam wręczyłem mu księgę, więc na mnie możesz liczyć - rzucił krasnolud gromkim głosem - Honor nie pozwoli mi zostawić tej sprawy w tym stanie...Zwłaszcza że ten drań oszukał nie tylko mnie ale i moich przyjaciół...Poza tym zbyt wiele zdrowia i poświęcenia zostawiliśmy w tej przeklętej krypcie, żeby teraz odpuścić...Jestem gotów na tę misję...
Gortni nie mógł się doczekać kiedy odpłyną. Chciał załatwić tę sprawę raz na zawsze. Cheć zemsty na magu który go oszukał coraz bardziej w nim dominowała. Teraz oczekiwał na to, co odpowiedzą jego przyjaciele. Miał nadzieję, że się zgodzą.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Ethrond spojrzał na runy na ostrzu. Potem obejrzał dokładnie cały miecz. Oddał go Endrilowi, po czym udał się za biurko. Zaczął przeglądać stertę ksiąg poukładaną w drewnianej biblioteczce. Wreszcie zatrzymał się na jednej z nich i odwrócił ją ku Endrilowi. Druid zobaczył stronicę, na której widniał ten sam miecz, który miał właśnie w dłoniach.
- To Miecz Żywiołów...- swe słowa skierował do Endrila - Jeśli wypowiesz zaklęcie "Raghir Rahmn Asthaal" uaktywnisz runy i przywołasz jeden z żywiołów - jednak nigdy nie będziesz wiedział jaki ów żywioł przywołałeś...Może to zatem być ogień, woda, powietrze lub trzęsienie ziemi....Opórcz tego, jako właściciel miecza nie możesz być zraniony ogniem, wodą, wiatrem czy ziemią ale tylko do momentu wypuszczenia go z dłoni...Musisz jednak uważać - jeśli ktokolwiek odbierze ci ten miecz na dłużej niż 24 godziny zamienisz się w kamień i żadne zaklęcie nie będzie mogło tego cofnąć...Ostrze tego miecza rozjaśnia samoczynnie każdą ciemność, również magiczną...
Mag spojrzał na usatysfakcjonowanego jego odpowiedzią druida po czym na resztę znajdujących się w pokoju awanturników:
- Zatem wyruszamy niebawem, moi drodzy...I bardzo dziękuję za pomoc...
- To Miecz Żywiołów...- swe słowa skierował do Endrila - Jeśli wypowiesz zaklęcie "Raghir Rahmn Asthaal" uaktywnisz runy i przywołasz jeden z żywiołów - jednak nigdy nie będziesz wiedział jaki ów żywioł przywołałeś...Może to zatem być ogień, woda, powietrze lub trzęsienie ziemi....Opórcz tego, jako właściciel miecza nie możesz być zraniony ogniem, wodą, wiatrem czy ziemią ale tylko do momentu wypuszczenia go z dłoni...Musisz jednak uważać - jeśli ktokolwiek odbierze ci ten miecz na dłużej niż 24 godziny zamienisz się w kamień i żadne zaklęcie nie będzie mogło tego cofnąć...Ostrze tego miecza rozjaśnia samoczynnie każdą ciemność, również magiczną...
Mag spojrzał na usatysfakcjonowanego jego odpowiedzią druida po czym na resztę znajdujących się w pokoju awanturników:
- Zatem wyruszamy niebawem, moi drodzy...I bardzo dziękuję za pomoc...

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Chwile jeszcze trwał nim włożył miecz ponownie za pas." A to się wpakowałem"- pierwszy raz od dawna uśmiechnął się szczerze do wszystkich.- Wygląda na to że mamy nowe zadanie, czas wyruszać, sprawe ekwipunku załatwimy jak już dopłyniemy do Orkusa.- Druid skierował wzrok ponownie na maga i powiedział- Możemy ruszać.
Chwile jeszcze trwał nim włożył miecz ponownie za pas." A to się wpakowałem"- pierwszy raz od dawna uśmiechnął się szczerze do wszystkich.- Wygląda na to że mamy nowe zadanie, czas wyruszać, sprawe ekwipunku załatwimy jak już dopłyniemy do Orkusa.- Druid skierował wzrok ponownie na maga i powiedział- Możemy ruszać.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
-Dobra, skoro wiesz tyle na temat magicznych przedmiotów to może powiesz nam jeszcze jak działa ta zabawka...-krasnolud podszedł do Eillis i zaczął grzebać jej w plecaku. Dziewczynie nie za bardzo się to podobało i szamotała się gdy Gortni szukał dłonią zamierzonego przedmiotu. Chwilę potem z plecaka wyjął dużą złotą branzoletę w kształcie skorpiona z runami na jego ogonie. Wręczył Ethrondowi po czym rzucił:
- A to do czego służy??
-Dobra, skoro wiesz tyle na temat magicznych przedmiotów to może powiesz nam jeszcze jak działa ta zabawka...-krasnolud podszedł do Eillis i zaczął grzebać jej w plecaku. Dziewczynie nie za bardzo się to podobało i szamotała się gdy Gortni szukał dłonią zamierzonego przedmiotu. Chwilę potem z plecaka wyjął dużą złotą branzoletę w kształcie skorpiona z runami na jego ogonie. Wręczył Ethrondowi po czym rzucił:
- A to do czego służy??

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Ja idę gdyż nie zostawię swoich przyjaciół samych- mówię po czym wyciągam sztylet który znaleźliśmy w krypcie i pytam się:
Znaleźliśmy takie cztery, możesz nam powiedzieć do kogo należały lub czy mają jakieś właściwości??-mówię do maga.
Ja idę gdyż nie zostawię swoich przyjaciół samych- mówię po czym wyciągam sztylet który znaleźliśmy w krypcie i pytam się:
Znaleźliśmy takie cztery, możesz nam powiedzieć do kogo należały lub czy mają jakieś właściwości??-mówię do maga.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Mag roześmiał się po czym powiedział
- Akurat wiedzy o tym przedmiocie nie muszę szukać w księgach...To jest Branzoleta Ewidentności - postać nosząca ją nieprzerwanie min. jeden dzień automatycznie zyskuje aurę ewidentności adekwatną do swego charakteru, uniemożliwiającą innym istotom o ewidentnie przeciwnych charakterach dotknięcie jej. Czyli np. jeśli wasza przyjaciółka ma dobry charakter, osoby o innych charakterach nie mogą jej dotknąć jeśli nosi tę branzoletę. Inaczej zostaną porażeni prądem...Nie dotyczy to jednak broni... Jeśli chodzi o naszyjnik to jest to Dusiciel...jeśli któreś z was założy go na szyję to będzie matwa po kilku chwilach...Radziłbym pozbyć się tego przedmiotu...Co do sztyletów, to nie wyczuwam żadnej aury z nich emanującej, są zwykłe...
Chwile później skierował rozmowę na inny tor.
- Mam nadzieję, że nie macie już więcej pytań. Ruszamy za około 30 minut...
Tak też zrobili. "Archanida" wyruszyła w rejs. Podróż przebiegała spokojnie podczas której jedyną atrakcją było prażące słońce. Awanturnicy wykorzystali te dni na relaks. Endril czyścił swój miecz a także czytał książki pożyczone mu na ten czas przez Ethronda, Eiliis opoalała się wraz z Drirerinem a Gortni przeplatał rozmyślanie z treningami w fechtunku.Trzeciego dnia biały okręt dotarł do Get-warr-garu. Awanturnicy wraz z Ethrondem zatrzymali się w karczmie "Czarna Mewa" by tam porozmawiać o dalszym przebiegu misji.
- A więc tak... - zaczął mag - Po posiłku udajemy się w Góry Archonie na północy Orkusa. tam znajduje się Czarna Wieża do której mój uczeń się udaje, gdyż tylko tam można odczytać księgę - w miejscu w którym kedyś mieszkał Kathran As-Haal...Ta podróż zajmie nam kilka dni ale nie martwcie się...nasz zlodziejaszek jest co najwyżej pół dnia drogi od nas...By odczytać księgę musi przygotować odpowiednie rytuały, więc z całą pewnoscią dojdziemy go nim zdąży to zrobić...
Nagle rozmowę piątki przy stoliku przerwał gromki głos:
- Powiedziałem idziesz ze mną na górę dziewko...I nie masz nic do gadania...
Awanturnicy odwrócili głowy. Przy barze stał potężnej budowy półork w kolczudze. Lewą dłonią trzymał mocno za ramię dziewczynę - prawdopodobnie karczmarkę która stawiała mu opór i płakała, a w drugiej długi zakrzywiony miecz. Wyglądał na gwardzistę i był lekko pijany. Gdy zobaczył że czwórka bohaterów przyglada mu się rzucił z wściekłością:
- Na co się gapicie, debile...Nie wasza to sprawa, więc odwrócić mordy i żreć to, co wam podano w tej dziurze....
Tyle na dzisiaj. Do jutra. Have fun
- Akurat wiedzy o tym przedmiocie nie muszę szukać w księgach...To jest Branzoleta Ewidentności - postać nosząca ją nieprzerwanie min. jeden dzień automatycznie zyskuje aurę ewidentności adekwatną do swego charakteru, uniemożliwiającą innym istotom o ewidentnie przeciwnych charakterach dotknięcie jej. Czyli np. jeśli wasza przyjaciółka ma dobry charakter, osoby o innych charakterach nie mogą jej dotknąć jeśli nosi tę branzoletę. Inaczej zostaną porażeni prądem...Nie dotyczy to jednak broni... Jeśli chodzi o naszyjnik to jest to Dusiciel...jeśli któreś z was założy go na szyję to będzie matwa po kilku chwilach...Radziłbym pozbyć się tego przedmiotu...Co do sztyletów, to nie wyczuwam żadnej aury z nich emanującej, są zwykłe...
Chwile później skierował rozmowę na inny tor.
- Mam nadzieję, że nie macie już więcej pytań. Ruszamy za około 30 minut...
Tak też zrobili. "Archanida" wyruszyła w rejs. Podróż przebiegała spokojnie podczas której jedyną atrakcją było prażące słońce. Awanturnicy wykorzystali te dni na relaks. Endril czyścił swój miecz a także czytał książki pożyczone mu na ten czas przez Ethronda, Eiliis opoalała się wraz z Drirerinem a Gortni przeplatał rozmyślanie z treningami w fechtunku.Trzeciego dnia biały okręt dotarł do Get-warr-garu. Awanturnicy wraz z Ethrondem zatrzymali się w karczmie "Czarna Mewa" by tam porozmawiać o dalszym przebiegu misji.
- A więc tak... - zaczął mag - Po posiłku udajemy się w Góry Archonie na północy Orkusa. tam znajduje się Czarna Wieża do której mój uczeń się udaje, gdyż tylko tam można odczytać księgę - w miejscu w którym kedyś mieszkał Kathran As-Haal...Ta podróż zajmie nam kilka dni ale nie martwcie się...nasz zlodziejaszek jest co najwyżej pół dnia drogi od nas...By odczytać księgę musi przygotować odpowiednie rytuały, więc z całą pewnoscią dojdziemy go nim zdąży to zrobić...
Nagle rozmowę piątki przy stoliku przerwał gromki głos:
- Powiedziałem idziesz ze mną na górę dziewko...I nie masz nic do gadania...
Awanturnicy odwrócili głowy. Przy barze stał potężnej budowy półork w kolczudze. Lewą dłonią trzymał mocno za ramię dziewczynę - prawdopodobnie karczmarkę która stawiała mu opór i płakała, a w drugiej długi zakrzywiony miecz. Wyglądał na gwardzistę i był lekko pijany. Gdy zobaczył że czwórka bohaterów przyglada mu się rzucił z wściekłością:
- Na co się gapicie, debile...Nie wasza to sprawa, więc odwrócić mordy i żreć to, co wam podano w tej dziurze....
Tyle na dzisiaj. Do jutra. Have fun


-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
Krasnolud nie reagował. Na razie. Chociaż w głowie już rysował mu się obraz rozpłatania gwardziście głowy. W sytuacji gdy ścigali ucznia Ethronda zbytnia strata czasu nie była wskazana. Patrzył na Endrila, który był mistrzem pokojowych rozwiazań takich sporów i negocjacji. Jednak w razie gdyby Endrilowi nie udało się przekonać półorka do zostawienia dziewczyny w spokoju, Gortni sięgnął po topór stojący obok niego i połozył sobie na kolanach. Obserwując rozwój sytuacji pałaszował podany posiłek.
Krasnolud nie reagował. Na razie. Chociaż w głowie już rysował mu się obraz rozpłatania gwardziście głowy. W sytuacji gdy ścigali ucznia Ethronda zbytnia strata czasu nie była wskazana. Patrzył na Endrila, który był mistrzem pokojowych rozwiazań takich sporów i negocjacji. Jednak w razie gdyby Endrilowi nie udało się przekonać półorka do zostawienia dziewczyny w spokoju, Gortni sięgnął po topór stojący obok niego i połozył sobie na kolanach. Obserwując rozwój sytuacji pałaszował podany posiłek.

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym nie kwapił się ani trochę do pomocy dziewce. Ostatnio znów popadł w przygnębienie. Druid odwrócił wzrok jednak w tej właśnie chwili dostrzegł wzrok elfki. Endril jedynie westchnął i powstał z wygodnego jak na karczemne warunku siedzienia. Podszedł do pijanego gwardzistę i rzekł dziwnym jakby lekko pijanym głosem. Reszta od razu zrozumiała że tylko udaje.- Tak szpetną dziewkę bierzesz, gdzie twój honor, honor półorka.- na twarzy Endrila pojawił się kwaśny uśmiech- Lepiej byłoby wykorzystać swe siły w czymś bardziej pożytecznym, najlepiej w piciu. Bo co jest bardziej przyjemne i najlepsze w tej zapyziałej dziurze jeśli nie trunki.- druid podszedł do barmana zamawiajać kufle mocnego trunka.- No chyba, że twa głowa jest za słaba na taki wyczyn.- zaśmiał się przeciagle.
Półolbrzym nie kwapił się ani trochę do pomocy dziewce. Ostatnio znów popadł w przygnębienie. Druid odwrócił wzrok jednak w tej właśnie chwili dostrzegł wzrok elfki. Endril jedynie westchnął i powstał z wygodnego jak na karczemne warunku siedzienia. Podszedł do pijanego gwardzistę i rzekł dziwnym jakby lekko pijanym głosem. Reszta od razu zrozumiała że tylko udaje.- Tak szpetną dziewkę bierzesz, gdzie twój honor, honor półorka.- na twarzy Endrila pojawił się kwaśny uśmiech- Lepiej byłoby wykorzystać swe siły w czymś bardziej pożytecznym, najlepiej w piciu. Bo co jest bardziej przyjemne i najlepsze w tej zapyziałej dziurze jeśli nie trunki.- druid podszedł do barmana zamawiajać kufle mocnego trunka.- No chyba, że twa głowa jest za słaba na taki wyczyn.- zaśmiał się przeciagle.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
- Piję tylko z przyjaciółmi, a ty do nich nie należysz, półolbrzymie - mówiąc to półork spojrzał w stronę stolika przy ścianie, gdzie siedziało jeszcze trzech innych gwardzistów. Endril był pewien że jest razem z nimi - A teraz spadaj i nie przeszkadzaj mi...A jeśli chodzi o dziewkę, to ja i ona zaraz się przekonamy co jest najbardziej przyjemne w tej karczmie - gwardzista roześmiał się głośno i spojrzał na kompanów przy stoliku którzy również rozbrzmieli gromkim śmiechem - Karczmarzu, dawaj klucze do pokoju na piętrze...Ta mała suka zaraz się przekona co potrafi taki buhaj jak ja...
Dziewczyna o długich blond włosach sdzamotała się w uścisku podpitego gwardzisty, który odebrał klucze od wystraszonego karczmarza po czym zaczął kierować się ku schodom na piętro. Ciągnął za sobą karczmarkę, która usilnie broniła się przed pójściem na górę. W akcie rozpaczy krzyknęła do Endrila:
- Pomóż mi, panie....pomóż!!!
Dziewczyna o długich blond włosach sdzamotała się w uścisku podpitego gwardzisty, który odebrał klucze od wystraszonego karczmarza po czym zaczął kierować się ku schodom na piętro. Ciągnął za sobą karczmarkę, która usilnie broniła się przed pójściem na górę. W akcie rozpaczy krzyknęła do Endrila:
- Pomóż mi, panie....pomóż!!!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
- Gortni, miałeś racje że półorki to tchórze- krzyknął na cały głos druid do krasnoluda w ten sposób aby i gwardzista to usłyszał.- A myślałem że zrobimy mały zakładzik, no cóż już tak jest z półorkami nie mają ani odrobine honoru.- Półolbrzym starał się sprowokować gwardzistę.- Aż dziw bierze że takich jak on do służby przyjmują, boją się nawet półolbrzymów. Może chodzi o to że mógłbym go zbytnio upić?- zaśmiał się przeciągle. Półolbrzym oparł się o bar i podniósł kufel do ust.
- Gortni, miałeś racje że półorki to tchórze- krzyknął na cały głos druid do krasnoluda w ten sposób aby i gwardzista to usłyszał.- A myślałem że zrobimy mały zakładzik, no cóż już tak jest z półorkami nie mają ani odrobine honoru.- Półolbrzym starał się sprowokować gwardzistę.- Aż dziw bierze że takich jak on do służby przyjmują, boją się nawet półolbrzymów. Może chodzi o to że mógłbym go zbytnio upić?- zaśmiał się przeciągle. Półolbrzym oparł się o bar i podniósł kufel do ust.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
Krasnolud nie wytrzymał. Poderwał się do góry ze stołka i łapiąc za swój topór najszybciej jak mógł podbiegł do półorka. Przyłożył ostrze magicznego toporu do jego szyi po czym rzekł:
- Mój przyjaciel próbował załatwić tę sprawę pokojowo, ale widocznie z wami się tak nie da - Gortni warknął wściekły - A teraz puścisz łaskawie tę dziewczynę i wyjdziesz stąd razem ze swoimi koleżkami...No chyba że chcesz żebym skrócił cię o tę szpetną mordę....
Krasnolud patrzył na zdezorientowanego półorka (mam nadzieję, że taki był:D). Liczył, że uda się uniknąć rozlewu krwi, zwłaszcza że walka przeciwko gwardzistom mogłaby prezynieść nieoczekiwany rozwój sytuacji. Kątem oka spojrzał na posępnego Endrila który stał wciąż przy barze. Był może trzy metry od Gortniego. Krasnolud czekał na rozwój sytuacji.
Krasnolud nie wytrzymał. Poderwał się do góry ze stołka i łapiąc za swój topór najszybciej jak mógł podbiegł do półorka. Przyłożył ostrze magicznego toporu do jego szyi po czym rzekł:
- Mój przyjaciel próbował załatwić tę sprawę pokojowo, ale widocznie z wami się tak nie da - Gortni warknął wściekły - A teraz puścisz łaskawie tę dziewczynę i wyjdziesz stąd razem ze swoimi koleżkami...No chyba że chcesz żebym skrócił cię o tę szpetną mordę....
Krasnolud patrzył na zdezorientowanego półorka (mam nadzieję, że taki był:D). Liczył, że uda się uniknąć rozlewu krwi, zwłaszcza że walka przeciwko gwardzistom mogłaby prezynieść nieoczekiwany rozwój sytuacji. Kątem oka spojrzał na posępnego Endrila który stał wciąż przy barze. Był może trzy metry od Gortniego. Krasnolud czekał na rozwój sytuacji.
