[Kryształy Czasu] Księga Kathrana

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym spojrzał mglistym wzrokiem na kompanów i opowiedział:
- Gortni pomóż mi wykopać grób, gdy pochowamy Pavciaa wyruszamy do elfa, tam odpoczniemy.- Druid klęknął nieopodal dębu pod rozłożystymi konarami drzewa i rozpoczął kopanie. Niestety nie posiadał żadnego szpadla więć robił to tym czym mógł.
Półolbrzym spojrzał mglistym wzrokiem na kompanów i opowiedział:
- Gortni pomóż mi wykopać grób, gdy pochowamy Pavciaa wyruszamy do elfa, tam odpoczniemy.- Druid klęknął nieopodal dębu pod rozłożystymi konarami drzewa i rozpoczął kopanie. Niestety nie posiadał żadnego szpadla więć robił to tym czym mógł.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Nie ma sprawy, przyjacielu - rzucił do druida krasnolud po czym klęknął na kolana i zaczął rękoma kopać dół wraz z Endrilem.
Jedyne o czym teraz myślał to solidny wypoczynek po wyczerpującej pracy w krypcie i kubek krasnoludzkiej wódki. marzył również o jak najszybszym wyniesieniu się z tej wyspy. Znów chciał znaleźć się na ukochanej ziemi Orkusa Wielkiego. Chwilę potem wyrwał się z rozmyślań i kontynuował kopanie.
- Nie ma sprawy, przyjacielu - rzucił do druida krasnolud po czym klęknął na kolana i zaczął rękoma kopać dół wraz z Endrilem.
Jedyne o czym teraz myślał to solidny wypoczynek po wyczerpującej pracy w krypcie i kubek krasnoludzkiej wódki. marzył również o jak najszybszym wyniesieniu się z tej wyspy. Znów chciał znaleźć się na ukochanej ziemi Orkusa Wielkiego. Chwilę potem wyrwał się z rozmyślań i kontynuował kopanie.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Ja za ten czas rozglądam się czy nikt nie nadchodzi.
Jeden zginął, ja i Gortni zostaliśmy ranni, Eillis jest na skraju wyczerpania, co jeszcze się stanie zanim wrócimy?!-mówię do siebie starając się uspokoić. Gdy już jestem wyciszony szukam jakiś gałązek które nie zamokły i próbuję rozpalić ognisko pod liśćmi dębu mając nadzieję, że liście nie przepuszczą wody.
Ja za ten czas rozglądam się czy nikt nie nadchodzi.
Jeden zginął, ja i Gortni zostaliśmy ranni, Eillis jest na skraju wyczerpania, co jeszcze się stanie zanim wrócimy?!-mówię do siebie starając się uspokoić. Gdy już jestem wyciszony szukam jakiś gałązek które nie zamokły i próbuję rozpalić ognisko pod liśćmi dębu mając nadzieję, że liście nie przepuszczą wody.
Ostatnio zmieniony środa, 26 lipca 2006, 09:53 przez Bielik, łącznie zmieniany 1 raz.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
-Proponowałbym rozbić tutaj obóz - powiedział krasnolud spogadając w niebo - Pogoda i warunki czasowe nie są zbyt dobre, by kontynuować podróż dzisiaj...Ma ktoś może jakiś namiot na stanie?? Nie chciałbym, żeby kapało mi na głowę podczas snu...Poza tym spanie na ziemi w taką pogodę nie jest zbyt dobrym posunięciem...Można się nabawić jakiegoś paskudztwa...
Gortni spojrzał po kompanach. Miał nadzieję, że kóreś z nich zabralo jakiś namiot na tę wyprawę. Teraz żałował ze sam tego nie zrobił - przekonał się osobiście że bardzo by się on przydał. Patrzył na przyjaciół czekając co mu odpowiedzą.
-Proponowałbym rozbić tutaj obóz - powiedział krasnolud spogadając w niebo - Pogoda i warunki czasowe nie są zbyt dobre, by kontynuować podróż dzisiaj...Ma ktoś może jakiś namiot na stanie?? Nie chciałbym, żeby kapało mi na głowę podczas snu...Poza tym spanie na ziemi w taką pogodę nie jest zbyt dobrym posunięciem...Można się nabawić jakiegoś paskudztwa...
Gortni spojrzał po kompanach. Miał nadzieję, że kóreś z nich zabralo jakiś namiot na tę wyprawę. Teraz żałował ze sam tego nie zrobił - przekonał się osobiście że bardzo by się on przydał. Patrzył na przyjaciół czekając co mu odpowiedzą.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Ednril
Druid usiadł zmęczony na mokrej, błotnistej ziemi. Po chwili milczenia odpowiedział na pytanie Gortniego:
- Ja mam w plecaku namiot, ale chyba tylko na dwie osoby.- Ednril wskazał na swój plecak leżący teraz przy dębie.- Proponowałbym aby Eillis się tam położyła, a drugim miejscem bysmy się przez tą noc wymieniali. W tym lesie lepiej byłoby jeśłi to dwóch byłoby na straży. Mi się spać nie chcę więc jeden z was może się przespać, a drugi będzie mi towarzyszył.[/url]
Druid usiadł zmęczony na mokrej, błotnistej ziemi. Po chwili milczenia odpowiedział na pytanie Gortniego:
- Ja mam w plecaku namiot, ale chyba tylko na dwie osoby.- Ednril wskazał na swój plecak leżący teraz przy dębie.- Proponowałbym aby Eillis się tam położyła, a drugim miejscem bysmy się przez tą noc wymieniali. W tym lesie lepiej byłoby jeśłi to dwóch byłoby na straży. Mi się spać nie chcę więc jeden z was może się przespać, a drugi będzie mi towarzyszył.[/url]

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Noc minęła spokojnie, a następnego dnia przywitało ich wschodzące słońce. Było w miarę cipeło i przyjemnie, w związku z tym po śniadaniu grupa awanturników udała się w dalszą podróż. Pokonując las w drodze powrotnej, bohaterowie nie natknęłi się na żadne niebezpieczeństwa. Po trzech dniach marszu, odpoczywając i zjadając resztki swoich racji żywnościowych dotarli do miasta. Tutaj, przy wejściu do Onchar-ar-garu czekał już na nich Ethrond. Na ich widok powiedział:
- Widzę że nie wszyscy wrócili z tej misji cało - zmarszczył brwi - Podejrzewałem że tak może się stać. Na szczęście wy jesteście cali i zdowi...A teraz jeśli łaska czy mógłbym dostać księgę??
Mag uśmiechnął sie lekko po czym wyciągnął dłoń w kierunku czwórki poszukiwaczy przygód.
- Widzę że nie wszyscy wrócili z tej misji cało - zmarszczył brwi - Podejrzewałem że tak może się stać. Na szczęście wy jesteście cali i zdowi...A teraz jeśli łaska czy mógłbym dostać księgę??
Mag uśmiechnął sie lekko po czym wyciągnął dłoń w kierunku czwórki poszukiwaczy przygód.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
Krasnolud zdjął plecak i wyjął z niego księgę. Rzucił ją w kierunku maga:
- Oto twoja księga...Mało przez nią nie zginęliśmy... - rzucił ponuro krasnolud. Chwilę potem przyszedłmu do głowy pomysł. Zdjął z pleców swój topór i pokazał magowi. - Znalazłem ten topór w krypcie Kathrana - czy masz może jakąś wiedzę na temat tego jakie ma właściwości??
Krasnolud spojrzał na maga oczekując odpowiedzi.
Krasnolud zdjął plecak i wyjął z niego księgę. Rzucił ją w kierunku maga:
- Oto twoja księga...Mało przez nią nie zginęliśmy... - rzucił ponuro krasnolud. Chwilę potem przyszedłmu do głowy pomysł. Zdjął z pleców swój topór i pokazał magowi. - Znalazłem ten topór w krypcie Kathrana - czy masz może jakąś wiedzę na temat tego jakie ma właściwości??
Krasnolud spojrzał na maga oczekując odpowiedzi.

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Ethrond spojrzał na zdobiony runami topór. Pomyślał momencik po czym rzekł:
- To jest sławny Topór Thorimira - słynnego krasnoludzkiego władcy. Został wykuty przez kowala runów - Naradira i umagiczniony. Nosi nazwę "Burza Piorunów", a sam Thorimir posługiwał się nim w każdej swojej walce, gdy najechał na państwa goblinów. Topór ma taką moc że czasem sam "pluje" piorunami w swych wrogów, jednak jeśli jego właściciel wypowie zaklęcie "Ragnh Ahm-Azadd', topór zrobi to na jego rozkaz. Daje też właścicielowi ochronę na zasadzie czaru "Magiczna Tarcza". Poza tym jesteś szcęściarzem bo od tej pory będziesz starzał się dwa razy wolniej
Mag uśmiechnął się i powrócił do oglądania księgi. Chwilę później rzekł:
- Dobra robota, moi kochani. Podążcie za mną na statek, którym wrócicie na Orkus - tam zapłacę wam za trud tej misji - tak jak obiecałem po 3000 sztuk złota....
Chwilę później mag wymówił kilka słów i wraz z księgą teleportował się na statek w porcie.
Tyle na dzisiaj. Nie wiem jak ułozy sie dalsza część sesji, bo prawdopodobnie pójdę do pracy od piątku. Będę starał sie jednak odpisywać regularnie jednak nie tak często jak do tej pory. Pozdrawiam!
- To jest sławny Topór Thorimira - słynnego krasnoludzkiego władcy. Został wykuty przez kowala runów - Naradira i umagiczniony. Nosi nazwę "Burza Piorunów", a sam Thorimir posługiwał się nim w każdej swojej walce, gdy najechał na państwa goblinów. Topór ma taką moc że czasem sam "pluje" piorunami w swych wrogów, jednak jeśli jego właściciel wypowie zaklęcie "Ragnh Ahm-Azadd', topór zrobi to na jego rozkaz. Daje też właścicielowi ochronę na zasadzie czaru "Magiczna Tarcza". Poza tym jesteś szcęściarzem bo od tej pory będziesz starzał się dwa razy wolniej
Mag uśmiechnął się i powrócił do oglądania księgi. Chwilę później rzekł:
- Dobra robota, moi kochani. Podążcie za mną na statek, którym wrócicie na Orkus - tam zapłacę wam za trud tej misji - tak jak obiecałem po 3000 sztuk złota....
Chwilę później mag wymówił kilka słów i wraz z księgą teleportował się na statek w porcie.
Tyle na dzisiaj. Nie wiem jak ułozy sie dalsza część sesji, bo prawdopodobnie pójdę do pracy od piątku. Będę starał sie jednak odpisywać regularnie jednak nie tak często jak do tej pory. Pozdrawiam!

-
- Bombardier
- Posty: 836
- Rejestracja: wtorek, 4 lipca 2006, 19:54
- Lokalizacja: z ziem piekielnych
- Kontakt:
Endril
Półolbrzym spojrzał na maga. " Coś mu się nazbyt spieszy"- pomyślał, a gdy mag na niego spojrzał nie uśmiechnął się jak to zazwyczaj czynił. Przez ostatnie dni wędrówki druid był niezwykle pochmurny i mało gadatliwy. Endril bez słowa podązył wprost na statek. Cieszył się
w duchu że niedługo opuści tą przeklętą wyspe.
Eillis
Elfka spojrzała wymowie na krasnoluda, który teraz z zapałem wyciągał
swą broń. Zmierzyła go surowym wzrokiem po czym powiedziała do maga:
- Najpierw nasza zapłata jeśli łaska, wiele przeszliśmy ostatnio.- uśmiechnęła się do niego kwaśnio, także była w złym chumorze.- Oczywiscie tak jak sie umawialiśmi 3000 dla każdego, włącznie z naszym kompanem który wrócił.- chociaż jej słowa mogły być źle odebrane, i mogła wyjść na pazerną jednak umowa to umowa. Jednak
najwydoczniej jednak elf nie zwarzał na jej słowa i po chwili rozpłynął się
w powietrzu. Elfka nie majac wyboru podążyła za półolbrzymem.
Półolbrzym spojrzał na maga. " Coś mu się nazbyt spieszy"- pomyślał, a gdy mag na niego spojrzał nie uśmiechnął się jak to zazwyczaj czynił. Przez ostatnie dni wędrówki druid był niezwykle pochmurny i mało gadatliwy. Endril bez słowa podązył wprost na statek. Cieszył się
w duchu że niedługo opuści tą przeklętą wyspe.
Eillis
Elfka spojrzała wymowie na krasnoluda, który teraz z zapałem wyciągał
swą broń. Zmierzyła go surowym wzrokiem po czym powiedziała do maga:
- Najpierw nasza zapłata jeśli łaska, wiele przeszliśmy ostatnio.- uśmiechnęła się do niego kwaśnio, także była w złym chumorze.- Oczywiscie tak jak sie umawialiśmi 3000 dla każdego, włącznie z naszym kompanem który wrócił.- chociaż jej słowa mogły być źle odebrane, i mogła wyjść na pazerną jednak umowa to umowa. Jednak
najwydoczniej jednak elf nie zwarzał na jej słowa i po chwili rozpłynął się
w powietrzu. Elfka nie majac wyboru podążyła za półolbrzymem.

-
- Mat
- Posty: 594
- Rejestracja: środa, 7 czerwca 2006, 20:34
- Numer GG: 5800256
- Lokalizacja: GOP
Direrin
Coś za bardzo narwany jest na tą książkę. Mam nadzieję, że ten mag nie zacznie jej czytać i nie stanie się tym samym co jej poprzedni właściciel. Chociaż co mnie to obchodzi niech sobie robi wszystko tylko niech mnie nie pokoi i da mi w końcu tą forsę.- mówię do siebie podążając w stronę portu.
Coś za bardzo narwany jest na tą książkę. Mam nadzieję, że ten mag nie zacznie jej czytać i nie stanie się tym samym co jej poprzedni właściciel. Chociaż co mnie to obchodzi niech sobie robi wszystko tylko niech mnie nie pokoi i da mi w końcu tą forsę.- mówię do siebie podążając w stronę portu.
Stare chińskie przysłowie mówi: "Jak nie wiesz co powiedzieć, to powiedz stare chińskie przysłowie"

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
Gdy mag rozpłynął się w powietrzu, grupa przyjaciół udała się za nim do portu. Dość szybko udało im się odnaleźć statek, którym tutaj przypłynęli. Białą galerę z napisem "Archanida" łatwo było odróżnić od pozostałych zacumowanych przy brzegu okrętów. Gdy zbliżali się do statku tuż przy wejściu na niego spotkali kapitana tego okrętu który przyglądał się dwóm swoim marynarzom ładującym ogromną skrzynię na "Archanidę". Widząc ich spytał zdzwiony:
- Co wy tutaj robicie?? Nikt mnie nie poinformował że gdzieś płyniemy...
Z pracą nic nie wypaliło, więc nadal będę odpisywał regularnie - co najmniej dwa razy dziennie
- Co wy tutaj robicie?? Nikt mnie nie poinformował że gdzieś płyniemy...
Z pracą nic nie wypaliło, więc nadal będę odpisywał regularnie - co najmniej dwa razy dziennie

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- Jak to nikt cię nie poinformował?? - warknął krasnolud. - Przecież mięliśmy się tutaj spotkać z tym czarodziejem, który przywiózł nas na tę wyspę... Nie widziałeś go tutaj??
Gortni przeklinał w duchu moment gdy wręczył magowi księgę. Miał nadzieję, że nie dał się oszukać. W środku kipiał cały ze złości. Nie mógł sobie darować, że dał się podejść jak małe dziecko.
-No gadaj, kapitanie...Nie ma chwili do stracenia...
- Jak to nikt cię nie poinformował?? - warknął krasnolud. - Przecież mięliśmy się tutaj spotkać z tym czarodziejem, który przywiózł nas na tę wyspę... Nie widziałeś go tutaj??
Gortni przeklinał w duchu moment gdy wręczył magowi księgę. Miał nadzieję, że nie dał się oszukać. W środku kipiał cały ze złości. Nie mógł sobie darować, że dał się podejść jak małe dziecko.
-No gadaj, kapitanie...Nie ma chwili do stracenia...

-
- Mat
- Posty: 559
- Rejestracja: sobota, 8 lipca 2006, 16:28
- Numer GG: 19487109
- Lokalizacja: Łódź
- Spokojnie krasnoludzie - kapitan statku pogładził trzydniowy zarost. Wyraźnie nie podobał mu się ton Gortniego. Popatrzył na czwórkę bohaterów, po czym rzekł:
- Ledwo parę minut temu odpłynął stąd statek. Oprócz niego przez wiele dni żaden nie odpływał. Był na nim jakimś czarodziej jeśli dobrze pamiętam w czerwonym ubraniu...Ale nie był to ten który tutaj z wami przypłynął...Mam pamięć do twarzy, a tego gościa widziałem tutaj pierwszy raz...Taszczył coś pod pachą, ale nie zwróciłem uwagi co to jest, bo nie interesuje mnie to...A teraz dajcie mi spokój..Mam robotę do zrobienia...
Powiedziawszy to ruszył w stronę magazynu z którego kolejni dwaj marynarze wynosili dużą skrzynię.
- Ledwo parę minut temu odpłynął stąd statek. Oprócz niego przez wiele dni żaden nie odpływał. Był na nim jakimś czarodziej jeśli dobrze pamiętam w czerwonym ubraniu...Ale nie był to ten który tutaj z wami przypłynął...Mam pamięć do twarzy, a tego gościa widziałem tutaj pierwszy raz...Taszczył coś pod pachą, ale nie zwróciłem uwagi co to jest, bo nie interesuje mnie to...A teraz dajcie mi spokój..Mam robotę do zrobienia...
Powiedziawszy to ruszył w stronę magazynu z którego kolejni dwaj marynarze wynosili dużą skrzynię.

-
- Kok
- Posty: 1275
- Rejestracja: poniedziałek, 10 lipca 2006, 09:55
- Numer GG: 9181340
- Lokalizacja: tam, gdzie diabeł mówi dobranoc
Gortni
- No to pięknie...- burknął krasnolud - Ani księgi, ani forsy...Gortni, ty idioto, dałeś się załatwić jak jakiś pierwszy lepszy głupek...
Krasnolud bił się otwartą dłonią w czoło. Nie mógł znieść tego że dał się oszukać. Chwilę potem jego emocje chwilowo opadły i rzucił do stojących obok przyjaciół:
- Zaraz, zaraz...skoro to nie nasz mag był na statku, to kto...Kto mógł nas tak podejść...Wyglądał tak jak on, gdy wręczałem mu księgę...A niech to...Mówię wam - jak dorwę gagatka w swoje ręce to normalnie wyrwę mu kręgosłup razem z jelitami...
Krasnolud kipiał ze zdenerwowania i niemocy jaka go ogarnęła. Chwilę potem powiedział:
- Może pójdziemy do Ethronda do Gildii Magów i spytamy co i jak...Skoro to nie on zwinął nam księgę to może chociaż będzie wiedział kto to zrobił...Co sądzicie o moim pomyśle??
- No to pięknie...- burknął krasnolud - Ani księgi, ani forsy...Gortni, ty idioto, dałeś się załatwić jak jakiś pierwszy lepszy głupek...
Krasnolud bił się otwartą dłonią w czoło. Nie mógł znieść tego że dał się oszukać. Chwilę potem jego emocje chwilowo opadły i rzucił do stojących obok przyjaciół:
- Zaraz, zaraz...skoro to nie nasz mag był na statku, to kto...Kto mógł nas tak podejść...Wyglądał tak jak on, gdy wręczałem mu księgę...A niech to...Mówię wam - jak dorwę gagatka w swoje ręce to normalnie wyrwę mu kręgosłup razem z jelitami...
Krasnolud kipiał ze zdenerwowania i niemocy jaka go ogarnęła. Chwilę potem powiedział:
- Może pójdziemy do Ethronda do Gildii Magów i spytamy co i jak...Skoro to nie on zwinął nam księgę to może chociaż będzie wiedział kto to zrobił...Co sądzicie o moim pomyśle??
