[HoMM III] Marsz Zmarlych (sesja zakończona)

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Zash:
-Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa...- syknęła wizja Zasha, wychodząc zza krzaków. -Kłamiesz zawsze, wszędzie i ciągle! Zastanawiam się ile czasu minie, nim wszyscy wokół będą zwać cię zdrajcą, Kurganie...- syknął nekromanta. -Otwarcie okazuje wrogość wszystkim i otwarcie walczę, zamiast kryć się pod płaszczem sojuszu, by zachować życie i resztki władzy, tracąc przy tym godność...- stanął prosto. -Tak godność, nie przesłyszałeś się. Jestem nekromantą z wyboru, a cała ma krucjata to zemsta. Zejdź mi z drogi zdrajco, bo w proch się obrócisz. Za zdradę się mszczę i żadnej mniejszej zdrady nie przepuszczę. jak teraz tchórzliwie skryjesz się za murem sojuszników wiedz, że wreszcie cię znajdę i rozedrę na szmaty. Zgiń chociaż w honorowej walce, jak nakazywałaby ci pamięć przodków!- warknął, krzyżując ręce na piersi. Barbarzyńcy zawsze byli na swój sposób religijni, dlatego postawa tego mężczyzny budziła pewien rodzaj wątpliwości u Zash'a. -Chyba że nie jesteś rodowitym barbarzyńcą tylko jakimś górskim psem...- zmrużył oko. To było możliwe... na to wskazywałoby zachowanie...
-Kłamstwa, kłamstwa, kłamstwa i jeszcze raz kłamstwa...- syknęła wizja Zasha, wychodząc zza krzaków. -Kłamiesz zawsze, wszędzie i ciągle! Zastanawiam się ile czasu minie, nim wszyscy wokół będą zwać cię zdrajcą, Kurganie...- syknął nekromanta. -Otwarcie okazuje wrogość wszystkim i otwarcie walczę, zamiast kryć się pod płaszczem sojuszu, by zachować życie i resztki władzy, tracąc przy tym godność...- stanął prosto. -Tak godność, nie przesłyszałeś się. Jestem nekromantą z wyboru, a cała ma krucjata to zemsta. Zejdź mi z drogi zdrajco, bo w proch się obrócisz. Za zdradę się mszczę i żadnej mniejszej zdrady nie przepuszczę. jak teraz tchórzliwie skryjesz się za murem sojuszników wiedz, że wreszcie cię znajdę i rozedrę na szmaty. Zgiń chociaż w honorowej walce, jak nakazywałaby ci pamięć przodków!- warknął, krzyżując ręce na piersi. Barbarzyńcy zawsze byli na swój sposób religijni, dlatego postawa tego mężczyzny budziła pewien rodzaj wątpliwości u Zash'a. -Chyba że nie jesteś rodowitym barbarzyńcą tylko jakimś górskim psem...- zmrużył oko. To było możliwe... na to wskazywałoby zachowanie...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
(Będzie krótko, bo nie mam wiele czasu
)
- Szybciej! - na wpółkrzyknął Xyron za Tatalianką, bo wiedział, że ifryty prędzej, czy później dogonią ich. Kiedy przebiegli już ładne 10 staii (:D) i demonów nie było widać, zdziwił się. Zatrzymał Tataliankę i powiedział: - Prowadź w jakieś bezpieczne miejsce Najdroższa... Ja nie znam tych terenów, a póki co zgubiliśmy pościg... i ubrania też! - wykrzyknął i się na głos roześmiał. Stwierdził, że śmiech jest przyjemny, podbiegł do Tatalianki, lekko pocałował ją w usta, z uśmiechem odskoczył i rzekł: - Więc prowadź do krawca!
(Będzie krótko, bo nie mam wiele czasu

- Szybciej! - na wpółkrzyknął Xyron za Tatalianką, bo wiedział, że ifryty prędzej, czy później dogonią ich. Kiedy przebiegli już ładne 10 staii (:D) i demonów nie było widać, zdziwił się. Zatrzymał Tataliankę i powiedział: - Prowadź w jakieś bezpieczne miejsce Najdroższa... Ja nie znam tych terenów, a póki co zgubiliśmy pościg... i ubrania też! - wykrzyknął i się na głos roześmiał. Stwierdził, że śmiech jest przyjemny, podbiegł do Tatalianki, lekko pocałował ją w usta, z uśmiechem odskoczył i rzekł: - Więc prowadź do krawca!
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Sol
Daje ci czas do konca tygodnia a pozniej paladyn wystrzela cala twoja armie
Xyron
Dalila zaśmiała się radośnie. To nieważne. Zyjemy i jesteśmy razem- tylko to się liczy. Ale musimy uciekać. Nie wiem jak długo Galaherowi uda zatrzymać się pościg. Musimy się dostać do Steadwick. Tam będziemy bezpieczni pod skrzydłami Katarzyny. A co do ubrań.. Po co nam? I tak co noc będziemy je zrzucac.. mówiąc ostatnie zdanie lekko się zarumieniła. Dalej! Musimy wydostać się z lasu! zaśmiała się perliście i pobiegła przed siebie.
Zash&Bron&Kurgan
to ja bede robić za Kurgana poki co..
-Kurgan&Bron- Górskim psem? Zapłacisz mi za to zjawo! Nikt nie
będzie obrażał generała Krewlodu! Spłoniesz wraz ze swoimi nędznymi ożywieńcami! barbarzyńca wrzeszczał z wściekłości. Odwrócił się do Brona i powiedział: Zajmę go tyle ile się da. Idź do zamku,i postaraj się wyciągnąć magow z niego by nas wsparli. Chyba ze wolisz stanac przeciw nim tu i teraz i zdac sie na laske bogow
W tym samym czasie wrota zamku uchyliły się a z murów ktoś zawołał
Chętnie przyjmiemy każde wsparcie
-Zash- Twoje widmo stało cierpliwie przed krewlodzko-tatalianska armia. Twoje jednostki szwędały się po okolicy czekając na jakieś rozkazy. W koncu Kurgan znow sie odezwal do ciebie Szykuj się idę po ciebie!
masz chwile czasu na mobilizacje, ustawienie wojsk (jakbys mial basic tactics), wydanie rozkazow
Daje ci czas do konca tygodnia a pozniej paladyn wystrzela cala twoja armie

Xyron
Dalila zaśmiała się radośnie. To nieważne. Zyjemy i jesteśmy razem- tylko to się liczy. Ale musimy uciekać. Nie wiem jak długo Galaherowi uda zatrzymać się pościg. Musimy się dostać do Steadwick. Tam będziemy bezpieczni pod skrzydłami Katarzyny. A co do ubrań.. Po co nam? I tak co noc będziemy je zrzucac.. mówiąc ostatnie zdanie lekko się zarumieniła. Dalej! Musimy wydostać się z lasu! zaśmiała się perliście i pobiegła przed siebie.
Zash&Bron&Kurgan
to ja bede robić za Kurgana poki co..

-Kurgan&Bron- Górskim psem? Zapłacisz mi za to zjawo! Nikt nie
będzie obrażał generała Krewlodu! Spłoniesz wraz ze swoimi nędznymi ożywieńcami! barbarzyńca wrzeszczał z wściekłości. Odwrócił się do Brona i powiedział: Zajmę go tyle ile się da. Idź do zamku,i postaraj się wyciągnąć magow z niego by nas wsparli. Chyba ze wolisz stanac przeciw nim tu i teraz i zdac sie na laske bogow
W tym samym czasie wrota zamku uchyliły się a z murów ktoś zawołał
Chętnie przyjmiemy każde wsparcie
-Zash- Twoje widmo stało cierpliwie przed krewlodzko-tatalianska armia. Twoje jednostki szwędały się po okolicy czekając na jakieś rozkazy. W koncu Kurgan znow sie odezwal do ciebie Szykuj się idę po ciebie!
masz chwile czasu na mobilizacje, ustawienie wojsk (jakbys mial basic tactics), wydanie rozkazow
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:
Zash:
-Śmierć zdrajcy...- warknął nekromanta i odwołał swe widziadło. Skoro tak, to uderzamy na... Brona. Jak tylko armie sie rozdzielą. Niech Kurgan sobie mnie szuka. W tym czasie zwiażę siły jaszczurek. Potem zajmę się tamtym... tymbardziej, że on pewnie i tak więcej zdziała mi na korzyść gdy znów bedzie próbował czegoś...
-Śmierć zdrajcy...- warknął nekromanta i odwołał swe widziadło. Skoro tak, to uderzamy na... Brona. Jak tylko armie sie rozdzielą. Niech Kurgan sobie mnie szuka. W tym czasie zwiażę siły jaszczurek. Potem zajmę się tamtym... tymbardziej, że on pewnie i tak więcej zdziała mi na korzyść gdy znów bedzie próbował czegoś...
UWAGA -ZŁOŚLIWY MG!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!
Mr.Z pisze posta

Miałeś to w upie? Nie miej tego w d*pie!

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
Słysząc śmiech kobiety, (nabrał ochoty na napisanie długiego posta mimo braku czasu
), człowiek sam się uśmiechnął i pobiegł tuż za nią. Jego stopy miękko stąpały po leśnej ściółce, całe ciało oplatały lekkie podmuchy wiatru. Drażniły każdy kawałek jego skóry... A jeszcze bardziej był drażniony, kiedy spoglądał na bok, na piękną kobietę, która biegła obok niego. Czuł się dziwnie lekko, mimo tego, że jeszcze niedawno był demonem, który planował zjednoczyć się z nieumarłymi. Na szczęście nie zrobił tego, ba, nawet odrzucał myśli o tym, bo ta kobieta, Dalila, obudziła w nim to, czego nie posiadł jako człowiek.
Prześwitujące przez gałęzie promienie słoneczne, załamywały się na tej dwójce postaci - ktoś mógłby powiedzieć, że szaleńców. Wojna trwała w najlepsze, a ta dwójka biegała nago po lesie.
Xyronowi przypomniał się paladyn... Cieszył się i był mu wdzięczny za pomoc i poprzysiągł sobie w duchu, że jeśli paladyn przeżyje, Xyron musi spróbować się z nim zaprzyjaźnić...
Zdawałoby się, że śpiewają ptaki, chociaż raczej była to wyobraźnia dwójki kochanków - ptaki bały się wojny, która ogarniała wszystko wokół. Drzewa, rośliny, kwiaty, mech i paprocie... Jakie to wydało się piękne mężczyźnie, tak się cieszył, że wreszcie może dostrzec coś innego, niż tylko szarość.
Już planował na przyszłość - będą razem, ożenią się, ale wcześniej on zamorduje Thanta... Nie! Skończy z morderstwami, za to spróbuje zostać druidem, by móc jeszcze bardziej poznać piękno przyrody. I zamieszkają wraz z Dalilą w małym domku, gdzieś pośród leśnej głuszy i na zawsze będą razem... I co noc będą zrzucać ciuchy... Albo nie! Nie będą ich w ogóle nosić! Na myśl o tym i po spojrzeniu na kształty Dalili Xyron dziwnie się poczuł, szczególnie w okolicach podbrzusza i zarumienił się...
Szybo zaczął rozmyślać o czymś innym - czy aby na pewno dobro zwycięży? I co się stało z Ostrzem Armageddonu? Zapomniał o to spytać Dalili, chociaż albo zostało zniszczone, albo zabrała je Katarzyna według niego. Pomyślał o nieumarłych... Potem o demonach... Tak, demony! Jak Sol mógł mu coś takiego zrobić? Ale nie martwiło go to, Sol był głupi. On nigdy nie dostanie tego, co miał teraz Xyron...
A Thant... myśl o nim powróciła, kiedy minęli krzak wilczych jagód... Doskonałej trucizny... Która w potężnej dawce mogła chyba osłabić wampirzego lorda...
Ale nie, nie warto się mścić i narażać. Mężczyzna wiedział już, że zrobił wszystko. To nie była jego wojna, lecz początek drogi do miłości... Drogi do zbawienia...
Słysząc śmiech kobiety, (nabrał ochoty na napisanie długiego posta mimo braku czasu

Prześwitujące przez gałęzie promienie słoneczne, załamywały się na tej dwójce postaci - ktoś mógłby powiedzieć, że szaleńców. Wojna trwała w najlepsze, a ta dwójka biegała nago po lesie.
Xyronowi przypomniał się paladyn... Cieszył się i był mu wdzięczny za pomoc i poprzysiągł sobie w duchu, że jeśli paladyn przeżyje, Xyron musi spróbować się z nim zaprzyjaźnić...
Zdawałoby się, że śpiewają ptaki, chociaż raczej była to wyobraźnia dwójki kochanków - ptaki bały się wojny, która ogarniała wszystko wokół. Drzewa, rośliny, kwiaty, mech i paprocie... Jakie to wydało się piękne mężczyźnie, tak się cieszył, że wreszcie może dostrzec coś innego, niż tylko szarość.
Już planował na przyszłość - będą razem, ożenią się, ale wcześniej on zamorduje Thanta... Nie! Skończy z morderstwami, za to spróbuje zostać druidem, by móc jeszcze bardziej poznać piękno przyrody. I zamieszkają wraz z Dalilą w małym domku, gdzieś pośród leśnej głuszy i na zawsze będą razem... I co noc będą zrzucać ciuchy... Albo nie! Nie będą ich w ogóle nosić! Na myśl o tym i po spojrzeniu na kształty Dalili Xyron dziwnie się poczuł, szczególnie w okolicach podbrzusza i zarumienił się...
Szybo zaczął rozmyślać o czymś innym - czy aby na pewno dobro zwycięży? I co się stało z Ostrzem Armageddonu? Zapomniał o to spytać Dalili, chociaż albo zostało zniszczone, albo zabrała je Katarzyna według niego. Pomyślał o nieumarłych... Potem o demonach... Tak, demony! Jak Sol mógł mu coś takiego zrobić? Ale nie martwiło go to, Sol był głupi. On nigdy nie dostanie tego, co miał teraz Xyron...
A Thant... myśl o nim powróciła, kiedy minęli krzak wilczych jagód... Doskonałej trucizny... Która w potężnej dawce mogła chyba osłabić wampirzego lorda...
Ale nie, nie warto się mścić i narażać. Mężczyzna wiedział już, że zrobił wszystko. To nie była jego wojna, lecz początek drogi do miłości... Drogi do zbawienia...
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM
Sol
Popatrzył się na paladyna - No i co z tego człowieku? Ja muszę go pokonać. Inaczej nie uda mi się ponownie zjednoczyć peikieł. Moge zrezygnowac z pościgu ale musze dostać jakiś dowód by pokazać go i oznajmić, że pokonałem Xyrona... Jest jedna rzecz. Miecz Armagedonu. Lub jego szczątki jeśli został zniszczony. Jeśli został on ofiarowany ludziom będzie musieli mi uwierzyc na słowo, że oddam go wam. Może i jestem władcą piekieł ale dalej zostałem porządną istotą. Chyba, ze znajdziecie inny dowód. Jesli nie to niestety będziemy musieli walczyc. A tego naprawdę nie chcę. Powiedział do paladyna.[/i]
Popatrzył się na paladyna - No i co z tego człowieku? Ja muszę go pokonać. Inaczej nie uda mi się ponownie zjednoczyć peikieł. Moge zrezygnowac z pościgu ale musze dostać jakiś dowód by pokazać go i oznajmić, że pokonałem Xyrona... Jest jedna rzecz. Miecz Armagedonu. Lub jego szczątki jeśli został zniszczony. Jeśli został on ofiarowany ludziom będzie musieli mi uwierzyc na słowo, że oddam go wam. Może i jestem władcą piekieł ale dalej zostałem porządną istotą. Chyba, ze znajdziecie inny dowód. Jesli nie to niestety będziemy musieli walczyc. A tego naprawdę nie chcę. Powiedział do paladyna.[/i]
OŻESZ TY W PYTĘ WRÓCIŁEM NA FORUM
!


-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Zash&Bron&Kurgan
-Zash- ruszyłeś na Brona z całą furią. Tatalianska armia żwawo biegła w stronę zamku, ale wydawało się, że dasz radę ich dogonić i wyciąć większość zanim schowają się za murami. Gdy już lisze miały oddać pierwszą salwę ze skrzydła zaatakowała cię armia Kurgana...
musisz podzielić wojska na 2 oddzialy- bedziesz toczyc 2 rownolegle walki. Jak zakonczysz jedna szybciej reszte oddzialow bedziesz mogl przerzucic do drugiej bitwy ale nie wczesniej. Jakbys nie wiedzial co dokladnie masz to na gg albo pw, tam sie dogadamy jak chcesz dzielic
-Bron&Kurgan- czekacie na podzial wojsk Zasha
Sol
W ostatniej chwili... Juz mialem cie zabic
Paladyn spojrzał głęboko w twoje oczy.
Załóżmy, że mam Ostrze. A co z tymi tu ifrytami? One widzą, że próbujemy się dogadać... Jak zapewnisz sobie spokój kiedy rozniesie się, że dobiłeś targu zamiast goniń wroga? paladyn wyglądał na zainteresowanego propozycją, ale chciał znać wszystkie szczegóły.
Xyron:
Biegnąc tak przez las trafiliście na niewielką polankę. Na jej środku płonęło ognisko, na wbitych obok palikach było kilka naczyń i niedokończona pieczeń z dzika. Jednak nikt nie pilnował dobytku. Nieopodal ogniska znajdowało się jakieś legowisko, chyba porzucone w pośpiechu, gdyż znajdowała się na nim derka do przykrycia i jakieś ciuchy..
-Zash- ruszyłeś na Brona z całą furią. Tatalianska armia żwawo biegła w stronę zamku, ale wydawało się, że dasz radę ich dogonić i wyciąć większość zanim schowają się za murami. Gdy już lisze miały oddać pierwszą salwę ze skrzydła zaatakowała cię armia Kurgana...
musisz podzielić wojska na 2 oddzialy- bedziesz toczyc 2 rownolegle walki. Jak zakonczysz jedna szybciej reszte oddzialow bedziesz mogl przerzucic do drugiej bitwy ale nie wczesniej. Jakbys nie wiedzial co dokladnie masz to na gg albo pw, tam sie dogadamy jak chcesz dzielic
-Bron&Kurgan- czekacie na podzial wojsk Zasha
Sol
W ostatniej chwili... Juz mialem cie zabic

Paladyn spojrzał głęboko w twoje oczy.
Załóżmy, że mam Ostrze. A co z tymi tu ifrytami? One widzą, że próbujemy się dogadać... Jak zapewnisz sobie spokój kiedy rozniesie się, że dobiłeś targu zamiast goniń wroga? paladyn wyglądał na zainteresowanego propozycją, ale chciał znać wszystkie szczegóły.
Xyron:
Biegnąc tak przez las trafiliście na niewielką polankę. Na jej środku płonęło ognisko, na wbitych obok palikach było kilka naczyń i niedokończona pieczeń z dzika. Jednak nikt nie pilnował dobytku. Nieopodal ogniska znajdowało się jakieś legowisko, chyba porzucone w pośpiechu, gdyż znajdowała się na nim derka do przykrycia i jakieś ciuchy..
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1007
- Rejestracja: wtorek, 3 stycznia 2006, 17:37
- Numer GG: 8564458
- Lokalizacja: Z TBM

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Zash & Bron
Zash z całą furią zaatakował cofającego sie do zamku Brona zostawiając przeciwko wosjkom Kurgana jedynie oddział Zombie..

Zash & Kurgan
Kurgan węsząc szansę w zajściu od flanki Zasha wypuścił do ataku wszystkie swoje jednostki. Ostrzał cyklopow i orków powalił kilkunastu Zombie...

Sol
Nie widziałeś twarzy paladyna. Ale chyba spodobał się mu twój pomysł.
Dobra. Rozwalimy je tu i teraz. Jesteś gotowy? rzekł i korzystając z tego, że ifryty są daleko znów załadował niepostrzeżenie kuszę i lekko ją uniósł gotując się do strzału.
Zash z całą furią zaatakował cofającego sie do zamku Brona zostawiając przeciwko wosjkom Kurgana jedynie oddział Zombie..

Zash & Kurgan
Kurgan węsząc szansę w zajściu od flanki Zasha wypuścił do ataku wszystkie swoje jednostki. Ostrzał cyklopow i orków powalił kilkunastu Zombie...

Sol
Nie widziałeś twarzy paladyna. Ale chyba spodobał się mu twój pomysł.
Dobra. Rozwalimy je tu i teraz. Jesteś gotowy? rzekł i korzystając z tego, że ifryty są daleko znów załadował niepostrzeżenie kuszę i lekko ją uniósł gotując się do strzału.
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.


-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
(Tym razem krótko, bo czasu brak)
Zakradam się na polankę i jeśli nie ma nikogo, posilam się i daję jeść Dalili
Po tym ubieramy się w te ciuchy, któe tam leżą i lecimy na zamek
(Tym razem krótko, bo czasu brak)
Zakradam się na polankę i jeśli nie ma nikogo, posilam się i daję jeść Dalili

Po tym ubieramy się w te ciuchy, któe tam leżą i lecimy na zamek

http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Bosman
- Posty: 2312
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:15
- Numer GG: 2248735
- Lokalizacja: z Wrocławskiej Otchłani
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Bron
Nie masz księgi czarów
Sol:
jutro:p dzis juz nie mam czasu robic screena;P
Xyron:
Gdy ubraliście się i posililiście spokojnie jak gdyby nigdy nic wstaliście i zaczęliście oddalać się od ognia. Nagle pod twoje nogi padła strzała. I obok druga.Nie ruszać się. Kim jesteście? Tu Fla'as strażnik lasu!
Nie masz księgi czarów
Sol:
jutro:p dzis juz nie mam czasu robic screena;P
Xyron:
Gdy ubraliście się i posililiście spokojnie jak gdyby nigdy nic wstaliście i zaczęliście oddalać się od ognia. Nagle pod twoje nogi padła strzała. I obok druga.Nie ruszać się. Kim jesteście? Tu Fla'as strażnik lasu!
Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.

-
- Kok
- Posty: 1245
- Rejestracja: sobota, 17 grudnia 2005, 17:22
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
No to nie mam żadnych szans no ale trudno:P
Również każę czekać a potem rozkazuję iść do przodu ale bardziej na środek mapy (tylko żeby stali w odstępach żeby liche nie kosiły chmurą). Mają pozostać poza zasięgiem ataku wampirów i jeźdzców jakby co. Lizardy nawalają w liche.
Również każę czekać a potem rozkazuję iść do przodu ale bardziej na środek mapy (tylko żeby stali w odstępach żeby liche nie kosiły chmurą). Mają pozostać poza zasięgiem ataku wampirów i jeźdzców jakby co. Lizardy nawalają w liche.
I tak nikt tego nie czyta...

-
- Tawerniak
- Posty: 1616
- Rejestracja: poniedziałek, 12 września 2005, 08:47
- Numer GG: 5879500
- Lokalizacja: Opole
- Kontakt:
Xyron
Spojrzał najpierw na strzałę, następnie na Dalilę i odezwał się do niej: - Może Ty mu powiesz, bo mi zaprawdę nie uwierzy! I jeśli to strażnik lasu to pewnie elf... - Xyron snuł domysły. Czujnym wzrokiem spoglądał na drzewa wokół starając się dostrzec oponenta.
Spojrzał najpierw na strzałę, następnie na Dalilę i odezwał się do niej: - Może Ty mu powiesz, bo mi zaprawdę nie uwierzy! I jeśli to strażnik lasu to pewnie elf... - Xyron snuł domysły. Czujnym wzrokiem spoglądał na drzewa wokół starając się dostrzec oponenta.
http://niwia.myforum.pl/ - forum Opolskiego klubu RPG i fantastyki
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe
http://my.opera.com/gimnazjon/blog/ - sport, ruch, zdrowie, itepe

-
- Kok
- Posty: 1438
- Rejestracja: wtorek, 20 grudnia 2005, 11:05
- Numer GG: 3327785
- Lokalizacja: 3city
Sol
Paladyn zdołał jeszcze powalić 2 efritów zanim znalazły się zbyt blisko by walczyć kuszą...

Xyron
Dalila kiwnęła głową i spokojnie powiedziała
Jestem Dalila, czarodziejka z Tatalii. A to mój przyjaciel, wspierał mnie w walce przeciw nieumarłym. Niestety zostaliśmy zaatakowani przez samego Mefista i musieliśmy uciekać. Nasze wojska zostały rozgromione. Szukamy schronienia i wspracia w drodze do Steadwick..
Cisza trwała kilka dobrych minut. W końcu zza drzew wyszedł... krasnolud. Spory, w bojowym rynsztunku. Za nim jeszcze cała grupka jemu podobnych. Gałęzie zaszeleściły i z drzew lekko niczym pióra zaczęły zeskakiwać jakieś postacie. Chyba elfy, tylko one potrafią się tak poruszać. Wszyscy mieli kaptury zasłaniające twarze i łuki. Jeden z nich, w białym odzieniu podszedł do was.
Jak już mówiłem, jestem Fla'as. To moi towarzysze- oddział strzelców wyborowych, oraz oddział krasnoludów, pod dowództwem dzielnego Thala. w tym momencie pokazał na największego krasnoluda, tego który wyszedł jako pierwszy. Usiądzcie z nami przy ognisku. Dzien ma się ku końcowi, więc na noc zostaniemy tutaj. Nie musicie się obawiać. My też prowadziliśmy wojnę przeciw nieumarłym. Jednak nasz zamek ForestLore najpierw został zajęty przez umarlaków, a pózniej przez demony. Byli zbyt liczni byśmy mogli się im przeciwstawić. Zresztą... to długa historia. Może najpierw wy opowiecie co takiego stało się, że sam Mefisto na was napadł? -kontynuował po chwili Fla'as.
Zash i Bron
Naturalne właściwości hydr i bazyliszków pozwoliły im uniknąć czaru Zasha. Atak powerlichow jednak zmiotl oddział lizardmenów...

Zash i Kurgan
Kurgan napierał, Zombie sie cofały. Ataki były mocne, i sporo Zombie poległo... Trzymaj się Bron! Zaraz ci pomogę! krzyczał Krewlodczyk.

Paladyn zdołał jeszcze powalić 2 efritów zanim znalazły się zbyt blisko by walczyć kuszą...

Xyron
Dalila kiwnęła głową i spokojnie powiedziała
Jestem Dalila, czarodziejka z Tatalii. A to mój przyjaciel, wspierał mnie w walce przeciw nieumarłym. Niestety zostaliśmy zaatakowani przez samego Mefista i musieliśmy uciekać. Nasze wojska zostały rozgromione. Szukamy schronienia i wspracia w drodze do Steadwick..
Cisza trwała kilka dobrych minut. W końcu zza drzew wyszedł... krasnolud. Spory, w bojowym rynsztunku. Za nim jeszcze cała grupka jemu podobnych. Gałęzie zaszeleściły i z drzew lekko niczym pióra zaczęły zeskakiwać jakieś postacie. Chyba elfy, tylko one potrafią się tak poruszać. Wszyscy mieli kaptury zasłaniające twarze i łuki. Jeden z nich, w białym odzieniu podszedł do was.
Jak już mówiłem, jestem Fla'as. To moi towarzysze- oddział strzelców wyborowych, oraz oddział krasnoludów, pod dowództwem dzielnego Thala. w tym momencie pokazał na największego krasnoluda, tego który wyszedł jako pierwszy. Usiądzcie z nami przy ognisku. Dzien ma się ku końcowi, więc na noc zostaniemy tutaj. Nie musicie się obawiać. My też prowadziliśmy wojnę przeciw nieumarłym. Jednak nasz zamek ForestLore najpierw został zajęty przez umarlaków, a pózniej przez demony. Byli zbyt liczni byśmy mogli się im przeciwstawić. Zresztą... to długa historia. Może najpierw wy opowiecie co takiego stało się, że sam Mefisto na was napadł? -kontynuował po chwili Fla'as.
Zash i Bron
Naturalne właściwości hydr i bazyliszków pozwoliły im uniknąć czaru Zasha. Atak powerlichow jednak zmiotl oddział lizardmenów...

Zash i Kurgan
Kurgan napierał, Zombie sie cofały. Ataki były mocne, i sporo Zombie poległo... Trzymaj się Bron! Zaraz ci pomogę! krzyczał Krewlodczyk.

Czasami mam uczucie, że przede mną rozpościera się wielki ocean prawdy, a ja siedzę na plaży i bawię się kamykami. Ale pewnego dnia nauczę się po nim żeglować.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
Don't take your organs to heaven... heaven knows we need them here.
