[WP IV Era][Obóz dobra] Totalna Dominacja

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Wszyscy delegaci milczeli dłuższy czas ... w kocu zgodzili sie ze sobą co do powołanai autentycznej białej rady. keleborn znów zajął głos.
- A wiec stało się od zcasów wojny o Pierscien i pokonania saurona biała rada ożywa by strzec wolnosci narodów śródziemia wasza rola skończona szanownid elegaci to coście tu radzili uszą nasyzm nie umknie Dziś zawarliscie ostatni sojusz dzieci Illuvatara. w anszych rekach elzy tearaz obrona go Niech pod koroną Gondoru zjednoczą się ludzie pod berłem Morii Krasnoludy a pod mądroscią Rady Elfy niech wszystkie trzy rasy przeciwstawia się mestwem, sprytem, odwagą, podstepem... złu które podniosło łeb na wschodzie.
To konczac mowic usunął się w cien. delegaci opuszcali z wolna zebranie, zrobiło się gwarno. cztery tajemnicze postacie usuneły się zaś w inne wyjście znikając powoli w korytażach Wierzy. wsród nich byla i Tajemnicza nieznajoma.
- A wiec stało się od zcasów wojny o Pierscien i pokonania saurona biała rada ożywa by strzec wolnosci narodów śródziemia wasza rola skończona szanownid elegaci to coście tu radzili uszą nasyzm nie umknie Dziś zawarliscie ostatni sojusz dzieci Illuvatara. w anszych rekach elzy tearaz obrona go Niech pod koroną Gondoru zjednoczą się ludzie pod berłem Morii Krasnoludy a pod mądroscią Rady Elfy niech wszystkie trzy rasy przeciwstawia się mestwem, sprytem, odwagą, podstepem... złu które podniosło łeb na wschodzie.
To konczac mowic usunął się w cien. delegaci opuszcali z wolna zebranie, zrobiło się gwarno. cztery tajemnicze postacie usuneły się zaś w inne wyjście znikając powoli w korytażach Wierzy. wsród nich byla i Tajemnicza nieznajoma.

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Herogar
Jeźdźcy szybko się rozgoscili. Okazałos ie ze scigali tych goblinów gdyz wpadli na ich trop trzy dni temu ale jak widzą ubiegleś ich w wyżynaniu.
Olaf przywudca jeźdźców to twoj stary kompan z dawnych lat jest znim również Ferdal znany z beigelgow ladania dwoma brońmi oraz Denedorth który strzela wyśmienicie z łuku. sam olaf to paser z dużymi znajomosciami. Wszyscy oni skupiają się w zorganizowaną grupę rabunkową ktorej celem jest wyżynanie. Proponują ci przystąpienie do nich
twoj neiwolnik zwarca sie dociebie zprosba o antychmaistowe zwolnienie a sam dotzre do swych zwieszchnikow i opowie im o co sie dzialo aty po nagrode przybyc bedziesz mogl w kazdej chwili twoim nowym kompana niepodoba sie pomysl ejchania na poludnie mieli raczej inne zamiary a taszczeneiz a soba balastu jakim ejst niewolnik jest dlanich zbedne i wola go zabic i zjeść niz ze soba targać.
Jeźdźcy szybko się rozgoscili. Okazałos ie ze scigali tych goblinów gdyz wpadli na ich trop trzy dni temu ale jak widzą ubiegleś ich w wyżynaniu.
Olaf przywudca jeźdźców to twoj stary kompan z dawnych lat jest znim również Ferdal znany z beigelgow ladania dwoma brońmi oraz Denedorth który strzela wyśmienicie z łuku. sam olaf to paser z dużymi znajomosciami. Wszyscy oni skupiają się w zorganizowaną grupę rabunkową ktorej celem jest wyżynanie. Proponują ci przystąpienie do nich
twoj neiwolnik zwarca sie dociebie zprosba o antychmaistowe zwolnienie a sam dotzre do swych zwieszchnikow i opowie im o co sie dzialo aty po nagrode przybyc bedziesz mogl w kazdej chwili twoim nowym kompana niepodoba sie pomysl ejchania na poludnie mieli raczej inne zamiary a taszczeneiz a soba balastu jakim ejst niewolnik jest dlanich zbedne i wola go zabic i zjeść niz ze soba targać.

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Nieznajoma:
Drzwi lekko przytłumiły z pustej sali ciszę
Rozgrzaną serc żarem, co w piecu stal topi by przekuć ją w klingę,
Która swoim blaskiem
Przywróci wspomnienie niebyłej utopii.
Pod czułym Okiem skrytym
W niebieskim kapturze
Dłoń podała Gorycz bielszą od platyny
Intonując pierwszą smutnej pieśni strofę
Zwieńczyła sto barw myśli skrzydłami motyli
Dzwony... powieszone nim słońce spali drzewa
Tonem czystym i gładko
Jak skowronek śpiewa będą bronić matczynie
Swe dziecię skrzydłami
Póki pióro ostatnie nie zgaśnie
Nad nami.
I być może ich tony
W wspólnym złączon takcie
Przywiodą wędrowców którzy wieki całe
Skazani na życie, czasu pilnowanie,
Silni jak nadzieja pokładana w grobie
Zbliżą nas ku Bogom, a Bogów ku sobie.
Skry słów, których żadne usta nie wyrzekły rozpaliły ognisko
Gdzie nuty wężami
Splatają warkocze zimnej pięciolinii
By były alegorią dróg tych, co przed nami.
Na jednej z tych ścieżek bystre ojca oko
Wypatrzyło ślad dziecka, jak się w klatce miota
Dłoń białą podano niech i dzierży włócznię
Niech broni przyszłości historii zgryzota.
Wdzięczność zanuciła choć lęk skrzywił dźwięki
Dłoni poparzonej, lecz
Nie czuła strachu
Mądrość ma prowadzić - ten królował akord
Tłumiąc interwały Rozsądku oktawą.
Za kluczem wiolinowym jak za złotą tarczą
Schowały się perliste melodii klejnoty
Już zasnęło słońce; oto noc nastała
Jak echo dnia jasnego przebrzmiał księżyc złoty.
Niebo pociemniało jałowo, bezgwiezdne
Do cudnej opery też wkradły się cienie
Póki gwiazdy nie wstaną nie ruszy krucjata
Oby się zjawiły...
Zabrzmiało życzenie.
Póki blade skierki nie wskażą nam drogi,
Póki nie podadzą swoim blaskiem dłoni
Trzeba stłumić pożar zapruszony w sercach
By grzał, nie wypalał;
Nie kalał lecz bronił.
Do nieba przez chmury przebiły się blaski
Słonecznej opery bezsłownie wylanej
Z serc, które ślepo zapatrzone w gwiazdy
Obudziły słońce swym perlistym graniem.
Słyszały decyzję drzewa, kwiaty, ptaki,
Szumem, wonią, śpiewem głosząc światu wolę
Zgarbiły się góry pod ciężarem słowa
A słońce...
Ciepłej wiary dało jasny promień.
Drzwi lekko przytłumiły z pustej sali ciszę
Rozgrzaną serc żarem, co w piecu stal topi by przekuć ją w klingę,
Która swoim blaskiem
Przywróci wspomnienie niebyłej utopii.
Pod czułym Okiem skrytym
W niebieskim kapturze
Dłoń podała Gorycz bielszą od platyny
Intonując pierwszą smutnej pieśni strofę
Zwieńczyła sto barw myśli skrzydłami motyli
Dzwony... powieszone nim słońce spali drzewa
Tonem czystym i gładko
Jak skowronek śpiewa będą bronić matczynie
Swe dziecię skrzydłami
Póki pióro ostatnie nie zgaśnie
Nad nami.
I być może ich tony
W wspólnym złączon takcie
Przywiodą wędrowców którzy wieki całe
Skazani na życie, czasu pilnowanie,
Silni jak nadzieja pokładana w grobie
Zbliżą nas ku Bogom, a Bogów ku sobie.
Skry słów, których żadne usta nie wyrzekły rozpaliły ognisko
Gdzie nuty wężami
Splatają warkocze zimnej pięciolinii
By były alegorią dróg tych, co przed nami.
Na jednej z tych ścieżek bystre ojca oko
Wypatrzyło ślad dziecka, jak się w klatce miota
Dłoń białą podano niech i dzierży włócznię
Niech broni przyszłości historii zgryzota.
Wdzięczność zanuciła choć lęk skrzywił dźwięki
Dłoni poparzonej, lecz
Nie czuła strachu
Mądrość ma prowadzić - ten królował akord
Tłumiąc interwały Rozsądku oktawą.
Za kluczem wiolinowym jak za złotą tarczą
Schowały się perliste melodii klejnoty
Już zasnęło słońce; oto noc nastała
Jak echo dnia jasnego przebrzmiał księżyc złoty.
Niebo pociemniało jałowo, bezgwiezdne
Do cudnej opery też wkradły się cienie
Póki gwiazdy nie wstaną nie ruszy krucjata
Oby się zjawiły...
Zabrzmiało życzenie.
Póki blade skierki nie wskażą nam drogi,
Póki nie podadzą swoim blaskiem dłoni
Trzeba stłumić pożar zapruszony w sercach
By grzał, nie wypalał;
Nie kalał lecz bronił.
Do nieba przez chmury przebiły się blaski
Słonecznej opery bezsłownie wylanej
Z serc, które ślepo zapatrzone w gwiazdy
Obudziły słońce swym perlistym graniem.
Słyszały decyzję drzewa, kwiaty, ptaki,
Szumem, wonią, śpiewem głosząc światu wolę
Zgarbiły się góry pod ciężarem słowa
A słońce...
Ciepłej wiary dało jasny promień.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:
Zaknafein
Zdziwiony wychodzi z wieży, wypatrując Tajemniczej Nieznajomej. Jego umysł zawalają tony informacji, a on nie bardzo może sobie z nimi poradzić. Nie wiedząc co ma robić, postanowił usiąść przed wejściem do wieży i akompaniując sobie lutnią począł śpiewać:
Ai! laurië lantar lassi súrien!
Yéni únótimë ve rámar aldaron,
yéni ve lintë yuldar vánier
mi oromardi lisse-miruvóreva
Andún&eunl; pella Vardo tellumar
nu luini yasse tintilar i eleni
ómaryo airetáti-lírinen.
Sí man i yulma nin enquantuva?
An sí Tintallë Varda Oiolossëo
ve fanyar máryat Elentári ortanë,
ar ilyë tier undulávë lumbulë;
ar sindanóriello caita mornië
i falmalinnar imbe met, ar hísië
untúpa Calaciryo míri oialë.
Sí vanwa ná, Rómello vanwa, Valimar!
Namárië! Nai hiruvalyë Valimar.
Nai elyë hiruva. Namárië!
Zdziwiony wychodzi z wieży, wypatrując Tajemniczej Nieznajomej. Jego umysł zawalają tony informacji, a on nie bardzo może sobie z nimi poradzić. Nie wiedząc co ma robić, postanowił usiąść przed wejściem do wieży i akompaniując sobie lutnią począł śpiewać:
Ai! laurië lantar lassi súrien!
Yéni únótimë ve rámar aldaron,
yéni ve lintë yuldar vánier
mi oromardi lisse-miruvóreva
Andún&eunl; pella Vardo tellumar
nu luini yasse tintilar i eleni
ómaryo airetáti-lírinen.
Sí man i yulma nin enquantuva?
An sí Tintallë Varda Oiolossëo
ve fanyar máryat Elentári ortanë,
ar ilyë tier undulávë lumbulë;
ar sindanóriello caita mornië
i falmalinnar imbe met, ar hísië
untúpa Calaciryo míri oialë.
Sí vanwa ná, Rómello vanwa, Valimar!
Namárië! Nai hiruvalyë Valimar.
Nai elyë hiruva. Namárië!

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Rada obradowała bardzo długo dopiero o swicie nastepnego dnia w oknie pojawił się Keleborn w białych szatach. i spojzał na otaczajaca go przestrzen las i lud i wiedział ze to było dobre. uniusł rece a zebrani poczeli wiwatowac. keleborn w koncu przemówił
- Utulie'n aure! Aiya Eldalie ar Atanatari, utulie'n aure!.
wszyscy jzu wiedzieli rada ma plan dzialania...
(czytac powyższy post Wilczycy wszystkow nim)
- Utulie'n aure! Aiya Eldalie ar Atanatari, utulie'n aure!.
wszyscy jzu wiedzieli rada ma plan dzialania...
(czytac powyższy post Wilczycy wszystkow nim)

-
- Marynarz
- Posty: 298
- Rejestracja: niedziela, 18 grudnia 2005, 19:02
- Lokalizacja: Szczecin
Nieznajoma:
Cicho jak westchnienie wczorajszego śpiewu
Stała nieznajoma oparta o drzewo;
Wiewiórka koncertem nocnym urzeczona
Szeptała jej w uszko; słowik na ramionach
Usiadł i głosem zachrypniętym graniem
Uzupełniał wieści z oddalonych krain.
Gęstniał tłum; powietrze nabrzmiało nerwowo
Jak deszczem. Uszy głodne na Mądrości słowo
Nasycone zostały razem z świtem bladym
Jasnym cieniem liżącym jeszcze bledsze szaty.
Smutne wizje ścisnęły serce wymęczone,
Zakłuło; Przydusiło ciepły słońca promień
W oczach tańczący; zabrakło niewiele
By bard miast nadziei ujrzał w nich zwątpienie.
Czując ciepło wzroku oddała spojrzenie
A słowik odleciał. Też poczuł natchnienie.
Cicho jak westchnienie wczorajszego śpiewu
Stała nieznajoma oparta o drzewo;
Wiewiórka koncertem nocnym urzeczona
Szeptała jej w uszko; słowik na ramionach
Usiadł i głosem zachrypniętym graniem
Uzupełniał wieści z oddalonych krain.
Gęstniał tłum; powietrze nabrzmiało nerwowo
Jak deszczem. Uszy głodne na Mądrości słowo
Nasycone zostały razem z świtem bladym
Jasnym cieniem liżącym jeszcze bledsze szaty.
Smutne wizje ścisnęły serce wymęczone,
Zakłuło; Przydusiło ciepły słońca promień
W oczach tańczący; zabrakło niewiele
By bard miast nadziei ujrzał w nich zwątpienie.
Czując ciepło wzroku oddała spojrzenie
A słowik odleciał. Też poczuł natchnienie.
If the ocean was vodka
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up
And I were a duck
I would swim to the bottom
And never come up
But since it ain't vodka
And I'm not a duck
Pass me the bottle
And shut the fuck up

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Vilemo, Zaknefein, Eragon
Zostaliście wezwani przez keleborna przed jego oblicze, Straż odprowadziła was do sali gdzie już na was czekał.
- czy wiecie dlaczego was wezwałem ? każdyz was ma odegrać wtej wojnie swoja rolę czy wiecie jaką role odegra każde z was?
Nieznajoma
z sasiedniej komnaty niezauważona przysluchujesz się i przygladasz rozmowie Keleborna Vilemo, Zaknefeina i Eragona.
Zostaliście wezwani przez keleborna przed jego oblicze, Straż odprowadziła was do sali gdzie już na was czekał.
- czy wiecie dlaczego was wezwałem ? każdyz was ma odegrać wtej wojnie swoja rolę czy wiecie jaką role odegra każde z was?
Nieznajoma
z sasiedniej komnaty niezauważona przysluchujesz się i przygladasz rozmowie Keleborna Vilemo, Zaknefeina i Eragona.

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Villemo, Zaknefein, Eragon, Nieznajoma
Keleborn stał dumnie i spoglądał kolejno na przybyłych poczym rzekł:
Każde z was nie bez powodu przybyło na naradę, każde z was o świcie jutrzejszego dnia opuści Isengrad trzema różnymi bramami. Ty Zaknefeinie udasz się do mego pałacu w złotych listowiach lasu Lorien, tam odnajdziesz kompletny tekst twego przeznaczenia.
Eragonie pamiętaj o śmierci swego brata, pamiętaj dopóki nie pomścisz jego śmierci nie zaznasz spokoju ni uznania. Jedz teraz do Minas Ithil stolicy swoich przodków tam odnajdziesz odpowiedzi na dręczące cię pytania.
Villemo ty udasz się do Ilmadris gdzie odnajdziesz swoje przeznaczenie.
Keleborn stał dumnie i spoglądał kolejno na przybyłych poczym rzekł:
Każde z was nie bez powodu przybyło na naradę, każde z was o świcie jutrzejszego dnia opuści Isengrad trzema różnymi bramami. Ty Zaknefeinie udasz się do mego pałacu w złotych listowiach lasu Lorien, tam odnajdziesz kompletny tekst twego przeznaczenia.
Eragonie pamiętaj o śmierci swego brata, pamiętaj dopóki nie pomścisz jego śmierci nie zaznasz spokoju ni uznania. Jedz teraz do Minas Ithil stolicy swoich przodków tam odnajdziesz odpowiedzi na dręczące cię pytania.
Villemo ty udasz się do Ilmadris gdzie odnajdziesz swoje przeznaczenie.

-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
Zaknafein
Kleborn:
Jedź sam jesli chcesz... chyba ze twa nimfa z lasu zechec udać sie z tobą ...
Kleborn:
Jedź sam jesli chcesz... chyba ze twa nimfa z lasu zechec udać sie z tobą ...
Ostatnio zmieniony środa, 4 stycznia 2006, 14:35 przez Eglarest, łącznie zmieniany 1 raz.


-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

-
- Chorąży
- Posty: 3653
- Rejestracja: sobota, 19 listopada 2005, 11:02
- Numer GG: 777575
- Lokalizacja: Poznań/Konin
IVOR
Keleborn wezwał cię przed swe oblicze poczym odezwał sie w te słowa
Zwalniam cie z obowiazku służby dla Ilmadris, tearz słuzyć musisz jedynie mi jako twemu władcy. Wolał bym by twój oręż przysłużyl się jeszce w tej wojnie, zarówno Zaknefein jak i Eragon czy Villemo moga go potrzebować. wybierz komuc hecsz towarzyszyć i służyć pomocą,
Keleborn wezwał cię przed swe oblicze poczym odezwał sie w te słowa
Zwalniam cie z obowiazku służby dla Ilmadris, tearz słuzyć musisz jedynie mi jako twemu władcy. Wolał bym by twój oręż przysłużyl się jeszce w tej wojnie, zarówno Zaknefein jak i Eragon czy Villemo moga go potrzebować. wybierz komuc hecsz towarzyszyć i służyć pomocą,


-
- Bombardier
- Posty: 729
- Rejestracja: wtorek, 6 grudnia 2005, 09:56
- Numer GG: 4464308
- Lokalizacja: Free City Vratislavia
- Kontakt:

