[sesja]Sesja w świecie WARHAMMER'A [made by Ouzaru]

[Kloner]

Kirkor

-Jaki jest w tym chaczyk? proponujesz nam to co tylko chemy w zamian za bezpieczne zadanie? Niemówisz nam wszystkiego. O co w tym wszystkim chodzi? Mów prawdę, a rozpaczę to zadanie

[fds]

Ernst

Przyłączę się do tej wycieczki drogi magu. To miasto jest w tej chwili tak nudne że KAŻDA rozrywka jest mile widziana.

[Kloner]

Kirkor

-Ta sprawa śmierdzi z daleka niebądźcie zbyt pochopni w decyzjach.
Upominam towarzyszy

[Hikari]

Juz drugi raz w przeciagu pol godziny na twarzy Beorna zagoscil usmiech wskazujacy zadowolenie.
- Gdzie sie trzeba podpisac czcigodny magu?
Usmiech poszerzyl sie jeszcze bardziej ukazujac bielutkie zeby co bylo raczej niespotykane w owych warunkach.
- Ah i jeszcze jedno Imperatorski doradco. Potrzebuje sprzetu bo jak wiesz zycie studenta nie jest az tak uslane rozami.
Po chwili zawachania dodal.
- Najlepiej dwoch mieczy, Sejmitarow dla scislosci. Tym wladam najlepiej. Godzisz sie na to ?
[offtopic: I need guns. Lots of GUNS !]
Z zaciekawieniem przyjzal sie reakcji maga i dodal.
- Jestem gotow do drogi.....

[Kloner]

Kirkor

-Aghrr. Czemu mnie lekcewarzycie?!?!?!? Magu gdzie jest haczyk!!

[fds]

Ernst

-I co z tego że sprawa śmierdzi?
Przynajmniej nie będę się nudził.

[Kloner]

Kirkor

Załamuje ręce. Czekam na odpowiedź maga

[Ouzaru]

- Fechmistrzu dostaniesz najlepsza bron jaka uda mi sie zalatwic do jutrzejszego poranka. Nie musicie sie nigdzie podpisywac, ufam calkowicie Waszym slowom, szkoda, iz nie podzielacie mego zaufania w rownym stopniu Prawda, cala prawda, jest taka, ze sam sie wybrac nie moge, a tylko kilka zdolnych osob, moze odniesc sukces. Cieszylbym sie, gdybyscie zapomnieli na chwile o swej nieufnosci i ostroznosci i wyswiadczyli przysluge dla swego kraju! <podniosl nieznacznie glos>

[Kloner]

Kirkor

-Nieławiej było by żeby zamiast szukać listu, napisałbyś nowy a my byś my go dostarczyli? Czemu mamy się za tamtym uganiać?

[fds]

Ernst

Do mnie Kirkor nie tym tonem!
Musisz wiedzieć że rozmawiać takim tonem ze mną to jak gryźć cegłę - i tak, i tak zęby stracisz.

[Ouzaru]

<do Kirkora> - Poniewaz nie wiem, czy czasem list nie zostal juz dostarczony i czy czasem magiczny przedmiot nie wpadl w rece bandy zbirow... - wytlumaczyl powoli.

[Kloner]

Kirkor

Zwracam się do maga.
- ale w takim wypadku byśmy wrucili i zaczeli szukać przedmiotu, a list byśmy ci oddali. Czy tak niejest łatwiej? Pozatym tego co ja bym chciał niejesteś w stanie spełnić.
Pacze magowi prosto w oczy.

[Hikari]

Beorn zarechotal rubasznie po czym na jego twarzy zagoscil pelen pogardy i szyderstwa usmiech.
- Kirkorze, czyzbys sie bal o swoje cztery litery? Jak sie boisz zlociutki to zostan w domku a nie przygod sie zachciewa!
(Nadzwyczajne jest to jak czlowiek potrafi nagle zmienic swe oblicze...)
Spojrzawszy na maga, rzekl z pelna powaga i determinacja.
- Wytyczne prosze. O wschodzie, to juz wiemy. Co dalej, gdzie zmierzac? Musze sie jeszcze przygotowac wiec prosilbym o brifing Antalisie.
Spojrzal po grupie i zwrocil sie do nich spokojnie.
- Wszystko wyjasni sie podczas wyprawy. Sierotki niech zostana w domu.
Popatrzyl bacznie na krasnoluda.
- Jestes ze mna mosci krasnoludzie? Przydalby sie miazdzyciel....
Usmiechnal sie lekko.

[Ouzaru]

- Nim byscie sie wrocili do mnie z wiadomoscia i poszli znowu szukac minelo by zbyt wiele czasu. Kazdy dzien bez deszczu sprowadza na nas kleske, lecz jestes zbyt mlody i krotkowzroczny, by to dostrzegac... <odkaszlnal> Jesli szybko dostaniecie sie do Loren i zdobedziecie dla mnie magiczny przedmiot, uda mi sie zapobiec klesce zywiolowej i wielu miesiacom glodu. Prosze... Mowca oczekiwal listu, oficjalnego pisma z moja prosba, ale nawet jesli go nie otrzymal, zna nasza sytuacje i napewno pomoze....

[Kloner]

Kirkor

-Beorn nieboje się wiedz że w otwartej walce niemiałbyś zemną szans. Jestem ostrożny. Gdybyś przeżył to co tp też byś był. Magu niech będzie zgadzam. Wyruszę na to poszukiwanie.

[fds]

Ernst

Jestem z tobą

[Hikari]

Rozejrzawszy sie po sali Beorn stwierdzil ze Kirkor ma jakies omamy.
* Hikari? A ktoz to taki * [ O_o ]
- Do kogo mowiles Kirkorze?
Spytal zdumiony.
- Dobrze Ernst`cie. Widze ze chociaz ty portkami nie trzesiesz....
Przeciagnalwszy sie rzekl.
- Ahhh jutrzejszy poranek bedzie cudowny....
Po czym spojrzal w dosc dziwny sposob na towarzysza.