[Sesja]Tajemnice Nuln

[marqus]

Randal:"zabierz stad swojego kolege,ulicy to nie jest miejsce na urzadzanie sobie dzemki"odchodza i znikaja za rogiem..

Karistos:siedzisz w karczmie dopijajac swoje piwo,masz troche wolnego czasu wiec postanowiles sie poszwedac troche po miescie...

[Kloner]

Randal
Obserwuje dalej kupca. staram sie go śledzić

[Karistos]

Karistos

Spaceruje powolnym krokiem po mieście rozglądając się ze znużeniem po wystawach. Co chwile się zatrzymuje i niby to oglądając towar myślę co by tu zrobić, mając nadzieje, ze zaraz coś się wydarzy. W końcu po jakiejś godzinie wracam do karczmy i zamawiam piwo. Dodatkowo zagaduje karczmarza o to czy coś się działo ciekawego w mieście w ciągu ostatnich dni.

[marqus]

Randal:Kupiec siada albo raczej pada pod scina przy jakims rynsztoku,zaczyna zygac,obrzydliwe...

Karistos:"o panie to ty nic nie slyszales o tajemniczych mordestwach,pelno trupow wsrod bogaczy a nikt nie wie kto za tym stoi,ehhh ciekawe ciekawe.."

[Kloner]

Randal

Podchodze do niego.
-Co się dzieje milłościwy panie?

[Karistos]

Zaiście masz racje, ciekawa to sprawa. O dziwnych morderstwach słyszałem, przyznam, lecz nie za bardzo orientuje się w nich. W końcu morderstwa często się zdarzają wśród wyższych sfer, dlatego z początku nie obchodziła mnie zbytnio ta sprawa, lecz skoroś rozpoczął o nich mówić, to powiedz mi dobry człowieku, coś więcej o nich. Chciałbym wiedzieć, gdyż raczej jest to dość niecodzienne wydarzenie by tyle wielkich głów naraz padało.

[marqus]

Randal:"ekm bleee co yyy kto hyk czego hyk cheszzzzzz?"patrzy sie na cibie rozleglym zezem,nagle siega za pazuche i wyjmuje butelke drogiej gorzalki,pociaga z niej zdrowy lyj i beka donosnie

Karistos:"a wiesz panie moze cos wiem a moze niewiem to zalezy co chcesz wiedziec i ILE"wyciaga reke delikatnie przed siebie i porusza szybko palcami usmiechajac sie przy tym

[Kloner]

Randal

-Może ci pomuc pani pujść do domu?
Biore go za ręke (wiesz jak tak że moja druga jest przy jego sakiewce a potem wędruje do mojej kieszeni ^^)

[Karistos]

Ciekawe rozumowanie. Podoba mi się (uśmiecham się). Lecz mylisz się, jeśli teraz coś od mej osoby wyciągniesz, gdyż ja również znam wartość tak i informacji, jak i pieniądza, gdyż sam nimi obracałem nie raz. Nie myśl sobie, że chcę cię obrazić, ja jestem zaledwie parę chwil w tym mieście i ogólniki jakieś chciałbym znać, np. ile jest póki co ofiar i w jakim czasie zmarły. Jestem tylko ciekawy (jeszcze większy uśmiech pojawia się na mej twarzy i wyraźne rozbawienie)

[marqus]

"bardzo mi przykro moj pani ale niemoge nic znalesc na temat tego symbolu,poszukaj moze w jakies wiekszej bibliotece np w Altdorfie"wkurzony postanawiasz wstapic na malego do karczmy a tam sobie siedzi Karistos
,zauwaza cie usmiechajac sie...

[Hagen]

Chciałbym CIe prosić bibliotekażu o udzielenie mi nauk w czytaniu i pisaniu wieże bowiem że to zdolność godna każdego człowieka a mnie jej bralk tlyko hańbi za odpowiednią opłatą mam andzieję że udostępnisz mi swój czas i wiedze tak abym nie musiał cały zcas zajmować Cię moimi problemami ...

[Hagen]

bądź pozdrowiony Karistosie , czy znalazłes coś co spełniło Twój Jubilerski gust do kamieni w tym mieście , widze że mi nie jedynemu w tym pieknym dniu przypomniało się pragnienie może słyszałeś coś o człowieku do którego zmieżamy dzis wieczór ?

[Karistos]

Heh, miło Cię widzieć towarzyszu z dawnych wypraw. Niestety nie znalazłem jeszcze niczego co godne by było głębszego przyjrzenia się. A co się tyczy człowieka o którym mówisz, to mam dla Ciebie smutną wiadomość, żadnych informacji o nich nie mam, jedynie pare słów o samych morderstwach jakie zdażyły się tu ostatnimi czasy.
A tak przy okazji, przysiądz się i napij piwa z dawnym druchem. (to mówiąc zamówiłem dla Hagena kufel piwa u karczmarza)

[marqus]

karczmarz podaje Hagenowi piwo z laskawym"prosze".powoli zbliza sie wieczor

[Hagen]

Prawdziwy Bushi pije tylko gdy jest co świętować ... dzisiejszy dzień był normalny .. nie obrażaj mnie twierdząc że zwykły dzień jest dla mnei czymś niezwykłym że sądze że mam po jego przejściu co świetować .. Karczmarzu ... podaj mi wrzątek .....

< wyciąga torebke z herbatą i mała glinianą miseczkę >

[marqus]

karczmarz prycha,zabiera piwo i podaje ci wrzatek,podchodzi to dwoch typow stojacych na koncu baru i szepcze im cos do ucha patrzac sie w twoja strone..

[Karistos]

Skoro tak mówisz, to sam wypije ten zacny trunek, aczkolwiek szkoda słyszeć, iż był to jedynie kolejny szary dzień w twym życiu. (to mówiąc biorę i stawiam kufel obok siebie)